-
Artykuły
Zwyciężczyni Bookera ścigana przez indyjski rząd. W tle kontrowersyjne prawo antyterrorystyczneKonrad Wrzesiński3 -
Artykuły
Sherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1 -
Artykuły
Dostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3 -
Artykuły
Magda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1
Biblioteczka
2023-09-20
2020-06-12
2020-03-28
2017-09-12
2017-06-15
Louis Gallet to mało znany w Polsce, XIX-wieczny francuski pisarz. Był niezwykle płodnym autorem romansów, wspomnień, broszur i niezliczonej ilości artykułów, przy czym największą sławę przyniosły mu adaptacje. Poza tym tworzył libretta operowe, kantaty i opery, pisząc je w szczególności dla takich kompozytorów jak: Georges Bizet, Camille Saint-Saëns oraz Jules Massenet. Wydawnictwo MG postanowiło przybliżyć polskiemu czytelnikowi twórczość Galleta i wydało w tym roku jego powieść „Kapitan Czart, przygody Cyrana de Bergerac”.
XVII wiek. Paryż. Młody hrabia Roland de Lembrat przygotowuje się do ślubu z urodziwą, ale niezbyt posażną Gilbertą. Dla ojca Gilberty, margrabiego de Faventines, mariaż ten to przedsięwzięcie korzystne finansowo, albowiem przyszły pan młody nie żąda wysokiego posagu. Gilberta natomiast niechętna jest wyjściu za mąż za hrabiego de Lembrat, bowiem jej uczucie należy do nieznanego poety, który co noc na jej balkonie zostawia bukiet, a w bukiecie wiersze. Dwa lata przed właściwą akcją książki, ojciec Rolanda będąc na łożu śmierci poprosił przyjaciela rodziny Cyrana de Bergerac o ostatnią przysługę. Traf chce, że podczas przypadkowego spotkania Cyrano rozpoznaje w jednym z cygańskich, wędrownych artystów dawno zaginionego młodszego brata Rolanda, którego miał za zadanie odnaleźć i przywrócić mu nazwisko oraz majątek. W ten sposób rusza lawina wydarzeń, w których intryga, żądza, chciwość, podłość, honor i miłość będą się ścierać o zwycięstwo, imając się przeróżnych (dozwolonych i nie) chwytów. Czy Cygan Manuel to naprawdę zaginiony Ludwik de Lembrat? Czy w związku z tym znanemu awanturnikowi Cyranowi uda się wypełnić swego czasu powierzone zadanie? I jak na te okoliczności zareaguje Roland de Lembrat?
„Kapitan Czart, przygody Cyrana de Bergerac” to klasyczna powieść płaszcza i szpady, w najlepszym tego określenia znaczeniu. Ten gatunek powieści to z reguły utwór o bardzo żywej akcji, obfitującej w intrygi i zawikłania, skupionej wokół wątku miłosnego. Bohaterem jest zazwyczaj wysoko urodzony kawaler, dla którego głównym motorem działania jest poczucie honoru, a najczęściej towarzyszy mu sprytny i komiczny służący. Tak też jest w książce Galleta. Autor opisuje świat, w którym pierwsze skrzypce grali wysoko urodzeni mężczyźni, którzy przy byle uchybieniu ich specyficznie pojmowanemu honorowi, gotowi byli stoczyć pojedynek na śmierć i życie. W związku z tym, że żyli w nieustannym zagrożeniu gwałtowną śmiercią, nie bali się niczego poza utratą swego honoru właśnie. Tytułowy bohater powieści Galleta – kapitan Czart, znany jako Cyrano de Bergerac, o rodowym imieniu i nazwisku Sawiniusz de Cyrano, jest doskonałym szermierzem, awanturnikiem, poetą i filozofem. Oczywiście do jego cech należy także bycie prawym i honorowym. Warto tu również wspomnieć, że autor zainspirował się faktycznie żyjącą w XVII wieku osobą o personaliach Savinien Cyrano de Bergerac, który był francuskim filozofem, pisarzem (z jego komedii „Le pedant joue” wiele scen zapożyczył Molier) i właśnie znanym awanturnikiem.
