Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Początkowo mi się całkiem podobało, ale ogólnie książka jest absurdalnie prosta, oczywista, a najbardziej przeszkadzały mi wątki romantyczne między bohaterami. To taki trochę Harlekin w przebraniu - relacje zostały strasznie spłycone, uproszczone, a przez to wielokrotnie myślałem, że z żenady nie dam rady przebrnąć.

Początkowo mi się całkiem podobało, ale ogólnie książka jest absurdalnie prosta, oczywista, a najbardziej przeszkadzały mi wątki romantyczne między bohaterami. To taki trochę Harlekin w przebraniu - relacje zostały strasznie spłycone, uproszczone, a przez to wielokrotnie myślałem, że z żenady nie dam rady przebrnąć.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Mnie się spodobała, bo jest w moim klimacie, ale uważam, że jest bardzo przesadzona i zrozumiem każdego, kto jej nie polubi.

Mnie się spodobała, bo jest w moim klimacie, ale uważam, że jest bardzo przesadzona i zrozumiem każdego, kto jej nie polubi.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Słuchałem audiobooka czytał Janiusz Chabior. Świetna książka, bardzo zabawna, świetna forma, wspaniały język.

Słuchałem audiobooka czytał Janiusz Chabior. Świetna książka, bardzo zabawna, świetna forma, wspaniały język.

Pokaż mimo to


Na półkach:

O ile sama historia jest przerażająca, okropna i wstrząsająca, tak ksiązka niestety jest średnia.
Mnóstwo powtórzeń na przestrzeni wielu rozdziałów, kompletny brak zaciekawienia czytelnika tematem, suche fakty i dość dużo chaosu.

O ile sama historia jest przerażająca, okropna i wstrząsająca, tak ksiązka niestety jest średnia.
Mnóstwo powtórzeń na przestrzeni wielu rozdziałów, kompletny brak zaciekawienia czytelnika tematem, suche fakty i dość dużo chaosu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie była to najlepsza książka Żulczyka, jaką czytałem, ale zrobiła na mnie dobre wrażenie. Bardzo lubię warsztat i styl pisania autora.

Nie była to najlepsza książka Żulczyka, jaką czytałem, ale zrobiła na mnie dobre wrażenie. Bardzo lubię warsztat i styl pisania autora.

Pokaż mimo to


Na półkach:

strasznie ciężka ksiązka

strasznie ciężka ksiązka

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobra książka. Niepowtarzalna pod wieloma względami. Od pierwszych stron zauważamy przede wszystkim narrację - BARDZO dynamiczną, pełną powtórzeń, słów wręcz przelewanych z prędkością karabinu na papier. Jak rozumiem, zabieg ten miał oddawać stan autora w jakim się znajdował. Moim zdaniem, udało się doskonale.
Nie jest to lektura dla osób o lekkich nerwach, przyznaję szczerze, że opisy wymiotowania przez 200 stron były dla mnie dość ciężkie. Wiele scen napisanych jest wręcz naturalistycznie, wyjątkowo dosłownie. Mało tutaj wyjątkowo literackiego języka. Jak dobrze rozumiem, autor nie jest z zawodu "pisarzem".
Co podobało mi się mniej? Zastanawiałem się długo, czemu ten James jest taki zdenerwowany? Dlaczego jest wiecznie wkurzony, skoro nikt mu nic nie zrobił? W sumie po przeczytaniu tej ksiązki, pytanie to dalej mnie dręczy.
Straszna walka człowieka z nałogami (właściwie wszystkimi możliwymi), zdecydowanie warto przeczytać.

Bardzo dobra książka. Niepowtarzalna pod wieloma względami. Od pierwszych stron zauważamy przede wszystkim narrację - BARDZO dynamiczną, pełną powtórzeń, słów wręcz przelewanych z prędkością karabinu na papier. Jak rozumiem, zabieg ten miał oddawać stan autora w jakim się znajdował. Moim zdaniem, udało się doskonale.
Nie jest to lektura dla osób o lekkich nerwach,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

3 x tak, Panie Żulczyk. Rewelacja.

We "Wzgórzu Psów" autor w 100% realizuje cały swój potencjał literacki jaki posiada. Książka jest poniekąd podobna do "Ślepnąc od świateł", w bardzo pozytywnym tego słowa znaczeniu. Czytając tę powieść czułem się jakby był w lesie, w listopadzie, we mgle. Poczułem Zybork całym sobą.
Zważając na to, że to najświeższa i ostatnia książka autora, z niecierpliwością czekam na kolejne pozycje.

