Frost i Boże Narodzenie

Okładka książki Frost i Boże Narodzenie R.D. Wingfield
Okładka książki Frost i Boże Narodzenie
R.D. Wingfield Wydawnictwo: Przedsiębiorstwo Wydawnicze „Rzeczpospolita” S.A. Cykl: Jack Frost (tom 1) kryminał, sensacja, thriller
432 str. 7 godz. 12 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Jack Frost (tom 1)
Tytuł oryginału:
Frost At Chistmas
Wydawnictwo:
Przedsiębiorstwo Wydawnicze „Rzeczpospolita” S.A.
Data wydania:
2007-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2007-01-01
Liczba stron:
432
Czas czytania
7 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788360192306
Tłumacz:
Krzysztof Masłowski
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
98 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
448
447

Na półkach:

Dziwna książka. Pewnie przeczytam coś jeszcze tego autora, bo mnie zaintrygował, ale nie powiem, żeby ta pozycja mi się spodobała.
Na pewno Autor ma swój styl (drażniący),a właściwie to nawet nie styl, ale manierę, ciekawy humor, ale wątek śledztwa był taki sobie. Trudno mi było śledzić postępy w dochodzeniu, bo gubiłam się w opisach, udowadniających, że Anglia to przytułek dla dziwaków. Postaci przerysowane i w sumie nie wiadomo, co o nich sądzić.
Rozumiem, że główny śledczy miał być irytujący, no i jest.

Dziwna książka. Pewnie przeczytam coś jeszcze tego autora, bo mnie zaintrygował, ale nie powiem, żeby ta pozycja mi się spodobała.
Na pewno Autor ma swój styl (drażniący),a właściwie to nawet nie styl, ale manierę, ciekawy humor, ale wątek śledztwa był taki sobie. Trudno mi było śledzić postępy w dochodzeniu, bo gubiłam się w opisach, udowadniających, że Anglia to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
143
79

Na półkach:

5 gwiazdek za główny wątek kryminalny, bo tylko on nakazywał mi czytanie. Musiałam wiedzieć, jaki będzie finał sprawy zaginięcia małej Tracy i odkrytego przy okazji morderstwa. Postać detektywa Frosta miała potencjał, ale w pewnym momencie zaczął mnie drażnić. Nie wiem czy sięgnę po kolejne tomy.

5 gwiazdek za główny wątek kryminalny, bo tylko on nakazywał mi czytanie. Musiałam wiedzieć, jaki będzie finał sprawy zaginięcia małej Tracy i odkrytego przy okazji morderstwa. Postać detektywa Frosta miała potencjał, ale w pewnym momencie zaczął mnie drażnić. Nie wiem czy sięgnę po kolejne tomy.

Pokaż mimo to

avatar
177
176

Na półkach:

Denton dla Cliva Barnarda, młodego policjanta to miejsce zsyłki, choć według kolegów nowe zajęcie jest zasługą tego, że jest bratankiem głównego komendanta policji.
Nowe miejsce, nowa praca, nowa sprawa. Trafia pod skrzydła inspektora Frosta, który zajmuje się zaginięciem ośmiolatki.

Inteligencja i przenikliwość Frosta ukryta jest za jego niedbałym wyglądem i specyficznym poczuciem humoru. Jest życzliwie usposobiony do swojego młodszego kolegi przerażonego nonszalancką postawą inspektora i jego niekonwencjonalnym czasem pracy, który sprawia, że Clive nie tylko nie ma życia osobistego, ale nawet nie za bardzo ma czas na sen.

Okazuje się, że prowincja niesie ze sobą za sobą wiele zagadek, a sprawa zaginionej dziewczynki to jedna z wielu jakimi będą się zajmować.

To jest kryminał, który trąci trochę myszką:) W pracy inspektora ważna jest dedukcja, spostrzegawczość i upór, a tego postaci Frosta nie brakuje. Trochę dobroduszny, trochę bezczelny, nietaktowny, ale intuicję ma jak Columbo.

Nie jest to porywająca powieść kryminalna, ale rzetelna i nietuzinkowa.
https://www.instagram.com/czy.tam.tu/

Denton dla Cliva Barnarda, młodego policjanta to miejsce zsyłki, choć według kolegów nowe zajęcie jest zasługą tego, że jest bratankiem głównego komendanta policji.
Nowe miejsce, nowa praca, nowa sprawa. Trafia pod skrzydła inspektora Frosta, który zajmuje się zaginięciem ośmiolatki.

