Bittersweet Memories Catharina Maura 7,8
ocenił(a) na 1019 godz. temu [Współpraca reklamowa @wydawnictwopapieroweserca]
Z początku przeraziłam się objętością tej książki, lecz gdy zaczęłam czytać nie mogłam się oderwać. To jest taka historia, która miała być dobrą zabawą, a okazała się czymś więcej. Z pewnością jeszcze do niej powrócę i choć od czasu kiedy ją przeczytałam minęło trochę czasu, nadal o niej myślę i sądzę, że długo pozostanie w mojej głowie i sercu, wypierając drobne minusiki.
Alanna i Silas poznają się na cmentarzu, gdyż oboje tracą jednego z rodziców, następne ich spotkania pokazują, jakie życie potrafi być przewrotne. Udowadnia, że jednego dnia mamy wszystko, aby potem zostać samemu, pokazuje kto staje się dla nas wsparciem w momencie gdy tracimy nadzieje. Pierwsza część książka była dla mnie bolesna, pełna autentyczności, ale też pokazywała piękną relację młodych ludzi, pełną marzeń, nadziei na wspólną przyszłość, więc możecie sobie wyobrazić jak bolało, gdy przeczytałam o wypadku i rozłące na pięć lat. Było tam tyle uroczych momentów, które niejednokrotnie potrafiły mnie wzruszyć, ale 100 origami i "kupony" z nich zdecydowanie wygrały.
Druga część, czyli teraźniejszość, trochę mi się ciągnęła, bo jak podeszłam do niej z ogromnym zaangażowaniem, końcówka była dla mnie trochę naciągana i gdy myślę całościowo o tej książce to nie obniża mojej oceny, jednak gdy bardziej się zagłębiam nie pogniewałabym się gdyby autorka skróciła ją o 50 stron. Jej początek był dla mnie bardzo emocjonalny, gdyż dowiedzenie się, że Silas specjalnie, aby ją odnaleźć założył firmę i poznanie jego uczuć, kiedy okazało się, że miłość jego życia go nie pamięta, bardzo zabolało.
"Miłość mojego życia, nie tylko mnie nie pamięta, ale na dodatek spotyka się z innym".
Jestem wielką fanką tą serii i choć chciałam poznać czwarty tom, czułam obawy, że mi się nie spodoba, gdyż występuje tutaj wątek utraty pamięci, który nie jest moim ulubionym. Zawsze wzbudza we mnie negatywne emocji i sprawia, że inaczej odbieram treść książki. W "Bittersweet memories" polubiłam go, dzięki niemu historia nabrała większej głębi, pokazała prawdziwą miłość, w którą wierzyłam od pierwszego spotkania bohaterów. Alana pomimo amnezji i pięciu lat rozłąki, w momencie gdy zobaczyła Silasa, miała błysk w oku. To on potrafił wywołać u niej rumieniec.
W moim odczuciu jest to seria, która z tomu na tom jest coraz lepsza, bardziej uczuciowa, bardziej przemyślana i dopracowana. Poruszająca słodko - gorzka historia, którą polecam.