rozwiń zwiń
Andrew

Profil użytkownika: Andrew

Nie podano miasta Mężczyzna
Status Bibliotekarz
Aktywność 1 tydzień temu
776
Przeczytanych
książek
5 056
Książek
w biblioteczce
658
Opinii
6 427
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Mężczyzna
Ignorancja jest pychą, a pycha ignorancją. przeniosłem się na: https://www.goodreads.com/user/show/98941868-rados-aw-magiera

Opinie


Na półkach:

Od czasu, gdy Marek Krajewski szturmem zdobył serca polskich czytelników swymi kryminałami osadzonymi w międzywojniu, pojawili się następcy tego stylu, że wspomnę choćby świetnego Krzysztofa Bochusa. Widząc wysokie noty kolejnej powieści napisanej w tym kanonie - „Pająka” pióra Marka Romańskiego, wybrałem wydanie audio w interpretacji Stanisława Biczysko i zabrałem się do słuchania.


Miałem nadzieję, że Romański, choć autor przedwojenny i ponownie teraz odkryty, dołączając do uroczej maniery umieszczania kryminalnych zagadek w okresie pomiędzy wielkimi wojnami będzie kolejnym objawem tworzenia się w Polsce czegoś rodzimego, dobrego i konkurencyjnego wobec takich uznanych kanonów jak skandynawska szkoła kryminału społecznego czy kryminał noir. Niestety, srodze się zawiodłem. Retro jako wzmocnienie nowego prądu literackiego kompletnie się nie sprawdziło.

O fabule nie będę się rozpisywał, gdyż nie doszedłem aż tak daleko, by oceniać jej całość. Bohaterów też lepiej nie omawiać – na próżno szukać tutaj przekonujących, dynamicznych konstrukcji psychologicznych, interakcji socjologicznych, czegokolwiek na plus. By odrzucić to „dzieło” wystarczy sam styl, którego nie da się strawić, jeśli ma się jakiekolwiek poczucie smaku, odrobinę logiki czy po prostu zdrowego rozsądku. Wysłuchałem tylko mały fragment, ale to udawanie na siłę „artyzmu” i superliterackiego języka stawało się z każdą chwilą bardziej nie do zniesienia. Objawiało się nawet w tak rażących zabiegach jak zmienianie na siłę uznanych, powszechnych i zakorzenionych w języku zwrotów. Przykładowo zamiast „blady jak ściana” czy „blady jak papier” Romański serwuje nam swój wynalazek „blady jak niezapisana kartka papieru”. Zachwyca też swą kreatywnością zaskakując nas takimi odkryciami językowymi jak „wydelikacony słuch wywiadowcy” (zamiast wyczulony czy doskonały). Perełką jest również „sznurowadło u bucika”, które leżałoby jak ulał u dziecka, ale wręcz śmieszy, gdy chodzi o but policyjnego wywiadowcy (sic!) pozującego na Brudnego Harry’ego. W dodatku nasz Sherlock Holmes made by Romański numerów telefonów w notatniku nie zapisuje, a „szyfruje”.

Nie dość żenady stylistycznej, to w dodatku, w tym krótkim przecież fragmencie, który zdzierżyłem, trafiłem i na zgryz merytoryczny godny autorki romansów, ale nie pisarza historycznych powieści detektywistycznych – „załadował nowy magazynek do rewolweru”.

Kiedy doszedłem do tego, że ktoś „został otruty ogromną dozą arszeniku” – nie ilością czy dawką, a dozą (sic!) i w dodatku temu ostatniemu lapsusowi smaczku dodała ta okoliczność, iż cytowane nieszczęsne sformułowanie padło nie z ust poety grafomana, a wypowiedział je przedstawiciel zawodu bądź co bądź medycznego, powiedziałem:

- Sorki, ale na tym „delektowanie się” prozą Marka Romańskiego kończę.

Nie bez wpływu na tę decyzję była też „interpretacja” Stanisława Biczysko. Pełna patosu, dziwnej egzaltacji i przesadnego akcentowania bez żadnego związku z tym, co akurat jest czytane. Jakie pisanie, takie i czytanie.

