-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
Sięgnąłem po nią mimo swojego rozczarowania Ślepowiedzeniem i muszę przyznać, że z wielu powodów podobała mi się o wiele bardziej. Pomysł jest świetny, bohaterowie ciekawi, umiejscowienie akcji także. Co ciągnie tę powieść w dół to bardzo niedopracowany styl pisarza, niektóre fragmenty są napisane bardzo kiepską, niemal licealną prozą. Rozumiem, że to debiut, to wiele tłumaczy lecz robienie z tego trylogii już nie do końca. Raczej nie sięgnę po kolejną część. Dla wszystkich tych którzy szukają zamkniętej całości - tu jej nie znajdziecie, zakończenie jest otwarte niczym finał sezonu waszego ulubionego serialu sprzed 10 lat. Za to gwiazdka mniej. Pan pisarz, który podobno jest z wykształcenia biologiem morskim i piszę na co dzień hard sci-fi jest też z niewiadomych przyczyn bardzo na bakier z fizjologią ciała ludzkiego i fizyką ciśnień parcjalnych gazów i tu jego pomysły należy traktować z dużą dozą sceptycyzmu. Polecam tym którzy lubią ocean, nie przeszkadza im kiepski warsztat i lubią kilkutomowe cykle.
Sięgnąłem po nią mimo swojego rozczarowania Ślepowiedzeniem i muszę przyznać, że z wielu powodów podobała mi się o wiele bardziej. Pomysł jest świetny, bohaterowie ciekawi, umiejscowienie akcji także. Co ciągnie tę powieść w dół to bardzo niedopracowany styl pisarza, niektóre fragmenty są napisane bardzo kiepską, niemal licealną prozą. Rozumiem, że to debiut, to wiele...
więcej mniej Pokaż mimo to
Mam bardzo mieszane uczucia co do tej pozycji. W połowie lektury byłem tak entuznastycznie do niej nastawiony, że chciałem od razu coś o niej napisać. Nastawiłem się na hard sci-fi tymczasem początek przywitał mnie skąplikowanymi relacjami międzyludzkimi i polityką. Trzeba przyznać, że autorowi bardzo dobrze poszły opisy meandrów ludzkich zachowań bez uciekania się do łatwych lub oczywistych rozwiązań i kalek. Bohaterowie są wielowymiarowi, ich charaktery i wizja świata mocno ze sobą kolidują i stąd główne źródło napięć w powieści. Niestety druga połowa trochę grzęźnie w opisach geografii Marsa, którą raczej trudno sobie zwizualizować nie mając odniesienia. Zwłaszcza łatwe do przewidzenia zakończenie traci przez te wady swój impakt. Opisów i nazw jest bardzo dużo i żonglerka słowna autora tymi wszystkimi nazwami, miejscami i imionami zaczyna w pewnym momencie nużyć, przydałby mi się diagram postaci trzecioplanowych, miejsc i ich relacji do fabuły. Liczyłem też na książkę, która - mimo istnienia dwóch kolejnych tomów - posiada zamknięte, satysfakcjonujące zakończenie. Niestety nie tutaj – prawie żaden wątek nie posiada pointy, jedynie wabik do czytania dalej. Polecam każdemu kto lubi bardziej science niż fiction; mimo wielu oczywistych nagięć rzeczywistości znajdzie tu całkiem skrupulatną próbę futurystycznej myśli - Mars, terraformowanie, winda kosmiczna - to wszystko jest nam pisane. Może nie teraz i nie za naszego życia ale za 150 - 200 lat z pewnością.
PS Wydawnictwo Vesper mogłoby się postarać o dobrego grafika zamiast wysługiwać się AI.
Mam bardzo mieszane uczucia co do tej pozycji. W połowie lektury byłem tak entuznastycznie do niej nastawiony, że chciałem od razu coś o niej napisać. Nastawiłem się na hard sci-fi tymczasem początek przywitał mnie skąplikowanymi relacjami międzyludzkimi i polityką. Trzeba przyznać, że autorowi bardzo dobrze poszły opisy meandrów ludzkich zachowań bez uciekania się do...
