Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Ja się pytam jak można w takim momencie skończyć książkę??
A mowa oczywiście o książce "Angry god" Julii Brylewskiej. Nikogo nie zaskoczę gdy powiem, że to nie moje pierwsze spotkanie z tą autorką. Seria Inferno skradła moje serce, więc przyznam że tym bardziej byłam ciekawa tej książki.

Violet to młoda kobieta, która ukończyła studia prawnicze z najlepszymi wynikami, problem polega na tym, że uczelnia którą ukończyła jest jedną z najtańszych, po których ciężko znaleźć pracę w zawodzie, a słowa "Przykro nam" słyszy więcej razy niż jest w stanie zliczyć, składając podania o pracę do różnych kancelarii. Jednak jakimś cudem dostaje pracę u najlepszego prawnika w Nowym Jorku, Oliviera Sanclair, który uchodzi za Boga w środowisku prawniczym. Jest stawiany za wzór do naśladowania każdemu studentowi prawa. Plotka głosi, że wygrywa sprawy dążąc do celu po trupach. Liczy się tylko wygrany spór, droga którą musi pokonać aby to zyskać nie jest ważna. A w każdej plotce znajduje się nie ziarno, a połowa prawdy.
Violet na własnej skórze przekonuje się, że adwokat to nie zawsze bohater. I aby wygrać trzeba posiadać pewność siebie, a ambicje i dobre chęci nie zawsze idą w parze z byciem najlepszym adwokatem w mieście. Dobry adwokat musi być jeszcze lepszym aktorem. A Olivier jest mistrzem aktorstwa oraz opanowania. Czy jest coś co zburzy jego opanowany i poważny, często zirytowany wyraz twarzy?

Największy plus książek autorstwa Julii Brylewskiej to przede wszystkim staranna dbałość o aspekt emocjonalny. Emocje rozkładane są niemal na części pierwsze. Idealnie opisana jest walka bohaterów z własnymi uczuciami. Droga którą muszą pokonać by zrozumieć co im w sercach gra i to wszystko uchwycone w bardzo rzeczywisty sposób. Cała reszta to dodatek 🙂
Autorka dużą uwagę przykłada również do budowania osobowości bohaterów. Violet daje się poznać jako kobieta uśmiechnięta i szczera, wieczna optymistka. Szczery uśmiech to jej znak rozpoznawczy. Brak wiary innych w jej wartość, umiejętności i wybór drogi zawodowej, był jej paliwem napędowym do działania i pokonywania swoich słabości.
Olivier to niedostępny, opanowany, poważny i chłodny mężczyzna. Znający swoją wartość i możliwości. Postrach wśród prawników stających po drugiej stronie sporu. Na próżno szukać na jego twarzy choćby cienia jakichkolwiek emocji, jego twarz jest niczym wykuta w kamieniu maska, niemająca nawet jednej rysy.
Podobało mi się to, że autorka stopniowo pozwalała nam poznać bohaterów. Dużo czasu poświęciła Olivierowi. Myślę że z postaciami kobiecymi jest nam łatwiej, szybciej je poznajemy i w lot pojmujemy charakter głównej bohaterki, nie musimy się zbytnio zagłębiać w jej postać, bo bardzo naturalnie przychodzi nam kobietom wcielenie się w jej postać. Z mężczyznami jest o wiele trudniej. Tym bardziej na uznanie zasługuje fakt, że stopniowo razem z naszą prawniczką poznajemy osobowość Oliviera. I jest to bardzo fajny proces, cała postać nie jest rzucona niczym grom z jasnego nieba. Z każdym kolejnym spotkaniem, poznajemy kolejne jego cechy osobowości, wady, zalety, możliwości. Sprzeczności które nim targają.
Jedyne czego mi brakowało to niewyjaśnienie niektórych wątków, które zostały bez odpowiedzi. Jednak to dopiero pierwsza cześć, wszystko przed nami i już się nie mogę doczekać kolejnej. Czekam na nią z niecierpliwością 😀

Ja się pytam jak można w takim momencie skończyć książkę??
A mowa oczywiście o książce "Angry god" Julii Brylewskiej. Nikogo nie zaskoczę gdy powiem, że to nie moje pierwsze spotkanie z tą autorką. Seria Inferno skradła moje serce, więc przyznam że tym bardziej byłam ciekawa tej książki.

Violet to młoda kobieta, która ukończyła studia prawnicze z najlepszymi wynikami,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sięgnęłam po książkę "Niestosowne zachowanie" autorstwa Vi Keeland, ponieważ czytałam kilka recenzji polecajach ten tytuł.

Ireland młoda kobieta, zostaje zwolniona za niestosowne zachowanie, a tym zachowaniem jest opalanie się topless na krótkim urlopie, co kłóci się z polityką firmy w której pracuje. Ktoś życzliwy z jej otoczenia postarał się, żeby nagranie z wakacji dotarło do kadr. Ireland przez 9 lat pracowała, aby być w miejscu w którym się znajduje, a w przyszłości chciała dalej piąć się po szczeblach kariery. Dlatego czując ogromny żal i złość postanawia utopić swoje smutki w alkoholu. Jak się okazuje następnego dnia, wysłała też wiadomość mailową, w której nie szczędzi gorzkich słów szefowi swojego szefa. Dla Granta wiadomość od swojej podwładnej jest irytująca i jednocześnie zabawna, jest jak powiew świeżego powietrza. Wiadomość sprawiła, że Grant uśmiechnął się po raz pierwszy od bardzo dawna. Intryguje go kobieta która pozwoliła sobie na tak odważną wiadomość. Przypadkowe spotkanie w kawiarni, uświadamia Grantowi, że musi przyjrzeć się bliżej sprawie jej zwolnienia. Zaś sama Ireland okazuje się interesującą młodą kobietą, która ma niewiele wspólnego z osobą, która napisała wiadomość pod wpływem alkoholu. Czuję się przy niej dobrze.
Sprawa zwolneinia zostaje zbadana, a Ireland zostaje przywrócona do pracy. To nie jedyna niespodzianka. Okazuje się, że Grant ma wobec Ireland pewne plany, których sam do końca nie jest w stanie określić.

Zachęcona dobrymi słowiami i znając inne książki tej autorki i jej styl, sięgnęłam po tę książkę bez wahania, jednak muszę przyznać, że spodziewałam się czegoś innego. Jestem rozczarowana, nie jest to przecież pierwsza książka Vi, a właśnie takie odniosłam wrażenie. Ramy czasowe zostały tak pogmatwane, że nie jestem w stanie stwierdzić ile czasu trwała znajomość głównych bohaterów. Moim zdaniem z kilku dni, autorka zrobiła tygodnie, a nawet miesiące.
I o ile początek historii napisany jest fajnie, wydarzenia dzieją się swoim tempem, tak koniec jest bardzo chaotyczny, jakby Vi się bardzo spieszyła i chciała jak najszybciej zakończyć tę historię. Myślę, że historia miała potencjał, zwłaszcza jej druga część, gdzie wiele rzeczy się wyjaśnia, jednak pośpiech zepsuł ten klimat. Tak ważne tematy potrzebują należytej uwagi, której tutaj nie było.
Liczyłam na dużą dawkę dobrego humoru, jednak się przeliczyłam. Może po recenzjach, które przeczytałam miałam za duże oczekiwania.

Wiem, że Vi stać na więcej, więc idę dać jej kolejną szansę 🙂

Sięgnęłam po książkę "Niestosowne zachowanie" autorstwa Vi Keeland, ponieważ czytałam kilka recenzji polecajach ten tytuł.

Ireland młoda kobieta, zostaje zwolniona za niestosowne zachowanie, a tym zachowaniem jest opalanie się topless na krótkim urlopie, co kłóci się z polityką firmy w której pracuje. Ktoś życzliwy z jej otoczenia postarał się, żeby nagranie z wakacji...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdy brałam się za kolejną książkę Katarzyny Małeckiej "Zapach pokusy", pamiętam, że przeczytałam tylko pierwszy akapit opisu książki, resztę zignorowałam, decydujac, że wole już zacząć czytać historię i to była najlepsza decyzja jaką podjęłam. Szczerze powiedziawszy to sięgnęłam po tę pozycję, ponieważ bardzo mi się spodobały wcześniejsze tytuły tej autorki.
Pani Kasia jest moim najnowszym odkryciem, autorką którą nadal się zachwycam. Jej styl i pomysłowość, zawrotna akcja i kreatywny umysł są jak miód na moje serce, mola książkowego. Mimo tego, że książka zaczyna się niepozornie, a fabuła powoli płynie do przodu, to zapewniam was, że to jest cisza przed burzą. Autorka ma lekki styl pisania, dobrą fabułe i zaskakujące zwroty akcji, a czasami nawet niewiarygodnie szalone. Podoba mi się, że Pani Kasia nie trzyma się utartych schematów, nie boi się wypłynąć na szersze wody, z powodzeniem serwując nam niespodziewne zakręty, ślepe zaułki i liczne wyboje.
Momentami myślałam siebie Blair, dziewczyno jakiego Ty masz pecha. Z drugiej strony, myślę sobie, że pierwszy raz spotkałam bohaterkę, która tak bardzo dostaje od życia po tyłku, a mimo tego jest uśmiechnięta i wdzięczna za okruchy dobroci, którymi obdarza ją, jej wybawiciel. Podoba mi się, że Blair jest dziewczyną która, mimo dużej dawki stresu i niebezpieczeństwa, nie traci głowy, trzeźwo myśli i jest świadoma swoich priorytetów. Jest inteligentna, co wykorzystuje w sprytny sposób, aby odegrać się na swoim oprawcy, nie narażając się na zbędne niebezpieczeństwo.