Absolutnie nie polecam. Jest tyle dobrych, bardzo dobrych i genialnych książek, że życia nie starczy nawet na tylko te ostatnie. Szkoda czasu na „Pająka”.

Od czasu, gdy Marek Krajewski szturmem zdobył serca polskich czytelników swymi kryminałami osadzonymi w międzywojniu, pojawili się następcy tego stylu, że wspomnę choćby świetnego Krzysztofa Bochusa. Widząc wysokie noty kolejnej powieści napisanej w tym kanonie - „Pająka” pióra Marka Romańskiego, wybrałem wydanie audio w interpretacji Stanisława Biczysko i zabrałem się do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

No i nadszedł czas na kolejne, po genialnych powieściach „Łuk Triumfalny” i „Na zachodzie bez zmian”,dzieło Ericha Marii Remarque’a*, niemieckiego pisarza, dramaturga, dziennikarza i weterana I wojny światowej, który wraz z rodziną aż za dobrze doświadczył zła, jakim były i I i II wojna. Przyszła kolej na „Noc w Lizbonie”. Do czytelniczej konsumpcji wybrałem wydanie audio w interpretacji Krzysztofa Gosztyły.


Tym razem Remarque funduje nam coś całkiem odmiennego od wyżej wspomnianych, chyba najbardziej znanych dzieł tego niemieckiego mistrza o francuskim pseudonimie. Wojny jako takiej bowiem niemal w książce nie ma. II Wojna, o niej głównie mowa, w „Nocy w Lizbonie” przypomina odgłos nadciągającej znad horyzontu burzy, przed którą wszyscy uciekają i której coraz głośniejsze pomruki słychać z każdą chwilą wyraźniej, ale jej samej jeszcze nie widać.

Konstrukcyjnie dzieło przypomina spowiedź jednego uciekiniera, umykającego przed wojną, przed drugim jemu podobnym. Narracja jest dostosowana do tej konwencji, a mistrzostwo autora widać między innymi w tym, że dość powolne jej tempo nie koliduje z opowiadanymi wydarzeniami nawet wtedy, gdy mają one charakter gwałtowny, gdy akcja przyspiesza niczym w filmie przygodowym. Na tym jednak nie koniec zalet. Oczywiście, mamy znów świetny warsztat, styl godny naśladowania, wyczucie tematu i perfekcyjne operowanie słowem, ale treść chyba jest jeszcze bardziej godna docenienia.

Tak naprawdę, wbrew obiegowym opiniom, nie jest to, o czym wspomniałem, opowieść o wojnie. Nie jest to nawet powieść antywojenna. To sprzeciw wobec tego wszystkiego, co do wojny prowadzi. Prowadzi do wojny, która niszczy ludzi i ich uczucia, społeczeństwa i ich moralność, niszczy wszystko, a mimo to o tych prekursorach mówi się i myśli znacznie rzadziej, niż o banalnych pretekstach do wojny i o niej samej.

„Noc w Lizbonie” ma warstwę oczywistą – spowiedź tułacza, ukazanie niedoli migrantów jako następstwa nienawiści i wojny, oraz warstwę nieoczywistą, ledwo zarysowaną, którą wielu może przegapić.

W „Nocy w Lizbonie” znajdziemy na przykład odważną krytykę chrześcijaństwa, gdyż przyniosło owoce, które sprawiły, iż ofiara Chrystusa okazała się daremną:

„Światło połyskiwało na złotym, wzniesionym przez kapłana, kielichu z krwią Chrystusa, który odkupił nią świat. I co z tego wynikło? Krwawe krucjaty, fanatyzm religijny, tortury inkwizycji, palenie czarownic na stosie i mordowanie heretyków — wszystko w imię miłości bliźniego.”