Przez zbieg okoliczności jednego dnia życie głównych bohaterów drastycznie się odmienia, ponieważ przypadkowe, nic nie znaczące spotkanie, dzięki spostrzegawczości kapitana Czarta, staje się kamykiem, który zapoczątkuje lawinę wydarzeń. Dzięki temu czytelnik pozna prawdziwe oblicze każdej z postaci i dowie się kto jest naprawdę prawy, honorowy i godny miłości, ale też kto jest faktycznie podły, kłamliwy i dąży po trupach do celu. Wyłania się z tego niezmienny od wieków obraz ludzkiej natury – jest mnóstwo osób, które zaślepione chciwością i żądzą dopuszczą się każdej podłości, jest też dużo osób szlachetnych, które kierują się w działaniach głosem sumienia. Autor wykreował w realistyczny sposób bohaterów, jako postaci targane emocjami i pragnieniami, a przez to żywiołowe, barwne.
Fabuła wciąga już od pierwszej strony i nie puszcza aż do samego końca. Styl jest przystępny i przyjemny, ale nie archaiczny (nie wiem na ile to umiejętności autora, a na ile zasługa tłumacza, ponieważ niestety nie znam francuskiego, żeby móc to zweryfikować). Oczywiście pierwszym skojarzeniem po przeczytaniu w opisie z tyłu książki, że jest to powieść płaszcza i szpady, jest słynne dzieło Dumasa (ojca) „Trzej muszkieterowie”. Jest to uzasadnione ponieważ obie te książki łączy czas i miejsce akcji, oraz piękny styl literacki. Jednak przygody Cyrana de Bergerac opowiadają o czymś innym, mianowicie jest to historia przede wszystkim o miłości – zarówno tej nieskazitelnej, pełnej poświęcenia dla ukochanej osoby, jak i tej egoistycznej, zachłannej, nastawionej tylko na branie. Oczywiście równie ważnym motywem jest honor i walka o odzyskanie tytułu oraz godności. Morał tej powieści może i trochę trąci myszką, ale jest prawdziwie uniwersalny – dobrzy ludzie zwyciężają, a źli zostają surowo ukarani. Chciałoby się, żeby w codziennym życiu częściej tak bywało.
Reasumując, „Kapitan Czart, przygody Cyrana de Bergerac” to wspaniale napisana powieść historyczno-przygodowa o odważnych mężczyznach oraz równie odważnych i pięknych kobietach, o miłości, honorze, skomplikowanej intrydze, walce na śmierć i życie, z niebanalną historyczną postacią jako jednym z głównych bohaterów. Polecam ją każdemu, kto lubi powieści historyczne, ale nie tylko tym osobom się ona spodoba, ponieważ ta książka to doprawdy rozrywka wysokiej klasy. Nie ma w niej nużących dłużyzn, jest wartka akcja, sympatyczni bohaterowie, których od razu się lubi i się im kibicuje, a także z motywami komicznymi. Poza tym Wydawnictwo MG naprawdę się postarało i stworzyło przepiękną oprawę graficzną, a również jak zawsze solidnie szyte wydanie, które sprawia, że tę książkę przyjemnie trzyma się w dłoniach. Jak widać same zalety. ;)
Chciałabym podziękować Stowarzyszeniu Sztukater za udostępnienie mi egzemplarza recenzenckiego.