Inteligencja i przenikliwość Frosta ukryta jest za jego niedbałym wyglądem i specyficznym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
782
664

Na półkach:

Prozę Rodneya Davida Wingfielda, nieżyjącego już niestety angielskiego pisarza*, polubiłem od pierwszej lektury, którą była wybrana na chybił trafił z półki z kryminałami powieść Frost i sroga zima, piąta i przedostatnia z cyklu** o perypetiach inspektora brytyjskiej policji kryminalnej Jacka Frosta. W ramach mojej prywatnej akcji, polegającej na kontynuowaniu poznawania dorobku autorów, którzy już kiedyś się sprawdzili w trakcie moich spotkań z książkami, postanowiłem wrócić do Wingfielda i poznać tom otwierający serię z Jackiem Frostem.

W środku nocy na numer alarmowy policji dzwoni roztrzęsiony starszy mężczyzna i informuje, że właśnie w swoim domu, w samoobronie, zastrzelił włamywacza, który dostał się do wnętrza przez okno. Przybyli na miejsce policjanci ze zdumieniem stwierdzają, że dogorywający na podłodze włamywacz to... Jack Frost, inspektor detektyw z posterunku policji w Denton, w Wielkiej Brytanii. Po takim nietypowym wstępie, który jak rozumiemy jest właściwie epilogiem, akcja cofa się i zaczyna „od początku” czyli na dziesięć dni przez Bożym Narodzeniem, gdy policja w Denton przyjmuje zgłoszenie o zaginięciu ośmioletniej Tracey Uphill, która zaginęła w drodze ze szkoły do domu. Ze względu na warunki atmosferyczne, które nie rokują na przeżycie dłuższego czasu na otwartej przestrzeni nawet dorosłemu, a co dopiero dziecku bez specjalnej odzieży, sprawa od początku staje się priorytetową.

Jack Frost, bohaterski policjant, odznaczony najwyższym brytyjskim odznaczeniem za męstwo***, nie jest ulubieńcem komendanta posterunku, więc choć jest bardzo ceniony przez szefa okręgu, pewnie nie poprowadziłby poszukiwań Tracey, gdyby nie przypadek - pupilek komendanta, inspektor Allen, z powodu nagłej niedyspozycji zdrowotnej trafia do szpitala. Czy Frost zdąży z odnalezieniem dziecka, zanim będzie za późno? Tego oczywiście nie zdradzę, by nie psuć wam niewątpliwej przyjemności, jaką jest i sama lektura tej książki, i próby odgadnięcia, co dalej.

Konstrukcja fabuły, bardzo oryginalna i prawdopodobna, co dla mnie jest wielką zaletą, może być, a potwierdzają to liczne recenzje w internecie, wielkim dysonansem poznawczym dla czytelników, których mózgi zostały uwarunkowane przez kryminalną serialową masówkę telewizyjną i podobnie sztampowe powieści. W pierwszym Froście, poza przestawieniem epilogu na sam przód powieści, mamy jeszcze ciekawsze zagranie, które jest przyczyną kłopotów, jakie wielu czytelnikom sprawia ta lektura – główny wątek zostaje w pewnym momencie odsunięty na bok i choć co pewien czas sprawa zaginionej dziewczynki wypływa, to co chwilę inne tematy są stawiane na pierwszym miejscu. A czyż właśnie nie tak jest w rzeczywistości? Czy którykolwiek śledczy ma ten komfort, by zajmować się tylko jedną sprawą od jej początku do końca? Chyba tylko w produkcjach na poziomie Ojca Mateusza, które jak widać dla wielu są głównym źródłem wiedzy o sprawach kryminalnych. A gdzie zaległa papierologia? A inne postępowania, które trzeba prowadzić równolegle? A sprawy osobiste? To zagubienie się początkowego głównego wątku, te zmiany priorytetów, jako jak najbardziej odpowiadające rzeczywistości, są dla mnie wielką zaletą Bożego Narodzenia i szkoda, że niewielu pisarzy potrafi w podobny sposób skonstruować fabułę.

Trzeba od razu zaznaczyć, że te nowe wątki będą nie mniej interesujące niż sprawa zaginionej Tracey. Sprawia, to, iż lektura jest wciągająca, mimo iż akcja czasami zwalnia, stosownie do wyczerpania prowadzących śledztwo, którzy są przemęczeni, momentami półprzytomni z niedospania, rozpraszani wielością problemów, zarówno służbowych, jak osobistych. Frost jest mistrzem również w odmalowaniu walorów angielskiego klimatu, którego symbolem jest dla mnie... grzejnik. To urządzenie staje się tak często marzeniem wielu postaci nie tylko w powieściach Wingfielda, ale i innych autorów brytyjskich, że przestałem marzyć, by kiedykolwiek na stałe zamieszkać na Wyspach.

Znaczącym elementem podnoszącym atrakcyjność powieści jest spora dawka bardzo specyficznego, przekonującego, czarnego humoru. Tak, przekonującego! – takiego, który mógłby się trafić w towarzystwie podobnych ludzi w podobnych okolicznościach, a nie takiego, który aż pachnie podręcznikiem pisania bestellera czy prowadzenia ciekawego wykładu – przynajmniej raz na ... wstaw jakiś dowcip.