Moim zdaniem chrześcijaństwo przyzwyczaiło Europę do wiary w Jedyną Prawdę i gdy utraciło rząd dusz, bezmózgie poniekąd masy (słusznie nazywane przez Jezusa owcami) odczuwały brak Pasterza, brak Nowej Jedynej Prawdy. W tę lukę wcisnęły się nowe ideologie – komunizm i faszyzm oraz nowi pasterze – Hitler i Stalin. Remarque nie formułuje tego wprost, ale jak inaczej odczytać choćby te słowa:

„Sądzę, że to niewiarygodne opętanie jest symptomem naszych czasów. W tej epoce, pełnej histerii i strachu, gromkie słowa, niezależnie od tego, czy padają z prawa, czy z lewa, są chętnie przyjmowane przez masy. Ludzie dają im wiarę, byle tylko uwolnić się od ciężaru myślenia i obarczającej ich odpowiedzialności, której się obawiają i której uniknąć nie mogą.”

Oczywiście nie jest to głównym tematem dzieła, ale czy można mówić o przekleństwie tułaczki, która dla milionów jest nieodzownym elementem wojny, zwłaszcza nowożytnej, nie zastanawiając się nawet przez chwilę nad przyczynami takiej katastrofy?

W tak trudnym temacie jak uchodźstwo, wojna i faszyzm, nie sposób nie dotknąć i innych problemów. To okazja do rozważań wszelkiego rodzaju i stawiania trudnych, do dziś aktualnych pytań, jak choćby o prawo do godnej śmierci

„Dlaczego nie chce pan przyznać ciężko choremu człowiekowi prawa do decyzji, w jakiej chwili życie staje się dla niego nie do zniesienia? — odpowiedziałem. — To jest przecie to minimum, na które możemy się zdobyć!”

czy o prawidłach przemocy i okrucieństwa, które sprawiają, że bardzo często mordowani, którzy przeżyją, później sami mordują, zarówno w rozumieniu indywidualnym tego stwierdzenia, jak i społecznym czy narodowym.

Jednak, i to też jest objawem geniuszu, stwierdzenia podane na tacy są w powieści rzadkością. Autor celuje w niezauważalnym zadawaniu pytań, formułowaniu problemów, które zajmują umysł czytelnika, gdy narracja idzie już dalej, a podświadomość czytelnika (lub druga część świadomości) meandruje niemal od wydarzeń w świecie przedstawionym niezależnie. Niby książka wciąga, niby czytelnik koncentruje się na bieżących wątkach, ale w tyle głowy dzieje się coś, co biegnie swoim torem. Biegnie na pewno, jak sądzę, drogą odmienną dla każdego odbiorcy, zależnie od jego wiedzy, doświadczenia, otwartości, wrażliwości i inteligencji.

Jak już wspomniałem, „Noc w Lizbonie” poznałem w wersji audio. Lektor na szczęście nie przesadza z aktorzeniem, ale raz i drugi myli mu się intonacja przypisana do kwestii wypowiadanych przez różne osoby i mam wrażenie, iż lepiej już by było dialogi po prostu przeczytać, tak jak to robiono zanim nastała nowa moda. Na szczęście Remargue przebija wszystko i audiobook również jest prawdziwą czytelniczą ucztą. Również, gdyż mam wrażenie, iż tym razem druk byłby lepszy.

Gorąco polecam, choć niekoniecznie w wersji czytanej.

No i nadszedł czas na kolejne, po genialnych powieściach „Łuk Triumfalny” i „Na zachodzie bez zmian”,dzieło Ericha Marii Remarque’a*, niemieckiego pisarza, dramaturga, dziennikarza i weterana I wojny światowej, który wraz z rodziną aż za dobrze doświadczył zła, jakim były i I i II wojna. Przyszła kolej na „Noc w Lizbonie”. Do czytelniczej konsumpcji wybrałem wydanie audio w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Skuszony pozytywnymi ocenami czytelników postanowiłem spróbować czegoś pióra rodzimego „mistrza powieści sensacyjnych z Wielką Historią w tle”*, czyli Macieja Siembiedy. Na pierwszy ogień poszła powieść „Katharsis” w wersji audio, której głosu użyczył Przemysław Bluszcz.


