saa-saa-

Profil użytkownika: saa-saa-

Vamdrup Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 1 godzinę temu
52
Przeczytanych
książek
52
Książek
w biblioteczce
40
Opinii
366
Polubień
opinii
Vamdrup Mężczyzna
Dodane| 2 cytaty
W „Jeden z dziesięciu” byłoby „ przejechałem pociągiem, zajmuję się gotowaniem w kuchni, moje hobby to kobiety, wino i słuchanie śpiewu”

Opinie


Na półkach:

„Mężczyzna imieniem Ove” – w wersji angielskiej „Mężczyzna zwany Otto” - to książka pouczająca. Ale nie poucza nas o tym, co teraz wam przychodzi do głowy. Ona poucza nas o czymś zupełnie innym. Ale o tym później.

Na początek didaskalia. Co my tu mamy? Ano pełen wachlarz postępu światowego – chory na Alzheimera i jego żona - opiekunka (bardzo dobrzy na koniec), Adrian (i Mirsad) – Adrian to osoba zdezorientowana co do własnej płci (chłopiec lub dziewczyna, listonosz lub listonoszka, nie muszę dodawać, że jest to najsłodsza postać tej książki), Mirsad to gej, którego tatuś (męski dominant i szowinista) wyrzuci z domu za gejostwo. Jimmy i Mirsad później pobiorą się i adoptują dziecko – jest cukierkowo. Kto to jest Jimmy? To otyły sąsiad Otto (Ove) – otyli są super, szczególnie jeżeli maja mniejszościową orientacje! Imigrantka, słodka jak malina, z plikiem dyplomów wyższych uczelni na ścianie (taka odmiana inżynierów i dentystów, którzy próbują przekraczać nasze granice), są i kalecy zwani dzisiaj niepełnosprawnymi, ludzie piękni i postępowi (żona Otto) oraz stara zrzęda (Otto), który na szczęście da się przekonać do ludzi po odpowiednim treningu, a nawet dopuści do siebie brudnego kota z ulicy. Siła postępu jest niezgłębiona! Obraz oczywiście dopełniają ludzie w białych koszulach, synonim YMCA czy raczej jego szwedzkiej odmiany. Obrzydliwi i czyhający na własność innych i próbujący zabić ich na drodze siedząc w swoich wspaniałych maszynach (samochody marki skoda).
Aspekt dydaktyczny jak widzimy jest na miejscu.

No tak, ale co to za książka? Jest napisana sprawnie i czyta się dobrze. Aby trudno było przyczepić się, mamy sporo humoru. Wszystkie postaci to właściwie idioci o oczywistych wadach. Jak wiemy, przyjemnie czyta się o ludziach gorszych niż my sami. Talent pana pisarza nie ukryje jednak zapożyczenia mitologicznego. Otto to człowiek, który pod wpływem wspaniałych ludzi kręcących się wokół doznaje przemiany duchowej i staje się równie fantastyczny jak oni. Jak wspomniałem, postaci tu to idioci.

O czym poucza nas książka? Ano o tym, że czytamy kompletnie niespójną historię, ale tego nie zauważamy. W Szwecji po sukcesie tzw. Szwedzkiej Szkoły Kryminału zaczęto masowo otwierać na uczelniach Szkoły Pisania Powieści. „Mężczyzna imieniem Ove” to dziecko takich kursów. Niby wszystko się zgadza, ale… No właśnie. Coś tu się nie zgadza! Nawet jeżeli przyjmiemy, że są tu kalki i przenośnie, że człowiek, który próbuje popełnić wielokrotnie i bezskutecznie samobójstwo wymyślając coraz to inne metody, to postać z bajki, to i tak nic tu się nie klei.

W jednej z recenzji przeczytałem, że pod lakierem komizmu kryje się coś głębszego. Doprawdy?!

„Mężczyzna imieniem Ove” – w wersji angielskiej „Mężczyzna zwany Otto” - to książka pouczająca. Ale nie poucza nas o tym, co teraz wam przychodzi do głowy. Ona poucza nas o czymś zupełnie innym. Ale o tym później.

