-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel5
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant8
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2023-12-31
2023-02
2023-05-04
2022-07
Ciężko powiedzieć, co autor miał na myśli, wydając tą książkę. W mojej ocenie, nie odpowiada ona na zadane w tytule pytanie. Właściwie nie jestem w stanie określić, dla kogo jest ta książka. Dla czytelnika zainteresowanego tym okresem - nie, ponieważ nie wnosi nic nowego, dla nowicjusza - nie, ponieważ właściwie niczego się z niej nie dowie, ani tym bardziej nie zainteresuje go ta pozycja do dalszych poszukiwań. Dla uczniów - nie, podręczniki są lepiej napisane.
Jest to krótka, pobieżna broszura na temat czasów panowania Bolesława Chrobrego, nic ponad to.
Fajnie wydana, ale raczej szkoda czasu.
Ciężko powiedzieć, co autor miał na myśli, wydając tą książkę. W mojej ocenie, nie odpowiada ona na zadane w tytule pytanie. Właściwie nie jestem w stanie określić, dla kogo jest ta książka. Dla czytelnika zainteresowanego tym okresem - nie, ponieważ nie wnosi nic nowego, dla nowicjusza - nie, ponieważ właściwie niczego się z niej nie dowie, ani tym bardziej nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-11
Herman Lindqvis.
Dziennikarz i pisarz, autor wielu książek. Wazowie to kolejna jego książka, napisana lekkim językiem. Historia, którą czyta się jak dobry reportaż a czasami nawet świetną książkę przygodową.
Korespondent wojenny – czy można pragnąć kogoś innego dla opisu historii rodu, który funkcjonował w czasach kiedy wojna była chlebem powszednim i dzięki wojnie zdobywało się władzę i wolność a potem poprzez zdecydowane rządy utrzymywało porządek? Nie można. Dlatego, książka jest spójna, skupia się na rzeczach istotnych, a autor nie traci czasu na opisy nieistotnych rzezi, aby ilość powyrywanych flaków zgadzała się z zapotrzebowaniem rynku na krew i cierpienie.
Historyk. Książka ma całkiem bogatą bibliografię. Z treści wynika, że przedstawiona historia pisana jest dla odbiorcy szwedzkiego, jednak w treści znajdziemy mnóstwo informacji na temat Rzeczpospolitej tamtych czasów, opisanych rzetelnie bez koloryzowania i najczęściej z pozytywnym przekazem dotyczącym naszego kraju. Co ważne, autor nie stroni od opisów skomplikowanych koligacji pomiędzy rodami szwedzkimi i europejskimi na tle wydarzeń, a robi w sposób właściwy dla historyka – dziennikarza, dlatego otrzymujemy opis rzetelny ale zrozumiały, dzięki czemu całość treści jest łatwa w odbiorze.
Mieszkaniec Warszawy – autor mieszka od kilku lat w Warszawie i poznał dość dobrze umysły i serca Polaków, dzięki czemu jest w stanie trafnie tłumaczyć wiele zawiłych aspektów naszej historii na stronach swojej książki, nawiązując nawet do Potopu i jego wpływu na kształtowanie się poglądów w naszym kraju. To samo zresztą robi w odniesieniu do Szwecji i szwedzkiej „wersji Potopu”.
Co z tego wynika? Dostajemy książkę kompletną. Idealną książkę popularno-naukową, od której nie można się oderwać. Książkę przemycającą w iście dziennikarski sposób wile ciekawostek – nie wiedziałem, że język polski był językiem urzędowym w tylu krajach!
Otrzymujemy książkę, którą warto przeczytać.
Herman Lindqvis.
Dziennikarz i pisarz, autor wielu książek. Wazowie to kolejna jego książka, napisana lekkim językiem. Historia, którą czyta się jak dobry reportaż a czasami nawet świetną książkę przygodową.
Korespondent wojenny – czy można pragnąć kogoś innego dla opisu historii rodu, który funkcjonował w czasach kiedy wojna była chlebem powszednim i dzięki wojnie...
