Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

książka bardziej o doli wietnamskiego emigranta w USA niż historia szpiegowska, która, powiedzmy sobie, jest dość słaba, na plus humor, który momentami przypominał "Buddę z przedmieścia" Kureishiego i zjadliwa krytyka Ameryki, na minus motywacje i wybory głównego bohatera, z jednej strony taki trochę nieporadny w obracaniu się w amerykańskiej kulturze, z drugiej, zimny, bezwzględny zabójca (nie dowiemy się oczywiście dlaczego), uciekłem do USA, siedzę ustawiony w Ameryce, która mnie fascynuje, to nie, muszę wrócić do ogarniętego chaosem komunistycznym Wietnamu, bo chcę ratować przyjaciela, co skończy się jak się skończy, no i to straszliwie rozwleczone i przekombinowane zakończenie

książka bardziej o doli wietnamskiego emigranta w USA niż historia szpiegowska, która, powiedzmy sobie, jest dość słaba, na plus humor, który momentami przypominał "Buddę z przedmieścia" Kureishiego i zjadliwa krytyka Ameryki, na minus motywacje i wybory głównego bohatera, z jednej strony taki trochę nieporadny w obracaniu się w amerykańskiej kulturze, z drugiej, zimny,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Popełnię może świętokradztwo i profanację, ale nie ogarniam tej wspaniałości i wirtuozerii Czechowa, tutaj naprawdę nic się nie dzieje, nie ma napięcia, treści, czegokolwiek na czym mógłbym zawiesić swój mózg, milion postaci rozmawia o milionie rzeczach a ja czekam, niech tu coś ciekawego się zacznie dziać... lata świetlne od maestrii dialogowej Doatojewskiego

Popełnię może świętokradztwo i profanację, ale nie ogarniam tej wspaniałości i wirtuozerii Czechowa, tutaj naprawdę nic się nie dzieje, nie ma napięcia, treści, czegokolwiek na czym mógłbym zawiesić swój mózg, milion postaci rozmawia o milionie rzeczach a ja czekam, niech tu coś ciekawego się zacznie dziać... lata świetlne od maestrii dialogowej Doatojewskiego

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przeczytałem bo zainteresował mnie nadchodzący netfliksowy film z Sandlerem, no i niestety zawód. Książka jest słaba, ani to powieść scifi, ani dramat, ani melodramat, wątki tzw fantastyczne rozpoczęte ale ani jakoś porządnie rozwinięte, ani dokończone (jest ten stwór, ale nie wiadomo dlaczego jest jaki jest, dlaczego jest tak superrozwinięty, dlaczego czyta w myślach, potem znika i już, jest tajemnicza chmura, która jest rzekomo Początkiem/Centrum Wszechświata, ale zanim bohater do niej dolatuje i dowiemy się co to dokładnie jest ratuje go stamtąd rosyjski pojazd kosmiczny i koniec wątku) wątki melodramatyczne w pewnym momencie nudzą i doprowadzają do szału, no i Czechy, to musi być trauma po komuniźmie (w sumie zaskoczyło mnie że Czesi nadal tym się tak strasznie przejmują, autor to w końcu dziecko nowych czasów). Takie to wszystko o niczym z nijakim zakończeniem. Słabo.

Przeczytałem bo zainteresował mnie nadchodzący netfliksowy film z Sandlerem, no i niestety zawód. Książka jest słaba, ani to powieść scifi, ani dramat, ani melodramat, wątki tzw fantastyczne rozpoczęte ale ani jakoś porządnie rozwinięte, ani dokończone (jest ten stwór, ale nie wiadomo dlaczego jest jaki jest, dlaczego jest tak superrozwinięty, dlaczego czyta w myślach,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Telenowela. Pięknie napisana, językiem Marqueza, Borgesa, Eco, w fantastycznym przekładzie Carlosa Marrodan Casasa, opera mydlana. Niech nie zwiodą was zapowiedzi intelektualnych zagadek, zawiłych niczym Minotaurowy labirynt mistycznych tajemic rodem z Imienia róży, tu wszystko, niestety, kręci się wokół nieszczęśliwych miłości, namiętności, ukrytych kochanków, zemst, przyrodnich braci, sióstr, itd itp, książki tam są "tylko" na półkach. Znudziło i wymęczyło mnie to.

