-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2016-03-23
2014-06-18
2014-07-24
2018-03-19
2014-05-24
Zgodnie ze swym tytułem promieniuje każdym możliwym odcieniem samotności. Przeraźliwie smutna i równocześnie piękna opowieść. Nie jest łatwa, ale naprawdę warto ją przeczytać, ponieważ trwale odciska się w pamięci i zostawia człowieka w takim hipnotyczno-melancholijnym stanie zadumy. Bezlitośnie skłania do refleksji.
Zgodnie ze swym tytułem promieniuje każdym możliwym odcieniem samotności. Przeraźliwie smutna i równocześnie piękna opowieść. Nie jest łatwa, ale naprawdę warto ją przeczytać, ponieważ trwale odciska się w pamięci i zostawia człowieka w takim hipnotyczno-melancholijnym stanie zadumy. Bezlitośnie skłania do refleksji.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-31
Mario Vargas Llosa to peruwiański dziennikarz, myśliciel i polityk, jeden z najbardziej znanych pisarzy kręgu literatury iberoamerykańskiej. Jest również laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie literatury z 2010 roku, co Szwedzka Akademia uzasadniła tym, że Vargas Llosa został nagrodzony za „kartografię struktur władzy oraz wyraziste obrazy oporu, buntu i porażek jednostki”.
„Dzielnica występku” to najnowsza powieść Peruwiańczyka i nie jest ona może najwybitniejszym tekstem w dorobku pisarza, lecz wciąż świadczy o zaangażowaniu Vargasa Llosy w aktualne sprawy nie tylko Peru, ale i całego świata. Temat bowiem, który podejmuje ta książka jest do tego stopnia aktualny, że mógłby stanowić podstawę dowolnego programu informacyjnego, nadawanego w tej chwili.
Inżynier Enrique „Quiqe” Cardenas to bogaty przedsiębiorca, właściciel kopalń, który wiedzie dostatnie życie w niespokojnej i targanej politycznymi zawieruchami Limie lat 90-tych XX wieku. Wydawałoby się, że ma wszystko – piękną żonę, oddanego przyjaciela, władzę i poczucie w pewnym stopniu bezpieczeństwa, jakie daje mu świadomość posiadanego majątku i wpływów. Pewnego dnia życie Quiqe ulega dramatycznej zmianie po wizycie Rolanda Garro, który jest szefem największego tabloidu w mieście, znanego z braku skrupułów w niszczeniu znanym ludziom życia. Garro przynosi kopertę, a w niej zdjęcia, które, jeśli ujrzą światło dzienne, z pewnością skompromitują bogatego biznesmena. Ponieważ Quiqe nie ulega próbie szantażu i wyrzuca ze swojego biura dziennikarza, ten drugi zaślepiony gniewem publikuje je w swojej gazecie „Destapes” i wybucha olbrzymi skandal. Garro znika po tym w niewyjaśnionych okolicznościach, a jego powrót paradoksalnie zrodzi więcej pytań niż zniknięcie.
„Dzielnica występku” to opowieść, która miała zobrazować co się dzieje na styku wielkich pieniędzy, seksu i polityki, bowiem nie od dzisiaj wiemy, że władza to bardzo silny afrodyzjak, a bohaterowie, których kreuje Vargas Llosa nie są nań odporni. W związku z tym mamy tutaj opis znudzonych monotonią swego pożycia małżeństw, które wymieniają się partnerami, co tłumaczą sobie potrzebą nowych bodźców i ucieczką od smutnej rzeczywistości Limy. Smaczku dodaje tutaj fakt, że skandal, który dotyczy Quiqe, ma podłoże obyczajowe. Kolejnym bardzo ważnym wątkiem tej powieści jest obnażenie sposobów manipulowania opinią publiczną przez media. Szmatławiec, którym kieruje bezlitosny Garro, jest bowiem w stanie zniszczyć dowolną osobę i to w bardzo krótkim czasie. Dla mediów bulwarowych, takich jak opisany „Destapes” nic się nie liczy poza sprzedanym nakładem, a to, komu przy okazji oberwie się fekaliami jest naprawdę nieistotne, ponieważ kierują się zasadą, że ich odbiorca chce „odczuć tę niezmierzoną rozkosz, jaką daje miernocie, czyli przeważającej części ludzkości, świadomość, że sławni, szanowani, celebrowani, przyzwoici są ulepieni z takiego samego nędznego błota jak wszyscy inni”. A w momencie kiedy media znajdują się na krótkiej smyczy władzy, to wtedy właśnie w rękach jednej osoby jest broń o olbrzymiej sile rażenia. Jest to przerażające i aktualne, nieprawdaż? I tak właśnie jest, mimo tego, że akcja powieści rozgrywa się w Peru i tuż przed „boomem” internetowym oraz powstaniem mediów społecznościowych, bo ten schemat działania obserwujemy także dzisiaj, czyli praktycznie 20 lat później.
