Ależ mnie irytowała główna bohaterka!

Ależ mnie irytowała główna bohaterka!

Dobra robota. Dobrze poprowadzona intryga. Sympatyczne w czytaniu. Być może odrobina przerysowania w opisie bohaterów, ale nie rażąca. Odrobina filmowości w efektownym zakończeniu – pewnie taki był zamysł autorki. Byłby z tego znakomity film na piątkowy wieczór. A może ktoś to sfilmował?

Dobra robota. Dobrze poprowadzona intryga. Sympatyczne w czytaniu. Być może odrobina przerysowania w opisie bohaterów, ale nie rażąca. Odrobina filmowości w efektownym zakończeniu – pewnie taki był zamysł autorki. Byłby z tego znakomity film na piątkowy wieczór. A może ktoś to sfilmował?

Po niedawno przeczytanym doskonałym thrillerze tej autorki "Sacrifice" ten wypadł dosyć blado, chociaż wcale nie znaczy, że był zły. Jednak zabrakło nieco tych emocji, napięcia i wyczekiwania na finał co w "Sacrifice", a chwilami nawet trochę mi się to wszystko dłużyło. W dodatku można się dosyć szybko połapać jakie będzie zakończenie i kto jest mordercą. Na plus zdecydowanie to, że akcja została skonstruowana w taki sposób, iż czyta się książkę błyskawicznie.

W epicentrum akcji jest sprawa kryminalna dotycząca seryjnych zabójstw, popełnianych na otyłych kobietach, za które skazano przystojnego lekarza - Hamisha Wolfa. Lekarz twierdzi jednak, że jest niewinny, a ktoś go wrobił. O pomoc w zajęciu się tą sprawą prosi znaną i niezwykle skuteczną adwokatkę - Maggie Rose, która wyciągnęła już z więzienia wielu skazańców. Prawniczka nie chce brać tej sprawy, bo uważa, że dowody przeciwko lekarzowi są niepodważalne ale czy na pewno? Kobieta spotyka się z Pete Westonem, śledczym, który prowadził sprawę Hamisha. Ich relacje zacieśniają się. W jakim kierunku to wszystko podąży? Ciekawostką jest również fakt, że matka skazanego lekarza stoi na czele organizacji "Wilcza Wataha", która stawia sobie za cel oczyszczenie jego imienia oraz robi co w jej mocy aby wpłynąć na przekonanie adwokatki do zmiany decyzji. Czy prawniczka w końcu ulegnie naciskom i podejmie się podważenia wyroku skazującego Hanisha na więzienie?

Mamy okazję prześledzić też korespondencję prawniczki ze skazańcem, podejrzeć życie prywatne bohaterów oraz relacje i współzależności osobiste i zawodowe między nimi. Jesteśmy świadkami tego jak akcja gęstnieje ze strony na stronę, a czytelnik zaczyna nabierać wątpliwości co do tego czy to rzeczywiście Hamish popełnił zbrodnie za które siedzi w więzieniu. Autorka dosyć skutecznie myli tropy i umiejętnie tworzy gęstą i duszną atmosferę niedopowiedzeń, gdzie w końcu każdy wydaje się być podejrzany albo jakoś "umoczony" w tę sprawę. Chwilami intrygowało mnie też zachowanie samej adwokatki, a mianowicie zastanawiałam się nad tym, z kim prowadziła dialogi w swoim domu, skoro mieszkała tam sama.

Kryminał dosyć przeciętny a jego minusem jest to, że bystry czytelnik bardzo szybko domyśli się kto jest mordercą i jaki będzie finał całej tej sprawy, chociaż na początku rozważałam kilka osób jako potencjalnych kandydatów na mordercę kobiet. Niby powieść napisana poprawnie, ale w efekcie okaże się, że wydarzenia jednak mało wiarygodne, zabrakło (jak na thriller przystało) mocnych wrażeń i emocji, jakiegoś żaru. Bohaterowie też raczej bez wyrazu. Nie polecam i nie odradzam, jeżeli ktoś jest fanem autorki, to z pewnością i tak sięgnie po tę powieść.

Po niedawno przeczytanym doskonałym thrillerze tej autorki "Sacrifice" ten wypadł dosyć blado, chociaż wcale nie znaczy, że był zły. Jednak zabrakło nieco tych emocji, napięcia i wyczekiwania na finał co w "Sacrifice", a chwilami nawet trochę mi się to wszystko dłużyło. W dodatku można się dosyć szybko połapać jakie będzie zakończenie i kto jest mordercą. Na plus...

