-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel17
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik272
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2024-01-06
2017-07-06
Dla takich książek istnieje 10 gwiazdek. Każde zdanie było idealne, każdy dialog poruszył trochę kulę ziemską. Została napisana w okresie, gdy spodziewano się zagłady atomowej, konsumpcjonizm zaczął niszczyć środowisko i kulturę, ludzkość zachowywała się jak małpy biegające z żyletką. Nic dziwnego, że wszyscy wrażliwi główni bohaterowie, włącznie z tytułowym kosmitą, mieli jakiś problem alkoholowy.
Problemy jednostek: samotność, brak celu, zniechęcenie; problemy społeczeństw: zepsucie, militaryzm, brak zasad; problemy planety: zniszczenie środowiska, wojny, broń nuklearna - wszystko to odbija się na przybyszu z kosmosu i jego i tak już trudnej misji. Nie przypadkiem nazwany został w tytule człowiekiem. Wydaje się bardziej ludzki niż jakakolwiek inna postać w książce. Jednocześnie bardziej inteligentny, uczciwy, grzeczny i bezbronny niż ziemianie, musi zmagać się ze sobą, własną samotnością, strachem i w końcu zepsuciem. Sam wie, że gdyby Chrystus chciał dziś przyjść powtórnie, byłby ostrożniejszy po tym, co mu zrobiono poprzednim razem.
Niezwykli bohaterowie i poważne tematy nie przeszkodziły autorowi stworzyć pełnej napięcia powieści z tajemnicą. Od razu polubiłam Newtona, a i tak zastanawiałam się, czy jest zbawcą czy najeźdźcą. Co planuje i czy mu się uda? Czy zostanie zdemaskowany czy może sam wyciągnie rękę do ludzi? Emocje sięgnęły szczytu, gdy bliski mu człowiek starał się odkryć jego tożsamość. Można powiedzieć, że książka jest smutną historią Mesjasza w czasach zimnej wojny.
P.S. W filmie z 1976 głównym wątkiem jest wyuzdany związek Newtona (David Bowie) z gosposią, którego nie było w książce, choćby dlatego, że Anteańczyk potrafił połamać nogi od szarpnięcia windy i wolał uniknąć zgniecenia. Cóż, sztukę współczesną trudno zrozumieć nawet jak ma już 40 lat.
Dla takich książek istnieje 10 gwiazdek. Każde zdanie było idealne, każdy dialog poruszył trochę kulę ziemską. Została napisana w okresie, gdy spodziewano się zagłady atomowej, konsumpcjonizm zaczął niszczyć środowisko i kulturę, ludzkość zachowywała się jak małpy biegające z żyletką. Nic dziwnego, że wszyscy wrażliwi główni bohaterowie, włącznie z tytułowym kosmitą, mieli...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-01-23
Arianie (albo Bracia Polscy) to ruch religijny, którego przedstawiciele, co ciekawe, zostali przepędzeni nawet z tolerancyjnej Polski XVI-XVII wieku. Na obczyźnie rozwijali dalej swoją filozofię, która wyprzedzała oraz inspirowała twórców Oświecenia. Obecnie odrodzona religia znana jest pod nazwą unitarian i ma kongregacje w wielu krajach świata, ale praktycznie nie istnieje u nas. Wikipedia angielska jako miejsce jej narodzenia wskazuje Polskę, a polska - Hiszpanię.
Co głosili i dlaczego zostali odrzuceni, można się dowiedzieć z powyższej książki. Osobiście byłam zaskoczona, że mało znana w Polsce sekta była tak światła i to już w XVI wieku. Oprócz tematów typowo teologicznych (negowali dwupostaciowość i wieczność Chrystusa oraz chrzest dzieci) zajmowali się społecznymi i politycznymi (czy chrześcijanin może być żołnierzem, mieć władzę świecką wymuszającą). Dawali każdemu człowiekowi prawo czytania i interpretowania Biblii na swój własny, osobisty sposób. Popierali rozdział państwa i Kościoła. Krytykowali rytuały religijne, kładli nacisk na tworzenie wspólnoty opartej na miłości i etyce.