Ooo – już dawno nie miałem lektury, która by wzbudziła we mnie aż tak ambiwalentne (choć ze zdecydowaną przewagą negatywnych) i ekstremalnie przeciwne odczucia, w dodatku w różnych aspektach. Fabuła zakrojona z wielkim rozmachem – czasowo rozciąga się na pół wieku, terytorialnie zaś sięga od Egiptu po Polskę. Czy to dobrze? Mam wrażenie, że gdyby rozbudować powieść, przynajmniej na dwa tomy, miano sagi, którą ją niektórzy określają, bardziej by pasowało do rzeczywistości. W takiej postaci, jaką mamy, miałem wrażenie zbytnich przeskoków czasowych, koncentracji tylko na akcji, co z kolei kłóci się z większą szczegółowością pod koniec. Nie bardzo mi się to podobało. Dla odmiany sam pomysł i konstrukcja powieści – wyśmienita, choć podana w sposób czyniący nieco zbyt oczywistym pewne sprawy.

W warstwie stylistycznej są fragmenty napisane przyjemną, całkiem ładną prozą, ale pomiędzy nimi tyle zgrzytów, że nim minie stres po poprzednim, odbiorcę wnerwia następny. Nie chodzi nawet o brak polotu, sznytu czy oryginalności lub po prostu wyczucia, jak na przykład w zwrocie:

„Świetnie Pan mówi w naszym języku” – żaden Polak tak nie powie („Świetnie Pan mówi polsku”, tak mówi się w kraju Polan), w dodatku w powieści zdanie to pada z ust pół Polaka pół Greka, co dodatkowo czyni je po prostu niezręcznym.

czy o styl diametralnie odbiegający od podmiotu, którego dotyczy

„...bryza, nieśmiała jak oddech niemowlęcia...” - tekst chyba nie bardzo pasujący do półświatka

ale i o perełki zakrawające wręcz na grafomaństwo:

„Pukanie do drzwi zabrzmiało jak odgłos wyciąganej zawleczki” – humor zeszytów, złota czcionka. Po podobnym tekście mój polonista z podstawówki (sic!) obśmiałby autora tak, że długo chodziłby na polski z odpowiednią łatką.

Zresztą – Siembieda w ogóle nie ma wyczucia języka; Egipcjanin mówiący po niemiecku nawija odmianą potocznej polszczyzny z dodatkami slangu półświatka, którego nigdy nie używają obcokrajowcy nawet znający dobrze polski i od lat tu mieszkający. Za to nasz autor bardzo chyba lubi się popisywać swoją „elokwencją”; tak zapędza się w tych swoich figurach stylistycznych i upiększaniu narracji, że i treść zaczyna przeczyć sama sobie – jedna z postaci, która znana jest w całym światku przestępczym i zarazem wszystkim służbom, która znana jest dziwkom od których nie stroni i w dodatku nosi na co dzień super garnitury, jest zarazem osobą, która trzyma się z boku i stara nie rzucać się w oczy. Paranoja.

Nawet w audiobooku wyraźnie rażą powtórzenia nie tylko w sensie stylistycznym, ale co gorsza w rozumieniu narracyjnym – pewne fakty i sytuacje są powtarzane po kilka razy. Jest to zrozumiałe przy seriach powieściowych, by czytelnik, który ominął poprzednie powieści cyklu wiedział skąd się wzięły pewne rzeczy w akurat czytanej książce, ale przy singlu powieściowym, w dodatku jednotomowym, zdecydowanie jest to błąd, który słychać i czuć. Miałoby to uzasadnienie nawet w jednotomowym dziele, ale tylko w razie przedstawiania wydarzeń za każdym razem z odmiennej, różniącej się perspektywy, lecz niestety to nie ten przypadek.

To zagubienie się sięga nawet konkretów liczbowych – pewna charakterystyczna i unikalna motorówka w jednym miejscu „szokuje” maksymalną prędkością 20 węzłów, ale w innym ma już bardzo przyzwoitą – 32 węzły.

