-
ArtykułyAzyl i więzienie dla duszy – wywiad z Tomaszem Sablikiem, autorem książki „Mój dom”Marcin Waincetel1
-
ArtykułyZa każdą wielką fortuną kryje się jeszcze większa zbrodnia. Pierre Lemaitre, „Wielki świat”BarbaraDorosz5
-
ArtykułyStworzyć rzeczywistość. „Półbrat” Larsa Saaybe ChristensenaBartek Czartoryski15
-
ArtykułyNagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego: poznaliśmy 10 nominowanych tytułówAnna Sierant16
Biblioteczka
Lucy, zaginiona młoda dziewczyna. Japonia, kraj dwóch prędkości. Zderzenie kulturowe, które dominuje stronach tego reportażu. Mroczna historia życia i zaginięcia młodej Brytyjki, historia bardzo współczesna, dziejąca się niemal na naszych oczach. Jest w niej coś niepokojącego, jakiś irracjonalny element zła pulsującego podskórnie w naszej rzeczywistości. Zaginięcia zdarzają się wszędzie. Ich finał jest różny. Siłą reportażu o tych, którzy jedzą ciemność jest wnikliwa obserwacja ludzi, którzy zostali. Rodziny, przyjaciół Lucy. Wszystkich, którzy chcą wiedzieć jaki los spotkał pełną życia dziewczynę.
Jednak to nie poznanie tajemnicy jej zniknięcia decyduje o wartości książki. Przyciąga jakaś inność, której nie zrozumiemy, dewiacje, o których wielu marzy, a które są poza jakimikolwiek normami etycznymi, przyciąga wreszcie pewnego rodzaju banalność zła.
Reportaż napisany przez brytyjskiego korespondenta w Tokio i owa brytyjskość potrafi drażnić: szczegółowość drugorzędnych wątków, dziwna dynamika, z początku odpychająca, potem wciągająca już do końca.
Reportaż, w którym czuć jak wiele łączy autora z ludźmi o których pisze. Czuć jak bardzo historia Lucy zmieniła go na przestrzeni kilku lat. To szczerość pomieszana z zaangażowaniem emocjonalnym. To również próba uchwycenia czegoś ulotnego. Czy udana? Nie wiem.
Mamy w Polsce równie wiele dramatycznych i równie tajemniczych historii zaginięć. Wystarczy wspomnieć Iwonę Wieczorek, ostatnio rozwiązane zagadki: Pawła Krasnego i Joanny Surowieckiej...
Polecam niesamowite opowiadanie Wojciecha Tochmana: Zażalenie....
Lucy, zaginiona młoda dziewczyna. Japonia, kraj dwóch prędkości. Zderzenie kulturowe, które dominuje stronach tego reportażu. Mroczna historia życia i zaginięcia młodej Brytyjki, historia bardzo współczesna, dziejąca się niemal na naszych oczach. Jest w niej coś niepokojącego, jakiś irracjonalny element zła pulsującego podskórnie w naszej rzeczywistości. Zaginięcia zdarzają...
więcej mniej Pokaż mimo toSubiektywny wybór postaci w jednym z najbardziej fascynujących teatrów XX w. - rewolucji rosyjskiej. Wybór niezwykle trafny, historie całej ósemki opowiedziane porywająco. Książka dla osób zafascynowanych tamtym niezwykłym czasem.
Subiektywny wybór postaci w jednym z najbardziej fascynujących teatrów XX w. - rewolucji rosyjskiej. Wybór niezwykle trafny, historie całej ósemki opowiedziane porywająco. Książka dla osób zafascynowanych tamtym niezwykłym czasem.
Pokaż mimo to
alicja w krainie czarów jest bardzo kobieca. napisana przez kobietę, przeważnie o kobietach. kobiecym językiem. ostrość kantów rzeczywistości jakoś przytępiona. skąd to wrażenie? może w zestawieniu z prozą tochmana, który przecież też pisał o tej polsce b, polsce c (schodów się nie pali).
a więc moment na chwilę przed katastrofą. albo zaraz po. czasem trudno wyczuć. katastrofa, kiedy człowiek zdaje sobie sprawę w jakim momencie życia jest w danej chwili. niczego nie da się nadrobić, nie da się pójść gdzie indziej, niczego rzucić, niczego zmienić. o tym pisze chutnik. szukając punktów wspólnych poszarpanych polskich historii znalazłem to: taki moment w czasie, kobiecość opowieści, przytępienie, nie otępiałość.
to nasza kraina czarów. kojarzona dotąd z beztroską dzieciństwa, brutalnie zestawiona ze światem dorosłych. taka jest ta nasza kraina, czary to czasem jakieś wspomnienie, którego trzymamy się desperacko, czasem dancing inny niż wszystkie do tej pory, z głową obcej kobiety wspartej na ramieniu, czasem to irracjonalność starej kobiety, którą na chwilę da się zrozumieć, bezradność wobec śmierci kogoś bliskiego...
ma rację jeden z recenzentów - to historie usłyszane nad szklanką herbaty w barze mlecznym w niespieszne wiosenne popołudnie. noszone długo, sfermentowane, nie dające spokoju.
więcej: http://lektury-dla-klas.blogspot.com/
alicja w krainie czarów jest bardzo kobieca. napisana przez kobietę, przeważnie o kobietach. kobiecym językiem. ostrość kantów rzeczywistości jakoś przytępiona. skąd to wrażenie? może w zestawieniu z prozą tochmana, który przecież też pisał o tej polsce b, polsce c (schodów się nie pali).
a więc moment na chwilę przed katastrofą. albo zaraz po. czasem trudno wyczuć....
Najnowsza opowieść P. Bator jest rozpięta między zaciekawieniem, oczekiwaniem i banalnością.
Zaciekawienie to spotkanie ze sobą, duża dawka autorefleksji, nawet autoterapii.
Oczekiwanie - po co ta podróż? Po co motyw zaginionej dziewczyny, skoro jest tylko pretekstem (a zasługuje na więcej.
Kilkaset stron, które wydają się niespójne, podróż na drugi koniec świata nie ma głębszego uzasadnienia, Cejlon wydaje się przypadkową destynacją. Czy zdjęcia wnoszą coś ponad słowa? Nie dla mnie.
A jednak - przeczytałem nie mogą chwilami przestać myśleć nad samą motywacją napisania tej książki. Być może wytłumaczenie pada na samym końcu, gdy Autorka deklaruje, że jeśli ktoś zapyta ją skąd jest podaruje mu tę książkę. Może właśnie o to chodzi - o przypadkowość miejsca, o niekompletność historii, o pretekst do innych opowieści, o zahaczki, o dopowiadanie rzeczywistości i dowolność żonglowania nią.
Jest coś przyciągającego w P. Bator, jej dojrzałość i umiejętność rozliczania się z własną przeszłością. Dla mnie - efekt jest ciekawszy jeśli to zmaganie się jest na naszym przaśnym polskim gruncie. Egzotyka nie przemówiła do mnie...
Najnowsza opowieść P. Bator jest rozpięta między zaciekawieniem, oczekiwaniem i banalnością.
więcej Pokaż mimo toZaciekawienie to spotkanie ze sobą, duża dawka autorefleksji, nawet autoterapii.
Oczekiwanie - po co ta podróż? Po co motyw zaginionej dziewczyny, skoro jest tylko pretekstem (a zasługuje na więcej.
Kilkaset stron, które wydają się niespójne, podróż na drugi koniec świata nie ma...