Ritterowie

Okładka książki Ritterowie Patrycja Pelica
Okładka książki Ritterowie
Patrycja Pelica Wydawnictwo: Muza literatura obyczajowa, romans
513 str. 8 godz. 33 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2016-03-02
Data 1. wyd. pol.:
2016-03-02
Liczba stron:
513
Czas czytania
8 godz. 33 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328703278
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
112 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
208
8

Na półkach:

Tę książkę trzeba czuć, a poczuje ją tylko ten, kto jest z Mazur...

Tę książkę trzeba czuć, a poczuje ją tylko ten, kto jest z Mazur...

Pokaż mimo to

avatar
498
277

Na półkach: ,

Przepiękna saga rodzinna, której akcja toczy się w zaginionym miejscu na Mazurach. Miejscu, którego nie można znaleźć na żadnej z map, gdzie każdy trafia przez przypadek. Mazury, gdzie wcześniej były Niemcy a chwilę później już Polska.
Jest to niesamowicie opowiedziana historia rodziny Ritterow. Luterański pastor, jego syn zakochany w katoliczce, nieznajoma dziewczyna próbująca odnaleźć prawdę o swojej rodzinie.
Czyta się szybko, chłonie się każde zdanie. Tym bardziej, że język jest tak plastyczny, że czujesz jakbyś tam był. Rok 1920, Martin Ritter przybywa na Mazury razem ze swoją żoną. W tak małej przestrzeni musiały zmieścić się trzy narodowości, gdzie razem spotykali się pastor, ksiądz i rabin. Gdzie wszystko zakłóca wybuch II Wojny Światowej i następuje podział na my i wy. Trudności gdy dziecko dorasta i zakochuje się w osobie z innej społeczności. Wieczna wrogość zwycięzców i niezapominanie, że ci drudzy będą zawsze obcy, nieważne ile lat upłynie. O czymś takim nigdy się nie zapomina w tak małej społeczności. Nawet pomimo tego, że osoba pastora budziła podziw, dzięki swojemu niezłomnemu charakterowi. Nic nie było w stanie zmienić nastawienia sąsiadów.
Bardzo spodobały mi się słowa Martina:
"Pamiętaj... żyje się dla zachwytu. Albo dla samego życia." I taka właśnie jest ta książka, jest jak delikatne muśnięcie wiatru, otula cie i snuje swoją historię, a ty możesz się jej tylko poddać oczarowany.
Tu każde zdanie jest jak poezja, jest esecjonalne, przenosi cie w ten inny świat.
Dawno nie czytałam już tak pięknej powieści, gdzie każde zdanie ma głęboki sens, gdzie brak niepotrzebnych opisów. A od książki nie można się oderwać. Polecam gorąco, warto poznać historię kobiet z rodziny Ritterow.

Przepiękna saga rodzinna, której akcja toczy się w zaginionym miejscu na Mazurach. Miejscu, którego nie można znaleźć na żadnej z map, gdzie każdy trafia przez przypadek. Mazury, gdzie wcześniej były Niemcy a chwilę później już Polska.
Jest to niesamowicie opowiedziana historia rodziny Ritterow. Luterański pastor, jego syn zakochany w katoliczce, nieznajoma dziewczyna...

więcej Pokaż mimo to

avatar
206
16

Na półkach:

Pierwszy raz w życiu podczas czytania tak bardzo wyczekiwałem końca. Nie opowieści. Książki.
Lektura ma 500 stron. Ogromny przerost formy nad treścią. Pomimo tylu kartek, fabuła jest banalna, naiwna i prosta, chociaż rozciągnięta na 5 pokoleń i 100 lat. Czytasz, czytasz, drzemiesz, w takim stanie przemija ci 20 stron... i niczego nie omijasz. 90% tej książki to opisy, powtórzenia, jakieś myśli do niczego nie prowadzące. Jest mowa o tajemnicy, za którą nic się nie kryje. Dałoby się to napisać zwięźlej. Dać więcej fabuły. Zrobić opowieść ciekawszą.
Kolejna sprawa to układ książki. Autorka opowiada nam o wydarzeniach kiedyś, potem dziś, czasem na przemian, czasem w wydarzeniach kiedyś pojawiają się postacie dzisiejsze... W efekcie jesteśmy zawieszeni między czasem i przestrzenią i nie wiemy gdzie jesteśmy i trudno jest się utożsamić z bohaterami. A skoro u utożsamianiu mowa...
Problem jest z postaciami. Pomimo tylu kartek i tylu opisów te postacie są puste. Każdy członek rodziny jest rozlegle opisywany, a mimo to nie dowiadujemy się o nich za wiele. Narracja jest naiwna, postacie jedno-dwuwątkowe, nieskomplikowane. Jakby jedyną rozrywką niektórych było patrzenie przez okno. Jakby świat się zmieniał, front przechodził, systemy upadały, a na plebanii dalej był 1920 rok. Jestem ciekaw jakby smakowały 70-letnie nalewki praprababki. Jakby wyglądał dom po 25 latach nieobecności. Jak można 2 lata zbierać informacje o pewnej rodzinie i nie zauważyć że twoi rodzice mają takie same imiona jak ci których opisujesz.
Oczywiście wszystko okraszone wszechobecną śmiercią. Jest wszędzie, co sprawia ponury nastrój. Przez 500 stron! Nie ma tu żadnej radości, humoru, miejsca, gdzie odbiorca by się zaśmiał. Dostajemy melancholię, smutek i śmierć.
Ludzie się niby pobierają, ale też nie ma tu radości. A jak pojawia się potomstwo to nikt się nim nie przejmuje, chyba tylko poza Martinem. Ludzie albo sobie odchodzą, albo odchodzą. I zostaje Martin.
Jedynie co jest dobrze dopasowane - to kolor okładki. Jeśli opowieść może mieć kolor - to ma dokładnie taki.

