Dziewczyna z Dzielnicy Cudów
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Cykl o Nikicie (tom 1)
- Seria:
- Imaginatio [SQN]
- Wydawnictwo:
- Sine Qua Non
- Data wydania:
- 2016-09-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-09-14
- Liczba stron:
- 320
- Czas czytania
- 5 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379246205
- Tagi:
- Jadowska urban fantasy wars nikita
- Inne
Są przyjazne i urocze miasta alternatywne. I jest Wars – szalony i brutalny – oraz Sawa – uzbrojona w kły i pazury. Pokochasz je i znienawidzisz, całkiem jak ich mieszkańcy.
Jak ona. Nikita. To tylko jedno z jej imion, jedna z jej tajemnic. Jako córka zabójczyni i szaleńca chce od życia jednego – nie pójść ścieżką żadnego z rodziców. Choć na to może być już za późno.
Z Dzielnicy Cudów – części miasta, która w wyniku magicznych perturbacji utknęła w latach 30. ubiegłego wieku – zostaje uprowadzona jedna z piosenkarek renomowanego klubu Pozytywka. Sprawą zajmuje się Nikita. Trop szybko zaprowadzi ją tam, gdzie nigdy nie chciałaby się znaleźć. Na szczęście jej pleców pilnuje Robin. Czy na pewno? Kim on właściwie jest?
***
Jadowska przyzwyczaiła swoich czytelników do kilku rzeczy: nietuzinkowych bohaterek, alternatywnych miast pełnych złowrogich stworzeń i niedających się przewidzieć zwrotów akcji. W Dziewczynie… jest to wszystko, za co czytelnicy pokochali serię o Dorze Wilk, i dużo, dużo więcej!
– Anna Misztak, red. nacz. Lubimyczytac.pl
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Alternatywne miasta i płatna zabójczyni ze spapraną psychiką
Aneta Jadowska to postać z pewnością bardzo dobrze znana miłośnikom polskiej fantastyki. Jej cykl o Dorze Wilk zdobył sporą popularność i uznanie wśród mnóstwa czytelników. Ja niestety nie miałam jeszcze możliwości zapoznania się z ową serią, nad czym bardzo ubolewam, ale za to jestem świeżo po lekturze najnowszej powieści Jadowskiej - „Dziewczyny z Dzielnicy Cudów”. Czy książka ta jest lepsza od którejkolwiek o Dorze? A może gorsza? Na te pytania nie potrafię z oczywistych względów odpowiedzieć, mogę jednak zapewnić, że jest to świetny kąsek dla miłośników fantastyki i historia na tyle oryginalna i osobliwa, że jakiekolwiek porównania są tutaj nie na miejscu.
Akcja powieści rozgrywa się w dwóch przedzielonych Wisłą alternatywnych miastach - Warsie i Sawie. I nie, ich nazwy nie mają zupełnie nic wspólnego z postaciami z legendy o powstaniu Warszawy, wręcz przeciwnie - są to miejsca stworzone od podszewki przez autorkę. Dziwne, tajemnicze, przepełnione magiczną energią i pełne różnorakich niebezpieczeństw - tworzą niezwykle klimatyczne tło dla przygód pewnej dziewczyny o wielu imionach, którą czytelnik poznaje na początku jako Nikitę. Pracuje ona dla Zakonu Cieni, ale prywatnie przyjmuje także różne zlecenia w tytułowej Dzielnicy Cudów. Na samym początku powieści Nikicie zostaje przydzielony nowy partner do pracy dla Zakonu, Robin, który budzi w niej mnóstwo sprzecznych uczuć. Bohaterka będzie musiała go lepiej poznać, przekonać się o jego szczerości i spróbować nawiązać nić wzajemnego zaufania. Niedługo później z renomowanego klubu Pozytywka w Dzielnicy Cudów ginie jedna z pracujących tam dziewcząt - Zelda - bliska znajoma Nikity. Rozpoczynają się poszukiwania, podczas których wychodzą na jaw fakty z przeszłości głównej bohaterki, a także prawdziwy cel porywacza.
