-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2024-04-27
2024-03-18
Jedna z marcowych książek naszego Puszystego Klubu Książki u Ani z kanału
książkamikaze. Powieść, na którą raczej nie zrobiłabym żadnej uwagi gdyby nie to. W tamtym miesiącu jednak totalnie zawaliłam nasze klubowe książkowe wyzwanie, więc zależało mi mocno na tym, żeby zmierzyć się teraz z przynajmniej jedną z naszych lektur. I to był strzał w dziesiątkę!
Ciężko jest opisać, o czym jest ta historia. Oto bowiem mamy niewielkie miasteczko gdzieś w Laponii, gdzie ludzie żyją prostym życiem, otoczeni przez istoty i duchy z fińskiej i nie tylko mitologii. Bazą do opowiedzenia o tym miejscu jest historia Eliny, miejscowej dziewczyny, która co roku powraca w swoje rodzinne strony, aby złapać szczupaka w jeziorze znajdującym się nieopodal. Nikt nie wie, dlaczego dziewczyna to robi i czemu jest to dla niej takie ważne. W tym jednak roku ma ona problem. Ryba nijak nie daje się złapać na wędkę, a jakby tego było mało, Elinie zaczyna przeszkadzać w połowie natrętny wodnik.
Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, kiedy do miasteczka przyjeżdża policjantka Janatuinen z zadaniem aresztowania Eliny. Okazuje się, że dziewczyna oskarżona jest o paskudną zbrodnię oraz zacieranie jej śladów. Co jednak okaże się prawdą? Jak Janatuinen zareaguje na osobliwości Laponii? I najważniejsze – dlaczego szczupak jest tak ważny?
Początkowo miałam problem z tym, żeby zaangażować się w te opowieść. Nie wiedziałam kompletnie, gdzie ta historia ma mnie poprowadzić. Sporo retrospekcji, które na końcu książki dobrze wyjaśniają wszystko to, co miało miejsce, na początku wprowadzają w narrację trochę zamętu.
Kiedy jednak zaczęło się robić coraz gęściej, rzeczy zaczęły się dziać, a tajemnicy Eliny wreszcie wychodzić na jaw, wsiąkłam w tę historię już na sto procent. Świetna proza, interesująca i intrygująca.
Fenomenem jest tu tłumaczenie, które do najłatwiejszych nie należało (sam tłumacz wspomina o tym w posłowiu). Mieszkańcy miasteczka mówią bardzo dla siebie typową gwarą, która odróżnia ich od „miastowej” Janatuinen. Tłumacz, Sebastian Musielak, spisał się tu jednak znakomicie, dzięki czemu opowieść jest jeszcze bardziej autentyczna w swoim wyrazie.
Polecam gorąco zapoznać się z książką w formie audio. To, co z modulacją głosem robi lektor, Kamil Maria Małanicz, to jest mistrzostwo świata.
Książka może nie najłatwiejsza, czy angażująca w pełni od pierwszych stron, jednak totalnie warta zapoznania się z nią. Polecam mocno!
Jedna z marcowych książek naszego Puszystego Klubu Książki u Ani z kanału
książkamikaze. Powieść, na którą raczej nie zrobiłabym żadnej uwagi gdyby nie to. W tamtym miesiącu jednak totalnie zawaliłam nasze klubowe książkowe wyzwanie, więc zależało mi mocno na tym, żeby zmierzyć się teraz z przynajmniej jedną z naszych lektur. I to był strzał w dziesiątkę!
Ciężko jest...
2024-03-05
Wreszcie nadszedł ten dzień – w końcu biorę się za klasykę kryminału i planuję zapoznać się z twórczością królowej tego gatunku! "Tajemnicza historia w Styles" nie jest co prawda moim pierwszym spotkaniem z Christie, ale to na pewno ta książka stanowi początek mojej przygody. Wiele, wiele lat temu czytałam bowiem powieść "Dziesięciu murzynków" (wydawaną już teraz pod tytułem "I nie było już nikogo"). Z tego, co patrzę na LC to dziewiętnastoletnia Rysava obdarowała tę książkę oceną 6/10. Pamiętam wciąż zakończenie, ale w mojej pamięci jest też żywe zmęczenie, które czułam podczas lektury. Jednakże te dwanaście lat temu mój gust czytelniczy wyglądał troszeczkę inaczej niż dziś, a i audiobooki były dla mnie formą obcą. O tym ostatnim wspominam, bo na Legimi "Tajemniczą historię w Styles" czyta Krzysztof Gosztyła, a ja prawdopodobnie byłabym skłonna przeczytać nawet instrukcję pralki przeczytać jego głosem.
