Jesteśmy społecznością, która kocha książki

"Sekretne życie pszczół" oczarowało mnie swoim gorącym, aż lepkim od miodu klimatem. Po skończonej lekturze jeszcze przez pewien czas czułam unoszącą się wokół tę magiczną aurę, która zawsze pojawia się po wyjątkowej książce. I sama nie wiem, co oczarowało mnie najbardziej: dziwacznie różowy dom, jego tajemnicze mieszkanki, czy Czarna Maria, która chyba już zawsze będzie gościła w moim sercu.

"Sekretne życie pszczół" oczarowało mnie swoim gorącym, aż lepkim od miodu klimatem. Po skończonej lekturze jeszcze przez pewien czas czułam unoszącą się wokół tę magiczną aurę, która zawsze pojawia się po wyjątkowej książce. I sama nie wiem, co oczarowało mnie najbardziej: dziwacznie różowy dom, jego tajemnicze mieszkanki, czy Czarna Maria, która chyba już zawsze będzie...

Spodziewałam się czegoś magicznego - historii, która sprawi, że zakocham się w tajemniczym obrazie i pozwoli mi choć na chwilę oderwać się od rzeczywistości; liczyłam na intrygę, która wraz z czytaniem będzie stawać się coraz ciekawsza i zaskakująca. Niestety, nic z tego nie dostałam - książka, poza przepiękną okładką, nie ma w sobie nic wartościowego. Już po kilku rozdziałach jest przewidywalna do bólu, a postacie są płaskie i bardzo schematyczne. Jest mi bardzo przykro, bo po tak pozytywnych recenzjach byłam nastawiona na coś zupełnie innego...

Spodziewałam się czegoś magicznego - historii, która sprawi, że zakocham się w tajemniczym obrazie i pozwoli mi choć na chwilę oderwać się od rzeczywistości; liczyłam na intrygę, która wraz z czytaniem będzie stawać się coraz ciekawsza i zaskakująca. Niestety, nic z tego nie dostałam - książka, poza przepiękną okładką, nie ma w sobie nic wartościowego. Już po kilku...

"Nie oceniaj książki po okładce" - w tym wypadku powiedzenie to uznaję za strzał w dziesiątkę. Każda okładkowa sroka widząc to cudo w księgarni nie da rady przejść obok niego obojętnie, lecz (niestety, a może stety?) sama okładka książki dobrą nie czyni. Moim zdaniem większość tych opowiadań jest banalna (albo przekombinowana) i po prostu słaba - podczas lektury nie mogłam powstrzymać się od śmiechu pełnego zażenowania. Tyle pozytywnych recenzji i zachwytów, eh... miało być tak pięknie!

"Nie oceniaj książki po okładce" - w tym wypadku powiedzenie to uznaję za strzał w dziesiątkę. Każda okładkowa sroka widząc to cudo w księgarni nie da rady przejść obok niego obojętnie, lecz (niestety, a może stety?) sama okładka książki dobrą nie czyni. Moim zdaniem większość tych opowiadań jest banalna (albo przekombinowana) i po prostu słaba - podczas lektury nie mogłam...