Dotyk
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Touch
- Wydawnictwo:
- Wiatr od Morza
- Data wydania:
- 2013-09-23
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-09-23
- Liczba stron:
- 208
- Czas czytania
- 3 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788393665310
- Tłumacz:
- Karol Chojnowski
Życie w głębi kanadyjskich lasów – bezlitosnym świecie nadprzyrodzonej sprawiedliwości. Mieszkańcy powstałej w czasach kanadyjskiej gorączki złota osady Sawgamet rodzą się, żyją i umierają w cieniu nieodgadnionej potęgi lasu. Otaczająca miasteczko puszcza jest wprawdzie źródłem bogactwa dla szczęśliwych poszukiwaczy złota, stanowi jednak również siedlisko złowrogich zjaw rodem z dawnych indiańskich podań. Sawgamet to miejsce, w którym nie sposób wytyczyć granicy między tym, co prawdziwe, a tym, co urojone. Jedynym pewnikiem
jest fakt, że – podobnie jak w tradycji słowiańskich klechd – żadna przewina nie pozostanie bez kary. Rozważając historię przedziwnego fatum ciążącego nad swoją rodziną, główny bohater dociera do sedna przerażającej tajemnicy, która zmieniła jego dziadka, założyciela osady, w cień człowieka – w jedną z obłąkanych mar, kryjących się pośród pni prastarych drzew.
Książka Alexiego Zentnera to opowieść o oddaniu i miłości, historia zawziętych zmagań człowieka z przytłaczającymi siłami przyrody, podszytych ciągłym lękiem przed tym, co nieznane.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Dotyk pełen szeptów
Dotyk to tak niewiele. Dwie spotykające się po drodze dłonie. Czasem wystarczy, że tylko się musną, czasem potrzeba silnego splotu palców - dowodu na istnienie drugiej osoby. Dotyk to nic, to tylko kolejny zmysł, który pozwala nam wyczuwać fakturę, kształt, grubość i miękkość. Dotyk to intymny kontakt z drugą osobą, sposób na zrozumienie i doświadczenie. To chwila, w której przechodzi prąd i w której często nie jesteśmy w stanie skupić się na niczym innym. Dotyk, zwykły ludzki dotyk spracowanej ręki, zmęczonych palców i zgrubiałego od pracy naskórka to bardzo, bardzo wiele.
Kanadyjskie lasy są doskonałym tłem dla powieści, a jednak wcześniej nie zdawałam sobie z tego sprawy. Alexi Zentner nie tylko przedstawił mi na to dowód, ale także zadbał, aby był on dopieszczony i robił wrażenie. I robi. „Dotyk” to bowiem opowieść wielowymiarowa. Zarówno relacje międzyludzkie, jak i relacje człowiek-przyroda są tu opowiedziane z finezją ale jednocześnie ze spokojem, ukazując po prostu kolej rzeczy, którą zmienić może jedynie nieubłagany postęp techniczny, który prędzej czy później dotrze i tu - do Sawgamet, gdzie dziać się będzie akcja powieści.
Naszym przewodnikiem po historii swojej rodziny, jak również założenia osady, będzie pastor Stephen, który wrócił w rodzinne strony ze względu na umierającą matkę. Pisząc mowę pogrzebową Stephen zagłębia się we wspomnienia zarówno swoje, jak i te, które zna z opowieści innych ludzi. To dzięki niemu poznajemy zagadkową, owianą aurą grozy i tajemniczości historię jego dziadka - Jeannota, który założył Sawgamet. Choć na początku był jedynie on i jego wierny pies Flaireur, to z biegiem czasu gnani gorączką złota zaczęli napływać kolejni, przyszli mieszkańcy. Osada zaczęła funkcjonować właśnie dzięki wciąż napływającym poszukiwaczom, którzy napędzali życie mieszkańców. To dzięki nim kwitnie handel zarówno w sklepie wielobranżowym, jak i w burdelu. To dzięki nim również Jeannot poznaje kobietę swojego życia, a w przyszłości babkę naszego narratora. Niestety, choć tereny nie skąpią przybyszom złota, a ludzie w większości przypadków są do siebie przyjaźnie nastawieni - nieubłagane siły przyrody nie pozwalają na sielankę.
