Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Książka, która wydana została po raz pierwszy w 1972 roku, wznowiona w 2019 r. i z tego co znalazłam to nie została zaktualizowana. To już jest pewien sygnał, że może nie być aktualna. A po rozpoczęciu lektury widać to już na pierwszych stronach. Autor pisze np. o nerwicy, a nie o zaburzeniach lękowych, twierdzi, że depresja zawsze bierze się z braku matczynej miłości. Można mnożyć takie przykłady. Książka jest po prostu bardzo nieaktualna i nie powinna zostać wydana w takiej formie bo ludzie czytający ją mogą zrobić sobie krzywdę.

Książka, która wydana została po raz pierwszy w 1972 roku, wznowiona w 2019 r. i z tego co znalazłam to nie została zaktualizowana. To już jest pewien sygnał, że może nie być aktualna. A po rozpoczęciu lektury widać to już na pierwszych stronach. Autor pisze np. o nerwicy, a nie o zaburzeniach lękowych, twierdzi, że depresja zawsze bierze się z braku matczynej miłości....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Rozwlekłe opisy, nudne i mało "straszne", nie jest to książka z rodzaju klasyki, którą dzisiaj warto czytać.

Rozwlekłe opisy, nudne i mało "straszne", nie jest to książka z rodzaju klasyki, którą dzisiaj warto czytać.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Byłaby to ciekawa książka o stracie, trudnych emocjach. Ale z jakichś niezrozumiałych powodów autorka wrzuciła tu dużo seksualności i wątków lesbijskich, co pasuje jak kwiatek do kożucha i trochę w moich oczach tę książkę ośmiesza. Przestałam ją traktować poważnie i skupiać się na głównej bohaterce, a zaczęłam się zastanawiać po co w niej takie wątki i co jeszcze zaserwuje autorka.

Byłaby to ciekawa książka o stracie, trudnych emocjach. Ale z jakichś niezrozumiałych powodów autorka wrzuciła tu dużo seksualności i wątków lesbijskich, co pasuje jak kwiatek do kożucha i trochę w moich oczach tę książkę ośmiesza. Przestałam ją traktować poważnie i skupiać się na głównej bohaterce, a zaczęłam się zastanawiać po co w niej takie wątki i co jeszcze zaserwuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Rozmowy są dość chaotyczne, miały być chyba na luzie, ale nie zbyt to wyszło. Większość z nich nie zawierała dla mnie żadnych istotnych informacji. Jedynie rozdział o żałobie i wstydzie były dla mnie ciekawe. Żałoba, bo w końcu zaczyna się mówić o tym, że dotyczy on różnych strat jakich doświadcza człowiek, chociażby dawnego stylu życia kiedy zostaje się matką. Wstyd, bo uświadomiłam sobie, że to uczucie często mi towarzyszy.
Ostatni rozdział (smutek) był kompletną pomyłką, pan, z którym rozmawiała autorka w dużym stopniu zaprzecza wcześniejszym rozmowom (twierdzi, że nikt nie powinien mówić innym ile czasu ma trwać żałoba chociaż wcześniej była o tym mowa, że w psychologii są pewnie przyjęte w tym zakresie standardy). Uważa też, że niepotrzebnie wprowadza się w diagnozowaniu depresji standardy długości trwania obniżonego nastroju.
Ogólnie książka moim zdaniem kiepska.

Rozmowy są dość chaotyczne, miały być chyba na luzie, ale nie zbyt to wyszło. Większość z nich nie zawierała dla mnie żadnych istotnych informacji. Jedynie rozdział o żałobie i wstydzie były dla mnie ciekawe. Żałoba, bo w końcu zaczyna się mówić o tym, że dotyczy on różnych strat jakich doświadcza człowiek, chociażby dawnego stylu życia kiedy zostaje się matką. Wstyd, bo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Trochę czegoś innego spodziewałam się po tej książce. Generalnie jest dosyć nuda przez większą część (po części z uwagi na treść, po części z uwagi na sposób pisania, który usypia wręcz...).
Oczekiwałam czegoś więcej o działaniu branży odzieżowej, o nieprawidłowościach i nadużyciach względem środowiska. Również chętnie dowiedziałabym się o podstawach, np jak powstają dane materiały tradycyjne (tego jest tutaj tylko odrobinkę). Autorka skupia się na opisywaniu firm, które tworzą nowe trendy proekologiczne, w jaki sposób one działają i jak powstawały co jest kompletnie bez sensu, przynajmniej moim zdaniem. Zarzuca dużą ilością nazwisk, dat i powiązań.
Miałam nadzieję na zdobycie bardziej przydatnej wiedzy, np jak wybierać materiały przyjazne środowisku, a tymczasem dostałam m.in. kilkadziesiąt stron o ubraniach szytych przez Stellę McCartney, której produktów nigdy nie kupowałam i raczej nie kupię, z uwagi na to, że jest to marka luksusowa. Albo o próbach stworzenia sztucznej skóry.
Książka chyba bardziej dla pasjonatów przemysłu modowego.

