Dom z liści

Okładka książki Dom z liści Mark Z. Danielewski
Nominacja w plebiscycie 2016
Okładka książki Dom z liści
Mark Z. Danielewski Wydawnictwo: Mag horror
736 str. 12 godz. 16 min.
Kategoria:
horror
Tytuł oryginału:
House of Leaves
Wydawnictwo:
Mag
Data wydania:
2016-10-26
Data 1. wyd. pol.:
2016-10-26
Data 1. wydania:
2000-03-07
Liczba stron:
736
Czas czytania
12 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374806091
Tłumacz:
Wojciech Szypuła
Inne
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

W labiryncie tekstu i grozy



841 1 312

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
378 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
66
55

Na półkach: ,

Oto biały kruk, który dość długo stał na mojej półce. Ceny za nią dochodzą do 300zł, co jest totalnym szokiem. Książka niezwykle ciężka nie tylko w czytaniu, ale samym odbiorze i zrozumieniu. To była psychodeliczna katorga.
Głównym bohaterem jest Johnny Wagabunda pracownik salonu tatuażu. Chłopak dosyć często lubi sobie wciągnąć kreskę i to niejedną, tam samo kręci go przygodny seks z kobietami. Można go swobodnie nazwać straceńcem. Znajduje on tajemniczy notes Zampano, który zawiera: "Relację Navidsona" - czyli opracowanie filmu z wydarzeń z nawiedzonego domu. Im bardziej nasz bohater zagłębia się w lekturę, tym bardziej popada w paranoję.
Sama historia jest dosyć prosta, jednak forma w jakiej została napisana to totalny hardcore. Z jednej strony mamy pamiętnik Wagabundy, gdzie opisuje swoje narkotykowe ekscesy i podboje seksualne oraz wizje, a z drugiej opracowanie filmu paradokumentalnego o nawiedzonym domu. Do tego mamy odnośniki do nieistniejących biografii, wzmianki z gazet, czy wyniki badań lekarskich bohaterów. A momentami grafika powieści zmusza nas do obracania książką, by cokolwiek rozczytać.
Książka zdecydowanie męczy, nadwyręża psychikę i zostawia nas z pytaniami, czy to wszystko wydarzyło się naprawdę?
A książka zdecydowanie ryje banię.

Oto biały kruk, który dość długo stał na mojej półce. Ceny za nią dochodzą do 300zł, co jest totalnym szokiem. Książka niezwykle ciężka nie tylko w czytaniu, ale samym odbiorze i zrozumieniu. To była psychodeliczna katorga.
Głównym bohaterem jest Johnny Wagabunda pracownik salonu tatuażu. Chłopak dosyć często lubi sobie wciągnąć kreskę i to niejedną, tam samo kręci go...

więcej Pokaż mimo to

avatar
82
17

Na półkach:

IG: liskobranie
Przede wszystkim, lektura nie dla każdego. Wielopoziomowa, złożona z wielu elementów które czytelnik sam musi dopasować. Liczne przypisy które porozrzucane są wszędzie, zawiłości przez przeplatanie dwóch różnych perspektyw, jak i wymagająca skupienia forma wizualna. Czegoś, czego nie można jej odmówić to oryginalności. Pozostawia z licznymi przemyśleniami co tam się stało ;)

IG: liskobranie
Przede wszystkim, lektura nie dla każdego. Wielopoziomowa, złożona z wielu elementów które czytelnik sam musi dopasować. Liczne przypisy które porozrzucane są wszędzie, zawiłości przez przeplatanie dwóch różnych perspektyw, jak i wymagająca skupienia forma wizualna. Czegoś, czego nie można jej odmówić to oryginalności. Pozostawia z licznymi przemyśleniami co...

więcej Pokaż mimo to

avatar
492
485

Na półkach:

Bałam się tej książki, a okazała się ciekawa, inna aczkolwiek zmuszająca do uważnej lektury.

Bałam się tej książki, a okazała się ciekawa, inna aczkolwiek zmuszająca do uważnej lektury.

Pokaż mimo to

avatar
36
2

Na półkach:

Książka z dużym potencjałem do wywoływania skrajnych emocji. Na pewno jest jedyna w swoim rodzaju, i czytając ją jeszcze raz znalazłabym wiele elementów, ukrytych znaczeń i innych smaczków, które przegapiłam podczas pierwszego czytania. Ale czy mam ochotę przeczytać ją ponownie? Raczej nie, jeśli jednak zastanawiasz się nad sięgnięciem po nią po raz pierwszy, to bardzo polecam, bo jest to doświadcznie prawie że multimedialne.