Dla nas śnieg jest czymś, na co zazwyczaj czekamy. Biały puch jest nie tylko estetyczny, ale także daje dużo radości zarówno dzieciakom, jak i dorosłym Jednak przedłużająca się zima wywołuje u nas falę narzekań i tęsknych spojrzeń na zdjęcia z wakacji. Bohaterowie Alexiego Zentnera muszą się jednak zmierzyć z czymś więcej niż szarą breją nieprzyjemnie chlupoczącą pod nogami, muszą wyjść na przeciw czemuś dużo bardziej przytłaczającemu niż niespodziewany opad kilkucentymetrowej warstwy śniegu na początku maja. Mieszkańcy Sawgamet przygotowują się do zimy tak, jak my przygotowywalibyśmy się na apokalipsę. Gromadzą zapasy drewna i żywności szykując się na najgorsze. Jeśli u nas zima zaskakuje kierowców, to tam nie zdążyliby nawet kupić samochodu. Tam pewnego dnia możesz wyjść na spacer w promieniach słońca ciesząc się ciepłem, by po kilku godzinach przedzierać się przez śnieżne zaspy. Możesz wyjść w odwiedziny do sąsiadów, by niespodziewanie wizyta przedłużyła się o kilka miesięcy.
Siły z jakimi na co dzień muszą walczyć mieszkańcy kanadyjskiej osady są nieubłagane. Zimą Kanada ukazuje swoje prawdziwe oblicze , któremu w całej grozie i w całym niebezpieczeństwie, nie sposób odmówić surowego piękna. Bez elektryczności, która jeszcze nie zdążyła tam dotrzeć, bez linii telefonicznej i kontaktu ze światem walka z przyrodą jest jeszcze cięższa. Jednak Jeannot wyposażony został w niezwykłą siłę woli i gotów jest poświęcić wiele, by chronić siebie i swoją żonę. Nieufny wobec kapryśnego kruszcu postanawia zająć się czymś, co będzie bardziej pewnym i stałym źródłem dochodu. W Sawgamet powstaje więc tartak, w którym później pracować będzie również syn Jeannota, ojciec pastora - Pierre. Życie toczy się więc tutaj uwarunkowane od pogody i kaprysów pór roku, z których dwie - lato i zima - wciąż zdają się bezskutecznie szukać kompromisu.
Zaskakujące opadu śniegu i nieprzeniknione ciemności, które potrafią zapaść w kilka sekund, na dobre odbierając orientacje, to jednak nie jedyne, co spędza sen z powiek bohaterom „Dotyku”. Może się bowiem okazać, że w pobliskich lasach czai się coś znacznie gorszego od rozgniewanego żywiołu. Kiedy bowiem indiańskie legendy ożywają - każdy powinien mieć się na baczności. W końcu to, że dotąd ani razu ich nie spotkałeś nie świadczy przecież o tym, że ich nie ma, prawda? A zjawy, strzygi, upiory i topielice być może zechcą opuścić zacienione miejsca swego odpoczynku i zapragną ludzkiego towarzystwa? Czy w dobrych zamiarach... raczej bym się tym nie łudziła. Pamiętajmy jednak, że dopóki je znamy, potrafimy rozróżnić i sklasyfikować, walka z nimi może okazać się dziecinnie prosta...
Powieść Alexiego Zentnera to opowieść o przetrwaniu, mająca swój wyjątkowy klimat. To historia rodziny, której źródłem nieszczęść może okazać się fatum, zrodzone z nieszczęścia, miłości i nieposkromionej chęci życia. To także w dużym stopniu opowieść o stracie, z którą po prostu nie da się pogodzić, choć świat - jak lód na rzece podczas roztopów - musi iść naprzód. A gdyby w tych lasach, dających schronienie tylu zjawom, żyła również nieśmiertelność, to czy będziemy w stanie w nią uwierzyć?