Jeżeli jednak dotarliście do tego momentu i nadal nie jesteście zdecydowani czy sięgnąć po tę książkę, poniżej macie krótki opis historii, w ktorym co nieco zdradzę. Decyzja należy do was 🙂

Największym marzeniem Blair jest wyprowadzenie się od wiecznie kłócących się rodziców, nawet za cenę pracy w hotelu jako pokojówka. Podczas jednej z nocnych zmian, Blair widzi coś czego absolutnie żaden człowiek widzieć nie powinien. Przyłapuje dwoje młodych ludzi na uprawianiu seksu. Tymi osobami są ludzie należący do mafii, których obowiązują pewne zasady, które w tym momencie są łamane. Złamanie zasad = zdrada, zdrada =śmierć. Nasza bohaterka nawet nie zdaje sobie sprawy, że od teraz posiada wiedzę, która zagraża dwójce zdrajców, Vincenzo prawej ręki dona mafii i Carli narzeczonej dona. Aby chronić własne życie Vincenzo musi zabić Blair, aby jego tajemnica się nie wydała.
Czy można mieć takie szczęście i przeżyć egzekucje, która nie miała prawa się nie powieść? Można! A czy można mieć, aż takiego pecha, że osobą która ratuje życie Blair, jest sam don? Niby można, ale to mało prawdopodobne. A jednak! Przedstawiam wam Massimiliano, mężczyznę zdradzonego przez dwie najbliższe osoby. Wybawiciela i opiekuna Blair. W tym momencie nasza bohaterka wkracza w sam środek paszczy lwa.

Więcej wam nie zdradzę, zapraszam do lektury 😁

Gdy brałam się za kolejną książkę Katarzyny Małeckiej "Zapach pokusy", pamiętam, że przeczytałam tylko pierwszy akapit opisu książki, resztę zignorowałam, decydujac, że wole już zacząć czytać historię i to była najlepsza decyzja jaką podjęłam. Szczerze powiedziawszy to sięgnęłam po tę pozycję, ponieważ bardzo mi się spodobały wcześniejsze tytuły tej autorki.
Pani Kasia jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Moi drodzy, przed wami recenzja "Złamanej Dumy" Cory Reilly.
Capo Camorry jest żądny zemsty za atak oddziału Chicago na jeden z jego klubów, w którym przebywał wraz z braćmi i Fabiano. Jest to poważna zniewaga, która nie może przejść bez konsekwencji. A znając już trochę Remo wiemy, że zemsta bedzie okrutna i nie ograniczy się do pokazu sił. Wraz z Nino - mistrzem chłodnej kalkulacji i czystej logiki, wymyślają zemstę.... idealną? Nie, z pewnością nie jest to zemsta idealna, ponieważ bracia Falcone zamierzają rozwalić oddział Chicago od środka. A środkiem do osiągnięcia tego celu jest uprowadzenie Serafiny, siostrzenicy Dantego, Capo Chicago. Przerażające jest to z jaką łatwością i ekscytacją Remo planował uprowadzenie Serafiny w dniu jej ślubu. Ręka Serafiny od lat jest już obiecana pewnemu mężczyźnie, jednak panna młoda nie dociera do kościoła. Remo posuwa się do haniebnego czynu, nawet w świecie mafii. Kobieta jest świętością, nietykalną i zawsze chronioną. Wojna toczona na poziomie psychologicznym ma to do siebie, że przeciwnika wykańcza się pozorami, co sprawnie wykorzystuje Remo.
Tak więc, powiedzieć że Remo ma nie po kolei w głowie, to jak nic nie powiedzieć😂 U tego człowieka coś takiego jak logiczne myślenie nie istnieje, jego mózg funkcjonuje po za schematami.
Przez długi czas myślałam, że trzecia część "Camorra Chronicles" jest moją ulubioną, za sprawą Remo. Teraz już wiem, że książka jest niezwykła dzięki Serafinie. Silnej, młodej kobiecie, której zostało zabrane wszystko oprócz dumy i woli przetrwania. W końcu w Chicago znana jest jako Królowa Lodu, zawsze opanowana, z wysoko podniesioną głową. Remo nawet nie zdaje sobie sprawy, że ta kobieta zrobi wszystko żeby przetrwać. Nawet nie przypuszczał, że trafił na godnego siebie przeciwnika, a zwycięstwo nie jest takie oczywiste jak się wydaje, zwłaszcza że w jednym czasie toczy się dwie wojny.

Ta część z pewnością jest intrygująca już przez sam fakt, że Remo decyduje się porwać niewinną kobietę sprzed ołtarza, po to żeby ją złamać. Popełnia potworną zbrodnię, która nigdy nie zostanie mu wybaczona. Jednak to nie jedyny powód. Ten tom jest pełen silnych kobiet, silnych na różne sposoby. Możemy zauważyć diametralną zmianę Kiary. Jest w stanie bronić swoich racji przed Remo, nawet kosztem swojego życia. Jest to jeden z piękniejszych momentów i wątków pobocznych.
A co do głównych wątków, cóż jestem pod wrażeniem Serafiny, ta kobieta zrobiła na mnie ogromne wrażenie i właśnie dlatego uwielbiam ten tom i będzie on miał specjalne miejsce w moim sercu.
Nie mogę nie wspomnieć o dobrych cechach Remo, które są tutaj przedstawione. I chociaż uważam, że jest z niego kawał łajdaka (chociaż na usta ciśnie mi się o wiele gorsze określenie), to jedno trzeba mu przyznać, za własną rodzinę odda życie, bez zastanowienia. Jest porywczy, wybuchowy, szalony i wyznaje swoje własne zasady. Jest sprawiedliwy i ceni sobie szczerość. A teraz powiem coś niewiarygodnego, Remo posiada dobre serce. Wiem, że po tym co napisałam ciężko w to uwierzyć. I wcale wam się nie dziwię 😂 Jednak o tym czy mówię prawdę musicie się sami przekonać.

P.S. Moje serce nadal należy tylko do Nino 😁
Za to jest ktoś, kto zdobył mój podziw i szacunek, tym kimś jest Serafina ❤

Moi drodzy, przed wami recenzja "Złamanej Dumy" Cory Reilly.
Capo Camorry jest żądny zemsty za atak oddziału Chicago na jeden z jego klubów, w którym przebywał wraz z braćmi i Fabiano. Jest to poważna zniewaga, która nie może przejść bez konsekwencji. A znając już trochę Remo wiemy, że zemsta bedzie okrutna i nie ograniczy się do pokazu sił. Wraz z Nino - mistrzem chłodnej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Złamane emocje" drugi tom serii "The Camorra Chronicles", autorki popularnej serii "Złączeni".
Najbardziej wyczekiwany przeze mnie tom. W końcu możemy zajrzeć do owianej złą, a nawet okrutną sławą rodzinę Falcone. Pewien przedsmak mamy już w pierwszej części "Złamana Lojalność", jednak powiedzmy sobie szczerze wydarzenia, które tam następują tylko potwierdzają wszystkie pogłoski, które są wspomniane w serii "Złączeni" i moje przypuszczenia. W końcu mamy okazję poznać brutalnych, nieobliczalnych i szalonych braci Falcone.
Nino Falcone młodszy brat oraz prawa ręka Capo Camorry, to człowiek niezdolny do odczuwania uczuć, potrafi odgrywać emocje w oparciu o naukę, zakłada na twarz odpowiednią maskę w zależności od okoliczności. Dla Nino brak odczuwania emocji jest błogosławieństwem. W mafi emocje są niepotrzebne liczy sie tylko władza, za którą Nino wraz z braćmi zapłacili wysoką cenę. Aby umocnić pozycje Camorry w świecie mafii, Nino wraz z Remo decydują się na zawarcie sojuszu z Famiglią, aby to zrobić Nino musi poślubić kobietę z tamtejszego oddziału.
Kiara Vitello jako córka zdrajcy nie ma perspektywy na dobre zamążpójście. Jednak wszystko ulega zmianie z chwilą podjęcia decyzji przez Lucę, aby to właśnie ona poślubiła Nino. Dla wszystkich wydaje się to najlepszym rozwiązaniem oraz możliwością odzyskania utraconego honoru przez pannę Vitello. Kiara wie, że musi się zgodzić na ślub, nawet mimo świadomości że w oddziale w Las Vegas dzieją się rzeczy staszne, a zasady panujące w jej życiu tam nie obowiązują. Jednak jest przekonana, że nic co zgotuje jej Nino nie jest w stanie jej złamać, ponieważ ona została już złamana w najbardziej okrutny sposób, o czym dowiedzą się wszyscy po nocy poślubnej. Kiara wie, że chaos miedzy mafią z Las Vegas a Nowym Jorkiem dopiero się zacznie, gdy Nino zrozumie, że nie poślubił kobiety niewinnej i cennej jaka została mu obiecana.

