-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2023-12-14
2023-10-09
Georgia wiedzie spokojne życie. Może niezbyt szczęśliwe, jednak stabilne. Emocji dostarcza jej ekscentryczna szefowa- Bianca, która wyznacza dziewczynie zupełnie inne zadania, niż wynika to z jej zakresu obowiązków. Na Georgię i jej rodzinę, jak grom z jasnego nieba, spada wiadomość o chorobie jej siostry. Amy ma zdiagnozowane stwardnienie rozsiane, które zaczyna bardzo utrudniać życie tej aktywnej, odważne i pełnej energii bohaterce. Chora dziewczyna miała spisaną listę rzeczy, które chciałaby wykonać przed swoimi trzydziestymi urodzinami. Niezdolna do ich realizacji, prosi Georgię o odhaczanie kolejnych punktów z listy.Niestety książka "Lista, która zmieniła moje życie" nie spełniła moich oczekiwań. Czytałam opinie, że jest ona podobna do "Współlokatorów" Beth O'Leary. Może właśnie z tego powodu miałam wysokie oczekiwanie wobec książki Olivii Beirne.
Fabuła była całkowicie przewidywalna, drobne plot twisty niestety bardzo szybko były wyjaśniane. Książka mnie nie zaintrygowała, nie wzbudzała we mnie żadnych pozytywnych emocji. negatywne za to dostarczała mi główna bohaterka. Georgia ma dwadzieścia parę lat, niby wyprowadziła się z domu rodzinnego, jednak sceny, w których zmieniała pościel, jej podejście do ścielenia łóżka, czystości czy gotowania spowodowały, że zastanawiałam się, czy dziewczyna nie ma jednak lat dziesięciu. Jeśli dodamy do tego awantury, które robiła obcej osobie, mamy przepis na katastrofę.
Ani fabuła, ani bohaterowie nie spowodowali tego, by historia chociaż na moment mnie zainteresowała. Żarty sytuacyjne również mnie nie bawiły. Dla mnie czytanie tej książko było całkowitą stratą czasu.
Georgia wiedzie spokojne życie. Może niezbyt szczęśliwe, jednak stabilne. Emocji dostarcza jej ekscentryczna szefowa- Bianca, która wyznacza dziewczynie zupełnie inne zadania, niż wynika to z jej zakresu obowiązków. Na Georgię i jej rodzinę, jak grom z jasnego nieba, spada wiadomość o chorobie jej siostry. Amy ma zdiagnozowane stwardnienie rozsiane, które zaczyna bardzo...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-01
2023-09-20
Karolina Morawiecka znowu ma ręce pełne roboty. Ledwo rozwiązała sprawę morderstwa kelnerki na zamku w Pieskowej Skale, a już pojawia się kolejna sprawa. W Wielmoży umiera starsza pani. Pewne poszlaki wskazują, iż ktoś mógł "pomóc" kobiecie odejść z tego świata. Pani Karolina wraz z siostrą Tomaszą rozpoczynają swoje własne śledztwo. Oczywiście jak na dobrą gospodynię przystało- w atmosferze przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia, przegryzając pyszne jedzenie.Moje drugie spotkanie z twórczością Karoliny Morawieckiej przebiegło podobnie do pierwszego. Główna bohaterka nie wzbudza sympatii swoim zachowaniem, a sukces odniesiony przy rozwiązywaniu poprzedniej sprawy spowodował, że bohaterka ma o sobie jeszcze większe mniemanie. Natomiast siostra Tomasza wywołuje we mnie pozytywne uczucia. Jej odwaga w krytyce rzeczywistości i w walce o równouprawnienie jest godna podziwu. Zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę pełnioną przez nią funkcję w społeczeństwie. Ten duet jednak wyśmienicie się dogaduje.Podoba mi się pomysł autorki na fabułę. Cztery śmierci sprzed lat, jedna z nich była morderstwem, a zabójca teraz uderza ponownie. Niestety nie czytałam książki "Morderstwo na plebanii" Agathy Christie (obiecuję, że nadrobię!). Jestem jednak bardzo ciekawa, które motywy pochodzą ze wspomnianego dzieła królowej kryminałów. Dzieło pani Agathy odgrywa nawet pewną rolę w historii morderstwa starszej parafianki z Wielmoży. Karolina Morawiecka umiejętnie wplata postaci i watki znane z literatury do dialogów między bohaterami.
Książka jest lekka i przyjemna, idealna na długie, jesienne wieczory.
Karolina Morawiecka znowu ma ręce pełne roboty. Ledwo rozwiązała sprawę morderstwa kelnerki na zamku w Pieskowej Skale, a już pojawia się kolejna sprawa. W Wielmoży umiera starsza pani. Pewne poszlaki wskazują, iż ktoś mógł "pomóc" kobiecie odejść z tego świata. Pani Karolina wraz z siostrą Tomaszą rozpoczynają swoje własne śledztwo. Oczywiście jak na dobrą gospodynię...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-20
2023-10-09
Jak by wyglądał świat, gdyby z ciał zmarłych dałoby się odczytać ich historie? Gdyby Historie były przechowywane w Archiwum, pilnowane przez Bibliotekarzy? A przebudzone Historie były odprowadzane przez Strażników do Zwrotu, by grzecznie poszły spać dalej?