„Dotyk” to historia nieustającej walki. Walki z przeciwnościami, ale także walki przeciwności. Śnieg walczący z ogniem, miłość walcząca ze stratą i śmierć, na którą nie wyrażano zgody. „Dotyk” to przypowieść o tym, że wszystko co postanowimy i zamienimy w czyn pociągnie za sobą konsekwencje, których nie unikniemy. To nauka o odpowiedzialności i również lekcja zadumy. Każde zło zostanie pomszczone, każda zima kiedyś ustąpi, a ciemności rozwieje jak nie światło, to magia.
Czytelnikowi ciężko będzie postawić granice między tym co złe, a tym co dobre, ale także między tym co prawdziwe, a urojone. Historia rodziny Stephena to bowiem przedziwny splot zła, okrucieństwa, magii i niewyjaśnionych zdarzeń. To także historia miłości nie tylko do ludzi, ale także do miejsc, do których przywykliśmy jako dzieci. Zentner doskonale połączył opis walki ludzi z siłami przyrody, z ich osobistymi tragediami i radościami. Autorowi udało się także w przekonujący sposób stworzyć opis małej społeczności, odciętej od wielkiego świata i jego problemów. W Sawgamet ważne jest jedynie tu i teraz, a także przetrwanie zimy. Brak chronologii i zmiana punktów widzenia, z których opowiadana jest historia nie przeszkadza w żaden sposób w odbiorze powieści. A ponieważ jest to powieściowy debiut Alexiego Zentnera, wypadałoby mu jedynie pogratulować zarówno świata, jaki udało mu się wykreować, jak i szeregu postaci, które powołał do życia.
Pełen szeptów „Dotyk” jest drugą powieścią Wydawnictwa Wiatr od Morza, która po „Dostatku” wpisuje się w nurt realizmu magicznego. I trzeba przyznać, że jak na razie wydawnictwo spełnia swoją obietnicę wyszukiwania książek wyjątkowych i magicznych. Po lekturze „Dotyku” aż chciałoby się spotkać Juliana Tuwima, zaczepić go i powiedzieć: „dobrze”. A odpowiedzią na jego zdziwioną minę byłby fragment jego wiersza:
Czy to dobrze czy źle: tak usypiać we mgle?
Szeptać wieści pośnieżne, podzwonne, spóźnione?
Czy to dobrze czy źle: snuć się cieniem na tle
Kołującej śnieżycy i epoki przyćmionej?*
*J. Tuwim: „Zadymka”
Sylwia Sekret
Oceny
Książka na półkach
- 832
- 339
- 114
- 24
- 20
- 10
- 10
- 8
- 6
- 4
OPINIE i DYSKUSJE
Książka się dosyć dłużyła, brak chronologii a główny bohater jest cieniem swoich przodków, właściwie nie pełni żadnej roli w powieści. Jedynie przytaczane historie przez dziadka są ciekawe, wręcz przejmujące i dostarczają czytelnikowi atrakcji. Nutka metafizyki ma różne oblicza, na początku jest po prostu słaba jak złote karibu, a pod koniec została trochę dopracowana i ma jakiś ciąg przyczynowo-skutkowy, na zasadzie wina-kara. Ogólnie jak na książki o Kanadzie jakie czytałem dotychczas, bardziej w napięciu trzymały książki podróżnicze niż powieści gdzie można trochę popuścić wodze fantazji.
