Oficjalne recenzje użytkownika

Więcej recenzji
Okładka książki Dewocje Anna Ciarkowska
Ocena 6,8
Recenzja Kobieta, święta i wariatka

„Dewocje” Anny Ciarkowskiej wywierciły mi dziurę w brzuchu, wycisnęły łzy z oczu
i potwierdziły teorie, że kobieta jeszcze długo będzie tym obcym w polskiej rzeczywistości.

Napisana pięknym językiem powieść, płynąca trochę jak wspomnienia babuleńki wysupłującej z zakamarków pamięci...

Okładka książki Synapsy Marii H. Hanna Krall
Ocena 7,2
Recenzja O mostach pamięci

Można w morzu książek wyławiać tytuły, a można też sięgać po konkretnych pisarzy. Zdecydowanie Hanna Krall jest taką autorką, której nazwisko dostrzega sie, zanim spojrzy się na tytuł na okładce. Czyta się Krall, tak jak czyta się Mickiewicza, a nie „Pana Tadeusza”.

Pytanie, co to...

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Jakie to było zabawne! Interesujące językowo - tłumaczka wykonała świetną robotę ;) Wydaje się, że "Batpig" to dobra zabawa i dla dzieci, i dla dorosłych. Kto by nie chciał zobaczyć latającej świnki?

Jakie to było zabawne! Interesujące językowo - tłumaczka wykonała świetną robotę ;) Wydaje się, że "Batpig" to dobra zabawa i dla dzieci, i dla dorosłych. Kto by nie chciał zobaczyć latającej świnki?

Pokaż mimo to

Okładka książki Przyjaciółki na zawsze Shannon Hale, LeUyen Pham
Ocena 8,4
Przyjaciółki n... Shannon Hale, LeUye...

Na półkach:

Kiedy życie Ci daje w kość i okazuje się, że masz problemy podobne do nastolatek - kłótnia z rodzicami, wciąż jestem singielką, przyjaciółki mają mnie gdzieś - PRZYJACIÓŁKI NA ZAWSZE dadzą Ci szansę, żeby się wypłakać, a nawet śmiać. I dzień staje się lepszy!

Kiedy życie Ci daje w kość i okazuje się, że masz problemy podobne do nastolatek - kłótnia z rodzicami, wciąż jestem singielką, przyjaciółki mają mnie gdzieś - PRZYJACIÓŁKI NA ZAWSZE dadzą Ci szansę, żeby się wypłakać, a nawet śmiać. I dzień staje się lepszy!

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Powiedz to w mig" zdobyła moje serce. Potrzebujemy, żeby o byciu Głuchym mówili właśnie Głusi. Dziękuję za tę zmianę perspektywy!
Historie opisane w książce są proste, urocze i w subtelny sposób dające do zrozumienia, że Głusi mają świat, w którym się odnajdują. Świetny wstęp do nauki języka migowego. Chęć zrozumienia żartu o ferrari i krowie, to kolejny powód, żeby uczyć się PJM.

"Powiedz to w mig" zdobyła moje serce. Potrzebujemy, żeby o byciu Głuchym mówili właśnie Głusi. Dziękuję za tę zmianę perspektywy!
Historie opisane w książce są proste, urocze i w subtelny sposób dające do zrozumienia, że Głusi mają świat, w którym się odnajdują. Świetny wstęp do nauki języka migowego. Chęć zrozumienia żartu o ferrari i krowie, to kolejny powód, żeby uczyć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wspominać, kochać, żyć - to wszystko i zarazem wiele więcej jest w opowieści Sońki.

Wspominać, kochać, żyć - to wszystko i zarazem wiele więcej jest w opowieści Sońki.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zdumiało mnie to, że jeszcze ktoś tak może pisać. Tak jak robił to Dickens czy Dumas.
"Muza" jest ucztą słowa. Ucztą, do której zasiada się ze wspaniałymi, pełnokrwistymi bohaterami, których o ironio, trudno spotkać w prawdziwym życiu, tak niesamowite i porywające są ich umysły.
Dwie przenikające się historie - czarnoskórej Odelle w Londynie z 1967 roku oraz rodziny Schlossów w Hiszpanii z 1936. Tajemniczy obraz, który przekroczył czas i połączył ludzi z pozoru zupełnie z sobą niezwiązanych.
Opowieść o życiu pełnym sztuki, ludzkich słabości, tęsknocie za miłością i przynależnością, a przede wszystkim o tym, jaki los może być ironiczny i zaskakujący.
Przeczytanie tej książki było po prostu czymś więcej... Podróżą w inne miejsca i czas, nasyceniem emocjami i obserwowaniem odwiecznej kruchości więzów między najbliższymi ludźmi. Coś niezwykłego. Jedna z historii, która zamieszka w moim umyśle i zostanie tam jako wspomnienie uczuć i piękna.

