rozwiń zwiń
Andrew

Profil użytkownika: Andrew

Nie podano miasta Mężczyzna
Status Bibliotekarz
Aktywność 1 godzinę temu
780
Przeczytanych
książek
5 060
Książek
w biblioteczce
662
Opinii
6 468
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Mężczyzna
Ignorancja jest pychą, a pycha ignorancją. przeniosłem się na: https://www.goodreads.com/user/show/98941868-rados-aw-magiera

Opinie


Na półkach:

Lekturą kwietnia 2024 Dyskusyjnego Klubu Książki w Rawie Mazowieckiej był esej „Między światem a mną” pióra afroamerykańskiego pisarza, publicysty i autora komiksów Ta-Nehisi Coatesa. Książka otrzymała w Klubie następujące oceny:

1x nie podobała się
8x była OK
0x podobała się
2x bardzo się podobała
0x była niesamowita

Mnie się nie podobała, i to bardzo. Dlaczego?

Esej to forma opisywania rzeczywistości z perspektywy subiektywnej, jednak między subiektywizmem, a kłamstwem, jest przepaść, której nie zakryje nawet poprawność polityczna. Już na szesnastej stronie znajdujemy pierwsze ewidentne kłamstwo – sprawa nastolatka zastrzelonego z przejeżdżającego ulicą radiowozu, gdzie jakoby nikt nie poniósł odpowiedzialności. Nie przekłamania jednak są główną wadą tego „dzieła”.

Czytając „Między światem a mną” zaznaczałem sobie ewidentne nieprawdy, tendencyjne naginanie rzeczywistości, oczywiste bzdury, ale zebrało się tego tyle, iż nie będę tym nikogo zanudzał. Bo i nie one są najgorszym elementem tego eseju. Największą wadą książki jest jej propagandowe, martyrologiczne, rasistowskie zadęcie znamionujące zakompleksiony umysł autora, który jednocześnie jest rasistą i ma kompleks bycia czarnym. I nie mówcie mi, że mam pisać „Czarnym”, skoro nikt nie pisze „Białym”.

Z tego zakompleksienia wyszło coś, co zdecydowanie szkodzi czarnym, nie tylko Afroamerykanom. Uczciwego, porządnego człowieka, niezależnie od koloru skóry, oburzają praktyki prześladowań rasowych. KAŻDYCH. Ale ta książka u tego samego czytelnika budzi podobne odczucia. Czemu? Bo jest rasistowska.

W USA ludność czarna stanowi około 13 procent populacji, a mimo to w każdym chyba amerykańskim filmie jest dużo więcej niż jeden Afroamerykanin na dziesięciu aktorów. Są też parytety rasowe w różnych dziedzinach amerykańskiej rzeczywistości (analogicznie do tych dotyczących płci, które są zmorą również w Europie). To chyba świadczy o pewnych trendach w USA. Autor zaś przedstawia nie tylko historię, ale i czasy obecne, tak jakby Afroamerykanie byli najbardziej pokrzywdzoną grupą na świecie. Co tam Azjaci, którzy tysiącami ginęli na wielkich budowach Ameryki – oni przecież byli wolni, co tam Meksykanie, którzy dzisiaj są najbardziej wykorzystywaną grupą w USA, oni pracują za grosze własnej woli, co tam Żydzi mordowani w czasie II wojny światowej i trwających od wieków pogromach, oni nie byli niewolnikami, co tam niewolnicy rosyjskich łagrów, gdzie trafili nie za narodowość, rasę czy wyznanie, ale by wypełnić normę aresztowań, co tam niewola chłopów trwająca tysiąclecia – oni nie byli CZARNYMI NIEWOLNIKAMI BIAŁYCH. Jest to po prostu niesmaczne, oburzające i rasistowskie.

