Fajna kolejna część może nie az tak dobra jak poprzednie ale warto przeczytać.

Fajna kolejna część może nie az tak dobra jak poprzednie ale warto przeczytać.

Trochę mało tej miłości w tej miłości. Lekka, łatwa i przyjemna.

Trochę mało tej miłości w tej miłości. Lekka, łatwa i przyjemna.

Klasycznie - im wyższy numer kolejnego tomu, tym słabiej. Niestety, chyba trzeba przeczytać, żeby zobaczyć, jak się skończy. Z nadzieją, że rzeczywiście się skończy i nie pojawi się otwarte zakończenie.
Tutaj oczywiście cykl się nie kończy, bo okazuje się, że ostatnia część jest podzielona na dwie, dzięki czemu można zarobić dwa razy.
Już nawet Pani Mirella z audiobooka, choć robi biedna co może, też nie bardzo pomaga.
Szkoda. Może właśnie trzeba było skończyć wtedy, gdy jeszcze były ciekawe pomysły?

Klasycznie - im wyższy numer kolejnego tomu, tym słabiej. Niestety, chyba trzeba przeczytać, żeby zobaczyć, jak się skończy. Z nadzieją, że rzeczywiście się skończy i nie pojawi się otwarte zakończenie.
Tutaj oczywiście cykl się nie kończy, bo okazuje się, że ostatnia część jest podzielona na dwie, dzięki czemu można zarobić dwa razy.
Już nawet Pani Mirella z audiobooka,...

Seria o arystokratce Marii doczekała się kontynuacji.
Na zamek zostają wprowadzone nowe postaci - reporterki z Holandii. Oczywiście nie może zabraknąć znanych mieszkańców zamku - "kustoszki" pani Cichej (scena w kuchni po powrocie z Holandii - rewelacja) czy Józefa (scena z monterami linii telefonicznej - majstersztyk).
Czeski humor w pełnej odsłonie.
Jak dla mnie cała seria rządzi się pewnym schematem - sinusoidą - co drugi tom jest naprawdę bardzo dobry, pozostałe trochę słabsze.
Poprzedni "Arystokratka na królewskim dworze" była rewelacyjna, zatem spodziewałam się że ten tom będzie słabszy ;) Czekam z niecierpliwością na kolejny, bo na pewno będzie bardzo dobry!

Seria o arystokratce Marii doczekała się kontynuacji.
Na zamek zostają wprowadzone nowe postaci - reporterki z Holandii. Oczywiście nie może zabraknąć znanych mieszkańców zamku - "kustoszki" pani Cichej (scena w kuchni po powrocie z Holandii - rewelacja) czy Józefa (scena z monterami linii telefonicznej - majstersztyk).
Czeski humor w pełnej odsłonie.
Jak dla mnie cała...

Po holenderskim sukcesie towarzyskim Maria wraz z matką i panią Cichą kucharką/kustoszką wracają na Kostkę. Jak zwykle panuje tam rozgardiasz wprowadzony przez całą galerię barwnych postaci tam mieszkających. Na dodatek na zamku pojawiają się reporterki z Holandii, które zamierzają nakręcić reality show o Marii, a sama główna bohaterka staje przed dylematem uczuciowym Maks czy Mark? Kogo wybierze arystokratka? Przekonajcie się sami...
Jak zawsze książkę czytało mi się bardzo przyjemnie I szybko. Specyficzny humor Autora i nietuzinkowi bohaterowie sprawiają, że jest to zabawna historia. Co prawda po poprzedniej części, która była świetna, ta jest trochę słabsza - akcja zwolniła, niektóre sytuacje są już bardzo przerysowane, ale to wciąż ta zwariowana ekipa z zamku na Kostce, do której chętnie wracam. Przede mną już tylko finał tej historii - jestem bardzo ciekawa, czy Maria podzieli los swoich przodkiń-imienniczek? Oby nie...

Po holenderskim sukcesie towarzyskim Maria wraz z matką i panią Cichą kucharką/kustoszką wracają na Kostkę. Jak zwykle panuje tam rozgardiasz wprowadzony przez całą galerię barwnych postaci tam mieszkających. Na dodatek na zamku pojawiają się reporterki z Holandii, które zamierzają nakręcić reality show o Marii, a sama główna bohaterka staje przed dylematem uczuciowym Maks...

Trzy gwiazdki to chyba tylko z sentymentu do serii. Książka naprawdę słabiutka, nie specjalnie jest się z czego pośmiać, a w końcu o to wszystko chodzi. Trudno mi znaleźć jakieś pozytywne aspekty, pozatym że jest krótka i szybko się czyta.

Trzy gwiazdki to chyba tylko z sentymentu do serii. Książka naprawdę słabiutka, nie specjalnie jest się z czego pośmiać, a w końcu o to wszystko chodzi. Trudno mi znaleźć jakieś pozytywne aspekty, pozatym że jest krótka i szybko się czyta.

Arystokratka wróciła. To znaczy wróciła do zamku Kostka. Po wszystkich przygodach na belgijskim dworze, po dumnym przekazaniu ,,Burdelu w kuchni" królowej Beatrice Maria, matka i pani Cicha powróciły. Tylko to co zastały w zamku to tylko cienie ludzi: ojciec, Józef i pan Spock chyba nigdy na czyjś widok się tak nie cieszyli, już nie mówiąc o dogach. Jednak pozostawienie ich samych z Deniską nie było mądre. I gdy wydaje się (przez całe 5 sekund),że w zamku zapanował spokój to nagle przybywa holenderska ekipa telewizyjna by kręcić reality show o mieszkańcach Kostki, nadciąga tornado zwane zjazd właścicieli psów a jak ktoś jeszcze narzeka na spokój to Maria w żaden sposób nie może zdecydować się, którego z wielbicieli wybrać.