Louis Gallet to mało znany w Polsce, XIX-wieczny francuski pisarz. Był niezwykle płodnym autorem romansów, wspomnień, broszur i niezliczonej ilości artykułów, przy czym największą sławę przyniosły mu adaptacje. Poza tym tworzył libretta operowe, kantaty i opery, pisząc je w szczególności dla takich kompozytorów jak: Georges Bizet, Camille Saint-Saëns oraz Jules Massenet....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-05-11
Aleksander Dumas (ojciec) był niezwykle płodnym XIX-wiecznym pisarzem i i dramaturgiem. Największą sławę przyniosły mu powieści historyczne i przygodowe: „Hrabia Monte Christo”, cykl o muszkieterach („Trzej muszkieterowie”, „W dwadzieścia lat później”, „Wicehrabia de Bragelonne”) oraz cykl o Walezjuszach („Królowa Margot”, „Pani de Monsoreau” i „Czterdziestu pięciu”). Wnuk markiza i czarnej niewolnicy z San Domingo, syn generała i córki oberżysty, prowadził ciekawe i niezwykle rozrzutne życie. Pozostawił po sobie ponad 200 utworów.
Każdy przynajmniej raz w życiu zetknął się z tytułem „Trzej muszkieterowie” - nie bez powodu zalicza się on do klasyki literatury światowej, do tego ma ponad dwadzieścia adaptacji filmowych i niezliczone wersje inspirowane jego fabułą, a zatem każdy w mniejszym lub większym stopniu zna treść tej powieści Dumasa (ojca). Mimo wszystko nakreślę ją skrótowo dla osób, które jakimś trafem się uchowały i nie wiedzą o tym tytule nic.
Akcja „Trzech muszkieterów” toczy się w XVII-wiecznej Francji pod rządami młodocianego Ludwika XIII, chociaż osobą, która wtedy faktycznie sprawowała rządy był ambitny i żądny zaszczytów kardynał Richelieu. Główny bohater – osiemnastoletni Gaskończyk d'Artagnan opuszcza rodzinne strony, by wstąpić do elitarnej formacji muszkieterów królewskich. Na pożegnanie dostaje od matki przepis na cygańską maść leczącą wszystkie rany, a od ojca szpadę, list polecający do kapitana muszkieterów de Tréville'a, a ponadto przykazanie, żeby pojedynkować się z każdym, kto go obrazi. W pierwszej przydrożnej karczmie w Meung zaczepia człowieka, który śmieje się z jego konia. Niestety nieznajomy sam nie chce walczyć i wysyła swoich ludzi, którzy biją d'Artagnana i łamią mu szpadę ojca. Tajemniczy człowiek przy okazji kradnie chłopakowi list polecający do kapitana, po czym spotyka się z równie tajemniczą, co, jak się okaże, niebezpieczną Milady, czego świadkiem przypadkowo d'Artagnan zostaje. Pozbawiony szpady i listu polecającego chłopak wciąż stara się zostać muszkieterem, przy okazji co chwilę pakuje się w kolejne kłopoty, a przypadkiem znajduje przyjaciół.
„Trzej muszkieterowie” to historia pełna nagłych zwrotów akcji, niebezpieczeństw, brawury, pościgów, spisków, intryg, polityki i władzy, ale przede wszystkim przyjaźni. Przyjaźni na dobre i na złe, na śmierć i życie. Mamy tu również rewelacyjne kreacje bohaterów, od tych głównych po drugoplanowych. D'Artagnan to młody, żądny sławy, nieco naiwny, ale równocześnie sprytny i przede wszystkim odważny chłopak, który dopiero staje się mężczyzną. Atos, to cichy, rozważny, smutny, wrażliwy, odważny, honorowy i wykształcony mężczyzna w sile wieku, który poniekąd zastąpi d'Artagnanowi ojca, a który równocześnie często i intensywnie zagląda do kieliszka (mimo wszystko scena z zabarykadowaniem się w piwnicy gospody jest niesamowicie komiczna). Portos jest odważny, silny, waleczny, wierny, ale równocześnie próżny, naiwny i lekkomyślny w sprawach pieniężnych. Aramis natomiast jest niewiele starszym od d'Artagnana, niezwykle przystojnym młodzieńcem, który charakteryzuje się odwagą, wielką wytwornością, sprawnością w intrygach towarzyskich i politycznych, uspobieniem zarazem poetyckim i wojskowym; do tego jest zapalczywy i porywczy oraz dość egoistyczny, ale nigdy nie narusza norm grzeczności, czy to w pojedynku, czy w bitwie. Aramis był również znakomitym szermierzem, niepokonanym w żadnym z pojedynków (chociaż raniony z broni palnej). Do tego tajemnicza i niebezpieczna Milady de Winter, która jest typową femme fatale – piękna, świadoma swego uroku, uwodzicielska, silna, inteligentna, przebiegła i zabójcza kobieta. Jednak postacią najbardziej kojarzoną z „Trzema muszkieterami” jest kardynał Richelieu – to przez tą powieść utrwalono jego charakter i osobę, w kulturze masowej.