Chyba przyłączę się do tego grona recenzentów, które uważa "Dom z liści" za swego rodzaju przerost formy nad treścią. Nie jest on ani typowym horrorem, ani typową powieścią psychologiczną, chociaż sądzę, że bliżej mu do tej drugiej. Na pewno to doskonała parodia stylu naukowego - w mojej opinii jednak zbyt obszerna. Z drugiej strony to właśnie skorzystanie ze stylu naukowego sprawia, że w naszych oczach historia staje się naprawdę realistyczna, a przez to oczywiście bardziej przekonująca, niż gdyby napisać ją w inny sposób.
Czasami nie byłam w stanie zrozumieć zamiarów autora, czasami były one chyba...przesadą. Jako przykład - kilkanaście stron listu od matki do głównego bohatera, którego treść odkodujemy, biorąc pierwszą literę z każdego wyrazu. Pozdrawiam tutaj serdecznie tłumacza, bo osiągnął cel nadzwyczaj dobrze, ja po dwóch bodajże stronach jednak po prostu odpadłam. Nie uważam tego typu zagadki za wartościowy wysiłek intelektualny, oczywiście zamiarem autora było tutaj osiągnięcie pewnego rodzaju realizmu, niemiej jednak...czy było to konieczne? Wiele zabiegów stylistycznych jest na tej samej zasadzie z mojego punktu widzenia mocno przekombinowanych, częściowo mamy do czynienia ze stronami, na których znajdziemy jedno-dwa słowa, co ma na przykład odzwierciedlić spadanie bohatera w dół...i tak przez 40 stron.
Podsumowując - istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie przeczytacie w życiu nic podobnego, więc sięgnijcie po tą pozycję i wyróbcie sobie własne zdanie.

Książka z dużym potencjałem do wywoływania skrajnych emocji. Na pewno jest jedyna w swoim rodzaju, i czytając ją jeszcze raz znalazłabym wiele elementów, ukrytych znaczeń i innych smaczków, które przegapiłam podczas pierwszego czytania. Ale czy mam ochotę przeczytać ją ponownie? Raczej nie, jeśli jednak zastanawiasz się nad sięgnięciem po nią po raz pierwszy, to bardzo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
159
37

Na półkach: ,

Jedna z najbardziej oryginalnych, awangardowych książek, jakie dane było mi czytać. I jak to bywa z takimi eksperymentalnymi formami, trudno jest jednoznacznie stwierdzić, o czym była. O Navidsonach? O Zampano? O Johnnym? A może jednak o jego matce? Każde zdanie sugeruje co innego, każdy bohater kłamie, manipuluje, naciąga rzeczywistość (czasem nawet się z tym nie kryjąc). Jeśli oczekujesz odpowiedzi – niekoniecznie podanych na tacy, ale jakichś, jakichkolwiek, o które można by się zaczepić – to źle trafiłeś/aś. Kończę czytać, wiedząc tyle samo, co przed czytaniem.

Tym, co najbardziej rzuca się w oczy jest słynna już typografia tekstu, momentami utrudniająca bardzo czytanie i przyprawiająca o zawroty głowy (co oczywiście jest zabiegiem celowym, stosowanym przy opisach niewiarygodnej natury domu). Do odczytania niektórych fragmentów potrzebne jest nawet lustro! I o ile kolejne wyliczenia fikcyjnych źródeł to coś, czego aż tak nie szkoda przegapić (chyba że jest się wyjątkowo napalonym na satyrę stylu akademickiego, która jest tu właściwie wiodącym motywem),o tyle jeśli czytelnik podda się przy odkodowywaniu listów od matki Johnnego, przegapi coś, co zmieni całe jego postrzeganie książki i zamiesza mu w głowie jeszcze bardziej…o ile to w ogóle możliwe.

