-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2023-09-24
2023-06-09
Mój ulubiony autor jak zwykle niezawodny. Choć tylko mocne 7 gwiazdek, bo zabrakło mi czegoś... nie wiem czego, ale nie wszystko widziałam oczami wyobraźni. Podczas gdy zazwyczaj w prozie Kinga widzę wszystko :) Ale to bardzo zacna lektura, mój Mistrz trzyma poziom. Czytało się wyśmienicie.
Mój ulubiony autor jak zwykle niezawodny. Choć tylko mocne 7 gwiazdek, bo zabrakło mi czegoś... nie wiem czego, ale nie wszystko widziałam oczami wyobraźni. Podczas gdy zazwyczaj w prozie Kinga widzę wszystko :) Ale to bardzo zacna lektura, mój Mistrz trzyma poziom. Czytało się wyśmienicie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-03-30
Jak ja lubię takie książki! Pięknie napisane, w dobrym starym stylu, które pochłaniają mnie bez reszty. Ekranizacji "Rebeki" nie widziałam, ale teraz postaram się ją obejrzeć - bardzo jestem ciekawa jak ta opowieść została zobrazowana w filmie.
Historia, jaka prawdopodobnie mogłaby się wydarzyć, choć trąci mezaliansem, bo bogaty starszy wdowiec z wyższych sfer poślubia damę do towarzystwa, bardzo młodą dziewczynę. Dziwny jest to ślub, cichy, skromny i zaledwie po paru tygodniach znajomości. Ona - zakochana w nim pierwszą młodzieńczą miłością - ucieka od nudnego, szarego życia. On - czy też ucieka? Od czego? Nie wiemy. Trudno domyślić się motywów jego postępowania.
Na początku czytało się tak sobie. Jednak kiedy bohaterowie - których szczerze mówiąc nie polubiłam - znaleźli się w domu, w posiadłości Manderley, cała atmosfera powieści... ZGĘSTNIAŁA :) I tak dalej, i dalej, aż do samego końca. W jednej trzeciej przepadłam, a w połowie już totalnie nie byłam w stanie oderwać się od czytania. Postać pani Danvers - wykreowana wyśmienicie! Głównych bohaterów nadal nie darzyłam sympatią, ale dobrze im życzyłam - sztuką jest stworzyć takie osobowości. Młoda pani de Winter jest chorobliwie nieśmiała, nieobyta w towarzystwie, naiwna, niemądra wręcz. Maxim - dziwny, o zmiennych nastrojach. Postać zmarłej Rebeki wzbudza niepokój. I z każdą stroną jest coraz bardziej niesamowicie, ponuro, a wreszcie przerażająco. Uhhh.
Akcja się toczy, rzeczy się dzieją, bohaterowie przechodzą metamorfozy... wiele spraw się wyjaśnia. Zaskakująco. Nie mogę zdradzać zbyt wiele. Polecam, bardzo polecam! Ja przy lekturze bawiłam się znakomicie.
Jak ja lubię takie książki! Pięknie napisane, w dobrym starym stylu, które pochłaniają mnie bez reszty. Ekranizacji "Rebeki" nie widziałam, ale teraz postaram się ją obejrzeć - bardzo jestem ciekawa jak ta opowieść została zobrazowana w filmie.
Historia, jaka prawdopodobnie mogłaby się wydarzyć, choć trąci mezaliansem, bo bogaty starszy wdowiec z wyższych sfer poślubia damę...
2018-06-04
Głośne parsknięcie śmiechem już na 19 stronie wróży całkiem nieźle ;) Choć podczas dalszej lektury głównie uśmiechałam się pod nosem (parsknięć było tylko kilka), to książka nie zawiodła mnie, bynajmniej. Lekko, zabawnie, przyjemnie. Czytało się szybko i miło. Humor dobry, momentami nieco abstrakcyjny, tak jak lubię. Po część drugą sięgnę na pewno.
