-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński1
-
ArtykułyLiliana Więcek: „Każdy z nas potrzebuje w swoim życiu wsparcia drugiego człowieka”BarbaraDorosz1
-
ArtykułyOto najlepsze kryminały. Znamy finalistów Nagrody Wielkiego Kalibru 2024Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel34
Biblioteczka
Motylek to najsłabsza książka, jaką przeczytałem od wielu, wielu miesięcy. Rozumiem, że to debiut, ale czytałem takie debiuty, że, za przeproszeniem, portki mi fruwały!
Tutaj leży i kwiczy wszystko. Warsztat pisarski zerowy, podobne napięcie buduje moja jedenastoletnia siostra jak pisze opowiadanie na polski. Może nawet z przewagą siostry, ale tu mogę nie być do końca obiektywny.
Kreacja bohaterów zerowa. Bohaterowie banalni, do bólu przewidywalni, określone postaci zachowują się i mówią dokładnie to, co powinny, nie dając większych popisów charakteru. Jedyną rzeczywiście napisaną tu postacią jest Klementyna Kopp, ale to za mało, żeby tę książkę uratować.
Intryga zbudowana niby misternie, na zasadzie: to wszystko, co się dzieje, zaczyna się dawno, dawno temu..., ale tak naprawdę to również jest bardzo schematyczne, odgrzewane. Nie ma żadnego zaskoczenia, żadnych fajerwerków, niczego odkrywczego ta książka ze sobą nie niesie.
Straszna, straszna nuda, potworna irytacja i ciągłe wypatrywanie końca. Tak, dotarłem do końca, ale zajęło mi to tydzień i więcej do Lipowa nie wracam.
Natomiast wszystkim, którzy uważają to za świetny kryminał i rozpływają się w zachwytach mogę tylko jednocześnie współczuć i zazdrościć. Współczuć, bo nie trzymali w ręku dobrego kryminału. Zazdrościć, bo to się w końcu stanie.
Motylek to najsłabsza książka, jaką przeczytałem od wielu, wielu miesięcy. Rozumiem, że to debiut, ale czytałem takie debiuty, że, za przeproszeniem, portki mi fruwały!
Tutaj leży i kwiczy wszystko. Warsztat pisarski zerowy, podobne napięcie buduje moja jedenastoletnia siostra jak pisze opowiadanie na polski. Może nawet z przewagą siostry, ale tu mogę nie być do końca...
Niestety, nie jest to powieść lepsza od "Za zamkniętymi drzwiami". Warsztat pani Paris nie poprawił się ani odrobinę. Bohaterowie wypowiadają kwestie tak sztywne i tak nieprawdopodobne w danych sytuacjach, że utrudniało mi to czytanie, odbierało płynność.
Główna bohaterka i jej narastająca histeria od pewnego momentu stają się już po prostu irytujące, a zakończenie ani mnie nie zaskoczyło, ani nie zasmuciło, ani nie usatysfakcjonowało.
Takie byle co.
Niestety, nie jest to powieść lepsza od "Za zamkniętymi drzwiami". Warsztat pani Paris nie poprawił się ani odrobinę. Bohaterowie wypowiadają kwestie tak sztywne i tak nieprawdopodobne w danych sytuacjach, że utrudniało mi to czytanie, odbierało płynność.
Główna bohaterka i jej narastająca histeria od pewnego momentu stają się już po prostu irytujące, a zakończenie ani mnie...
Naprawdę ładnie, estetycznie wydana książka, ale jej pozytywy na tym się kończą. Nudne flaki z olejem, które niczego nowego nie wprowadzają do życia czytelnika.
Naprawdę ładnie, estetycznie wydana książka, ale jej pozytywy na tym się kończą. Nudne flaki z olejem, które niczego nowego nie wprowadzają do życia czytelnika.
Pokaż mimo toŚwietnie nakreślone postaci, zgrabne klamry łączące wszystkie opowiadania, ładny język. Świetna pozycja!
Świetnie nakreślone postaci, zgrabne klamry łączące wszystkie opowiadania, ładny język. Świetna pozycja!
Pokaż mimo to
To jest debiut, który daje nadzieję. Kawał solidnej roboty. Bardzo się cieszę, że Grzech wpadł mi w ręce tuż przed premierą drugiego tomu, oczekiwanie nie będzie zbyt bolesne.
To jest debiut, który daje nadzieję. Kawał solidnej roboty. Bardzo się cieszę, że Grzech wpadł mi w ręce tuż przed premierą drugiego tomu, oczekiwanie nie będzie zbyt bolesne.
Pokaż mimo to