Książka się dosyć dłużyła, brak chronologii a główny bohater jest cieniem swoich przodków, właściwie nie pełni żadnej roli w powieści. Jedynie przytaczane historie przez dziadka są ciekawe, wręcz przejmujące i dostarczają czytelnikowi atrakcji. Nutka metafizyki ma różne oblicza, na początku jest po prostu słaba jak złote karibu, a pod koniec została trochę dopracowana i ma...
więcej Pokaż mimo toDOTYK LODU I OGNIA
Debiutancka powieść Alexi Zentnera, to bodaj najtrudniejsza do zdobycia pozycja z portfolio gdańskiej oficyny Wiatr od Morza. Trochę szkoda, bo to niezbyt obszerne dzieło doskonale wpasowuje się pomiędzy bardziej znane nazwiska kanadyjskiej literatury, jakie propaguje w swoim wydawnictwie Michał Alenowicz - mam na myśli oczywiście Alistaira MacLeoda i Michaela Crummeya.
Debiutując "Dotykiem" młodzy kolega po piórze był już dobrze po trzydziestce i być może charakterystyczny dla tego wieku brak młodzieńczej egzaltacji uchronił go przed entuzjastycznym przerostem formy nad treścią, będącym grzechem powszechnym wśród początkujących pisarzy. Wykorzystując twórczo formułę sagi rodzinnej przepuścił ją przez perspektywę wspomnieniowej gawędy, której narratorem jest przedstawiciel trzeciego pokolenia rodziny drwali z osady Sawgamet na zachodnich krańcach Kanady. Rodzinna historia jest więc pofragmentowana i pozszywana na nowo w opowieść w rytmie powracających wspomnień i skojarzeń 40-letniego pastora Stephena czuwającego przy konającej matce. Epizody z życia jego rodziców i dziadków, rozpięte od 70. XIX wieku po lata 40. ubiegłego stulecia, w tej formie bynajmniej nie stanowią już monolitu wspomnianej sagi rodzinnej, a raczej precyzyjnie skomponowany patchwork, z którego wyłania się obraz pokoleń ludzi twardszych niż życie. Kanadyjscy pionierzy w starciu z bezlitosną naturą i żywiołami jawią się jako ludzie niezłomnego hartu ducha, jakkolwiek ulegają różnym namiętnościom zarówno wewnątrz swojej społeczności jak i wobec czynników zewnętrznych - żywiołów czy nieproszonych gości. Zwłaszcza przyroda bezpardonowo ingeruje w życie ludzi, często i brutalnie kładąc mu kres, nierzadko także w młodym wieku, jak we wstrząsającym prologu na zamarzniętej rzece, nieodparcie kojarzącym się z pierwszym odcinkiem "Dekalogu" Krzysztofa Kieślowskiego. Zentner, zszywając narrację swojego bohatera, operuje właśnie takimi wyrazistymi epizodami, w których napięcie, tragizm i konsekwencje utrzymują ognistą temperaturę emocjonalną - jak w dramatycznym wątku pożaru - w kontrze do refleksyjnego tonu filozoficznej zadumy, harmonizującego się z lodowatym klimatem kanadyjskiej przyrody. Ta epizodyczna struktura pozwala na wydobycie z owej domyślnej struktury sagi jedynie najważniejszych, brzemiennych w skutki wydarzeń, bez poczucia braku ciągłości między nimi. W efekcie bogata opowieść rodzinna rozpina się na raptem 200 stronach bez zbędnego wodolejstwa, pozostawiając samą esencję.