Trudno dokładniej omówić geniusz tej książki bez spoilerów, zakończę więc małą pretensją osobistą o to, że „Dom z liści” jest obecnie tak niedostępny w Polsce. Miesiącami(!) starałam się kupić tę książkę, która to transakcja doszła zresztą w końcu do skutku nieoficjalnymi kanałami – jakaś dobra dusza na portalu społecznościowym sprzedała mi swój egzemplarz kupiony jeszcze wtedy, kiedy książki były normalnie dostępne w Empiku. Zagranicą jest to absolutny klasyk, szeroko komentowany, interpretowany i adaptowany. Okropne, że tytaniczna praca, jaką musieli wykonać tłumacze i redaktorzy tak cholernie trudnego tekstu (trudnego do odtworzenia graficznie jak i merytorycznie),odeszła w Polsce w zapomnienie. Jeśli kiedykolwiek wznowiony zostanie druk, kupię na pewno drugi, nowy egzemplarz dla potomnych.

Jedna z najbardziej oryginalnych, awangardowych książek, jakie dane było mi czytać. I jak to bywa z takimi eksperymentalnymi formami, trudno jest jednoznacznie stwierdzić, o czym była. O Navidsonach? O Zampano? O Johnnym? A może jednak o jego matce? Każde zdanie sugeruje co innego, każdy bohater kłamie, manipuluje, naciąga rzeczywistość (czasem nawet się z tym nie kryjąc)....

więcej Pokaż mimo to

avatar
617
486

Na półkach: , , , ,

Zaintrygowany opisem książki i opiniami czytelników postanowiłem sprawdzić to opasne dzieło i czuję zawód na całej linii.
Wstęp zapowiadał ciekawą historią o maszynopisie znalezionym w domu zmarłego, przez który znalazca nie może spać bo go atakują koszmary. Po wstępie przyszedł czas na właściwą treść no i dostajemy bełkot alkoholowy. Szkoda, bo książka ma nowatorski styl. Łączy historię Wagabundy z tym co było w maszynopisie. Gdyby fabuła skupiała się na tym pierwszym to jeszcze by było ok, ale druga fabuła to tak jakbym oglądał z kimś serial i co chwilę słyszał wtrącenia typu: "A teraz patrz będzie najlepsza scena" lub "a ten to go goni, bo tamten mu zabił psa". Za mało mam czasu w życiu by sprawdzić czy książka się potem rozkręca lub nie.

Zaintrygowany opisem książki i opiniami czytelników postanowiłem sprawdzić to opasne dzieło i czuję zawód na całej linii.
Wstęp zapowiadał ciekawą historią o maszynopisie znalezionym w domu zmarłego, przez który znalazca nie może spać bo go atakują koszmary. Po wstępie przyszedł czas na właściwą treść no i dostajemy bełkot alkoholowy. Szkoda, bo książka ma nowatorski styl....

więcej Pokaż mimo to

avatar
32
30

Na półkach:

Ta książka jest warta zrezygnowania z marzeń o pracy w wydawnictwie.

Ta książka jest warta zrezygnowania z marzeń o pracy w wydawnictwie.

Pokaż mimo to

avatar
153
4

Na półkach: ,

Każdy musi zmierzyć się z mrokiem w sobie, niektórzy wychodzą z tego zwycięsko. Zwłaszcza jeśli mają obok siebie kogoś kto będzie trwał mimo wszystko. Są ludzie skazani na samotność, których mrok jest tak gęsty i nieprzenikniony, że utrudnia im nawiązanie relacji, które mogłyby wnieść do ich życia trochę światła i dać oparcie w rzeczywistości. Najlepszym sposobem na wydostanie się z mroków swojej psychiki jest zakotwiczenie się w rzeczywistości?
- horror?
- dziwna
- trochę ryje bańkę
- paradokument
- analiza ludzkiej psychiki?
- przerost formy nad treścią…

Każdy musi zmierzyć się z mrokiem w sobie, niektórzy wychodzą z tego zwycięsko. Zwłaszcza jeśli mają obok siebie kogoś kto będzie trwał mimo wszystko. Są ludzie skazani na samotność, których mrok jest tak gęsty i nieprzenikniony, że utrudnia im nawiązanie relacji, które mogłyby wnieść do ich życia trochę światła i dać oparcie w rzeczywistości. Najlepszym sposobem na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1397
293