3 x tak, Panie Żulczyk. Rewelacja.

We "Wzgórzu Psów" autor w 100% realizuje cały swój potencjał literacki jaki posiada. Książka jest poniekąd podobna do "Ślepnąc od świateł", w bardzo pozytywnym tego słowa znaczeniu. Czytając tę powieść czułem się jakby był w lesie, w listopadzie, we mgle. Poczułem Zybork całym sobą.
Zważając na to, że to najświeższa i ostatnia książka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Żulczyk udowodnił mi już, że pisać potrafi. Nawet w bardzo słabym "Instytucie" jego styl był wyjątkowy, charakterystyczny. Jego książki kojarzą mi się trochę z Chuckiem Palahniukiem - głównie ze względu na bardzo drastyczne, obrzydliwe opisy. Nie wiem skąd autor bierze wszystkie inspiracje, może nawet nie chcę wiedzieć. Tutaj również pokazuje, że pisać potrafi. Z treścią jest jednak niestety trochę słabiej.

Książka jest tak bardzo nierealistyczna, że dla mnie aż przerysowana. Ja naprawdę wiem, że TAK MA BYĆ, ale mimo wszystko - to nie to. Bohaterowie mają po 18 lat, a zachowują się jakby mieli po 30 kilka. Żyją w świecie, gdzie twarde narkotyki są na wyciągnięcie ręki, a spożywanie alkoholu i wszystkich używek odurzających to codzienna rutyna. Dodatkowo sami w sobie są tak bardzo nierealistyczni. Szczególnie Cyprian - nie kupuję tego bohatera, jego poglądów, ani niczego co z nim związane.

Ostatnie strony wydają się być przypadkowe, widać, że autorowi lepiej przychodzą opisy patologicznych imprez, czyli setki stron, gdzie "nic się nie działo" niż stworzenie sensownej od początku do końca historii.

Żulczyk udowodnił mi już, że pisać potrafi. Nawet w bardzo słabym "Instytucie" jego styl był wyjątkowy, charakterystyczny. Jego książki kojarzą mi się trochę z Chuckiem Palahniukiem - głównie ze względu na bardzo drastyczne, obrzydliwe opisy. Nie wiem skąd autor bierze wszystkie inspiracje, może nawet nie chcę wiedzieć. Tutaj również pokazuje, że pisać potrafi. Z treścią...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czapki z głów. Bardzo dawno (nie wiem czy kiedykolwiek) żadna z książek nie wywołała we mnie tyle emocji. Dutka pisze w prosty sposób - ale jaki dosadny, jak mocno podszyty uczuciem.
Niesamowita książka, momentami musiałem przestać czytać na chwilę zadumy. "Ludzie ludziom zgotowali ten los". Gdy pomyślimy o tym, że to realia (bardzo nieprawdopodobne, ale jednak realia) napisały tą nieprawdopodobną historię, staje się ona jeszcze mocniejsza.

Pozycja OBOWIĄZKOWA.

Czapki z głów. Bardzo dawno (nie wiem czy kiedykolwiek) żadna z książek nie wywołała we mnie tyle emocji. Dutka pisze w prosty sposób - ale jaki dosadny, jak mocno podszyty uczuciem.
Niesamowita książka, momentami musiałem przestać czytać na chwilę zadumy. "Ludzie ludziom zgotowali ten los". Gdy pomyślimy o tym, że to realia (bardzo nieprawdopodobne, ale jednak realia)...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie jestem ekspertem w gatunku horrorów, thrillerów itd. Ale jedno wiem na pewno. To nie jest dobra książka.
Przeczytałem "Ślepnąć od świateł" Żulczyka, które bardzo mi się podobało. Zachęcony sukcesem poprzedniej powieści akurat zobaczyłem na półce "Instytut". Pamiętałem o niezbyt przychylnych recenzjach tu na portalu, ale mimo wszystko sięgnąłem. Nie było warto.
Dostajemy od autora książkę, w której teoretycznie coś się dzieje, jest jakaś intryga, wspomnienia bohaterów, narastające napięcie. Piszę, że dzieje się to teoretycznie, ponieważ w praktyce nie dzieje się właściwie zupełnie nic. Bohaterowie tej książki to najgłupsze istoty jakie stworzyło czyjeś pióro. Aż ciężko było mi uwierzyć w bezsens niektórych scen (prawdopodobnie najgłupsze były odwiedziny dostawcy pizzy). Myślę, że gdyby osoby, które doszukują się luk w narracji wzięłyby się poważnie za Instytut, to ich praca miałaby większą objętość niż sama książka.
Mimo wszystkich wad i luk, uważam, że najsłabszym elementem jest zakończenie książki, czyli rozwiązanie zagadki. Problem polega na tym, że... właściwie nie występuje. Mógłbym to porównać z oczekiwaniem na pokaz fajerwerków sylwestrowych w Rio, tylko po to, żeby zobaczyć jednego wybuchającego korsarza.
Żeby już nad powieścią Żulczyka tak się nie pastwić, warto pochwalić autora, na ile to możliwe. Bardzo podobały mi się porównania autora oraz język jakim pisze. Bo Żulczyk zdecydowanie pisać potrafi, warsztat ma wspaniały. Ważne jeszcze, żeby wykorzystywał to w dobry sposób.

