-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński8
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać459
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2013-12-29
2013-02-09
2013-02-13
2013-02-08
2013-02-26
2015-10-14
Kolejny raz ogromny i beznadziejny błąd wydawców, którzy bezmyślnie rozbijają jeden tom na dwa dla kasy... Opinia jest więc dla całości.
Połączenie i kruchy sojusz pomiędzy chimerami i Bastardami - serafinami będącymi bękartami Imperatora - został zawarty. Lód po którym stąpają jest cienki, ale to ich jedyna nadzieja.
Dużo postaci - zarówno serafinów jak i chimer, oczywiście nie może zabraknąć Zuzany z Mikiem, ciągle przewijającego się obrzydliwego Razguta, Jaela i jego przydupasów, tajemniczych Stelian, ale także całkiem nowych postaci jak bliżej nieokreślona Eliza czy fałszywa, zdradziecka udawana babcia Esther.
Dużo wątków, wiele akcji, ale chyba trochę przekombinowane - choć zamysł autorka miała dobry. Choć kilka osób bym wycięła i byłoby klarowniej np. takiego Morgana Totha? Poco on? No niby miał swój cel...ale w efekcie no bez sensu trochę.
Jak dla mnie autorka pożałowała nam Karou i Akivy - no tyle czekania - trzy tomy i w efekcie nie dała im tych ich 'pięciu wymarzonych minut sam na sam'. Mogła się zlitować w którymś momencie. Do końca miałam nadzieję, ale nie wyszło.
Stąd też uczucia po tym tomie mam takie pół na pół - z jednej strony książka trzyma poziom, jest dobra, ciekawa, wciągająca, a z drugiej strony jest kilka rzeczy, które zaburzyły odczuwanie ostatniego tomu, a także które pozostawiły niedosyt (czyt. mało Karou i Akivy).
Podsumowują bardzo krótko serię - ja osobiście polecam, ciekawa i barwna, wykreowany świat pochłaniający. Warta uwagi!
Kolejny raz ogromny i beznadziejny błąd wydawców, którzy bezmyślnie rozbijają jeden tom na dwa dla kasy... Opinia jest więc dla całości.
Połączenie i kruchy sojusz pomiędzy chimerami i Bastardami - serafinami będącymi bękartami Imperatora - został zawarty. Lód po którym stąpają jest cienki, ale to ich jedyna nadzieja.
Dużo postaci - zarówno serafinów jak i chimer,...
2015-10-13
2015-10-13
Ten tom mnie rozwalił, przygnębił i pochłonął.
Odnaleźli się, aby ponownie się utracić, a dodatkowo Karou patrzy teraz na Akivę jak na wroga.
Pochodzenie Karou jest już znane, nie jest człowiekiem - jest chimerą w ludzkim ciele. Lata temu zakochała się w serafinie - największym wrogu jej rasy. Miłość ta doprowadziła do jej śmierci, a potem odrodzenia w nowym ciele.
Po śmierci Brimstona to Karou przejęła rolę wskrzesicielki chimer i jest dla nich jedyną nadzieją.
Dochodzi do bestialskich ataków zarówno ze strony chimer jak i serafinów, a to tylko zaostrza odwieczną wojnę.
Jak potoczą się losy tych ras? Jak potoczą się losy Karou i Akivy?
Drugi tom jest rewelacyjny - ilość napięcia, smutku, emocji jest przytłaczająca. Żyłam razem życiem chimer i aniołów - ich bólem, cierpieniem, sukcesami i porażkami. Żyłam nieszczęśliwą i tragiczną miłością Karou i Akivy (ale było ich za maaaaaaaaaało!). Wydarzenia z Eratz były chwilowo 'moimi' wydarzeniami.
Duszna, mroczna, gęsta fabuła, którą rozjaśnia np. Zuzana i Mik - ta dwójka to mistrzostwo świata.
Zakończenie daje nadzieję, że może jest jeszcze szansa na pokój, ale zanim to nastąpi czeka ich jeszcze apokalipsa...
Ten tom mnie rozwalił, przygnębił i pochłonął.