Głośne parsknięcie śmiechem już na 19 stronie wróży całkiem nieźle ;) Choć podczas dalszej lektury głównie uśmiechałam się pod nosem (parsknięć było tylko kilka), to książka nie zawiodła mnie, bynajmniej. Lekko, zabawnie, przyjemnie. Czytało się szybko i miło. Humor dobry, momentami nieco abstrakcyjny, tak jak lubię. Po część drugą sięgnę na pewno.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-07-07
Część druga okazała się zabawniejsza od pierwszej! Musi więc dostać o jedną gwiazdkę więcej :) W trakcie lektury parskałam śmiechem wiele razy, a uśmiechałam się prawie na każdej stronie. Dobre, zabawne, humor nieco abstrakcyjny, na wysokim poziomie. Podobało mi się bardzo. Mam wrażenie, że w tej drugiej części Autor jeszcze się "rozkręcił". Super :) Polecam bardzo!
Część druga okazała się zabawniejsza od pierwszej! Musi więc dostać o jedną gwiazdkę więcej :) W trakcie lektury parskałam śmiechem wiele razy, a uśmiechałam się prawie na każdej stronie. Dobre, zabawne, humor nieco abstrakcyjny, na wysokim poziomie. Podobało mi się bardzo. Mam wrażenie, że w tej drugiej części Autor jeszcze się "rozkręcił". Super :) Polecam bardzo!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-08-26
Cała seria o arystokratce zaliczona ;) W moim odczuciu część druga była jednak najzabawniejsza, ale i trzecia niczego sobie. Porównywalna do pierwszej, choć chyba trochę krótsza. Dobrze się bawiłam, pouśmiechałam się pod nosem. Lekka, przyjemna lektura :)
Cała seria o arystokratce zaliczona ;) W moim odczuciu część druga była jednak najzabawniejsza, ale i trzecia niczego sobie. Porównywalna do pierwszej, choć chyba trochę krótsza. Dobrze się bawiłam, pouśmiechałam się pod nosem. Lekka, przyjemna lektura :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-11-08
Część czwarta... każdy kolejny tom to coraz większe ryzyko, bo ileż można to ciągnąć? ;) Ale tutaj autor znów poradził sobie znakomicie! Odświeżył historię, wprowadzając nowych bohaterów; jednocześnie opowieść nadal utrzymana jest w tym samym lekkim, przyjemnym i zabawnym klimacie. Bardzo dobra lektura, szkoda tylko, że taka krótka - do przeczytania właściwie w jeden dzień. Nadal nie mam dosyć i chętnie poczytałabym o dalszych perypetiach mieszkańców Kostki.
Nieczęsto trafiam na książki, które są w stanie mnie rozbawić. Dlatego właśnie tak cenię serię o arystokratce :)
Część czwarta... każdy kolejny tom to coraz większe ryzyko, bo ileż można to ciągnąć? ;) Ale tutaj autor znów poradził sobie znakomicie! Odświeżył historię, wprowadzając nowych bohaterów; jednocześnie opowieść nadal utrzymana jest w tym samym lekkim, przyjemnym i zabawnym klimacie. Bardzo dobra lektura, szkoda tylko, że taka krótka - do przeczytania właściwie w jeden dzień....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-04-07
Moim zdaniem jak na razie najsłabsza część z serii. Oceniam ją tak, bo podczas lektury ani razu nie dane mi było śmiać się w głos. Szkoda, przy poprzednich "Arystokratkach" momentami płakałam ze śmiechu. Ale może ogólnie czasy jakieś bardziej ponure, hehe. Czytało się dobrze i kolejną cześć też się przeczyta, niechybnie.