Trochę czegoś innego spodziewałam się po tej książce. Generalnie jest dosyć nuda przez większą część (po części z uwagi na treść, po części z uwagi na sposób pisania, który usypia wręcz...).
Oczekiwałam czegoś więcej o działaniu branży odzieżowej, o nieprawidłowościach i nadużyciach względem środowiska. Również chętnie dowiedziałabym się o podstawach, np jak powstają dane...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Alina dorastała w rodzinie żydowskich lekarzy w Pabianicach. Dziewczynka wychowywana była w duchu pełnej asymilacji. Od dziecka interesowało ją ludzkie ciało, to jak działa, jak się porusza, jak można je uwiecznić chociażby na rysunkach. Chętnie słuchała opowieści mamy o jego funkcjonowaniu oraz taty o żywicach akrylowych, które stosował jako dentysta.
To co mnie najbardziej dotknęło w tej książce to to jak bardzo życie bohaterki sprzed wojny różniło się od tego w trakcie i po wojnie. Jak bolesne musi być dla młodej dziewczyny rozstanie z rodziną, przyjaciółmi spowodowane wojną. A jednak w książce nie ma wiele miejsca poświęconego odczuciom związanym z emocjami wynikającymi z przeżytej wojny. Więcej jest rozmyślań nad procesem twórczym i to chyba właśnie sztuka pozwalała Alinie nie załamać się po wszystkim co ją spotkało.

Alina była osobą bardzo oddaną sztuce, zaangażowaną w jej tworzenie, poszukującą emocji. Miała niekonwencjonalne podejście do życia i związków. Jeśli miałabym określić ją jednym przymiotnikiem to powiedziałabym chyba, że była silna. Bo to właśnie najczęściej mi przychodziło do głowy w trakcie czytania.
Nie słyszałam o Alinie Szapocznikow. Nie czytałam również nic co napisałaby p. M. Knedler. Dlatego też podeszłam do książki z dużą ciekawością. Jest to dobra sfabularyzowana biografia rzeźbiarki chociaż moim zdaniem zupełnie niepotrzebne jest tu zastosowanie jej „rozmów” z Fridą Khalo. Nie dodają one niczego wyjątkowego historii, przynajmniej ja nic takiego nie dostrzegłam.

Alina dorastała w rodzinie żydowskich lekarzy w Pabianicach. Dziewczynka wychowywana była w duchu pełnej asymilacji. Od dziecka interesowało ją ludzkie ciało, to jak działa, jak się porusza, jak można je uwiecznić chociażby na rysunkach. Chętnie słuchała opowieści mamy o jego funkcjonowaniu oraz taty o żywicach akrylowych, które stosował jako dentysta.
To co mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W trakcie czytania tej książki jak i po jej skończeniu ochotę określić ją jednym słowem: głupia. Nie wiem po co w jednym miejscu autorka zawarła tak dużo zdarzeń i zachowań negatywnych, złych, a nawet patologicznych i obrzydliwych. Chodziło chyba o szokowanie, ale mam wrażenie, że wyszło pokracznie i przesadnie. Szkoda czasu.

W trakcie czytania tej książki jak i po jej skończeniu ochotę określić ją jednym słowem: głupia. Nie wiem po co w jednym miejscu autorka zawarła tak dużo zdarzeń i zachowań negatywnych, złych, a nawet patologicznych i obrzydliwych. Chodziło chyba o szokowanie, ale mam wrażenie, że wyszło pokracznie i przesadnie. Szkoda czasu.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Miałam duże wątpliwości czy sięgać po kolejną Rooney po klapie jaką byli "Normalni Ludzie". Stwierdziłam jednak, że może teraz będzie lepiej.
Książkę można podsumować jako opis dysfunkcyjnej relacji młodej zagubionej dziewczyny ze starszym, żonatym facetem z zaburzeniami depresyjnymi. I to właściwie tyle, związek ten właściwie niczego ich nie uczy, co widzimy na końcu książki. Nie rozumiem też dlaczego autorka "obdarzyła" główną bohaterkę endometriozą, chyba tylko po to aby poza cierpieniem psychicznym dać jej również ból czysto fizyczny. Choroba ta niczego nie wnosi do fabuły i jest tu moim zdaniem wrzucona na siłę.
Książka nie jest tak fatalna jak "Normalni ludzie", ale nadal uważam, że do tytułu najbardziej obiecującej autorki młodego pokolenia jest Rooney bardzo daleko.