Zdumiało mnie to, że jeszcze ktoś tak może pisać. Tak jak robił to Dickens czy Dumas.
"Muza" jest ucztą słowa. Ucztą, do której zasiada się ze wspaniałymi, pełnokrwistymi bohaterami, których o ironio, trudno spotkać w prawdziwym życiu, tak niesamowite i porywające są ich umysły.
Dwie przenikające się historie - czarnoskórej Odelle w Londynie z 1967 roku oraz rodziny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedna z tych książek, których czytanie sprawia, że stajesz się częścią innego świata. Wielka Rewolucja Francuska, bruki zalane krwią, spadające głowy, wielkie poświęcenie w imię czegoś tak banalnego i być może najcenniejszego w życiu jak miłość. Wspaniały Sydney Carton - jedyny prawnik, któremu mogłabym oddać serce. Tak kochać, tak umierać. Piękna historia.

Jedna z tych książek, których czytanie sprawia, że stajesz się częścią innego świata. Wielka Rewolucja Francuska, bruki zalane krwią, spadające głowy, wielkie poświęcenie w imię czegoś tak banalnego i być może najcenniejszego w życiu jak miłość. Wspaniały Sydney Carton - jedyny prawnik, któremu mogłabym oddać serce. Tak kochać, tak umierać. Piękna historia.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Można by napisać mnóstwo słów, dlaczego ta książka jest niesamowita. Ograniczę się do tego, że to jedna z tych lektur, które pozwalają zgubić się w słowach. "Opowieści galicyjskie" plus film "Wino truskawkowe"... po prostu trzeba to przeżyć.

Można by napisać mnóstwo słów, dlaczego ta książka jest niesamowita. Ograniczę się do tego, że to jedna z tych lektur, które pozwalają zgubić się w słowach. "Opowieści galicyjskie" plus film "Wino truskawkowe"... po prostu trzeba to przeżyć.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Szukajmy swojego Kansas. Bo o to tu chodzi.

Szukajmy swojego Kansas. Bo o to tu chodzi.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie trzeba wielu słów. Po prostu trzeba przeczytać.

Nie trzeba wielu słów. Po prostu trzeba przeczytać.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Nowoczesność umiera na zawał"... Stwierdzenie, że "Mała apokalipsa" to dzieło tylko jednej epoki, pojedynczego okresu w polskich dziejach, jest poważnym niedomówieniem. Bo "dobro to rozbłysk [...] jest śmiertelne". Książka ukazuje bowiem świat zbliżający się do zagłady, nie wielkiej, biblijnej, ale (co w pewien sposób wydaje się gorsze) takiej małej. Mała apokalipsa małego człowieka. Jednak niewielka zagłada ma stać się czymś nowym, wywołać ten rozbłysk dobra w wiecznych ciemnościach, nie tylko peerelowskiej ohydy, ale ohydy człowieczej w ogóle. Nie dowiadujemy się czy się to udało. Nie możemy przecież mówić za innych. Ale za siebie już tak. Więcej, nawet musimy to robić. Nie powinniśmy wiecznie "wyłączać fonii" w naszym życiu. I to jest jedno z wielu przesłań tej książki. Pesymistycznej, smutnej, przygnębiającej, szalonej, groteskowej, a jednocześnie nie tak ponurej i bezsensownej. Dla mnie co najmniej wybitnej, a może genialnej.

"Nowoczesność umiera na zawał"... Stwierdzenie, że "Mała apokalipsa" to dzieło tylko jednej epoki, pojedynczego okresu w polskich dziejach, jest poważnym niedomówieniem. Bo "dobro to rozbłysk [...] jest śmiertelne". Książka ukazuje bowiem świat zbliżający się do zagłady, nie wielkiej, biblijnej, ale (co w pewien sposób wydaje się gorsze) takiej małej. Mała apokalipsa małego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Pamiętnik" na zawsze pozostanie mi bliski. Andrzej Trzebiński dzięki temu dziennikowi stał się dla mnie kimś namacalnym. Czuję się jakbym niemal go znała. Polecam do uzupełnienia ogólnego wrażenia tekst (relacja) Alfreda Łaszowskiego "Z Andrzejem Trzebińskim na gorąco...".

"Pamiętnik" na zawsze pozostanie mi bliski. Andrzej Trzebiński dzięki temu dziennikowi stał się dla mnie kimś namacalnym. Czuję się jakbym niemal go znała. Polecam do uzupełnienia ogólnego wrażenia tekst (relacja) Alfreda Łaszowskiego "Z Andrzejem Trzebińskim na gorąco...".