Odnaleźli się, aby ponownie się utracić, a dodatkowo Karou patrzy teraz na Akivę jak na wroga.
Pochodzenie Karou jest już znane, nie jest człowiekiem - jest chimerą w ludzkim ciele. Lata temu zakochała się w serafinie - największym wrogu jej rasy. Miłość ta doprowadziła do jej śmierci, a potem odrodzenia w nowym ciele.
Po...
2014-10-30
Należy przyznać, że autorka tworzy naprawdę bardzo ciekawą i dobrą serię. Po dobrej pierwszej części dostajemy drugą, która z pewnością utrzymuje równie wysoki poziom.
Świat Po przedstawiony w książce jest mroczny, przygnębiający, niebezpieczny, praktycznie pozbawiony nadziei dla ludzkości.
Anioły nie mają skrupułów wdrażając plan unicestwienia ludzkości. Toczy się także walka i kampania zbliżających się wyborów na Posłańca.
Penryn wyszła o dziwo cało z wydarzeń mających miejsce w części pierwszej. Jest to jednak zaskoczeniem dla jej rodziny i otaczającego ją środowiska, nie wie o tym także Raffe (ale w swoim czasie się dowie). Jednak rzeczywistość jaka ją czeka po 'przebudzeniu z paraliżu' (że tak to nazwę) nie jest pocieszeniem. Nastały dla ludzi ciężkie czasy. Trafiają do schronienia Ruchu Oporu. Jednak życie dla jej rodziny w tym środowisku nie jest łatwe. Zwłaszcza jeśli siostra przypomina mechaniczną lalkę z horroru, a matka zachowuje się jak nawiedzona wariatka. Kolejne wydarzenia sprawiają, że Penryn ponownie wyrusza w poszukiwaniu siostry. Droga ta jest niestety ciężka i wyboista.
Szczerze powiedziawszy bardzo, ale to bardzo brakowało mi boskiego Raffe przez tak dużą część książki (I to nie dlatego, że książka mnie nudziła, bo tak nie było. Po prostu - Raffe jest wielkim atutem tej serii!). Kiedy już sie jednak pojawił, okazało się, że warto było czekać.
Penryn ponownie stawia czoło zadaniom, które powinny omijać życie siedemnastoletniej dziewczyny. Jest niesamowita. Misiek Pooky?! Ale seeeerio?! Myślałam, że padnę jak to przeczytałam :D.
Inne wątki są rozwijane, pojawiają się pewne odpowiedzi i nowe pytania. Akcja jest wciągająca i dynamiczna - nie sposób się nudzić. Penryn i Raffe są uroczy. Ich sytuacja jest skomplikowana i ma zbyt wiele barier do pokonania, jednak idą na tą wojnę ramię w ramię. Ich relacja rozwija się bardzo powoli i ostrożnie.
Teraz zostaje tylko czekać na kolejną część! Bo apetyt został podsycony! POLECAM :)
Należy przyznać, że autorka tworzy naprawdę bardzo ciekawą i dobrą serię. Po dobrej pierwszej części dostajemy drugą, która z pewnością utrzymuje równie wysoki poziom.
Świat Po przedstawiony w książce jest mroczny, przygnębiający, niebezpieczny, praktycznie pozbawiony nadziei dla ludzkości.
Anioły nie mają skrupułów wdrażając plan unicestwienia ludzkości. Toczy się także...
2014-01-03
Pomimo tego, że mój wiek pomału wykracza już z wieku "młodzieżowego" lubię nadal sięgnąć od czasu do czasu po młodzieżowe serie z gatunku fantasy.
"Angelfall" zachęca piękną okładką oraz opisem fabuły.
Książka rozpoczyna się momencie gdzie świat pogrążony jest w chaosie i strachu. Powodem tego są anioły, które zdecydowanie nie są Aniołami Stróżami, które przybyły by ochronić ludzkość. Ich celem jest wyniszczenie gatunku ludzkiego.
Głowna bohaterka Penryn wraz z niepełnosprawną siostrą i schizofreniczną matką podczas próby ucieczki w bezpieczne miejsce są świadkami bitwy aniołów. W efekcie czego jeden z nich traci skrzydła, a niepełnosprawna siostra zostaje porwana przez jednego z aniołów.