Miałam duże oczekiwania, gdy zaczełam czytać ten tom i nie zawiodłam się. W końcu mogłam zajrzeć do domu i rodziny Falcone, zobaczyć na właśnie oczy jak funkcjonują najokrutniejsi mężczyźni w świecie Cory Reilly i jakież było moje zdziwienie gdy przekonałam się że, to ludzie dla których rodzina jest wszystkim, absolutnie wszystkim. Czytałam już wiele ksiażek o mafii, jednak po raz pierwszy spotkałam się z taką więzią między braćmi, zarówno tymi z krwi jak i z wyboru. Autorka wytworzyła między nimi silną i piękną relacje, której w dzisiejszym świecie można tylko pozazdrościć. Na początku myślałam, że jest to taka relacja w której nie ma miejsca dla osób trzecich, a jednak w Rodzinie Falcone znalazło się mieisce dla Kiary. Początki może nie były najłatwiejsze, jednak wszystko co wartościowe wymaga poświęceń.
W książce bez wątpienia pierwsze skrzypce gra Nino. Fascynujący jest proces jego prób zrozumienia emocji Kiary, która jest jak wulkan. Z wieloma emocjami nie potrafi sobie radzić, reakcje jej ciała wyprzedzają myśli, zwłaszcza gdy w pobliżu znajduje się mężczyzna, a mieszkając w Las Vegas jest otoczona tylko nimi. Dla Nino logicznym było, że z chwilą gdy Kiara została jego żoną należy jej się opieka i ochrona. Aby lepiej rozumieć Kiarę, Nino łapał ją za nadgarstek by sprawdzić jaki jest jej puls, tak właśnie sprawdzał czy Kiara jest przestraszona, podekscytowana czy też spokojna, bądź czuje się komfortowo.❤ Natomiast Kiary sposobem na przekazanie uczuć była muzyka. Komponowała utwory na fortepianie, którymi wyrażała swoje emocje, dzięki czemu Nino lepiej ją rozumiał. Chciałabym usłyszeć melodię towrzoną przez Kiarę. ❤ Ta dziewczyna mimo tego co ją w życiu spotkało potrafiła wydobyć z każdego człowieka najlepsze jego cechy. Jej zaletami była pokora i dobre serce które potrafi pomieścić naprawdę wiele.
Cora w bardzo dobry sposób opisała brak uczuć Nino, zrobiła to tak dobrze, że czytając, wraz z Nino uczyłam się rozpoznawać emocje, tak samo jak nasz bohater byłam zagubiona i razem z nim starałam się je zrozumieć.

Uwielbiam Nino, jego opiekuńczość względem braci i Kiary. Jego dobre serce, nawet jeżeli uważał, że go nie posiada. Jego cierpliwość, chęć zrozumienia i sprawienie, żeby jego żoną czują się komfortowo oraz brutalną szczerość. Uwielbiam nawet jego chłodną logikę, z którą wyskakiwał za każdym razem gdy ktoś tego chciał lub nie, czym wkurzał braci. I w końcu uwielbiam jego ironiczne i pokręcone poczucie humoru oraz fakt, że nie przeszkadza mu to gdy ktoś go podsłuchuje😁
Myślę, nie, ja to wiem - Nino skradły moje serce w serii "The Camorra Chronicles" ❤ I nie oddam go nikomu innemu, choć przyznam, że istniała obawa, że inny bohater tej serii je zdobędzie, ale o tym niebawem 🤪😉

"Złamane emocje" drugi tom serii "The Camorra Chronicles", autorki popularnej serii "Złączeni".
Najbardziej wyczekiwany przeze mnie tom. W końcu możemy zajrzeć do owianej złą, a nawet okrutną sławą rodzinę Falcone. Pewien przedsmak mamy już w pierwszej części "Złamana Lojalność", jednak powiedzmy sobie szczerze wydarzenia, które tam następują tylko potwierdzają wszystkie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Złączeni miłością" 6 tom "Born in Blood Mafia Chronicles". Królowa mafijnych romansów- Cora Reilly znowu w natarciu.
Mam słabość do tej dwójki bohaterów. Aria i Luca od kilku lat są małżeństwem i chociaż wszyscy sądzili, że Aria zostanie złamana i zniszczona przez bezlitosnego i zimnego tyrana, tak się jednak nie staje. Oboje zwyciężają, w małżeństwie zaaranżowanym przez swoich ojców oni wspólnie dokonują niemożliwego, odnajdują miłość. Arii miłość do męża przychodzi z łatwością, jest kobietą otwartą, o dobrym sercu. Od początku była zdeterminowana i chciała stworzyć z Lucą prawdziwe małżeństwo. I chociaż na początku uważała, że nie jest to możliwe, to nie odpuściła i wygrała główną nagrodę, miłość i zaufanie męża.
Luca od dziecka był uczony, że obowiązkiem żony jest grzanie łóżka mężowi oraz urodzenie następcy. A miłość jest słabością, na którą nie może sobie pozwolić żaden mafiosa, a już na pewno nie Capo Nowego Jorku.
Aria juz dwa razy nadwyrężyła zaufanie męża. Dla niej zawsze najważniejsza była rodzina i to co dla niej było pomocą rodzieństwu, dla Capo było zdradą. Jednak miłość ma wielką moc i dopóki informacja ta nie dotarła do niepowołanych uszu, Aria nie ponosiła żadnych konsekwencji. Miłość Luci do Arii jest tak wielka, że nie mógłby jej skrzywdzić. Jednak jak mówi przysłowie: do trzech razy sztuka. Tym razem plan pomocy rodzinie wymyka się spod kontroli, a jego skutki są katastrofalne. W rezultacie Aria zdradza Lucę, a zdrady nie przezwycięży nawet najsilniejsza miłość. Nie, gdy w grę wchodzi zaufanie, na które pracowało się latami. Zwłaszcza, że mężczyzna który pozwolił sobie na to zaufanie, obdarzył nim kogoś po raz pierwszy w życiu.

Ta część serii jest bardzo emocjonująca. Z każdą kolejną stroną drżałam w oczekiwaniu na to co się wydarzy, bo to że sytuacja wymknie się spod kontroli było więcej niż pewne. Aria mimo tego, że jest kobietą o dobrym sercu, jest też naiwna. Żyjąc w świecie mafii nie zdaje sobie sprawy z zagrożeń i intryg, zwłaszcza w czasie wojny z oddziałem z Chicago. Przez wszystkie te lata była trzymana pod kloszem najpierw przez ojca, a później męża. Gdy traci kontrole nad sytuacją, z pełną mocą uderza w nią powaga sytuacji oraz odpowiedzialność za popełnione błędy. Jednak nie przypuszcza jakie konsekwencje przyjdzie jej ponieść.
Uwierzcie mi na słowo, razem z Arią czułam się chora w momencie gdy wszystko się posypało w jej życiu. Podczas czytania tej książki nie brakowało złości, poczucia bezsilności, beznadziejności, rezygnacji i potwornego bólu serca. Bólu który był przedstawiony z obydwu perspektyw, więc podwójnie był też odczuwany. Nie zabrakło też łez.
Cora Reilly ma wielki wachlarz umiejętności pisarskich i stylistycznych, od niej zależy na co w danej części się zdecyduje. W jej książkach nie brakuje szybkich zwrotów akcji, pikantnych scen erotycznych, wyrazistych postaci, dobrze przemyślanej historii, poczucia humoru, uśmiechu, a czasami głośnego śmiechu. Nie brakuje również bólu, bezsilności i łez, poświęcenia, złości i obojętności, a także takiego wkurwienia, że człowiek widzi na czerwono. Wszystko tak dobrze jest przelane na papier, że nas czytelników ogranicza tylko własna wyobraźnia, a jest ona naprawdę ogromna.

Polecam wam "Złączeni miłością", uwielbiam tę część, za emocje które z niej aż wypływają. Za poznanie nowej twarzy Luca, za jego wrażliwość, za nieposkromioną furię, bezwzględność, za ogromną siłę miłości do Arii, za poczucie zdrady, za ból, za wściekłość i za chłodne opakowanie. Uwielbiam tę książkę za to, że w tej części Aria w końcu staję się prawdziwą Arią Vitello, w pełni świadomą kobietą. Żoną Capo, taką którą powinna być od początku. Za pozbycie się naiwności, myślę, że to właśnie w tej części staje się świadomą, dorosłą kobietą, znającą ryzyko.
Pytanie czy na to wszystko nie jest już za późno? Na to pytanie musicie sami znaleźć odpowiedź, sięgając po książkę.


I nie przypuszczałam, że to powiem, ale rozumiem każdą decyzję podjętą zarówno przez Arię jak i Lucę.

"Złączeni miłością" 6 tom "Born in Blood Mafia Chronicles". Królowa mafijnych romansów- Cora Reilly znowu w natarciu.
Mam słabość do tej dwójki bohaterów. Aria i Luca od kilku lat są małżeństwem i chociaż wszyscy sądzili, że Aria zostanie złamana i zniszczona przez bezlitosnego i zimnego tyrana, tak się jednak nie staje. Oboje zwyciężają, w małżeństwie zaaranżowanym przez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na moim profilu nie może zabraknąć recenzji książki Złączeni Honorem. W końcu to od niej zaczęła się moja przygoda z książkami z motywem mafii i dużą dawką pikanterii. Chyba nikt nie będzie zaskoczony, jak powiem, że tak mi się spodobało, że w bardzo krótkim czasie pochłonęłam całą serię Born in Blood Mafia - Cory Reilly.

Świat mafii rządzi się własnymi prawami, 15-letnia Aria, córka consigliere oddziału w Chicago została obiecana na żonę przyszłemu nowojorskiemu Capo. Luca Vitelli to przystojny, niebezpieczny mężczyzna, który nosi przydomek Imadło, ponieważ zmażdzył krtań swojemu kuzynowi. Taki mężczyzna choćby był niewyobrażalnie przystojny, w młodej Arii wywołuje tylko paniczny strach. Przez kolejne lata, strach nie maleje, a dzień ślubu zbliża się nieubłaganie. Gdy nadchodzi, a młoda para staje na ślubnym kobiercu, Aria przy każdym namniejszym dotyku wzdryga się ze strachu. O Luce chodzą legendy w chicagowskim oddziale. Legendy o mężczyźnie bezlistosnym, mściwym, bezwzględnym i z sercem wykutym w kamieniu. Jak ona, nieśmiała, młoda i bez prawa głosu kobieta ma dzielić łóżko i życie z takim człowiekiem? Jak sprawić aby jej małżeństwo było znośnie?
Aria w dniu ślubu dostaje pewną radę, aby jej życie było łatwiejsze przy Lucę musi go w sobie rozkochać. Jednak wie, że to nie jest możliwe. Postanawia zrobić wszystko aby mąż dążył ją szacunkiem, przecież nie można zdobyć serca którego nie ma.