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Genealogia ocalonych" jest idealnym tytułem dla tej książki. Historie bohaterów - ludzi, którzy żyli, tworzyli i kochali - plączą się jak gałęzie wielkiego drzewa. Drzewa, który nazwać można historią, jej częścią - tym ciemnym czasem w dziejach ludzkości. Niezwykłe uczucie móc spojrzeć na poetów czy pisarzy nie przez pryzmat ich dzieł, a poprzez opowieść o nich, relacje nie pozbawione subiektywnego komentarza, ale właściwie bardzo obiektywne w przedstawianiu kolejnych osób.
Trudno stwierdzić czy książka jest wolna od utrwalania mitu o wspaniałych i niezłomnych... Dla mnie pokazuje ona ludzi, którzy naprawdę "byli" i zapisali się w pamięci nie tylko ze względu na twórczość, swoiste exegi monumentum, ale przede wszystkim ze względu na to jacy byli. "Ocalonych" bo ich dzieła zostały, a w nich oni sami.

"Genealogia ocalonych" jest idealnym tytułem dla tej książki. Historie bohaterów - ludzi, którzy żyli, tworzyli i kochali - plączą się jak gałęzie wielkiego drzewa. Drzewa, który nazwać można historią, jej częścią - tym ciemnym czasem w dziejach ludzkości. Niezwykłe uczucie móc spojrzeć na poetów czy pisarzy nie przez pryzmat ich dzieł, a poprzez opowieść o nich, relacje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zawsze fascynowały mnie książki o... książkach. A ta zapewne będzie jedną z najbliższych memu bibliofilskiemu sercu. Ale naprawdę trudno nie zakochać się w tym całym przesiąkniętym magią, atramentem i miłością świecie (moje tymczasowe marzenie to przejść się ulicami tej niezwykłej Barcelony).
Ach, całkowicie zakochałam się w tym mieście, w tych ludziach z papieru tak bardzo rozumiejących jaką moc mają słowa.
Fabuła, bohaterowie, cały zamysł pisarski i styl... po prostu wspaniałe. Zawsze uważałam, że najpiękniejsze są najprostsze historie, bo w jakiś sposób okazuje się, że są tymi najtrudniejszymi.
Taka jest ta książka. To co wydaje się proste, staje się zawiłe jak sklejona z inną pojedyncza strona, która nagle zmienia znaczenie całości. Piękna, czuła i mądra.

Zawsze fascynowały mnie książki o... książkach. A ta zapewne będzie jedną z najbliższych memu bibliofilskiemu sercu. Ale naprawdę trudno nie zakochać się w tym całym przesiąkniętym magią, atramentem i miłością świecie (moje tymczasowe marzenie to przejść się ulicami tej niezwykłej Barcelony).
Ach, całkowicie zakochałam się w tym mieście, w tych ludziach z papieru tak bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ależ ta książka czaruje! Magiczna.

Ależ ta książka czaruje! Magiczna.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Po pierwsze jakoś mi umknęło, że tom 5 "Olimpijskich Herosów" to już ten ostatni. Zatem dopiero w trakcie czytania zadźwięczało mi w głowie "Niech to! To jest finał!". I potem... Cóż to jest Riordan. Lubię jego styl pisania. Właściwie trudno nie pałać do niego sympatią - jest prosty, bez zbędnych opisów, ironiczny, przezabawny, niezbyt poetycki, ale jednocześnie czasami naprawdę ujmujący i wdzierający się gdzieś w głąb mojego bibliofilskiego serduszka. I oczywiście, "Krew Olimpu" to ma. Tyle że jakby w urwanej, wręcz lichej dawce. Pomimo mojej całego sentymentu do herosów i ich przyjaciół, czegoś brakuje tej książce. Oczywiście, jak zawsze czyta się świetnie... Ale przecież niektóre sceny wyglądały jak streszczenia jakichś wydarzeń! To niestety minus, którego nie sposób pominąć.
Nie mogę też nie wspomnieć, o tym co chyba każdego fana Percy'ego co najmniej... zirytowało! Dlaczego bohater z takim "potencjałem narracyjnym" nie ma swojego rozdziału! Właściwie lepszym pytaniem byłoby dlaczego wszyscy z siódemki nie mają swojego rozdziału. Naprawdę lubię tych nowych herosów, ale mój sentyment do poprzednich sprawiał, że czasami mentalnie krzyczałam "Gdzie jest Percy?!"...
Co do samej fabuły... Zakończenie byłoby możliwe gdyby okazało się choć trochę bardziej poruszające. Moje uczucia odnoście finału zawrzeć można bowiem w słowach: "Eee? To już koniec?". Nie zmienia to jednak faktu, że książkę tak czy inaczej, po prostu się pochłania. I cóż, nie sposób jej nie przeczytać. W końcu to Riordan, nawet jeśli w taki psotnym wykonaniu.
Spodziewaliście się fajerwerków? Dostaniecie armię bogów, kupę piachu i mułu, i... cóż... pocisk z pewnego Rzymianina.