Podobno, tak piszą niektórzy, autor dość wiernie oddał realia Gdańska i okolicy. Nie wiem, nie znam tych terenów. Sęk w tym, że się tego nie czuje. Gdy czytamy na przykład Marka Krajewskiego, jego Wrocław się czuje, czy ktoś w nim był, czy nie, a u Siembiedy nic z tych rzeczy. W okolicach zaś, które dobrze znam, czyli Świnoujście, Wyspa Wolin, Kotlina Kłodzka, które też dużo miejsca w książce zajmują, w ogóle nie odnalazłem ich atmosfery i specyfiki. Przy Dziwnie autor zaś po raz kolejny pojechał po bandzie i chcąc zadziwić czytelnika wypalił, że rzeka ta ma

„ujście położone poniżej poziomu morza”

co tłumaczy pochodzenie jej nazwy. No - takie rzeczy to naprawdę niewielu pisarzy serwuje.

Być może te wszystkie mniej lub bardziej żałosne wpadki wynikają z braku umiejętności obserwacji i interpretacji (co skutkuje również brakiem krytycznego podejścia do swej twórczości i zatroszczenia się o realną korektę). Oto bowiem w „Katharsis” znajdujemy na przykład taki kwiatek, jak „ciężki wojskowy kabriolet” na określenie kübelwagena. Tak, to ten blaszak, którym najczęściej jeździł Hans Kloss i wielu innych niemieckich oficerów zarówno w filmach, jak i w rzeczywistości. Wystarczy na niego rzucić okiem, jeśli ktoś choć trochę umie patrzeć, by wiedzieć, że ciężki to on nie był – w rzeczywistości kübelwagen (VW typ 82) to wojskowa wersja znanego wszystkim volkswagena garbusa, w dodatku jeszcze lżejsza niż ta cywilna. A jej chyba nikt nie nazwie w wersji kabrio „ciężkim cywilnym kabrioletem”.

O głębiach psychologicznych czy ciekawostkach socjologicznych nie ma co pisać, bo i w książce próżno ich szukać.

No – dość tej żenady. Przejdźmy do lektora. Przemysław Bluszcz próbował zaprezentować tu coś podobnego do interpretacji „Serca jak smoła” w wykonaniu Macieja Stuhra. Niestety, o ile ten ostatni pokazał mistrzostwo aktorskie, to Bluszcz jedynie aktorzy, co zamiast tonować niezręczności stylistyczne powieści, nieprzekonujące dialogi i klimat, jeszcze je podkreśla. Już chyba by było lepiej, gdyby wzorem dawnych, „klasycznych” narratorów, po prostu książkę czytał.

Właściwie unikam komentowania recenzji – każdy ma prawo do swojego zdania i każda potwora znajdzie swego amatora. Nie mam więc nic przeciwko maksymalnym ocenom, jakie niektórzy dają tej książce na goodreads, gdyż tam towarzyszy temu etykietka „it was amazing”, co jest stwierdzeniem jak najbardziej subiektywnym, a jak wspomniałem każdy ma prawo lubić to, co mu się podoba. Jednak dawanie na LC temu czemuś oceny „arcydzieło” to… takie litościwe niedomówienie. Ludzie! - nawet jeśli dostaliście za darmo książkę w zamian za przychylną recenzję, to miejcie choć trochę godności i choć trochę szanujcie to, pod czym się podpisujecie. Nawet jeśli podpisujecie się tylko nickiem.

Skuszony pozytywnymi ocenami czytelników postanowiłem spróbować czegoś pióra rodzimego „mistrza powieści sensacyjnych z Wielką Historią w tle”*, czyli Macieja Siembiedy. Na pierwszy ogień poszła powieść „Katharsis” w wersji audio, której głosu użyczył Przemysław Bluszcz.


Ooo – już dawno nie miałem lektury, która by wzbudziła we mnie aż tak ambiwalentne (choć ze...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Andrew Vysotsky

z ostatnich 3 m-cy
Andrew Vysotsky
2024-01-22 20:11:22
Andrew Vysotsky ocenił książkę Pająk na
1 / 10
i dodał opinię:
2024-01-22 20:11:22
Andrew Vysotsky ocenił książkę Pająk na
1 / 10
i dodał opinię:

Od czasu, gdy Marek Krajewski szturmem zdobył serca polskich czytelników swymi kryminałami osadzonymi w międzywojniu, pojawili się następcy tego stylu, że wspomnę choćby świetnego Krzysztofa Bochusa. Widząc wysokie noty kolejnej powieści napisanej w tym kanonie - „Pająka” pióra Marka Romań...