Cora Reilly to autorka, która wie czego potrzebują kobiety. Historia pięknej, młodej dziewczyny i przystojnego, bezwzględnego mafiosa z ogromną dawką pikanterii to idealny przepis na sukces. Lekkie pióro, dobrze wykreowane postacie i niebezpieczeństwo które czeka za rogiem. Czego chcieć więcej do oderwania od szarej codzienności? Hmmm... kolejnych części? To już mamy, seria doczekała się kontynuacji i liczy 8 tomów.
Nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić was do lektury 🙂🔥

Na moim profilu nie może zabraknąć recenzji książki Złączeni Honorem. W końcu to od niej zaczęła się moja przygoda z książkami z motywem mafii i dużą dawką pikanterii. Chyba nikt nie będzie zaskoczony, jak powiem, że tak mi się spodobało, że w bardzo krótkim czasie pochłonęłam całą serię Born in Blood Mafia - Cory Reilly.

Świat mafii rządzi się własnymi prawami, 15-letnia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Złączeni pokusą" to 4 tom serii "Złączeni" , w którym poznajemy losy Lilianny Scuderi i Romero.
Lilianna zakochała się w Romero od pierwszego wejrzenia. Kochała go, nawet wtedy gdy Romero uważał ją za dziecko i nie okazywał żadnego zainteresowania. Jej próby flirtowania i uwodzenia go, zawsze ignorował i trzymał się na dystans. W ciągu paru następnych lat Lilianna wyrosła na piękną młodą kobietę, jednak jej uczucia wzgledem Romero się nie zmieniły. Kobieta ma nadzieję, że bedzie mogła sama wybrać sobie męża, skoro Aria i Gianna zostały zmuszone do poślubienia wybranych przez ojca mężczyzn.
O ile do tej pory Romero bez trudu ignorował Lilianne, tak teraz coraz trudniej jest mu zachować obojętność. Silna wola bohatera zostaje wystawiona na próbę gdy Lilianna przyjeżdża na wakacje do Nowego Jorku, siostry spędzają ten czas w Hamptons, a ich ochroniarzem jest Romero. Napięcie między głównymi bohaterami aż iskrzy w powietrzu. Pokusa staje się zbyt wielka. Jednak Romero wie, że Lilianna jest dla niego niedostępna. Jako córka prawej ręki Capo Chicago jest dobrą partią dla niejednego mężczyzny. On sam jako zwykły żołnierz nie może się starać o jej rękę. Pytanie czy ten mały, jakże istotny fakt powstrzyma go, w końcu nie od dzisiaj wiadomo, że zakazany owoc smakuje najlepiej. Pokusa kontra zdrowy rozsądek.
Prawdziwe problemy zaczynają się w momencie, gdy ojciec Lilianny obecuje jej rękę mężczyźnie dwa razy starszemu od niej samej. Lilianna musi opuścić Nowy Jork i miłość swojego życia, aby zmierzyć się z tym co jej los przygotował.

Tak bardzo nie chce wam tu spojlerować, ale nie wiem czy mi się to uda, ponieważ całą książkę siedziałam jak na szpilkach, czekając na moment kiedy, a nie jeśli coś się zepsuję. I o ile czas spędzony przez Lilianne w Nowym Jorku bardzo dobrze mi się czytało, główna bohaterka zaskoczyła mnie swoją determinacją do osiągnięcia zamierzonego celu, jakim było zdobycie Romero. To w momencie gdy dowiedziałam się że ma poślubić starucha, mój stres sięgnął wyżyn. Działy się takie rzeczy, że w pewnym momencie odłożyłam książke na dwa dni, aż DWA DNI, bo tak bardzo bałam się tego co za chwilę się wydarzy.
Odkąd czytam książki taka sytuacja miała miejsce dosłownie parę razy, dosłownie mogę je policzyć na placach jednej ręki.

Aby dowiedzieć się czy zeszłam na zawał kończąc czytać ten tom, musicie sami po niego sięgnąć, życzę wam aby w waszym przypadku stresu było mniej 🤪

"Złączeni pokusą" to 4 tom serii "Złączeni" , w którym poznajemy losy Lilianny Scuderi i Romero.
Lilianna zakochała się w Romero od pierwszego wejrzenia. Kochała go, nawet wtedy gdy Romero uważał ją za dziecko i nie okazywał żadnego zainteresowania. Jej próby flirtowania i uwodzenia go, zawsze ignorował i trzymał się na dystans. W ciągu paru następnych lat Lilianna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Wierne serca" to 5 finałowy tom serii "Bellomo" polskiej pisarki Leny M. Bielskiej.
W tej części poznajemy dalsze losy rodziny Bellomo i Favale: Vita, Vivienne, Salvatore’a, Zoi, Silvia, Payton, Giovanny i Roberta. W związku ze zmasowanymi atakami w świecie mafii, Vito jako Capo największej rodziny należącej do Pięciu Rodzin zwołuje Komisję Syndykatu, gdzie spotkają się wszyscy Głowy Rodzin z Nowego Jorku oraz Capo włoskiej Cosa Nostry. Wszyscy razem podejmują decyzję o tym aby zemścić się na wrogach. W czasie tej wojny główni bohaterowie rozdzielają się, Vito i Vivienne zostają na miejscu, Salvatore i Zoja wylatują wraz z Dino do Rosji, Silvio i Payton wyjeżdżają do Kanady, a Giovanna wraca do Werony gdzie musi pełni funkcję Capo, ponieważ Roberto został aresztowany i musi namierzyć człowieka, który wsadził jej męża za kratki, oraz położyć kres wrogim rodzinom należącym do Camorry. Jak potoczą się losy naszych bohaterów? Czy zemsta za popełnione zbrodnie przebiegnie tak jak została zaplanowana? Czy rodzina Bellomo i Favale odniesie sukces gdy została rozdzielona? Wojna rządzi się własnymi prawami i pewne jest tylko jedno, zawsze zostawia za sobą ofiary.

Musze przyznać, że na początku nie przypadł mi do gustu pomysł autorki, aby w ostatnim tomie narracje były prowadzone z perspektywy wszystkich bohaterów. Obawiałam się tego, że wszystkie postacie będą takie same, że ja nie będę mogła ich rozgraniczyć w żaden sposób i będzie mi się czytało nijako. I na początku jeden raz rzeczywiście tak się zdarzyło, jednak muszę to zrzucić na brak skupienia. Wszystkie narracje zostały poprowadzone z dokładnością i z detalami, które tworzyły daną postać. Autorka zasługuje na duży plus, ponieważ historie miłosne głównych bohaterów mogła z powodzeniem zakończyć w poprzednich tomach, jednak tego nie zrobiła. Skupiła się na akcji właściwej dla świata mafii, co wbrew pozorom nie jest takie oczywiste w tego typu książkach, z którymi miałam styczność. Akcja tworzyła spójną całość, żaden wątek nie został pominięty. Akcja była rozplanowana tak dobrze i nieprzewidywalnie, że sama obawiałam się tego co za chwilę się wydarzy.
Wspomnieć muszę też o tym, że w serii zostały przedstawione dwa rodzaje mafii, ta zła, nie mająca żadnych hierarchii ani zasad oraz ta mafia, która eliminuje zbrodniarzy, dofinansowuje szpitale, walczy z handlem kobietami oraz darzy kobiety szacunkiem. Nasi bohaterowie oczywiście są tą lepszą mafią.
To wszystko w połączeniu ze dużym ładunkiem emocjonalnym, który został nam zaserwowany, sprawił że Wierne Serca skradły moje serce. Bez wątpienia jest to najlepsza część tej serii, nawet mimo słodko-gorzkiego zakończenia. Właśnie to zakończenie i zaskakujacych zwrotów akcji a przede wszystkim tak duża dawka emocji, spowodowała, że wydarzenia oraz jej bohaterowie nawiedzały moje myśli jeszcze kilka dni po przeczytaniu książki.