Telenowela. Pięknie napisana, językiem Marqueza, Borgesa, Eco, w fantastycznym przekładzie Carlosa Marrodan Casasa, opera mydlana. Niech nie zwiodą was zapowiedzi intelektualnych zagadek, zawiłych niczym Minotaurowy labirynt mistycznych tajemic rodem z Imienia róży, tu wszystko, niestety, kręci się wokół nieszczęśliwych miłości, namiętności, ukrytych kochanków, zemst,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jak ktoś obejrzał Dobrzy Nieznajomi, zainteresował go wątek tych rozmów Scotta ze swoimi nieżyjącymi rodzicami i chce się dowiedzieć coś więcej, co, jak i dlaczego, to śpieszę z pomocą, jest trochę inaczej niż w filmie i książka tak naprawdę trochę wszystko upraszcza. Historia jest mocno w japońskich wierzeniach, bohater nie jest żadnym duchem, spotyka za to ducha (jak się później okazuje) dziewczyny (odpowiednik Mescala w filmie) która popełniła samobójstwo, i która zdobywając władzę nad jego sercem, "wytwarza" u bohatera iluzję rodziców, ich domu, rozmów. Zakończenie trochę słabe, rodzice w końcu znikają (dosłowanie rozpływają się podczas spotkania w restauracji) a sama dziewczyna kiedy ujawnia się jako duch, po prostu pozwala bohaterowi dalej żyć i także znika i wszyscy żyli spokojnie i szczęśliwie ...także tak. Książka to bardziej horror, film to klimatyczny melodramat z tzw tajemnicą, warto i przeczytać i obejrzeć :)

Jak ktoś obejrzał Dobrzy Nieznajomi, zainteresował go wątek tych rozmów Scotta ze swoimi nieżyjącymi rodzicami i chce się dowiedzieć coś więcej, co, jak i dlaczego, to śpieszę z pomocą, jest trochę inaczej niż w filmie i książka tak naprawdę trochę wszystko upraszcza. Historia jest mocno w japońskich wierzeniach, bohater nie jest żadnym duchem, spotyka za to ducha (jak się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety ta książka to jedno wielkie robienie sobie jaj z czytelnika i to takie mało przyjemne. Wyglada jak zapowiedź czegoś bardzo niezłego przerwane w najlepszym momencie. Staram się zrozumieć te czasy postmodernistycznej literatury dla której bycie "normalną", czytaj, opowiadamy zwięzłą historię od początku do końca, to jakaś ujma. A tak bardziej obrazowo, wyobraźcie sobie dowolny odcinek Archiwum X albo Coś Carpentera przerwane w połowie, taka jest ta książka.

Niestety ta książka to jedno wielkie robienie sobie jaj z czytelnika i to takie mało przyjemne. Wyglada jak zapowiedź czegoś bardzo niezłego przerwane w najlepszym momencie. Staram się zrozumieć te czasy postmodernistycznej literatury dla której bycie "normalną", czytaj, opowiadamy zwięzłą historię od początku do końca, to jakaś ujma. A tak bardziej obrazowo, wyobraźcie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czytanie tego to była męczarnia. Absolutna, bezdenna, bezbrzeżna, ultymatywna męczarnia. Wziąłem się za tą książkę, bo ciekaw jestem filmu Glazera, i właściwie tylko tym mogę wytłumaczyć ten masochizm zmuszający mnie do jej skończenia (co to jest, do czego to doprowadzi, jak to się skończy itd itp), w przeciwnym razie wywaliłbym po 1/4. I nie chodzi o to że jest źle napisana, autor ma niewątpliwie dobre, inteligentne pióro, kłopot w tym że miał niezły pomysł (niezbyt co prawda odkrywczy) "zwykłe życie na tle niezwykłego okrucieństwa" i brandzluje się tym pomysłem przez kilkaset stron, zamiast sklecić jakąś zgrabną, zmierzającą dokądś historię. Beznadziejna lektura z jeszcze bardziej dobijającym tą książkę, beznadziejnym zakończeniem. Nie polecam

