Na skrzydłach marzeń Agata Przybyłek 7,4
ocenił(a) na 62 tyg. temu - 𝐶𝑧𝑎𝑠𝑒𝑚 𝑡𝑟𝑧𝑒𝑏𝑎 𝑐𝑜𝑠 𝑧𝑎𝑘𝑜𝑛𝑐𝑧𝑦𝑐, 𝑏𝑦 𝑧𝑟𝑜𝑏𝑖𝑐 𝑚𝑖𝑒𝑗𝑠𝑐𝑒 𝑛𝑎 𝑛𝑜𝑤𝑒, 𝑜 𝑤𝑖𝑒𝑙𝑒 𝑙𝑒𝑝𝑠𝑧𝑒
Agata Przybyłek zabiera czytelników po raz kolejny w nadmorskie strony, tym razem obierajac kierunek jakim jest Łeba. To tutaj wystarczy zamknąć oczy, aby przenieść się do odmalowej przez autorkę scenerii, gdzie wśród szumu fal można spacerować wzdłuż brzegu, oddając się melancholii i refleksji nad życiem, szukając jednocześnie drogi, która byłaby tą właściwą.
Życie Marii przesiąknięte jest pasją, jaką jest ornitologia, która daje jej szczescie. Kobieta wywodzi się z bogatej rodziny, jednak widząc, co majątek zrobił z jej najblizszymi odcięła się od takiego życia. Woli mieć mniej, ale żyć w zgodzie ze sobą. Niespodziewanie po śmierci ojca staje się spadkobierczynią jego majątku oraz właścicielka sieci luksusowych hoteli, co dla młodej kobiety jest kulą u nogi i jednocześnie powodem, który burzy jej sen z powiek, a dla jej partnera wręcz przeciwnie. Mężczyzna zaczyna snuć plany i wizje, jak rozporządzić "wspolnym" majątkiem. W życiu Marii pojawia się Łukasz, którego spotyka podczas spacerów po plaży i który jak nikt ją rozumie. Przed kobietą trudne chwile, zmiany, dylematy i próby odnalezienia się w nowej sytuacji. Która drogą podąży? Życie w zgodzie z wlasnymi wartościami czy podjęcie próby sprostania oczekiwaniom innym?
Agata Przybyłek stworzyła historię pełną melancholii i rozterek oraz bohaterów, którzy w życiu cenią sobie pasję. Zarówno dla Marii jak i Łukasza liczy się oddychanie pełna piersią i podążanie za wlasnymi marzeniami. Życie w zgodzie ze sobą i robienie tego, co się kocha. Zupełnie inną postacią jest partner Marii, który pod wpływem wizji majątku i świetlanej przyszłości zupełnie nie rozumie swojej ukochanej, a wręcz staje się zupełnie innym człowiekiem. Czasem potrzeba lat, nim ukaże się prawdziwa twarz osoby, która była bliska.
Osobiście bardzo podobała mi się kreacja damskiej bohaterki, która mimo wszystko podjęła próbę, jaką zrzucił na nią los. Podziwiałam ją za dojrzałość, za podejscie do życia i za decyzje, jakie podejmowała. Myślę, że w życiu wlasnie o to chodzi aby żyć wg własnej wizji szczęścia a nie utknąć w miejscu, które stanie się klatka i ciężarem. Była szczera, nie bała się rozmowy nawet jesli konfrontacja nie była łatwa.
Sama w sobie historia nie wywołała we mnie niestety większych emocji, nie zapadła mi w pamięci i raczej wyląduje na "kupce", książek które szybko zapomnę. Sam klimat Łeby do mnie przemówił, jednak fabuła w moim odczucia była trochę nużąca. Zwróciłam również uwagę na błąd, że Maria i Piotr odnoszą się do siebie "żono", a w dalszej części była mowa o sformalizowaniu ich związku, wiec pojawiła się nieścisłość w fabule lub błąd którego nie wyłapała korekta.
Ogólnie podsumowując to historia która pokazuje że warto walczyć o swoje marzenia, jest lekka, przewidywalna. Nie będzie moją ulubiona, niemniej jednak uważam że warto przeczytać.