Na początek didaskalia. Co my tu mamy? Ano pełen wachlarz postępu światowego – chory na Alzheimera i jego żona - opiekunka (bardzo dobrzy na koniec), Adrian (i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Dzikie Palmy” przeczytałem wiele lat temu zachęcony opinią niejakiego Daniel Passenta (dla mnie wówczas robiący wrażenie światowiec i mąż Agnieszki Osieckiej, dzisiaj konfident i współpracownik SB o pokręconej biografii). Passent wspomniał gdzieś, że Dzikie Palmy to najlepsza książka o miłości jaką czytał. Czyż może być lepsza rekomendacja dla młodego człowieka zainteresowanego tematem ‘jak to się robi’? No! I wielkie rozczarowanie. Książka wydala mi się ‘ciężka’ a i niewiele było o tym, jak podrywać dziewczyny. Bohaterowie już są ‘poderwani’ i zjeżdżają po równi pochyłej swojego życia aż ku dramatycznemu finałowi. Faulkner zdecydowanie nie miał zrozumienia dla zakończeń hollywoodzkich. ‘I love you!’ – ‘I love you too!’. Nic z tych rzeczy.

Powieść jest jednak o tym, co większość ludzi nazywa miłością. Zastanawiając się głębiej, jest tam związek ludzi, którzy karmią się fascynacją wzajemną, ale jednocześnie są świadkami własnego upadku, zniszczenia swojego życia. I nie potrafią ani pokonać dewastującej potrzeby obcowania ze sobą, co jest naturalne, ani zrozumieć swojej sytuacji. Kiedyś coś ‘kliknęło’ i dalej już toczy się siłą rozpędu. Niestety, szybciej dochodzi do tragedii niż do momentu, kiedy czas zamieni potrzebę częstej erupcji w wygasły wulkan i możliwość ponownego posługiwania się mózgiem w celach racjonalnych.

Faulkner podobno tworzył w wielkich męczarniach – pisanie przychodziło mu z trudnością. I trochę się to czuje czytając. Dodatkowy minus tego wybitnego dzieła.

By nie przedłużać, wnikliwy opis stanów, jakie przeżywamy. Na dodatek, nie jest to historia optymistyczna a współczesność wymaga od nas bycia szczęśliwymi bez jednej przerwy. Stad zapewne wielu rozczarowanych dziełem. Jeżeli jednak któregoś dnia staniecie rano przed szafą pełna T-shirtów z napisami ‘Be happy’ czy ‘I’m happy’ i poczujecie niechęć do bycia częścią nieswojego świata to „Dzikie Palmy” jak znalazł.

„Dzikie Palmy” przeczytałem wiele lat temu zachęcony opinią niejakiego Daniel Passenta (dla mnie wówczas robiący wrażenie światowiec i mąż Agnieszki Osieckiej, dzisiaj konfident i współpracownik SB o pokręconej biografii). Passent wspomniał gdzieś, że Dzikie Palmy to najlepsza książka o miłości jaką czytał. Czyż może być lepsza rekomendacja dla młodego człowieka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest to moje pierwsze zetkniecie z Peterem Handke. Czytałem opinię już tu istniejącą i jak się domyślam, wrażenia podobne do moich. Domyślam się, ponieważ trudno jest pisać o tym opowiadaniu czy powieści. Jest to bardzo krótka historia – 150 wąziutkich stron.

Kilka impresji – wrażenie jest jakby ktoś połączył w jedno wiele snów lub wizji narkotykowych. Temat jest sprowadzony do jednej kobiety, ale wokół chaos i operowanie wrażeniami. Nie ma związków przyczynowych, trochę poetyckości i budowania nastrojów.

Zastanawiałem się, czy warto czytać. Odpowiedź nie jest prosta. Jeżeli nigdy nie weźmie się tego do ręki to mała strata. Z drugiej strony obcowanie z nierealnymi obrazami mieszanymi w czasie i przestrzeni jest interesujące. Gra? Działanie na zmysły?

