-
Artykuły6 książek o AI przejmującej władzę nad światemKonrad Wrzesiński18
-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać312
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
Biblioteczka
Subiektywny wybór postaci w jednym z najbardziej fascynujących teatrów XX w. - rewolucji rosyjskiej. Wybór niezwykle trafny, historie całej ósemki opowiedziane porywająco. Książka dla osób zafascynowanych tamtym niezwykłym czasem.
Subiektywny wybór postaci w jednym z najbardziej fascynujących teatrów XX w. - rewolucji rosyjskiej. Wybór niezwykle trafny, historie całej ósemki opowiedziane porywająco. Książka dla osób zafascynowanych tamtym niezwykłym czasem.
Pokaż mimo to
alicja w krainie czarów jest bardzo kobieca. napisana przez kobietę, przeważnie o kobietach. kobiecym językiem. ostrość kantów rzeczywistości jakoś przytępiona. skąd to wrażenie? może w zestawieniu z prozą tochmana, który przecież też pisał o tej polsce b, polsce c (schodów się nie pali).
a więc moment na chwilę przed katastrofą. albo zaraz po. czasem trudno wyczuć. katastrofa, kiedy człowiek zdaje sobie sprawę w jakim momencie życia jest w danej chwili. niczego nie da się nadrobić, nie da się pójść gdzie indziej, niczego rzucić, niczego zmienić. o tym pisze chutnik. szukając punktów wspólnych poszarpanych polskich historii znalazłem to: taki moment w czasie, kobiecość opowieści, przytępienie, nie otępiałość.
to nasza kraina czarów. kojarzona dotąd z beztroską dzieciństwa, brutalnie zestawiona ze światem dorosłych. taka jest ta nasza kraina, czary to czasem jakieś wspomnienie, którego trzymamy się desperacko, czasem dancing inny niż wszystkie do tej pory, z głową obcej kobiety wspartej na ramieniu, czasem to irracjonalność starej kobiety, którą na chwilę da się zrozumieć, bezradność wobec śmierci kogoś bliskiego...
ma rację jeden z recenzentów - to historie usłyszane nad szklanką herbaty w barze mlecznym w niespieszne wiosenne popołudnie. noszone długo, sfermentowane, nie dające spokoju.
więcej: http://lektury-dla-klas.blogspot.com/
alicja w krainie czarów jest bardzo kobieca. napisana przez kobietę, przeważnie o kobietach. kobiecym językiem. ostrość kantów rzeczywistości jakoś przytępiona. skąd to wrażenie? może w zestawieniu z prozą tochmana, który przecież też pisał o tej polsce b, polsce c (schodów się nie pali).
a więc moment na chwilę przed katastrofą. albo zaraz po. czasem trudno wyczuć....
porażające. niezwykle plastyczny styl, który oddaje całą brutalność i absurd rzeczywistości, która nas otacza, a o której istnieniu często nie zdajemy sobie sprawy...
porażające. niezwykle plastyczny styl, który oddaje całą brutalność i absurd rzeczywistości, która nas otacza, a o której istnieniu często nie zdajemy sobie sprawy...
Pokaż mimo to
zmierzamy do rozwiązania. powoli, jakimś nierównym tempem. ujarzmienie to druga część cyklu. ta pierwsza onieśmiela gęstością znaczeń, zapoznaje z anomalią, podsuwa strzępki wyjaśnień. ujarzmienie to próba pozbierania tej wiedzy, ułożenia puzzli. inne tempo, inna konstrukcja. całość jest jednak świetnie przemyślana i sprawie, że nie sposób przewidzieć co czai się w ostatnim tomie southern reach.
w unicestwieniu jesteśmy oczami biolożki, jednej z uczestniczek dwunastej ekspedycji do strefy x, w ujarzmieniu znów spotykamy biolożkę, tym razem jesteśmy kontrolerem, nowym szefem southern reach - tajnej agencji rządowej powołanej do zbadania i wyjaśnienia czym jest strefa x.
ta opowieść to mgła. chodzimy w niej odbijając się co jakiś czas od czegoś niewidzialnego. anomalia nie poddaje się próbom zdefiniowania. mgła zamiast rzednąć - gęstnieje.
kontroler to dziwny facet, od dziecka przygotowywany do pracy w służbach. wydaje się idealny do realizacji nowego zadania - rozjaśnienia mroków strefy x i samego southern reach. a jednak nie wszystko idzie tak jak sobie zaplanował. mam wrażenie, że strefa x rozszerzyła się już dawno, że wniknęła na nowy poziom: mentalny. czy i kontroler ma te podejrzenia? odpowiedź kryje się pewnie w umyśle biolożki, która w niewyjaśniony sposób wróciła z ekspedycji, ale wydaje się być kimś innym niż wcześniej. też mam takie wrażenie. wcześniej emanowała ciekawością i empatią, teraz jest zimna i niedostępna.
a potem następuje tąpnięcie. koniec świata? nie ma jeszcze żadnej odpowiedzi. skok ze skarpy.
co dalej?
więcej: http://lektury-dla-klas.blogspot.com/
zmierzamy do rozwiązania. powoli, jakimś nierównym tempem. ujarzmienie to druga część cyklu. ta pierwsza onieśmiela gęstością znaczeń, zapoznaje z anomalią, podsuwa strzępki wyjaśnień. ujarzmienie to próba pozbierania tej wiedzy, ułożenia puzzli. inne tempo, inna konstrukcja. całość jest jednak świetnie przemyślana i sprawie, że nie sposób przewidzieć co czai się w ostatnim...