Moim zdaniem jak na razie najsłabsza część z serii. Oceniam ją tak, bo podczas lektury ani razu nie dane mi było śmiać się w głos. Szkoda, przy poprzednich "Arystokratkach" momentami płakałam ze śmiechu. Ale może ogólnie czasy jakieś bardziej ponure, hehe. Czytało się dobrze i kolejną cześć też się przeczyta, niechybnie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-03-07
Trzecia i ostatnia część opisująca perypetie Emmy Hamilton, jej rodzinki oraz przyjaciół - niestety nie przetłumaczona na polski! Dlaczego nie wydano u nas kontynuacji "Emma pragnie dziecka" i "Droga po dziecko"? Kontynuacji zamykającej cały cykl? Czy wcześniejsze tytuły słabo się sprzedawały? Nie mam pojęcia.
Emma i James z powodzeniem kończą procedurę adopcyjną w Rosji i wracają do Irlandii z synkiem. Siostra Emmy zostaje gwiazdą na kanale Buy For Less :) i wdaje się w romans ze swoim żonatym szefem. A brat Emmy zamierza poślubić Irankę - ku ogromnej rozpaczy swojej matki, ciągle widzącej go u boku dziewczyny z sąsiedztwa...
Książka pełna jest zabawnych sytuacji i fantastycznych dialogów, w których dominuje świetny, autentyczny i niewymuszony humor. Czytało się to po prostu znakomicie! Bohaterowie znów jak żywi: niepoprawna Babs nic się nie zmieniła, jej matka nadal denerwuje się, narzeka i myli Persję z Prusami :) Ojciec zachowuje spokój, podobnie jak James... no, chyba że zbliża się ważny mecz. Donal kończy karierę z powodu kontuzji, a Annie wciąż nie chce zaakceptować Lucy. Ale na finiszu, pomimo kilku dramatycznych sytuacji, wszystko zaczyna układać się dobrze. Nie chcę zdradzać zbyt wiele. Pod koniec miałam pewne zastrzeżenia natury merytorycznej (przy pobycie Emmy w szpitalu z nowo narodzonym dzieckiem) - ponieważ znam temat bardzo dobrze i parę rzeczy mi tam "nie grało". Ale powiedzmy że odrobina fikcji literackiej nie zaszkodzi. Ogólnie książkę oceniam bardzo, bardzo dobrze (najlepiej ze wszystkich części!). I polecam całą serię.
PS. Uważam że za mało jest takich dobrze napisanych, lekkich, przyjemnych i zabawnych powieści. Ale cóż, widocznie czytelnicy wolą kryminały, dramaty i to, co ma "Auschwitz" w tytule... Oj, szkoda, szkoda. Pewnie jestem w mniejszości, ale uwielbiam przy lekturze zrelaksować się, pośmiać i oderwać od rzeczywistości.
Trzecia i ostatnia część opisująca perypetie Emmy Hamilton, jej rodzinki oraz przyjaciół - niestety nie przetłumaczona na polski! Dlaczego nie wydano u nas kontynuacji "Emma pragnie dziecka" i "Droga po dziecko"? Kontynuacji zamykającej cały cykl? Czy wcześniejsze tytuły słabo się sprzedawały? Nie mam pojęcia.
Emma i James z powodzeniem kończą procedurę adopcyjną w Rosji i...
2019-01-13
Opinia nieobiektywna.
No cóż, Król jest tylko jeden. Dodatkowo Król ma Syna ;)
Opowiadanie zaledwie. Krótkie. Za krótkie. Bardzo w stylu Kinga, nie wiem co Hill dał z siebie... ale coś na pewno ;) Skończyłam szybko i żałowałam że skończyłam. W sumie dobry pomysł na coś większego... gdyby tak dopracować, rozbudować, rozwinąć... wyszłoby zapewne lepiej. Tymczasem pozostał niedosyt. Spowodowany objętością, niczym innym.
Chyba zacznę czytać wszystkie powieści Kinga raz jeszcze od początku. To dopiero będzie super! :D
PS. Żeby dodać trochę obiektywizmu dla równowagi: mój małżonek zaczął, podpytał co będzie dalej i nie skończył. Stwierdził, że wtórne i szkoda mu czasu ;)
Phi. Mnie się podobało!
Opinia nieobiektywna.