Miałam duże wątpliwości czy sięgać po kolejną Rooney po klapie jaką byli "Normalni Ludzie". Stwierdziłam jednak, że może teraz będzie lepiej.
Książkę można podsumować jako opis dysfunkcyjnej relacji młodej zagubionej dziewczyny ze starszym, żonatym facetem z zaburzeniami depresyjnymi. I to właściwie tyle, związek ten właściwie niczego ich nie uczy, co widzimy na końcu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka, którą powinna przeczytać każda kobieta chociaż trzeba do niej dojrzeć i zrobić to w odpowiednim momencie swojego życia. Pozwala zrozumieć jak należy wsłuchać się w swój wewnętrzny głos, pokazuje, że nie każda z nas musi poddawać się presji otoczenia i nie każda musi być perfekcyjną panią domu. O rolach jakie przyjmujemy w życiu i jak te role niszczą nas. Bardzo cieszy mnie, że po fali poradników w stylu "bądź lepszą wersją siebie" wydawane są takie książki. Polecam!

Książka, którą powinna przeczytać każda kobieta chociaż trzeba do niej dojrzeć i zrobić to w odpowiednim momencie swojego życia. Pozwala zrozumieć jak należy wsłuchać się w swój wewnętrzny głos, pokazuje, że nie każda z nas musi poddawać się presji otoczenia i nie każda musi być perfekcyjną panią domu. O rolach jakie przyjmujemy w życiu i jak te role niszczą nas. Bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niesamowicie długa i nudna książka. Rozumiem, że pokazuje jak wyglądały czasy w niej opisywane, ale rozciągnięcie tej historii na ponad 600 stron spowodowało, że bardzo straciła na wartości. W dialogach jest mnóstwo powtórzeń, bohaterowie wypowiadają ciągle te same zdania, co drugi rozdział to opis, który prawie nic nie wnosi (niektóre są wartościowe, ale rozdział o przechodzącym przez ulicę żółwiu już na pewno nie....). Czytając ma się też trochę wrażenie, że jest to książka odrobinę propagandowa (widać to np w rozdziale gdzie ludzie mówią o banku jak o potworze, który nie wiadomo czym jest, gdzie i nie da się z nim wygrać).
Duże rozczarowanie bo pomimo pokazania trudnego, ważnego tematu jest to książka napisana bardzo nieudolnie.

Niesamowicie długa i nudna książka. Rozumiem, że pokazuje jak wyglądały czasy w niej opisywane, ale rozciągnięcie tej historii na ponad 600 stron spowodowało, że bardzo straciła na wartości. W dialogach jest mnóstwo powtórzeń, bohaterowie wypowiadają ciągle te same zdania, co drugi rozdział to opis, który prawie nic nie wnosi (niektóre są wartościowe, ale rozdział o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Słabo dobrane opowiadania, w dwóch z nich pojawia się motyw zdrady, a w trzech dorastania, masturbacji i pierwszych doświadczeń seksualnych. Trochę jakby zabrakło pomysłu na coś ciekawszego. Ostatnie z opowiadać jest w ogóle zbędne bo do tego zestawu kompletnie nie pasuje. Jak dla mnie to książka mogłaby składać się tylko z 4 historii i wtedy byłaby świetna. Ponadto te opowiadania, które mówią o dojrzewaniu są zbyt dosłowne, uważam, że "less is more" i warto pewne rzeczy pokazać subtelniej.