Mackenzie Bishop została wyznaczona na Strażniczkę przez swojego dziadka. Staruszek niestety śpi już w swojej szufladzie i nie może pomagać szesnastolatce w pracy. Na terytorium Mac pojawia się coraz więcej starszych i agresywnych Historii. Czyżby ktoś budził celowo budził ich w Archiwum? Dziewczyna odkrywa, że niektórzy zmarli moją wymazane fragmenty przeszłości. Pogrążona w żałobie po śmierci brata, Mac usiłuje naprawić sytuację w Archiwum.
Twórczość V.E. Schwab zajmuje specjalne miejsce w moim serduszku. "Mroczna Krypta" oczywiście też do niego dołączyła. Na wstępie chciałabym zwrócić uwagę na to, w jak pięknej oprawie wydawnictwo We need YA wydaje książki tej autorki. V.E. Schwab w "Mrocznej Krypcie" stworzyła kolejny, cudowny, bardzo rozbudowany świat. Czytając przenosiłam się do niego i nawet "biegając" z Mac po Pasażu, czy "wchodząc" do Archiwum, miałam bardzo dokładne wyobrażenie miejsca, w którym aktualnie "znajdowałyśmy się" z bohaterką. Sama postać Mackenzie jest perfekcyjnie wprowadzona, bardzo łatwo można poczuć więź przywiązania do dziewczyny. "Mroczna Krypta" porusza wątki zdrowia psychicznego, przechodzenia żałoby oraz reakcji organizmu na traumę. Wrażliwe osoby powinny wziąć to pod uwagę, zanim sięgną po książkę.
Obawiałam się, że opowieść na ponad 600 stron to trochę zbyt dużo i będę się przy niej nudzić. Nic takiego jednak nie miało miejsca. Może nie trzyma w napięciu już od pierwszych stron, ale akcja jest bardzo płynna, dużo się dzieje, nie ma zbędnych scen i opisów. Fabuła jest ciekawa, znajdziemy w niej liczne tajemnice, a zawarte w książce retrospekcje powodowały, że sama miałam ochotę poznać również Staruszka.
Tajemnice, wciągająca fabuła, fantastycznie zbudowany świat, wyrazista i silna główna bohaterka oraz wątki zdrowia psychicznego. Victoria Schwab potrafi stworzyć perfekcyjną opowieść i "Mroczna Krypta" jest tego kolejnym dowodem.
Jak by wyglądał świat, gdyby z ciał zmarłych dałoby się odczytać ich historie? Gdyby Historie były przechowywane w Archiwum, pilnowane przez Bibliotekarzy? A przebudzone Historie były odprowadzane przez Strażników do Zwrotu, by grzecznie poszły spać dalej?
Mackenzie Bishop została wyznaczona na Strażniczkę przez swojego dziadka. Staruszek niestety śpi już w swojej...
2023-10-17
2023-09-16
Lily znalazła swoją siostrę w łazience, po próbie samobójczej. Po tym incydencie życie nastolatki nie może być już takie, jak przedtem. Lily próbuje uratować rodzinę i poradzić sobie z własną codziennością. Idealna córka, dobra uczennica.Gdy jej siostra- Alice wraca ze szpitala psychiatrycznego z diagnozą choroby dwubiegunowej, dziewczyna chce zrobić wszystko, by jej siostra była taka sama, jak przed Nocą W Łazience.W szkole, w której uczy się Lily startuje konkurs poetycki, którego wygrana mogłaby pomóc nastolatce przywrócić rodzinę do normalności. Do wspólnego projektu zostaje przydzielony także Micah-"dziwak", który leczył się z Alice w tym samym ośrodku. Szkoła średnia nie jest dobrym miejscem dla takich "wyrzutków". Lilu chcąc wygrać konkurs i zmusić chłopaka do zachowania tajemnicy na temat miejsca pobytu siostry, powoli zaprzyjaźnia się z Micah.Ile emocji może wzbudzać książka z kategorii "literatura młodzieżowa"? Gdy wracam do pozycji, które czytałam i uwielbiałam jako nastolatka, często czuję pewien niesmak. Główna bohaterka zakochiwała się w chłopaku i całą fabuła toczy się wokół budowanej między nimi relacji. Im więcej przeciwności losu, tym lepiej, a dodajmy do tego wątek fantastyczny i mamy gotową książkę. Tylko, że ja teraz już nie jestem tym samym człowiekiem, dorosłam, dojrzałam i nie uważam już tych historii za romantyczne, tylko często toksyczne- ograniczyłam więc i takie lektury. Zaintrygowana jednak pojawiającą mi się często na bookstagramie książką "To, czego nie mówię", postanowiłam dać jej szansę. Nie wiem, czy literatura młodzieżowa tak się ostatnio