Nie zdawałam sobie sprawy, że tak tęskniłam za szalonymi mieszkańcami zamku Kostka. ,,Arystokratka pod ostrzałem miłości vol 1" to absurdalny humor w najlepszym wydaniu. Wybuchy niekontrolowanego śmiechu gwarantowane, szczególnie jeśli się już trochę zaprzyjaźniło z bohaterami. Nawet główny wątek, czyli miłosne rozterki Marii nie jest tak ważny. Zdecydowanie zabawniejsze jest obserwowanie kolejnych perypetii mieszkańców, którzy teraz wszystko robią pod czujnym okiem kamer (oczywiście nie za darmo). Tam się tyle dzieje, że aż ciężko uwierzyć że to tylko sto kilkadziesiąt stron bo absurd goni absurd i właściwie nie można przestać się śmiać a gdy przestajemy to pojawia się myśl jakim cudem zamek jeszcze stoi a Maria nadal żyje.

Uwielbiam serię o Arystokratce a ten tom absolutnie mnie kupił. Jest tak jak powinno być. Szybko, szalenie, absurdalnie i śmiesznie, chociaż jest kilka zaskoczeń bo kto spodziewałby się, że Józef pisał opowiadania (!). Przyznam, że z niecierpliwością czekam na kolejny tomik bo jestem absolutnie ciekawa jak skończy się tak totalnie odklejona przygoda. Polecam!

Arystokratka wróciła. To znaczy wróciła do zamku Kostka. Po wszystkich przygodach na belgijskim dworze, po dumnym przekazaniu ,,Burdelu w kuchni" królowej Beatrice Maria, matka i pani Cicha powróciły. Tylko to co zastały w zamku to tylko cienie ludzi: ojciec, Józef i pan Spock chyba nigdy na czyjś widok się tak nie cieszyli, już nie mówiąc o dogach. Jednak pozostawienie ich...

Dramat grafomanii.

Dramat grafomanii.

Szkoda, że to już ostatnie książki z tej serii. Świetnie się przy nich bawiłam. Czasem nawet wybuchałam śmiechem, a nie zdarza mi się to zbyt często przy czytaniu. Jak ktoś lubi zwariowany czeski humor to powinien sięgną po całą serię, zwłaszcza, że pierwsze części są najlepsze.

Szkoda, że to już ostatnie książki z tej serii. Świetnie się przy nich bawiłam. Czasem nawet wybuchałam śmiechem, a nie zdarza mi się to zbyt często przy czytaniu. Jak ktoś lubi zwariowany czeski humor to powinien sięgną po całą serię, zwłaszcza, że pierwsze części są najlepsze.

6,5/10

Musiałam dać sobie nieco ponad miesiąc przerwy, aby skończyć tę część, choć miała zaledwie 200 stron.
Lubię serię o Arystokratce. Jest przyjemna, zabawna i pełno w niej absurdu oraz przekomicznych bohaterów. Podczas czytania czułam się jak podczas oglądaniu kabaretu. Mam jednak wrażenie, że w niektórych tomach w pewnym momencie nie dzieje się nic ciekawego i są one pisane dosyć na siłę. Na szczęście, zawsze koniec zachęca do sięgnięcia po kolejną część. Tak było z "Falą przestępstw" i tak samo jest z tym tomem, a raczej jego pierwszą częścią.

W teorii fabuła ma opierać się na rozterkach sercowych Marii a tymczasem bardziej opowiada ona o realiach w zamku podczas kręcenia reality show. Jest to część pierwsza tomu, więc nie będę na ten fakt narzekać, gdyż dało się to fajnie wykorzystać. Właśnie, dało się. Niestety autor nie do końca wykorzystał potencjał sytuacji, w której znalazła się załoga zamku Kostka. Mogło być tyle zabawnych sytuacji a finalnie było dosyć nudno. Zwłaszcza po tym, co zaserwował nam poprzedni tom. Przez to porzuciłam tę książkę na taki długi czas. Dopiero dzisiaj spięłam się, aby dokończyć te kilkadziesiąt ostatnich stron. Zakończenie było świetną zapowiedzią zamieszania, które nastąpi w drugiej części.
Myślę, że gdyby nie podział tomu, który był ewidentnie zabiegiem marketingowym, zdecydowanie moja ocena wynosiłaby 7 a może nawet 8 na 10.

Mimo to zdecydowanie sięgnę po kolejną i ostatnią już część. Mam nadzieję, że się nie zawiodę!

6,5/10

Musiałam dać sobie nieco ponad miesiąc przerwy, aby skończyć tę część, choć miała zaledwie 200 stron.
Lubię serię o Arystokratce. Jest przyjemna, zabawna i pełno w niej absurdu oraz przekomicznych bohaterów. Podczas czytania czułam się jak podczas oglądaniu kabaretu. Mam jednak wrażenie, że w niektórych tomach w pewnym momencie nie dzieje się nic ciekawego i są one...