O ile surowy obraz pionierskiego życia wiąże autora "Dotyku" ze starszym o pokolenie Alistairem MacLeodem, to umiejętne operowanie realizmem magicznym zbliża do Michaela Crummeya. U Zentnera jest to naturalny i niezbywalny składnik enturage'u w którym egzystują jego bohaterowie. Mieszkańców Sawgamet nie zaskakują zatem ingerencje qallupilluitów, topielców z rejonu Zatoki Hudsona wziętych wprost z mitologii Inutiów, rdzennych mieszkańców północnokanadyjskiej ziemi. W na wpół naturalistycznym, a na wpół mitologicznym świecie prozy Zentnera zarówno śmiertelna wina, jak zemsta z zaświatów albo miłość silniejsza od śmierci - zyskują nowy, namacalny wymiar. Jednocześnie umocowanie tych wątków w sugestywnie nakreślonej scenerii, w której wszechobecna biel śniegu nadaje wydarzeniom lekko odrealnionego i niebywale plastycznego charakteru, w której zadymka przesłania kontury postaci, a wysoki na trzydzieści stóp śnieg zakrywa po dachy osadę i ludzkie namiętności - wydobywa z tej historii jej nieoczekiwanie poetycki wymiar, wykraczający poza realistyczną prozę twardego życia. Wymiar, w którym rozdzielone dłonie ojca i córki, unieruchomione bezlitosnym lodem, mają porażający ładunek emocjonalny ale też symboliczny, niczym okrutna odwrotność powszechnie znanego fresku Michała Anioła.
Inaczej niż u Kena Keseya, który w zbliżonym środowisku oregońskich drwali, idąc tropem Tennessee Williamsa, analizował w "Czasami wielkiej chętce" skomplikowane ludzkie relacje i twardo trzymał się ziemi, Zentnera poza winą i karą interesuje także to, co w jego historii wyrasta ponad realizm. To, co z tytanicznych, choć przecież pełnych słabości postaci, takich jak dziadek naratora Jeannot, czyni postaci mimo wszystko większe niż życie, stale balansujące w ekstremalnych warunkach na cienkiej granicy między życiem a gwałtowną śmiercią i stratą, dla których każde wyjście za próg domu to bergmanowska gra w szachy ze śmiercią, a mimo to za ten próg nieustannie wychodzą z podniesionym czołem i drwalskim toporem na ramieniu. Im, a także ich kobietom i dzieciom, Zentner oddaje pełen żaru hołd, który - patrząc z polskiej perspektywy - bezbłędnie wpasowuje się w nadal niepełny i fragmentaryczny obraz kanadyjskiej literatury, jaki dociera do nas, zamieszkujących przeciwległy kraniec północnej półkuli. Oby więcej takich tytułów.
Ode mnie: 5,5 / 6
___
www.ZaOkladkiPlotem.pl : Rzetelne recenzje od 2011 r.
DOTYK LODU I OGNIA
więcej Pokaż mimo toDebiutancka powieść Alexi Zentnera, to bodaj najtrudniejsza do zdobycia pozycja z portfolio gdańskiej oficyny Wiatr od Morza. Trochę szkoda, bo to niezbyt obszerne dzieło doskonale wpasowuje się pomiędzy bardziej znane nazwiska kanadyjskiej literatury, jakie propaguje w swoim wydawnictwie Michał Alenowicz - mam na myśli oczywiście Alistaira MacLeoda i...
Fascynująca opowieść o wielopokoleniowej rodzinie żyjącej w samym sercu skutej lodem krainy.
"Z dziadkiem i ojcem jest łatwo. Oni byli, jak już mówiłem, niczym bogowie pośród lasów, byli niejako żywym folklorem. Czymś, w co zwłaszcza ja, jako duchowny, nie powinienem wierzyć."
Alexi Zentner już od pierwszych stron przenosi nas w czasie i przestrzeni, zabierając czytelników w podróż do surowej, zasypanej śniegiem osady, w której nikomu nie żyje się łatwo. Historię tego miejsca poznajemy z ust narratora, wnuka człowieka, który wiele lat temu jako pierwszy postawił stopę na brzegu rzeki, wyłowił z niej bryłkę złota i postanowił się nad nią osiedlić. Wybudował szałas, potem dom, a za jego sprawą powstało... miasto? Wieś? Osada. Wydaje mi się, że to słowo pasuje tu najbardziej. Poza podróżą w czasie i przestrzeni, autor zabiera nas również w podróż po ludzkich losach, przybliżając czytelnikom historię czteropokoleniowej rodziny. Narrator snuje opowieść o niej, przywołując początkowo historię swego ojca, potem również dziadka, opowiadając o swoim dzieciństwie, wielkich miłościach i wielkich tragediach. A wszystko to osnute jest mroźnym, zimowym klimatem, brutalnością rzeczywistości, w której przyszło żyć bohaterom i niesamowitym światem inuickich wierzeń i mitów.