Vargas Llosa we wstępie „Dzielnicy występku” pisze, że jest ona fikcją literacką oraz, że kreując swych bohaterów inspirował się charakterem osób istniejących naprawdę, więc nadawał im nazwiska znane z historii, jednak są one nadal dziełem jego wyobraźni. Jednak mam wrażenie, że ta książka to tylko pozornie fikcja literacka, ponieważ czytając ją trudno nie odczuć, że pomiędzy wierszami, i to wcale niegłęboko, czai się brzydka rzeczywistość. Autor w fabule dość enigmatycznie wspomina o porwaniach i aresztowaniach wśród członków opozycji, czy też terrorze wprowadzanym przez wszechobecną tajną policję i jej szefa zwanego Doktorem. Warto jednak przyjrzeć się choćby delikatnie biografii Vargasa Llosy, żeby bardzo szybko zorientować się czym jest drugie dno tej powieści. Bowiem peruwiański pisarz w 1990 roku kandydował w wyborach prezydenckich z ramienia liberalnego Ruchu Wolności i w pierwszej turze głosowania nieznaczną liczbą głosów wyprzedził kandydata z sojuszu wyborczego Cambio 90, którym był Alberto Fujimori, a z którym w drugiej turze przegrał. Nazwisko Fujimoriego pojawia się oczywiście na kartach „Dzielnicy występku”, co pozwala rozszyfrować wiele informacji. Przytoczę więc tutaj te najistotniejsze dla fabuły i jej kontekstu. Alberto Fujimori i jego prawie dziesięcioletnie rządy w Peru to czas despotycznej władzy, szwadronów śmierci i terroru. Zamachy i porwania Świetlistego Szlaku, MRTA i Ruchu Rewolucyjnego imienia Tupaca Amaru, eksplozje bomb, morderstwa i przerwy w dostawach prądu – to była rzeczywistość mieszkańców Limy w latach 90-tych XX wieku za rządów autorytarnego reżimu Fujimoriego. Kiedy o tym wiemy, o wiele łatwiej jest nam zrozumieć jakie motywy kierują bohaterami powieści Vargasa Llosy. Co ciekawe samo zakończenie książki jest przewrotne, ale pozostawia odbiorcę z uczuciem smutku wynikającym z wiedzy, że fikcja literacka stworzona przez Vargasa Llosę jest naprawdę niebezpiecznie blisko rzeczywistości oraz świadomości, że stare powiedzenie, iż pieniądz rządzi światem jest wciąż aktualne i raczej prędko takim być nie przestanie.
„Dzielnica występku” ma wszystkie cechy stylu Vargasa Llosy, takie jak bohaterowie zaplątani w skandale obyczajowe i rozgrywki polityczne, rozbuchany erotyzm, opisy oaz bogactwa i skrajnej biedy oraz wątki autobiograficzne. Nie ma co owijać w bawełnę – stanowi to istną mieszankę wybuchową, która nie każdemu czytelnikowi się spodoba. Ten styl jednak do mnie przemawia, może dlatego, że wcześniej czytałam już „Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki” (a tam dopiero było dużo dosadnego erotyzmu), więc wiedziałam mniej więcej czego mogę się po prozie tego autora spodziewać. Powieść ta w pierwszej warstwie jest w sumie wciągającym i trzymającym w napięciu kryminałem i jako taką bardzo szybko się ją czyta, warto jednak przyjrzeć się jej drugiemu dnu, ponieważ wtedy dopiero widać, że nie jest to wcale łatwa i przyjemna (w sensie rozrywki) literatura, a poważna rozprawa o aktualnych mechanizmach władzy.
Polecam, choć wiem, że nie każdemu się spodoba. Uważam, że warto się jednak przekonać o tym samemu i dać tej książce szansę.
Bardzo chciałabym podziękować Stowarzyszeniu Sztukater za udostępnienie mi egzemplarza recenzenckiego.
Recenzja znajduje się również na blogu straszliwabuchling.blox.pl.