więcej mniej Pokaż mimo tojakby podpatrywać cząstkę czyjegoś życia przez dziurkę od klucza, jednak cząstkę mroczną, a tajemnice wstydliwe. niesamowicie skonstruowane miniatury, świetnie wyważone, dla smakoszy. trzeba być jednak specyficznym smakoszem słowa, aby docenić te opowiadania. trzeba umieć napawać się mrokiem, poszukiwać w nim głębi, a czasem - nie znajdując jej wcale - po prostu dać spokój. historie zaczerpnięte przez autorkę nie wiadomo skąd (jaka ich część to fikcja?) są niebezpieczne. osiadają na umyśle, powodują niezamierzona utratę beztroski, są powodem zatorów myśli. niezwykłe, że udało mi się znaleźć taką perełkę na wyprzedaży po kilka złotych, taniej niż fast food kilka kroków dalej....
jakby podpatrywać cząstkę czyjegoś życia przez dziurkę od klucza, jednak cząstkę mroczną, a tajemnice wstydliwe. niesamowicie skonstruowane miniatury, świetnie wyważone, dla smakoszy. trzeba być jednak specyficznym smakoszem słowa, aby docenić te opowiadania. trzeba umieć napawać się mrokiem, poszukiwać w nim głębi, a czasem - nie znajdując jej wcale - po prostu dać spokój....
więcej mniej Pokaż mimo to
Niesamowita. Pełna dwuznaczności, przenikających się światów i znaczeń. Moje spotkanie z Lily było gwałtowne i niespodziewane.
Zostałem wciągnięty w świat, który do końca nie zrozumiałem. Świat widziany oczami dziewiętnastoletniej dziewczyny z amerykańskiej prowincji. Ale czy na pewno? Czy jest to miasteczko? Kim jest Lily? Nie znajdziemy tu jasnej odpowiedzi. Ale intuicja nas nie zwiedzie: Autorka zostawia klucze. Ja ciągle ich szukam, te znalezione dopasowuję do zamków drzwi za którymi (być może) są odpowiedzi...
Postanowiłem do niej napisać, do Lily: http://lektury-dla-klas.blogspot.com/
Niesamowita. Pełna dwuznaczności, przenikających się światów i znaczeń. Moje spotkanie z Lily było gwałtowne i niespodziewane.
Zostałem wciągnięty w świat, który do końca nie zrozumiałem. Świat widziany oczami dziewiętnastoletniej dziewczyny z amerykańskiej prowincji. Ale czy na pewno? Czy jest to miasteczko? Kim jest Lily? Nie znajdziemy tu jasnej odpowiedzi. Ale intuicja...
Lucy, zaginiona młoda dziewczyna. Japonia, kraj dwóch prędkości. Zderzenie kulturowe, które dominuje stronach tego reportażu. Mroczna historia życia i zaginięcia młodej Brytyjki, historia bardzo współczesna, dziejąca się niemal na naszych oczach. Jest w niej coś niepokojącego, jakiś irracjonalny element zła pulsującego podskórnie w naszej rzeczywistości. Zaginięcia zdarzają się wszędzie. Ich finał jest różny. Siłą reportażu o tych, którzy jedzą ciemność jest wnikliwa obserwacja ludzi, którzy zostali. Rodziny, przyjaciół Lucy. Wszystkich, którzy chcą wiedzieć jaki los spotkał pełną życia dziewczynę.
Jednak to nie poznanie tajemnicy jej zniknięcia decyduje o wartości książki. Przyciąga jakaś inność, której nie zrozumiemy, dewiacje, o których wielu marzy, a które są poza jakimikolwiek normami etycznymi, przyciąga wreszcie pewnego rodzaju banalność zła.
Reportaż napisany przez brytyjskiego korespondenta w Tokio i owa brytyjskość potrafi drażnić: szczegółowość drugorzędnych wątków, dziwna dynamika, z początku odpychająca, potem wciągająca już do końca.
Reportaż, w którym czuć jak wiele łączy autora z ludźmi o których pisze. Czuć jak bardzo historia Lucy zmieniła go na przestrzeni kilku lat. To szczerość pomieszana z zaangażowaniem emocjonalnym. To również próba uchwycenia czegoś ulotnego. Czy udana? Nie wiem.
Mamy w Polsce równie wiele dramatycznych i równie tajemniczych historii zaginięć. Wystarczy wspomnieć Iwonę Wieczorek, ostatnio rozwiązane zagadki: Pawła Krasnego i Joanny Surowieckiej...
Polecam niesamowite opowiadanie Wojciecha Tochmana: Zażalenie....
Lucy, zaginiona młoda dziewczyna. Japonia, kraj dwóch prędkości. Zderzenie kulturowe, które dominuje stronach tego reportażu. Mroczna historia życia i zaginięcia młodej Brytyjki, historia bardzo współczesna, dziejąca się niemal na naszych oczach. Jest w niej coś niepokojącego, jakiś irracjonalny element zła pulsującego podskórnie w naszej rzeczywistości. Zaginięcia zdarzają...
więcej Pokaż mimo to