Bardzo wam polecam tę serię. 😁

"Wierne serca" to 5 finałowy tom serii "Bellomo" polskiej pisarki Leny M. Bielskiej.
W tej części poznajemy dalsze losy rodziny Bellomo i Favale: Vita, Vivienne, Salvatore’a, Zoi, Silvia, Payton, Giovanny i Roberta. W związku ze zmasowanymi atakami w świecie mafii, Vito jako Capo największej rodziny należącej do Pięciu Rodzin zwołuje Komisję Syndykatu, gdzie spotkają...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mam za sobą drugą część serii "Elements. Żywioły. - Ogień, który nas spala." Recenzja pierwszej części nie była zachęcająca, ale mimo wszystko postanowiłam sięgnąć po tę drugą część, mając nadzieję, że ta będzie lepsza. Jednak tym razem się przeliczyłam, niestety nie powaliła, za to ja wiem w czym tkwi problem ;) Jak poprzednio - historia dobra, tylko wykonanie słabe. Mam wrażenie, że przeczytałam niekompletną książkę, jakby ktoś poszczególne strony wyrwał i wyrzucił i tu jest właśnie problem. Wygląda to tak jakby autorka zrobiła plan wydarzeń książki i ściśle się trzymała tylko tych podpunktów z listy, jakby wyrysowała sobie granice i konsekwetnie się ich trzymała. Wiele rzeczy było pominiętych, pojawiały się znienacka mętnie tłumaczone gdzieś dalej. Autorka za bardzo trzymała się słów "tu i teraz". Unikała rutyny dnia codziennego i chociaż są to rzeczy małe z pozoru mało istotne, to jednak takie małe czasami nudne czynności dnia codziennego składają się na życie bohaterów, a poprzez unikanie ich czytelnik nie mógł tak naprawdę poznać tych ludzi. Kolejnym czynnikiem wprowadzającym zamieszanie było przedstawienie historii w dwóch narracjach, autorka chciała tym uzupełnić historię, jednak skutek był odwrotny. I kolejny raz brakowało mi przemyśleń - fenomenem był Lo, który w momencie powrotu z odwyku miał chwile zwątpienia, od narkotyków nie mogła go odciągnąć ukochana, bo ciągle gdzieś tam były w jego głowie, a później nagle decyduję, że nie bedzie brał dla brata i koniec wszystko sie układa. Nie ma opisów tego jak sobie radzi, gdy jest mu źle narracje przejmuje Aly, której brakowało współczucia i chociaż mówiła, że jest dla niego wsparciem to ja tego nie poczułam. Zastanawiająca jest też kwestia tego, że Lo po odwyku miał bardzo małe nadzieję na to, że da rade. Te 5 lat kiedy nie brał nie było dla niego dostatecznym motywatorem, a skoro był tak samotny i dał radę, to miał być z czego dumny.
Od pierwszych stron książki, kiedy zorientowałam się, że ta cześć wcale nie jest lepsza od poprzedniej ciągle towarzyszyło mi uczucie rozczarowania, ale brnełam do końca doszukując się tego, że wykońcu wszystkie elementy wskoczą na swoje miejsce, że autorka nabierze wprawy, że w końcu z każdą kolejną książką autorka będzie lepsza w tym co robi, a tutaj wszystko stało w miejscu.
Jest jeszcze jedna cześć tej serii i nadal zastanawiam się czy dam tej pani trzecią szanse, ale o tym przekonacie się prędzej czy później ;)

Mam za sobą drugą część serii "Elements. Żywioły. - Ogień, który nas spala." Recenzja pierwszej części nie była zachęcająca, ale mimo wszystko postanowiłam sięgnąć po tę drugą część, mając nadzieję, że ta będzie lepsza. Jednak tym razem się przeliczyłam, niestety nie powaliła, za to ja wiem w czym tkwi problem ;) Jak poprzednio - historia dobra, tylko wykonanie słabe. Mam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Seria "W przestworzach" to lekka i przyjemna lektura na wolny wieczór albo kilka wieczorów. Nie są to książki od których trzeba dużo wymagać, po prostu kolejna historia z seksem jako głównym tematem i problemami bohaterów w tle. Do tej pory jeżeli czytałam podobne książki to autorki starały się wytłumaczyć swoich bohaterów ze swoich różnych, dziwnych upodobań i preferwncji seksualnych - tutaj tego prawie nie ma. Ogólnie mam wrażenie, że seria napisana bardzo szybko, a już koniec to wręcz w pośpiechu, jakby autorkę ktoś gonił (pewnie James ze szpicurą 😁). Zawsze staram się wybronić czymś książkę którą czytam i znaleźć w niej dobre jej strony, tutaj chyba nie znajde. Ciężko było mi momentami zrozumieć główna bohaterke ponieważ ona nic tak naprawdę nie wytłumaczyła, nie opisywała siebie, swoich wyborów, zachowań. Jeszcze ciężej było mi zrozumieć zachowanie James'a rozjaśniło mi sie troszkę jak czytałam fragmenty w jego narracji, ale było ich mało (czwartej części książki nie czytałam). Rekacje miedzy głównymi bohaterami wydawały mi się odrobine toksyczne w swej zawiłości. W jednym zdaniu książka dziwna, ale jak już mówiłam nie powinno się od niej wymagać więc na tym skończę. ;)

Seria "W przestworzach" to lekka i przyjemna lektura na wolny wieczór albo kilka wieczorów. Nie są to książki od których trzeba dużo wymagać, po prostu kolejna historia z seksem jako głównym tematem i problemami bohaterów w tle. Do tej pory jeżeli czytałam podobne książki to autorki starały się wytłumaczyć swoich bohaterów ze swoich różnych, dziwnych upodobań i preferwncji...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Witam mam dla was kolejna recenzje - książki pt. "Powietrze, którym oddycham."
Jednak zanim to, to chciałabym wam powiedzieć, że bardzo długo myślałam o tym co moge napisać o tej książce, ponieważ historia Tristana i Elizabeth jest smutna i piękna, jednak... Aż szkoda o tym pisać jednak jak recenzja to recenzja...
Historia dwojga tych młodych ludzi i ich rodzin jest wzruszająca, a może raczej byłaby taka gdyby autorka wykorzystała cały jej potencjał, czego niestety nie zrobiła. Gdy przeczytałam kilka pierwszych stron pomyślałam sobie, co dalej będzie, jak tych dwoje ludzi sobie pomoże w końcu obojga spotkała tak duża tragedia, bo strata rodziny bez wątpienia taka jest. Jednak później akcja potoczyła się szybko, za szybko, a kolejnym niedociągnięciem było to, że autorka nie skupiła się na przemyśleniach głównych bohaterów w związku z czym mam wrażenie ze liznełam tylko tej historii nie mogąc zagłębić się w niej bardziej. Brakowało mi przedstawienia tego co działo się w głowach głównych bohaterów jak radzą sobie ze sobą na wzajem. Bo to jak radzili sobie ze swoją tragedią było uchwycone już lepiej. Retrospekcje były dobre , tak jakby autorka skupiła się tylko na tym. Reszta była opisana powierzchownie, co przyćmiewa w dużej mierze to co było dobrze zrobione. Moim zdaniem tekst w książce bardziej nadawaje się na scenariusz do filmu, niż na pełne miano książki, bo od książek oczekujemy czegoś wiecej, ja oczekuje od nich tego żeby mnie porwały zachwyciły i w tym przypadku wycisnły wszystkie łzy, a ze mnie zrobimy żywą fontanne, jednak tego tu nie było.
Książka chyba była napisana za szybko. Na koniec powiem wam, że nie daje mi spokoju myśl, że z tej historii można było wycisnąć wiecej i stworzyć coś naprawde zajebistego, coś po czym czytelnik miałby kaca książkowego przez kilka dni.

Witam mam dla was kolejna recenzje - książki pt. "Powietrze, którym oddycham."
Jednak zanim to, to chciałabym wam powiedzieć, że bardzo długo myślałam o tym co moge napisać o tej książce, ponieważ historia Tristana i Elizabeth jest smutna i piękna, jednak... Aż szkoda o tym pisać jednak jak recenzja to recenzja...
Historia dwojga tych młodych ludzi i ich rodzin jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak zauważyliście nie streszczam książek w recenzjach, nie tworze dla nich kolejnych opisów, ponieważ jeden już jest na okładce i możecie go przeczytać, moje opisy nie są potrzebne. Ja mogę wam jedynie pomóc dokonać ostatecznego wybóru, czy sięgnąć po tę książkę czy nie ;)
Zatem do dzieła ;)
"Co przyniesie wieczność" nie jest pierwszą książką Jennifer L. Armentrout którą czytam, mam już kilka pozycji tej autorki za sobą i muszę przyznać, że dopiero czytając tą nabrałam przekonania że autorka na prawde pisze z pasją i ujawnił się w dużym stopniu jej talent. Nie zrozumcie mnie źle przy poprzednich książkach podobał mi się styl Pani Jennifer, ale dopiero ta książka pokazała, że ta kobieta ma wiele talentów i korzysta z nich. To co najbardziej cieszy to fakt, że próbuje sił w różnych gatunkach, nie trzyma się jednej, raz utartej ścieżki - powiedzmy sobie szczerze - tym jestem zachwycona. Autorka nie omija trudnych tematów i stawia im czoła, tak jak w tym przypadku. Nie jest łatwo (to nawet nie jest dobre określenie) pisać o dzieciach maltretowanych i razem z nimi przełamywać traumy, ponieważ to w jakiś sposób oddziałuje na psychike i to bardzo, a tutaj autorka podjęła to wyzwanie i stanęła na wysokości zadania, skupiając się na przezwyciężeniu leków dzieciństwa. I w końcu to co najbardziej zachwyca w książce to to, że jest bardzo dobrze napisana pod wzgledem psychologicznym, tutaj chodzi mi o ostateczne przemyślenia głównej bohaterki, są bardzo dojrzałe i wręcz zaskakujące, a także pouczające dla czytelnika. Oby więcej tak wszechstronnych autorów życzę sobie w wam na naszych półkach ;) a książkę serdecznie polecam ;)