Obciążanie białych WINĄ za wszystkie kłopoty czarnych od niepamiętnych czasów, to lekka przesada. Niewolnictwo istniało od zawsze, od początku cywilizacji, co jest zresztą dla mnie powodem poddawania w wątpliwość tego, czy cywilizację można utożsamiać z postępem. Inkryminowanie, że winę za niewolnictwo ponoszą biali, jest propagandą w stylu Goebelsa, a co do niewolnictwa w USA to można podać, by zaciekawić i zachęcić do zgłębiania tematu na własną rękę, że pierwszym niewolnikiem w Ameryce był… biały (bodajże Irlandczyk, o ile pamiętam), zaś w tym samym mniej więcej czasie, gdy Ameryka importowała czarnych niewolników z Afryki, Maroko porywało białych niewolników z… Europy, nawet z wybrzeży niby niezdobytej Królowej Mórz i Ocanów. Nieważne, że obecnie handel ludźmi jest jedną z dwóch (obok narkotyków) rodzajów przestępczości zorganizowanej i że towar nie jest czarny. Wszystkim tym zjawiskom bardzo nie po drodze z rasistowskimi fobiami Coatesa, ale w USA poprawność polityczna pewnie zamyka usta wszystkim, nawet Afroamerykanom, którzy zauważają, że taka zafałszowana, kipiąca osobistymi kompleksami książka, jest strzałem w kolano dla wszystkich czarnych. Symptomatyczne, że inne grupy etniczne nie wykształciły takiej rasistowskiej retoryki i kompleksów jak część Afroamerykanów, a pikanterii dodaje fakt, iż książka powstała za panowania Baracka Obamy, i to pod jego koniec, a nie na początku.

Na szczęście potwierdziło się moje odczucie, iż Nagroda Pulitzera jest bardziej miarodajnym miernikiem wartości literackich niż upolityczniona Nagroda Nobla, i książka choć była nominowana (poprawność polityczna, parytety, itd., itp.) nagrody jednak nie dostała.

Lekturą kwietnia 2024 Dyskusyjnego Klubu Książki w Rawie Mazowieckiej był esej „Między światem a mną” pióra afroamerykańskiego pisarza, publicysty i autora komiksów Ta-Nehisi Coatesa. Książka otrzymała w Klubie następujące oceny:

1x nie podobała się
8x była OK
0x podobała się
2x bardzo się podobała
0x była niesamowita

Mnie się nie podobała, i to bardzo. Dlaczego?

Esej to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po pierwsze początkowe 15% całej książki to genealogia Pileckiego poczynając niemal od Adam i Ewy. Może to interesujące dla zafiksowanych na jego punkcie, ale bez przesady. Jak na książkę, sądząc z tytułu, celowaną w jego osobiste dzieje i osiągnięcia, to strasznie nudny ten początek i nic nie wnoszący do poznania samej postaci protagonisty. Z kolei dla szukających wiedzy o średniowieczu, tylko po co mieliby sięgać po „Rotmistrza”, też jest nudna, gdyż nie wnosi nic poza stertą nazwisk i nic nieznaczących dat, bez głębszego oparcia w realiach epoki.

Po drugie brzmi to dzieło, przypomina wydźwiękiem i stylem, „najlepsze” osiągnięcia komunizmu, brązowników polskiej historii czy autorów lukrowanych żywotów świętych dla dzieci. Wszyscy są źli, szczególnie dla nas, my są dobrzy, szczególnie dla złych. Przykładowo przesadzone opisy okrutnego traktowania Polaków przez Rosjan stoją w sprzeczności z licznymi świadectwami wskazującymi, iż Polacy byli niejednokrotnie lepiej traktowani, zarówno za caratu, jak i komunizmu, niż inne narodowości wchodzące w skład Imperium Zła. Ten styl panegiryku zakłamuje nawet fakty znane powszechnie z historii, jak przyczyny klęski Rosjan i zwycięstwa Polaków w wojnie 1919-21. Pisanie zaś o Wilnie, że to zawsze polski Gród Giedymina jest po prostu żałosne.

Po trzecie opowieść o Pileckim i jego przodkach nie idzie linearnie, liczne są dygresje a nawet pętle czasowe, co nie jest najlepszym rozwiązaniem, gdy i tak trzeba we wtrętach zawrzeć wiele pobocznych tematów, które zakłócają przebieg opowieści o samym Pileckim jako takim. Za dużo grzybów w barszczu.

Po czwarte ograniczenie źródeł niemal wyłącznie do zapisów członków rodziny Pileckiego nie świadczy bynajmniej o obiektywnym podejściu do tematu.

Na plus można zaliczyć ciekawe i szczegółowe opisy tego jak się wtedy mieszkało, jak wyglądały nieruchomości polskie, tyle, że nie jest owych ciekawostek wiele.