Ta książka ma w sobie wszystko to, co w literaturze lubię. To snuta w niespiesznym tempie opowieść o rodzinie, sile człowieka i powtarzalności losu, okraszona realizmem magicznym i napisana przepięknym językiem, idealnie wpasowującym się w surowy klimat wykreowanego przez autora świata. To historia o miejscu, które fascynuje i pociąga, choć samemu nigdy nie chciałoby się tam żyć. Brutalna, miejscami dojmująco smutna, choć zarazem dająca nadzieję i pokazująca ludzką siłę w obliczu największych tragedii. Podszyta folklorem i opowieściami o mitycznych stworach, które kryją się w bezkresnych lasach i rwących rzekach.
"Nie jestem taki jak mój dziadek - nie mam takiej wiary , czy też takiej siły, żeby wskrzeszać umarłych - ale zacząłem wierzyć w to, w co matka uwierzyła wkrótce po tym, jak ojciec i Marie wpadli pod lód na rzece: że wspomnienia to inny sposób wskrzeszania umarłych."
"Dotyk" to książka, do której warto podejść nic o niej nie wiedząc. Tak właśnie zrobiłam, dlatego zachwycił mnie już pierwszy rozdział. Narracja może być momentami męcząca, jest to książka, która wymaga od czytelnika dużej uwagi ze względu na częste przeskoki między bohaterami i wątkami, ale wynagradza to skupienie z nawiązką, wciągając nas w opowieść o czasach, które przeminęły i przenosząc do miejsc, jakich już nie ma. Nie jest długa, więc nie zdąży czytaniem wymęczyć, a spędzony z nią czas można uznać za niezwykle satysfakcjonujący. Z każdym dniem, który mija odkąd ją skończyłam, wspominam ją coraz lepiej.
Fascynująca opowieść o wielopokoleniowej rodzinie żyjącej w samym sercu skutej lodem krainy.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Z dziadkiem i ojcem jest łatwo. Oni byli, jak już mówiłem, niczym bogowie pośród lasów, byli niejako żywym folklorem. Czymś, w co zwłaszcza ja, jako duchowny, nie powinienem wierzyć."
Alexi Zentner już od pierwszych stron przenosi nas w czasie i przestrzeni, zabierając...
Czytając "Dotyk" dosłownie czuje się chłód. Siarczyste zimy sięgające lipca, zdradziecka rzeka zamarzająca szybciej niż ktokolwiek mógłby się spodziewać... Wszystko to przeplatane gorączką złota przełomu XIX i XX wieku. Niemal cały czas czułam jakiś niepokój, zwłaszcza że rzeczywistość mieszkała się ze zjawiskami paranormalnymi (powrót z zaświatów)... Nie była to lekka lektura, a na pewno tym razem nie relaksująca (wbrew temu na co miałam nadzieję)... Niemniej jednak - dziękuję koleżance za wypożyczenie ;)
Czytając "Dotyk" dosłownie czuje się chłód. Siarczyste zimy sięgające lipca, zdradziecka rzeka zamarzająca szybciej niż ktokolwiek mógłby się spodziewać... Wszystko to przeplatane gorączką złota przełomu XIX i XX wieku. Niemal cały czas czułam jakiś niepokój, zwłaszcza że rzeczywistość mieszkała się ze zjawiskami paranormalnymi (powrót z zaświatów)... Nie była to lekka...
więcej Pokaż mimo toKsiążka o trudnych początkach osadnictwa na ziemiach amerykańskich. Mało w niej lukru, dużo nieszczęścia i przeszłości, która lubi o sobie przypomnieć.