2021-09
Największym atutem książki Prof. Plezi, jest analiza kroniki Kadłubka. Pomimo tego, że kronika Mistrza Wincentego uznawana jest raczej za dzieło literackie, prof. Marian Plezia w bardzo obrazowy sposób dochodzi do ciekawych wniosków. Jeżeli chodzi o pozostałe źródła, nie znalazłem nic nadzwyczajnego – może jeszcze na uwagę zasługuje analiza Żywotu Mniejszego Wincentego z Kielczy. Pomimo tego, że autor raczej - jeśli można tak powiedzieć – jest zwolennikiem Świętego Stanisława, można znaleźć w tej pracy, wiele ciekawych wniosków. Przede wszystkim chylę czoła dla podsumowania osobowości, dokonań i ogólnego podsumowania panowania Bolesława II. Sama fascynacja osobą św. Stanisława, mnie osobiście nie przekonuje, jednak sama praca jest ważna, dla ugruntowania wiedzy i opinii dotyczącej konfliktu i wynikającego z niego kryzysu przełomu lat 1078/1079 XI wieku. Osobiście, potrzebowałem takiej pozycji. Chociaż, Autor pomija kilka istotnych dla sprawy faktów, część innych interpretuje na własną korzyść, to dzięki lekturze, znalazłem nowe wątki do badania sprawy zarówno upadku Bolesława II jak i samego kultu św. Stanisława oraz zawiłych losów naszego kraju pod panowaniem Piastów. Mogę z czystym sumieniem polecić lekturę książki.
Największym atutem książki Prof. Plezi, jest analiza kroniki Kadłubka. Pomimo tego, że kronika Mistrza Wincentego uznawana jest raczej za dzieło literackie, prof. Marian Plezia w bardzo obrazowy sposób dochodzi do ciekawych wniosków. Jeżeli chodzi o pozostałe źródła, nie znalazłem nic nadzwyczajnego – może jeszcze na uwagę zasługuje analiza Żywotu Mniejszego Wincentego z...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-08
Jest to dogłębna analiza polityki międzynarodowej w początkach XI wieku, mającej lub mogącej mieć wpływ na losy polskiego państwa. Autor na ich podstawie – bardzo duże znaczenie mają tu źródła ruskie – opisuje politykę i historię Bolesława Szczodrego i Władysława Hermana z początku panowania tego drugiego. Dogłębna analiza wczesnośredniowiecznych źródeł, czy wręcz ich kwerenda i nałożenie na to kronik polskich umożliwia autorowi wyjaśnienie wielu nieścisłości w historii tego wybitnego poniekąd władcy, a także uporządkowanie i korektę dat ważnych wydarzeń, dotyczących jego panowania. Autor, rozprawia się także z mitem Św. Stanisława i kroniką Kadłubka, jako dziełem dającym początek legendzie i przedstawionej jako dzieło literackie i późne – wg autora późniejsze niż ogólnie przyjęta data – i przez to niewiarygodne, i nic nie wnoszące do faktycznych wydarzeń, które miały miejsce za panowania Szczodrego. Muszę jednak zaznaczyć, że i w kronice Kadłubka autor znalazł echa wydarzeń dotyczących konfliktu, które uznaje za pro-bolesławowe i bardzo dokładnie je analizuje. Ze względu na to, iż głównym celem autora, jest analiza polityki międzynarodowej – od Bizancjum po Skandynawię, od Rusi po Italię – dostajemy dzięki niej bardzo mocno umotywowaną tezę, dotyczącą nieudzielenia pomocy zbrojnej przez Władysława Węgierskiego, zbiegłemu na Węgry Królowi, co jest niezmiernie ciekawe i ważne. Jak wspomniałem na początku, Autor opisuje też początki panowania Władysława Hermana jego możliwy udział (a właściwie jego brak) w buncie, w wyniku którego obalono Króla oraz wiele wątków dotyczących Mieszka Bolesławowica. Autor stawia też śmiałe hipotezy dotyczące ewentualnych zleceniodawców udanych zamachów na życie zarówno ojca jak i syna – dziedzica.
Jest to typowa praca naukowa, pisana ciężkim językiem i skierowana do czytelnika zaznajomionego z wydarzeniami XI wieku. Bez tego, ciężko połapać się w tym, o czym pisze autor – szczególnie w zagadnieniach dotyczących wydarzeń na Rusi. Z pewnością, nie jest to lektura dla początkujących. Teraz z pewnością sięgnę po poprawioną historię Bolesława Szczodrego pióra Norberta Delestowicza, aby odnieść ustalenia profesora Powierskiego - nie najmłodsze przecież – do najnowszego wydania biografii naszego, wybitnego władcy.
