Amerykańska pisarka fantasy, autorka Trylogii Czarnych Kamieni, która zdobyła William L. Crawford Award. Obecnie mieszka w Nowym Jorku. Trylogia Czarnych Kamieni
* Córka Krwawych (Daughter of the Blood),marzec 1998
* Dziedziczka Cieni (Heir to the Shadows),kwiecień 1999
* Królowa Ciemności (Queen of the Darkness),styczeń 2000
Inne książki ze świata Czarnych Kamieni
* The Invisible Ring(Niewidzialny pierścień),październik 2000
* Dreams Made Flesh, styczeń 2005
* Tangled Webs(Splątane sieci),marzec 2008
* The Shadow Queen(Przymierze ciemności),marzec 2009
"Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z pisarstwem?
- Pisałam opowiadania, odkąd byłam dzieckiem, jednak tworzenie z myślą o publikacji rozpoczęłam około 1985 roku. Zaczęłam czytać magazyny takie jak „Writer’s Digest”, by nauczyć się podstaw tego, jak poskładać opowieść w jedną całość. W ten sposób poznałam sposoby przenoszenia historii, które miałam w głowie, na kartkę papieru.
Skąd pomysł na trylogię „Czarne Kamienie”?
- Zastanawiałam się, jak wyglądałaby kultura oparta na mrocznej stronie mitologii i folkloru, więc zaczęłam bawić się tą koncepcją. Mieszałam elementy kilku różnych nurtów – zachowując pewne składniki i pozbywając się innych – do momentu gdy to, co pozostało, stworzyło zupełnie nową całość.
Czy od samego początku planowałaś trylogię?
- Nie wiedziałam, że będzie to trylogia. Kiedy zaczęłam, wiedziałam, że mam pomysł na historię składającą się z trzech części. Okazało się, że każda z nich była na tyle obszerna, by stworzyć z niej odrębną książkę.
Ile czasu zajmuje Ci napisanie powieści?
- Każda książka zabiera mi około roku pracy, zaczynając od wstępnego zarysu do wersji finalnej. Czas opracowywania, zanim zacznę pisać, może zajmować miesiące, a nawet lata, więc nie liczę go, dopóki rzeczywiście nie rozpocznę pisania.
Czy jest szansa na ekranizację tych książek?
- Nie w tej chwili.
Kto jest Twoim ulubionym bohaterem?
- Daemon Sadi.
Czy jest jakaś postać, z którą się identyfikujesz?
- W pewnym stopniu utożsamiam się z każdą bohaterką, skoro na potrzeby powieści przekazałam im swoją energię emocjonalną, jednak żadna z nich nie jest moim alter ego.
Czy byłaś kiedyś w Polsce?
- Nie, nie byłam, jednak mam nadzieję przyjechać kiedyś z wizytą.
Czy jest jakaś rada, którą chciałabyś przekazać fanom swojej twórczości, aspirującym do zostania tak znakomitymi pisarzami jak Ty?
- Uczcie się pisarstwa przez pisanie, pisanie i jeszcze raz pisanie oraz przez lekturę wszelkiego rodzaju książek. Bawcie się różnymi narzędziami pisarskimi, jak wątki poboczne czy przepowiadanie. Czy wasze początkowe prace będą cudownymi opowieściami? Prawdopodobnie nie. Jednakże nie będziecie w stanie napisać dobrej historii, dopóki nie nauczycie się pisać opowiadania od początku do końca, przy użyciu różnych technik nadających mu różnorodne warstwy i odcienie.
Stosujesz jakąś szczególną metodę pisania? O poranku, wieczorem, regularnie każdego dnia?
- Zazwyczaj piszę cztery dni w tygodniu, przez około pięć godzin dziennie. Staram się zaczynać o poranku, zanim mój mózg zostanie zaśmiecony sprawami świata doczesnego. Jest to czas poświęcony na przelanie historii na papier. Pisaniem zajmuję się również przez resztę dnia, podczas wykonywania codziennych obowiązków. Na przykład robiąc zwykłe porządki, „dłubię” w kolejnej scenie.
Co według Ciebie jest ważniejsze w pisarstwie: pomysł czy umiejętności warsztatowe?
- Są równoważne. Dobra technika nie zastąpi interesujących postaci i świeżych pomysłów na opowieść. Pomysły te i postacie nie zrodzą się jednak na kartce, jeśli czytelnik będzie musiał przedzierać się przez historię, zmagając się ze złą gramatyką lub ubogą stylistyką, albo gdy opowiadanie jest płaskie, ponieważ świat przedstawiony czy bohaterowie pozbawieni są struktury.
Jakie są Twoje zainteresowania poza pisaniem?
- Ogrodnictwo, czytanie oraz muzyka.
Co jest ważniejsze: dzieło czy twórca?
- Opowieść nie istnieje bez gawędziarza."
Wywiad dla wydawnictwa Initiumhttp://www.annebishop.com/
W serii o Innych pojawiła się jeszcze jedna część, która, choć ma miejsce w świecie znanym z poprzednich książek, nie jest częścią głównej serii. I to, niestety, smutna rzeczywistość, bo nie uświadczymy tu postaci, które poznaliśmy i pokochaliśmy. Jasne, mamy tutaj jakieś nawiązania, wspominki pojedyncze, ale to jednak trochę za mało. Ale trudno, jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma ;)
Po raz kolejny to wciągająca, zamknięta historia z czasem powtarzającymi się schematami z poprzednich części. Ale to nie przeszkodziło mi w tym, żeby znów się sobrze bawić i przeczytać t historię w rekordowo szybkim czasie.
Poznajemy więc nowych bohaterów, nowe miejsce, nowe, ciekawe gatunki (sprężyniaki! Słodkie, choć... zabójcze ;),nie uświadczymy tu również wątku romantycznego, co zakrawa teraz wręcz o szok, ale myślę, że ksiązka jest napisana na tyle świetnie, że nie potrzebuje kolejnego wabika w postaci romansu (choć momentami czułam, że autorka bardzo starała się go dodać, ale w ostatniej chwili rezygnowała).
Bardzo żałuję, że wydawnictwo zrezygnowała z tej serii. Jest świetna, inna, świeża, ale jak się liczby w excelu nie zgadzają to już na to nic nie poradzimy. Pozostaje mi wierzyć, że może kiedyś uda się wskrzesić tę serię na polskim rynku wydawniczym. Z lepszymi okładkami, bo podejrzewam, że jednym z elementów odrzucających potencjalnych czytelników był fakt okładek - koszmarne, nie da się tego powiedzieć inaczej...
Jest to 2 tom serii "Inni" i kontynuacja opowieści o Meg i Simonie. Książkę bardzo dobrze się czyta, ma zwartką akcję, w którą czytelnik się szybko wciąga. Miejscami autorka przypomina informacje dotyczące postaci lub wydarzeń, więc myślę, że osoby które nie czytałyby pierwszej części lub zapomniały o danej sytuacji nie będą miały problemów ze zrozumieniem całej historii. Książkę mogę z czystym sumieniem polecić zarówno dorosłym jak i młodzieży :)