Słabo dobrane opowiadania, w dwóch z nich pojawia się motyw zdrady, a w trzech dorastania, masturbacji i pierwszych doświadczeń seksualnych. Trochę jakby zabrakło pomysłu na coś ciekawszego. Ostatnie z opowiadać jest w ogóle zbędne bo do tego zestawu kompletnie nie pasuje. Jak dla mnie to książka mogłaby składać się tylko z 4 historii i wtedy byłaby świetna. Ponadto te...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo dziwna książka bo z jednej strony poruszająca z uwagi na to co spotkało autorkę, ale jednocześnie mam wrażenie, że momentami szkodliwa. Zgadzam się z tym, że media wbijają ludziom do głowy, że bycie szczupłym i pięknym da nam szczęście (głównie próbując nam coś w ten sposób sprzedać). Uważam, że nie jest to w porządku tak jak autorka, ale ona idzie o krok dalej. Denerwują ją np. medyczne określenia typu chorobliwa otyłość, uważa je za krzywdzące i "czepia się" granic pomiędzy nadwagą a otyłością określonych w wartościach BMI. Jak dla mnie ciałopozytywność, która jest tu wspomniana, nie równa się grubopozytywności. Niezależnie od tego czy człowiek ma według BMI nadwagę czy otyłość powinien poszukać pomocy, a nie denerwować się, że medycyna go źle zaklasyfikowała do jednej z tych grup. Są to choroby, które należy leczyć, a nie sposób bycia i wygląd wymagający akceptacji ze strony społeczeństwa. Autorka twierdzi również, że chciałaby schudnąć i zdaje sobie sprawę, że nie jest zdrowa, ale wynika to jej zdaniem nie z nadwagi, ale np. wysokiego ciśnienia. Jest to tutaj trochę niedopowiedziane, ale można wywnioskować, że tusza nikomu nie przysparza problemów zdrowotnych co jest przecież totalną bzdurą.

Z pozytywów książki należy na pewno docenić warsztat, dobry styl i ładny język - ani zbyt prosty ani pseudo wzniosły. Poruszające są opisy problemów z jakimi borykają się osoby z nadwagą i to jak według autorki inni ją postrzegali i nadal postrzegają. Co jest natomiast smutne, to że widać, że nie dostała ona odpowiedniego wsparcia psychologicznego w młodości. Wydaje mi się, że nawet na moment pisania książki go nie otrzymała.

Ogólnie spore rozczarowanie biorąc pod uwagę pozytywne opinie jakie znajdowałam przed jej przeczytaniem

Bardzo dziwna książka bo z jednej strony poruszająca z uwagi na to co spotkało autorkę, ale jednocześnie mam wrażenie, że momentami szkodliwa. Zgadzam się z tym, że media wbijają ludziom do głowy, że bycie szczupłym i pięknym da nam szczęście (głównie próbując nam coś w ten sposób sprzedać). Uważam, że nie jest to w porządku tak jak autorka, ale ona idzie o krok dalej....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dla mnie ta książka to trochę jak zebranie w jednym miejscu komentarzy z internetu. Nie są to jakieś ukrywane do tej pory problemy, o tym można usłyszeć i przeczytać wszędzie. Są ważne, to prawda, ale nie odkrywamy tu Ameryki. Ot, takie wrzucenie w jedną książkę najpoważniejszych bolączek kobiet współczesnych.

Dla mnie ta książka to trochę jak zebranie w jednym miejscu komentarzy z internetu. Nie są to jakieś ukrywane do tej pory problemy, o tym można usłyszeć i przeczytać wszędzie. Są ważne, to prawda, ale nie odkrywamy tu Ameryki. Ot, takie wrzucenie w jedną książkę najpoważniejszych bolączek kobiet współczesnych.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Spore rozczarowanie. Ani ciekawa ani szokująca, taka trochę nijaka ta książka. No i przewidywalna. Być może jest kierowana do młodszych czytelników (wręcz na pewno jest do takich kierowana), ale dla mnie to trochę stracony czas.

Spore rozczarowanie. Ani ciekawa ani szokująca, taka trochę nijaka ta książka. No i przewidywalna. Być może jest kierowana do młodszych czytelników (wręcz na pewno jest do takich kierowana), ale dla mnie to trochę stracony czas.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka przeciętna, z pewnymi lukami w fabule. Sam pomysł jest ciekawy, ale wykonanie nie do końca wyszło. Nie ma dla mnie w tej książce nic szokującego i zapewne medialna burza jaka się rozpętała po premierze był elementem promocji. To co jest największym minusem to zdradzenie w połowie książki kto jest mordercą. I nie mówię to o subtelnej podpowiedzi.

