-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać460 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2024-05-08
2020-03-10
2020-05-01
2019-12-08
2021-02-20
2020-06-18
Odbywając prace społeczne w ramach kary na cmentarzu, Declan Murphy przypadkiem odnajduje na czyimś grobie list. Gdy czyta go, uświadamia sobie, że rozumie jego autora i postanawia mu odpowiedzieć. W ten sposób rodzi się tajemnicza relacja dwóch nieznajomych: Juliet, która straciła swój życiowy autorytet - matkę, oraz Declana - ocenianego negatywnie przez wszystkich młodzieńca, któremu również odszedł ktoś bliski.
Nie wiem czemu tak długo zabierałam się za przeczytanie tej książki. Myślę, że podświadomie wiedziałam, że będzie to bardzo dobra młodzieżówka i że wywoła we mnie masę emocji. Tak też było. Smiałam się, cieszyłam, wzruszałam, a nawet wściekałam w reakcji na wszelkie wydarzenia.
Zarówno Juliet, jak i Declan to postacie sympatyczne, takie które się lubi mniej lub bardziej, jednak nie pozostaną oni z nami w pamięci na dłużej. Odnoszę wrażenie, że oni byli jedynie narzędziem do przekazania nam pewnych morałów.
A za te morały warto doprawdy tę książkę przeczytać. Ta powieść pokazuje nam, że nikt ani nic nie jest czarnobiałe, że wszelkie ideały to jedynie złudzenie naszego umysłu.
Jak podsumowałabym tę lekturę? Z pewnością jest to wciągająca, wartościowa i pełna emocji młodzieżówka o stracie, o ocenianiu innych przez pryzmat tego, co tylko widzimy i o zagubieniu młodych, poznających życie ludzi.
Odbywając prace społeczne w ramach kary na cmentarzu, Declan Murphy przypadkiem odnajduje na czyimś grobie list. Gdy czyta go, uświadamia sobie, że rozumie jego autora i postanawia mu odpowiedzieć. W ten sposób rodzi się tajemnicza relacja dwóch nieznajomych: Juliet, która straciła swój życiowy autorytet - matkę, oraz Declana - ocenianego negatywnie przez wszystkich...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-07-10
2020-07-05
2020-06-28
2020-05-26
2020-05-26
2020-05-23
2020-05-13
2018-10
2019-10-11
Bycie strażnikiem biblioteki to trudny, niebezpieczny zawód o czym Elisabeth wie, mimo to nie straszne są jej grymuary - magiczne książki o własnym charakterze i duszy, wśród których się wychowała, a jej życiowym celem i marzeniem jest zostać strażnikiem w którejś z Wielkich Bibliotek. Niestety jej plany krzyżuje atak na bibliotekę w Summershall. Dziewczyna znajduje się w niewłaściwym miejscu, w niewłaściwym czasie i zostaje oskarżona o sabotaż.
Elisabeth należy do tych bohaterek, które są irytujące, ale mimo to się im kibicuje. Przyznać muszę, że denerwowała mnie ciągłymi napadami podejrzliwosci wobec jednego czarodzieja (czarodzieje uznawani są w tym świecie, zwłaszcza przez bibliotekarzy za największe zło, przez konszachty z diabłami). Gdyby chciał ją zabić dawno by to zrobił. Dodatkowo jej spostrzegawczość nie była błyskotliwa i to czego czytelnik się już dawno mógł domyślać, ona długo nie dostrzegała.
Postacią godną uwagi jest Nathaniel Thorne oraz jego diabeł i zarazem sługa - Silas. To oni powodują, że ta książka nabiera "koloru" i że uśmiech czytelnikowi zakwita na twarzy, lub po policzkach spływają łzy.
Wątek romantyczny niestety był przewidywalny i cukierkowy, dość typowy dla tego gatunku, dlatego nie będę się nad nim rozwodzić. Uważam, że można to było poprowadzić lepiej.