Jak zauważyliście nie streszczam książek w recenzjach, nie tworze dla nich kolejnych opisów, ponieważ jeden już jest na okładce i możecie go przeczytać, moje opisy nie są potrzebne. Ja mogę wam jedynie pomóc dokonać ostatecznego wybóru, czy sięgnąć po tę książkę czy nie ;)
Zatem do dzieła ;)
"Co przyniesie wieczność" nie jest pierwszą książką Jennifer L. Armentrout którą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie komentowałam poszczególnych części ponieważ (tak tutaj pójdę odrobinę na łatwiznę) łatwiej jest komentować całość wiedząc jak historia się zakończyła, podsumowując czy przypadkiem nas nie zawiodła bądź znudziła.
I z pewnością mogę powiedzieć że nudzić się przy tej lekturze nie będziecie, ponieważ wszystkie części zawierają takie zwroty akcji, które wręcz przyprawiają o palpitacje serca zwłaszcza na końcu każdej z części - tutaj bez wątpienia autorka wiedziała jak podkręcić ciekawość czytelnika i zapewnić sobie jego powrót do kontynuacji. Więc bardzo gorąco wam polecam serie "Lux" do przeczytania ;)
A teraz kilka słów o tym dlaczego warto.... ;)
Czytanie to taki rodzaj pasji, który pochłania bez reszty. Kończy się jedną książkę i zaczyna drugą, czytam różne historię, jest ich bardzo wiele i w wielu z nich powtarza sie pewien schemat przebiegu wydarzeń, dlatego staram się z każdej książki, bądź serii wyłuskać coś co uczyni ją wyjątkową, bądź odróżni od reszty - w tej serii znalazłam😁 Akcja jest super, ale to co ją wyróżnia to aspekt emocjonalny książki i to że główni bohaterowie nie załatwiają problemów bądź przeciwności w związku seksem. Właśnie to tak bardzo mi się spodobalo w niej, że autorka na prawdę w tym względzie się postarała. Historia miłości Katy i Daemona porusza, zarówno ogromem tego uczucia, ale także pełnym zrozumieniem i wsparciem. Ich zwiazek jest nad wyraz dojrzały jak na wiek głównych bohaterów, ale tutaj i okoliczności są trudne. Co tu dużo mówić ujeła mnie ta para i to że ich zwiazek nie był przesłodzony, był normalny - pełen nie tylko miłości ale też wsparcia, zrozumienia i oddania.
Drugi powód do przeczytania to taki, że nieczęsto trafia się teraz na książki o kosmitach. Osobiście pierwszy raz spotkałam się z książką paranormal romanse z bohaterami kosmitami i nie żałuje, jestem pełna podziwu dla autorki, że podjęła się napisać o kosmitach w okresie kiedy nadal popularne są wampiry.
Jednak jak już wiem i mam nadzieję, że wy także się przekonacie trzeba sięgać po oryginalne historie, bo właśnie takie najbardziej zachwycą i zapadają nam w pamięć. Pani Jennifer L. Armentrout stworzyła bardzo ciekawy świat, gdzie wszystko zostało dopracowane i przemyślane. Nic nie zostało pozostawione przypadkowi i to co mnie bardzo cieszy wykreowała bardzo ciekawych bohaterów o integrujących charakterach, które nie raz zaskoczą i zachwycą zarówno sobą jak i własną historią.
A przecież o to chodzi, żeby książkę "odchorować", po ukończeniu jej pozachwycać się nią, pomyśleć o niej po czym zabrać się za kolejną 😁

Nie komentowałam poszczególnych części ponieważ (tak tutaj pójdę odrobinę na łatwiznę) łatwiej jest komentować całość wiedząc jak historia się zakończyła, podsumowując czy przypadkiem nas nie zawiodła bądź znudziła.
I z pewnością mogę powiedzieć że nudzić się przy tej lekturze nie będziecie, ponieważ wszystkie części zawierają takie zwroty akcji, które wręcz przyprawiają...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwszą recenzją na nowym blogu, będzie niezwykła opowieść.
Chciałabym wam przedstawić prawdziwą perłkę- historię „Ostatnich dni Królika”.

Czterdziestoletnia Mia Hayes, zwana w rodzinie Królikiem, trafia do hospicjum – jej kilkuletnia walka z rakiem dobiega końca. Bliscy wciąż poszukują cudownego lekarstwa, powoli jednak godzą się z tym, że Mia wkrótce odejdzie. Każdy z nich na swój sposób radzi sobie z tym, co nieuniknione. Wojownicza matka nie poddaje się i ciągle wierzy, że lekarze uratują Mię. Siostra nie ma złudzeń, ale przekonuje nastoletnią Juliet, że jej mama wyzdrowieje. Brat rockandrollowiec co prawda przerywa trasę koncertową i wraca do domu, ale robi wszystko żeby nie myśleć o śmierci siostry. Wszyscy spotykają się przy łóżku Mii i plotkują, by zagłuszyć niepokój. Otoczona bliskimi Mia wspomina Johnny’ego, swoją pierwszą miłość. Ma nadzieje, że się spotkają. Najbliższe dziewięć dni zabierze wszystkich w szaloną podróż przez spełnione i niespełnione marzenia. Emocjonalny rollercoaster. Będziecie śmiać się przez łzy!<br>
<br>
Z pewnością zapytacie jak książka o ostatnich dniach życia może być wesoła lub radosna. Szczerze się przyznam, że gdy przeczytałam opis tejże książki byłam do niej sceptycznie nastawiona jednak postanowiłam dać jej szansę. Po pierwszych kilku stronach myślałam, że nie podołam. Nie oszukujmy się jestem osobą wrażliwą i pomimo wielkiego talentu pisarki i dobrego stylu ciężko mi się  czytało. Jednak zapytana o nią powiedziałam tak: przeczytam tą książkę, może przewartościuje ona moje życie.... i tak mijały strony. A ja coraz bardziej dziwiłam się temu jak została przedstawiona historia z ostatnich dni życia kogoś, a właściwie kobiety młodej, która miała jeszcze tyle do zrobienia, plany marzenia, obdarzona  silnym charakterem, nietuzinkową osobowością w skrócie mówiąc- historię o tragedii ukazać  jako opowieść pełna radości wspaniałych wspomnień i siły ducha. A jednak można.<br>
Na początku czytając o rodzinie głównej bohaterki , która wypowiadała się o niej jako o rodzinie  wyjątkowej, zakręconej,  wręcz pierdolniętej w pozytywnym tego słowa znaczeniu miałam wątpliwości. Teraz po jej przeczytaniu nie mam żadnych. Jest to książka obok której nie można przejść obojętnie, która na długi czas zapada w pamięci. Ja osobiście znalazłam w niej nadzieję i mimo tego, że główna bohaterka nie była osobą wierzącą to autorka  dała do myślenia zwłaszcza w sferze wiary w Boga i życia poza ziemskiego.   Pokazała jak wielką siłą jest rodzina – kochająca się, szanująca i wspierająca- pokona wszystko. W trakcie jej czytania śmiałam się przez łzy. Książka jest wzruszająca i bardzo piękna. WYJĄTKOWA to na pewno i będę to powtarzała każdemu.;)<br>
To jest właśnie jedna z tych książek po której człowiek nie wie co dalej ze sobą zrobić. <br>
I choćbym nie wiem jak gorąco polecała wam tą książkę, to nie jestem w stanie przelać na „papier” tego co czułam czytając ją. <br>
Dlatego ja bardzo serdecznie zapraszam was do tej lektury, a sama udaje się na rozmyślania. Bo mam o czym....;)<br>
Pozdrawiam, Zośka.

Pierwszą recenzją na nowym blogu, będzie niezwykła opowieść.
Chciałabym wam przedstawić prawdziwą perłkę- historię „Ostatnich dni Królika”.

Czterdziestoletnia Mia Hayes, zwana w rodzinie Królikiem, trafia do hospicjum – jej kilkuletnia walka z rakiem dobiega końca. Bliscy wciąż poszukują cudownego lekarstwa, powoli jednak godzą się z tym, że Mia wkrótce odejdzie. Każdy z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Witam! Dawno niczego nie komentowalam ale po przeczytaniu tej książki muszę to zrobić.
Spotkałam się z ta historią w czasach kiedy jeszcze nie była oprawiona w okładkę i z przykrością muszę przyznać, że tamta opowieść podobała mi się dużo bardziej. Zawierała dużo więcej szczegółów odnoszących się do emocji bohaterów, a wydarzenia nie biegły w tak szybkim tempie. Moim zdaniem pierwowzór tej książki był dużo lepszy, ba był fenomenalny niestety gdzieś po drodze to wszystko się zgubiło. Od pierwszych chwil na pierwszy plan wprowadzony był tylko seks. Owszem wcześniej było podobnie jednak napisane było dużo subtelniej, chociaż nie mniej pikantnie. Szkoda, że te dwie historie chociaż te same tak bardzo się różnią i jest "wycietych" tyle istotnych fragmentów tylko po to żeby wydać to jako książkę.