Książka przeciętna, z pewnymi lukami w fabule. Sam pomysł jest ciekawy, ale wykonanie nie do końca wyszło. Nie ma dla mnie w tej książce nic szokującego i zapewne medialna burza jaka się rozpętała po premierze był elementem promocji. To co jest największym minusem to zdradzenie w połowie książki kto jest mordercą. I nie mówię to o subtelnej podpowiedzi.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zabrałam się za tę książkę zaraz po „Pannach z Wesela” i to chyba był błąd bo pierwsze co mnie uderzyło podczas czytania to kontrast pomiędzy pięknie napisaną książką Moniki Śliwińskiej, a „Przedwojennymi”. Język w tej drugiej jest po prostu nie ładny. Autorska nadużywa myślników (jest ich nawet kilkanaście na jednej stronie), stosuje sformułowania typu: encyklopedia sieciowa, a wstęp stylem trochę mi przypominał wypracowanie licealisty połączone z artykułem z brukowca. Ponadto kilka razy dostajemy informację, że na początku XX wieku nie było Internetu i Facebooka (nie wiem czy to miało być śmieszne czy uświadomić młodszych czytelników, tak czy inaczej wyszło fatalnie).
Sama książka pokazuje wybrane aspekty życia, wybranych właścicieli ziemskich. Oczywiście nie udałoby się w jednym opracowaniu zmieścić historii wszystkich ziemian (według książki majątków było kilka tysięcy w czasach przed I wojną światową) i jest to dla mnie zrozumiałe, ale od wstępu już wiadomo w jakim kierunku książka będzie zmierzać. Mianowicie mamy tutaj bardzo pozytywny wizerunek ziemian. Ukazano ich jako filantropów, ludzi bardzo inteligentnych, odpowiedzialnych za społeczność, w której żyją. Zarówno w zakresie rozwoju kulturalnego, politycznego jak i gospodarczego. Jest to bardzo idylliczny obraz. We wstępie znalazłam takie zdania: „Ci, którym o ziemianach opowiedziano w domu, mają szczęście. Wiedzą jak było”. Według autorki to „jak było” wygląda mniej więcej tak: byli sobie wspaniali ziemianie, odebrano im ziemię, w wyniku czego Polska podupadła. A na koniec jeszcze władza komunistyczna wbiła Polakom do głowy ich negatywny wizerunek. Żyję już na tym świecie tyle lat, że mam świadomość, że nie wszystko jest czarno-białe. W związku z tym, ciężko było mi czytać książkę piejącą nad niegdysiejszymi właścicielami ziemskimi, których tak strasznie ograbiono z majątków. Brakuje mi w tej książce równowagi i pokazania historii bardziej wiarygodnych, pokazania tak naprawdę przekroju, a nie tylko tych najbardziej reprezentatywnych ziemian. Każdą grupę społeczną można wybielić pokazując „najlepszych” jej członków, a nie na tym polega bycie obiektywnym. Im bardziej zbliżamy się do końca lektury, tym rozdziały są krótsze i tym więcej czytamy o losach wojennych lub po wojennych bohaterów.
Sam temat książki jest ciekawy. Bardzo mi się podoba, że zawiera wiele zdjęć i obrazów. Pozostał mi jednak po lekturze pewien niedosyt i wrażenie, że ludzie, o których czytałam byli zbyt idealni. W sumie momentami miałam wrażenie jakbym czytała jakąś książkę "propagandową". Wiele historii jest opisach chaotycznie i nie chronologicznie, autorka potrafi przeskakiwać pomiędzy wydarzeniami jakie spotkały bohaterów w taki sposób, że można się pogubić.
Podsumowując, jest to rozczarowanie.

Zabrałam się za tę książkę zaraz po „Pannach z Wesela” i to chyba był błąd bo pierwsze co mnie uderzyło podczas czytania to kontrast pomiędzy pięknie napisaną książką Moniki Śliwińskiej, a „Przedwojennymi”. Język w tej drugiej jest po prostu nie ładny. Autorska nadużywa myślników (jest ich nawet kilkanaście na jednej stronie), stosuje sformułowania typu: encyklopedia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo czekałam na tę książkę, głównie dlatego, że ostatnio fascynuje mnie okres końca XIX wieku i początku XX wieku. Nie do końca jest to herstory, jak to zapowiadał wydawca. Większa część to jednak relacje z małżeństw sióstr lub wręcz historie ich mężów. Nie zmienia to faktu, że moim zdaniem książka jest fantastyczna.
O czym jest to wiadomo z tytułu 😊 natomiast to co dla mnie jest w niej najciekawsze to pokazanie ludzi żyjących na wsi oraz w mieście, a także próba łączenia tych dwóch światów przez dwa małżeństwa, na których skupia się książka. Od mniej więcej połowy była to dla mnie lektura bardzo emocjonująca i wycisnęła ze mnie sporo łez. Przyznam szczerze, że spodziewałam się bardziej, że będzie ona lekka, barwna i przyjemna, a jest to raczej historia gorzka, trudna i pod koniec bardzo bolesna, przeplatana jedynie momentami śmiechu i zabawy.
Podziwiam autorkę za ogrom pracy jaki wykonała, za wyszukiwanie i analizowanie źródeł. Bardzo mi się podoba, że mamy tu fotografie, obrazy, wiersze Lucjana Rydla, fragmenty z „Wesela” oraz wiele listów pisanych przez bohaterów. To wszystko razem powoduje, że zżywamy się z bohaterami. I dlatego tak ciężko mi było czytać o wszystkich przykrych wydarzeniach jakie ich spotkały.
Gorąco polecam "Panny z Wesela"!

