rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Tematy poruszone w tym zbiorze esejów są bardzo ważne, dobrze że ukazały się po polsku. Jednak styl jakimi zostały napisane mnie razi. Być może to kwestia tłumaczenia albo egzaltowanego języka autorki. Aż się prosi by napisać o tym samym ale z polskiej perspektywy, bo kiedy Solnit pisze o tym co Amerykankom udało się wywalczyć w kwestii praw reprodukcyjnych kobiet, to krew mnie zalewa, bo Polska jest daleko w tyle. Z drugiej jednak strony autorka kompletnie nie zauważa słabej emancypacji kobiet-matek w USA, kraju w którym urlop macierzyński jest trudno osiągalnym dobrem, a na pracujące matki, które nie zostały do pracy zmuszone sytuacją ekonomiczną, często patrzy się krzywo. Warto czytać Solnit by uświadomić sobie jak wiele jest jeszcze do zrobienia w kwestii praw kobiet na całym świecie.

Tematy poruszone w tym zbiorze esejów są bardzo ważne, dobrze że ukazały się po polsku. Jednak styl jakimi zostały napisane mnie razi. Być może to kwestia tłumaczenia albo egzaltowanego języka autorki. Aż się prosi by napisać o tym samym ale z polskiej perspektywy, bo kiedy Solnit pisze o tym co Amerykankom udało się wywalczyć w kwestii praw reprodukcyjnych kobiet, to krew...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Inteligentnie, dowcipnie o rodzinie patchworkowej.
Nie jest to saga, lecz niechronologiczny zbiór opowiadań o życiu osób nieoczekiwanie połączonych jednym wydarzeniem sprowokowanym przez gin i pomarańcze. Bardzo przyjemna lektura.

Inteligentnie, dowcipnie o rodzinie patchworkowej.
Nie jest to saga, lecz niechronologiczny zbiór opowiadań o życiu osób nieoczekiwanie połączonych jednym wydarzeniem sprowokowanym przez gin i pomarańcze. Bardzo przyjemna lektura.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Mocne wiersze o wszystkich odcieniach kobiecości. O poetce, obywatelce, żonie, matce, kobiecie, także o rozczarowaniu własnym krajem. Nie mogłam się od nich oderwać.

Mocne wiersze o wszystkich odcieniach kobiecości. O poetce, obywatelce, żonie, matce, kobiecie, także o rozczarowaniu własnym krajem. Nie mogłam się od nich oderwać.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Te wiersze zostaną ze mną na długo.

Te wiersze zostaną ze mną na długo.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Każdy człowiek, który chce zrozumieć współczesny świat powinien tę książkę przeczytać. Wyjaśnia czym charakteryzują się partie populistyczne, jaki jest ich program, jak wyglądają ich rządy i w jaki sposób zagrażają one demokracji. Demaskuje też kilka mitów, np. o pojęciu "demokracji nieliberalnej", o wyborcach populistów będących rzekomo głównie słabo wykształconymi mężczyznami z małych miejscowości oraz o tym, że aby z populistami wygrać trzeba się zjednoczyć. Bardzo potrzebna, a przy tym krótka, książeczka.

Każdy człowiek, który chce zrozumieć współczesny świat powinien tę książkę przeczytać. Wyjaśnia czym charakteryzują się partie populistyczne, jaki jest ich program, jak wyglądają ich rządy i w jaki sposób zagrażają one demokracji. Demaskuje też kilka mitów, np. o pojęciu "demokracji nieliberalnej", o wyborcach populistów będących rzekomo głównie słabo wykształconymi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Seria morderstw motywowanych rasistowsko opisana z drobiazgowością i dbałością o szczegóły zarówno jeśli chodzi o tło polityczno-społeczne, jak i biografię sprawcy oraz sekwencję wydarzeń. Czytana współcześnie w Polsce pozwala dostrzec analogie, od których jeżą się włosy na głowie. Pouczająca lektura w kwestii mechanizmów powstawania fali rasistowskich i antyimigranckich przekonań.

