Mam wrażenie, że autor pisał tę książkę na haju. Niedorzeczna fabuła, brak sensu, prymitywny język okraszony wymuszonymi poetyckimi wstawkami. Grafomania, jakiej dawno nie widzialam. Zdumiewające, ale nawet ilustracje Emilii Dziubak nie ratują tej książki. Uwłaczające jest sprzedawanie takiego gniota za pieniądze. Była zażenowana próbując przeczytać to dziecku.
Cóż to była za lektura! Króciutka bardzo, powiedziałabym taka idealna na dobranoc, ale za to jaka! Przekochana, przesłodka, z ilustracjami, na które chciałoby się patrzeć godzinami, bo są takie klimatyczne. O zwierzaczkach, które są tak blisko siebie, a jednak przeszkadza im ich czas funkcjonowania (dzień i noc),by się spotkać. A jednak im się udaje i z pomocą spadającej gwiazdki zostają przyjaciółmi na zawsze. :D Magicznie, prawda?