Nie jestem ekspertem w gatunku horrorów, thrillerów itd. Ale jedno wiem na pewno. To nie jest dobra książka.
Przeczytałem "Ślepnąć od świateł" Żulczyka, które bardzo mi się podobało. Zachęcony sukcesem poprzedniej powieści akurat zobaczyłem na półce "Instytut". Pamiętałem o niezbyt przychylnych recenzjach tu na portalu, ale mimo wszystko sięgnąłem. Nie było warto.
Dostajemy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Istnieją książki, które zmieniają człowieka i jego poglądy. I dokładnie do tej kategorii należy zaliczyć "Człowieka w poszukiwaniu sensu".

Przepiękne świadectwo osoby, która przeżyła holocaust. Po przeczytaniu tej książki aż wstyd mi pomyśleć, że mam jakieś problemy, że nie widzę w czymś sensu. Książka ta otwiera oczy, daje do myślenia i zmusza do refleksji nad własnym życiem. Pozycja obowiązkowa dla wszystkich osób, którym przyświeca codzienny brak "sensu".
Muszę przyznać, że książka trochę traci w dalszej części (przynajmniej dla mnie), ze względu na bardzo dużo terminów medycznych, które są skomplikowane i utrudniają czytanie.

Istnieją książki, które zmieniają człowieka i jego poglądy. I dokładnie do tej kategorii należy zaliczyć "Człowieka w poszukiwaniu sensu".

Przepiękne świadectwo osoby, która przeżyła holocaust. Po przeczytaniu tej książki aż wstyd mi pomyśleć, że mam jakieś problemy, że nie widzę w czymś sensu. Książka ta otwiera oczy, daje do myślenia i zmusza do refleksji nad własnym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka Żulczyka podobała mi się (skąd wysoka ocena), jednakże mam wobec niej ambiwalentne odczucia - czytałem jedną z opinii, że można ją ocenić na 1, albo na 10. Zgadzam się z tym w 100%

Otrzymujemy od autora pełną przemocy, bezwzględności, wypraną z uczuć miejską odyseję. Autor maluje słowami (bardzo wyraźnie i klarownie) obraz nocnej Warszawy, dla której nie ma już ratunku. I tu pojawia się element, który tej książce dodaje bardzo, bardzo wiele. Żulczyk pisze wspaniale, ma doskonały warsztat, rewelacyjne porównania. Co do samych wulgaryzmów (wiele opinii na LC odwołuje się do nich) - uważam, że większość z nich użyta jest trafnie, nie wyobrażam sobie gangsterów i "karków" rozmawiających inaczej. Czasem jednak, w swoich przemyśleniach autor mógłby ich oszczędzić.
No i właśnie - przemyślenia autora. Żulczyk przemyca wszystkie swoje myśli (jakże nihilistyczne) i niejako wpaja je w głównego bohatera. Momentami jest ich więcej niż samej akcji, fabuły. Ale mi to nie przeszkadzało - bardzo mi się podobało.

Przeczytam więcej pozycji autora, ale są one z pewnością nie dla wszystkich. Niewielu osobom poleciłbym tą książkę, mi się podobała. Bardzo.