Czytanie tego to była męczarnia. Absolutna, bezdenna, bezbrzeżna, ultymatywna męczarnia. Wziąłem się za tą książkę, bo ciekaw jestem filmu Glazera, i właściwie tylko tym mogę wytłumaczyć ten masochizm zmuszający mnie do jej skończenia (co to jest, do czego to doprowadzi, jak to się skończy itd itp), w przeciwnym razie wywaliłbym po 1/4. I nie chodzi o to że jest źle...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z jednej strony człowieka biorą turbonerwy, bo Musk w książce to najgorszy z możliwych do wyobrażenia amerykańskich turbokapitalistycznych biznesmenów, opętanych swoimi wizjami, firmami, projektami, pomysłami, optymalizacją kosztów, inwestorami, zyskami, traktującymi ludzi jak pionki, oczekując od nich wyrzeczeń, spania pod biurkiem, pracy 24/7, broń Boże niezrzeszania się i niebrania urlopów, bo firma się zawali a naszym celem jest przecież kolonizacja Marsa i ratowanie ludzkości, z drugiej, patrzy się na niego z rodzajem fascynacji, bo straszliwie serio traktuje te swoje wizje i ma środki żeby je realizować. Sama książka niestety bardziej o jego firmach niż o nim samym, z czasem męczące stawały się te historie strategii, biznesplanów, zwalniań, zatrudnień, zakupów, łańcuchów dostaw, popadań i wychodzeń z kryzysów. Mało tu samego Muska.

Z jednej strony człowieka biorą turbonerwy, bo Musk w książce to najgorszy z możliwych do wyobrażenia amerykańskich turbokapitalistycznych biznesmenów, opętanych swoimi wizjami, firmami, projektami, pomysłami, optymalizacją kosztów, inwestorami, zyskami, traktującymi ludzi jak pionki, oczekując od nich wyrzeczeń, spania pod biurkiem, pracy 24/7, broń Boże niezrzeszania się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

jakby ktoś się pytał, to jest to wersja z 2016 uzupełniona o killka akapitów, na pewno must-read dla wszystkich interesujących się Chinami, chciałbym aby Marcin stał się drugim pierwszym polskim znawcą Chin, bo prof Góralczyka ostatnio dużo na jutubach

jakby ktoś się pytał, to jest to wersja z 2016 uzupełniona o killka akapitów, na pewno must-read dla wszystkich interesujących się Chinami, chciałbym aby Marcin stał się drugim pierwszym polskim znawcą Chin, bo prof Góralczyka ostatnio dużo na jutubach

Pokaż mimo to


Na półkach:

przeczytałem przez wzgląd na wzruszający film, słodkiego psiaka i cudną kreację Broadbenta... i chyba zostałbym przy filmie, pani Rachel ma dobre pióro ale straszliwie rozwlekły styl pisania, przez co czytanie tego staje się po jakimś czasie nużąco-męczące

przeczytałem przez wzgląd na wzruszający film, słodkiego psiaka i cudną kreację Broadbenta... i chyba zostałbym przy filmie, pani Rachel ma dobre pióro ale straszliwie rozwlekły styl pisania, przez co czytanie tego staje się po jakimś czasie nużąco-męczące

Pokaż mimo to

Okładka książki Oppenheimer. Triumf i tragedia ojca bomby atomowej Kai Bird, Martin J. Sherwin
Ocena 7,7
Oppenheimer. T... Kai Bird, Martin J....

Na półkach: , ,

Męcząca lektura, po pierwsze przez samo polskie ceglaste wydanie z mikroskopijną czcionką, gdzie po 15 minutach zaczynały boleć oczy, poddałem się w połowie książki i dokończyłem z ebookiem, dwa, cała biografia to właściwie krążenie po orbicie związków Oppenheimera z komunizmem, czy był komunistą, czy popierał ich poglądy, czy sympatyzował, z kim się spotykał, kto to był, czy był bardziej lub mniej komunistą, autorzy zachowują się momentami jak obrońcy na jakimś amerykańskim procesie sądowym próbując udowodnić że nim nie był, trzy, książka to właściwe hagiografia Oppiego, z „gehenną” i „ukrzyżowaniem” przez maccartyzm, bolączkami wielkiego intelektu wobec rzeczywistości, traumą niedocenienia przez akademię szwedzką, byciem za a nawet przeciw broni atomowej. Aha, no i bombę wymyślił Oppie a naukowcy, ci którzy odkrywali rozszczepienie jądra uranu i uczestniczący w projekcie Manhattan (np. w ogóle nie wspomniany w książce Stanisław Ulam) miało tylko zaszczyt mu w tym pomóc. Mam obawy wobec filmu.