Fragmenty omawiające arian i ich historię były dla mnie fascynujące. Bardziej filozoficznych rozdziałów nie zrozumiałam. Większość książki stanowią prace arian i, jeśli ich teologia ma trafić pod strzechy (myślę, że powinna), to przydałby się słownik staropolsko-polski. Polecam osobom zainteresowanym historią, religią czy filozofią, obeznanym z językiem naszych przodków.
Arianie (albo Bracia Polscy) to ruch religijny, którego przedstawiciele, co ciekawe, zostali przepędzeni nawet z tolerancyjnej Polski XVI-XVII wieku. Na obczyźnie rozwijali dalej swoją filozofię, która wyprzedzała oraz inspirowała twórców Oświecenia. Obecnie odrodzona religia znana jest pod nazwą unitarian i ma kongregacje w wielu krajach świata, ale praktycznie nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-12-03
Najlepsze opowieści pisze historia a mord na Hypatii inspiruje pisarzy i poetów już szesnaście stuleci. Opracowanie Marii Dzielskiej charakteryzuje się pięknym językiem i czyta wartko jak powieść.
Hypatia była genialnym matematykiem, astronomem i neoplatońskim filozofem. Żyła w Aleksandrii w Egipcie na przełomie IV i V wieku n.e., naukowym centrum ówczesnego świata, jednej ze stolic imperium wschodniorzymskiego. W śródziemnomorskiej mieszance antycznych cywilizacji wówczas już oficjalnie panowało chrześcijaństwo. Hypatię uwielbiali jej uczniowie, podziwiał lud Aleksandrii za mądrość, urodę i prostotę, które wpajała uczniom razem z miłością do nauki, rozumu i dążenia do doskonałości.
Nie lubił jej za to Cyryl, biskup Aleksandrii. Swoje stanowisko przejął siłą, następnie rozprawił się z odłamami wyznającymi inne dogmaty, potem z Żydami, w końcu nasłał fanatycznych mnichów na cesarskiego namiestnika Egiptu, przyjaciela Hypatii, chrześcijanina Orestesa. Następne, co uwieczniła historia, to że chrześcijanie zawlekli filozofkę przed kościół, rozszarpali na strzępy i spalili szczątki. Nikogo nie ukarano, a patriarcha Cyryl, dzięki podobnym burdom na soborze nicejskim, zyskał miano Filara Wiary i został świętym.
Dzielska streszcza kolejne literackie wcielenia Hypatii: raz to poganka, która symbolizuje upadek antycznego rozumu pod agresją Kościoła, raz chrześcijanka zabita przez ortodoksów, pierwsza czarownica zabita przez Kościół, dziewica lub kobieta wyzwolona, kochanka Orestesa lub młodego mnicha, umiera za wiarę, albo za rozum, tolerancję, wolność wyboru lub przeróżne idee. Autorka śledzi też losy jej uczniów oraz streszcza jej filozofię, co jest mniej ciekawe, ale pokazuje, jak doszło do tragedii. W ostatnim rozdziale możemy przeczytać opartą na badaniach rekonstrukcję legendarnych wydarzeń. Pasjonująca, wciągająca opowieść.
Najlepsze opowieści pisze historia a mord na Hypatii inspiruje pisarzy i poetów już szesnaście stuleci. Opracowanie Marii Dzielskiej charakteryzuje się pięknym językiem i czyta wartko jak powieść.
Hypatia była genialnym matematykiem, astronomem i neoplatońskim filozofem. Żyła w Aleksandrii w Egipcie na przełomie IV i V wieku n.e., naukowym centrum ówczesnego świata, jednej...
2016-03-28
Oto solidny kandydat na indeks ksiąg zakazanych. Lektura przypuszczalnie nie do przetrawienia dla osób o większej wrażliwości religijnej. Autor nie tylko odrzuca dokładnie całą boskość Chrystusa i istnienie Boga, ale jeszcze robi to z wyższością osoby gardzącej mało inteligentnym pospólstwem. Jeszcze kiedy sam wierzył żarliwie przyznał, że wiara zastępuje mu sukces pisarski, że oddałby duszę diabłu, gdyby tylko ten ją chciał, za napisanie bestsellera. Może coś w tym jest.