Jeśli miałabym określić jednym słowem „Dziewczynę z Dzielnicy Cudów” to powiedziałabym - bogata. Bo, mimo że ten pierwszy tom jest objętościowo raczej mały niż duży, to zawarte w nim jest takie bogactwo różnych elementów, składających się na całość tej niezwykle osobliwej powieści, że jestem pod wrażeniem wyobraźni autorki i jej talentu do spakowania tego wszystkiego w nieco ponad trzysta stron. Tym, co urzeka chyba najbardziej w tej historii, jest już pokrótce przeze mnie nakreślone tło. Nasze polskie miasta stanowią wspaniały grunt do tworzenia przeróżnych alternatyw, co Jadowska świetnie wykorzystała kreując Warsa i Sawę. Obydwa te miasta mają niepowtarzalny klimat, a już szczególnie urzeka on w Dzielnicy Cudów, miejscu, które zatrzymało się w czasie w latach 30. XX wieku. Nie ma tam mowy o żadnych nowszych technologiach, po ulicach wciąż jeżdżą tylko dorożki, a główne rozrywki to dom uciech i kabaret. Świat Nikity rządzi się mnóstwem własnych praw, które autorka przedstawia w bardzo przystępny sposób, poprzez niezwykle plastyczne, obrazowe opisy, które fantastycznie działają na zmysły i wyobraźnię czytelnika.
Sama Nikita to postać bardzo intrygująca, o ciekawej osobowości, mocnym charakterze, gorzkiej przeszłości i wielu tajemnicach. Bardzo korzystny dla odbioru tej bohaterki jest fakt, że Jadowska przedstawia informacje o niej stopniowo. Czytelnik nie dostaje wszystkiego na tacy na samym początku powieści, ale z biegiem historii dowiaduje się nowych rzeczy z przeszłości dziewczyny. Sprawia to, że nie osądzamy jej od razu po tym, co kiedyś się wydarzyło i nie łączymy tego instynktownie z teraźniejszością. Mamy więc okazję poznać niezwykle silną kobietę, wojowniczkę, zabójczynię wyzbytą sentymentów, ale też osobę z niewielką grupą przyjaciół, która ma problemy z zaufaniem, co, jak później możemy wywnioskować, jest związane z jej trudnym dzieciństwem i toksycznymi relacjami, jakie od zawsze ma z osobami, które potencjalnie powinny być jej najbliższe. Nikita daje się w tym pierwszym tomie poznać, jako bohaterka z jednej strony bardzo wyrazista i konkretna, a z drugiej skomplikowana i niejednoznaczna, przez co mam jeszcze większą ochotę na poczytanie o niej nieco więcej.
„Dziewczyna z Dzielnicy Cudów” to pierwszy tom znakomicie zapowiadającej się serii. Aneta Jadowska kreuje niesamowity magiczny świat, niecodziennych bohaterów, a także wplata w historię dużo popkulturowych motywów, które podbijają wyjątkowy klimat całej historii i dodają jej jeszcze więcej barw. Nie sposób nie wspomnieć również o przepięknych ilustracjach Magdaleny Babińskiej, które zdobią karty tej książki i cieszą oczy czytelnika, pomagając mu w zobrazowaniu sobie szalonej rzeczywistości Nikity. Zarówno wydanie tej powieści, jak i jej treść, są warte uwagi.
Angelika Paterak
Oceny
Książka na półkach
- 3 400
- 2 436
- 829
- 135
- 119
- 65
- 53
- 50
- 50
- 50
Opinia
"Nikita: Dziewczyna z Dzielnicy Cudów", to pierwsza z dwóch książek autorstwa Anety Jadowskiej, opowiadających o dziewczęciu, pałającemu się likwidowaniem wszelakiego zła zagrażającemu ludziom. Fani powieści o Dorze Wilk, znajdą tu coś dla siebie. Albo nie.
Aneta Jadowska - filolożka, wielbicielka koncepcji niepraktycznych i niełatwych, czym uzasadnia doktorat z literatury i wiele innych ślepych uliczek w swojej biografii. Od 2000 roku mieszka w Toruniu. I najprawdopodobniej jest Torunianką, bo jak rodowici mieszkańcy miasta jednocześnie kocha je i nie znosi. Woli noc od dnia, bo wówczas lepiej jej się pisze. Śpi, jak przyzwoici ludzie pracują, co czyni ją człowiekiem nieprzyzwoitym. Na studiach polonistycznych wciąż słuchała, że fantastyka nie jest poważną literaturą, i że nie powinna marnować na nią talentu. Na kilka lat nawet dała sobie z nią spokój. Do chwili, podczas której nie uznała, że uwielbia pisać powieści niekoniecznie poważne. I skoro sama woli spędzić wieczór z kryminałem czy urban fantasy, niż z Tadeuszem Konwickim, dlaczego nie ma pisać książek, z jakimi sama lubi się zapoznawać? Debiutowała kilkukrotnie, bo raz jej nie satysfakcjonował. W 1999 opowiadaniem „Dziwny jest ten świat” w Gazecie Radomszczańskiej, w 2004 opowiadaniem „Kalejdoskop” na łamach Science Fiction, a potem „Złodziejem dusz” w Fabryce Słów, który znów jest debiutem, pierwszym tomem serii o Dorze Wilk zaplanowanej jako sześcioksiąg, choć czas pokaże ile będzie trzeba na opisanie przygód tej awanturniczej wiedźmy.
