-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać246
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2022
Gdybym chciała uczciwie ocenić "Sprzedawcę broni" liczba gwiazdek byłaby znacznie mniejsza, ale tak bezgranicznie uwielbiam Hugh, że ocenę książki bezczelnie zawyżę. Momentami w tekście przebija się genialne poczucie humoru autora, ale tylko momentami. Całość jest przegadana, akcja za wolna. Zamiast czytać Hugh, lepiej Hugh posłuchać. Np. taką inspirującą piosenkę o Ameryce (https://www.youtube.com/watch?v=lyHSjv9gxlE). Często ją nucę, ale jakoś nie mogę zapamiętać słów...
Gdybym chciała uczciwie ocenić "Sprzedawcę broni" liczba gwiazdek byłaby znacznie mniejsza, ale tak bezgranicznie uwielbiam Hugh, że ocenę książki bezczelnie zawyżę. Momentami w tekście przebija się genialne poczucie humoru autora, ale tylko momentami. Całość jest przegadana, akcja za wolna. Zamiast czytać Hugh, lepiej Hugh posłuchać. Np. taką inspirującą piosenkę o Ameryce...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Wciągający"? Nie bardzo.
"Przerażający"? Ani trochę.
"Klimatyczny"? Momentami.
"O tym thrilerze mówi cały świat"? Czy cały świat naprawdę nie ma ciekawszych tematów do rozmowy?!
Okładka przyciągała wzrok, zapowiadało się świetnie i... znowu rozczarowanie. "Szeptacz" całkowicie pozbawiony jest napięcia. Akcja jest za wolna, a cała książka przegadana. Czytałam, szłam robić herbatę, czytałam, wyglądałam przez okno, czytałam, przysnęłam... Czy tak powinna wyglądać lektura "świetnie napisanej powieści z genialnie skontrowaną intrygą"? W "Szeptaczu" żadnego przebłysku geniuszu się nie dopatrzyłam. Kolejny przeciętny thriller do przeczytania i zapomnienia.
"Wciągający"? Nie bardzo.
"Przerażający"? Ani trochę.
"Klimatyczny"? Momentami.
"O tym thrilerze mówi cały świat"? Czy cały świat naprawdę nie ma ciekawszych tematów do rozmowy?!
Okładka przyciągała wzrok, zapowiadało się świetnie i... znowu rozczarowanie. "Szeptacz" całkowicie pozbawiony jest napięcia. Akcja jest za wolna, a cała książka przegadana. Czytałam, szłam robić...
Krwawe żniwa" rozpoczynają się cytatem z "Poza dobrem i złem" Nietzschego:
"Kto walczy z potworami, ten niechaj baczy,
by sam przytem nie stał się potworem.
Zaś gdy długo spoglądasz w bezdeń,
spogląda bezdeń także w ciebie."
który doskonale oddaje klimat i tematykę książki.
Akcja powieści rozwija się powoli - mała społeczność na jakimś targanym wiatrami wygwizdowie, rodzina mieszkającą przy starym cmentarzu, dzieci beztroską bawiące się między grobami, a potem... A potem zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Tym razem Sharon Bolton dozuje napięcie, ale ani trochę mi to przeszkadzało. Książka przeczytała się sama. Czekam na kolejną.
Krwawe żniwa" rozpoczynają się cytatem z "Poza dobrem i złem" Nietzschego:
"Kto walczy z potworami, ten niechaj baczy,
by sam przytem nie stał się potworem.
Zaś gdy długo spoglądasz w bezdeń,
spogląda bezdeń także w ciebie."
który doskonale oddaje klimat i tematykę książki.
Akcja powieści rozwija się powoli - mała społeczność na jakimś targanym wiatrami wygwizdowie, rodzina...
Prawda jest taka, że nie przeczytałam "Belgravii".
"Belgravia" przeczytała się sama.
Nie wiem jak, nie wiem kiedy.
Po prostu wzięłam książkę do ręki, a chwilę potem byłam już na ostatniej stronie. Powieść Juliana Fellowesa to bajka dla nieco większych dziewczynek. Historia opakowana jest w brokatowe zasłony i diamentowe tiary, a całość jest równie smakowita co bażanty i przepiórki podawane na wystawnych londyńskich bankietach. Wszystkie miłośniczki "Downton Abbey" będą zachwycone.