Bardzo czekałam na tę książkę, głównie dlatego, że ostatnio fascynuje mnie okres końca XIX wieku i początku XX wieku. Nie do końca jest to herstory, jak to zapowiadał wydawca. Większa część to jednak relacje z małżeństw sióstr lub wręcz historie ich mężów. Nie zmienia to faktu, że moim zdaniem książka jest fantastyczna.
O czym jest to wiadomo z tytułu 😊 natomiast to co dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejny przykład tego jak opis książki diametralnie różni się od jej zawartości.... Miało być o tym co jemy i o tym czego używamy, a jest lekcja chemii. I to taka mało ciekawa. Dużo informacji o przeprowadzanych badaniach (co mnie w ogóle nie interesuje), które i tak nie dają odpowiedzi na pytania czy dane pokarmy i produkty są szkodliwe czy też nie.

Kolejny przykład tego jak opis książki diametralnie różni się od jej zawartości.... Miało być o tym co jemy i o tym czego używamy, a jest lekcja chemii. I to taka mało ciekawa. Dużo informacji o przeprowadzanych badaniach (co mnie w ogóle nie interesuje), które i tak nie dają odpowiedzi na pytania czy dane pokarmy i produkty są szkodliwe czy też nie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mam wrażenie, że jest to książka obyczajowa z mglistym wątkiem kryminalnym, a nie kryminał. Jest mroczna, co zwykle lubię, ale w tym przypadku czytając nudziłam się. Nie ma tu jak w zwykłych książkach wyraźnie widocznego momentu kulminacyjnego, tym bardziej lektura jest męcząca i dłuży się.

Mam wrażenie, że jest to książka obyczajowa z mglistym wątkiem kryminalnym, a nie kryminał. Jest mroczna, co zwykle lubię, ale w tym przypadku czytając nudziłam się. Nie ma tu jak w zwykłych książkach wyraźnie widocznego momentu kulminacyjnego, tym bardziej lektura jest męcząca i dłuży się.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka zbierała bardzo dobre opinie co dla mnie jest dość niezrozumiałe. Jest to typowa książka młodzieżowa pokazująca problemy nastolatków, ale w bardzo miałki sposób i de facto jest ona o niczym. Dwójka głównych bohaterów chodzi do liceum, są sobą zainteresowani, ale z jakichś powodów nie mogą ze sobą być (w sumie to nie wiadomo dlaczego....).
Napisana dość prostym językiem i w mojej opinii nudna. Przez całą książkę przewijają się tu te same problemy i już po kilkudziesięciu stronach miałam dosyć czytania o nich. Dobrnęłam do końca z ciekawości jakie będzie zakończenie jednak czekało mnie spore rozczarowanie bo finał historii jest tak samo nudny i bezbarwny jak cała książka. Moja ocena byłaby niższa, gdyby nie dwójka głównych bohaterów - postaci same w sobie są ciekawe, natomiast ich zachowanie i podejmowane decyzje to już zupełnie inna sprawa....
Nie polecam tej książki dojrzałym czytelnikom. W sumie to i nastolatkowie znajdą ciekawsze książki....

Książka zbierała bardzo dobre opinie co dla mnie jest dość niezrozumiałe. Jest to typowa książka młodzieżowa pokazująca problemy nastolatków, ale w bardzo miałki sposób i de facto jest ona o niczym. Dwójka głównych bohaterów chodzi do liceum, są sobą zainteresowani, ale z jakichś powodów nie mogą ze sobą być (w sumie to nie wiadomo dlaczego....).
Napisana dość prostym...

więcej Pokaż mimo to