Najistotniejszym elementem, którzy sprawia, że powieść Dumasa (ojca) broni się do dziś i wciąż się podoba, jest styl, w jakim pisał. Styl pełny, treściwy, gładki, a wręcz soczysty, ale nieprzesadny i niearchaiczny. Jest to coś, co zagwarantowało autorowi miejsce w historii literatury i miano klasyka, a równocześnie jest to coś, czego bardzo często brakuje współczesnym twórcom uprawiającym literaturę popularną. Dumas (ojciec) zachowuje doskonałą równowagę pomiędzy galopadą akcji a wolniejszymi fragmentami, niesamowicie wciąga, pobudza ciekawość czytelnika, płynie przez treść porywając odbiorcę nawet tymi najmniej dynamicznymi fragmentami.
Wszystkie te wymienione przeze mnie czynniki sprawiają, że „Trzej muszkieterowie”, czyli książka licząca sobie 173 lata, wychodzi obronną ręką w starciu z czasem, jaki upłynął od jej napisania i pierwszego wydania. To także powody, dla których jest to powieść z gatunku „must read” dla każdego. Nawet jeśli wydaje Wam się, że macie alergię na powieści historyczne, przygodowe oraz płaszcza i szpady, to naprawdę warto dać jej szansę. Wątpię, żebyście się nią rozczarowali i założę się, że będziecie ją czytać z wypiekami na twarzy oraz ciekawością, jak potoczą się losy dzielnych muszkieterów. Życzę Wam tego.
Bardzo chciałabym podziękować Stowarzyszeniu Sztukater za udostępnienie mi egzemplarza recenzenckiego.
Recenzja znajduje się również na blogu straszliwabuchling.blox.pl.
Aleksander Dumas (ojciec) był niezwykle płodnym XIX-wiecznym pisarzem i i dramaturgiem. Największą sławę przyniosły mu powieści historyczne i przygodowe: „Hrabia Monte Christo”, cykl o muszkieterach („Trzej muszkieterowie”, „W dwadzieścia lat później”, „Wicehrabia de Bragelonne”) oraz cykl o Walezjuszach („Królowa Margot”, „Pani de Monsoreau” i „Czterdziestu pięciu”). Wnuk...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-07-26
2014-07-03
2015-07-22
To moja pierwsza powieść Schmitta po kilku latach przerwy w czytywaniu jego twóczości. Jak zwykle Eric-Emmanuel pisze o kobietach z czułością, ciepłem, zrozumieniem i miłością - przynajmniej ja mam takie odczucia kiedy czytam jego powieści o kobietach. W "Kobiecie w lustrze" są trzy luźno splecione ze sobą wątki trzech kobiet, każda z nich żyła w innej epoce, ale wszystkie łączyło jedno: zatracanie się, bycie inną od przyjętych w danym momencie norm społecznych i obyczajowych. Książka ta porusza kwestię dążenia do własnej ścieżki, którą można podążać w życiu, ale brak w tym na szczęście górnolotnej pseudofilozofii rodem z Paulo Coelho. Schmitt opisuje doznania postaci i ich przemyślenia bez popadania w patos. Polecam.