Męcząca lektura, po pierwsze przez samo polskie ceglaste wydanie z mikroskopijną czcionką, gdzie po 15 minutach zaczynały boleć oczy, poddałem się w połowie książki i dokończyłem z ebookiem, dwa, cała biografia to właściwie krążenie po orbicie związków Oppenheimera z komunizmem, czy był komunistą, czy popierał ich poglądy, czy sympatyzował, z kim się spotykał, kto to był,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dla wielbicieli rossmanowych metafor, mieszania sacrum z profanum, przeciętnego ze wzniosłym, tego co za rogiem z antypodami, tego co w Zabce z Vitkacem, słowem psychodelicznego humoru Masłowskiej, po prostu przejąłem kontrolę nad Warszawą nie wychodząc z domu, polecam

Dla wielbicieli rossmanowych metafor, mieszania sacrum z profanum, przeciętnego ze wzniosłym, tego co za rogiem z antypodami, tego co w Zabce z Vitkacem, słowem psychodelicznego humoru Masłowskiej, po prostu przejąłem kontrolę nad Warszawą nie wychodząc z domu, polecam

Pokaż mimo to


Na półkach:

nic nowego, przemyślenia z poprzednich książek okraszone historią kulinariów i tym co pan Ha-Joon lubi się zajadać, no i niektóre tematy tak ciut muśnięte tylko

nic nowego, przemyślenia z poprzednich książek okraszone historią kulinariów i tym co pan Ha-Joon lubi się zajadać, no i niektóre tematy tak ciut muśnięte tylko

Pokaż mimo to

Okładka książki Bardzo spokojna okolica. Zbrodnia w Teksasie Jim Atkinson, John Bloom
Ocena 7,4
Bardzo spokojn... Jim Atkinson, John ...

Na półkach: ,

Dziwne, dziwna sprawa, wyrok, historia, niby wydaje się taka jakaś zwyczajna, podmiejska i po amerykańsku głupia, ale jest bestialskie morderstwo, zmasakrowane 40 ciosami siekiery ciało, tak naprawdę nie wiadomo do końca co tam się wydarzyło i zostaje jakiś taki niesmak w głowie po przeczytaniu. Polecam, mimo ciut zbędnych przeszczególonych pobocznych biografii bohaterów i detalicznego opisu procesu sądowego, książka zasysa jak czarna dziura.

Dziwne, dziwna sprawa, wyrok, historia, niby wydaje się taka jakaś zwyczajna, podmiejska i po amerykańsku głupia, ale jest bestialskie morderstwo, zmasakrowane 40 ciosami siekiery ciało, tak naprawdę nie wiadomo do końca co tam się wydarzyło i zostaje jakiś taki niesmak w głowie po przeczytaniu. Polecam, mimo ciut zbędnych przeszczególonych pobocznych biografii bohaterów i...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Ptaki krzyczą nieustannie. Historia Günthera Niethammera, esesmana i ornitologa z Auschwitz Beata Dżon-Ozimek, Michał Olszewski
Ocena 6,9
Ptaki krzyczą ... Beata Dżon-Ozimek,&...

Na półkach:

Doceniam włożoną pracę, ale książka niestety nużąca, drobiazgowo przedstawia się życie Günthera Niethammera, z dokladnymi datami, stanowiskami w muzeach z dokładnymi ich nazwami, w języku polskim i niemieckim, tytułami jego prac w języku polskim i niemieckim, uczestnictwem we wszelakich organizacjach i stowarzyszeniach ich skrótami i pełnymi nazwami w języku polskim i niemieckim, szczegółowymi obserwacjami ptaków z ich łacińskimi nazwami, dokładnymi opisami fotografii zamiast po prostu zdjęć, które, po raz kolejny w przypadku wydawnictw Czarnego jakoś ciężko zamieścić, ginie w tym wszystkim jakieś napięcie, zaciekawienie, chęć przewracania kolejnych stron książki. Dowiedziałem się w sumie tylko, że każdy jest dzieckiem swojej epoki i że warto być nie wyskakującym za bardzo oportunistą, bo przetrwa się wtedy w każdym systemie. No i tego że jeszcze 80 lat temu sierpówki u nas nie było. Średnio.

