-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Biblioteczka
Jestem w szoku! Wreszcie coś się dzieje!
Akcja, akcja, akcja!
Nie mogę się doczekać następnego tomu
Miasto popiołów bije na głowę Miasto Kości.
Miłe zaskoczenie ;-)
Dary Anioła nie są jakoś bardzo romantyczne, przynajmniej dla mnie, ale jest tu więcej przygód niż, np. w Upadłych których szczerze polecam <3
Jestem w szoku! Wreszcie coś się dzieje!
Akcja, akcja, akcja!
Nie mogę się doczekać następnego tomu
Miasto popiołów bije na głowę Miasto Kości.
Miłe zaskoczenie ;-)
Dary Anioła nie są jakoś bardzo romantyczne, przynajmniej dla mnie, ale jest tu więcej przygód niż, np. w Upadłych których szczerze polecam <3
Taka bajeczka.
Upadli tysiąc razy lepsi ;-)
Lecz tutaj widzę więcej tajemnic i to takich, po których szczena mi opadła ;-D
Clary mnie tak strasznie denerwuje i Jace tak samo ;-/
W skrócie taka fajna książeczka na 1 wieczór, ale odsyłam do Upadłych <3
Taka bajeczka.
Upadli tysiąc razy lepsi ;-)
Lecz tutaj widzę więcej tajemnic i to takich, po których szczena mi opadła ;-D
Clary mnie tak strasznie denerwuje i Jace tak samo ;-/
W skrócie taka fajna książeczka na 1 wieczór, ale odsyłam do Upadłych <3
Za bardzo przewidywalna i nudna. Ot taka lekka książka na jeden wieczór.
Słyszałam tyle pochlebstw na jej temat, że nie mogłam przejść koło nich obojętnie i tak szczerze nie wzbogaciła mnie nowymi doznaniami ;-/
Nie jest zła, ale główna bohaterka jest irytująca, czego nie mogę powiedzieć o panu głównym bohaterze ;-). To co mnie udobruchało, to zakończenie w stylu, który sprawdza się u mnie w 100%
Lecz nie ukrywam, że nie widzę w niej tego czegoś
Za bardzo przewidywalna i nudna. Ot taka lekka książka na jeden wieczór.
Słyszałam tyle pochlebstw na jej temat, że nie mogłam przejść koło nich obojętnie i tak szczerze nie wzbogaciła mnie nowymi doznaniami ;-/
Nie jest zła, ale główna bohaterka jest irytująca, czego nie mogę powiedzieć o panu głównym bohaterze ;-). To co mnie udobruchało, to zakończenie w stylu, który...
Dotychczas najlepsza powieść Colleen Hoover jaką przeczytałam!
Można się dużo o niej rozpisywać, ale ja ujmę całość krótko.
Książka dla nastolatków, ale kłóciłabym się o to, bo jest bardzo uniwersalna.
Coś co kocham w książka CH to tajemniczość do końca jesteś głupi drogi czytelniku ;-)
I druga rzecz jaką kocham to zakończenia, które są po prostu... <3 cudowne
Trzecia rzecz to ta nadzwyczajna romantyczność i delikatność.
Mole książkowe strzeżcie się, bo Confess zmusi was do gadania ;-D
Dotychczas najlepsza powieść Colleen Hoover jaką przeczytałam!
Można się dużo o niej rozpisywać, ale ja ujmę całość krótko.
Książka dla nastolatków, ale kłóciłabym się o to, bo jest bardzo uniwersalna.
Coś co kocham w książka CH to tajemniczość do końca jesteś głupi drogi czytelniku ;-)
I druga rzecz jaką kocham to zakończenia, które są po prostu... <3 cudowne
Trzecia...
Wzięłam bo czemu nie.
Na wstępie dodam, że jedna albo dwie rady, były bardzo pomocne, lecz...
Reszta była do bani. Zastanawia mnie fakt, jaki przekaz ona niesie i niby jakie sekrety ma skrywać.
Plus za okładkę i ogólny wygląd.
Minusów nie napiszę, bo byłoby ich za dużo
Wzięłam bo czemu nie.
Na wstępie dodam, że jedna albo dwie rady, były bardzo pomocne, lecz...