Bardzo podoba mi się wydanie książki, ale potwornie razi ten nieszczęsny "must read" na okładce...
Prawda jest taka, że nie przeczytałam "Belgravii".
"Belgravia" przeczytała się sama.
Nie wiem jak, nie wiem kiedy.
Po prostu wzięłam książkę do ręki, a chwilę potem byłam już na ostatniej stronie. Powieść Juliana Fellowesa to bajka dla nieco większych dziewczynek. Historia opakowana jest w brokatowe zasłony i diamentowe tiary, a całość jest równie smakowita co bażanty i...
Najlepsza świąteczna książka wszech czasów!!!
Do "Wiedźmikołaja" wracam co roku, bo to opowieść genialna pod każdym względem!
Nie tam żadne pocałunki pod jemiołą, miłość w cieniu choinki i łzawe historie o bożonarodzeniowych romansach przy dzwiękach kolęd, a pełnokrwista opowieść ze Śmiercią w roli (prawie) głównej plus głośny (i jakże zabawny) sprzeciw wobec komercjalizacji świąt :)
Śmierć Szczurów(mimo ubogiego słownictwa: pip, pip, pip) i kruk wymiatają!
"Ho, ho, ho!", a raczej "HO,HO,HO!"
Najlepsza świąteczna książka wszech czasów!!!
Do "Wiedźmikołaja" wracam co roku, bo to opowieść genialna pod każdym względem!
Nie tam żadne pocałunki pod jemiołą, miłość w cieniu choinki i łzawe historie o bożonarodzeniowych romansach przy dzwiękach kolęd, a pełnokrwista opowieść ze Śmiercią w roli (prawie) głównej plus głośny (i jakże zabawny) sprzeciw wobec...
Czasami się nudziłam...
Czasami kartowałam...
Czasami zastanawiałam się, jakim cudem przeciętna książka z jednym świetnym, o tak, naprawdę znakomitym zwrotem akcji i dziesiątkami stron, z których wiało nudą, została okrzyknięta światowym bestsellerem. Dział marketingu musiał się napocić.
Pomijam fakt, że fabuła była naciągana, a motywacje bohaterów mocno wątpliwe. Może po prostu trudno jest w interesujący sposób opisać stan śpiączki? Bohaterka leży i duma, a czytelnik czyta i się złości, bo o wiele ciekawsze są wstawki z pamiętnika i skoki w przeszłość.
Historia mnie nie przekonała, ale rozumiem, dlaczego innym mogła się podobać.
Czasami się nudziłam...
Czasami kartowałam...
Czasami zastanawiałam się, jakim cudem przeciętna książka z jednym świetnym, o tak, naprawdę znakomitym zwrotem akcji i dziesiątkami stron, z których wiało nudą, została okrzyknięta światowym bestsellerem. Dział marketingu musiał się napocić.
Pomijam fakt, że fabuła była naciągana, a motywacje bohaterów mocno wątpliwe. Może po...
Bardzo głupia książka. I na dokładkę - nudna jak flaki z olejem. Rozumiem, że każdy pisać może, naprawdę rozumiem, ale po prostu nie każdy powinien. Psycholog pewnie rwałby włosy z głowy, gdyby przeczytał "Uwięzione", ale wątpię, żeby dobrnął chociaż do połowy.
Fabuła jest prosta jak konstrukcja cepa - zły pan porywa młode dziewczyny. Czasem kogoś zabije, ale akcja obraca się głównie wokół brania prysznica, gotowania, sprzątania i więdnięcia kwiatów. Ziew... ziew... ziew... Koniec można łatwo przewidzieć. Los bohaterek był mi zupełnie obojętny, a zły pan to postać nie straszna, a groteskowa.
I to ma być "Bestseller New York Timesa"?!?!
Bardzo głupia książka. I na dokładkę - nudna jak flaki z olejem. Rozumiem, że każdy pisać może, naprawdę rozumiem, ale po prostu nie każdy powinien. Psycholog pewnie rwałby włosy z głowy, gdyby przeczytał "Uwięzione", ale wątpię, żeby dobrnął chociaż do połowy.