Książka Żulczyka podobała mi się (skąd wysoka ocena), jednakże mam wobec niej ambiwalentne odczucia - czytałem jedną z opinii, że można ją ocenić na 1, albo na 10. Zgadzam się z tym w 100%

Otrzymujemy od autora pełną przemocy, bezwzględności, wypraną z uczuć miejską odyseję. Autor maluje słowami (bardzo wyraźnie i klarownie) obraz nocnej Warszawy, dla której nie ma już...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka Dostojewewskiego to mój powrót do czytania po dość długiej, ponad rocznej przerwie. Z perspektywy czasu stwierdzam, że rozsądniejszym było wybranie czegoś "łatwiejszego", żeby przetrzeć szlaki i wrócić w "cztytający" cykl.
Jest to lektura trudna, powiedziałbym nawet, że bardzo trudna. Każde zdanie, każde słowo wypowiedziane przez bohaterów jest równie istotne, ogromnie przemyślane. Nie jest to książka, którą połyka się w kilka dni a czyta pomiędzy jednym, a drugim przystankiem. Wymaga nieustannego skupienia i analizy.
Co do samej treści - to prawdopodobnie lektura nie dla mnie. Wiem, że Dostojewski "zmieścił" do tej książki tak wiele wątków pobocznych, dodatkowych. Jednakże z racji tego, że nie sposób mi się z nimi identyfikować, bardzo wielu nie zrozumiałem, bądź też po prostu nie wyłapałem. Książka wydaje mi się w obecnych czasach nieaktualna - mimo tego, że główny wątek jest z pewnością bardzo ciekawy, pokazuje jak namiętności potrafią opanować człowieka.
Na podkreślenie i duży plus zasługuje z pewnością humor autora - bardzo wysublimowany i "cięty".

7/10 - prawdopodobnie można nazwać to rozczarowaniem, jako, że to książka, której "nie wypada ocenić słabo".

Książka Dostojewewskiego to mój powrót do czytania po dość długiej, ponad rocznej przerwie. Z perspektywy czasu stwierdzam, że rozsądniejszym było wybranie czegoś "łatwiejszego", żeby przetrzeć szlaki i wrócić w "cztytający" cykl.
Jest to lektura trudna, powiedziałbym nawet, że bardzo trudna. Każde zdanie, każde słowo wypowiedziane przez bohaterów jest równie istotne,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Literatura czeska wyróżnia się czymś na tle innych. To "coś" jest bardzo nieuchwytne i nie wiem do końca jak to opisać.
"Zbyt głośna samotność" to bardzo dobra literatura, ale na pewno nie dla każdego. I właściwie chyba nie dla mnie, ponieważ szczerze mówiąc książki raczej nie zrozumiałem. Autor pisze iż jego dzieła należy odczytywać metaforycznie bądź dosłownie. Skłoniłem się do dosłownej wersji, jednakże czuję, że potrzebuję jeszcze rozwinąć się w sposób wrażliwości literackiej, aby ową książkę dobrze zrozumieć.

Nie wiem co za wiele napisać ze względu na bardzo małą objętość książki (120 stron, które przeczytałem w 1 dzień). Z pewnością polecam osobom, które oczekują literatury na absolutnie najwyższym poziomie.

Literatura czeska wyróżnia się czymś na tle innych. To "coś" jest bardzo nieuchwytne i nie wiem do końca jak to opisać.
"Zbyt głośna samotność" to bardzo dobra literatura, ale na pewno nie dla każdego. I właściwie chyba nie dla mnie, ponieważ szczerze mówiąc książki raczej nie zrozumiałem. Autor pisze iż jego dzieła należy odczytywać metaforycznie bądź dosłownie. Skłoniłem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest to moja druga książka Kapuścińskiego jaką przeczytałem. Pierwsza to "Heban" i muszę przyznać, że zdecydowanie bardziej podobała mi sie od "Imperium".

Jest to oczywiście dobra książka, bardzo dobra. Jednakże w pewnym stopniu nie spełniła moich oczekiwań - dużo było tu treści, które niespecjalnie mnie interesowały. To bardzo mocno upolityczniona książka, Kapuściński rozwodzi się na temat politycznych dziejów ZSRR na przestrzeni wieków. Są to oczywiście ciekawe zagadnienia, jednakże zdecydowanie bardziej podobała mi się "normalność" opisywana w "Hebanie".

