Zielone Wzgórza Afryki

Okładka książki Zielone Wzgórza Afryki Ernest Hemingway
Okładka książki Zielone Wzgórza Afryki
Ernest Hemingway Wydawnictwo: Wydawnictwo Iskry biografia, autobiografia, pamiętnik
232 str. 3 godz. 52 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Tytuł oryginału:
Green Hills Of Africa
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Iskry
Data wydania:
1965-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1965-01-01
Liczba stron:
232
Czas czytania
3 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
0000000000
Średnia ocen

4,7 4,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,7 / 10
6 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
19
9

Na półkach:

Świetna książka opisująca historię serii polowań w Afryce.
Osobiście bardzo lubię styl Hemingwaya. Temat polowań został bardzo dobrze oddany.
Może być dość ciężka żeby się wkręcić i czytaćz wielką chęcią.

Świetna książka opisująca historię serii polowań w Afryce.
Osobiście bardzo lubię styl Hemingwaya. Temat polowań został bardzo dobrze oddany.
Może być dość ciężka żeby się wkręcić i czytaćz wielką chęcią.

Pokaż mimo to

avatar
25
18

Na półkach:

Jak zapolować na grubego zwierza, nie polując na niego? Przeczytać ZIELONE WZGÓRZA AFRYKI.

Jak zapolować na grubego zwierza, nie polując na niego? Przeczytać ZIELONE WZGÓRZA AFRYKI.

Pokaż mimo to

avatar
8
8

Na półkach:

Autor, bazując na eksperymencie literackim, o którym możemy się dowiedzieć ze wstępu, próbuje potwierdzić przypuszczenia, że wiernie opisując realne wydarzenia jest w stanie dorównać książkom, które tę rzeczywistość zakrzywiają. Osobiste doświadczenie polowań w Afryce opisane przez Hemingway'a, dają nam wgląd w jego osobowość, przeżycia intelektualne i jego perspektywę na świat. Książka ma nostalgiczny i niezwykle przyziemny klimat, w dobrym tego słowa znaczeniu. Można się z niej wiele nauczyć, jeśli ją przeczytać w odpowiednim momencie swojego życia. Osobiście miałam parę podejść do jej przeczytania i uważam, że warto było przeznaczyć moją wytrwałość na jej dokończenie.

Autor, bazując na eksperymencie literackim, o którym możemy się dowiedzieć ze wstępu, próbuje potwierdzić przypuszczenia, że wiernie opisując realne wydarzenia jest w stanie dorównać książkom, które tę rzeczywistość zakrzywiają. Osobiste doświadczenie polowań w Afryce opisane przez Hemingway'a, dają nam wgląd w jego osobowość, przeżycia intelektualne i jego perspektywę na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
815
804

Na półkach: , , , ,

Tematycznie książka odrzuca (podobnie jak i inne tomy serii o tematyce łowieckiej) – polowanie dla sportu nigdy nie zdobędzie mojej aprobaty. Gdy została napisana większość ludzi miała inne podejście do sprawy, więc i Hemingwayowi krwawego zajęcie wytykać nie mogę.

Tym bardziej, że noblista nie tylko o łowach pisze. A jeśli już wyruszamy z nim na polowanie, to przynajmniej można dobrze wczuć się w atmosferę i dokładnie wyobrazić sobie otoczenie. Hemingway to jednak kilka klas wyżej niż hrabia Potocki (patrz „Na szlakach i bezdrożach Alaski”).

Ocena jest zatem średnią z obranej tematyki i sposobu relacji o łowieckim urlopie autora.

Tematycznie książka odrzuca (podobnie jak i inne tomy serii o tematyce łowieckiej) – polowanie dla sportu nigdy nie zdobędzie mojej aprobaty. Gdy została napisana większość ludzi miała inne podejście do sprawy, więc i Hemingwayowi krwawego zajęcie wytykać nie mogę.

Tym bardziej, że noblista nie tylko o łowach pisze. A jeśli już wyruszamy z nim na polowanie, to przynajmniej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
52
40

Na półkach:

Odrobiłem lekcję. Czyli przeczytałem wszystkie recenzje. Jak było? Znalazłem kilka prawidłowości – nie lubię polowań, czyli książka to lipa. Nie lubię dominacji białego szowinisty nad pięknymi ludami Czarnej Afryki, czyli książka to lipa. W końcu nie lubię pijaków rozczulających się nad własną wielkością i deprecjonujących innych (pisarzy lub myśliwych) – książka lipna.
Przyznam, że czytałem ‘Zielone Wzgórza Afryki’ kilka razy. Ponownie, kiedy potrzebowałem uspokojenia i ‘wędrówki’ w wyobraźni. Jestem pasjonatem hikingu. Nałogowym. Często na wakacjach po prostu bierze się plecak i rano wychodzi się w teren by powrócić późnym popołudniem. Jeżeli ktoś też tak ma to mnie rozumie. I rozumie urodę książki Hemingwaya. Narracja jest niespieszna, polowania w większości kończą się porażką, wieczory w dobrym towarzystwie i z uprzyjemniaczami. I tak w kółko, dzień za dniem. Mnie to bierze.