Fabuła jest prosta jak konstrukcja cepa - zły pan porywa młode dziewczyny. Czasem kogoś zabije, ale akcja obraca...
"Plotka jest jak powój: nie da się jej wykarczować, nawet mieczem prawdy. Na pocieszenie powiem pani jedno: plotki z czasem dostają zadyszki i umierają śmiercią naturalną."
Dwa kryminały w jednym.
Śledztwo prowadzone w Saxby-on-Avon w latach 50-tych faktycznie przypominało mi książki Agathy Christie i jest to wielki komplement.
Ale...
Potem autor chciał się popisać oryginalnością i przeniósł akcje do współczesnego Londynu. Już dawno się tak nie zirytowałam. Zagadka śmierci pisarza była nuda i fatalnie napisana. Z pięćdziesiąt stron zwyczajnie przekartkowałam, żeby w końcu dobrnąć do porzuconego w połowie książki wątku i tego autorowi wybaczyć nie mogę.
Chciał za dużo i został z niczym. Szkoda, wielka szkoda.
"Plotka jest jak powój: nie da się jej wykarczować, nawet mieczem prawdy. Na pocieszenie powiem pani jedno: plotki z czasem dostają zadyszki i umierają śmiercią naturalną."
Dwa kryminały w jednym.
Śledztwo prowadzone w Saxby-on-Avon w latach 50-tych faktycznie przypominało mi książki Agathy Christie i jest to wielki komplement.
Ale...
Potem autor chciał się popisać...
"Choćbym chodził ciemną doliną,
Zła się nie ulęknę.
Bo zło to ja."
Nie tego się spodziewałam.
Skoro w książce występuje sam Sherlock Holmes, to powinnam dostać tradycyjny kryminał, a "Cienie śmierci" są mieszanką kilku gatunków. Nie wybuchową, bo w powieści Sama Christera brakuje zaskakujących zwrotów akcji, ale bardzo przyzwoitą i całkiem wciągającą.
Fabuła idzie dwutorowo. Muszę przyznać, że od historii życia Simeona Lyncha'a, opisanej we wspomnieniach snutych przez bohatera, bardziej podobał mi się ( przyprawiający o klaustrofobię) opis jego ostatnich dni przed egzekucją. Fani Sherlocka Holmesa mogą się poczuć oszukani - wielki detektyw pojawia się sporadycznie, choć ma do odegrania kluczową dla fabuły rolę.
Siódma gwiazdka za spektakularny finał.
"Choćbym chodził ciemną doliną,
Zła się nie ulęknę.
Bo zło to ja."
Nie tego się spodziewałam.
Skoro w książce występuje sam Sherlock Holmes, to powinnam dostać tradycyjny kryminał, a "Cienie śmierci" są mieszanką kilku gatunków. Nie wybuchową, bo w powieści Sama Christera brakuje zaskakujących zwrotów akcji, ale bardzo przyzwoitą i całkiem wciągającą.
Fabuła idzie...
Nie po raz pierwszy i na pewno nie po raz ostatni jestem zdziwiona niskimi ocenami na LC. Jedynka? Serio? Chyba czytaliśmy inną książką! A może wydawnictwo powysyłało za słabe prezenty, bo recenzenci jacyś tacy niełaskawi. Bardzo dobrze się bawiłam w towarzystwie "Psów z Essex", chociaż przyznaję - trochę mi zajęło zapamiętanie kto jest kim. Akcja na plus, bohaterowie na plus ( szczególnie postać ojczulka), minus jedynie za to, że historia się nagle urywa i trzeba czekać na kolejny tom. Dodatkowa gwiazdka za wydanie - duży format, twarda oprawa, fajne detale.
Nie po raz pierwszy i na pewno nie po raz ostatni jestem zdziwiona niskimi ocenami na LC. Jedynka? Serio? Chyba czytaliśmy inną książką! A może wydawnictwo powysyłało za słabe prezenty, bo recenzenci jacyś tacy niełaskawi. Bardzo dobrze się bawiłam w towarzystwie "Psów z Essex", chociaż przyznaję - trochę mi zajęło zapamiętanie kto jest kim. Akcja na plus, bohaterowie na...
więcej Pokaż mimo to