Autor-narrator fabularyzuje dzieje apostolskie opierając się na dziełach egzegetów i historyków, ale też robi auto-psychoanalizę. Przy tym nawet nie sili się na obiektywizm w swoich rozważaniach o władzy religii nad ludźmi. Jest człowiekiem cynicznym, prześmiewczym, inteligentem cierpiącym na ból istnienia, wiecznie na terapiach u psychoanalityków, scenarzystą i pisarzem, który postanowił napisać książkę o tym, co ludzie małego rozumu w ogóle widzą w religii. Miał zamiar zbierać wywiady na pielgrzymce („safari dla katoli”), ale przypomniał sobie, że sam miał dwuletni epizod „dewocji”, podczas jednego z nawrotów depresji czy też twórczej niemocy, kiedy to spisywał swoje przemyślenia w zeszytach. Czyta po latach swoje dawne zawierzenie Chrystusowi z przerażeniem, obrzydzeniem i szyderstwem, nie pojmując, skąd w nim było tyle fałszu, odpustowości, samooszukiwania, zaćmienia umysłu. Jego biografia szokuje bezpośredniością, ale niech powie coś o książce fakt, że wszystkie głębsze myśli, które dodałam do cytatów, są z innych twórców, np. Nietzschego i Twaina.
Po tym wstępie przez kolejne trzy części śledzimy m.in. św. Pawła, w wersji Carrere przypominającego nawiedzonego kaznodzieję amerykańskiego, krzyczącego w natchnieniu mało logiczne lecz porywające wersety. Dalej obserwujemy świętego Łukasza, wrażliwego intelektualistę, który długo nie rozumiał, w co się wpakował, a ostatecznie ponoć napisał dzieje apostolskie, jedną ewangelię i parę listów. Co ciekawe, nawet ta apostolska część książki poprzetykana jest doświadczeniami autora, choćby wrażeniami z oglądania filmów porno i jak to wpłynęło na rozdział o Łukaszu malującym Maryję.
Sama historia apostołów, poparta solidnymi badaniami, jest niezwykła, emocjonująca. Podbudowana znajomością ludzkich pragnień, zwłaszcza twórców i pisarzy, analizuje treść ukrytą pod natchnionymi tekstami: walkę przyszłych świętych o wyznawców, o doktrynę (obrzezanie czy napletek?), a trzeba przyznać, że święci nie przebierali w środkach. Fascynuje historia zelotów, żydowskich dżichadystów, oraz wydarzenia prowadzące do zburzenia świątyni jerozolimskiej i końca Judei. Porywająca historia prowadząca do odpowiedzi na pytanie: jak to możliwe, że mało znana sekta żydowska sprzed dwóch tysięcy lat, zakończona haniebną śmiercią mistrza, odprawiająca dość odrażający, jakby się nad tym zastanowić, rytuał, w naszych oświeconych, zlaicyzowanych czasach wciąż trzyma w garści ćwierć świata.
Oto solidny kandydat na indeks ksiąg zakazanych. Lektura przypuszczalnie nie do przetrawienia dla osób o większej wrażliwości religijnej. Autor nie tylko odrzuca dokładnie całą boskość Chrystusa i istnienie Boga, ale jeszcze robi to z wyższością osoby gardzącej mało inteligentnym pospólstwem. Jeszcze kiedy sam wierzył żarliwie przyznał, że wiara zastępuje mu sukces...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-12-30
„Język rzeczy” jest nie tylko o dizajnie, ale i psychologii człowieka, o kulturze konsumpcjonizmu, o agresywnym i cynicznym marketingu, o naszych potrzebach i jak je zagłuszamy zamiennikami. O tym, jak pozwalamy się oszukiwać i jak subtelnie sterować człowiekiem. O tym, jak luksus jest współczesnym zamiennikiem magii i religii oraz jak przedmioty nami sterują i jak my się za ich pomocą samookreślamy. Książka nie ma jednak wydźwięku negatywnego, ale jest radosnym, pełnym energii i trochę prześmiewczym przewodnikiem po konsumpcyjnej współczesności.