Chciałbym również przyczepić się do pierwszego rozdziału książki, gdzie autor opisuje swoje podróże po południowych krajach imperium. Niektórym z nich nie poświęcił nawet strony, jednakże pełne były bardzo trudnych nazw, miejscowośći itd. Myślę, że rozszerzenie tej części ulepszyłoby tą książkę.

Na pewno sięgnę po więcej książek cesarza polskiego reportażu.

Jest to moja druga książka Kapuścińskiego jaką przeczytałem. Pierwsza to "Heban" i muszę przyznać, że zdecydowanie bardziej podobała mi sie od "Imperium".

Jest to oczywiście dobra książka, bardzo dobra. Jednakże w pewnym stopniu nie spełniła moich oczekiwań - dużo było tu treści, które niespecjalnie mnie interesowały. To bardzo mocno upolityczniona książka, Kapuściński...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książki Miniera to dla mnie niejako objawienie w gatunku tak wyeksploatowanym jak kryminał. Czytając niektóre pozycje (uznawane nawet za wybitne) czułem jakbym cały czas czytał tą samą książkę. Zawsze jest morderstwo(a), zawsze jest śledztwo a na końcu zabija ktoś kto cały czas był blisko głównego bohatera - nudne i oklepane.

W przypadku "Kręgu" nie ma to nic wspólnego z napisanym przeze mnie schematem. Książka ta jest ciekawa, niełatwa do przewidzenia i wciągająca. Minier wspaniale łączy wiele wątków, które wspaniale zlewają się w jeden. Za to autorowi należą się brawa. Bohaterowie tej książki mocno różnią sie od siebie, nie ma tu szarych postaci.

Jednak rzeczą, która najbardziej mi się w "Kręgu" spodobała to umiejętność autora do połączenia dwóch tomów. Robi to po prostu WSPANIALE. Jest tu dużo nawiązań do części pierwszej, oba tomy łącza się wyśmienicie, myślę jednak, że osoba która "Bielszego odcienia śmierci" nie czytała wciąż odnajdzie się w tej pozycji.

Na pewno sięgnę po ostatnią częśc serii o Servazie.

Książki Miniera to dla mnie niejako objawienie w gatunku tak wyeksploatowanym jak kryminał. Czytając niektóre pozycje (uznawane nawet za wybitne) czułem jakbym cały czas czytał tą samą książkę. Zawsze jest morderstwo(a), zawsze jest śledztwo a na końcu zabija ktoś kto cały czas był blisko głównego bohatera - nudne i oklepane.

W przypadku "Kręgu" nie ma to nic wspólnego z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka, która bardzo mi się podobała, jednakże mimo wszystko jestem zawiedziony. To bardzo dziwne, więc dlaczego? Dlatego, że oceniając ją 8/10 wciąż oceniam ją poniżej średniej w serwisie wynoszącej kosmiczne 8,5/10. Uważałem, że książka z tą oceną musi mnie zmieść z powierzchni ziemii i być najlepszą rzeczą jaką w życiu czytałem. I owszem - jest to bardzo dobra książka, jednakże z powierzchni ziemii mnie nie zmiotła.

Powieść Zusaka wyróżnia się przede wszystkim bardzo ciekawym tematem i narracją. Śmierć przemawiająca z pierwszej osoby, która obserwuje Niemcy w czasie drugiej wojny światowej - muszę przyznać, że prawdopodobnie nigdy bym na to nie wpadł. Muszę jednak przyznać, że momentami trochę się nudziłem, bardzo dziwiło mnie rozwiązanie "tempa" przez autora. Wiele stron nie pchało w żaden sposób akcji do przodu, zaś końcówka była zdecydowanie za szybka. Myślę, że lepsza dystrybuanta akcji na strony zdecydowanie by "Złodziejkę książek" ulepszyła.

Patrzę na tą książkę jako lekturę jednak dla osób młodszych. Sam żałuję, że nie przeczytałem jej mając "naście" lat, poniewaz jestem pewny, że wtedy odebrałbym ją inaczej i bardziej by mi się podobała. Jest to książka, która prawdopodobnie mogłaby trafić do kanonu lektur szkolnych, a czytelnicy byliby nią zachywceni.

Podsumowując - śliczna książka, która porusza trudny temat w ciekawy sposób. Na pewno warto przeczytać.