Są przyjazne i urocze miasta alternatywne. I jest Wars – szalony i brutalny – oraz Sawa – uzbrojona w kły i pazury. Pokochasz je i znienawidzisz, całkiem jak ich mieszkańcy.
Jak ona. Nikita. To tylko jedno z jej imion, jedna z jej tajemnic. Jako córka zabójczyni i szaleńca chce od życia jednego – nie pójść ścieżką żadnego z rodziców. Choć na to może być już za późno.
Z Dzielnicy Cudów – części miasta, która w wyniku magicznych perturbacji utknęła w latach 30. ubiegłego wieku – zostaje uprowadzona jedna z piosenkarek renomowanego klubu Pozytywka. Sprawą zajmuje się Nikita. Trop szybko zaprowadzi ją tam, gdzie nigdy nie chciałaby się znaleźć. Na szczęście jej pleców pilnuje Robin. Czy na pewno? Kim on właściwie jest?
Dziewcząt, które wciskają zgrabne ciałka w obcisłe, skórzane ubrania, a potem uzbrojone od pasa po brodę, ruszają mordować przeróżne monstra, jest w literaturze więcej, niż można się spodziewać. W sumie można powiedzieć, że te współczesne, żeńskie odpowiedniki Geralta z Rivii, stanowią nawet osobną nisze. Zawsze seksowne i zabójcze, starają się udowodnić, że nic ich nie rusza. I nie inaczej prezentuje się Nikita. Fabuła powieści przeważnie kręci się wokół niej i jej kompana. Największą jej część, pochłania przedstawienie codzienności protagonistki, oraz otaczającego ją świata. Porwanie nieszczęsnej piosenkarki, to mało istotne zdarzenie, nie mające wielkiego znaczenia.
Imię. Cóż, brzmi nieźle. I jest równie fałszywe, jak każde inne, które posiada. Carmen, Nikita, Sara. Żaden z jej dowodów tożsamości nie uwzględnia tego prawdziwego. Sama już prawie zapomniała, jak ono brzmi. Ostatni raz jej matka zwróciła się nim do niej, jak ta miała trzy lata. W momencie, jak osiągnęła piętnaście lat, znów przyszedł moment na zmianę imienia. Postanowiła, że będzie się zwać Nikita. Spędzała wówczas mnóstwo czasu przed telewizorem, jak jej matka sprawiała sobie pozycję w świecie morderców na zlecenie. Serial o tajnej grupie przekształcającej młodą narkomankę w niebezpieczną agentkę zdawał się rezonować z jej istnieniem. Trochę zazdrościła bohaterce, bo w porównaniu z tym, co serwowała jej matka, sposób traktowania przez jej szefową, sprawiał wrażenie subtelnego, niemal wypełnionego miłością. Dziś wie, że serialowa Nikita miała możliwość ucieczki, powrotu do czegoś, co wcześniej stanowiło jej istnienie. Ona nie miała nic. W każdym razie, do dziś lubi to imię bardziej niż inne, które nosiła. Może dlatego, że przez kilka lat posługiwania się nim, spotkało ją całkiem sporo dobra. Nikt w Zakonie Cieni nie ma pojęcia, że Irena odpowiada za jej istnienie. I tak musi pozostać. Ponieważ Irena chlubił się brakiem słabości. Poza Nikitą. Do dziś wypomina córce, że ta dała się porwać i torturować. Nie porusza ją, to co zrobił jej latorośli ojciec, ani nie skłania do zemszczenia. Skoro córka nie zdołała się ochronić przed swoim szalonym tatuśkiem, to oznacza że ją zawiodła i ma szczęście, że sama jej nie dobiła, jak ta w końcu doczołgała się do jej legowiska. Irena nienawidzi słabości, a w jej oczach, własne dziecko tak się prezentuje. Jeżeli jakichś z jej obecnych przeciwników odwali numer na miarę Ernsta Szalonego. Porwie jej córkę, będzie odkrawał po kawałku i pośle w paczuszkach, zdenerwuje ją nie to, co ją spotkało, ale to że oprawca znał jej adres zamieszkania. Ponadto talentem Matki jest wzbudzanie w Nikicie tego, co najgorsze. Co udaje jej się bardzo łatwo, bo nic dobrego, co może się w niej chować, nie zdobędzie jej podziwu. Nikita to taki projekt, a ona uznaje chów twardą ręką i hartowanie potomstwa w prawdziwych płomieniach. Jeden z często poruszanych