No cóż, Król jest tylko jeden. Dodatkowo Król ma Syna ;)
Opowiadanie zaledwie. Krótkie. Za krótkie. Bardzo w stylu Kinga, nie wiem co Hill dał z siebie... ale coś na pewno ;) Skończyłam szybko i żałowałam że skończyłam. W sumie dobry pomysł na coś większego... gdyby tak dopracować, rozbudować, rozwinąć... wyszłoby zapewne lepiej. Tymczasem pozostał...
2019-01-12
Reportaż nigdy nie był gatunkiem literackim, który chętnie przyswajałam. Tymczasem Barbara Demick pisze tak, że oderwać się nie sposób. Tym razem o Sarajewie: mieście w dzieciństwie kojarzącym mi się z zimowymi Igrzyskami Olimpijskimi i Vućkiem - symbolem Igrzysk i jednym z moich ulubionych pluszaków.
A później... wojna, którą przecież doskonale pamiętam. Która dotknęła cywilizowany europejski kraj i ludzi niczym nie różniących się ode mnie, od mojej rodziny, od moich sąsiadów. Autorka pisze o nich - mieszkańcach jednej ulicy w ostrzeliwanym mieście - przejmująco, ze współczuciem, z sympatią. Większość Sarajewian do ostatnich chwil nie wierzyła, że coś im może grozić. A kiedy zaczęło się oblężenie, mieszkańcy nie wierzyli, że potrwa długo... nie wierzyli, ze nikt im nie pomoże. Było przecież NATO, ONZ, Stany Zjednoczone. I co? I nic. Prawie cztery lata gehenny w praktycznie odciętym od świata mieście. Niewiarygodne.
Oprócz losów zwykłych ludzi poznajemy też oczywiście historię i przyglądamy się genezie konfliktu. Teraz już z perspektywy czasu. Jednak przy lekturze cały czas towarzyszyły mi myśli: czy to się może powtórzyć? A jeśli tak, to gdzie? Nie znam odpowiedzi na to pytanie.
Bośnia i Hercegowina to piękny, malowniczy i nieco egzotyczny dla nas kraj. Jego mieszkańcy są sympatyczni, przyjaźni, pomocni, uśmiechnięci - a w każdym razie takie właśnie zrobili na mnie wrażenie, kiedy tam byłam. Warto odwiedzić BiH i "pochylić się" nad tragicznymi historiami Sarajewa, Srebrenicy, czy Mostaru. Zakończenie reportażu też skłania do refleksji, bo w epilogu autorka pisze:
"Wielonarodowość, podobnie jak demokracja, jest sprawą złożoną.(...) Mieszanka narodowościowa, która niegdyś pozwalała sarajewianom szczycić się, że mieszkają w „Jerozolimie Europy” – mieście muzułmanów, katolików, prawosławnych i żydów – nieustannie utrudnia im życie. Ale nie mają w tej sprawie wyboru. (...) Bez względu na to, czy wielonarodowość wyszła z intelektualnej mody, czy nie, są na nią skazani – otrzymali ją w pakiecie razem ze swoją historią i geografią. (...) Powstanie niepodległego państwa Bośni i Hercegowiny stworzyło na gruzach byłej Jugosławii przestrzeń, gdzie nie trzeba być Serbem, Chorwatem albo Muzułmaninem. Chcę wierzyć, że warto ją zachować."
Polecam. Każdy powinien przeczytać tę książkę.
Reportaż nigdy nie był gatunkiem literackim, który chętnie przyswajałam. Tymczasem Barbara Demick pisze tak, że oderwać się nie sposób. Tym razem o Sarajewie: mieście w dzieciństwie kojarzącym mi się z zimowymi Igrzyskami Olimpijskimi i Vućkiem - symbolem Igrzysk i jednym z moich ulubionych pluszaków.
A później... wojna, którą przecież doskonale pamiętam. Która dotknęła...
