Bardzo dobra książka.
Warto przeczytać.
Polecam.

Bardzo dobra książka.
Warto przeczytać.
Polecam.

Naprawdę lubiłam tego autora i teraz się zastanawiam za co. Porażka. Zakończenie kupy się nie trzyma. Łacina co pół strony tylko denerwuje. Stosunek do kobiet przeraża. Daję jedną gwiazdkę bo książka krótka.

Naprawdę lubiłam tego autora i teraz się zastanawiam za co. Porażka. Zakończenie kupy się nie trzyma. Łacina co pół strony tylko denerwuje. Stosunek do kobiet przeraża. Daję jedną gwiazdkę bo książka krótka.

Gdyby Sienkiewicz napisał "Ogniem i Mieczem", tak jak Łysiak "Królewicza i minstrela, to skończyłoby się na noweli. Nie byłoby żadnego "Bar wzięty", ponieważ nie byłoby zwrotów akcji. Helena przyprawiłaby rogi zarówno Skrzetuskiemu, jak i Bohunowi, a ci nawet by tego nie zauważyli, tocząc dialogi o życiu. A jeśli któryś by zauważył, to tylko po to, aby jeszcze bardziej rozwinąć dyskusję.

Jeśli ktoś nie czytał jeszcze Łysiaka, to jest duża szansa, że się nie zawiedzie. Ja czytałem i wiem, że może napisać powieść o kilka klas lepszą, co już wielokrotnie udowadniał.

Gdyby Sienkiewicz napisał "Ogniem i Mieczem", tak jak Łysiak "Królewicza i minstrela, to skończyłoby się na noweli. Nie byłoby żadnego "Bar wzięty", ponieważ nie byłoby zwrotów akcji. Helena przyprawiłaby rogi zarówno Skrzetuskiemu, jak i Bohunowi, a ci nawet by tego nie zauważyli, tocząc dialogi o życiu. A jeśli któryś by zauważył, to tylko po to, aby jeszcze bardziej...

Bardzo dobra książka. Lekko się czyta, ale zaznaczam, trzeba trochę łaciny znać, aby zrozumieć (choć są tłumaczenia)

Bardzo dobra książka. Lekko się czyta, ale zaznaczam, trzeba trochę łaciny znać, aby zrozumieć (choć są tłumaczenia)

'Quae haec est fabula'?? Pomyslalem sobie siegajac po 'Krolewicza i minstrela'. Nawet jesli autor stosuje 'dubeltowo' te same slowa, zwroty i powiela schematy z poprzednich to ksiazke te czyta sie bardzo szybko i jak z kazdej basni mozna jakis moral wyniesc dla siebie. Jesli czytelnik nigdy nie czytal zadnej z ksiazek Lysiaka moze mu dac nawet wiecej gwiazdek. Suma sumarum : 'sine pompa et ostentatione'.

'Quae haec est fabula'?? Pomyslalem sobie siegajac po 'Krolewicza i minstrela'. Nawet jesli autor stosuje 'dubeltowo' te same slowa, zwroty i powiela schematy z poprzednich to ksiazke te czyta sie bardzo szybko i jak z kazdej basni mozna jakis moral wyniesc dla siebie. Jesli czytelnik nigdy nie czytal zadnej z ksiazek Lysiaka moze mu dac nawet wiecej gwiazdek. Suma sumarum...

Łysiak jest do bólu przewidywalny. A do tego książka krótka i wydrukowana dużą czcionką (że niby dzieci mają czytać jak to bohater Łysiaka nienawidzi kobiet).

Łysiak jest do bólu przewidywalny. A do tego książka krótka i wydrukowana dużą czcionką (że niby dzieci mają czytać jak to bohater Łysiaka nienawidzi kobiet).

Słabiutka , bez głębszej treści , bo motyw zemsty , to motyw opisany w literaturze wielokrotnie Pisarz mógłby się zdobyć na jakieś głębsze podłoże psychologiczne. a tego w powieści Łysiaka trudno się doszukać . Niecheć do kobiet i wprost wulgarne opisy seksu , to ogromny minus książki . Przecież miłość pomiędzy kobietą i mężczyzną można opisać pięknie ale tylko wtedy , gdy autor potrafi dostrzec piękno miłości . Każda przesada ma swoje granice , a Łysiak osiągnął szczyt głupoty w ocenie kobiet

Słabiutka , bez głębszej treści , bo motyw zemsty , to motyw opisany w literaturze wielokrotnie Pisarz mógłby się zdobyć na jakieś głębsze podłoże psychologiczne. a tego w powieści Łysiaka trudno się doszukać . Niecheć do kobiet i wprost wulgarne opisy seksu , to ogromny minus książki . Przecież miłość pomiędzy kobietą i mężczyzną można opisać pięknie ale tylko wtedy ,...

Pieniądz wyrzucony w błoto, w mojej opinii.

Waldemar Łysiak grubo się myli, sądząc, że w celu przygotowania smacznego kąska literackiego wystarczy wrzucić gdzieniegdzie łacińskie zwroty, parę błyskotliwych uwag, mnóstwo wulgaryzmów, a na koniec okrasić wszystko obleśnymi opisami "ars amandi".

To powieść siląca się na błyskotliwość, ale bez polotu, pretensjonalna, ordynarna i aż do bólu postmodernistyczna. Zasada "decorum" tu nie istnieje. Bohaterowie używają nowoczesnego języka, chociaż żyją w realiach późnośredniowiecznych (na moje oko XIV-XV w.),czego dowodzą: łacina, zamki, konie, miecze i sztylety oraz lutnia.

Daleko Łysiak odszedł od swoich korzeni… To niestety nie ta miara, co „Cesarski Poker” i „Francuska ścieżka”.

Pieniądz wyrzucony w błoto, w mojej opinii.

Waldemar Łysiak grubo się myli, sądząc, że w celu przygotowania smacznego kąska literackiego wystarczy wrzucić gdzieniegdzie łacińskie zwroty, parę błyskotliwych uwag, mnóstwo wulgaryzmów, a na koniec okrasić wszystko obleśnymi opisami "ars amandi".

To powieść siląca się na błyskotliwość, ale bez polotu, pretensjonalna,...