więcej mniej Pokaż mimo toTo ciężka książka do oceny, zwłaszcza przez fakt, że traktuje o roku 2010 widzianym z perspektywy późnych lat 60tych. Trafność niektórych przepowiedni zadziwia, niektóre z technologi są bardzo niedzisiejsze stąd dziwaczne wrażenie obcowania z tworem retrofuturystycznym. Powieść jest nierówna jak nierówni są jej bohaterowie, miałem wrażenie, że postacie drugoplanowe są ciekawsze od tych z którymi przebywamy przez jej większą część. Postać Chada Mulligana - będącej pewną wariacją vonnevutowskiego Killgora Troutha - pokochałem najbardziej, każda scena której brał udział od razu nabierała życia. Nie przeszkadzały mi również budujące wrażenie żywego świata jednorozdziałowe ustępy z zaprzyszłego roku 2010. Język powieści momentami sięgał wyżyn literackich. I tak właśnie zapamiętam tę książkę - jako nierówny zlepek kilku ciekawych pomysłów. Historia sama w sobie jest raczej ulotna, nie prowadzi do satysfakcjonującego finału, to raczej medytacja nad stanem społeczeństwa i radzę każdemu, kto zaczyna ją czytać takie do niej podejście.
To ciężka książka do oceny, zwłaszcza przez fakt, że traktuje o roku 2010 widzianym z perspektywy późnych lat 60tych. Trafność niektórych przepowiedni zadziwia, niektóre z technologi są bardzo niedzisiejsze stąd dziwaczne wrażenie obcowania z tworem retrofuturystycznym. Powieść jest nierówna jak nierówni są jej bohaterowie, miałem wrażenie, że postacie drugoplanowe są...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-25
Nie spotkałem się dotychczas z równie wielopłaszczynową i otwartą na interpretacje powieścią sci-fi. Jest to dzieło wybitne, od początku do końca a fakt, że powstało w latach 60tych XXw jeszcze bardziej wzmaga to wrażenie. Przed lekturą czytałem różne opienie - że traktuje o porażce anarchizmu, że jest o konflikcie socjalizmu z imperializmem itd co nie do końca jest prawdą bo zawarte tu tematy daleko wykraczają poza to o czym ludzie lubią mówić w jej kontekście. Jest o relacjach płci, idealiźmie, o nieustającej potrzebie rewolucji i rozwoju. Jest to książka napisana przez idealistkę o idealistach wiec wybaczam jej bardzo pobłażliwy stosunek do natury ludzkiej, w końcu to powieść fantastyczna. W dodatku jest to jedna z najbardziej soft powieści sci-fi jaką dane mi było przeczytać (poza Lewą ręką ciemności), technologia i podróże międzygwiezdne to jedynie tło dla dywagacji o naturze ludzkiej i szukaniu analogi do rzeczywistości. To piękna powieść i polecam ją każdemu z otwartym umysłem. Nie zamierzałem kontynuować cyklu Ekumeny ale po tej lekturze zmieniłem zdanie.
Nie spotkałem się dotychczas z równie wielopłaszczynową i otwartą na interpretacje powieścią sci-fi. Jest to dzieło wybitne, od początku do końca a fakt, że powstało w latach 60tych XXw jeszcze bardziej wzmaga to wrażenie. Przed lekturą czytałem różne opienie - że traktuje o porażce anarchizmu, że jest o konflikcie socjalizmu z imperializmem itd co nie do końca jest prawdą...
więcej mniej Pokaż mimo toJa na razie to dla mnie jedna z lepszych części cyklu a czytam je według kolejności wydania. Czuć mocne inspiracje "Ogniem nad otchłanią" Vernora Vinge czyli dwutorowa fabuła i zetknięcie high tech/low tech. Raynolds nie zawodzi w budowaniu ciekawych postaci, niektórzy nowi bohaterowie w cyklu są ciekawsi od tych z poprzednich części. Nie jest to zdecydowanie powieść dla kogoś, kto nie czytał poprzednich, można się mocno pogubić w powracających wątkach, technologiach i nawiązaniach do poprzednich wydarzeń, czasem w bardzo delikatny, jednozdaniowy sposób. Opisy technologi oczywiście wywołują zawrót głowy, wielu idei nie znalazłem w żadnej przeczytanej przeze mnie powieści sci-fi co jest dużym plusem. Wiele wątków zostaje zamkniętych, kolejne zostają otwarte tak szeroko jak nigdy dotąd. Polecam.