Nie ma to tamto ;) Po raz pierwszy daję maksymalną ilość gwiazdek. Przeczytałam znów po latach i widzę, że to arcydzieło jest. Bez ochyby ;) Nic z sagą wiedźmińską równać się nie może; ani nic, co było u nas w fantastyce wcześniej, ani nic co było później. Przynajmniej moim zdaniem. To jest mistrzostwo w każdym calu: fabuła wciągająca, dialogi wybitne, postacie dopracowane. Arcydzieło, i to nie tylko dla miłośników fantastyki. W którejś z opinii pojawiło się stwierdzenie, że dla takich książek warto żyć - i w pełni się z tym zgadzam. Uwielbiam, ubóstwiam, polecam!
Nie ma to tamto ;) Po raz pierwszy daję maksymalną ilość gwiazdek. Przeczytałam znów po latach i widzę, że to arcydzieło jest. Bez ochyby ;) Nic z sagą wiedźmińską równać się nie może; ani nic, co było u nas w fantastyce wcześniej, ani nic co było później. Przynajmniej moim zdaniem. To jest mistrzostwo w każdym calu: fabuła wciągająca, dialogi wybitne, postacie dopracowane....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKolejny raz po latach... teraz czytałam wolniej, spokojniej, delektując się. Mistrzostwo. Tylko do tytułowego opowiadania (ostatniego) jakoś trudno mi się przekonać... nie wiem czemu. Nieważne. I tak uwielbiam.
Kolejny raz po latach... teraz czytałam wolniej, spokojniej, delektując się. Mistrzostwo. Tylko do tytułowego opowiadania (ostatniego) jakoś trudno mi się przekonać... nie wiem czemu. Nieważne. I tak uwielbiam.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKlasyka. Do której powróciłam po latach, żeby się nacieszyć, nadelektować. Wreszcie chciałam przeczytać coś naprawdę dobrego. Ba! Nie, nie dobrego. Znakomitego, rewelacyjnego. Mistrzostwo w każdym calu.
Klasyka. Do której powróciłam po latach, żeby się nacieszyć, nadelektować. Wreszcie chciałam przeczytać coś naprawdę dobrego. Ba! Nie, nie dobrego. Znakomitego, rewelacyjnego. Mistrzostwo w każdym calu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCzytane po latach smakuje równie dobrze... albo nawet lepiej. Wybitne - nic dodać, nic ująć.
Czytane po latach smakuje równie dobrze... albo nawet lepiej. Wybitne - nic dodać, nic ująć.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNo i znów nie da się inaczej. Można zaznaczyć tylko "wybitna". Czytana znów po latach powieść nadal interesuje, wciąga i bawi. W tej części może trochę mało Yennefer ;) Ale nowi bohaterowie wynagradzają ten niedostatek ;)
No i znów nie da się inaczej. Można zaznaczyć tylko "wybitna". Czytana znów po latach powieść nadal interesuje, wciąga i bawi. W tej części może trochę mało Yennefer ;) Ale nowi bohaterowie wynagradzają ten niedostatek ;)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZ przyjemnością powróciłam do kolejnego tomu sagi... i ponownie oceniam go jako wybitny. Czytanie "Wieży Jaskółki" to czysta przyjemność.
Z przyjemnością powróciłam do kolejnego tomu sagi... i ponownie oceniam go jako wybitny. Czytanie "Wieży Jaskółki" to czysta przyjemność.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-11-07
Książkę wzięłam z półki bibliotecznej przypadkowo, pomimo iż po prostym i... hmm, trochę trywialnym tytule nie spodziewałam się wiele dobrego. Ale opis na okładce brzmiał dosyć zachęcająco. Wzięłam więc, otworzyłam... i cofnęłam się w czasie o niemal sto lat, poznając losy dziadka autora powieści.