Seria morderstw motywowanych rasistowsko opisana z drobiazgowością i dbałością o szczegóły zarówno jeśli chodzi o tło polityczno-społeczne, jak i biografię sprawcy oraz sekwencję wydarzeń. Czytana współcześnie w Polsce pozwala dostrzec analogie, od których jeżą się włosy na głowie. Pouczająca lektura w kwestii mechanizmów powstawania fali rasistowskich i antyimigranckich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nikt tak nie pisał o obozach! Zofia Posmysz w nowoczesny, świeży sposób opisuje obozową rzeczywistość, nie wstydzi się przy tym poruszać trudnych tematów, a ponieważ jej proza oparta jest na osobistych doświadczeniach pozwala przyjrzeć się codzienności kobiecego życia w obozie. Jest to perspektywa, której brakuje w "kanonie" literatury obozowej pełnym świadectw spisanych przez mężczyzn, tym bardziej warto sięgnąć po tę pozycję.

Nikt tak nie pisał o obozach! Zofia Posmysz w nowoczesny, świeży sposób opisuje obozową rzeczywistość, nie wstydzi się przy tym poruszać trudnych tematów, a ponieważ jej proza oparta jest na osobistych doświadczeniach pozwala przyjrzeć się codzienności kobiecego życia w obozie. Jest to perspektywa, której brakuje w "kanonie" literatury obozowej pełnym świadectw spisanych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Iwaszkiewicz świetnie zbudował to opowiadanie. Mroczny nastrój jesieni, stylizacja języka, zwroty akcji, które zaskakują, choć zostały zapowiedziane (motyw broni, która jeśli została pokazana, to wcześniej czy później "wypali") i groza od której cierpnie skóra. A także rozważania o naturze zła i dobra, o istocie opętania. Warte powtórnego przeczytania.

Iwaszkiewicz świetnie zbudował to opowiadanie. Mroczny nastrój jesieni, stylizacja języka, zwroty akcji, które zaskakują, choć zostały zapowiedziane (motyw broni, która jeśli została pokazana, to wcześniej czy później "wypali") i groza od której cierpnie skóra. A także rozważania o naturze zła i dobra, o istocie opętania. Warte powtórnego przeczytania.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

O miłości, książkach i poezji w iberoamerykańskim stylu, a wszystko napisane przez... Rumuna. Nie mogłam się oderwać, miejscami zachwycające.

O miłości, książkach i poezji w iberoamerykańskim stylu, a wszystko napisane przez... Rumuna. Nie mogłam się oderwać, miejscami zachwycające.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W pełni zasłużona Nagroda Bookera 2007, ale nie dla wszystkich.

Po pierwsze, nie jest to powieść grzeczna. Nazwisko znakomitej tłumaczki Anny Kołyszko, nieżyjącej już autorki przekładu m.in. "Kompleksu Portnoya" i "Monologów waginy", to wskazówka że możemy mieć do czynienia z prozą bezpruderyjną, jeśli więc odrobiny wulgarności i brudu w literaturze nie znosicie - trzymajcie się z daleka od tego tytułu.

Po drugie, nie jest to powieść łatwa. Wbrew polskiemu tytułowi nie jest to saga rodzinna rozwikłująca tajemnice rodzinne sprzed lat (choć i rodzina, i tajemnica są osią tej powieści). Nie dajcie się też zwieść opisowi na końcu książki, który prezentuje wydarzenie mające miejsce dopiero w połowie książki. Tytuł oryginalny to "The Gathering" - czyli zebranie (rodzinne), w tym przypadku stypa, ale równie dobrze tytuł odnosi się do zebrania faktów, wspomnień, by wynurzył się z nich jasny obraz przeszłości.

Victoria, ustatkowana Irlandka, żona i matka dwóch córek, dowiaduje się o śmierci brata Liama, co wytrąca jej życie z równowagi i skłania do skonfrontowania się z przeszłością. Wspomina dzieciństwo w wielodzietnej rodzinie, i to jak była zżyta ze zmarłym bratem, z którym połączyła ją mała różnica wieku. Jest to opowieść pełna goryczy, rzucania oskarżeń i poczucia winy, ale też nostalgii za czasami młodości. To czego nie mogła pamiętać - uzupełnia wyobraźnią.
"… bo historia to takie romantyczne miejsce, pełne fiakrów, uliczników i trzewików zapinanych z boku na guziki. Gdyby tylko mogła się zatrzymać, ustatkować. Gdyby przestała mi tak wirować w głowie."