Styl Bolton kocham od lat i ciężko ocenić mi ją obiektywnie. Dla mnie to połączenie mistrzowskiego prowadzenia fabuły i cudownie niepokojącego klimatu.

Styl Bolton kocham od lat i ciężko ocenić mi ją obiektywnie. Dla mnie to połączenie mistrzowskiego prowadzenia fabuły i cudownie niepokojącego klimatu.

Dla mnie świetna książka. Cała historia i finał super. Do tej pory nie zawiodłam się
na książkach pani Sharon Bolton. Pogimnastykowałam mózg domysłami, częściowo rozgryzłam, ale nic nie było
tu oczywiste, tradycyjnie na samym końcu zakończenie zaskakujące. Fajnie napisana, dobrze i szybko się czytało. Tak jak lubię.

Dla mnie świetna książka. Cała historia i finał super. Do tej pory nie zawiodłam się
na książkach pani Sharon Bolton. Pogimnastykowałam mózg domysłami, częściowo rozgryzłam, ale nic nie było
tu oczywiste, tradycyjnie na samym końcu zakończenie zaskakujące. Fajnie napisana, dobrze i szybko się czytało. Tak jak lubię.

Książka upewniła mnie w przekonaniu, że Sharon Bolton jest moją ulubioną autorką kryminałów ( zaraz po wczesnej Camilli Lackberg). Ileż tu było zwrotów akcji, domysłów i emocji! Polecam wszystkim lekturę.

Książka upewniła mnie w przekonaniu, że Sharon Bolton jest moją ulubioną autorką kryminałów ( zaraz po wczesnej Camilli Lackberg). Ileż tu było zwrotów akcji, domysłów i emocji! Polecam wszystkim lekturę.

Ocena na 8. Byłoby więcej gdyby nie rozwleczony początek, który mało wciągał... środek był super, a końcówka na maxa przyspieszona..nie potrzebnie. Jakby autorka chciała zamknąć historię na siłę w 10 ostatnich stronach. Wolałabym inne zakończenie, ale muszę przyznać, że nie domyślałam się takiego finału.

Ocena na 8. Byłoby więcej gdyby nie rozwleczony początek, który mało wciągał... środek był super, a końcówka na maxa przyspieszona..nie potrzebnie. Jakby autorka chciała zamknąć historię na siłę w 10 ostatnich stronach. Wolałabym inne zakończenie, ale muszę przyznać, że nie domyślałam się takiego finału.

Nie miałam do tej książki za dużych oczekiwań, gdyż nie podobała mi się ani okładka ani opis ani nawet tytuł (chociaż po skończeniu powieści stwierdzam że "stokrotka w kajdanach" jest jak najbardziej trafnym tytułem). Dałam jej szansę tylko ze względu na to, że miałam już styczność z twórczością Sharon Bolton i podobała mi się ona. Ale muszę przyznać, że po przeczytaniu tej książki naprawdę miło się zaskoczyłam! Co prawda jest to dość statyczny thriller, gdyż akcja dotyczy w głównej mierze skazańca i jego prawniczki, która próbuje podważyć wyrok sądu. A więc naprawdę trzymających w napięciu fragmentów jest tutaj do odnalezienia niewiele. Niemniej jednak, książka jest bardzo wciągająca i ciekawa. Zakończenie według mnie też jest zaskakujące - może napisane trochę na wyrost, ale jak dla mnie niespodziewane. Sam styl pisania całkiem fajny, na plus jest spora liczba listów urozmaicających lekturę. Podsumowując: czasem nie warto oceniać książki po okładce!

Nie miałam do tej książki za dużych oczekiwań, gdyż nie podobała mi się ani okładka ani opis ani nawet tytuł (chociaż po skończeniu powieści stwierdzam że "stokrotka w kajdanach" jest jak najbardziej trafnym tytułem). Dałam jej szansę tylko ze względu na to, że miałam już styczność z twórczością Sharon Bolton i podobała mi się ona. Ale muszę przyznać, że po przeczytaniu tej...

Po połowie książki można już domyśleć się zakończenia.
Nie podoba mi się styl pisania, jednak sama historia jest dość ciekawa. Za fabułę daje 8 a za styl 6-6,5

Po połowie książki można już domyśleć się zakończenia.
Nie podoba mi się styl pisania, jednak sama historia jest dość ciekawa. Za fabułę daje 8 a za styl 6-6,5

Fajna chwytliwa, jest wabikiem, aby sięgnąć po kolejne książki tej autorki :-)

Fajna chwytliwa, jest wabikiem, aby sięgnąć po kolejne książki tej autorki :-)