Jest to dogłębna analiza polityki międzynarodowej w początkach XI wieku, mającej lub mogącej mieć wpływ na losy polskiego państwa. Autor na ich podstawie – bardzo duże znaczenie mają tu źródła ruskie – opisuje politykę i historię Bolesława Szczodrego i Władysława Hermana z początku panowania tego drugiego. Dogłębna analiza wczesnośredniowiecznych źródeł, czy wręcz ich...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-02
2019-09
2019-08
2019-08
Książka Klaudii Drożdż trzyma się linii wyznaczonej przez Kętrzyńskiego. Pomimo, iż wydanie obu książek dzieli prawie 100 lat, praca ta nie wnosi wiele do tematu, powielając już to co wiadomo. Niestety nie jest to ani analiza tekstów, których przecież od wydania pracy Kętrzyńskiego ukazało się całe mnóstwo, ani też jakaś nowa teoria. Autorka w przeciwieństwie do Kętrzyńskiego, nie stawia twardych tez, lecz raczej zgadza się z teoriami wcześniejszymi, a jeżeli próbuje jakąś tezę postawić, rozmydla wnioski w najlepsze. Za przykład niech posłuży określenie powrotu Kazimierza do kraju: Kętrzyński – koniec 1038 roku, Drożdż rozciąga możliwość powrotu na 11 miesięcy. Za duży plus uważam bardzo śmiało napisany rozdział o rodzinie Kazimierza i wprost opisane zabiegi na dworze niemieckim w celu poparcia Kazimierza, jego dążenia do odzyskania tronu, a także jego pracy w odbudowie kraju i instytucji kościelnych. Na koniec pozostaje pytanie, dla kogo jest ta książka. Jeżeli ktoś chciałby zapoznać się z czasami tego poniekąd wybitnego Piasta, znajdzie na pewno wiele informacji. Autorka mimo wszystko przeanalizowała źródła i dość dużo ich cytuje. Ja jednak postawiłbym na Kętrzyńskiego. Przede wszystkim ze względu na język oraz przekonanie do tego o czym pisze.
Książka Klaudii Drożdż trzyma się linii wyznaczonej przez Kętrzyńskiego. Pomimo, iż wydanie obu książek dzieli prawie 100 lat, praca ta nie wnosi wiele do tematu, powielając już to co wiadomo. Niestety nie jest to ani analiza tekstów, których przecież od wydania pracy Kętrzyńskiego ukazało się całe mnóstwo, ani też jakaś nowa teoria. Autorka w przeciwieństwie do...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07
Czy Bolesław Szczodry wyprawił się na Czechy w 1060 roku? Jest to najprawdopodobniejsza wersja wydarzeń, ale nie wiemy dlaczego wyprawa taka miała miejsce. Gall twierdzi, że Szczodry poniósł klęskę. Jednak o wyprawie takiej, a przede wszystkim zwycięstwie Czechów nie wspomina Komsas. Dziwne, nieprawdaż? Nie wiemy, czy był to tylko zryw młodzieńczego księcia, czy zaplanowana akcja, wiążąca wojska czeskie na miejscu, uniemożliwiając im tym samym wsparcie Cesarza wojującego z Węgrami. Czy te akcje zostały zaplanowane i uzgodnione? Historycy twierdzą, że tak i miało to kluczowe znaczenie, bo wojska czeskie dotarły na Węgry z opóźnieniem – chociaż, to czy dotarły też jest niejasne. Niejasne jest nawet kto na Węgry się wyprawił: Spitygniew czy Wratysław? Kto mógł, kto na tym zyskiwał, kto był zobowiązany do wsparcia Cesarza, a komu mogło zależeć na zupełnie odwrotnej akcji….
W taki oto sposób Norbert Delestowicz, wykorzystując najnowsze badania, dostępne źródła i wcześniejsze prace, przeprowadza analizę tego co prawdopodobne. Rozprawia się z wieloma mitami narosłymi wokół panowania naszego, trzeciego, koronowanego władcy. Tezy swoje stawia ostrożnie, ponieważ nadal cierpimy na znikomy materiał źródłowy dotyczący tego okresu. Jeśli nie zgadza się z wcześniejszymi autorami, to uzasadnia obszernie dlaczego.