"Leon i Luiza" to historia miłości, niby w zupełnie innych realiach, ale bardzo ponadczasowa i ta ponadczasowość była tym, co niezmiernie mi się podobało. Chłopak poznaje dziewczynę, jest wojna, kiedy wracają razem z wycieczki nad morze trafiają na linię frontu... on myśli, że ona nie żyje; ona po pewnym czasie dowiaduje się, że on przeżył, ale dostaje od kogoś informacje, że wcale jej nie szukał... choć to nieprawda, bo szukał. On po jakimś czasie zakłada rodzinę, mija 10 czy 12 lat... i widzą się przypadkowo w paryskim metrze. A co dalej... sięgnijcie po książkę i przekonajcie się sami :)
W powieści bardzo ładnie zarysowane jest tło historyczne. Pierwsza wojna światowa, później druga i okupacja Francji przez Niemców. Piękny Paryż... który nie został zniszczony jak Warszawa. Aż mnie refleksja naszła, co by było gdyby... więc lektura skłania do refleksji, ale nie tylko nad dziejami historycznymi - również nad naturą ludzką. Postacie w książce są wyraziste, a motywy ich działania przekonywujące. Rozumiałam bohaterów jak swoich ;)
Powieść pozostawiła we mnie bardzo miłe i ciepłe odczucia. Chyba kupię ją, żeby dołączyć do swojej biblioteczki i kiedyś wrócić do lektury :)
Książkę wzięłam z półki bibliotecznej przypadkowo, pomimo iż po prostym i... hmm, trochę trywialnym tytule nie spodziewałam się wiele dobrego. Ale opis na okładce brzmiał dosyć zachęcająco. Wzięłam więc, otworzyłam... i cofnęłam się w czasie o niemal sto lat, poznając losy dziadka autora powieści.
"Leon i Luiza" to historia miłości, niby w zupełnie innych realiach, ale...
2020-01-07
Piraci, korsarze, arystokraci, rewolucjoniści... Indianie, niewolnicy, fabrykanci, kupcy, prawnicy... Brytyjczycy, Hiszpanie, Francuzi... Fabuła wszystkich części "Piratów z Karaibów" niechaj się schowa! głęboko! przy tej powieści! Wielowątkowa akcja, w której uczestniczy mnóstwo postaci toczy się na przestrzeni wielu lat prawie na wszystkich kontynentach. Indie, Europa, Ameryka... i tajemnicza bezludna wyspa. Nie wyobrażam sobie jakiż trzeba mieć umysł...! jakąż tęgą głowę! żeby z takim rozmachem opracować tak wspaniałą, wciągającą i arcyciekawą historię! Petarda :)
Powieść najlepiej czytać "na raz". Jak najmniej się odrywać. Po kilku dniach przerwy w lekturze gubiłam się w mnogości bohaterów i wątków, i niezbędne było cofanie się i przypominanie sobie pewnych rzeczy, żeby wszystko "ogarnąć". Nietrudno się pogubić, tym bardziej że autor nie od razu odkrywa przed czytelnikiem sekrety i tajemnice. Trzeba bystrości i pomyślunku, żeby nadążyć za naprawdę wartko toczącą się akcją. Och, jak dobrze i ciekawie się czytało! Literacko książka też niezmiernie udana. Rzadko się trafia taka perełka :)
Polecam, bardzo polecam.
Piraci, korsarze, arystokraci, rewolucjoniści... Indianie, niewolnicy, fabrykanci, kupcy, prawnicy... Brytyjczycy, Hiszpanie, Francuzi... Fabuła wszystkich części "Piratów z Karaibów" niechaj się schowa! głęboko! przy tej powieści! Wielowątkowa akcja, w której uczestniczy mnóstwo postaci toczy się na przestrzeni wielu lat prawie na wszystkich kontynentach. Indie, Europa,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-12-19
"Lepiej nigdy nikomu nic nie opowiadajcie. Bo jak opowiecie - zaczniecie tęsknić."
Nie będzie przesadą, jeśli stwierdzę, że to jedna z książek mojego życia. Trafiłam na nią jakieś sto lat temu w domu rodziny, gdzie spędzałam wakacje. Stare wydanie, z 1964 roku. A ja byłam wtedy nastolatką - 14, może 16. I przepadłam. Przeczytałam jednym tchem. Ukochałam. Po czym pakując się do domu bez wahania zawinęłam stamtąd tę powieść, bo nie mogłabym już bez niej przeżyć ani jednego dnia.