Pierwszy raz w życiu podczas czytania tak bardzo wyczekiwałem końca. Nie opowieści. Książki.
Lektura ma 500 stron. Ogromny przerost formy nad treścią. Pomimo tylu kartek, fabuła jest banalna, naiwna i prosta, chociaż rozciągnięta na 5 pokoleń i 100 lat. Czytasz, czytasz, drzemiesz, w takim stanie przemija ci 20 stron... i niczego nie omijasz. 90% tej książki to opisy,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Świetna książka. Pani Patrycjo, proszę nie zatracić tej wrażliwości i nie przestawać pisać. Jestem pod dużym wrażeniem.

Świetna książka. Pani Patrycjo, proszę nie zatracić tej wrażliwości i nie przestawać pisać. Jestem pod dużym wrażeniem.

Pokaż mimo to

avatar
158
20

Na półkach:

Piękna, poetyczna opowieść o poszukiwaniu swojego miejsca na świecie.

Piękna, poetyczna opowieść o poszukiwaniu swojego miejsca na świecie.

Pokaż mimo to

avatar
224
35

Na półkach: ,

Zapamiętać nazwisko autorki, żeby wiedzieć czego następnym razem nie czytać. Przerost formy nad treścią. Tak jak już ktoś wcześniej napisał- kolejny autor który zabił piękną historię.

Zapamiętać nazwisko autorki, żeby wiedzieć czego następnym razem nie czytać. Przerost formy nad treścią. Tak jak już ktoś wcześniej napisał- kolejny autor który zabił piękną historię.

Pokaż mimo to

avatar
509
434

Na półkach:

Książka dla mnie nieco dziwnie pisana. Nie mogłam się przełamać i polubić ten styl pisania. Bardzo skutecznie mnie zniechęcił do tej książki chociaż historia całkiem, całkiem. Lubię historie przedwojennej Polski, tutaj mamy Mazury i mieszkających tam Niemców i Polaków. Do tego historia wojenna. Właśnie za ogólny wątek daję gwiazdki natomiast jak toś lubi się męczyć ze stylem pisarskim polecam, mnie on męczył.

Książka dla mnie nieco dziwnie pisana. Nie mogłam się przełamać i polubić ten styl pisania. Bardzo skutecznie mnie zniechęcił do tej książki chociaż historia całkiem, całkiem. Lubię historie przedwojennej Polski, tutaj mamy Mazury i mieszkających tam Niemców i Polaków. Do tego historia wojenna. Właśnie za ogólny wątek daję gwiazdki natomiast jak toś lubi się męczyć ze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
242
123

Na półkach:

Zapowiadało się dobrze. Nie do końca realistyczna, przepoetyzowana opowieść o mazurskim rodzie pastora Rittera. A później było gorzej- powtórzenia- bardzo dużo powtórzeń, nieścisłości i błędy w chronologii. I przynajmniej o jedno pokolenie Ritterów za dużo. Brak zdecydowania autorki, czy podaje daty dzienne, czy ważniejszy jest klimat. Dramatyczny finał. Szkoda, bo temat interesujący.

Zapowiadało się dobrze. Nie do końca realistyczna, przepoetyzowana opowieść o mazurskim rodzie pastora Rittera. A później było gorzej- powtórzenia- bardzo dużo powtórzeń, nieścisłości i błędy w chronologii. I przynajmniej o jedno pokolenie Ritterów za dużo. Brak zdecydowania autorki, czy podaje daty dzienne, czy ważniejszy jest klimat. Dramatyczny finał. Szkoda, bo temat...

więcej Pokaż mimo to

avatar
23
9

Na półkach:

Cudowna opowieść, napisana z poetyckim sznytem. Konkretna i ulotna zarazem, wydobywająca światło i cień. Szkoda było ją kończyć. Szczerze polecam.

Cudowna opowieść, napisana z poetyckim sznytem. Konkretna i ulotna zarazem, wydobywająca światło i cień. Szkoda było ją kończyć. Szczerze polecam.

Pokaż mimo to

avatar
88
24

Na półkach:

Dla mnie trochę za ciężka, za dużo jakiś dziwnych opisów. Poległam przy 50 stronie..

Dla mnie trochę za ciężka, za dużo jakiś dziwnych opisów. Poległam przy 50 stronie..

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    186
  • Przeczytane
    139
  • Posiadam
    32
  • Ulubione
    4
  • Z biblioteki
    4
  • Chcę w prezencie
    3
  • 2016
    3
  • 2019
    3
  • 2018
    3
  • Obyczajowe
    2

Cytaty

Więcej
Patrycja Pelica Ritterowie Zobacz więcej
Patrycja Pelica Ritterowie Zobacz więcej
Patrycja Pelica Ritterowie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także