Na półkach: , , ,

Sięgnęłam po tę książkę, bo wizja dziwnych, pełnych zagadek domów zawsze mnie przyciąga. Czy mi się podobało? Nope. Sam pomysł jest iście genialny - o facecie, który znajduje dokumenty opracowujące najprawdopodobniej fikcyjny film traktujący o rezydencji, w której garderoba rozciąga się do gargantuicznych rozmiarów przypominających labirynt. Czym jest ten dom? Czy ktoś go zamieszkuje? Czy jest prawdziwy? Brzmi ciekawie prawda? I na początku faktycznie jest dobrze, starałam się bardzo polubić z tą pozycją, naprawdę (!),ale wszystko psują liczne przypisy głównego bohatera Johnny'ego, które dla mnie były bełkotem ćpuna. Do tego dochodzi analiza naukowo-techniczna całego materiału filmowego, która miała lepsze i słabsze strony, ale której jest za dużo i z czasem robi sieczkę z mózgu. Dużo pseudonaukowego bełkotu, otoczki bez sensu, a mało konkretów, faktycznej akcji. Całość sprawia wrażenie, jakby autor mówił: „Patrz na mnie! Jaki jestem twórczy i błyskotliwy!”. Nie neguje tego, że całość wymagała dużo pracy, ale usuń te wszystkie sztuczko-zapychacze i zostają ci nędzne skrawki faktycznie dobrej historii (fragmenty opisu samego domu),ale nadal tylko skrawki.

Sięgnęłam po tę książkę, bo wizja dziwnych, pełnych zagadek domów zawsze mnie przyciąga. Czy mi się podobało? Nope. Sam pomysł jest iście genialny - o facecie, który znajduje dokumenty opracowujące najprawdopodobniej fikcyjny film traktujący o rezydencji, w której garderoba rozciąga się do gargantuicznych rozmiarów przypominających labirynt. Czym jest ten dom? Czy ktoś go...

więcej Pokaż mimo to

avatar
813
68

Na półkach:

Dom to... No, na pewno koszmar składacza, nie dziwię się, że nie ma wznowień.

Na pewno podziwiam pracę, jaką autor włożył w całość. Tego jest dużo, dużo.

Początkowo było to jak przydługi opis i satelity dodatków SCP, no ale niestety:

Sam koncept ciekawił mnie bardziej niż wykonanie. Bo o ile dziwny dom jest bardzo inspirujący, to jednak większość tekstu to opracowanie nt. fikcyjnego filmu oraz opracowanie opracowania - na poły tekst fikcyjnie naukowy, na poły krytyczny, na poły redaktorski nawet. Na poły jeszcze wchodzący w psychikę postaci, które w najlepszym razie mnie nie obchodziły, w najgorszym irytowały [damn, jak ten Wagabubda przeraźliwie leje wodę, na co mi wszystkie detale jego przeruchań].

Cóż mogę powiedzieć - płytki ze mnie człowiek, nie wstydzę się tego i o ile koncept oraz vibes czegoś mi dostarczyły*, tak rozkład bohaterów na czynniki pierwsze, ich historie i problemy śmiertelnie mnie znudził.

*niemniej wydarzenia sprzed Ewakuacji nieco już przeskakiwały rekina - nieznane jest niepokojące, przed niebezpieczeństwem można już tylko uciekać

Reasumując - kawał nietypowej roboty formalnej [przynajmniej dla mnie - nie siedzę w eksperymentalnych formach] i koncept, który brzmi lepiej w czyimś streszczeniu niż w samej książce. Psychologia i piętrowe znaczenia - zdecydowanie nie mój typ do czytania.

Dom to... No, na pewno koszmar składacza, nie dziwię się, że nie ma wznowień.

Na pewno podziwiam pracę, jaką autor włożył w całość. Tego jest dużo, dużo.

Początkowo było to jak przydługi opis i satelity dodatków SCP, no ale niestety:

Sam koncept ciekawił mnie bardziej niż wykonanie. Bo o ile dziwny dom jest bardzo inspirujący, to jednak większość tekstu to opracowanie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    2 376
  • Przeczytane
    498
  • Posiadam
    243
  • Teraz czytam
    46
  • Ulubione
    33
  • Chcę w prezencie
    27
  • Horror
    25
  • Do kupienia
    12
  • 2018
    10
  • Fantastyka
    9

Cytaty

Więcej
Mark Z. Danielewski Dom z liści Zobacz więcej
Mark Z. Danielewski Dom z liści Zobacz więcej
Mark Z. Danielewski Dom z liści Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także