Mario Vargas Llosa to peruwiański dziennikarz, myśliciel i polityk, jeden z najbardziej znanych pisarzy kręgu literatury iberoamerykańskiej. Jest również laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie literatury z 2010 roku, co Szwedzka Akademia uzasadniła tym, że Vargas Llosa został nagrodzony za „kartografię struktur władzy oraz wyraziste obrazy oporu, buntu i porażek...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Długo czytałam tą księgę, nie dlatego, że jest opasła, ani dlatego, że jest nudna - bynajmniej. Jest bardzo wciągająca, bardzo rozbudowana i po prostu wymaga skupienia się - nie jest to lektura do poczytania w podróży do pracy w autobusie stojącym w porannym korku.
Nie jestem jakąś wielką fanką pani Tokarczuk (a raczej, do tej pory nie byłam, ale teraz to już będę), do tej pory przeczytałam tylko 3 książki jej autorstwa ("Prawiek i inne czasy", którego już nawet za bardzo nie pamiętam, "Anna In w grobowcach świata", która jest ciekawą próbą reinterpretacji sumeryjskiego mitu o bogini Inannie, oraz "Bieguni", którzy bardzo mi się podobali), ale nawet pomimo takiej szczątkowej wiedzy o jej twórczości mogę stwierdzić, że "Księgi Jakubowe" to literackie opus magnum, dzieło totalne tej niezwykle utalentowanej autorki.
Przede wszystkim chylę czoła nad ogromnym nakładem pracy jaki w napisanie tego dzieła włożyła pani Tokarczuk. To widać na każdej stronie. Autorka bardzo starannie opisała ruch frankistowski w Polsce, szczegółowo przedstawiając kolejność zdarzeń, nauki Jakuba Franka, tajniki judaizmu oraz mistycznych ruchów żydowskich. Pani Tokarczuk wiele wysiłku włożyła również w to, żeby opisać atmosferę społeczną ówczesnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów w przededniu pierwszego rozbioru. Dzieło to ma zatem niewątpliwą wartość edukacyjną.
Jedną z zalet tej powieści jest również sposób przedstawienia samej postaci Jakuba Józefa von Frank-Dobruckiego (znanego wcześniej jako: יעקב פרנק Ja’akow Josef ben Juda Lejb Frank), widzianego jedynie z perspektywy postronnych osób. Dzięki temu pani Tokarczuk nie narzuca czytelnikowi jednoznacznej odpowiedzi na pytanie czy Jakub Frank był prawdziwym wizjonerem działającym ze szlachetnych pobudek i głębokiej wiary czy też był po prostu zwykłym hochsztaplerem żądnym władzy, zaszczytów i dóbr materialnych? Próba wniknięcia w umysł tej charyzmatycznej postaci mogłaby być zbyt karkołomna i prawdopodobnie straszliwie spłyciłaby fabułę tej lektury, sądzę więc, że to dobrze iż autorka z takowej zrezygnowała.
Dodatkowym plusem jest piękny, stylizowany na archaiczny (zwłaszcza w listach lub notatkach) język oraz częste użycie przez panią Tokarczuk prozy poetyckiej.
Jako bonus dostajemy również nawiązanie do frankistowskiego pochodzenia Mickiewicza (wspomniania tylko rodzina Majewskich z Litwy) oraz kabalistyczne wyjaśnienie owego słynnego "czterdzieści i cztery". Co ciekawe pani Tokarczuk nie pisze wprost o żydowskim pochodzeniu rodziny Mickiewicza - pytanie czy wynika to z tego, że nie jest do końca przekonana do tego czy może raczej ze względu na wciąż kwitnący antysemityzm wsród Polaków, którym nawet w szkołach nie mówi się o żydowskim pochodzeniu wieszcza, jakby to było coś złego, wstydliwego, co trzeba trzymać w tajemnicy.
Nie mogę nie wspomnieć oczywiście również o naprawdę wspaniałym wydaniu tej książki - twarda oprawa, porządne szycie, dobrze dobrana wielkość czcionki (nie za duża i nie za mała) i mnogość wspaniałych ilustracji.
Szczerze polecam.
Długo czytałam tą księgę, nie dlatego, że jest opasła, ani dlatego, że jest nudna - bynajmniej. Jest bardzo wciągająca, bardzo rozbudowana i po prostu wymaga skupienia się - nie jest to lektura do poczytania w podróży do pracy w autobusie stojącym w porannym korku.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNie jestem jakąś wielką fanką pani Tokarczuk (a raczej, do tej pory nie byłam, ale teraz to już będę), do tej...