Witam! Dawno niczego nie komentowalam ale po przeczytaniu tej książki muszę to zrobić.
Spotkałam się z ta historią w czasach kiedy jeszcze nie była oprawiona w okładkę i z przykrością muszę przyznać, że tamta opowieść podobała mi się dużo bardziej. Zawierała dużo więcej szczegółów odnoszących się do emocji bohaterów, a wydarzenia nie biegły w tak szybkim tempie. ...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W drugim tomie trylogii kryminalnej Millennium śledzimy dalsze emocjonujące przygody dwójki bohaterów, Lisabeth Salander i Mikaela Blomkvista, których losy ponownie się splatają. Lisabeth na skutek niefortunnego zbiegu okoliczności jest podejrzana o popełnienie ciężkiego przestępstwa i ścigana przez policje. Mikael nie wierzy w jej winę i zaczyna prowadzić własne śledztwo. Zaczyna się dramatyczny wyścig z czasem…

Drugi tom historii niezwykłej dwójki bohaterów. Akcja toczy się rok po wydarzeniach, które miały miejsce w Hedestad .
Książke można podzielić na dwie części. Pierwsza cześć to opisy z życia Lisabeth i Mikaela. Druga to konkretne wydarzenia, o których mówi opis na okładce.
Tym razem pierwsze i najważniejsze skrzypce gra Lisabeth Salander. Autor wprost zasypuje nas wiadomościami na jej temat. W końcu poznajemy jej historię w mniejszym lub większym stopniu prawdziwą. Informacje mamy podane na tacy, od czytelnika zależy, które z nich uzna za prawdziwe, a które od razu odrzuci. Całość jest spekulacjami i domysłami. Dopiero w tej części ukazany jest cały potencjał Lisabeth, jej spryt, determinacja, upór oraz zaskakująca inteligencja, która jest więcej niż przeciętna. Najlepszym tego dowodem, jest przechytrzenie zarówno policji jak i prywatnych detektywów.
Nie spotkałam jeszcze w żadnej z przeczytanych dotąd książek, postaci tak niepowtarzalnej. Lisabeth nie należy do osób normalnych, temu nie możemy zaprzeczyć. Jest w niej coś co przyciąga i jednocześnie pochłania. Fascynuje i prowadzi do tego, że czytelnik chciałby się utożsamić z jej osobą, mimo niektórych wad.
Każdy z nas ceni sobie siłę charakteru, niezależność, zaradność i determinacje. Wiele osób może się ze mną nie zgodzić, jednak faktem jest, że człowiek w głębi siebie właśnie takie cechy chce posiadać. Każdy z nas chciałby umieć zapanować nad wydarzeniami, które nas spotykają. Mieć siłę stawić czoła problemom, najgorszym koszmarom. Właśnie to jest znak „firmowy” Lisabeth – niewyobrażalna siła.
Nie będę ukrywała, że piekielnie imponuje mi ta postać. Jest nieprzewidywalna, moralna – według własnych zasad, niepokonana. Jakimś cudem zawsze wychodzi z każdej opresji (przynajmniej na razie) bez szwanku.
Autor ani na moment nie obniżył poprzeczki, którą ustawił sobie naprawdę wysoko przy pisaniu pierwszego tomu. Wręcz ją podwyższył, wprowadzając zarówno bohaterów jak i dalszą historię na nowy etap.
Świetnym posunięciem autora było skupienie się na postaci Lisabeth. Żaden inny bohater nie ma tak złożonej osobowości. Z każdą kolejną przeczytaną stroną, czuć niedosyt, co bez wątpienia świadczy o bardzo dobrym stylu autora i przemyślanym rozwojem wydarzeń.
Nie zabrakło też „wisienki na torcie”. Przyznam się szczerze, że kolejny raz dałam się nabrać niepozornemu stylowi autora. Razem z bohaterami prowadziłam swoje prywatne śledztwo, bogatsza o informacje z wszystkich trzech śledztw. Jak można się domyślić ja miałam trochę łatwiej niż oni. Jednak wszystkie moje przypuszczenia obróciły się w pył. Autor udowodnił, że potrafi zaskoczyć i to w wielkim stylu, który dosłownie „wbija w krzesło”. I właśnie za ten element zaskoczenia cenie autora i jego błyskotliwy umysł.
Na koniec chce powiedzieć, że nie czytałam jeszcze tak fenomenalnej książki. Treść daje do myślenia. To od nas zależy jakie wyciągniemy z niej wnioski i jak ja zinterpretujemy. A przede wszystkim co zrobimy ze zdobytą wiedzą, bo to, że ją zdobędziecie nie ulega wątpliwości.


„Nigdy nie zadzieraj z Lisbeth Salander. Jej nastawienie do świata jest takie, że jeśli ktoś grozi jej pistoletem, ona załatwi sobie większy.”

W drugim tomie trylogii kryminalnej Millennium śledzimy dalsze emocjonujące przygody dwójki bohaterów, Lisabeth Salander i Mikaela Blomkvista, których losy ponownie się splatają. Lisabeth na skutek niefortunnego zbiegu okoliczności jest podejrzana o popełnienie ciężkiego przestępstwa i ścigana przez policje. Mikael nie wierzy w jej winę i zaczyna prowadzić własne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Stieg Larsson znany szwedzki dziennikarz. Zmarł nagle na atak serca na kilka dni przed wydaniem pierwszego tomu trylogii. Zdobywca nagrody Szklanego klucza za powieści kryminalne.

Dziennikarz i wydawca magazynu „Millennium” Mikael Blomkvist ma przyjrzeć się starej sprawie kryminalnej sprzed czterdziestu lat, kiedy zniknęła bez śladu Harriet Vanger.
Do pomocy dostaje Lisabeth Salander, młodą, intrygującą outsiderke i genialną researcherkę. Blomkvist i Salander tworzą niezwykły team. Wspólnie szybko wpadają na trop mrocznej i krwawej historii rodzinnej.

Wkraczając na nowy etap w życiu, pokonałam także granice, za którą królują kryminały. Książki, które wcześniej nie cieszyły się u mnie specjalnym powodzeniem. Z czystym sercem mogę przyznać, że te kilka lat temu byłam zwyczajnie nie gotowa do tego, żeby zacząć przygodę z tym gatunkiem literackim. Jednak tak jak zmienia się człowiek, tak samo zmieniają się jego upodobania. I powiem szczerze, że gdy wkroczyłam w ten świat zagadek, tajemnic, niedomówień, poczułam jakiegoś rodzaju ulgę, której nie potrafię wytłumaczyć.
Kilka lat temu sięgnęłam już po książkę „Mężczyźni którzy nienawidzą kobiet”, jednak wtedy nawet nie wiedziałam, że to kryminał, przyciągnął mnie sam tytuł. Potem wpadła w moje ręce inna książka, a ta poszła w zapomnienie.
Teraz gdy już przeczytałam pierwszą cześć trylogii, z przyjemnością mogę wam powiedzieć, że nie bez przyczyny książka ma miano światowego bestselleru i najlepszego kryminału wszechczasów. Bez wahania mogę się pod tym podpisać, obiema rękoma.
Autor stworzył cały świat od zera dopracowując każdy szczegół do perfekcji. Prowadzi równolegle wątki, które są wyważone, żaden z nich nie dominuje, uzupełniają się i dopełniają. Jednak najważniejszym filarem całego kryminału są postacie. Świetnie wykreowane, pełne sprzeczności, a jednocześnie harmonijne. Bez wątpienia dużą role odegrała postać Lisabeth, która fascynuje do tego stopnia, że czytelnik sam chciałby przeprowadzić na jej temat researcher. Jest to taka postać, która nas zadziwia, czasami aż szokuje, i to co najmniej pojęte –imponuje. Jak już wspomniałam charaktery głównych bohaterów są sprzeczne, przez co cała ich osobowość jest bardziej złożona i bardziej wymagająca. Przez mniej więcej połowę książki to właśnie bohaterowie ciągną wątki, które nie są najważniejsze, ale istotne. To nie wydarzenia są na pierwszym planie, tylko osobowości. I to jest właśnie w tej książce niespotykane. Zauważyłam, że autor dopiero od połowy książki podejmuje i rozwija akcje, której opis tak skromnie został zamieszczony na okładce. Wcześniej jak już wspomniałam podsyca ciekawość innymi wątkami, buduje świat i historie zarówno sprawy kryminalnej, którą trzeba rozwiązać, ale także „śledczych”, którzy odegrają najważniejszą role w całej powieści. W dużej mierze to właśnie na nich skupia się autor przez pierwsze 200 stron, co daje nam wgląd w ich życie oraz podsyca ciekawość do tego stopnia, że zapominamy, że w książce chodzi o konkretną sprawę, jednak wszystko jest doskonale miarkowane. Nie ma się co dziwić, Larsson doskonale wiedział, że tworząc postać Lisabeth wzbudzi zainteresowanie czytelników już samą bohaterką.
To co najbardziej mi się spodobało to zdecydowanie świetny styl autora, specyficzne poczucie humoru, odpowiednie dawkowanie emocji i umiejętne rozegranie akcji. Jednak ukoronowaniem tego wszystkiego i przysłowiową wisienką na torcie, jest ten element zaskoczenia, który pojawia się w najmniej spodziewanych momentach, obracając teorie czytelnika w proch.
Mogłabym się jeszcze długo rozwodzić nad świetnością książki, jednak żadne słowa nie oddadzą tego co zawiera książka. Jest warta każdej ceny i każdej nieprzespanej minuty. Nic innego mi pozostało jak tylko gorące polecenie książki ;)

Stieg Larsson znany szwedzki dziennikarz. Zmarł nagle na atak serca na kilka dni przed wydaniem pierwszego tomu trylogii. Zdobywca nagrody Szklanego klucza za powieści kryminalne.

Dziennikarz i wydawca magazynu „Millennium” Mikael Blomkvist ma przyjrzeć się starej sprawie kryminalnej sprzed czterdziestu lat, kiedy zniknęła bez śladu Harriet Vanger.
Do pomocy dostaje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Santiago Posteguillo profesor na uniwersytecie w Walencji i świetny autor, który tworzy na podstawie starożytność. Jest autorem książki „Africanus. Syn konsula.”