To moja pierwsza powieść Schmitta po kilku latach przerwy w czytywaniu jego twóczości. Jak zwykle Eric-Emmanuel pisze o kobietach z czułością, ciepłem, zrozumieniem i miłością - przynajmniej ja mam takie odczucia kiedy czytam jego powieści o kobietach. W "Kobiecie w lustrze" są trzy luźno splecione ze sobą wątki trzech kobiet, każda z nich żyła w innej epoce, ale wszystkie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
„Dzieje Tristana i Izoldy” to opowieść stara niemalże jak świat. Jest to legenda celtycka, związana z opowieściami z cyklu arturiańskiego. Jej najstarsze zapisy pochodzą z XII wieku, a ona sama stała się inspiracją dla wielu średniowiecznych utworów. Jako, że jej średniowieczna całość nie zachowała się do naszych czasów, to najpełniejszą jej wersję zrekonstruował w 1900 roku Joseph Bédier, jako „Dzieje Tristana i Izoldy”.
Tristan to wspaniały, szlachetny rycerz, siostrzeniec i wasal króla Kornwalii, Marka. Na skutek żądań baronów król musi się ożenić, więc wysyła swojego ulubieńca, któremu w pełni ufa, na poszukiwania właścicielki złotego włosa, który przyniosły mu pewnego dnia jaskółki. W ten sposób Tristan trafia do Irlandii i pokonawszy smoka gnębiącego tamtejszy lud, zdobywa rękę Izoldy Jasnowłosej dla swego pana. Dzień przed odpłynięciem statku Tristana do Kornwalii, matka Izoldy wręcza jej wiernej służce Brangien eliksir, który ma wypić jej córka i król Marek, a wtedy oboje się pokochają i będą żyć szczęśliwi. Niestety na skutek, nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, eliksir na statku wypijają Tristan z Izoldą. Od tej pory zaczynają się kochać potężną, niezniszczalną miłością, co sprowadza na nich chwile szczęścia, ale również wiele tragicznych wydarzeń. Zwłaszcza, że Izolda Jasnowłosa zostaje zaślubiona królowi Markowi, a mimo to kochankowie potajemnie rozwijają swoje uczucie. Niebawem jednak ich sekret wychodzi na jaw, zagrażając ich życiu.
„Dzieje Tristana i Izoldy” to przedstawienie miłości idealnej, niemożliwej, miłości z marzeń i tęsknot. Izolda Jasnowłosa i Tristan bardzo się kochają, a równocześnie niesamowicie cierpią – zarówno dlatego, że nie mogą być razem, jak i dlatego, że są zmuszeni uciekać się do kłamstw, zdrady i oszustw, bo żyć bez siebie nie mogą. Dla Tristana jest to szczególnie hańbiące i niełatwe, ponieważ widując się z ukochaną, sprzeniewierza się wszelkim regułom i obowiązkom, które przysięgał swojemu królowi, wujowi i przyjacielowi – Markowi – dotrzymywać i spełniać. Jednak miłość Tristana i Izoldy spada na nich bez udziału ich woli i podporządkowuje sobie wszystkie zamierzenia i plany Tristana. Mamy tu więc dwoje ludzi przez przypadek połączonych wieczną, namiętną miłością, której nic nie złamie, nic nie zakończy – nawet śmierć. Uczucie miłości ukazane w tym utworze to niszcząca siła, nad którą nikt nie jest w stanie zapanować. To ona rządzi bohaterami, a zaczyna się od fatalnej pomyłki, która jest zrządzeniem losu, na które nie ma już rady. Tristan i Izolda stają się, wbrew swojej woli, niewolnikami tego uczucia i odtąd walczą z nim, opierają się mu i ulegają, zbliżają się do siebie i oddalają, zmagają się z trudnościami, z całym światem, który stoi na przeszkodzie ich miłości. Bohaterowie kochają z wzajemnością, a jednak ich uczucie, niemożliwe do spełnienia, staje się przekleństwem, fatum ciążącym nad ich życiem.