Praca napisana jest bardzo przystępnym językiem mimo, że to praca naukowa. Zwraca uwagę fakt, świetnej znajomości źródeł i literatury przedmiotu. Autor wykonał naprawdę tytaniczną pracę. Można przyczepić się do korekty, ponieważ w książce występuje sporo błędów, ale z pewnością nie jest to argument świadczący przeciw niej.
W książce znajdziemy także szeroko zakrojoną analizę sytuacji politycznej w ościennych państwach, co sprawia, że Bolesława Szczodrego jest tu mniej, niż można by oczekiwać, jednak analiza ta daje bardzo dobre spojrzenie na talenty naszego władcy. Jak potrafił wykorzystywać sytuację w regionie do osiągnięcia swoich celów. Koniec panowania i konflikt z biskupem krakowskim pozostaje nadal wielką niewiadomą i pytań jest więcej niż odpowiedzi. Norbet Delestowicz pokazuje jednak, że poddawać się nie należy. I to jest bardzo dobry prognostyk na przyszłość. Może w końcu uda się oddzielić ziarna od plew. Już stawiana przez autora hipoteza dotycząca udziału biskupa w konflikcie z królem, daje taką nadzieję. Szczegółów jednak zdradzać nie będę.
Muszę jednak zaznaczyć, że nie jest to pozycja dla wszystkich. Jeśli ktoś, nie zna wcześniejszych opracowań, będzie mu trudno przyswoić pracę autora. Próbować można, ale ogrom przytoczonych źródeł i obszerna ich analiza mogą zniechęcić początkujących czytelników.
Czy Bolesław Szczodry wyprawił się na Czechy w 1060 roku? Jest to najprawdopodobniejsza wersja wydarzeń, ale nie wiemy dlaczego wyprawa taka miała miejsce. Gall twierdzi, że Szczodry poniósł klęskę. Jednak o wyprawie takiej, a przede wszystkim zwycięstwie Czechów nie wspomina Komsas. Dziwne, nieprawdaż? Nie wiemy, czy był to tylko zryw młodzieńczego księcia, czy...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-04
Z wielu opinii, do których udało mi się dotrzeć, monografia Karola Maleczyńskiego opisująca trzeciego z naszych sławnych Bolesławów uznawana jest za najlepszą. Z informacji zamieszczonych w książce wynika, że praca napisana została w pod koniec lat 30-stych XX wieku. Zwracam na to uwagę, ponieważ książki naszych historyków, z okresu przedwojennego, a nawet wcześniejszego, cechuje ogromna wiedza, mnogość źródeł, dogłębna analiza i znakomity język. Wielu uznanych historyków określało monografię jako „owoc wieloletnich studiów autora”, „syntezę panowania Krzywoustego” a samego autora jako „niewątpliwie najbardziej przygotowanego” do tej pracy. To cycaty z posłowia. Zgadzam się z tymi opiniami. Książka podzielona jest na rozdziały, które opisują młodość Bolesława, walki ze Zbigniewem, walki o niezależność państwa, walki pomorskie, politykę kościelną. Poszczególne rozdziały przedstawiają analizę sytuacji wewnętrznej i zewnętrznej Polski, zwycięstwa i porażki Bolesława zarówno te orężne jak i polityczne. Każdy rozdział zamyka pewien wycinek panowania Krzywoustego. Ponieważ autor naprawdę był przygotowany do tematu, ogrom informacji robi wrażenie, ale z drugiej strony stanowi problem z odbiorem tekstu. Po prostu informacje się mieszają, trzeba często wracać do przeczytanych już stronic i być mocno skupionym aby całość tych wydarzeń powiązać i stworzyć sobie jakiś przejrzysty obraz całości. Oczywiście taki zabieg jest zrozumiały i stosowany w wielu pracach, jednak tu akurat stanowi jakiś kłopot. Może jest to kłopot zbyt wielu informacji, zawartych w każdym zdaniu. Może książka powinna mieć dwieście stron więcej, co pozwoliłoby autorowi spokojniej opisać i wyjaśnić wszelkie, zawiłe kwestie i dać czytelnikowi szansę na złapanie oddechu i tym samym poukładanie sobie w głowie otrzymanych informacji. Wielkim minusem jest brak jakiejkolwiek mapy, co dodatkowo utrudnia czytanie. Bardzo dobry jest za to finalny rozdział, zawierający min. analizę testamentu Krzywoustego, przedstawiający jego założenia, opisujący już wcześniej wdrożone, podobne ustawy naszych sąsiadów, skutki ich wprowadzenia w ościennych państwach i próbę rozwiązania przez księcia znanych już z tych państw problemów. Podsumowując, książka bardzo dobra, pokazująca talent polityczny i wojenny Krzywoustego, umiejętność zawierania sojuszy i wykorzystywania nadarzających się okazji, wyciągania wniosków, konsekwencji w działaniu i dalekowzroczność naszego władcy, aby wymienić chociażby działania w kierunku utworzenia zwierzchności nie tylko państwowej ale także kościelnej nad podbitym Pomorzem. Książka wymaga jednak bardzo dużego skupienia czy wręcz robienia na bieżąco notatek. Książka bardziej do studiowania niż przeczytania.