Reszta była do bani. Zastanawia mnie fakt, jaki przekaz ona niesie i niby jakie sekrety ma skrywać.
Plus za okładkę i ogólny wygląd.
Minusów nie napiszę, bo byłoby ich za dużo
Nietuzinkowa historia o uczuciu dwojga młodych ludzi.
Pragnę zwrócić uwagę na jeden drobny szczegół.
Mianowicie chodzi mi o okładkę, a raczej tekst:
"Oboje zakochali się w sztuce
Tylko taka miłość nie boli"
Samo to, sprawia, że chce się tą książkę przeczytać i dodatkowo wzrusza, przynajmniej mnie, już na samym początku ;-)
Co do samej książki, to nie jest już tak "FAJNIE"
Ogólnie podoba mi się fabuła, jest taka tajemnicza, ale na ostatnich stronach jest do bólu przewidywalna, co mnie zaszokowało.
Nie było nic z efektu WOW na końcu, co w gruncie rzeczy jest dla mnie bardzo ważne ;-D
Książka spodoba się nastolatkom, nie mam co do tego wątpliwości, ale nie wiem, czy się w niej zakochają.
Nietuzinkowa historia o uczuciu dwojga młodych ludzi.
Pragnę zwrócić uwagę na jeden drobny szczegół.
Mianowicie chodzi mi o okładkę, a raczej tekst:
"Oboje zakochali się w sztuce
Tylko taka miłość nie boli"
Samo to, sprawia, że chce się tą książkę przeczytać i dodatkowo wzrusza, przynajmniej mnie, już na samym początku ;-)
Co do samej książki, to nie jest już tak...
Baaardzo na czasie. W końcu tyle się mówi o uzależnieniu od telefonu...
Przejdę od razu do plusów:
+zaskakująca i nieprzewidywalna do samego końca
+wciągająca
+szybko się czyta
+ciekawa fabuła, a przede wszystkim INNA
+sympatyczna główna bohaterka
A teraz minusy...
-mam wrażenie, że fragmenty z Raju Utraconego Miltona są dosłownie w każdej książce za jaką się "zabiorę"
-wątek miłosny mógłby nie istnieć i tak! Aż dziwne że mówi to miłośniczka romansów, ale ten temat o aplikacji, która za nas decyduje jest sam w sobie tak ciekawy, że ten dodatek wydaje się być zbędny
Ogólnie bardzo polecam!
Baaardzo na czasie. W końcu tyle się mówi o uzależnieniu od telefonu...
Przejdę od razu do plusów:
+zaskakująca i nieprzewidywalna do samego końca
+wciągająca
+szybko się czyta
+ciekawa fabuła, a przede wszystkim INNA
+sympatyczna główna bohaterka
A teraz minusy...
-mam wrażenie, że fragmenty z Raju Utraconego Miltona są dosłownie w każdej książce za jaką się...
Tak samo jak w I tomie.
Nic się nie zmieniło, bo niby co?
Ostatnie strony i tak mną wstrząsnęły, bo po prostu szkoda życia.
I gdzie ta prawdziwa miłość?
Zawód nie z powodu stylu, ale z zakończenia.
Najsmutniejsze jest to, że bohaterowie nie są wymyśleni, tylko kiedyś, dawno temu Kurt Seyit Eminof, Aleksandra Werżeńska i wielu innych bohaterów, żyło naprawdę, a ta dwójka straciła się nawzajem.
Tak samo jak w I tomie.
Nic się nie zmieniło, bo niby co?
Ostatnie strony i tak mną wstrząsnęły, bo po prostu szkoda życia.
I gdzie ta prawdziwa miłość?
Zawód nie z powodu stylu, ale z zakończenia.
Najsmutniejsze jest to, że bohaterowie nie są wymyśleni, tylko kiedyś, dawno temu Kurt Seyit Eminof, Aleksandra Werżeńska i wielu innych bohaterów, żyło naprawdę, a ta...
Płaczę dlatego, że oglądałam serial.
Serial był o niebo lepszy.
Gdy dorwałam od razu dwa tomy, cieszyłam się jak głupia, że przeżyję jeszcze raz historię Szury i Kurta.Tak strasznie się zawiodłam!
Serial całkowicie odbiega od prawdziwej historii, ale nie zgłębiajmy się zbytnio.