Oczywiście okoliczności i czyny bohaterów nie są idealne. Dopuszczają się przecież rzeczy, z punktu widzenia moralności, nagannych, takich jak cudzołóstwo, kłamstwa, łamanie przyrzeczeń, przysięgi bez pokrycia. A jednak sam narrator i w sumie czytelnik również, rozgrzesza i usprawiedliwia, zarówno Tristana, jak i Izoldę, ponieważ wbrew swojej woli są poddani w całości wielkiemu, namiętnemu uczuciu. W „Dziejach Tristana i Izoldy” jest dodatkowo jedna wyjątkowa rzecz, prawdopodobnie dlatego, że jest to legenda celtycka, przekształcona dopiero później w średniowieczny romans rycerski. Mianowicie w czasach, kiedy kobieta stanowiła tylko niemy przedmiot uwielbienia, a to mężczyzna był podmiotem w „Dziejach Tristana i Izoldy” bohaterowie traktowani są jako równorzędni partnerzy – żyją, działają, czują i cierpią oboje, przeżywają razem wzloty i upadki, gnębi ich zwątpienie i zazdrość oraz opanowują ich tak samo uczucia i niskie i te wzniosłe. Myślę, że właśnie to decyduje o uniwersalności tej opowieści i o tym, że przetrwała w naszej kulturze w niezliczonych wariantach na przestrzeni wieków.
I pewnie zastanawiacie się co to za prawdziwa i głęboka miłość skoro wywołana eliksirem? Myślę, że ten eliksir to bardziej symbol tego, jak miłość potrafi się kompletnie znienacka pojawić, tego, że nie wybieramy świadomie osoby, w której się zakochujemy i czasem nasza miłość przeczy wszelkiemu rozsądkowi.
„Dzieje Tristana i Izoldy” zaczęły się od opowieści przekazywanej z ust do ust, rozbudowywanej przez kolejne pokolenia, a z czasem spisywana przez różnych twórców, ale nie zachowały się w całości do naszych czasów. Właśnie te ocalałe fragmenty spisanych wersji zebrał w jedną całość i zredagował Joseph Bédier, oferując nam najpełniejszy obraz losów Tristana i Izoldy, jaki był tylko możliwy. Całość w sposób niezrównany i wyśmienity przetłumaczył i opatrzył wstępem Tadeusz Boy-Żeleński (co zapewniło absolutnie piękny, archaiczny styl), a Jacques Marie Gaston Onfroy de Bréville „Job” bogato i przepięknie zilustrował.
W tak piękny sposób wydana trafiła w nasze ręce historia tragicznej miłości dwójki kochanków, którzy musieli się mierzyć z losem, innymi ludźmi i samymi sobą. Historia poruszająca, emocjonująca, ważna i w pewien sposób wciąż aktualna. Jeśli ktokolwiek z Was wciąż nie zna losów Tristana i Izoldy, to pora to nadrobić – warto przenieść się w czasy, kiedy żyły smoki, a cni rycerze byli w stanie zrobić wszystko dla wybranki swego serca.
Chciałabym podziękować Stowarzyszeniu Sztukater za udostępnienie mi egzemplarza recenzenckiego.
Recenzja dostępna również na straszliwabuchling.blogspot.com
„Dzieje Tristana i Izoldy” to opowieść stara niemalże jak świat. Jest to legenda celtycka, związana z opowieściami z cyklu arturiańskiego. Jej najstarsze zapisy pochodzą z XII wieku, a ona sama stała się inspiracją dla wielu średniowiecznych utworów. Jako, że jej średniowieczna całość nie zachowała się do naszych czasów, to najpełniejszą jej wersję zrekonstruował w 1900...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to