Z wielu opinii, do których udało mi się dotrzeć, monografia Karola Maleczyńskiego opisująca trzeciego z naszych sławnych Bolesławów uznawana jest za najlepszą. Z informacji zamieszczonych w książce wynika, że praca napisana została w pod koniec lat 30-stych XX wieku. Zwracam na to uwagę, ponieważ książki naszych historyków, z okresu przedwojennego, a nawet wcześniejszego,...
więcej mniej Pokaż mimo toŚwietna analiza dostępnych acz bardzo skąpych źródeł. Opis i analiza konfliktu oraz jego skutków. Po takiej analizie, aż chciałoby się odnaleźć jakieś zapiski dotyczące tego okresu i tego Piasta aby móc rozbudować zawarte tu hipotezy oraz potwierdzić lub obalić pewne mity.
Świetna analiza dostępnych acz bardzo skąpych źródeł. Opis i analiza konfliktu oraz jego skutków. Po takiej analizie, aż chciałoby się odnaleźć jakieś zapiski dotyczące tego okresu i tego Piasta aby móc rozbudować zawarte tu hipotezy oraz potwierdzić lub obalić pewne mity.
Pokaż mimo toRewelacyjna. Wiele faktów poddanych obróbce Mackiewicza pozwala inaczej spojrzeć na stereotypowy wizerunek naszego ostatniego króla. Z tego co pisze publicysta Mackiewicz wyłania się obraz genialnego polityka, którego obawiali się przede wszystkim Rosjanie. Konfederacja Barska, obrady sejmowe, Rejtan i jego "spisek" jak nazywa to Mackiewicz... Toż to zupełnie nowa historia.....
Rewelacyjna. Wiele faktów poddanych obróbce Mackiewicza pozwala inaczej spojrzeć na stereotypowy wizerunek naszego ostatniego króla. Z tego co pisze publicysta Mackiewicz wyłania się obraz genialnego polityka, którego obawiali się przede wszystkim Rosjanie. Konfederacja Barska, obrady sejmowe, Rejtan i jego "spisek" jak nazywa to Mackiewicz... Toż to zupełnie nowa...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-12
Cieniutka to książeczka, mimo iż dotyczy jednego z lepszych Piastów, aczkolwiek w jakiś dziwny sposób zapomnianego czy może niedocenianego? Jest to też praca doktorska autora a także wywód, który na kilka ładnych lat rozniósł w pył dyskusje dotyczące Bolesława Zapomnianego. Autor w większości opiera się na Gallu oraz Genealogii Piastów, jednak nie boi się własnego zdania i własnej interpretacji źródeł. Czyta się książkę łatwo, lekko i przyjemnie pomimo tego, iż to praca naukowa. W mojej ocenie, autor bardzo obrazowo przedstawił panowanie Kazimierza I i ukazał go w należytym mu świetle, jako bardzo sprawnego polityka i władcę, który podniósł kraj z ruin i umożliwił dalszy wzrost jego potęgi, przeprowadzony już przez jego syna Bolesława Szczodrego.