zmieniła, czy to Erin Stewart łamie tabu. Jako, że publicznie coraz więcej mówi się o zdrowiu psychicznym, mam nadzieję, że i w książki dla nastolatków jest poruszanych coraz więcej trudnych tematów.Jaka jest więc książka "To, czego nie mówię"? Trudna, bolesna. Czytelnicy, którzy sami mają (lub mieli) potworki we własnej głowie, odnajdą w Lily samych siebie. Mogą otworzyć się ich rany, prawdopodobnie popłyną łzy, gdy drżącym głosem powiedzą "dokładnie tak się czuję/czułam/czułem". Ci, którzy sięgnęli po książkę, bo chorują ich bliscy, ze smutkiem pokiwają głową w tych momentach, gdy Lili nie wie jak rozmawiać i jak "naprawić" Alice czy Micaha. natomiast czytelnicy, którzy nigdy nie doświadczyli kłopotów z własnymi myślami, ani nie zauważyli ich u swoich najbliższych, pomoże zrozumieć. Zrozumieć jak to jest, gdy potworki we własnej głowie zabijają ludzi od środka. Gdy nie pozwalają normalnie funkcjonować, sabotażują wszystkie działania, czasami wręcz nie pozwalając organizmowi i płucom zaczerpnąć oddechu. Gdy czasami nogi same próbuję "uciec" i zanieść ciało jak najdalej od rzeczywistości. A przecież nie da się uciec od własnej głowy. A czasami myśli ciążą tak bardzo, że nie da się fizycznie wstać z łóżka."To, czego nie mówię" jest książka, która otwiera oczy, uczy wrażliwości i "rozdrapuje rany". Myśli Lily są tak prawdziwe i realistyczne, tak dokładnie opisują zagubienie we współczesnym świecie, dezorientację, schematy zachowań autoagresywnych, że nie mam wątpliwości, iż autorka sama zmagała się ze swoimi potworkami. Dodatkowo książka pokazuje, jak ważne są rozmowy o samopoczuciu z najbliższymi, jak istotne jest wsparcie w tej walce. Nie jest więc to pozycja tylko dla nastolatków i ich rodziców. Mimo, że lektura jest bardzo bolesna, książkę moim zdaniem powinien przeczytać każdy. By zrozumieć siebie i ludzi wokół.
Lily znalazła swoją siostrę w łazience, po próbie samobójczej. Po tym incydencie życie nastolatki nie może być już takie, jak przedtem. Lily próbuje uratować rodzinę i poradzić sobie z własną codziennością. Idealna córka, dobra uczennica.Gdy jej siostra- Alice wraca ze szpitala psychiatrycznego z diagnozą choroby dwubiegunowej, dziewczyna chce zrobić wszystko, by jej...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-07-14
"Może jedynym sposobem jest próbowanie. Jeżeli wciąż będziesz się obawiała swoich mocy, nigdy nie poznasz ich pełnego potencjału."
Pamiętacie Alicję, która po ucieczce od Królika została przez rodziców umieszczona w szpitalu psychiatrycznym?W trakcie pożaru uciekła z placówki, wraz z pacjentem z sali obok- Topornikiem. Ich przygody mogliście poznać czytając "Alicję" i "Czerwoną Królową".Christina Henry powróciła z kolejną książką z wykreowanego przez nią świata pełnego magii. Dzięki formie opowiadań, możemy poznać zarówno wydarzenia z rodzinnego domu Alicji, mające miejsce kilka lat po słynnym pożarze w szpitalu psychiatrycznym, jak i przeszłość Topornika, oraz dalsze przygody głównych bohaterów.
Nie jestem fanką tak krótkich form tekstowych, jednak w przypadku "Lustra" sprawdziły się one znakomicie. Dzięki temu, że każde z opowiadań pisała autorka serii, wykreowany świat pozostaje spójny, a my-czytelnicy możemy jeszcze przez chwilę znaleźć się w Starym Mieście. Szkoda, że "Lustro" nie zawiera tylu ilustracji Macieja Kamudy, co poprzednie części. Grafiki bardzo pasowały do klimatu książek.
"Może jedynym sposobem jest próbowanie. Jeżeli wciąż będziesz się obawiała swoich mocy, nigdy nie poznasz ich pełnego potencjału."
Pamiętacie Alicję, która po ucieczce od Królika została przez rodziców umieszczona w szpitalu psychiatrycznym?W trakcie pożaru uciekła z placówki, wraz z pacjentem z sali obok- Topornikiem. Ich przygody mogliście poznać czytając "Alicję" i...
2023-08-29
"Jeśli drzwi nie zamkniesz w porę, szeptać zacznie ktoś wieczorem.Jeśli na dwór wyjdziesz sam, złego pana spotkasz tam."