Przeczytałam ją z milion razy. Holden to był mój człowiek, chciałam się z nim zaznajomić w prawdziwym życiu. Rozumiałam go doskonale. A do tego w tle tak ładnie opisany Nowy Jork przełomu lat 40-tych i 50-tych, choć czas akcji nie miał tu wielkiego znaczenia, bo jak dla mnie mogłyby to być wczesne lata 90-te, w których tkwiłam. Uwielbiałam czytać tę książkę. Każde słowo wryło mi się w pamięć, w serce, w duszę. Podkreślałam ołówkiem najlepsze fragmenty. Sporo ich było.
Wróciłam do "Buszującego..." po latach. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia, bo akcja toczy się właśnie w tym czasie. I siłą rzeczy nie napiszę obiektywnej recenzji. Ale nie o to przecież chodzi. Powieść nadal czyta się znakomicie. Narracja jest cudowna. Holden przypomina mi mnie samą z tych zamierzchłych nastoletnich lat. To co wtedy podkreślałam... ciągle jest aktualne, odkrywcze, mądre i na czasie. Jak to się teraz mówi: w punkt. Cały czas uwielbiam. Przemiło było znów to wszystko przeżyć. Nie szafuję gwiazdkami, ale tym razem nie może być inaczej: 10. Dla mnie ta opowieść to mistrzostwo.
"Lepiej nigdy nikomu nic nie opowiadajcie. Bo jak opowiecie - zaczniecie tęsknić."
Nie będzie przesadą, jeśli stwierdzę, że to jedna z książek mojego życia. Trafiłam na nią jakieś sto lat temu w domu rodziny, gdzie spędzałam wakacje. Stare wydanie, z 1964 roku. A ja byłam wtedy nastolatką - 14, może 16. I przepadłam. Przeczytałam jednym tchem. Ukochałam. Po czym pakując...
"Mam Holly", rzekłam do koleżanki. "Ale musi zaczekać w kolejce..."
Akurat! :) Kolejkę diabli wzięli jak tylko dostałam do ręki tę świeżynkę. Niestety (a może wcale nie!) tak mam z tym moim ulubionym pisarzem, że wytrzymać nie mogę. Nowa książka przyciąga mnie jak magnes! Na szybko skończyłam to, co miałam zaczęte i... zapadłam w "Holly".
Powieść dobra, nie rozczarowała mnie. Może trochę schematyczna. Odrobinę! Ale polubiłam bohaterkę chyba równie mocno jak sam autor i cieszyłam się że mogłam znów się z nią spotkać. Tym razem w dobie pandemii, przy ograniczeniach covidowych, w rękawiczkach, maseczce i na zoomie.
King jak zwykle wspaniale kreśli postacie i osadza je w bardzo autentycznym amerykańskim tle - niektórzy mają mu za złe że tak otwarcie demonstruje swój światopogląd, ale ja to bardzo lubię! Jego prawo :) Fabuła jest wciągająca, nie braknie makabry, a na koniec Holly ma więcej szczęścia niż rozumu ;) Ciekawe czy jeszcze kiedyś o niej poczytamy. W sumie nie miałabym nic przeciwko. A powieść bardzo polecam. Przeczytałam ją w trzy dni... i to był bardzo dobry weekend!
"Mam Holly", rzekłam do koleżanki. "Ale musi zaczekać w kolejce..."
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAkurat! :) Kolejkę diabli wzięli jak tylko dostałam do ręki tę świeżynkę. Niestety (a może wcale nie!) tak mam z tym moim ulubionym pisarzem, że wytrzymać nie mogę. Nowa książka przyciąga mnie jak magnes! Na szybko skończyłam to, co miałam zaczęte i... zapadłam w "Holly".
Powieść dobra, nie rozczarowała...