Doceniam włożoną pracę, ale książka niestety nużąca, drobiazgowo przedstawia się życie Günthera Niethammera, z dokladnymi datami, stanowiskami w muzeach z dokładnymi ich nazwami, w języku polskim i niemieckim, tytułami jego prac w języku polskim i niemieckim, uczestnictwem we wszelakich organizacjach i stowarzyszeniach ich skrótami i pełnymi nazwami w języku polskim i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

do pani tłumaczki Agi Zano, "the New Yorkers" jak jest w oryginale, bo miałem przyjemność czytać, naprawdę nie trzeba tłumaczyć na "nowojorczycy i nowojorczanki", strasznie irytuje takie feminatywne zaśmiecanie języka

do pani tłumaczki Agi Zano, "the New Yorkers" jak jest w oryginale, bo miałem przyjemność czytać, naprawdę nie trzeba tłumaczyć na "nowojorczycy i nowojorczanki", strasznie irytuje takie feminatywne zaśmiecanie języka

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

pierwsza połowa jeszcze niezła, gdy poznajemy historię Filipa i jego potyczki z frankfurcką wojenną rzeczywistością, druga to niestety ultranudny wątęk miłosny i ciągnące się w nieskończoność rozmyślania wewnętrzne bohatera "och ach czy ona mnie kocha czy nie kocha czy ja ją kocham czy nie kocham". No i nie wiem czy jakikolwiek 20latek i wtedy i dziś byłby skłonny do tak drobiazgowego i intelektualnego analizowania rzeczywistości, to bardziej 40letni Tyrmand "siedzący" w bohaterze, niż prawdziwy 20letni Filip

pierwsza połowa jeszcze niezła, gdy poznajemy historię Filipa i jego potyczki z frankfurcką wojenną rzeczywistością, druga to niestety ultranudny wątęk miłosny i ciągnące się w nieskończoność rozmyślania wewnętrzne bohatera "och ach czy ona mnie kocha czy nie kocha czy ja ją kocham czy nie kocham". No i nie wiem czy jakikolwiek 20latek i wtedy i dziś byłby skłonny do tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

jedna z lepszych biografii jakie w życiu czytałem i świetny materiał na film biograficzny,może ktoś, kiedyś się odważy, np Włosok albo Musiałowski w roli Żuławskiego i Xawery reżyserem...tak zamarzyło mi się

jedna z lepszych biografii jakie w życiu czytałem i świetny materiał na film biograficzny,może ktoś, kiedyś się odważy, np Włosok albo Musiałowski w roli Żuławskiego i Xawery reżyserem...tak zamarzyło mi się

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

autorka ma niewątpliwie dobry styl pisania, ale cóż z tego, skoro nie dowiedziałem się o motywacjach najciekawszej postaci tej książki Sully'ego i za to największy minus, ciut inne niż film

autorka ma niewątpliwie dobry styl pisania, ale cóż z tego, skoro nie dowiedziałem się o motywacjach najciekawszej postaci tej książki Sully'ego i za to największy minus, ciut inne niż film

Pokaż mimo to

Okładka książki Młody z Hollywood. Skąd wziął się najokrutniejszy gang świata Mara Salvatrucha 13 Juan José Martinez, Oscar Martinez
Ocena 7,3
Młody z Hollyw... Juan José Martinez,...

Na półkach:

niestety utonąłem w gąszczu nazw, ksyw, pseudonimów, nazwisk, autorzy skrupulatnie je wymieniają i powtarzają a ja skrupulatnie tracę zainteresowanie lekturą i ogarnia mnie znużenie, temat ważny, tłumaczenie Pindla jak zawsze świetne, ale...nie

niestety utonąłem w gąszczu nazw, ksyw, pseudonimów, nazwisk, autorzy skrupulatnie je wymieniają i powtarzają a ja skrupulatnie tracę zainteresowanie lekturą i ogarnia mnie znużenie, temat ważny, tłumaczenie Pindla jak zawsze świetne, ale...nie

Pokaż mimo to