Dwadzieścia lat temu seryjny morderca porwał, torturował i bestialsko pozbawił życia kilkuletnich chłopców. Mężczyzna wcześniej nawiązywał kontakt z ofiarami, szepcząc dzieciom w nocy pod ich oknami.Dostał przez to od mediów przydomek "Szeptacz". Detektyw Pete Willis doprowadził do aresztowania mężczyzny, jednak nie może znaleźć ciała ostatniego zamordowanego chłopca. Przez dwadzieścia lat detektyw cały czas żyje tą sprawą, zarzucając sobie, że nie potrafi zmusić mordercy do podania lokalizacji zwłok. W miasteczku Featherbank ktoś porywa małego chłopca, a sprawa az za bardzo zaczyna przypominać schemat działania Szeptacza...Tom Kennedy po śmierci żony próbuje poradzić sobie z opieką nad synem. Mimo, że bardzo dba o relację z Jake'iem, nie potrafi dogadać się z siedmioletnim chłopcem. Wspólnie podejmują decyzję o przeprowadzce do nowego domu, by zacząć wszystko od nowa. Wybór dziecka pada na nieruchomość w Featherbank..."Szeptacz" zrobił na mnie ogromne wrażenie. Nie znajdziemy w książce brutalnych opisów, ani scen przemocy, ani wyglądu zwłok. A jednak, gdy czytałam, czy mówiłam komukolwiek o książce, przechodziły mnie ciarki. Nie wiem czy bardziej wynikało to z tego, że brak opisów uruchamiał wyobraźnię, czy dlatego, że krzywdzone były małe, niewinne dzieci. Prawdopodobnie jedno i drugie. Fabuła jest przewidywalna, od połowy książki (a może i wcześniej) domyślałam się, co się zadzieje pod koniec. A jednak, jak w tragedii greckiej, z niepokojem i strachem obserwowałam, jak fabuła dąży do katastrofy.Jake. Mały, wspaniały chłopiec, żyjący w swoim świecie. Tak kreatywny, że jego ojciec jest przerażony tym, co opowiada syn. Gdzie kończy się granica dziecięcej wyobraźni? Tom stara się być dobrym rodzicem. Brak zrozumienia z jego strony Jake'a wynika ewidentnie z problemu z komunikacją między nimi. Absolutnie nie krytykuję Toma- ma bardzo trudne zadanie samodzielnie wychować syna, który stracił matkę, podczas gdy sam pogrążony jest w żałobie.Książka ma swój rytm, Alex North zadbał o to, by czytelnikom powoli kolejne fragmenty układanki wskakiwały na swoje miejsce. "Szeptacz" to jeden z lepszych thrillerów, jakie w życiu czytałam.
"Jeśli drzwi nie zamkniesz w porę, szeptać zacznie ktoś wieczorem.Jeśli na dwór wyjdziesz sam, złego pana spotkasz tam."
Dwadzieścia lat temu seryjny morderca porwał, torturował i bestialsko pozbawił życia kilkuletnich chłopców. Mężczyzna wcześniej nawiązywał kontakt z ofiarami, szepcząc dzieciom w nocy pod ich oknami.Dostał przez to od mediów przydomek "Szeptacz"....
2023-09-11
Marianna doskonale wie, że Edward Fosca jest mordercą. Z zimną krwią, brutalnie zamordował dwie studentki- koleżanki Zoe, czyli siostrzenicy głównej bohaterki. Dziewczyny należały do tajnego stowarzyszenia, które prowadzi charyzmatyczny profesor. Mariana, jako terapeutka grupowa, bardzo zainteresowała się Boginiami. Zwłaszcza, że wierzy w winę Fosci, a ewidentnie policja nie oskarża go o brutalne, rytualne wręcz morderstwa. Kobieta za wszelką cenę chce udowodnić, że wykładowca nie ma czystego sumienia.Jak głosi wpis na okładce książki- Alex Michaelides studiował psychoterapię , pracował również na oddziale psychiatrycznym. Na dodatek ma pochodzenie grecko- angielskie.Te elementy z jego życiorysu genialnie wykorzystał przy pisaniu książki. "Boginie to kryminał, w którym główna bohaterka próbuje rozwiązać sprawę zabójstw, opierając się o schematy myślenia psychopatów i socjopatów, którzy zostają seryjnymi mordercami. Bardzo lubię takie psychologiczne wątki w książkach. Przejdźmy teraz do wstawek greckich. Myślałam, że po urlopie na Półwyspie Peloponez i lekturze "Mitologii" porzucam już tematy greckie. A tu takie bardzo miłe zaskoczenie. Akcja książki mocno nawiązuje zarówno do historii Demeter i Persefony, jak i dzieł Eurypidesa oraz innych tragedii greckich. Alex Michaelides genialnie wykorzystał wierzenia starożytnej cywilizacji do tematu współcześnie mordowanych studentek. Skoro już jestem w temacie nawiązań, to czapki z głów dla autora, za tak subtelne wzmianki o bohaterach "Pacjentki". Nie trzeba znać przeżyć malarki, która zamordowała własnego męża i przestała się odzywać, by zrozumieć "Boginie". To raczej taka wisienka dla tych, co czytali debiut autora.