Ja na razie to dla mnie jedna z lepszych części cyklu a czytam je według kolejności wydania. Czuć mocne inspiracje "Ogniem nad otchłanią" Vernora Vinge czyli dwutorowa fabuła i zetknięcie high tech/low tech. Raynolds nie zawodzi w budowaniu ciekawych postaci, niektórzy nowi bohaterowie w cyklu są ciekawsi od tych z poprzednich części. Nie jest to zdecydowanie powieść dla...
więcej mniej Pokaż mimo toUsiłowałem polubić tę powieść ale niestety, poza kilkoma ciekawymi pomysłami (cylindryczny obiekt, bioroboty) niewiele tu znalazłem. Nie czytałem chyba bardziej generycznej powieści fantastycznej, możliwe, że w roku swojego wydania była czymś odkrywczym, zestarzała się niestety strasznie. Poza tym proza autora jest po prostu na średnim poziomie, spełnia funkcje informacyjną ale nic poza tym. Jest tu niewiele suspensu, niewiele tajemnicy, niewiele wszystkiego. Bohaterowie są wycięci z kartonu, spełniają swoją funkcje ale nic o nich nie wiemy i wielokrotnie mie miałem pojęcia czyje losy śledzę, wszyscy bohaterowie (Ci na ziemi jak i w przestrzeni) mieli w mojej głowie jedną twarz. Poza jedną kobieta. A może były dwie? Szczerze powiedziawszy nie wiem i nie obchodzi mnie to. Podobno powstaje serial na podstawie tej książki, scenarzyści będą musieli się mocno natrudzić, aby było w tym coś interesującego poza "polecieli, zobaczyli i niewiele z tego wyniknęło". To kolejna pozycja Clarke która niczym mnie nie zadziwiła, czasem wręcz znudziła.
Usiłowałem polubić tę powieść ale niestety, poza kilkoma ciekawymi pomysłami (cylindryczny obiekt, bioroboty) niewiele tu znalazłem. Nie czytałem chyba bardziej generycznej powieści fantastycznej, możliwe, że w roku swojego wydania była czymś odkrywczym, zestarzała się niestety strasznie. Poza tym proza autora jest po prostu na średnim poziomie, spełnia funkcje informacyjną...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-07-10
Cieżko ocenić tę powieść. Z jednej strony wizja w niej zawarta jest tak oryginalna, że stworzyła cały podgatunek. Z drugiej - miałem wrażenie, że czytam twór dyslektyka. Ktoś w poprzednich opiniach napisał, że seniorów trzeba szanować - nie, nie trzeba jeżeli piszą słabe książki. Podchodziłem do niej trzy razy - raz za pomocą audiobooka co szczerze odradzam. Przez jej chaotyczny styl i nieumiejętność autora w prowadzeniu spójnej narracji ciężko nazwać ją powieścią dobrą. Polskie tłumaczenie też wprowadza pewne zamieszanie, może w oryginale czytałoby się to łatwiej (w co wątpię). Streszczenie fabuły nie ma większego sensu, całość to przerost barokowej formy nad treścią. Autor wrzuca czytelnika na głęboką wodę i spokojnie patrzy jak ów czytelnik tonie. Miałem czasem wrażenie, że taki był cel. Niektóre rozdziały trzeba czytać kilkukrotnie, aby pojąć ich pełny sens - może dla wielu to plus, dla mnie potężny minus na warsztacie autora. Neologizmy, futurystyczne związki frazeologicznie, szarpana akcja... Postacie są płaskie jak z karty do gry dziesięcioletniego gracza RPG. Główny bohater w zasadzie nie ma żadnych cech charakteru, z pozostałymi bohaterami jest jeszcze gorzej, niczym nie motywowani snują się tylko od jednej sceny do drugiej, pojawiają znikąd, czasem są tu, a czasem tam, w żadnym momencie nie popychają akcji do przodu. Słyszałem, że inne utwory autora są bardziej strawne. Podsumowując - kupuję ten świat, nie kupuję tej książki.
Cieżko ocenić tę powieść. Z jednej strony wizja w niej zawarta jest tak oryginalna, że stworzyła cały podgatunek. Z drugiej - miałem wrażenie, że czytam twór dyslektyka. Ktoś w poprzednich opiniach napisał, że seniorów trzeba szanować - nie, nie trzeba jeżeli piszą słabe książki. Podchodziłem do niej trzy razy - raz za pomocą audiobooka co szczerze odradzam. Przez jej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-07-07
Bardzo przydatna książka dla wszystkich tworzących własne historie, nie tylko piszących scenariusze filmowe. Zgadzam się, że wiele rad biznesowych w niej zawartych mocno się zestarzało i jest to dokument czasów w których powstawała ale rady dotyczące konstrukcji są niezmienne od wieków. Drażnić może nadmierna pewność z jaką autor wygłasza bezdyskusyjne rady w stylu "na tej i na tej stronie musi się zadziać to i to" ale rozumiem, że jest to głos kogoś kto pisał scenariusze dla Disneya. Warto znać te zasady, aby się nimi kierować lub próbować je łamać (powodzenia). Polecam.