Książka o trudnych początkach osadnictwa na ziemiach amerykańskich. Mało w niej lukru, dużo nieszczęścia i przeszłości, która lubi o sobie przypomnieć.
Pokaż mimo toOj nie była to miłość od pierwszej strony, ani nawet od setnej... Na początku była jeszcze nadzieja, ale potem samo gorzkie rozczarowanie. Ze strony na stronę, coraz większe.
Spodziewałam się po tej książce czegoś całkowicie innego. Czego? Czegoś bardzo mrocznego, czegoś lekko przerażającego i fascynującego zarazem. A co dostałam? Papierowych, sztucznych bohaterów, do których nie sposób żywić jakiekolwiek uczucia. Byli mi obojętni przez całą fabułę. Zamiast przerażających istot, czyhających w dzikiej puszczy, dostałam jakieś stwory rodem z kreskówki Scooby Doo, które nic nie wnosiły do fabuły książki. Liczyłam chociaż na surowość Kanady i tego też nie dostałam, w taki stopniu jakim bym chciała.
W dodatku autor tak plącze i zmienia czas akcji, że momentami ciężko się połapać. Daję trzy gwiazdki za styl autora, który jakby nie patrzeć nie jest zły.
Oj nie była to miłość od pierwszej strony, ani nawet od setnej... Na początku była jeszcze nadzieja, ale potem samo gorzkie rozczarowanie. Ze strony na stronę, coraz większe.
więcej Pokaż mimo toSpodziewałam się po tej książce czegoś całkowicie innego. Czego? Czegoś bardzo mrocznego, czegoś lekko przerażającego i fascynującego zarazem. A co dostałam? Papierowych, sztucznych bohaterów, do...
Po opisie książki sądziłam, że będzie ona dla mnie bardzo smakowitym kąskiem. Pierwsze strony zaciekawiły mnie i oczarowały. Niestety im dalej, tym więcej zgrzytów zauważałam, a moja fascynacja topniała.
Największym minusem "Dotyku" jest chaotyczna fabuła. Historie poszczególnych bohaterów mieszają się ze sobą i czasami ciężko wywnioskować, o kim jest mowa w danym fragmencie. Postacie niby są przedstawione i opisane, ale nie wydają się realne. Dla mnie to tylko figurki z papieru. Czasami dialogi brzmiały drętwo, tak bez związku między sobą. Co do świata nadprzyrodzonego - jego idea zapowiadała się ciekawie, zacieranie się granic pomiędzy rzeczywistością a magią, tak delikatna jak tytułowy dotyk. A jednak motywy fantastyczne również zostały poprowadzone jakoś tak bez ładu i składu, bez większego sensu. Pojawiały się i znikały, i tyle. Właściwie dopiero pod koniec pojawiło się coś wartego uwagi. Żałuję, bo książka miała wielki potencjał, który nie został wykorzystany. Lektura mi się dłużyła i ucieszyłam się na widok ostatniej strony.
Po opisie książki sądziłam, że będzie ona dla mnie bardzo smakowitym kąskiem. Pierwsze strony zaciekawiły mnie i oczarowały. Niestety im dalej, tym więcej zgrzytów zauważałam, a moja fascynacja topniała.
więcej Pokaż mimo toNajwiększym minusem "Dotyku" jest chaotyczna fabuła. Historie poszczególnych bohaterów mieszają się ze sobą i czasami ciężko wywnioskować, o kim jest mowa w danym...
Narratorem jest Stephen, który po wielu latach nieobecności powraca do Sawgamet, małego miasteczka zatopionego w mrocznym, kanadyjskim lesie. Miasteczka, które targane jest ekstremalnymi, północnymi zimami. W tym miejscu się urodził i wychował. Opowiada nam historię swojego życia, swojej rodziny, aż do młodości dziadka, który jako nastoletni chłopak samotnie przemierzał lasy w poszukiwaniu złota i pewnego dnia postanowił założyć osadę Sawgamet. Snuje opowieść o losach ludzi żyjących w tym zimnym, tajemniczym miejscu pełnym niewytłumaczalnych zjawisk, w którym kątem oka można dostrzec tajemnicze cienie. Opowiada też o dwoistej naturze dzikiej przyrody, która potrafi bardzo szczodrze obdarzyć swoich mieszkańców, a chwilę później wszystko im odebrać.
