Skradziona tożsamość. Polskie dzieci w rękach nazistów Agnieszka Lewandowska-Kąkol 7,5
ocenił(a) na 108 tyg. temu Książka historyczna, dokument, reportaż, na faktach, poświęcony polityce Lebensborn w czasie II wojny światowej.
Problematyka dotyczy tego samego tematu co w powieściach ,, Kołyski Rzeszy’’ Jennifer Coburn oraz obydwie części cyklu ,, Matki Rzeszy’’ Sabiny Waszut.
Bolesne konsekwencje nazistowskiej taktyki odczuli nie tylko dorośli w czasie II wojny światowej, ale dotknęły one niestety bezbronnych dzieci.
Ginęły podczas bombardowań, walk, zabijane z premedytacją, jako ofiary eksperymentów medycznych w obozach, więzione, bite, katowane w obozach , umierające tam z chorób, głodu i nędzy, robactwa, zmuszane do nieludzkiej pracy.
W książce pochylono się nad tymi dziećmi , które były uprowadzane i germanizowane , dlatego ,że miały aryjskie cechy. Dostajemy świadectwa osób, które przeżyły to piekło i wyrwane z niego nie potrafiły się odnaleźć w nowej rzeczywistości.
Autorka przedstawia nam autentyczne fakty , każdy rozdział poświęcony jest innemu polskiemu dziecku. Weźmy przykładowo.
Alodia i Daria Witaszkówny, których ojciec po odmowie kolaboracji z Niemcami został zamordowany w poznańskim forcie VII w 1942 roku. Dziewczynki trafiły początkowo do obozu koncentracyjnego dla dzieci w Łodzi, skąd po selekcji poddano je germanizacji w ośrodku Lebensborn ,,Gaukinderheim’’ w Kaliszu. Stamtąd wysłano je dalej do ,,Pommern’’ w Połczynie Zdroju. Tam zmieniono im nazwiska na Wittke i podrobiono metryki na niemieckie. Mogły w ten sposób jako dziewczynki niemieckie zostać adoptowane przez tutejsze rodziny. Alodia trafiła do rodziny Wilhelma Dahla w Stendal w Meklemburgii , a Daria do Edmunda Schoeln z Weitra w Austrii .Pozostałe rodzeństwo Witaszków jak dziewięcioletnia Mariola, siedmioletnia Iwonka, roczny Krzyś było ukrywane przez rodzinę, po uprzednim rozdzieleniu.
Istniała zmowa milczenia odnośnie wynarodowionych dzieci, nikt za to nie odpokutował do dziś.
Wszystko było tuszowane.
Roman Hrabar , polski prawnik, który zajmował się rewindykacją polskich zgermanizowanych dzieci powołał zespół do tych spraw. Udało się sprowadzić w ciągu dwóch lat maksymalnie 20% ze wszystkich porwanych dzieci czyli w liczbie 30 tysięcy do Polski, w tym córki Witaszka.
Jego działalność przerwano w 1950 roku , kiedy Polska Ludowa podpisała układ z NRD.
Autorka przedstawiam wiele ciekawostek , faktów, fotografii.
Wiele osób już jako dorosłych nie widziało , że nie są Niemcami.
Na przykładzie sióstr Witaszkówien możemy obserwować wszystkie wyrządzone krzywdy, emocje sięgające zenitu ze strony prawdziwej matki córek, rodzeństwa, samych zniemczonych dziewczynek i jeszcze rozpacz niemieckich oszukanych matek. Jedno głupie potworne działanie a tyle skrzywdzonych osób. A teraz wszystko pomnóżmy przez liczbę wykradzionych dzieci, to skóra cierpnie. Ile dokonano zniszczenia psychicznego w ofiarach , ile ludzkich tragedii. Dzieci potraktowano przedmiotowo. Zniszczenie psychiki i życia ludzi.
To nie tylko książka historyczna, ale psychologiczna. Ile tu się mieści łez i dramatu.
Polecam tym, którym leżą na sercu te wydarzenia i pragną bardziej je zgłębić.