Czy Alex Michaelides rozwinął swój warsztat pisarski pomiędzy wydaniem pierwszej i drugiej książki? Zdecydowanie. "Boginie" czyta się lżej, są bardziej interesujące. W sumie historia nie tyle polega na rozwiązywaniu zagadki, co na zanurzeniu się w obsesję głównej bohaterki. Wbrew przekonaniom Mariany, ja podejrzewałam kogo innego o zabójstwa. A która z nas miała rację? O tym przekonacie się sięgając po wspomniany thriller.
Marianna doskonale wie, że Edward Fosca jest mordercą. Z zimną krwią, brutalnie zamordował dwie studentki- koleżanki Zoe, czyli siostrzenicy głównej bohaterki. Dziewczyny należały do tajnego stowarzyszenia, które prowadzi charyzmatyczny profesor. Mariana, jako terapeutka grupowa, bardzo zainteresowała się Boginiami. Zwłaszcza, że wierzy w winę Fosci, a ewidentnie policja...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-08
Tej książki nikomu przedstawiać nie trzeba. Przygody greckich bogów i bogiń podobały mi się już w szkole podstawowej, gdy na lekcjach języka polskiego zapoznawaliśmy się z ich fragmentami. Szykując się na tegoroczny urlop w Grecji, postanowiłam przypomnieć sobie "Mitologię". Otworzyłam książkę i ... nagle zderzyłam się ze ścianą. Pierwsza część to opis bóstw, niezawierający żadnej historii...Jest to po kilka zdań opisujących jedynie postaci. I tyle. Nie tego oczekiwałam.
Całe szczęście w kolejnych częściach książki pojawiają się już przygody herosów i możemy tam znaleźć jakąkolwiek akcję. Wspaniale jednak czytało się o miejscach, które kilka dni wcześniej widziałam w rzeczywistości :) Cieszę się, że w części zawierającej mitologię rzymską, Parandowski porównał ją do wierzeń greckich. Dzięki temu nabrałam świadomości, jak bardzo różniły się podejścia do religii w starożytnych cywilizacjach. Po lekturze mam więc co do niej mieszane uczucia.
Tej książki nikomu przedstawiać nie trzeba. Przygody greckich bogów i bogiń podobały mi się już w szkole podstawowej, gdy na lekcjach języka polskiego zapoznawaliśmy się z ich fragmentami. Szykując się na tegoroczny urlop w Grecji, postanowiłam przypomnieć sobie "Mitologię". Otworzyłam książkę i ... nagle zderzyłam się ze ścianą. Pierwsza część to opis bóstw, niezawierający...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-07-31
"Metoda GRIP" ma pomóc zorganizować się w pracy tak, by swoje zadania wykonywać mądrzej, skuteczniej i efektywniej. Po lekturze "Atomowych nawyków" poradnik Ricka Pastoora nie spodobał mi się aż tak bardzo. Już w trakcie czytania widziałam, że nie wszystkie sposoby się u mnie sprawdzą. Nie jest to jednak zła książka, po prostu nie "łyknęłam" wszystkiego, co w niej było. Na przykład w skrzynce mailowej zostało mi już tylko niecałe 200 maili (z ponad 8 tysięcy), ale posortowałam je tematycznie, bez usuwania (oczywiście po za niepotrzebnymi, a i tych było sporo :) ) czy archiwizowania wszystkiego w jednym folderze. Po prostu wiem, że kategoryzowanie się u mnie sprawdza, wbrew temu co pisze autor.
"Metoda GRIP" ma pomóc zorganizować się w pracy tak, by swoje zadania wykonywać mądrzej, skuteczniej i efektywniej. Po lekturze "Atomowych nawyków" poradnik Ricka Pastoora nie spodobał mi się aż tak bardzo. Już w trakcie czytania widziałam, że nie wszystkie sposoby się u mnie sprawdzą. Nie jest to jednak zła książka, po prostu nie "łyknęłam" wszystkiego, co w niej było. Na...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-15
2023-04-13
Bartholomew to bardzo znany budynek na Manhattanie, o którym krążą dziwne plotki. Podobno kamienica jest od samego początku nawiedzona. Mieszkańcy chronią swoja prywatność, a żeby zakupić pusty lokal trzeba zapisać się na długą listę oczekujących.
Młoda Jules jednego dnia traci wszystko. Zostaje zwolniona z pracy, a gdy wraca wcześniej do domu, przyłapuje swojego chłopaka na zdradzie. Pomieszkując na kanapie u przyjaciółki, ma już dosyć bezsensownego poszukiwania pracy. Zdesperowana odpowiada na dość nietypową ofertę- przez trzy miesiące ma się opiekować jednym z pustych mieszkań w Bartholomew. Dostanie za to bardzo dużo pieniędzy, ale musi przestrzegać kilku zasad- nie wolno jej robić w środku zdjęć, zapraszać żadnych gości, spędzać nocy poza budynkiem, przeszkadzać innym, bogatym mieszkańcom. Jules przyjmuje ofertę, ignorując plotki o tym, że Bartholomew jest nawiedzone. Kilka dni później znika Ingrid- opiekunka mieszkania znajdującego się piętro niżej. Jukes nie wierzy, że koleżanka zrezygnowała z tak wysokiego wynagrodzenia, postanawia więc znaleźć ją na własną rękę.