Jeśli spodziewacie się znaleźć tutaj horror i oczywistą grozę to niestety, tutaj ich nie znajdziecie. Mimo to na każdej stronie wieje niepokojem i tajemnicą, co niejednego czytelnika przyprawi o gęsią skórkę. Indiańskie legendy, gęsty, nieprzenikniony las i kilkumetrowe czapy śniegu, a to wszystko otoczone niewytłumaczalnymi zdarzeniami przytrafiającymi się mieszkańcom Sawgamet od pokoleń. Narracja może się wydawać pozornie pogmatwana. Bohater płynnie przeskakuje w czasie w swojej opowieści. Wszystko to sprawia, że historia ta staje się niemal oniryczna.
Pełna opinia na blogu, zapraszam: https://klaudynaczyta.pl/dotyk-alexi-zentner/
Narratorem jest Stephen, który po wielu latach nieobecności powraca do Sawgamet, małego miasteczka zatopionego w mrocznym, kanadyjskim lesie. Miasteczka, które targane jest ekstremalnymi, północnymi zimami. W tym miejscu się urodził i wychował. Opowiada nam historię swojego życia, swojej rodziny, aż do młodości dziadka, który jako nastoletni chłopak samotnie przemierzał...
więcej Pokaż mimo toPowieść "Dotyk" należy do tego gatunku, który trudno określić, ocenić czy skatalogować. Nie jest pozycją lekką. Można by nawet przypiąć jej łatkę dość osobliwej.
Autor uzyskał coś ciekawego i wielce oryginalnego. Na tych samych kartkach powieści przedstawił zarówno gorące jak i zimne, wysokie pobudki jak i prymitywne rozwiązania. Wielkie uczucia i namiętności bohaterów splatają się z lodowato surową rzeczywistością, która w brutalny sposób egzekwuje najprostsze prawa natury.
W to wszystko wkomponowane w jakże ciekawy i wymowny sposób lokalne wierzenia. Momentami lekturę czyta się z prawdziwym dreszczykiem.
Pozycja warta poświęcenia odrobiny czasu. Polecam.
Powieść "Dotyk" należy do tego gatunku, który trudno określić, ocenić czy skatalogować. Nie jest pozycją lekką. Można by nawet przypiąć jej łatkę dość osobliwej.
więcej Pokaż mimo toAutor uzyskał coś ciekawego i wielce oryginalnego. Na tych samych kartkach powieści przedstawił zarówno gorące jak i zimne, wysokie pobudki jak i prymitywne rozwiązania. Wielkie uczucia i namiętności bohaterów...
Opowieść o ciężkim życiu w cieniu kanadyjskiej puszczy, opowieść trochę baśniowa, magiczna. Życiem bohaterów rządzi puszcza, ciężkie zimy i tajemnicze stworzenia, codzienność jest trudna i brutalna... Książkę przeczytałam szybko, moim zdaniem świetnie nadaje się na samotne i chłodne wieczory, jeśli tylko czytelnik lubi lekko baśniowy klimat.
Opowieść o ciężkim życiu w cieniu kanadyjskiej puszczy, opowieść trochę baśniowa, magiczna. Życiem bohaterów rządzi puszcza, ciężkie zimy i tajemnicze stworzenia, codzienność jest trudna i brutalna... Książkę przeczytałam szybko, moim zdaniem świetnie nadaje się na samotne i chłodne wieczory, jeśli tylko czytelnik lubi lekko baśniowy klimat.
Pokaż mimo to