Penryn nie zamierza dać za wygraną i postanawia odnaleźć porwaną siostrę, a jej jedyną realną możliwością dowiedzenia się jak odnaleźć siostrę wydaje się jej wróg-anioł, który został pozbawiony skrzydeł.
Tutaj zaczyna się niesamowita przygoda dwójki głównych bohaterów - Penryn i Raffe.
Wstępnie wrogie nastawienie stopniowo zostaje zastąpione zaufaniem i powoli rodzącym się między nimi uczuciem.
Susan Ee bardzo dobrze poradziła sobie z całą historią, akcja przez cały czas trwania trzyma w napięciu. Zwięzłe lecz obrazowe opisy zdecydowanie na plus. Bardzo podoba mi się to jak stworzyła bohaterów - i co najważniejsze nie tylko Penryn i Rafee zasługują na kilka słów.
Zwłaszcza interesujący i tajemniczy wydaje się wątek matki dziewczyny. Wiemy o kobiecie niewiele : jest osobą według lekarzy chorą na schizofrenię, do uszu szepczą jej demony, załamała się po odejściu męża - lecz z pozoru chora matka wydaje się znacznie czymś więcej niż kimś obłąkanym. Samotnie dociera do San Francisco i widzimy, że wśród tamtej ludności budzi wyraźny respekt. Mam na to pewne teorie, ale poczekam na drugą część.
Także to co dzieje się z porwanymi przez anioły dziećmi jest niedopowiedzianą zagadką...
Penryn jest siedemnastoletnią dziewczyną, która jest odważna ale zdecydowanie wie co to strach. Nie boi się tego pokazać jednak w kluczowych momentach daje z siebie wszystko. Zdecydowanie ją lubię.
Reffe boski archanioł, którego nie potrafiłabym nie lubić. Autorka oczywiście wyposażyła nie dość, że w niebiańską urodę i budowę ciała to jeszcze w sarkastyczny humor. Humor ten zdecydowanie nadaje trochę lekkości powieści. Dobrze wśród tych ciężkich czasów jakie panują w książce od czasu do czasu uśmiechnąć się pod nosem.
Książka kończy się w taki sposób, że nie da się nie sięgnąć po drugą część, na którą czekam teraz z niecierpliwością.
Lubię przy takich książkach zarywać nockę i ocknąć się o 6, że chyba poniosło mnie z czytaniem. Polecam !
Pomimo tego, że mój wiek pomału wykracza już z wieku "młodzieżowego" lubię nadal sięgnąć od czasu do czasu po młodzieżowe serie z gatunku fantasy.
"Angelfall" zachęca piękną okładką oraz opisem fabuły.
Książka rozpoczyna się momencie gdzie świat pogrążony jest w chaosie i strachu. Powodem tego są anioły, które zdecydowanie nie są Aniołami Stróżami, które przybyły by...
2015-08-05
Trzeci i zarazem ostatni tom o Penrym, Raffe i Apokalipsie.
Walka o stanowisko Posłańca trwa.
Walka z czasem, aby Raffe odzyskał swoje anielskie skrzydła trwa.
Walka o utrzymanie uczuć w ryzach trwa także.
Trwa walka o wszystko...
Czasy są ciężkie, a to co czeka bohaterów nie spowoduje, że będzie im łatwiej.
Zobaczcie sami czy Uriel doprowadzi do swojej zaplanowanej Apokalipsy, czy Raffe, Obserwatorzy i Penryn i ocalała Ludzkość zdoła zatrzymać ten 'anielski' (jak cholera) plan?
I jak to jest z tą ostatnią książką serii? Podobała mi się, naprawdę mi się podobała, ale zakończenie caaaałkowicie mnie zawiodło.
Akcja jest wartka, zwrotów jest wiele, bohaterowie trzymają fason, a autorka swój dobry i przyjemny styl. Dee i Dum to mistrzowie świata... Raffe...oh Reffe - nadal jest wielkim atutem tej książki. Nieźle pociągnięty wątek siostry Penryn - Paige i jej szarańczych stworzonek. Penryn, Misiek Pooky i ich nowo odkryte moce nadal w formie.