Pomysł na tę książkę jest niesamowicie dobry, i po każdej kolejnej stronie uświadamiałam sobie genialność tej historii. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z podobnym światem magicznych grymuarow, o różnej skali niebezpieczeństwa. Dodatkowo zachwyciło mnie zakończenie, które pozostawiło trochę gorzkich emocji, ale również i nutkę nadziei na inny, nowy obrót spraw. Kto wie, może będzie drugi tom? Bardzo na to liczę.
Ostrzegam, że w książce czasem pojawiają się błędy gramatyczne lub ortograficzne. Spotkałam się m.in. z "tutaj pisze" zamiast "tutaj jest napisane".
"Magia Cierni" to dobra młodzieżówka fantastyczna. Podąża ona pewnymi schematami, jednak pojawiają się tu również elementy nowatorskie i wyjątkowe. Ta książka mnie sobą oczarowała i jeżeli mogę Wam coś obiecać, to to, że czytając tę książkę nie będziecie mogli być spokojni, gdyż emocje i akcja szaleją tu w najlepsze.
Bycie strażnikiem biblioteki to trudny, niebezpieczny zawód o czym Elisabeth wie, mimo to nie straszne są jej grymuary - magiczne książki o własnym charakterze i duszy, wśród których się wychowała, a jej życiowym celem i marzeniem jest zostać strażnikiem w którejś z Wielkich Bibliotek. Niestety jej plany krzyżuje atak na bibliotekę w Summershall. Dziewczyna znajduje się w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-09-10
2019-02-22
2019-01-10
2018-07-11
Minęło już pół roku, od kiedy Kate Harker po raz ostatni zobaczyła Prawdziwość, która pochłonięta przez mrok i potwory, została odizolowana od reszty świata. Prowadzi swoje nowe życie w Dobrobycie, gdzie tam stara się zapanować nad potworami, o których zwykli cywile nie mają pojęcia. Pewnej nocy podczas kolejnego polowania, natrafia na nowego potwora, z którym nigdy nie miała do czynienia. Dziewczyna cudem uwalnia się z jego sideł i półżywa wraca do mieszkania. Okazuję się, że potwór pozostawił na niej piętno, które z czasem zaczyna doprowadzać ją do szaleństwa i przemienia ją w niebezpieczną broń. W obawie o swoje i życie innych Kate postanawia pójść w ślady potwora i rozliczyć się z nim raz na zawsze. Okazuje się, że potwór zmierza w kierunku Prawdziwości, by siać chaos i zamęt, a Kate jest zmuszona, by pójść za nim i ostrzec Augusta, przed niebezpieczeństwem.
Bardzo się cieszyłam, gdy okazało się, że premiera „Mrocznego Duetu” zostanie przesunięta na bliższy termin. Gdy książka do mnie trafiła, od razu się za nią zabrałam, bo chciałam dowiedzieć się natychmiast o dalszych losach mojego ukochanego duetu i podzielić się z Wami moją skromną opinią.
Jednak jak się okazuje, sporo czasu minęło, od kiedy przeczytałam ostatnią stronę tej książki, a ja nadal Wam o niej ani słówka nie pisnęłam. Dlaczego? Musiałam przetrawić to, co działo się w tym tomie i mimo tego, że nadal nie czuję się gotowa, by napisać tę recenzję, to stwierdziłam, że to już najwyższy czas, by dać Wam znać co ja o tej powieści sądzę.
W „Okrutnej Pieśni” pokochałam Augusta i Kate. Jak się okazuje, niezbyt często napotykam się na postacie z tak wyraźnym charakterem i sposobem bycia. Wątpiłam, by moje odczucia, w jakikolwiek sposób się odmieniły odnośnie do nich i nie sądziłam, że byłam w takim błędzie. Z każdą stroną moje uwielbienie wobec tej dwójki było coraz większe i większe, co niestety skończyło się dla mnie uszczerbkiem na zdrowiu psychicznym. Przejdźmy jednak do bardziej technicznych spraw w tej książce.
W tej części bohaterowie nadal muszą się zmagać z własną akceptacją. Muszą nauczyć się walczyć z własnymi potworami oraz wewnętrznymi obawami. Przede wszystkim jednak muszą zacząć panować nad własnym gniewem i złością, co dla Kate będzie naprawdę wyzwaniem, głównie przez wpływy nowego potwora.