Niektóre rozdziały czyta się z zapartym tchem, inne mają niespodziewanie trudny filozoficzny język. Bardzo liczne przykłady z historii dizajnu mogą zniechęcać osoby mniej zainteresowane projektowaniem a bardziej tematyką psychologiczno-społeczną.
„Język rzeczy” jest nie tylko o dizajnie, ale i psychologii człowieka, o kulturze konsumpcjonizmu, o agresywnym i cynicznym marketingu, o naszych potrzebach i jak je zagłuszamy zamiennikami. O tym, jak pozwalamy się oszukiwać i jak subtelnie sterować człowiekiem. O tym, jak luksus jest współczesnym zamiennikiem magii i religii oraz jak przedmioty nami sterują i jak my się...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-12-09
Upośledzony psychicznie główny bohater i narrator jest tym, co odróżnia tę książkę od innych, nie tylko kryminałów. Christopher jest nieprzeciętnym detektywem: w 100% logicznym, ale nie rozumiejącym emocji i zachowań ludzi. Tak się składa, że sprawa, którą rozwiązuje dotyczy jego rodziny, ludzi, którzy radzą sobie (lub nie) z wychowywaniem nastolatka z zespołem Aspergera.
Początkowo zabawny, z czasem "Dziwny przypadek" coraz bardziej uświadamia dramat dziecka i jego rodziców.
Upośledzony psychicznie główny bohater i narrator jest tym, co odróżnia tę książkę od innych, nie tylko kryminałów. Christopher jest nieprzeciętnym detektywem: w 100% logicznym, ale nie rozumiejącym emocji i zachowań ludzi. Tak się składa, że sprawa, którą rozwiązuje dotyczy jego rodziny, ludzi, którzy radzą sobie (lub nie) z wychowywaniem nastolatka z zespołem...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-07-11
Nie bardzo jest to powieść, raczej rozprawa filozoficzna, w której postaci (niesympatyczne) zachowują się w przejaskrawiony sposób, by zaprezentować tezę autora. Ten zaś prezentuje nam przyszłość kontrastującą ze światami Orwella. Oparty na konsumpcjonizmie, hedonizmie i kulcie produktywności tak samo doprowadził do totalitaryzmu, może jeszcze gorszego. U Huxleya jest kontrola rozrodczości i wychowanie państwowe, system kastowy i inżynieria genetyczna. Człowiek w tej machinie jest kolejno produktem, maszyną doskonałą i konsumentem, dla którego w końcu cały ten system wdrożono. Ludzi uszczęśliwia się na siłę narkotykami i warunkowaniem Pawłowa w okresie dziecięcym.
Bohaterowie nie dają się lubić, są albo puści albo głupi a zwykle oba naraz. Zakończenie również nie dodaje otuchy, bo autor po kolei dewaluuje każdy ideał: szlachetność, heroizm, poświęcenie, namiętność, Boga, prawdę, piękno, naukę, wolność, miłość, macierzyństwo i cnotę. Właściwie uratował tylko Szekspira.
Nie bardzo jest to powieść, raczej rozprawa filozoficzna, w której postaci (niesympatyczne) zachowują się w przejaskrawiony sposób, by zaprezentować tezę autora. Ten zaś prezentuje nam przyszłość kontrastującą ze światami Orwella. Oparty na konsumpcjonizmie, hedonizmie i kulcie produktywności tak samo doprowadził do totalitaryzmu, może jeszcze gorszego. U Huxleya jest...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-08-20
Bardzo zróżnicowany zbiorek. Są w nim (niestety tylko dwa) opowiadania Akutagawy, oba genialne. Prostym, czystym stylem autor gra na emocjach jak na harfie. Nakajima napisał przypowieści o ludzkich ograniczeniach, dla mnie niezbyt czytelne, przekombinowane. Najdłuższym jego utworem jest historia i charakterystyka postaci jednego z uczniów Konfucjusza. Niezbyt ciekawa, chyba że do analiz porównawczych z Ewangeliami.