"Tajemnicza historia w Styles" to pierwsza część z ponad czterdziestotomowego cyklu o Herkulesie Poirot. Belgijskiego detektywa spotykamy w Styles, gdzie wraz z innymi Belgami wiedzie żywot wojennego uciekiniera z kontynentu. Przypadkowe spotkanie z jego dawnym przyjacielem, Arthurem Hastingsem – z którego perspektywy poznajemy tę historię – uwikła Poirota w próbę wyjaśnienia zagadki otrucia starszej pani, w której domu zatrzymał się rzeczony Hasting. Czy za otruciem nestorki stoi jej młody mąż, Alfred? A może któryś z pasierbów połakomił się na majątek pani Cavendish? Rozwiązanie gdzieś tam jest, a detektyw na pewno je znajdzie!
Już wiem, dlaczego Barbara z kanału Nakład Wyczerpany określa kryminały Christie mianem „kocykowych”. Ta opowieść o zbrodni dokonanej na starszej pani okazała się bowiem dla mnie…relaksująca i ciepła. Może podziałał tak na mnie ten aksamitny głos Gosztyły, ale naprawdę czułam się tak, jakbym odpoczywała sobie gdzieś na angielskiej prowincji, popijała herbatkę (może bez trucizny, a z mlekiem) i gdzieś w międzyczasie leniwie drzemała. To tak absolutnie coś innego aniżeli to, do czego przyzwyczaiły nas współczesne powieści kryminalne! Niesamowity klimat sprawia, że idę z tą historią dalej i na pewno będę czytać więcej Christie.
Co więcej, historia jest naprawdę intrygująca, a wyjaśnienie zagadki ciężkie do przewidzenia. Ja podejrzewałam w pewnym momencie wszystkich, łącznie z…samą denatką, która to miałaby własną ręką odebrać sobie życie. Wyjaśnienie Poirota z kolei pokazuje, że rozwiązanie było gdzieś tam po drodze, tylko kompletnie go nie wydedukowałam. Ach, chcę więcej!
Literacka uczta na najwyższym poziomie. Książka do polecenia, jak nic!
Wreszcie nadszedł ten dzień – w końcu biorę się za klasykę kryminału i planuję zapoznać się z twórczością królowej tego gatunku! "Tajemnicza historia w Styles" nie jest co prawda moim pierwszym spotkaniem z Christie, ale to na pewno ta książka stanowi początek mojej przygody. Wiele, wiele lat temu czytałam bowiem powieść "Dziesięciu murzynków" (wydawaną już teraz pod...
więcej mniej Pokaż mimo to
To moja druga książka Christie w tym roku i mój drugi nad autorką zachwyt. Wciąż nie mogę przeboleć, że kiedyś uznałam, że to na pewno nie jest autorka dla mnie.
Pióro autorki było świetne, a o suspensie i zagadkach kryminalnych powinni się od niej uczyć wszyscy współcześni autorzy kryminałów i thrillerów.
Doskonała rozrywka dla wymagających, trzymająca w napięciu, a wisienką na tym smakowitym torcie jest jeszcze fenomenalny Krzysztof Gosztyła czytający audiobooka.
W tym tomie niezrównany Hercules Poirot i jego przyjaciel kapitan Hastings jadą do Francji, gdzie o pomoc prosi ich pewien milioner. Niestety, kiedy panowie docierają na miejsce okazuje się, ze rzeczony mężczyzna od parunastu godzin jest już martwy, a historia jego morderstwa elektryzuje całą okolicę.
Jak zwykle u Christie wszyscy wydają się winni, a rozwiązania całej zagadki naprawdę ciężko przewidzieć.
Kim tak naprawdę był zmarły milioner? Kim jest tajemnicza aktorka z pociągu, którą spotyka Hastings? I jak miłość może doprowadzić człowieka do zbrodni lub oszustwa? Odpowiedzi ma dla Was "Morderstwo na polu golfowym".
To moja druga książka Christie w tym roku i mój drugi nad autorką zachwyt. Wciąż nie mogę przeboleć, że kiedyś uznałam, że to na pewno nie jest autorka dla mnie.
więcej Pokaż mimo toPióro autorki było świetne, a o suspensie i zagadkach kryminalnych powinni się od niej uczyć wszyscy współcześni autorzy kryminałów i thrillerów.
Doskonała rozrywka dla wymagających, trzymająca w napięciu, a...