Książka składa się ze zdrad Seyita i tego kiedy był z Szurą, ewentualnie wzmianki o jego dzieciństwie. Tak naprawdę nie wiem co napisać bo lektura jest płaska, taka w 2D. Nie ma żadnych emocji!
Za dużo pewnych scen, oj za dużo...
Mimo to, sama historia tej miłości jest piękna.
A 6 gwiazdek przez miłość do serialu i sentyment do serialowego Kurta ;)
Płaczę dlatego, że oglądałam serial.
Serial był o niebo lepszy.
Gdy dorwałam od razu dwa tomy, cieszyłam się jak głupia, że przeżyję jeszcze raz historię Szury i Kurta.Tak strasznie się zawiodłam!
Serial całkowicie odbiega od prawdziwej historii, ale nie zgłębiajmy się zbytnio.
Książka składa się ze zdrad Seyita i tego kiedy był z Szurą, ewentualnie wzmianki o jego...
Załamałam się, ale od początku.
Prolog mnie zachwycił bo nie mogłam się połapać o co chodzi, ale dalej było już tylko gorzej.
Bohaterowie są do kitu. Tytułowa Sky irytuje mnie jak mało kto i gdy tylko przypomnę sobie jej osobę, próbuję zapomnieć.
Zed jest chyba gorszy. Bad boy, bo jakże by inaczej, "mega ciacho" i wgl. Jeśli bohaterowie się po prostu nie nadają to treść nie pomoże.
Końcówka była całkiem przyzwoita, aczkolwiek reszty nikt nie wymaże.
Żałuję, chociaż może nie.
Warto było dla prologu.
Załamałam się, ale od początku.
Prolog mnie zachwycił bo nie mogłam się połapać o co chodzi, ale dalej było już tylko gorzej.
Bohaterowie są do kitu. Tytułowa Sky irytuje mnie jak mało kto i gdy tylko przypomnę sobie jej osobę, próbuję zapomnieć.
Zed jest chyba gorszy. Bad boy, bo jakże by inaczej, "mega ciacho" i wgl. Jeśli bohaterowie się po prostu nie nadają to treść...
"Przygodę" z Kierą Cass zaczęłam od Rywalek. Od Syreny nie oczekiwałam dużo, bo wiedziałam, że historii Ami Singer nic nie jest w stanie pobić.
I dobrze.
Kahlen jest syreną. Taką z ogonem i nieziemskim głosem, który przyciąga ludzi niczym magnes, pchając ich w ręce Matki Ocean. W końcu każdy musi coś jeść, prawda?
W ciągu caaaałej lektury wzruszyłam się szczególnie przy rozstaniach i na ostatnich stronach. Autorka tak potrafi dobić człowieka tym, że czas ucieka itd. że nie ma siły się podnieść.
Styl autorki od początku przypadł mi do gustu, a pomysł o syrenach jest świetny. Bohaterka ciągle walczy, a jej charakter zmienia się z każdą stroną. Uwielbiam takie zmiany.
Kiera Cass chyba namalowała czytelnikowi obraz oceanu bo takie miałam wrażenie. Opisy mną wstrząsnęły, bo czułam się tak, jakbym była na miejscu Kahlen.
Mimo wszystko, nie strąciła z podium Rywalek, aczkolwiek jest również świetna i godna z polecenia.
"Przygodę" z Kierą Cass zaczęłam od Rywalek. Od Syreny nie oczekiwałam dużo, bo wiedziałam, że historii Ami Singer nic nie jest w stanie pobić.
I dobrze.
Kahlen jest syreną. Taką z ogonem i nieziemskim głosem, który przyciąga ludzi niczym magnes, pchając ich w ręce Matki Ocean. W końcu każdy musi coś jeść, prawda?
W ciągu caaaałej lektury wzruszyłam się szczególnie przy...
Musiałam ją przeczytać.
Najlepsze jest to, że rady naprawdę działają.
Moja skóra (zabrzmi to jak reklama kremu do twarzy) jest nawilżona i powiedzmy, że dochodzi do siebie ;)
Jedynym minusem jest to, że kosmetyki które poleca autorka są albo niedostępne w Polsce, albo dużo za drogie.
Mogę polecić szczerze, każdej kobiecie z każdym rodzajem cery ;)
Musiałam ją przeczytać.