Bardzo zróżnicowany zbiorek. Są w nim (niestety tylko dwa) opowiadania Akutagawy, oba genialne. Prostym, czystym stylem autor gra na emocjach jak na harfie. Nakajima napisał przypowieści o ludzkich ograniczeniach, dla mnie niezbyt czytelne, przekombinowane. Najdłuższym jego utworem jest historia i charakterystyka postaci jednego z uczniów Konfucjusza. Niezbyt ciekawa, chyba...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-08-05
Przeczytałam do połowy Nightmare Abbey. Jest to prześmiewcza historia, w której w tytułowym zamczysku spotykają się znajomi właściciela, grupa składająca się z postaci: malkontenta, hipochondryka, melancholika, czarnowidza, nieszczęśliwie zakochanego młodziana, itd. Rozmawiają o sensie istnienia utwierdzając się wzajemnie we narzekactwie. Zasadniczo narracja jest trzecioosobowa, ale czasem przeskakuje na dramat, z podziałem na role. Bohaterowie są mocno przerysowani, co ma wywoływać śmiech, ale bardzo trudny język, zawiłe wywody i odniesienia do nieznanych mi autorów i teorii skutecznie uniemożliwiły mi cieszenie się tym dziełem.
Przeczytałam do połowy Nightmare Abbey. Jest to prześmiewcza historia, w której w tytułowym zamczysku spotykają się znajomi właściciela, grupa składająca się z postaci: malkontenta, hipochondryka, melancholika, czarnowidza, nieszczęśliwie zakochanego młodziana, itd. Rozmawiają o sensie istnienia utwierdzając się wzajemnie we narzekactwie. Zasadniczo narracja jest...
więcej mniej Pokaż mimo to
Monumentalne dzieło Hugo można streścić jednym zdaniem: "Pochwała oświeceniowej rewolucji". Z pozycji kogoś, kto zasadniczo woli lżejsze książki wymienię plusy i minusy przeczytania tej.
Plusy: jest bardzo mądra, kształcąca i kształtująca człowieka i obywatela. Wyrabia wrażliwość na ludzką, cóż, nędzę, uczy współczucia i wyrozumiałości. Wciąga w historię głównych bohaterów, ich dramatyczne losy wpisane w swoją epokę. Uczy historii Europy w jej przełomowych momentach, tym bardziej, że patrzymy na nią mądrzejsi o 150 lat i możemy analizować, co nam się udało a gdzie ludzkość zawiodła.
Minusy: trzeba mieć czasem świętą cierpliwość do autora, który chwali się klasycznym wykształceniem robiąc bez przerwy i bez potrzeby wielostronicowe dygresje, porównania i nawiązania do autorów jemu współczesnych i starożytnych, o których w życiu nie słyszałam. Nawiązuje do tekstów publicystycznych XIX-wiecznego Paryża, jakby czytelnik je wszystkie znał, rzuca teksty w różnych językach, robi analizy lingwistyczne, niemalże pisze poematy na tematy takie jak siedzenie w lochu. Urażony jakąś krytyką poświęcił kilka ksiąg i wiele rozdziałów (dzielonych w losowych momentach) na tłumaczenie wzniosłości slangu ulicznego. Bohaterów, którzy reprezentują jego własne poglądy, niemalże wyświęca, co daje dość komiczny efekt, gdy na przykład garstka studentów i robotników na barykadzie rozmawia ze sobą wygłaszając mowy wzniosłe i patetyczne, przetykane poezją, o samopoświęceniu na ołtarzu idei. Tłuką się, strzelają, ale zawsze z tym czy tamtym filozofem na temat metafizyczny na ustach!
Słowem - literatura dla ambitnych i cierpliwych.
Monumentalne dzieło Hugo można streścić jednym zdaniem: "Pochwała oświeceniowej rewolucji". Z pozycji kogoś, kto zasadniczo woli lżejsze książki wymienię plusy i minusy przeczytania tej.