Ta książka jest fenomenalna. Na pierwszych stronach czytamy o skutkach wypadku, dalej prowadzone są dwie linie czasowe. Akcja rozkręca się błyskawicznie i trzyma w napięciu przez cały czas. Nie ma nudnego wstępu, ciężko przewidzieć dalej fabułę, cały czas utrzymane jest wysokie tempo. Riley Sager perfekcyjnie zbudował bohaterów. Jules to silna postać (no może poza scenami, gdy sama niczym aktorka w horrorze pcha się w sytuacje zagrożeń). Gdy Ingrid zniknęła, ja sama zapomniałam jak mało o niej wiemy i też się zaczęłam martwić jej losem. Czy Ingrid sama uciekła? Czy stała jej się krzywda? Czy w ogóle żyje?Co się dzieje w Bartholomew?Chciałam jednak zaznaczyć, że nie jest to horror, a thriller. Nie będziecie więc ze strachu zarywać nocy. Ale niepokój z pewnością odczuwać będziecie.
Bartholomew to bardzo znany budynek na Manhattanie, o którym krążą dziwne plotki. Podobno kamienica jest od samego początku nawiedzona. Mieszkańcy chronią swoja prywatność, a żeby zakupić pusty lokal trzeba zapisać się na długą listę oczekujących.
Młoda Jules jednego dnia traci wszystko. Zostaje zwolniona z pracy, a gdy wraca wcześniej do domu, przyłapuje swojego chłopaka...
2023-04-21
"Alchemik" to opowieść o pasterzu, który postanawia porzucić swoje dotychczasowe życie i udać się na poszukiwanie skarbu.
"To możliwość spełniania marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące"
"Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu"
"A wszystkie dni są takie same wtedy, kiedy ludzie przestają dostrzegać to wszystko, czym obdarowuje ich los, podczas gdy słońce wędruje po niebie"
"Młody człowiek pozazdrościł wiatrowi swobody i zrozumiał, że sam mógłby być jak wiatr. Nie powstrzymywało go nic, jedynie on sam."
"Powiedz mu, że strach przed cierpieniem jest straszniejszy niż samo cierpienie. I że żadne serce nie cierpiało nigdy, gdy sięgało po swoje marzenia"
Chyba jeszcze nigdy nie oznaczyłam w żadnej książce tylu cytatów, co w "Alchemiku", a te wymienione wyżej, to tylko niektóre z nich. Sięgnęłam po tą lekturę z czyjegoś polecenia i bardzo się z tego powodu cieszę. Sama czytam lekką literaturę, przy której mogę się po prostu zrelaksować. Polecenia czy wyzwania (jak "Ulisses") wnoszą więc w moje życie bardziej ambitne pozycje. "Alchemik" zawiera uniwersalne prawdy o życiu, zachęca do poszukiwania swojej drogi i podążania za marzeniami. Myślę, że bardzo pozytywnie może wpłynąć na ludzi, którzy wahają się, czy podążać za głosem serca, tym co szukają w sobie wewnętrznej siły lub nie mogą odnaleźć sensu w tym, co ich otacza. Bardzo polecam tą lekturę :)
"Alchemik" to opowieść o pasterzu, który postanawia porzucić swoje dotychczasowe życie i udać się na poszukiwanie skarbu.
"To możliwość spełniania marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące"
"Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu"
"A wszystkie dni są takie same wtedy, kiedy ludzie przestają dostrzegać to wszystko, czym...
2023-06-24
Nastoletnia elita Nowego Jorku. Drogie ubrania, ciągłe imprezy, sesje zdjęciowe, krew, mnóstwo krwi...
Towarzyska śmietanka Manhattanu, ucząca się w prywatnym liceum Duchesne to w większości wampiry z nieśmiertelną duszą. Schuyler dopiero wkroczyła w ten wiek, w którym zaczyna poznawać prawdę o sobie, swojej rodzinie i znajomych. Jej koleżanka ze szkoły zostaje zamordowana. Jest to tym bardziej przerażające, że sama była nieśmiertelna... Schuyler czuje, że Komitet zataja prawdę o atakach na wampiry.
"Błękitnokrwiści" byli jedną z moich ulubionych historii, gdy sama byłam nastolatką. Życie jest jednak brutalne i im starsza jestem, tym bardziej krytycznie podchodzę do niegdyś ukochanych książek. Ewidentnie jestem już dojrzalsza i nie rozumiem zachowań czy decyzji podejmowanych przez licealnych bohaterów. Melissa De La Cruz miała bardzo ciekawy pomysł na fabułę- wampiry, które nie kryją się w mroku, a lśnią w blasku fleszy. Tajemnica morderstw nieśmiertelnych czy zagadkowej śpiączki, w której przebywa matka Schuyler są bardzo interesujące. Irytujące są co prawda dość mocno rozbudowane opisy jedzenia (lubię jeść, ale co to wnosi do fabuły?). Autorka mogłaby mniej się skupić na posiłkach bohaterów, a bardziej na scenach walki, które zaś są mocno spłycone. Wątek romantyczny na szczęście nie przyćmiewa całej historii.