„Africanus. Syn konsula” to moje pierwsze prawdziwe spotkanie z historią, którą tworzą zwykli ludzie motywowani chęcią zemsty i wypełnieniem ostatniej woli najbliższych. Tak się dzieje właśnie w tej książce. Jest rok 235 p.n.e. , z tą datą zaczyna pisać się historia Rzymu, jeszcze małego, niemającego tak wielkiej potęgi, o której uczymy się w dzisiejszych czasach. Każde imperium musiało zaczynać od zera, a my mamy przed oczami początki pięknego i dumnego Rzymu.
Naszym oczom ukazuje obraz dwóch światów – Rzymu i Kartaginy. Dwóch potencjalnych dowódców. Obserwujemy narodziny i życie Publiusza Korneliusza Scypiona Afrykańskiego. Chłopca, który jest nadzwyczaj inteligentny i dojrzały już jako dziecko. Gdy wchodzi w świat dorosłości, te cechy zostają pogłębione, jednak on sam nie zmienia się, nie poddaje się chorej ambicji, ani chęci władzy, jest człowiekiem bezinteresownym, dla którego najważniejsza jest ojczyzna i rodzina. Wraz ze śledzeniem życia Publiusza Karneliusza Scypiona poznajemy codzienne życie Rzymian, ich obyczaje i tradycje. Problemy, słabości oraz zalety. Równocześnie poznajemy drugą ważną postać – Hannibala, który traci ojca w jednej z bitew. Chęć zemsty robi z niego wodza inteligentnego, przebiegłego i bezwzględnego. Dlatego zostaje głównym dowódcą armii Kartagińskiej, dzięki czemu może bez przeszkód zaplanować zemste na zabójcach ojca oraz podbić Rzym.
Hannibal – człowiek, dla którego wojna jest całym życiem. Nie liczy się nic więcej poza wygranymi bitwami. Oraz Publiusz Korneliusz Scypion Afrykański młodzieniec, który poznaje życie, pierwsze zauroczenie, miłość, strach oraz determinację, która da mu siłę, lecz czy na długo? Przed nim wielka wojna, jak sobie w niej poradzi?

Po raz kolejny przekonałam się, że książka o tematyce historycznej może być wciągająca. I chociaż dla niektórych starożytność może się wydawać nudna, dla mnie jest ona niezwykła, poprzez wszystkie tradycje i obyczaje panujące w tej epoce. Każda epoka jest wyjątkowa, inna i tak odmienna, a jednocześnie podobna do kolejnej lub poprzedniej. Jednak każda jest inna. Na przestrzeni lat wszystko się zmienia, jednocześnie powracając do tego, co już było. Wszystko musi mieć swój początek. I tak jak w przyrodzie nic nie ginie, tak samo jest z epokami. Może się zmieniać, jednak przesłanie jest takie samo. Rzym miał swój początek, a wraz z nim dzieje, tak ważne dla ludzkości. Taka właśnie jest ta książka. Jest połączeniem starożytności ze współczesnością.
Autor na to aby czytelnik się nudził, rozdziały są krótkie i treściwe. Podsycające ciekawość i trzymające w napięciu.
Skłamałabym, gdybym powiedziała, że od razu zapaliłam się do jej przeczytania. Jednak z każdą kolejną stroną było coraz ciekawej. Sceny bitew są zwięzłe, dynamiczne i łatwe do wyobrażenia dla czytelnika. Ukazane jest to jak ważna w dawnych czasach była strategia. Nieważne jak dużą armię się ma pod swoim dowództwem, jednak to jak się ją wykorzysta do bezwzględnego zniszczenia wroga. Sceny bitwę są przeplatane z codziennym życiem Publiusza Korneliusza Scypiona (syna), dzięki czemu książka jest z pewnością ciekawsza.
Autor stworzył nietuzinkową „historię”, która zachwyca swoją prostotą oraz zakończeniem, które pozwala działać wyobraźni.
Książka jest godna polecenia, każdemu, kto choć trochę interesuje się historią, lub jest ciekawa życia, jakie kiedyś prowadzono, zanim opanował nas szał innowacji i wysoko rozwiniętej technologii.

Santiago Posteguillo profesor na uniwersytecie w Walencji i świetny autor, który tworzy na podstawie starożytność. Jest autorem książki „Africanus. Syn konsula.”

„Africanus. Syn konsula” to moje pierwsze prawdziwe spotkanie z historią, którą tworzą zwykli ludzie motywowani chęcią zemsty i wypełnieniem ostatniej woli najbliższych. Tak się dzieje właśnie w tej książce. Jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Cecilia Randall autorka powieści młodzieżowych. Pierwszy raz zadebiutowała wydając „Hyperversum”. Powieść w szybkim czasie stała się światowym bestsellerem. Autorka stworzyła cudowną historie łącząc ze sobą świat fikcji oraz elementy historyczne, które zostały odpowiednio zmodyfikowane na potrzeby książki. Mimo tego, że Pani Randall utrzymuje iż jest to książka z gatunku fantasy, czytelnik ma nieodparte wrażenie, że jest światkiem prawdziwych wydarzeń, a sama książka jest interesującą lekcją historii.

„Hyperversum” to opowieść, a właściwie podróż w czasie która dokładnie ukazuje nam wagę przyjaźni, miłości, odwagi i poświęcenia.
Z pozoru nieszkodliwa gra komputerowa, w rzeczywistości …prawdziwy świat, w którym toczy się życie. Szóstka przyjaciół, wystawionych na próbę, każdy z nich musi się zmierzyć z własnymi lękami. Muszą być ostrożni w podejmowaniu decyzji, a zwłaszcza w dobieraniu słów, które bardzo szybko mogą splamić czyjś honor lub doprowadzić do śmierci.
Trzynastowieczna Francja szykująca się do wojny z Anglią, a w niej Ian, Daniel, Jodie, Martin, Donne i Carl. Średniowiecze, świat w którym rządzi król, jego pomocnikami są rycerze, rozrywką są pojedynki, a moralnością - etykieta rycerska i honor, oraz intrygi, których ceną jest ludzkie życie. Świat całkiem inny od tego, który my znamy. Na pierwszym miejscu jest Bóg, król, honor i lojalność. Miejsce wielkich uczt, groźnych walk, tortur i niekiedy biedy, zwłaszcza dla ludzi, którzy pojawili się znikąd. Ich ratunkiem po części staje się Ian, który zna te czasy oraz francuski, na tyle dobrze by z kimkolwiek się porozumieć. Na swojej drodze spotykają wiele trudności, które zmieniają bohaterów. Ich światopoglądy oraz charaktery. Chociaż niektóre wydarzenia są bardzo bolesne to właśnie one sprawiają, że są oni silniejsi zarówno fizycznie jak i psychicznie. Z czasem bohaterowie uświadamiają sobie, że nie mają możliwości powrotu do domu i coraz lepiej odnajdują się w świecie, do którego trafili. Bronią słabszych, a właściwie pewnej kobiety, przez co ściągają na siebie ogromne niebezpieczeństwo, jednak ich poświęcenie zostaje wynagrodzone dwukrotnie, a ich życie znowu się zmienia. Średniowiecze bowiem kieruje się własnymi zasadami, które nie zawsze są zrozumiałe, a przeznaczenie zawsze nas odnajdzie.
Książka wywarła na mnie ogromne wrażenie zarówno tematyką jak i stylem samej autorki. Bez wątpienia jest to jedna z lepszych książek jakie przeczytałam. Ogromnym plusem jest także to, że nie jest to historia o wampirach, wilkołakach czy innych nadprzyrodzonych stworach. Pomysł oryginalny, ciekawy i wciągający. Autorka ma niespotykany styl, który jest prosty pomimo tego, że dotyczy spraw ''historycznych”. Samo utrzymanie wielowątkowości świadczy o precyzji i doświadczeniu, z jakim się spotykamy. Powieść jest diamencikiem wśród książek młodzieżowych dzisiejszych czasów o nietuzinkowym przekazie. Książka ukazuje jak wygląda prawdziwa przyjaźń i poświęcenie nawet kosztem własnego cierpienia. „Hyperversum” to piękna historia o dorastaniu, hartowaniu ducha i odwadze, która była tak potrzebna w średniowieczu. Utwierdza w przekonaniu, że przyjaciele i miłość to wszystko co nam potrzebne do szczęścia, to właśnie z nimi człowiek jest w stanie pokonać wszystkie przeciwności losu. Z każdą kolejną przeczytaną stroną odkrywałam nowy wymiar przyjaźni i poświęcenia. Cierpień, którym człowiek może sprostać i się poddać po to aby bliska osoba mogła być bezpieczna.
Mimo tego, że autorka zaprzecza iż to powieść historyczna, książka bez wątpienia przybliża nam życie, które toczyło się w średniowieczu, ich dzień codzienny, zasady, etykieta, postępowanie względem dworu, dam i króla. Cała reszta może być niedokładna, jednak te szczegóły związane z pojedynkami, zaręczynami, ucztami jest lekcją historii. Lekcją, która została przyswojona z maksymalnym skupieniem.

Polecam tę książkę zwłaszcza miłośnikom średniowiecza, warto ją przeczytać chociażby po to aby dowiedzieć się jak wyglądało życie bez prądu, Internetu bez którego teraz nie możemy żyć. Myślę, że mimo tego, że teraz mamy tyle udogodnień, to tamten świat był o wiele ciekawszy i lepszy, temu nie mogę zaprzeczyć. Książka jest lekcją o wartościach, które powinny być dla nas najważniejsze , jednocześnie jest sposobem na to jak mamy o nie dbać.

Cecilia Randall autorka powieści młodzieżowych. Pierwszy raz zadebiutowała wydając „Hyperversum”. Powieść w szybkim czasie stała się światowym bestsellerem. Autorka stworzyła cudowną historie łącząc ze sobą świat fikcji oraz elementy historyczne, które zostały odpowiednio zmodyfikowane na potrzeby książki. Mimo tego, że Pani Randall utrzymuje iż jest to książka z gatunku...

więcej Pokaż mimo to