Plusy: jest bardzo mądra, kształcąca i kształtująca człowieka i obywatela. Wyrabia wrażliwość na ludzką, cóż, nędzę, uczy współczucia i wyrozumiałości. Wciąga w historię głównych...
2015-05-17
Krótki wybór cytatów, bardzo słaby. Jedna trzecia książeczki to i tak reklamy innych pozycji typu: Jak być szczęśliwym.
Krótki wybór cytatów, bardzo słaby. Jedna trzecia książeczki to i tak reklamy innych pozycji typu: Jak być szczęśliwym.
Pokaż mimo to
Książki ze zwierzętami w roli głównej są jeszcze lepsze od tych z dziećmi w roli głównej. Owce mają taki prosty i szczery sposób rozumowania (z wyjątkiem Najmądrzejszej Owcy Świata), wyznają takie prozaiczne wartości (jak żucie i trawa). Ludzie, którzy według nas robią straszne rzeczy, w ich oczach też są w pewien sposób niewinni (z wyjątkiem hodowcy owiec mięsnych).
Urocza przypowieść filozoficzna z wątkiem kryminalnym, wspaniałymi postaciami i czasem sennym, czasem dramatycznym klimatem łąk nad klifami.
Książki ze zwierzętami w roli głównej są jeszcze lepsze od tych z dziećmi w roli głównej. Owce mają taki prosty i szczery sposób rozumowania (z wyjątkiem Najmądrzejszej Owcy Świata), wyznają takie prozaiczne wartości (jak żucie i trawa). Ludzie, którzy według nas robią straszne rzeczy, w ich oczach też są w pewien sposób niewinni (z wyjątkiem hodowcy owiec...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jedna z najważniejszych książek mojej młodości. Długo po niej myślałam, że uwielbiam fantastykę naukową, a ja tylko uwielbiałam Lema...
Pirx jest jednym z najlepszych bohaterów książkowych, jakich znam. Niewyróżniający się, z kompleksami, zawsze jednak radzi sobie nadzwyczaj dobrze. Nie prosi się o przygody. Jego praca jest nudna - wielogodzinne patrole przestrzeni kosmicznej, międzyplanetarny transport drobnicy, jakiś staż na księżycu, jakaś eksperymentalna podróż. Pustka kosmosu, dudnienie pustych magazynów starego statku transportowego, skrzypienie robotów naprawczych. Kilkuminutowe opóźnienie w rozmowach Ziemia-Mars w komisji do badania przyczyn wypadku. Przypadkowi ludzie w załodze nad puszką zmrożonej wołowiny. Czerwony od pożaru w próżni statek mijany przez luksusowy liniowiec. Muchy niszczące sprzęt w rakiecie, echa katastrofy zapisanej morsem w pamięci robota. Sztuczna inteligencja i prawdziwe (?) uczucia robotów, ograniczanych i upośledzanych już na etapie projektowania.
Tak, to jedna z najważniejszych książek mojej młodości.
Jedna z najważniejszych książek mojej młodości. Długo po niej myślałam, że uwielbiam fantastykę naukową, a ja tylko uwielbiałam Lema...
Pirx jest jednym z najlepszych bohaterów książkowych, jakich znam. Niewyróżniający się, z kompleksami, zawsze jednak radzi sobie nadzwyczaj dobrze. Nie prosi się o przygody. Jego praca jest nudna - wielogodzinne patrole przestrzeni...
Kompleksowa odpowiedź na wszystkie możliwe zarzuty wobec ateizmu, zebrane przy niezliczonych debatach z wierzącymi, w tym fanatykami religijnymi. Niestety, choć styl jest humorystyczny, to też dość rozwlekły i czytałam ją wieki.
Kompleksowa odpowiedź na wszystkie możliwe zarzuty wobec ateizmu, zebrane przy niezliczonych debatach z wierzącymi, w tym fanatykami religijnymi. Niestety, choć styl jest humorystyczny, to też dość rozwlekły i czytałam ją wieki.
Pokaż mimo to