Zarówna spora ilość szczegółów, podobnie jak wiernie oddana atmosfera prowincjonalnej jednostki policji, mogłaby sugerować, iż autor ma coś wspólnego ze służbami. W jego życiorysie niczego takiego jednak nie znalazłem, więc tym bardziej należy ów profesjonalizm docenić.

Frost nie jest żadnym antybohaterem. To z gruntu porządny facet, którego okoliczności uczyniły takim, jakim jest. Stał się flejtuchowaty, niezorganizowany, ale pozostał bystry, uczciwy, koleżeński, no i nie boi się słuchać intuicji. Postać, którą trudno do końca polubić, ale której nie lubić tym bardziej się nie da. Co innego niektórzy jego koledzy. Wingfield zaludnił otoczenie swego bohatera pięknie odmalowanymi typami charakterystycznymi dla policyjnych struktur chyba na całym świecie, których zbiorczy obraz można krótko scharakteryzować zwięzłym stwierdzeniem, że im wyżej, tym gorzej.

Ten rozciągnięty na nietypowe aspekty realizm, który przenosi się nawet na samą strukturę fabuły, okazał się trudnostrawny nie tylko dla niektórych polskich czytelników. Autor miał problemy z opublikowaniem powieści w Wielkiej Brytanii, mimo iż była pisana na zamówienie. Dopiero, gdy została doceniona w Kanadzie, otworzyła się dla książki, i całego cyklu, droga do sukcesu. Doczekał się nawet ekranizacji, i choć Wingfield narzekał, iż filmowy Frost niewiele ma wspólnego z jego bohaterem, to zamierzam w przyszłości serial obejrzeć.

Polecam Frosta i Boże Narodzenie z pełnym przekonaniem, choć może nie tym, którzy akurat są w depresyjnym nastroju, a sam tymczasem ostrzę już sobie ząbki na następną powieść z cyklu.


Wasz Andrew

źródło:
https://klub-aa.blogspot.com/2017/08/uroki-brytyjskiej-aury-czyli-frost-i.html

Prozę Rodneya Davida Wingfielda, nieżyjącego już niestety angielskiego pisarza*, polubiłem od pierwszej lektury, którą była wybrana na chybił trafił z półki z kryminałami powieść Frost i sroga zima, piąta i przedostatnia z cyklu** o perypetiach inspektora brytyjskiej policji kryminalnej Jacka Frosta. W ramach mojej prywatnej akcji, polegającej na kontynuowaniu poznawania...

więcej Pokaż mimo to

avatar
676
524

Na półkach:

Jack Frost to dla mnie spore zaskoczenie.Po recenzjach,które wcześniej przejrzałam, spodziewałam się chyba czegoś nieco innego,miałam wrażenie że to skrzyżowanie porucznika Colombo z sierżantem Fidybusem z kryminałów Jeremiego Bożkowskiego.
Rzeczywistość jest jednak nieco inna.Do Colomba upodabnia Frosta właściwie jedynie wymięte ubranie i niespecjalne nabożeństwo do przestrzegania procedur policyjnych.Zresztą do Fidybusa też.Z Fidybusem zresztą łączy bohatera podobny stosunek do najnowszego nabytku ówczesnego posterunku-młodego policjanta,raczkującego dopiero w kryminologii,którego głównym atutem jest jak na razie jedynie pokrewieństwo,łączące go z naczelnikiem policji.Sam Frost to połączenie tych dwóch panów,wzbogacone specyficznym poczuciem humoru,niechęcią do autorytetów i niskim progiem zainteresowania.Miałam wrażenie,że Frost to człowiek,którego równie szybko coś zainteresuje ale i równie szybko ów przedmiot zainteresowania go męczy.
Głównemu bohaterowi zostaje zlecone odnalezienie zagubionego dziecka,tuż przed Bożym Narodzeniem.Śledztwo trwa,a w jego trakcie policjant wpada na tropy innych przestępstw,również -zdawałoby się-dawno nieaktualnych.
W treści dzieje się sporo, mimo iż przedstawione wydarzenia dzieją się na przestrzeni 5 dni.Można odnieść wrażenie ,że Frost nie stara się odszukać przestępców czy ofiar,ale wpada na nich prawie przypadkowo.Młodego policjanta,Clive'a denerwuje styl pracy inspektora Frosta,wciąż się dziwi jak ktoś taki może być policjantem.Jednak to,co pozornie nie pasuje okazuje się być rozwiązaniem problemu.
W książce przedstawiono całą plejadę postaci,właściwie jednak czytelnik poznaje tylko ich gorszą,mroczną stronę.Każdy ma swoje małe sekrety i nawet pozornie pozytywne postaci maja swoje brudne sekrety.Chyba najbardziej pozytywna jest tu osoba prostytutki,matka zaginionej dziewczynki.
Narracja w książce jest poprowadzona w sposób nieco ironiczny,nie tyle chodzi tu o rozwiązanie kryminalnej zagadki,ile o uwypuklenie postaci policjanta,bynajmniej nie supergliny,raczej zmęczonego życiowymi przeciwnościami człowieka,któremu głównie dzięki zbiegowi okoliczności udaje się uzyskać rozwiązanie zagadek.
Co do książki mam nieco mieszane uczucia.To dobry kryminał z wartką akcją,a fabuła połączona przez kilka niezwiązanych z sobą wątków sprawia,że czyta się ją z zainteresowaniem.Jednak nie brak w niej minusów.Główny wątek jest zepchnięty na bok już po kilkunastu stronach,tak jakby autor zapomniał o nim i zajął się czymś innym.Niespecjalnie odpowiada mi też otwarte zakończenie książki,sugerujące dość mocno przypuszczalną śmierć głównego bohatera.No i brak wątku romansowego...
Mimo wszystko jednak zalety zwyciężają nad nielicznymi wadami.Zresztą osobiście lubię takie mocno ironiczne kryminały,w których główna osia są ludzie a zagadka kryminalna jest tylko pretekstem do ich pokazania.