Nastoletnia elita Nowego Jorku. Drogie ubrania, ciągłe imprezy, sesje zdjęciowe, krew, mnóstwo krwi...
Towarzyska śmietanka Manhattanu, ucząca się w prywatnym liceum Duchesne to w większości wampiry z nieśmiertelną duszą. Schuyler dopiero wkroczyła w ten wiek, w którym zaczyna poznawać prawdę o sobie, swojej rodzinie i znajomych. Jej koleżanka ze szkoły zostaje...
2023-03-27
Abby i Rob przeprowadzają się do nowego domu w Londynie. Znudzona brakiem pracy i rozrywek, Abby zaczyna uczęszczać na zajęcia pilatesu, na których poznaje Siennę Wells. Wkrótce obie pary zaprzyjaźniają się ze sobą. Podczas jednego ze wspólnych wieczorów pijana Sienna rzuca nietypową propozycję. Ku jej zdziwieniu ani przyjaciółka, ani jej mąż- Greg nie negują szalonego pomysłu. Kilka dni później Greg znika, a Sienna czuje, że to ta feralna noc na zawsze odmieniła ich życia.
Fabuła książki "Nie ten mąż" bardzo powoli się rozkręcała. Mniej więcej 2/3 strasznie mi się dłużyło. Za to końcówkę przeczytałam jednym tchem- akcja nie jest zbyt równomiernie rozłożona. Przyznaję, że gdy już się wciągnęłam w tą historię, to autorka mocno wodziła mnie za nos, aż do ostatniej strony. Książka jest więc niepotrzebnie tak długa.
Postać Sienny od samego początku nie wzbudzała we mnie pozytywnych uczuć. Długo zastanawiałam się nad przyczyną mojej niechęci (w końcu jej mąż zaginął, a przyjaciółka ma jakieś dziwne tajemnice, czyli należałoby jej współczuć), aż doszłam do wniosku, że może to być spowodowane tym, jak bohaterka traktuje inne kobiety. Rozumiem, że wynikało to z jej braku poczucia własnej wartości, jednak moim zdaniem nie tłumaczy to jej zachowań. Nie wiem czy to celowy zabieg autorki, czy ja mam zepsuty system wartości, ale Abby polubiłam już od pierwszych stron. Bardzo współczułam jej relacji Roba z matką. Jak na tak kochającego męża, powinien dostrzegać to, co dzieje się między najbliższymi mu osobami. Zastanawia mnie też to, jak dużo niedomówień jest między bohaterami. Większość z nich rozwiązałyby zwykłe, szczere rozmowy.
Okładka głosi, że jest to najbardziej porywający thriller, jaki czytelnicy przeczytają. Zdecydowanie się z tym nie zgadzam.To pierwsza książka Kathryn Croft jaką przeczytałam, jednak dałam jeszcze autorce szansę i już widzę, że inny jej thriller już na samym początku jest bardziej wciągający.
Abby i Rob przeprowadzają się do nowego domu w Londynie. Znudzona brakiem pracy i rozrywek, Abby zaczyna uczęszczać na zajęcia pilatesu, na których poznaje Siennę Wells. Wkrótce obie pary zaprzyjaźniają się ze sobą. Podczas jednego ze wspólnych wieczorów pijana Sienna rzuca nietypową propozycję. Ku jej zdziwieniu ani przyjaciółka, ani jej mąż- Greg nie negują szalonego...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-06-30
"Atomowe nawyki" to poradnik uczący wypracowywania w sobie nowych nawyków, tym razem takich, które pozostaną z nami na zawsze. Książka opisuje też jak stopniowo pozbywać się niechcianych przyzwyczajeń.
Przeczytałam w życiu kilka książek, które były poradnikami. Zazwyczaj byłam nimi zawiedziona, nie wnosiły one niczego nowego do mojego życia. Było to raczej "lanie wody" wokół tematu, niż konkretne rady, jak wprowadzać zmiany na co dzień. "Atomowe nawyki" mnie zaskoczyły. To zbiór konkretnych wskazówek, z łatwymi, opartymi na życiu przykładami. Książkę czyta się łatwo i przyjemnie, napędza ona do działania. Mam nadzieję, że wskazane metody zaowocują pozytywnymi rezultatami w moim życiu.
"Atomowe nawyki" to poradnik uczący wypracowywania w sobie nowych nawyków, tym razem takich, które pozostaną z nami na zawsze. Książka opisuje też jak stopniowo pozbywać się niechcianych przyzwyczajeń.
Przeczytałam w życiu kilka książek, które były poradnikami. Zazwyczaj byłam nimi zawiedziona, nie wnosiły one niczego nowego do mojego życia. Było to raczej "lanie wody"...