Najlepsze jest to, że rady naprawdę działają.
Moja skóra (zabrzmi to jak reklama kremu do twarzy) jest nawilżona i powiedzmy, że dochodzi do siebie ;)
Jedynym minusem jest to, że kosmetyki które poleca autorka są albo niedostępne w Polsce, albo dużo za drogie.
Mogę polecić szczerze, każdej kobiecie z każdym rodzajem cery ;)
Okładka z Robertem Pattinsonem rzuca się w oczy. Oczywiście zauważam kobietę w jego objęciach, aczkolwiek Robert to Robert, mimo że grał w Zmierzchu.
Wracając do książki...
Temat cyrku, ale takiego prawdziwego jest jak dla mnie genialny, chociaż nie miałam okazji bycia w nim. Atmosfera jaką wykreowała autorka jest wprost magiczna i mimo iż nie mam żadnych zdolności, które mogłyby zapewnić mi pracę w tym miejscu, śniłam nocami, że występuję razem z Rosie.
Wątek miłosny, jest... ciężki, ponieważ Jacob z początku jest taki niedojrzały i dziecięcy w porównaniu do Marlene, że zaczynałam się zastanawiać czy ten związek ma przyszłość.
August, jest dla mnie tragiczną postacią. Nie chcę spojlerować, ale troszkę mi go szkoda, bo gdyby los go trochę oszczędził, może jego życie skończyłoby się inaczej.
Nie jest to książka, która wywołała we mnie wielki zachwyt, ale jest bardzo dobra. Do pewnych fragmentów mogłabym się doczepić z powodów... wiadomych dla czytających ;).
Okładka z Robertem Pattinsonem rzuca się w oczy. Oczywiście zauważam kobietę w jego objęciach, aczkolwiek Robert to Robert, mimo że grał w Zmierzchu.
Wracając do książki...
Temat cyrku, ale takiego prawdziwego jest jak dla mnie genialny, chociaż nie miałam okazji bycia w nim. Atmosfera jaką wykreowała autorka jest wprost magiczna i mimo iż nie mam żadnych zdolności, które...
Kolejne marzenie spełnione.
Królowa i faworytka przeczytana.
Historia Amberly i Clarksona była tak romantyczna, że wprost rozpływałam się nad bohaterami, bo czułam, że pod powłoką twardego i nieczułego chłopaka, kryje się wielka wrażliwość, którą wcześnie dostrzegła Królowa. Kilka scen, szczególnie te ze stanem zdrowia zapamiętam na bardzo, bardzo długo. Kto wie? Może do końca życia.
Jeśli chodzi o Faworytkę, to nie byłam na to gotowa. Zbyt dużo jak na jeden raz. Marlee była jedną z moich ulubionych bohaterek i nie mogłam zrozumieć tego co ją spotkał.
Mam nowy problem: do Aspena i Maxona trzeba dorzucić Cartera. To jak subtelnie ukrywał swoje uczucia, jaki był bezbronny i w jaki sposób starał się dodać otuchy Marlee, to coś niesamowitego.
Brakuje słów i liter w sumie też ;-)
Kolejne marzenie spełnione.
Królowa i faworytka przeczytana.
Historia Amberly i Clarksona była tak romantyczna, że wprost rozpływałam się nad bohaterami, bo czułam, że pod powłoką twardego i nieczułego chłopaka, kryje się wielka wrażliwość, którą wcześnie dostrzegła Królowa. Kilka scen, szczególnie te ze stanem zdrowia zapamiętam na bardzo, bardzo długo. Kto wie? Może do...
Nie obrażając nikogo.
Głupia i pusta.
Obrazuje związek ludzi, jako wyłączny pociąg seksualny.
Okropieństwo.
Poza tym ścieżka którą podążyła autorka, była już aż za bardzo uklepana. Wieje nudą i pustką, więc teoretycznie nawet nie wieje.
Nie obrażając nikogo.
Pokaż mimo toGłupia i pusta.
Obrazuje związek ludzi, jako wyłączny pociąg seksualny.
Okropieństwo.
Poza tym ścieżka którą podążyła autorka, była już aż za bardzo uklepana. Wieje nudą i pustką, więc teoretycznie nawet nie wieje.