Po pierwsze jakoś mi umknęło, że tom 5 "Olimpijskich Herosów" to już ten ostatni. Zatem dopiero w trakcie czytania zadźwięczało mi w głowie "Niech to! To jest finał!". I potem... Cóż to jest Riordan. Lubię jego styl pisania. Właściwie trudno nie pałać do niego sympatią - jest prosty, bez zbędnych opisów, ironiczny, przezabawny, niezbyt poetycki, ale jednocześnie czasami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Spodziewałam się tego, co zawsze można się spodziewać po takich książkach. Słodka, piękna bohaterka i zniewalającą przystojny amant. Cóż, tak właśnie było. Odmianę stanowiło natomiast miejsce akcji - tak drodzy (eee, raczej drogie) rodaczki, Polska! Oczywiście, standardowo (albo ja jestem kiepska z geografii Polski)jest to jakaś nikomu nieznana prowincja. Jest tajemnica i super moce. Ale, ku mojemu zaskoczeniu oprócz wątku miłosnego (Moja mama przeczytała książkę przede mną i żartowała, mam taką nadzieję przynajmniej, że lektura nie jest dla mnie. Wiecie, co to oznacza? Yhy, dokładnie.), którego pewne stałe elementy zdawały się być jak doklejane ze starego romansu erotycznego i pewnej przewidywalności wydarzeń (Nie no serio? To on jest zły. Niemożliwe!; Naprawdę została "tarczą"? W życiu bym się nie domyśliła...), sam pomysł na główne źródło "paranormalności" mi się podobał. I jego metaforyczna wymowa także. Podsumowując, książka powinna być co najmniej 16+ przez niepasujące w ogóle do klimatu pewne sceny. Poza tym jest przeciętna i nie taka zła. Czyta się szybko.

Spodziewałam się tego, co zawsze można się spodziewać po takich książkach. Słodka, piękna bohaterka i zniewalającą przystojny amant. Cóż, tak właśnie było. Odmianę stanowiło natomiast miejsce akcji - tak drodzy (eee, raczej drogie) rodaczki, Polska! Oczywiście, standardowo (albo ja jestem kiepska z geografii Polski)jest to jakaś nikomu nieznana prowincja. Jest tajemnica i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Sezon burz" jest... dobry. I tyle. Nie wiem, o co mi właściwie chodzi, bo czytało się świetnie. Ale był taki moment, kiedy pomyślałam "To naprawdę Sapkowski? Serio?". Niekiedy czułam jakiś brak spójności. Ale nie wiem, możem głupia dziewka i czegoś tam nie zrozumiałam? Mimo to powtarzam, książka jest dobra i ma wciąż klimat. A i zakończenie ujmujące. Łezka mi się nawet zakręciła w oku (a coś ostatnio nieczuła byłam). Podsumowując, polecam, ale radzę spojrzeć na "Sezon..." obiektywnie. Nie myśląc o pozostałych dziełach. Jednak, POLECAM.

"Sezon burz" jest... dobry. I tyle. Nie wiem, o co mi właściwie chodzi, bo czytało się świetnie. Ale był taki moment, kiedy pomyślałam "To naprawdę Sapkowski? Serio?". Niekiedy czułam jakiś brak spójności. Ale nie wiem, możem głupia dziewka i czegoś tam nie zrozumiałam? Mimo to powtarzam, książka jest dobra i ma wciąż klimat. A i zakończenie ujmujące. Łezka mi się nawet...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niezła. Ale jakoś mocno mnie nie wciągnęła.

Niezła. Ale jakoś mocno mnie nie wciągnęła.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest ŚWIETNA! Polecam, naprawdę warto.

Jest ŚWIETNA! Polecam, naprawdę warto.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka jak dla mnie jest 5 razy śmieszniejszą, 10 razy bardziej erotyczną wersją "Zmierzchu" ;) Ale co ważna bohaterka jest w końcu normalna. Nie słodko-głupia księżniczka.

Książka jak dla mnie jest 5 razy śmieszniejszą, 10 razy bardziej erotyczną wersją "Zmierzchu" ;) Ale co ważna bohaterka jest w końcu normalna. Nie słodko-głupia księżniczka.

Pokaż mimo to