Wszystko dobrze, ale to zakończenie...nadmiernie skrócone, prawie jakby obcięte, niesatysfakcjonujące mnie ani trochę. Z powodu tego zakończenia jedna gwiazdka w dół.
Odnośnie całej serii - uważam ją za naprawdę dobrą, interesującą, dynamiczną, wciągającą. Wszystko trzyma się kupy, jest spójną całością, napisaną w dobry stylu. Bohaterowie są naprawdę świetni, cały wachlarz interesujących postaci - zarówno pierwszo- jak i drugoplanowych. Pomimo tego, że już jakoś nie bardzo mam ochotę na czytanie książek z wątkiem paranormalnym to ta seria mi się podobała, a nawet zachęciła do sięgania od czasu do czasu do tego typu książek.
POLECAM całą serię.
Trzeci i zarazem ostatni tom o Penrym, Raffe i Apokalipsie.
Walka o stanowisko Posłańca trwa.
Walka z czasem, aby Raffe odzyskał swoje anielskie skrzydła trwa.
Walka o utrzymanie uczuć w ryzach trwa także.
Trwa walka o wszystko...
Czasy są ciężkie, a to co czeka bohaterów nie spowoduje, że będzie im łatwiej.
Zobaczcie sami czy Uriel doprowadzi do swojej zaplanowanej...
"Córka dymu i kości" jest bardzo wychwalana na okładce, od nadmiaru pochwał aż się w głowie kręci.
Podeszłam do książki z pewnym dystansem, ale byłam ciekawa jej zawartości.
Autorka rzeczywiście bardzo sprawnie operuje piórem, książkę czyta się bardzo dobrze i przyjemnie. Czuć lekkość pisania. Opisy nie są nużące, humor jest dobry, a akcja dynamiczna.
Laini Taylor stworzyła magiczny świat, gdzie pojęcie anioła i demona jest inne niż ogólnie przyjęte normy.
I o ile z aniołami spotykałam się już wielokrotnie w innych książkach to z chimerami miałam w literaturze styczność po raz pierwszy. I było to spotkanie udane - polubiliśmy się.
I naprawdę mam mały problem po której stronie ustawiłabym się gdybym miała taki wybór - zarówno aniołowie jak i chimery są ciekawie wykreowanymi stworzeniami/postaciami.
Główna bohaterka - Karou to dziewczyna, którą chyba łatwo polubić. Charakterystyczna, tajemnicza, z barwnym charakterem i włosami, uzdolniona artystycznie, lawirująca pomiędzy dwoma światami - tym ludzkim i tym gdzie żyją chimery - przez które została wychowana.
Akiva - niebiańsko piękny anioł-żołnierz, wychowywany w wojnie i na życie w wiecznej wojnie. Różniący się jednak od innych "takich jak on", wierzący, że można żyć inaczej. Zakochał się kiedyś w pięknej chimerze Mardigal, jednak zakazana miłość zakończyła się tragicznie.
Lubię kiedy w książce znajduje się wątek miłosny. Trudna miłość pomiędzy Karou i Akivą jest...jest trudna, słodka - ale nieprzesłodzona, jest prawie niemożliwa - bo przecież powinni być wrogami. Cały ten wątek ujęty jest bardzo przyjemnie, miło się o nich czytało.
Akcja w książce potrafi zaskoczyć, zakończenie zachęca do sięgnięcia po kolejną część tej trylogii. Polecam!
"Córka dymu i kości" jest bardzo wychwalana na okładce, od nadmiaru pochwał aż się w głowie kręci.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPodeszłam do książki z pewnym dystansem, ale byłam ciekawa jej zawartości.
Autorka rzeczywiście bardzo sprawnie operuje piórem, książkę czyta się bardzo dobrze i przyjemnie. Czuć lekkość pisania. Opisy nie są nużące, humor jest dobry, a akcja dynamiczna.
Laini Taylor...