przez Irenę tematów, które Nikita nienawidzi, to partnerstwo. Miło poznawać nowe osobistości, ale nowi ludzie w Zakonie Cieni oznaczają problem. Muszą pokazać, jak twarde jaja zwisają im między nogami, i udowodnić swoje umiejętności. Przez ostatnie lata, Nikita przekonała się, że jakoś zawsze zaczynają od kobiet albo jednostek kolesi, które zdają się słabsze. Głupota. W Zakonie Cieni nie ma ani jednego słabeusza. Jeżeli ktoś sprawia takie wrażenie, prawie na pewno ma coś w zanadrzu. Węże też są całkiem milusie, dopóki nie zaatakują. Matka zawsze powtarza, że Nikita nie może uszkadzać wszystkich facetów, dołączających do Zakonu Cieni. To nie problem, Nikita nie doprowadza do uszkodzenia żadnego gentlemana, którego nie nachodzi koncepcja, zbliżenia się do niej. Toteż, z każdą sekundą staje się bardziej sfrustrowana, jak zdaje sobie sprawę, że Matka załatwiła ją na szaro. Znowu. Po robocie, jak każdej innej, brudnej i śmierdzącej, przedstawia jej się mężczyzna, ze słowami na ustach, które mogą kosztować go uszczerbek na zdrowiu. Partner. Owszem, Irena od miesiąca gderała, że powinna mieć partnera, ale temat, jak się zdawało, zanikł. Wszakże, minął trzeci rok, odkąd wróciła z roboty, na którą pojechała z partnerem i pięcioma innymi najemnikami. Wróciła sama. I do dnia dzisiejszego nie ma zamiaru składać dokładnego raportu z akcji, a także nie zamierza mówić, jak doszło do ich zgonu. Ma swoje uzasadnienie. Większość ludzi, z jakimi ją posłano, zginęła. Jeden ocalał, i znalazł sobie znacznie lepsze zajęcie, niż to jakie miał mu do zaoferowania Zakon Cieni. Osobnik, jaki przed nią teraz stoi, ewidentnie chce umrzeć. Albo odszedł od jakiejś kolonii amiszów i nie ma świadomości, że znajduje się w miejscu, gdzie patrzeć komuś w źrenice oczu i uśmiechać się, można zaledwie w chwilach wsadzania komuś noża we wnętrzności. Nie przejawia dużej inteligencji, bo wszelakich zniechęceń, po prostu nie rozumie. Jest też za głupi na zadbanie o siebie. Na ulicach Warsa mieszka zaledwie kilkoro ludzi, jakim może zaufać. Jeden z nich, to Aleks. Można go zastać wciąż pracującego nad pojazdami, które buduje na zamówienie. Ma swoje wizję. W nieforemnej kupie złomu dostrzega linie przyszłej bestii i nie przerwie prac, póki nie wydobędzie jej na powierzchnię. Aleks nie noże chodzić. Ernst złamał go na pół o kolano, miażdżąc mu kręgi lędźwiowe, a potem wyrzucił go przez okno. Nie zauważył, że ciało odbiło się o stalową konstrukcję schodów przeciwpożarowych z tak dużą siłą, że wyrwało je ze ściany. To ocaliło Aleksa. Ernst zawsze oznaczał zwłoki, jakie za sobą zostawiał, miażdżąc im tchawice obcasem. Od tamtej chwili Aleks i Nikita są nierozłączni. Nie można powiedzieć, że dla niej jest jak ojciec, bo ojciec, jakiego poznała, okazał się skurwielem. Jest przyjacielem. Tak samo, jak Ilia. Posiada dużą siłę, jada za kilkorgu i ma zdecydowanie terytorialne odruchy. Nie zdradza nikomu, jaką magią włada. Jakąś włada na pewno, bo Nikita ją czuje, ale jej nie rozpoznaje. Z nim mieszka i pracuje Karma. Geniusz w ciele małej gotki. Jej kwatera jest lepiej strzeżona niż siedziba Zakonu Cieni. Ma to sporo wspólnego z paranoją, jaką ma jej właścicielka, a także z faktem, że musi się ona chować. Na tego, kto uzna, że może sforsować jej zabezpieczenia, oczekuje kilka niespodzianek. Karma nie żartuje w kwestii swojego bezpieczeństwa, nie ma skrupułów, za to reputację, która sprawia, że intruzi się nie zbliżają. Nikita zaledwie im może opowiedzieć o swoich problemach. Nie inaczej sprawa się miewa teraz. W momencie, jak ma za swoimi plecami skończonego debila, a dodatkowo znika jej koleżanka.