Rozwiń Rozwiń
Pająk Marek Romański
Średnia ocena:
6.8 / 10
13 ocen
Andrew Vysotsky
2024-01-19 18:52:23
Andrew Vysotsky ocenił książkę Noc w Lizbonie na
10 / 10
i dodał opinię:
2024-01-19 18:52:23
Andrew Vysotsky ocenił książkę Noc w Lizbonie na
10 / 10
i dodał opinię:

No i nadszedł czas na kolejne, po genialnych powieściach „Łuk Triumfalny” i „Na zachodzie bez zmian”,dzieło Ericha Marii Remarque’a*, niemieckiego pisarza, dramaturga, dziennikarza i weterana I wojny światowej, który wraz z rodziną aż za dobrze doświadczył zła, jakim były i I i II wojna. P...

Rozwiń Rozwiń
Noc w Lizbonie Erich Maria Remarque
Średnia ocena:
7.7 / 10
1194 ocen
Andrew Vysotsky
2024-01-11 20:23:59
Andrew Vysotsky dodał książkę Katharsis na półkę i dodał opinię:
2024-01-11 20:23:59
Andrew Vysotsky dodał książkę Katharsis na półkę Przeczytane i dodał opinię:

Skuszony pozytywnymi ocenami czytelników postanowiłem spróbować czegoś pióra rodzimego „mistrza powieści sensacyjnych z Wielką Historią w tle”*, czyli Macieja Siembiedy. Na pierwszy ogień poszła powieść „Katharsis” w wersji audio, której głosu użyczył Przemysław Bluszcz.


Ooo – już dawno ...

Rozwiń Rozwiń
Katharsis Maciej Siembieda
Średnia ocena:
8.2 / 10
1736 ocen
Andrew Vysotsky
2024-01-04 21:42:43
Andrew Vysotsky dodał książkę Betonowa blondynka na półkę i dodał opinię:
2024-01-04 21:42:43
Andrew Vysotsky dodał książkę Betonowa blondynka na półkę Przeczytane i dodał opinię:

Po przeczytaniu dwóch pierwszych książek z serii o amerykańskim policyjnym detektywie Harrym Boschu, które bardzo mi się podobały, oczywistą koleją rzeczy było sięgnięcie i po trzecią, czyli „Betonową blondynkę”.


Kiedy Bosch zastrzelił seryjnego mordercę kobiet przezwanego Lalkarzem, co ...

Rozwiń Rozwiń
Betonowa blondynka Michael Connelly
Cykl: Harry Bosch (tom 3)
Średnia ocena:
7.4 / 10
281 ocen
Andrew Vysotsky
2024-01-02 11:13:52
Andrew Vysotsky ocenił książkę Płomień na
6 / 10
i dodał opinię:
2024-01-02 11:13:52
Andrew Vysotsky ocenił książkę Płomień na
6 / 10
i dodał opinię:

Zachęcony recenzją @Ambrose na naszym blogu i ja sięgnąłem po powieść science fiction „Płomień” pióra Magdaleny Salik, współczesnej rodzimej naszej pisarki (ur. 1978), która debiutowała w „kategorii” fantasy w 2009 książką „Gildia Hordów (Runa)” otwierającą trylogię „Doliny mroku”, a teraz...

Rozwiń Rozwiń
Płomień Magdalena Salik
Średnia ocena:
7.1 / 10
325 ocen
Andrew Vysotsky
2023-12-30 23:26:25
Andrew Vysotsky ocenił książkę Agent na
9 / 10
i dodał opinię:
2023-12-30 23:26:25
Andrew Vysotsky ocenił książkę Agent na
9 / 10
i dodał opinię:

Każde państwo ma swoje tajne służby, ale tylko w przypadku Rosji tajne służby mają swoje państwo.


Nie wiem skąd na mojej liście planowanych lektur, w dodatku na szybkiej ścieżce, znalazł się „Agent” autorstwa Jiříego Havelki - czeskiego reżysera i dramaturga. Pewnie umieszczając „Agenta”...