Victoria próbuje sobie przypomnieć, upewnić się co zaszło w przeszłości i skonfrontować to z dostępnymi faktami, rozliczyć. Nie ma już na świecie uczestników tych wydarzeń, więc pozostają jej własne wspomnienia. Ale pamięć ma to do siebie, że nie jest dokładna, że często zmyśla, zmienia szczegóły, miejsca, czas. Szczególnie gdy jesteśmy dziećmi, pamiętamy inaczej, inne rzeczy mają dla nas znaczenie, posługujemy się innym językiem i wielu rzeczy wtedy jeszcze nie potrafimy nazwać.
To właśnie natura pamięci jest sednem tej opowieści o trudnym dzieciństwie i wpływie jaki ono może mieć na nasze późniejsze życie. Jest to też opowieść o dorastaniu i seksualności, o rodzinie, siostrzanej miłości, o radzeniu sobie z żałobą.
Powieść jest napisana pięknym, zaskakującym językiem. Kilka cytatów:
"Było coś transcendentalnego w jej gniewie, kiedy miała sześć czy siedem lat. Sztywniała wtedy, a temperament tylko śmigał po pokoju, aż go jakoś łapała i wpychała z powrotem do środka. Po czym ta moja komiksowa siostra wybuchała, przeistaczając się w ziejącego ogniem kocura".

"W domu wiało straszliwą nudą, z której nigdy nie potrafiłam się otrząsnąć. Czaiła się po kątach, na ścieżce do garażu, a także w ogródku za domem. Tego dnia doświadczyłam różnych jej odcieni na schodach, przy obiedzie, w holu, zanim, znudzona ponownie, postanowiłam zajrzeć do dużego pokoju."

"Od miesięcy spadam w swoje życie. I zaraz w nie trafię".

W pełni zasłużona Nagroda Bookera 2007, ale nie dla wszystkich.

Po pierwsze, nie jest to powieść grzeczna. Nazwisko znakomitej tłumaczki Anny Kołyszko, nieżyjącej już autorki przekładu m.in. "Kompleksu Portnoya" i "Monologów waginy", to wskazówka że możemy mieć do czynienia z prozą bezpruderyjną, jeśli więc odrobiny wulgarności i brudu w literaturze nie znosicie -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

24 godziny z życia pewnego serca. Napisana w sposób pozornie niepasujący do tematu, poetycka powieść w obrazach, skupiająca się na wszystkich osobach towarzyszących mu w podróży do biorcy.

24 godziny z życia pewnego serca. Napisana w sposób pozornie niepasujący do tematu, poetycka powieść w obrazach, skupiająca się na wszystkich osobach towarzyszących mu w podróży do biorcy.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Dla mnie to jedno z odkryć roku, reportaż pisany w sposób poetycki, pięknym, mięsistym językiem. W takiej Rumunii można się zakochać, tak jak w Afryce z "Hebanu". Według mnie tak pięknie pisać o rzeczach strasznych i trudnych, widzieć piękno w brzydocie potrafił dotychczas tylko Ryszard Kapuściński. Teraz już wiem, że także Małgorzata Rejmer. Nawet jeśli uznacie, że to porównanie jest na wyrost, książka i tak wam się spodoba.

Dla mnie to jedno z odkryć roku, reportaż pisany w sposób poetycki, pięknym, mięsistym językiem. W takiej Rumunii można się zakochać, tak jak w Afryce z "Hebanu". Według mnie tak pięknie pisać o rzeczach strasznych i trudnych, widzieć piękno w brzydocie potrafił dotychczas tylko Ryszard Kapuściński. Teraz już wiem, że także Małgorzata Rejmer. Nawet jeśli uznacie, że to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Transowy język, paskudny bohater, złe czasy, złe wybory, czyta się świetnie.

Transowy język, paskudny bohater, złe czasy, złe wybory, czyta się świetnie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Paradoksalnie lekka i głęboka jednocześnie. Wciągająca. Na jeden wieczór, ale dająca do myślenia. Idealnie skrojona powieść ze zwrotami akcji we właściwych momentach i absolutnie perfekcyjnym zakończeniem. Nie warto jednak czytać opisu na okładce, bo jest mylący, to nie Kafka. Historia opowiedziana w tej powieści, choć absurdalna, jest pozytywna, a przy tym nie błaha. Zadziwiające połączenie, bardzo udane i smakowite. Polecam!