W tej części Shwab nakłada jeszcze większy nacisk na symbolizm i przekaz, i według mnie zrobiła to równie świetnie, jak w poprzednim tomie, może nawet i lepiej. O ile jeszcze lepiej jest tu możliwe. Autorka w tej książce mówi o demonach, które siedzą w naszej głowie, które nas prześladują i nas ograniczają, które zmuszają nas do robienia czegoś, co tak naprawdę jest wbrew nam samym.
Jeżeli chodzi o zakończenie, totalnie mnie zmiażdżyło, zupełnie nie spodziewałam się tego, co zgotowała dla czytelników autorka i po skończeniu książki, siedziałam i patrzyłam się w sufit, mając w głowie kompletną pustkę.
Jeżeli podobała Wam się „Okrutna Pieśń”, to „Mroczny duet” spodoba Wam się jeszcze bardziej. Znajdziecie tu wszystko z poprzedniego tomu, a nie zabraknie również i nowych rzeczy. Jeżeli jednak nie czytaliście „Okrutnej Pieśni”, nadróbcie ją szybko, bo według mnie jest to młodzieżówka opowiadająca o „czymś” więcej niż tylko historie dwóch nietypowych nastolatków.
Minęło już pół roku, od kiedy Kate Harker po raz ostatni zobaczyła Prawdziwość, która pochłonięta przez mrok i potwory, została odizolowana od reszty świata. Prowadzi swoje nowe życie w Dobrobycie, gdzie tam stara się zapanować nad potworami, o których zwykli cywile nie mają pojęcia. Pewnej nocy podczas kolejnego polowania, natrafia na nowego potwora, z którym nigdy nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-07-01
Theo Decker i jego mama, zmierzają właśnie do szkoły, gdy z nieba zaczynają lać się strumienie wody. Zmuszeni, do wejścia do muzeum, postanawiają obejrzeć wystawę. Nieświadomi zbliżającej się katastrofy, podziwiają urzekający obraz szczygła. Niedługo potem jest tylko wybuch, ogień i ciemność. Gdy Theo przytomnieje, jest zdezorientowany. Siada obok starszego, rannego pana, który rozkazuje mu wyjść, zabrać Szczygła i wziąć od niego pierścień. Theo, który nadal nie myśli jasno, zgodnie z poleceniami starszego pana, wraca do domu z obrazem, w nadziei, że mama będzie tam na niego czekać.
To, co zachwyciło mnie najbardziej w tej książce to sposób, w jaki autorka przedstawiła rzeczywistość. Główny bohater - Theodore - nie jest czarny ani biały. To postać, która popełnia błędy, wpada w nałogi, dokonuje złych decyzji, za co możemy się czasem złościć. Z drugiej strony ta jego normalność mnie rozczulała. Tutaj życie zostało pokazane, tak jak wygląda. Trudne, z wieloma przeszkodami i wypadkami. Nieidealne.
Dawno nie spotkałam się z tak pięknym stylem literackim, jakim posługuje się Donna Tartt. Początkowo było mi ciężko się do niego przyzwyczaić, gdyż autorka dużą uwagę zwracała na opisy i na myśli bohatera. Z czasem to doceniłam, gdyż dało mi to szanse lepiej poznać Theodora.
Czytając tę książkę, czytelnik nie tylko poznaje historię Theo, ale również ją doświadcza. To powieść o życiu, wzlotach i upadkach, problemach, złych wyborach. Ta książka bez wątpienia zasługuje na miano dobrej i choć nie porwała mnie tak jak wielu, to wiem, że zachwyty nad nią są w pełni uzasadnione.
Theo Decker i jego mama, zmierzają właśnie do szkoły, gdy z nieba zaczynają lać się strumienie wody. Zmuszeni, do wejścia do muzeum, postanawiają obejrzeć wystawę. Nieświadomi zbliżającej się katastrofy, podziwiają urzekający obraz szczygła. Niedługo potem jest tylko wybuch, ogień i ciemność. Gdy Theo przytomnieje, jest zdezorientowany. Siada obok starszego, rannego pana,...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to