Odrobiłem lekcję. Czyli przeczytałem wszystkie recenzje. Jak było? Znalazłem kilka prawidłowości – nie lubię polowań, czyli książka to lipa. Nie lubię dominacji białego szowinisty nad pięknymi ludami Czarnej Afryki, czyli książka to lipa. W końcu nie lubię pijaków rozczulających się nad własną wielkością i deprecjonujących innych (pisarzy lub myśliwych) – książka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
519
377

Na półkach:

?/ Trudno było zacząć czytać!

?/ Trudno było zacząć czytać!

Pokaż mimo to

avatar
34
13

Na półkach:

Ksiazka jest przede wszystkim SZCZERA. Autoportret czlowieka ktory wlasnie nie jest idealny (gdyz pewnie takiego nie ma).

Dziekuje za szczerosc i obnazenie wlasnych slabosci. Kocham czytac cos takiego i moim zdaniem ocena ksiazki nie powinna bazowac na tym, czy mi sie podoba to co robi bohater. To nie jest zadaniem autora aby przedstawiac postacie idealne, bohaterskie.

Zastanawiam sie, jak ktos kto neguje przezycia autora ocenilby pamietnik z wojny pelen brutalnosci ktorych opis czasami spedza sen z powiek.

Ksiazka jest przede wszystkim SZCZERA. Autoportret czlowieka ktory wlasnie nie jest idealny (gdyz pewnie takiego nie ma).

Dziekuje za szczerosc i obnazenie wlasnych slabosci. Kocham czytac cos takiego i moim zdaniem ocena ksiazki nie powinna bazowac na tym, czy mi sie podoba to co robi bohater. To nie jest zadaniem autora aby przedstawiac postacie idealne,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
880
34

Na półkach: , , ,

"Autor spróbował napisać absolutnie prawdziwą książkę, żeby przekonać się, czy obraz kraju i zarys wydarzeń miesiąca, jeżeli je się przedstawi prawdziwie, mogą współzawodniczyć z dziełem wyobraźni."

"Autor spróbował napisać absolutnie prawdziwą książkę, żeby przekonać się, czy obraz kraju i zarys wydarzeń miesiąca, jeżeli je się przedstawi prawdziwie, mogą współzawodniczyć z dziełem wyobraźni."

Pokaż mimo to

avatar
216
21

Na półkach: ,

Książka trudna do oceny.

Ponieważ z jednej strony czytamy o drenowaniu Afryki przez białego człowieka, o krwawych polowaniach organizowanych wyłącznie dla rozrywki. I temu wszystkiemu przyklaskuje Autor. Można by powiedzieć, że to przecież dawne dla nas czasy, ale nieuzasadniona brutalność i wyzysk zawsze takie pozostaną.

Dalej mamy to, co staremu Hemowi wychodzi najlepiej. Opisy polowań pozwalają wczuć się, jakbyśmy byli w sercu Afryki. Jest wyczekiwanie wśród buszu, podekscytowanie okazją do strzału, jest dynamika pogoni za raną zwierzyną, jest triumf i smak whisky z wodą sodową. Żyjesz. Bilet na safari w cenie książki.

Jest też porażka, która towarzyszy Autorowi przez większą część dzieła. I w tej porażce jest zakomunikowane podejście Autora do siebie, do innych autorów amerykańskich tamtych czasów. Wg niego tylko dzieła M. Twaina były dobre, ale też czytane tylko do połowy. Reszta pisarzy jest średnia. Natomiast Autorowi, z jego kunsztem pisarskim w osiągnięciu sławy - tego najgrubszego zwierza - zawsze przeszkodzi farciarz (zwany Karlem, a może jednak chodzi o Fitzgeralda?) który "zwinie" naładniejszego byka sprzed nosa.

Można jednak spokojnie rzec, parafrazując Autora: Diablo dobra książka!

Książka trudna do oceny.

Ponieważ z jednej strony czytamy o drenowaniu Afryki przez białego człowieka, o krwawych polowaniach organizowanych wyłącznie dla rozrywki. I temu wszystkiemu przyklaskuje Autor. Można by powiedzieć, że to przecież dawne dla nas czasy, ale nieuzasadniona brutalność i wyzysk zawsze takie pozostaną.

Dalej mamy to, co staremu Hemowi wychodzi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
147
103

Na półkach: ,

Słaba książka, nie da się inaczej określić. Dziwi mnie obecna średnia ocena 6,0/10. Nie ma za co takiej wystawić, a jeśli kierować się opisem ocena 6 to książka dobra. No nie, nie, moim zdaniem.