Paradoksalnie lekka i głęboka jednocześnie. Wciągająca. Na jeden wieczór, ale dająca do myślenia. Idealnie skrojona powieść ze zwrotami akcji we właściwych momentach i absolutnie perfekcyjnym zakończeniem. Nie warto jednak czytać opisu na okładce, bo jest mylący, to nie Kafka. Historia opowiedziana w tej powieści, choć absurdalna, jest pozytywna, a przy tym nie błaha....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Lektura tej książki zawstydza czytelnika w wielu momentach. Oto można się śmiać i nawet wciągnąć w fabułę pełną szalonych, niesmacznych, wulgarnych czy wręcz obrazoburczych pomysłów. W życie pracującego na czarno glazurnika po wyższych studiach oraz jego partnerki, bezrobotnej anorektyczki, wkraczają z impetem Żydzi-zombie i grupa dowodzonych przez diabła w ludzkiej skórze neonazistów, akcję zaś napędza rozgrywający się w centrum handlowym konsumpcjonizm. Już ten skrótowy opis fabuły przywołuje skojarzenia ze słabymi skeczami kabaretowymi i nie jest to nieuprawnione skojarzenie. Jednak zapewniam, że autor robi co może by było zabawnie i z fantazją, choć nie ma przy tym tyle klasy i wdzięku, co mistrz podobnego stylu - Janusz Rudnicki. Czyta się to, przez większość czasu, z pewnym zażenowaniem, na szczęście pod całą tą błazenadą skrywają się prawdy warte uwagi. Polska jest "skażonym krajobrazem", jednym wielkim cmentarzem milionów istnień, które wymazaliśmy z pamięci. Przed wojną Żydzi stanowili 10% populacji naszego kraju, w niektórych miastach czy miasteczkach większość mieszkańców, ale prawie nie ma po nich śladu, poza panoszącym się na stadionach (i w wielu głowach) antysemityzmem. Tym, którzy przeczytali "Noc żywych Żydów" polecam dokument Jolanty Dylewskiej "PO-LIN. Okruchy pamięci" pokazujący jak to było, kiedy w Polsce jeszcze byli Żydzi (do obejrzenia za darmo w ninatece http://ninateka.pl/film/po-lin-okruchy-pamieci-jolanta-dylewska).

Lektura tej książki zawstydza czytelnika w wielu momentach. Oto można się śmiać i nawet wciągnąć w fabułę pełną szalonych, niesmacznych, wulgarnych czy wręcz obrazoburczych pomysłów. W życie pracującego na czarno glazurnika po wyższych studiach oraz jego partnerki, bezrobotnej anorektyczki, wkraczają z impetem Żydzi-zombie i grupa dowodzonych przez diabła w ludzkiej skórze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To jeden z lepszych zbiorów opowiadań Alice Munro, na pewno najlepszy jaki czytałam. Wszystkie opowiadania w tym tomie czytała z zachwytem i ogromną przyjemnością, choć dotychczas nie miałam szczególnie dobrych doświadczeń z twórczością tej pisarki. Jednak już wiem skąd ten Nobel. Wysmakowana Literatura.

To jeden z lepszych zbiorów opowiadań Alice Munro, na pewno najlepszy jaki czytałam. Wszystkie opowiadania w tym tomie czytała z zachwytem i ogromną przyjemnością, choć dotychczas nie miałam szczególnie dobrych doświadczeń z twórczością tej pisarki. Jednak już wiem skąd ten Nobel. Wysmakowana Literatura.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Afrykańska opowieść o fatum, przed którym nie sposób uciec. Losy czterech braci widziane oczami najmłodszego z nich opowiedziane pięknym, intrygującym stylem autora. "Rybacy" to fantastyczny debiut, od którego trudno się oderwać.

Afrykańska opowieść o fatum, przed którym nie sposób uciec. Losy czterech braci widziane oczami najmłodszego z nich opowiedziane pięknym, intrygującym stylem autora. "Rybacy" to fantastyczny debiut, od którego trudno się oderwać.

Pokaż mimo to

Okładka książki Ciemne sekrety Michael Hjorth, Hans Rosenfeldt
Ocena 7,5
Ciemne sekrety Michael Hjorth, Han...