Trudne w czytaniu, ale i w porządku, skoro takie krótkie. Przyjemne intelektualnie.

Ostatnia już uwaga – czy tłumaczenie jest dobre? Nie spodobał mi się dobór słów, czasami miałem wrażenie, że to Google a nie Polak. No ale jest i możliwość, że Handke pisał tak topornym językiem.
Przeczytajcie sami. Mnie zaskoczyła ta proza. Zaskoczyła pozytywnie. Handke używa słów, które wszyscy znamy a wychodzi mu coś niesamowicie pociągającego. Majstersztyk.

Jest to moje pierwsze zetkniecie z Peterem Handke. Czytałem opinię już tu istniejącą i jak się domyślam, wrażenia podobne do moich. Domyślam się, ponieważ trudno jest pisać o tym opowiadaniu czy powieści. Jest to bardzo krótka historia – 150 wąziutkich stron.

Kilka impresji – wrażenie jest jakby ktoś połączył w jedno wiele snów lub wizji narkotykowych. Temat jest...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika saa-saa-

z ostatnich 3 m-cy

Jak dla mnie kopiowanie starego jest kompromitacją. Artykuł nie jest przedawniony bo są ich setki od wielu lat - wszystkie podobne do siebie. Ale już zachowanie komentarzy z 2020 to doprawdy żenujące. 

Życzę wyników ponad oczekiwania!

@Marcin 
Ciekawe. Nie jestem znawcą poglądów Szymborskiej. W jej wierszach są rzeczy, które mi się podobają. Co do lustracji to w Polsce jej praktycznie nie było. Z mojego punktu widzenia był to błąd. Skorzystali konfo...

więcej więcej

@Franciszek Hornowski 
Myślę, że już dość jasno się przedstawiliśmy w sprawie. Teściowa została wykładowcą akademickim dużo później niż w momencie śmierci Stalina. Jak wiesz, plenum KC w roku 1956 ujawnił...

więcej więcej

@Marcin 
Nie wiedziałem, że sprzeciwiała się lustracji. 

@Franciszek Hornowski 
Jesteś pryncypialny wobec mojej teściowej. Wyobraź sobie taki ciąg wydarzeń - urodzona w 1925 roku na wsi na Zamojszczyźnie, szkoła podstawowa, ma 14 lat i wybucha wojna. Jest wojna...

więcej więcej

@Franciszek Hornowski 
Opowiem anegdotę związaną z tym co piszesz. Moja teściowa, dr nauk, wykładowca uniwersytecki, osoba o konserwatywnych poglądach i z całym pakietem cech, które są z tym związane, opo...

więcej więcej

Trudno mi się wypowiadać o jej twórczości. Mam tylko jeden tomik a czytałem niewiele jej zbiorów poza tym. Za to miałem okazje być na dwóch spotkaniach z nią w Krakowie, jeszcze przed noblem, w latach 70-tych. Zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie jako osoba, skromna, nie dająca się uwodzić peanom g...

więcej więcej

Nagroda dla męskich dominujących świń?! Chyba oszalałeś.

No widzisz , są szczęśliwcy, którzy dostępują łaski zrozumienia. 👍
Sorry, powinno być raczej dostempujo. 😜

ulubieni autorzy [1]

Carl Gustav Jung
Ocena książek:
7,7 / 10
51 książek
3 cykle
293 fanów

Ulubione

William Shakespeare Sonety Zobacz więcej
Carl Gustav Jung - Zobacz więcej
Marcel Proust Strona Guermantes Zobacz więcej
Peter Handke Kali albo sól. Historia z przedzimia Zobacz więcej
Carl Gustav Jung - Zobacz więcej
Peter Handke Kali albo sól. Historia z przedzimia Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
52
książki
Średnio w roku
przeczytane
4
książki
Opinie były
pomocne
366
razy
W sumie
wystawione
45
ocen ze średnią 6,9

Spędzone
na czytaniu
364
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
6
minut
W sumie
dodane
2
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]