Niestety, autor chyba sam nie wie, co chce propagować, gdyż z jednej strony popiera głównego bohatera swej opowieści, który jest symbolem nieprzejednanej walki do końca, a z drugiej stawia za wzorzec Maksymiliana Kolbe - wzorzec pacyfizmu, biernego poddania się przemocy. To chyba jakaś utrata zdolności logicznego myślenia i zauważenia, że droga Kolbe i Chrystusa (nadstaw drugi policzek) jest sprzeczna z oporem, zwłaszcza zbrojnym. Gdyby wszyscy byli święci, to kto by działał w tej partyzantce? Stwierdzenia zaś, iż Pilecki naśladował Chrystusa to... takie litościwe niedomówienie. Chrystus nikogo nie zabijał ani na śmierć nie skazywał, a tym się przecież Pilecki między innymi zajmował.

Daje też do myślenia, że ucieczki z obozów były przez Organizację potępiane... do momentu, aż sama Organizacja zaczęła je organizować. Wtedy już były super. Jednocześnie, jak pokazuje nawet ta książka, nie wspominając o innych, które są bardziej rzetelne, ucieczki, zarówno grupowe jak indywidualne, były możliwe, z każdego obozu, transportu i więzienia. Nasuwa się dręczące pytanie, dlaczego było ich tak mało, skąd tak powszechna bierność. No, ale to tylko taka dygresja.

Reasumując - książka zła. Nie słaba, ale zła. Zakłamuje historię i czyni szkodę pamięci samego Pileckiego. To wyjątkowa postać, pod wieloma względami, i bardziej by się jej przysłużyło rzetelne, pozbawione propagandowego zadęcia opracowanie. Witolda Pileckiego nie trzeba pozłacać, jak wielu innych postaci z naszej historii, które bez pozłoty wyglądają żałośnie. Jego życie mówi samo za siebie a propagandowa przesada tylko szkodzi jego pamięci i niepotrzebnie może rodzić zbędne wątpliwości tam, gdzie ich być nie powinno, dlatego daję ocenę - NIE PODOBAŁO MI SIĘ! Lektor też się zresztą przysłużył, ale to już inna bajka.

Po pierwsze początkowe 15% całej książki to genealogia Pileckiego poczynając niemal od Adam i Ewy. Może to interesujące dla zafiksowanych na jego punkcie, ale bez przesady. Jak na książkę, sądząc z tytułu, celowaną w jego osobiste dzieje i osiągnięcia, to strasznie nudny ten początek i nic nie wnoszący do poznania samej postaci protagonisty. Z kolei dla szukających wiedzy o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W każdym gatunku literackim są Dzieła, dzieła i dziełka, które opierają się upływowi czasu. Niestety „Błękitne szynszyle” do nich nie należą. Niby mamy wszystkie potrzebne dla dobrego, ponadczasowego kryminału elementy - jest dobra intryga, dobra konstrukcja fabuły, jest nawet wątek uczuciowy, ale niestety Barbara Gordon to nie Robert Galbraith (J.K. Rowling), więc też Anna Świgoń i Sebastian Chmura nie mają niestety wiele wspólnego z Cormoranem Strike'iem i Robin Ellacott. A szkoda... Może dałbym nieco wyższą ocenę, gdybym czytał wersję drukiem, ale niestety audiobook z głosem Maszy Boguckiej jest tak jęczący, że treść bądź co bądź kryminalna kłóci się z płaczliwą interpretacją, która może by uszła przy romansie o popadającej w depresję pensjonarce, ale nie w klasycznej powieści detektywistyczno-policyjnej. Masza Bogucka trafia na listę „Tych lektorów omijaj” a o Barbarze Gordon po prostu zapomnę. Jest tylu lepszych autorów, a życie za krótkie na słabych...

W każdym gatunku literackim są Dzieła, dzieła i dziełka, które opierają się upływowi czasu. Niestety „Błękitne szynszyle” do nich nie należą. Niby mamy wszystkie potrzebne dla dobrego, ponadczasowego kryminału elementy - jest dobra intryga, dobra konstrukcja fabuły, jest nawet wątek uczuciowy, ale niestety Barbara Gordon to nie Robert Galbraith (J.K. Rowling), więc też Anna...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Andrew Vysotsky

z ostatnich 3 m-cy
Andrew Vysotsky
2024-04-24 20:07:26
Andrew Vysotsky ocenił książkę Między światem a mną na
1 / 10
i dodał opinię:
2024-04-24 20:07:26
Andrew Vysotsky ocenił książkę Między światem a mną na
1 / 10
i dodał opinię:

Lekturą kwietnia 2024 Dyskusyjnego Klubu Książki w Rawie Mazowieckiej był esej „Między światem a mną” pióra afroamerykańskiego pisarza, publicysty i autora komiksów Ta-Nehisi Coatesa. Książka otrzymała w Klubie następujące oceny:

1x nie podobała się
8x była OK
0x podobała się
2x bardzo si...