Treść to głównie opis polowań, których Hemingway był pasjonatem i zapis jego wycieczki wraz z żoną do Afryki w 1933 roku.

Nie mam schizy na temat śmierci zwierząt, chociaż rekreacyjne ich zabijanie - jak opisane w tej książce - jest moim zdaniem głupim, niepotrzebnym "hobby". Guglałem sobie nazwy zwierząt, których z wyglądu nie kojarzyłem i naprawdę nie widzę nic sensownego w zabijaniu tak pięknie zbudowanych zwierząt jak kudu czy oryks dla poroża, żeby wisiały w salonie. Nie wspomnę o lwie czy nosorożcu, albo słoniu. Zbrodnia. Będące świadectwem tępoty, braku gustu oraz wrażliwości ich nowego właściciela martwe, wypchane zwierzęta nie prezentują już niczego wartego uwagi.
Widziałem też zdjęcie Hemingway'a przy zastrzelonym bawole afrykańskim. Piękne, olbrzymie zwierzę martwe jak głaz; sflaczałe ciało, bez życia, cała siła bezpowrotnie uleciała. Jaki to ma sens?

Jem mięso (może się to zmieni, kto wie?),pewnie gdybym nie żył w XXI wieku a w społeczeństwie zbieracko-łowieckim to tym bardziej nie miałbym żadnych dylematów, jakie miewa choćby nasza świeżo upieczona noblistka. Ale zabijanie dla trofeów i pieniędzy jest w moich oczach błazenadą. Nie, właściwie kretyństwem, bo błazenada to takie robienie z siebie głupka a tu jednak mówimy o zabijaniu dla zabawy, więc trochę inny kaliber.

Razi też to traktowanie Afryki jak wora bez dna, z którego można korzystać bez opamiętania. Razi to wyzierające spomiędzy kartek książki traktowanie autochtonów jak bandy sługusów, czasem kretynów, dużych dzieci, albo upośledzonych. Jak któregoś Ernest nie lubi, to daje mu kuksańca w brzuch, niech wie gdzie jego miejsce. Jak chce być dobrym Bwana, daje Murzynowi resztki piwa. Niech sobie któryś z szanownych czytelników tych słów wyobrazi, że doceniam go, dając mu resztki piwa w butelce, płynu tak na dwa palce (i sporo piany, pewnie takiej cienkiej, rozbełtanej jak to już w odgazowanym piwie pod koniec picia),zapewne ciepłego ze względu na afrykański klimat. A sobie biorę nową butelkę. Smakuje? Można się czuć wyróżnionym? I tak mamy tu cały czas. Nonszalancja, pycha, brak szacunku do przyrody, często do ludzi i wszechobecna żądza mordu. Padają nawet żarciki, że można by kogoś odstrzelić. Poważne wtręty mając na uwadze, że to książka autobiograficzna. A autor tu i tam deklaruje, że kocha ten kraj. Jak dla mnie to miłość trochę toksyczna. Może przez to ciągłe łojenie whisky z wodą sodową. Nawet wymieszane w stosunku 1:1 na pewno w końcu kopie, a gdy tak jechać dłuższy czas na podobnym paliwie to nie sposób trzeźwo patrzeć na rzeczywistość.

Całość uzupełniona zupełnie bezsensownymi dialogami, nic niewnoszącymi. Żadna złota myśl, żadne trafne stwierdzenie, żadna prawda życiowa nie została mi w głowie po tej lekturze.

To moja druga książka Hemingway'a, po "Starym człowieku i morzu". SCiM jest wybitna, jedna z moich ulubionych książek. Myślałem, że jej autor jest innym człowiekiem. Lektura "Zielonych wzgórz..." pokazała mi jego zupełnie inną jego twarz i to taką mało sympatyczną.

Sięgnę jeszcze po coś, co napisał i zobaczę, co jeszcze w nim siedziało. "Zielone wzgórza..." to taka niepotrzebna książka o niczym, nie ma nic do zaoferowania poza ładnym tytułem.

Słaba książka, nie da się inaczej określić. Dziwi mnie obecna średnia ocena 6,0/10. Nie ma za co takiej wystawić, a jeśli kierować się opisem ocena 6 to książka dobra. No nie, nie, moim zdaniem.

Treść to głównie opis polowań, których Hemingway był pasjonatem i zapis jego wycieczki wraz z żoną do Afryki w 1933 roku.

Nie mam schizy na temat śmierci zwierząt, chociaż...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    511
  • Chcę przeczytać
    355
  • Posiadam
    156
  • Teraz czytam
    14
  • Ulubione
    10
  • Literatura amerykańska
    8
  • Afryka
    8
  • Klasyka
    6
  • 2021
    5
  • Nobliści
    5

Cytaty

Więcej
Ernest Hemingway Zielone wzgórza Afryki Zobacz więcej
Ernest Hemingway Zielone wzgórza Afryki Zobacz więcej
Ernest Hemingway Zielone wzgórza Afryki Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także