Przed wojną Wars i Sawa stanowiły bliźniacze miasta. Choć wielu twierdzi, że istniały jako jedno miasto, rozdzielone zaledwie Wisłą. Żadne nie potrafiło zaakceptować drugiego. Sawa stanowiła dość sielskie, spokojne miasto-wieś: osiedla domków jednorodzinnych, mnóstwo ogrodów, parków, zieleni, jak to zwykle w miejscu zamieszkiwanym przez liczne wiedźmy ziemi. Wars w tym czasie miał ambicje metropolii, kultywował ruch i postęp. Był największym miastem alternatywnym w Polsce i bardzo prędko się rozwijał. Nie miał, jak Thorn, problemów z Niebem i Piekłem, nie był ograniczony porozumieniami trójstronnymi jak Trójprzymierze. Każda osoba mogła się tam osiedlić i szukać szczęścia. To stanowiło jeden z problemów. Miasto się rozrastało, a bariera między płaszczyznami cierpiała. Mogła przetrwać, jeśli nie tragiczne w skutkach zdarzenie. Granica między realnym i alternatywnym miastem zawsze jest najcieńsza w okolicy bram, portali, przesmyków, jak zwał, tak zwał. Jak rozpoczęła się II wojna światowa, Warszawa dostała solidnego łupnia. Główna brama do Warsa mieściła się w najgorszej z możliwych lokalizacji. Właśnie tam urządzono getto. Całe miasto cierpiało. Krew spływała ulicami, ludzie głodowali, płakali, umierali, tracili bliskich. Za dużo zła i nieszczęścia. Równowaga nie mogła zostać dłużej zachowana. Wszystko to odbijało się na alternatywnym mieście, choć po jego ulicach nie maszerowali hitlerowcy, a przy krawężnikach nie leżały ciała zmarłych. Linie magiczne były wspólne dla realnego i alternatywnego miasta. Nasiąkały tym koszmarem i nie było ratunku. Mieszkańcy Sawy próbowali uszczelniać granicę między światami, bo pierwsi zorientowali się, że czeka ich zagłada. Nie udało się im. Trudno sobie wyobrazić, co się właściwie stało. Dziś powiedzielibyśmy, że była to klęska ekologiczna. Poziom skażenia magicznych linii stał się tak wysoki, że zaczęły niszczyć wszystko. Najpierw Sawę, bo była najsilniej związana z białą magią i skażenie ciemnością odbiło się na niej najszybciej i najmocniej. Wiedźmy umierały albo zmieniały się w stworzenia z koszmarów. Ziemia została wypalona. W Warsie było tylko odrobinę lepiej. Wszyscy czekali na koniec wojny, na moment, w którym linie się oczyszczą lub zła energia się rozrzedzi, rozpływając się po innych liniach. Ale wtedy magia zadziałała w sposób, jakiego nikt nie przewidział. Zamknęła obwód. Oddzieliła się od reszty sieci, jakby chroniła je przed tym skażeniem. To samo, jak się później okazało, zrobiły linie w miejscach szczególnie przeciążonych złą energią. Na przykład w okolicach obozów koncentracyjnych. Sieć amputowała zakażone gangreną kończyny. Należały do nich także Wars i Sawa. I nigdy już nie miały być normalnymi miastami. Kto zdołał, opuścił je od razu. Ściągają teraz tu ci, którzy od białej magii wolą ciemną.