Jack Frost to dla mnie spore zaskoczenie.Po recenzjach,które wcześniej przejrzałam, spodziewałam się chyba czegoś nieco innego,miałam wrażenie że to skrzyżowanie porucznika Colombo z sierżantem Fidybusem z kryminałów Jeremiego Bożkowskiego.
Rzeczywistość jest jednak nieco inna.Do Colomba upodabnia Frosta właściwie jedynie wymięte ubranie i niespecjalne nabożeństwo do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
34
23

Na półkach:

Przeczytałem w wersji angielskiej i jako kryminał ta książka jest OK - wciągająca fabuła, zmiany akcji itp. Ale do szlifowania języka angielskiego niestety nie polecam - dominuje język potoczny/uliczny z lat 70-tych - wtedy ta książka była pisana. Więc raczej wrócę do prawdziwego moim zdaniem mistrza języka angielskiego jakim jest Alexander McCall Smith.

Przeczytałem w wersji angielskiej i jako kryminał ta książka jest OK - wciągająca fabuła, zmiany akcji itp. Ale do szlifowania języka angielskiego niestety nie polecam - dominuje język potoczny/uliczny z lat 70-tych - wtedy ta książka była pisana. Więc raczej wrócę do prawdziwego moim zdaniem mistrza języka angielskiego jakim jest Alexander McCall Smith.

Pokaż mimo to

avatar
782
664

Na półkach:

recenzja na LC pod frost i Boże Narodzenie oraz

https://klub-aa.blogspot.com/2017/08/uroki-brytyjskiej-aury-czyli-frost-i.html

recenzja na LC pod frost i Boże Narodzenie oraz

https://klub-aa.blogspot.com/2017/08/uroki-brytyjskiej-aury-czyli-frost-i.html

Pokaż mimo to

avatar
569
3

Na półkach: ,


avatar
249
88

Na półkach: ,

Seksistowski główny bohater, który mógł wzbudzać sympatię... nie, nie mógł.
Warto przeczytac tylko po to, by docenić, jak zmienił się świat i obyczajowość. Ale tak naprawdę- nie warto.

Seksistowski główny bohater, który mógł wzbudzać sympatię... nie, nie mógł.
Warto przeczytac tylko po to, by docenić, jak zmienił się świat i obyczajowość. Ale tak naprawdę- nie warto.

Pokaż mimo to

avatar
642
433

Na półkach: , ,

Moje drugie spotkanie z inspektorem Frostem ( pierwsze było około 15 lat temu ).
Inteligentny, z ironicznym humorem, pełen klasycznych zagadek detektywistycznych angielski kryminał.

Moje drugie spotkanie z inspektorem Frostem ( pierwsze było około 15 lat temu ).
Inteligentny, z ironicznym humorem, pełen klasycznych zagadek detektywistycznych angielski kryminał.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    189
  • Chcę przeczytać
    124
  • Posiadam
    32
  • Ulubione
    14
  • Kryminały
    5
  • Kryminał
    4
  • Z biblioteki
    4
  • 2018
    3
  • DKK
    3
  • Chcę kupić
    2

Cytaty

Więcej
R.D. Wingfield Frost i Boże Narodzenie Zobacz więcej
R.D. Wingfield Frost i Boże Narodzenie Zobacz więcej
R.D. Wingfield Frost i Boże Narodzenie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także