Rozwiń Rozwiń
Między światem a mną Ta-Nehisi Coates
Średnia ocena:
7.2 / 10
144 ocen
Andrew Vysotsky
2024-04-23 18:51:59
Andrew Vysotsky i the_deepest_black są teraz znajomymi
2024-04-23 18:51:59
Andrew Vysotsky i the_deepest_black są teraz znajomymi
Andrew Vysotsky
2024-04-23 18:03:56
Andrew Vysotsky ocenił książkę Rotmistrz. Ilustrowana biografia Witolda Pileckiego na
2 / 10
i dodał opinię:
2024-04-23 18:03:56
Andrew Vysotsky ocenił książkę Rotmistrz. Ilustrowana biografia Witolda Pileckiego na
2 / 10
i dodał opinię:

Po pierwsze początkowe 15% całej książki to genealogia Pileckiego poczynając niemal od Adam i Ewy. Może to interesujące dla zafiksowanych na jego punkcie, ale bez przesady. Jak na książkę, sądząc z tytułu, celowaną w jego osobiste dzieje i osiągnięcia, to strasznie nudny ten początek i nic...

Rozwiń Rozwiń
Andrew Vysotsky
2024-04-22 09:14:08
Andrew Vysotsky dodał książkę Błękitne szynszyle na półkę i dodał opinię:
2024-04-22 09:14:08
Andrew Vysotsky dodał książkę Błękitne szynszyle na półkę Przeczytane i dodał opinię:

W każdym gatunku literackim są Dzieła, dzieła i dziełka, które opierają się upływowi czasu. Niestety „Błękitne szynszyle” do nich nie należą. Niby mamy wszystkie potrzebne dla dobrego, ponadczasowego kryminału elementy - jest dobra intryga, dobra konstrukcja fabuły, jest nawet wątek uczuci...

Rozwiń Rozwiń
Błękitne szynszyle Barbara Gordon
Średnia ocena:
5.9 / 10
23 ocen
Andrew Vysotsky
2024-03-26 17:59:16
Andrew Vysotsky ocenił książkę Jazda na rydwanie na
1 / 10
i dodał opinię:
2024-03-26 17:59:16
Andrew Vysotsky ocenił książkę Jazda na rydwanie na
1 / 10
i dodał opinię:

Literacka jazda bez trzymanki

Lekturą marca 2024 w Dyskusyjnym Klubie Książki w Rawie Mazowieckiej była powieść Juliana Hardego „Jazda na rydwanie”, którą autor sprezentował klubowi w ilości egzemplarzy wystarczającej dla wszystkich naszych klubowiczów. Tytuł w połączeniu z grafiką na okł...

Rozwiń Rozwiń
Jazda na rydwanie Julian Hardy
Średnia ocena:
8.5 / 10
373 ocen

ulubieni autorzy [31]

Carol Tavris
Ocena książek:
7,3 / 10
4 książki
0 cykli
3 fanów
Camilla Läckberg
Ocena książek:
7,1 / 10
25 książek
5 cykli
4316 fanów
David Morrell
Ocena książek:
6,9 / 10
42 książki
7 cykli
185 fanów
Greg Iles Anioł z Missisipi Zobacz więcej

Dodane przez użytkownika

Simon Beckett Chemia śmierci Zobacz więcej
Simon Beckett Chemia śmierci Zobacz więcej
William Styron Wybór Zofii Zobacz więcej
Jan Guillou Rycerz zakonu templariuszy Zobacz więcej
Marian Zacharski Rotmistrz Zobacz więcej
Guy Mouminoux Zapomniany żołnierz Zobacz więcej
Józef Ignacy Kraszewski Grzechy hetmańskie. Obrazy z końca XVIII wieku Zobacz więcej
Guy Mouminoux Zapomniany żołnierz Zobacz więcej
Nayra Atiya Khul-khaal. Bransolety Egipcjanek Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
780
książek
Średnio w roku
przeczytane
52
książki
Opinie były
pomocne
6 468
razy
W sumie
wystawione
747
ocen ze średnią 6,8

Spędzone
na czytaniu
5 218
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
1
godzina
2
minuty
W sumie
dodane
56
cytatów
W sumie
dodane
27
książek [+ Dodaj]