Nikita, nie może powiedzieć, że urodziła się pod szczęśliwą gwiazdą. Przeciwnie. Chowana przez rodzicielkę, która bez zmrużenia okiem, potrafiła posłać swoje dziecko, jak jagnię na rzeź, stała się zimną i obojętną na ludzi kobietą. Dawno temu istniała osoba, która potrafiła ocieplić jej zlodowaciałe serce, ale to przeszłość. Przynajmniej, tak jej się zdaje. Ponieważ, pojawienie się pewnego nieporadnego wielkoluda, na powrót coś w niej zmienia. Robin nie pamięta dokładnie swojej przeszłości, ani bliskich. Nie zna też swojego celu. W sumie, to niewiele może o sobie powiedzieć. Ktoś na pewno szkolił chłopaka w zabijaniu, bo umiejętności mu nie brak. Musiał on również pracować, ponieważ ma pieniądze. Jednak nie ma pojęcia, gdzie znajduje się jego mieszkanie, ani rodzina. Sprawia wrażenie zaprogramowanego do znalezienia się w danej chwili i miejscu. Aż prosi się o poderżnięcie mu gardła i porzucenie w przydrożnym rowie. Odnalezienie jego przeszłości, to jeden z celów duetu. Nikita, powoduje problem. Mentalność twardej suki, sprawia, że dużo czasu zajmuje jej polubienie. Może to nawet nastąpić dopiero pod koniec książki. Ponieważ, dopiero wówczas bohaterka pokazuje, że ma serce po właściwej stronie. Robina można polubić od razu. Pod warunkiem, że nie ma się nic przeciwko wielkim saskłaczom, o mentalności dziecka. Choć jego zachowanie budzi pewne podejrzenia. Jeżeli rozchodzi się o Aleksa, Ilia i Karme, to ich pojawianie się w powieści jest epizodyczne. Tak samo, jak wielu pozostałych bohaterów. Interesujących bohaterów, jakich historiom autorka poświęciła wiele czasu.
Równie wiele czasu pisarka musiała poświęcić na stworzenie świata. Szczególnie, jego strukturze działania, wedle której magiczna burza może doprowadzić do zmian w ludziach. Wielu z nich, nie może opuszczać skażonego miejsca zamieszkania, co potrafi bardzo skomplikować ich los. Zważając, na zdarzenia z przeszłości, miejsce to jest pełne ruin budowli, zwłaszcza w dzielnicach, które nie stać na solidniejszą ochronę przed magią. Stanowią one pamiątki po ludziach, którzy tam mieszkali i prowadzili przeciętne istnienie, a przynajmniej tak to się prezentuje w interpretacjach, jak również omówieniach. W rzeczywistości, bohaterowie nie zwiedzają żadnego z nich. Głównie odwiedzają przybytki publiczne związane z burzliwą przeszłościom przewodniej bohaterki. Nuda. I owszem, w tej alternatywnej rzeczywistości nie brak miejsca dla duchów, demonów, aniołów, bożków, wiedźm, wilkołaków, ale obecnie muszą robić sobie wolne, bo też jakichkolwiek konfrontacji z nimi brak. Samego Zakonu Cieni, którego przewodnia protagonistka stanowi część, również nie doświadcza się za wiele. W sumie, pojawia się on na początku powieści, a potem niemalże znika na zawsze, nie licząc wspomnień o nim. Cóż, miało prezentować się magicznie, a jest bezwstydnie i ostentacyjnie. Szkoda, że autorce nie udało się lepiej spożytkować własnej koncepcji.
Aneta Jadowska napisała swoje dzieło w pierwszej osobie. Toteż, zapoznawanie się z powieścią przychodzi z dużą łatwością. Jednakże słownictwo autorki nie można określić mianem bogatego. Ciągłe powtórzenia w rozległych opisach są bardzo męczące. Raczej nie trudno dostrzec, że kunszt pisarski, wolno się rozwija. Tak samo, jak jej awangardowość
"Nikita: Dziewczyna z Dzielnicy Cudów", autorstwa Anety Jadowskiej, to książka, taka jak inne tego rodzaju. Bogata, ale jednocześnie uboga. Momentami ciekawa, ale w większości czasu nudna. Za dużo w niej przewodniej protagonistki, za mało urozmaiceń świata. Jeżeli jesteście wielbicielami bohaterek, które udają twardsze, niż są naprawdę oraz uniwersów, w jakich większości ludzi raczej nie chciałaby się znaleźć, powieść jest dla was. Jednakże, nie spodziewajcie się książki z wyższej półki.
"Nikita: Dziewczyna z Dzielnicy Cudów", to pierwsza z dwóch książek autorstwa Anety Jadowskiej, opowiadających o dziewczęciu, pałającemu się likwidowaniem wszelakiego zła zagrażającemu ludziom. Fani powieści o Dorze Wilk, znajdą tu coś dla siebie. Albo nie.
więcej Pokaż mimo toAneta Jadowska - filolożka, wielbicielka koncepcji niepraktycznych i niełatwych, czym uzasadnia doktorat z...