Na półkach: , ,

Dla miłośników skandynawskich seriali kryminalnych to książka ideał. Perfekcyjnie poprowadzony wątek kryminalny, z myleniem tropów we właściwych momentach, oraz psychologia postaci, nawet tych epizodycznych, na wysokim poziomie - to podstawowe zalety tego kryminału. Jednak nie byłoby dalszego ciągu, całej serii kryminałów duetu Hjorth i Rosenfeldt, gdyby nie główny bohater - Sebastian Bergman - antypatyczny, irytujący, megalomański, narcystyczny i złośliwy psycholog, niegdyś policyjny, którego jednak nie sposób nie lubić. Niczym Dr House Bergman zjednuje sobie czytelnika "od pierwszego wejrzenia", ma swoje wady, ale też całkiem spory bagaż przeżyć, który pozwala nam go nieco usprawiedliwić. Cechuje go również poczucie humoru i inteligencja, bez której rozwiązanie zagadki kryminalnej potrwałoby nieco dłużej. Może paskudny człowiek, ale jakże ciekawy bohater powieści. Bardzo polecam!

Dla miłośników skandynawskich seriali kryminalnych to książka ideał. Perfekcyjnie poprowadzony wątek kryminalny, z myleniem tropów we właściwych momentach, oraz psychologia postaci, nawet tych epizodycznych, na wysokim poziomie - to podstawowe zalety tego kryminału. Jednak nie byłoby dalszego ciągu, całej serii kryminałów duetu Hjorth i Rosenfeldt, gdyby nie główny bohater...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pierwsza część książki jest intrygująca, choć napuszona jak główny bohater, ale druga część to kuriozalne nagromadzenie sensacyjnych zwrotów akcji. Dla czytelników wyrobionych książka będzie rozczarowaniem. Pozostałym, jeśli nie zasną w części pierwszej, może przynieść kolejną nieprzespaną noc i wypieki na twarzy. Plus za ciekawy styl autorki.

Pierwsza część książki jest intrygująca, choć napuszona jak główny bohater, ale druga część to kuriozalne nagromadzenie sensacyjnych zwrotów akcji. Dla czytelników wyrobionych książka będzie rozczarowaniem. Pozostałym, jeśli nie zasną w części pierwszej, może przynieść kolejną nieprzespaną noc i wypieki na twarzy. Plus za ciekawy styl autorki.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kiedy "Dzień świra" spotyka "Idę", prawie.
Oto dwie spokrewnione ze sobą kobiety (matka i córka) wyruszają w podróż po polskiej prowincji w poszukiwaniu korzeni, oczywiście nie kończy się to tak dramatycznie jak w "Idzie", bo i pochodzenie bohaterek nie jest tak tragiczne, jednak pewien niesmak co do narodu polskiego po tej wyprawie pozostaje. Obie bohaterki są nauczycielkami, a poznajemy je poprzez, mniej lub bardziej neurotyczne i znerwicowane, monologi wewnętrzne (patrz "Dzień świra"). Tylko monologi i dialogi. W powieści brak narratora czy klasycznej budowy, ale, o dziwo, te przeplatające się strumienie świadomości oraz rozmowy jasno przedstawiają wydarzenia tych kilku dni wakacji na Kujawach. Uzdańskiemu bardzo trafnie udało się pokazać jak "myślą się myśli", a przy tym z niesamowitą wrażliwością przedstawił mechanizm wzajemnego ranienia się bliskich sobie osób. Niepojęte jak autorowi, mężczyźnie przecież, udało się tak prawdziwie uchwycić charakterystyczną dla wielu matek i córek ambiwalentność relacji oraz trudności w porozumieniu. Zmysł obserwacji, a także humor, autor ujawnił również w dialogach ze zwykłymi Polakami spotkanymi przez główne bohaterki. Z powieści niepostrzeżenie wyłania się obraz Polski dnia codziennego - kiczowatej, prostackiej, pijanej, ksenofobicznej i antysemickiej. Eksperymentalna forma i humor przywodzą na myśl wyczyny Janusza Rudnickiego, jednak Uzdański dzięki wrażliwości i słuchowi do dialogów ma swój osobny głos. Gratuluję takiego debiutu!

Kiedy "Dzień świra" spotyka "Idę", prawie.
Oto dwie spokrewnione ze sobą kobiety (matka i córka) wyruszają w podróż po polskiej prowincji w poszukiwaniu korzeni, oczywiście nie kończy się to tak dramatycznie jak w "Idzie", bo i pochodzenie bohaterek nie jest tak tragiczne, jednak pewien niesmak co do narodu polskiego po tej wyprawie pozostaje. Obie bohaterki są...

więcej Pokaż mimo to