Bardzo przydatna książka dla wszystkich tworzących własne historie, nie tylko piszących scenariusze filmowe. Zgadzam się, że wiele rad biznesowych w niej zawartych mocno się zestarzało i jest to dokument czasów w których powstawała ale rady dotyczące konstrukcji są niezmienne od wieków. Drażnić może nadmierna pewność z jaką autor wygłasza bezdyskusyjne rady w stylu "na...
więcej mniej Pokaż mimo toKrótka, ale treściwa. Mam wrażenie, że warto ją przeczytać nie tylko raz, zwłaszcza, że przebrnięcie przez całość zajmuje tylko dwie godziny. Rozważania na temat ego są bardzo trafne i były mi potrzebne zwłaszcza w tym momencie życia. Zgadzam się, że nie jest to twór dla każdego - może odstraszyć zbytnia stylizacja pozująca na dzieło oświecone. Gdy już przebrnie się przez specyficzne słownictwo można tam znaleźć wiele mądrości. Nie będę polemizował z poprzednimi opiniami (a chętnie bym to zrobił) dotyczącymi istoty ego - dla mnie ten fragment książki jest najciekawszy. Tolle bierze z każdej religii którą ma pod ręką, zwłaszcza z sentymentalnego chrześcijaństwa i chłodnego buddyzmu - jest to dość ryzykowne połączenie, które nie zawsze działa. Mimo to ja, ewidentny ateista - znalazłem tam tam coś dla siebie.
Krótka, ale treściwa. Mam wrażenie, że warto ją przeczytać nie tylko raz, zwłaszcza, że przebrnięcie przez całość zajmuje tylko dwie godziny. Rozważania na temat ego są bardzo trafne i były mi potrzebne zwłaszcza w tym momencie życia. Zgadzam się, że nie jest to twór dla każdego - może odstraszyć zbytnia stylizacja pozująca na dzieło oświecone. Gdy już przebrnie się przez...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-03-08
Podobała mi się i to bardzo. Pomysł, budowa świata, bohaterowie, implikacje, zakończenie. Jest to gotowy materiał na serial i pewnie ktoś właśnie na jej podstawie pisze scenariusz bo to samograj. Język czasem bywa zbyt prosty, momentami miałem wrażenie czytania streszczenia fabuły i jest to mój główny zarzut, poza dość luźnym potraktowaniem kwestii naukowych i kilkoma błędami logicznymi. Książka jest sprytnie napisana wedle prawideł współczesnego scenopisarstwa, dużo jest fabularnych powtórzeń w których - jak w lustrze - główny bohater się przegląda. Całość prowadzi do satysfakcjonującego i bardzo filmowego finału.
To dość prosta, rozrywkowa powieść fabularna dotykająca w odpowiednich proporcjach tematów egzystencjonalnych, nihilizmu, szukania sensu w bezsensie tego świata.
Podobała mi się i to bardzo. Pomysł, budowa świata, bohaterowie, implikacje, zakończenie. Jest to gotowy materiał na serial i pewnie ktoś właśnie na jej podstawie pisze scenariusz bo to samograj. Język czasem bywa zbyt prosty, momentami miałem wrażenie czytania streszczenia fabuły i jest to mój główny zarzut, poza dość luźnym potraktowaniem kwestii naukowych i kilkoma...
więcej mniej Pokaż mimo toTom drugi o wiele lepszy od pierwszego ale jest to nieuniknione, gdyż druga część odpowiada na wiele pytań zadanych w pierwszej. Jest to science fiction w gotyckim sosie, wątki mieszają się aby na końcu połączyć się i zadziwić czytelnika. Mnie zadziwiły. Polecam.
Tom drugi o wiele lepszy od pierwszego ale jest to nieuniknione, gdyż druga część odpowiada na wiele pytań zadanych w pierwszej. Jest to science fiction w gotyckim sosie, wątki mieszają się aby na końcu połączyć się i zadziwić czytelnika. Mnie zadziwiły. Polecam.