Cieniutka to książeczka, mimo iż dotyczy jednego z lepszych Piastów, aczkolwiek w jakiś dziwny sposób zapomnianego czy może niedocenianego? Jest to też praca doktorska autora a także wywód, który na kilka ładnych lat rozniósł w pył dyskusje dotyczące Bolesława Zapomnianego. Autor w większości opiera się na Gallu oraz Genealogii Piastów, jednak nie boi się własnego zdania i...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-12
2018-07
Zmieniłem zdanie o Władysławie IV. Do tej pory był to tylko jeden z Wazów, a o Wazach miałem zdanie złe. I to był mój wielki błąd. Na swoje usprawiedliwienie, mogę napisać, że Polska królów elekcyjnych, niewiele mnie zajmowała. Po prostu przyjąłem to co, najłatwiejsze.
Jednak lektura tej książki, zmusiła mnie do zmiany spojrzenia na Władysława ale także Zygmunta III, którego poznajemy niejako przy okazji, w okresie dorastania przyszłego władcy.
Jakim władcą był Władysław IV? Na pewno ambitnym. A my nie lubimy władców ambitnych. Autor często zwraca uwagę, że był zapalczywy ale rzadko realizował swoje pomysły, bo zapał opadał. Fakt, jednak w dużej mierze wynikało to z tego, że miał związane ręce, a mimo wielkich starań nie mógł wzmocnić władzy królewskiej. Kwestia korony szwedzkiej, no cóż Władysław był królem. Czy jako król miał tak po prostu rezygnować z korony? W imię czego? Zrezygnował z korony moskiewskiej nie uzyskawszy za to nic na czym mu zależało. Oczywiście pięknie się pisze o takich patriotycznych zrywach, jednak szlachta polska w tym czasie nie chciała w imię patriotyzmu z niczego rezygnować. Szkoda, bo był to okres, w którym mogliśmy załatwić wiele rzeczy na swoją korzyść. Mieliśmy zdolnego króla, wychowanego w Polsce, znającego polskie realia, europejską sztukę wojenną a i sytuacja międzynarodowa była dla nas sprzyjająca. Jak się skończyło, wiemy.
Książa przeznaczona jest dla osób, które historię znają, ponieważ nie opisuje szczegółowo każdego wydarzenia a często odwołuje się do innych pozycji, czy ogólnie do wiedzy czytelnika. Jednak ze względu na język, jest to pozycja dla każdego, kto chce wiedzieć ciut więcej i ciut więcej zrozumieć. A rzeczy niejasne można zawsze sprawdzić w innym miejscu.
Zmieniłem zdanie o Władysławie IV. Do tej pory był to tylko jeden z Wazów, a o Wazach miałem zdanie złe. I to był mój wielki błąd. Na swoje usprawiedliwienie, mogę napisać, że Polska królów elekcyjnych, niewiele mnie zajmowała. Po prostu przyjąłem to co, najłatwiejsze.
Jednak lektura tej książki, zmusiła mnie do zmiany spojrzenia na Władysława ale także Zygmunta III,...
2018-12
2018-10
Pierwotna premiera tej książki odbyła się w 1881 roku, minęło więc od tego czasu 137 lat. To wydaje się być największą wadą tej książki. Czy jednak jest? Pisze o tym w posłowiu prof. Aleksander Gieysztor, a posłowie to napisał w roku 1959, twierdząc iż szczególnie druga część książki Smolki jest już nieaktualna. Zastanawiałem się nad tym twierdzeniem. Oczywiście, w ciągu 137 lat badania posunęły się do przodu. Jednak nie znaleziono w tym czasie jakiegoś odkrywczego manuskryptu, który wywróciłbym wiedzę o tym okresie do góry nogami. Różnica wynika z „lepszego rozpoznania źródeł okresu”, jak pisze profesor. Co to oznacza? Że wiemy więcej i wiemy lepiej o naszych stosunkach z sąsiadami. Wiemy więcej i lepiej na temat walk o tron krakowski itd., itd. Czy to przekreśla sens czytania pracy Smolki dziś? Absolutnie nie! Dlatego też, w moim odczuciu, mimo upływu ponad wieku od daty pierwszego wydania, książkę można polecić z czystym sumieniem. A praca Stanisława Smolki jest genialna. Przede wszystkim ze względu na język, którym autor posługuje się w sposób mistrzowski. Już dziś nie buduje się tak złożonych zdań, z jakimi można się spotkać na stronach