2023-05-20
Anita w desperacji podejmuje się nowej, nietypowej pracy- za pieniądze wypisuje pełne nienawiści komentarze i posty w internecie. Szybko przekonuje się jednak, że w sieci nikt nie jest anonimowy. Kobieta zaczyna dostawać w prywatnych wiadomościach pogróżki. Ktoś śledzi ją i obserwuje jej mieszkanie. Kto zagraża kobiecie? Czy nie rozumie, że to był tylko głupi komentarz?Michał po tym, jak stawił się przed policją po stronie żony, powrócił do swojej poprzedniej sytuacji. Agata niszczy mu życie każdego dnia, poniżając go i torturując. Czy mężczyźnie uda się uciec od oprawcy?"Nie krzycz" to ostatnia część Trylogii Hejterskiej Marcela Mossa. Moim zdaniem jeszcze bardziej brutalna niż poprzednie. Osoby wrażliwe zdecydowanie nie powinny sięgać po tę serię. Autor bardzo mocno przybliżył czytelnikom przeszłość Agaty, czyli historię pełną przemocy domowej i seksualnej. Czy to jednak tłumaczy zachowania bohaterki w małżeństwie?Po zakończeniu poprzedniej części niecierpliwie czekałam na dalsze losy w sumie wszystkich bohaterów i muszę przyznać, że jestem bardzo usatysfakcjonowana. Widać, że Marcel Moss miał przemyślaną fabułę całej trylogii już na samiutkim początku. Wątki poszczególnych bohaterów przeplatają się ze sobą w zaskakujących momentach.
Nie wiem, czy Trylogia Hejterska miała umoralniać czytelników. Według mnie hejt, który wynika w serii z działań internetowych jest wręcz niezauważalny przy brutalnych wydarzeniach mających w historii zupełnie inne podłoże.
Nie warto czytać "Nie krzycz" bez zapoznania się z wcześniejszymi częściami. Ja bardzo polecam całą trylogię :)
Anita w desperacji podejmuje się nowej, nietypowej pracy- za pieniądze wypisuje pełne nienawiści komentarze i posty w internecie. Szybko przekonuje się jednak, że w sieci nikt nie jest anonimowy. Kobieta zaczyna dostawać w prywatnych wiadomościach pogróżki. Ktoś śledzi ją i obserwuje jej mieszkanie. Kto zagraża kobiecie? Czy nie rozumie, że to był tylko głupi...
więcej mniej Pokaż mimo to
Zastanawialiście się kiedyś nad tym, kto dba o puste domy i mieszkania, gdy właściciel nie ma nikogo do pomocy? Miśka i Noldi właśnie w ten sposób zarabiają na życie– są lokatorami do wynajęcia. Podczas dłuższej nieobecności mieszkańców, za odpowiednią opłatą, zamieszkują w wolnym lokum i dbają o niego oraz pilnują posiadłości. Właśnie otrzymują zlecenie, by zaopiekować się góralskim domkiem, oraz przyjrzeć dwóm starszym paniom, mieszkającym tuż obok. Bella i Nina nie są jednak typowymi staruszkami i w ramach rozrywki postanawiają urozmaicić Miśce i Noldiemu pobyt 😊 Wszystko komplikuje się, gdy na posesji pojawiają się zwłoki, a domostwo zaczyna rzucać nożami.
Chwilę musiałam się zastanowić, w jakiej jeszcze przeczytanej przeze mnie książce występuje wątek pilnowania cudzego mieszkania. W końcu nadeszło olśnienie –" Zamknij wszystkie drzwi" autorstwa Riley Sager. Tu jednak historia jest zgoła inna, lecz również intrygująca. Iwona Banach przygotowała dla czytelników lekką i zabawną historię kryminalną z bardzo ciekawymi, wyrazistymi postaciami. Obie staruszki – Bella i Nina, od razu skradły moje serce. Są całkowitym przeciwieństwem stereotypowych osób w tym wieku. Miśkę również polubiłam od początku książki. Abstrahując od samego imienia (kto mnie zna, ten wie, że w gronie najbliższych też jestem "Miśka"), to bardzo konkretna, odważna i rozsądna dziewczyna. Wielokrotnie musi uspokajać i doprowadzać do pionu Noldiego – osiłka, który zapewnia jej względne bezpieczeństwo jedynie swoim wyglądem. Akcja książki rozkręca się już od pierwszych stron i zapewnia czytelnikom zarówno śmiech, jak i niepokój w momentach, w których prym wiedzie wątek kryminalny. Sama zagadka nie jest trywialna, ja się nie domyślałam o co w tym wszystkim chodzi. Jeśli szukacie lekkiej historii, przy której z uśmiechem na twarzy miło spędzicie czas, to "Lokator do wynajęcia" jest idealną pozycją 😊
Zastanawialiście się kiedyś nad tym, kto dba o puste domy i mieszkania, gdy właściciel nie ma nikogo do pomocy? Miśka i Noldi właśnie w ten sposób zarabiają na życie– są lokatorami do wynajęcia. Podczas dłuższej nieobecności mieszkańców, za odpowiednią opłatą, zamieszkują w wolnym lokum i dbają o niego oraz pilnują posiadłości. Właśnie otrzymują zlecenie, by zaopiekować się...
więcej Pokaż mimo to