Pokaż mimo to2023-01-01
Zgodzę się z innymi opiniami, jest to zupełnie inna powieść niż „Przestrzeń objawienia”, różni się rozmachem, miejscem i skalą, jest bardziej przygodową sensacją w świeci si-fi niż twardym science fiction z lotami kosmicznymi i obcymi. Budowanie świata jest tu lepsze, bohaterowie - przynajmniej po części - bardziej ludzcy, kierujący się mniej wydumanymi intencjami. Tom pierwszy rzeczywiście nie zachęca, niektóre pomysły wydają się być zapożyczone. Gorąco polecam go skończyć i przejść do drugiej części. To powieść która mówi o poszukiwaniu własnej tożsamości i odkupieniu, bohater w miarę rozwoju wydarzeń tylko nabiera koloru. Polecam niezdecydowanym.
Zgodzę się z innymi opiniami, jest to zupełnie inna powieść niż „Przestrzeń objawienia”, różni się rozmachem, miejscem i skalą, jest bardziej przygodową sensacją w świeci si-fi niż twardym science fiction z lotami kosmicznymi i obcymi. Budowanie świata jest tu lepsze, bohaterowie - przynajmniej po części - bardziej ludzcy, kierujący się mniej wydumanymi intencjami. Tom...
więcej mniej Pokaż mimo toBardzo dobry zbiór. Zestaw opowiadań trochę lepszy niż "Wydech". kilka opowiadań balansuje na granicy sci-fi i czegoś innego. Świetne pomysły w każdym opowiadaniu, oczywiście z "Historią twojego życia" na czele. Samo opowiadanie warto przeczytać mimo, że widziało się film - adaptacja była dość wierna, to jednak nie przeszkadza w lekturze biorąc pod uwagę twist na końcu. O ile proza Chianga w poprzednim zbiorze mnie irytowała o tyle w tym jest na plus, wiec może to kwestia tłumaczenia.
Bardzo dobry zbiór. Zestaw opowiadań trochę lepszy niż "Wydech". kilka opowiadań balansuje na granicy sci-fi i czegoś innego. Świetne pomysły w każdym opowiadaniu, oczywiście z "Historią twojego życia" na czele. Samo opowiadanie warto przeczytać mimo, że widziało się film - adaptacja była dość wierna, to jednak nie przeszkadza w lekturze biorąc pod uwagę twist na końcu. O...
więcej mniej Pokaż mimo toKsiążka taka sobie. W tej konkurencji przegrywa z "Klara i półmrok" Samozy ;)
Książka taka sobie. W tej konkurencji przegrywa z "Klara i półmrok" Samozy ;)
Pokaż mimo toNie będę powtarzał opinii aredhela, zgadzam się z każdą oceną. Mocnym elementem było opowiadanie Marka S. Huberatha ""- Wrócieeś Sneogg, wiedziaam..."" ale jestem bezkrytyczny jeżeli chodzi o jego twórczość. Pozostałe gwiazdy tego zbioru to dla mnie "Okna", "Gambit pionka" i "Jego Mars".
Nie będę powtarzał opinii aredhela, zgadzam się z każdą oceną. Mocnym elementem było opowiadanie Marka S. Huberatha ""- Wrócieeś Sneogg, wiedziaam..."" ale jestem bezkrytyczny jeżeli chodzi o jego twórczość. Pozostałe gwiazdy tego zbioru to dla mnie "Okna", "Gambit pionka" i "Jego Mars".
Pokaż mimo to
Gdyby ta książka miała swój podtytuł to powinien nim być "Funkcja falowa. The book". Przyznam, że początek nie zapowiada tego co dzieje się w drugiej części powieści. Zmasowanie ideai jest tu tak gęste, że niektóre strony musiałem czytać kilkukrotnie, aby zrozumieć ich sens a i tak nie wiem czy je w pełni pojąłem. Zaczyna sie jak prosta powieść detektywistyczna a potem? Czego tu nie ma - fizyka kwantowa, modyfikacje mózgu, układ słoneczny zamknięty w bańce itd itp.
Było to moje pierwsze zetknięcie z autorem (poza jednym opowiadaniem) i jestem podekscytowany lekturą kolejnych jego prac.
Gdyby ta książka miała swój podtytuł to powinien nim być "Funkcja falowa. The book". Przyznam, że początek nie zapowiada tego co dzieje się w drugiej części powieści. Zmasowanie ideai jest tu tak gęste, że niektóre strony musiałem czytać kilkukrotnie, aby zrozumieć ich sens a i tak nie wiem czy je w pełni pojąłem. Zaczyna sie jak prosta powieść detektywistyczna a potem?...
więcej Pokaż mimo to