lektury, niemniej te zdania w niesamowicie obrazowy sposób potrafią wyjaśnić najbardziej zawiłe nawet sprawy. Nie ma tu krzty bufonowatego, męczącego, nastroju pracy naukowej, co jest wielką wadą obecnie wydawanych książek historycznych (mowa tu oczywiście o książkach poważnych, nie goniących za sensacją, bo te ostatnie język mają nawet znośny, ale opisują bzdety niestworzone). Całość opisana jest z nieprawdopodobną finezją, którą to umiejętność posiedli nieliczni. Właściwie, nie ma w tej książce jednego zbędnego zdania. Jeżeli ktoś interesuje się historią Polski, autor wyjaśni mu np. zawiłe kwestie poddaństwa, braku wpływu Rzymu na Kościół w Polsce – do pewnego czasu - a później powody, które ten wpływ zwiększyły i przekształciły w stan, który znamy z późniejszych okresów. Pozna najważniejsze osoby związane z dworem książęcym w tym okresie oraz powody dla których taką pozycję osiągnęli. Pozna także warunki życia poszczególnych warstw społecznych, zasady wielkości Księcia (Krzywousty a także wcześniejsi książęta i królowie) oraz przyczyny upadku tej wielkości (nie tylko testament Krzywoustego się do tego przyczynił, ale także ogólny rozwój społeczeństwa w Europie, co docierało do Polski i także miało wpływ na stosunki władcy z poddanymi – szczególnie z warstwą najbardziej zamożną). Wypadki, które powodowały zmiany książąt na tronie krakowskim, opisane są na tyle szeroko, że czytelnik bez problemu połączy poszczególne wydarzenia, pozna ich przyczyny a także skutki. To zasługa nie tylko wiedzy autora, ale także - o czym już wspominałem - języka, którym się posługuje. Zresztą, Mieszko Stary i jego wiek, to nie książka o Mieszku Starym. To kawał historii Polski, wyjaśniającej jej powstanie, położenie, politykę zagraniczną, opisujący końcowe lata panowania Krzywoustego – w odniesieniu do tego co miało nastać po jego śmierci, aż do upadku ostatniego księcia – Władysława Laskonogiego. Co ważne, nie jest to historia wojen tylko analiza tego co do wojen doprowadziło, jaka w danej chwili była sytuacja wewnętrzna i zewnętrzna kraju. Na zakończenie, mamy też kilka dodatków – ale to już bardziej naukowe rozprawy, dla węższego grona czytelników. Nie zmienia to jednak mojej tezy, iż książka Stanisława Smolki jest genialna.
Pierwotna premiera tej książki odbyła się w 1881 roku, minęło więc od tego czasu 137 lat. To wydaje się być największą wadą tej książki. Czy jednak jest? Pisze o tym w posłowiu prof. Aleksander Gieysztor, a posłowie to napisał w roku 1959, twierdząc iż szczególnie druga część książki Smolki jest już nieaktualna. Zastanawiałem się nad tym twierdzeniem. Oczywiście, w ciągu...
więcej mniej Pokaż mimo to
To jedna z najlepszych monografii jakie czytałem. Przedstawiony bieg wydarzeń, jest wręcz niesamowity a czyta się to jak dobrą powieść historyczną. Szczerze mówiąc, bieg wydarzeń przedstawionych przez autora kupuję w całości. NIesamowita jest też analiza źródeł przeprowadzona przez autora. Ogrom pracy, włożonej w konstrukcję tej historii naprawdę robi wrażenie a wyciągnięte wnioski nie pozostawiają wiele pola do dyskusji. Po przeczytaniu tej książki mam wrażenie, że lekcje historii na które chodziłem w szkole podstawowej, omawiające ten okres dziejów, były oparte na lekturze Kajka i Kokosza :). Naprawdę znakomita praca. Polecam wszystkim, nie tylko tym zainteresowanym historią.
To jedna z najlepszych monografii jakie czytałem. Przedstawiony bieg wydarzeń, jest wręcz niesamowity a czyta się to jak dobrą powieść historyczną. Szczerze mówiąc, bieg wydarzeń przedstawionych przez autora kupuję w całości. NIesamowita jest też analiza źródeł przeprowadzona przez autora. Ogrom pracy, włożonej w konstrukcję tej historii naprawdę robi wrażenie a wyciągnięte...
więcej Pokaż mimo to