Rozwiń Rozwiń
Agent Jiří Havelka
Średnia ocena:
7.8 / 10
89 ocen
Andrew Vysotsky
2023-12-30 23:24:17
Andrew Vysotsky ocenił książkę Szlak umrzyka na
6 / 10
i dodał opinię:
2023-12-30 23:24:17
Andrew Vysotsky ocenił książkę Szlak umrzyka na
6 / 10
i dodał opinię:

Kilka lat temu miałem przyjemność przeczytać western „Na południe od Brazos” („Lonesome Dove”), który przyniósł jego autorowi, czyli Larry’emu McMurtry, nagrodę Pulitzera. Piszę przyjemność, gdyż dzieło to mnie naprawdę urzekło. Później McMurtry poszedł za ciosem i napisał zarówno sequel, ...

Rozwiń Rozwiń
Szlak umrzyka Larry McMurtry
Cykl: Lonesome Dove (tom 3)
Średnia ocena:
8.1 / 10
99 ocen
Andrew Vysotsky
2023-12-30 23:21:27
Andrew Vysotsky ocenił książkę Dekameron na
6 / 10
i dodał opinię:
2023-12-30 23:21:27
Andrew Vysotsky ocenił książkę Dekameron na
6 / 10
i dodał opinię:

Lekturą grudnia 2023 roku roku w Dyskusyjnym Klubie Książki w @mbprawa było dzieło, którego autorem jest włoski pisarz Giovanni Boccaccio (1313-1375) uznawany za twórcę nowożytnej nowelistyki, zatytułowane „Dekameron”.

Kiedy zobaczyłem dwa wydania „Dekameronu”, które miałem w Klubie do wy...

Rozwiń Rozwiń
Dekameron Giovanni Boccaccio
Średnia ocena:
6.8 / 10
1963 ocen
Andrew Vysotsky
2023-12-30 23:18:16
Andrew Vysotsky ocenił książkę Serce jak smoła na
9 / 10
i dodał opinię:
2023-12-30 23:18:16
Andrew Vysotsky ocenił książkę Serce jak smoła na
9 / 10
i dodał opinię:

No i nadeszła długo oczekiwana chwila – sięgnąłem po „Serce jak smoła”, czyli szóstą odsłonę serii powieściowej „Cormoran Strike” pióra J.K. Rowling ukrywającej się na jej potrzeby pod pseudonimem Robert Galbraith. Cykl ten, jak dotąd, zaliczał się do moich ulubionych, gdyż mógł śmiało kon...

Rozwiń Rozwiń
Serce jak smoła Robert Galbraith
Cykl: Cormoran Strike (tom 6)
Średnia ocena:
7.4 / 10
1644 ocen

ulubieni autorzy [31]

Stephenie Meyer
Ocena książek:
6,5 / 10
37 książek
4 cykle
2715 fanów
Kazimierz Leski
Ocena książek:
7,9 / 10
1 książka
0 cykli
4 fanów
Jan Guillou
Ocena książek:
6,9 / 10
15 książek
2 cykle
30 fanów
Greg Iles Anioł z Missisipi Zobacz więcej

Dodane przez użytkownika

Simon Beckett Chemia śmierci Zobacz więcej
Simon Beckett Chemia śmierci Zobacz więcej
William Styron Wybór Zofii Zobacz więcej
Jan Guillou Rycerz zakonu templariuszy Zobacz więcej
Marian Zacharski Rotmistrz Zobacz więcej
Guy Mouminoux Zapomniany żołnierz Zobacz więcej
Józef Ignacy Kraszewski Grzechy hetmańskie. Obrazy z końca XVIII wieku Zobacz więcej
Guy Mouminoux Zapomniany żołnierz Zobacz więcej
Nayra Atiya Khul-khaal. Bransolety Egipcjanek Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
776
książek
Średnio w roku
przeczytane
52
książki
Opinie były
pomocne
6 427
razy
W sumie
wystawione
744
oceny ze średnią 6,8

Spędzone
na czytaniu
5 187
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
1
godzina
2
minuty
W sumie
dodane
56
cytatów
W sumie
dodane
27
książek [+ Dodaj]