Książka, która bardzo mi się podobała, jednakże mimo wszystko jestem zawiedziony. To bardzo dziwne, więc dlaczego? Dlatego, że oceniając ją 8/10 wciąż oceniam ją poniżej średniej w serwisie wynoszącej kosmiczne 8,5/10. Uważałem, że książka z tą oceną musi mnie zmieść z powierzchni ziemii i być najlepszą rzeczą jaką w życiu czytałem. I owszem - jest to bardzo dobra książka,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie mam pojęcia jak Kundera to robi, że w książce potrafi tak połączyć różne tematy. Cięzko powiedzieć właściwie o czym "Nieznośna lekkość bytu". O miłości? O komunizmie? O ludzkim bycie? O kiczu? O "gównie"?

Niemniej jednak to bardzo, ale to bardzo dobra książka. Momentami czułem, że nawet dla mnie za dobra. To naprawdę literatura najwyższych lotów i z pewnością nie dla każdego czytelnika. Jest tu mnóstwo mądrości życiowych, filozofii i polityki. Losy Tomasza, Sabiny, Ireny i Franza poprzeplatane ze sobą tworzą niesamowitą całość. Wszyscy bohaterowie tak bardzo różnią się od siebie, a autor doskonale okazuje ich spojrzenia na te same sprawy. Bardzo podoba mi się również to jak Kundera umieścił sam siebie w powieści, niejako łamie on barierę i zwraca się do czytelników osobiście - zupełnie jakby pisząc powieść czytał ją jednocześnie i komentował losy bohaterów.

Dla mnie książka ta ukazuje miłość w różnych obliczach - pokazuje wiele spojrzeń na to samo zjawisko. Jestem jednak pewny, że niezależnie od tego ile osób przeczyta tą książkę, właśnie tyle będzie jej interpretacji.

Nie mam pojęcia jak Kundera to robi, że w książce potrafi tak połączyć różne tematy. Cięzko powiedzieć właściwie o czym "Nieznośna lekkość bytu". O miłości? O komunizmie? O ludzkim bycie? O kiczu? O "gównie"?

Niemniej jednak to bardzo, ale to bardzo dobra książka. Momentami czułem, że nawet dla mnie za dobra. To naprawdę literatura najwyższych lotów i z pewnością nie dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ostatnio coraz więcej czytam reportaży, szczególnie Wojciecha Tochmana, którego twórczość bardzo lubię i szanuję. Muszę jednak przyznać (nic absolutnie Tochmanowi nie ujmując), że Kapuściński to zupełnie inna półka. Jest to moje pierwsze spotkanie z autorem i jestem absolutnie pewny, że nie ostatnie, ponieważ już teraz chcę wypożyczyć sobie jego inne książki.
Ale co do samego "Hebanu; świetny zbiór reportaży oparty na kilkunastu (kilkudziesięciu) latach pobytu Kapuścińskiego w Afryce. Jak sam autor zaznacza wielokrotnie; jest to kraj tak zróżnicowany i złożony z tak wielu klanów, kultur itd, że cięzko powiedziec człowiekowi "byłem w Afryce". Kapuściński odwiedza różne rejony, które dokładnie opisuje.

Jestem pod ogromnym wrażeniem sposobu opowiadania autora. Wprowadza on czytelnika w realia afrykańskie opisując sytuację geo-polityczną kraju. Kapuściński przytacza wiele trudnych nazw plemion, miejscowości, nazwiska osób zamieszanych w politykę kraju. O dziwo - sekcja ta wcale nie nudzi. Opowieści pomieszane są ze wspaniałymi opisami, które tworzą spójną całość.

Bardzo podoba mi się również bardzo ironiczne opisywanie kroków polityków afrykańskich. Autor momentami drwi z nich, kiedy opisuje niektóre ich posunięcia. Ogromna doza dystansu jest wspaniała w "Hebanie".

Wspaniały reportaż wspaniałego autora. Na pewno sięgnę po dużo więcej pozycji.

Ostatnio coraz więcej czytam reportaży, szczególnie Wojciecha Tochmana, którego twórczość bardzo lubię i szanuję. Muszę jednak przyznać (nic absolutnie Tochmanowi nie ujmując), że Kapuściński to zupełnie inna półka. Jest to moje pierwsze spotkanie z autorem i jestem absolutnie pewny, że nie ostatnie, ponieważ już teraz chcę wypożyczyć sobie jego inne książki.
Ale co do...

więcej Pokaż mimo to