-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński27
Biblioteczka
2024-04-16
2024-04-03
"Nie szukamy nikogo oprócz ludzi. Nie potrzeba nam innych światów. Potrzeba nam luster. Nie wiemy co począc z innymi światami. Wystarczy ten jeden, a już się nim dławimy".
Odległa planeta. Stacja badawcza z trójką ludzi na pokładzie. Bezkresny, ożywiony (inteligentny?) ocean. Coś jednak jest nie tak, nowego przybysza z Ziemi nikt hucznie nie wita, członkowie załogi zachowują się conajmniej dziwnie. Nie mówią wszystkiego.
Sięgnąłem po Lema tylko ze względu na jego, wręcz boską, cześć w naszym kraju. Nie spodziewałem się wiele. Niesłusznie. Świetna lektura, genialna historia pełna głebokich przemyśleń nt tego co człowiek skrywa w zakamarkach swego umysłu. Jak ciekawa to była rozprawa o samotności, miłości i życiu w słodkiej ułudzie.
Książka nie jest jednak wolna od wad. Autor ma tendencję do rozwlekłych opisów długości rozdziałów. Wnoszą one wartość, to prawda, ale wytracają cały dynamizm dziejącej się akcji. 8/10
"Nie szukamy nikogo oprócz ludzi. Nie potrzeba nam innych światów. Potrzeba nam luster. Nie wiemy co począc z innymi światami. Wystarczy ten jeden, a już się nim dławimy".
Odległa planeta. Stacja badawcza z trójką ludzi na pokładzie. Bezkresny, ożywiony (inteligentny?) ocean. Coś jednak jest nie tak, nowego przybysza z Ziemi nikt hucznie nie wita, członkowie załogi...
2024-03-25
2024-02-25
Gdzieś głęboko w Szwajcarii, w niepozornym wielopiętrowym budynku znajduję się klinika dla chorych na Alzheimera. Nie jest to jednak zwykła klinika. Możemy potraktować ją jak schron. Schron przeciwczasowy. Każde piętro urządzone jest inaczej, a wystrojem są inne czasy. A co jeśli poza taka kliniką otworzyć by i całem miasteczka? A nawet i... państwa?
Georgi Gospodinow zabiera nas w intelektualną podróż o przeszłości, pamięci, sentymentach i starzeniu się.
Zostałem jednak omamiony obietnicą ciekawej, rozbudowanej historii. Niestety, wydarzenia w "Schronie przeciwczasowym" są jedynie tłem. Tłem, dla wspomnianych rozważań filozoficznych. W pierwszych częsciach stosunek przemyśleń do wydarzeń to nawet 4 do 1, żeby sukcesywnie spadać i w ostatnim rozdziale osiągnąć wartość 1:1. Moim skromnym zdaniem to wielka strata. Historia jest dość ciekawa i przewrotna.
Gdzieś głęboko w Szwajcarii, w niepozornym wielopiętrowym budynku znajduję się klinika dla chorych na Alzheimera. Nie jest to jednak zwykła klinika. Możemy potraktować ją jak schron. Schron przeciwczasowy. Każde piętro urządzone jest inaczej, a wystrojem są inne czasy. A co jeśli poza taka kliniką otworzyć by i całem miasteczka? A nawet i... państwa?
Georgi Gospodinow...
2024-02-20
Myślę, że każdy zdaje sobie sprawę z ogromnej roli motywacji. W pracy czy w życiu, bez odpowiedniego zapału rzeczy nie będą szły naprzód zbyt łatwo. Często jednak zapominamy o potrzebie jej pogłebiania zarówno u siebie jak i u innych.
Autor ukuwa pojęcia głasków - pozytywnego feedbacku, który, jak twierdzi, jest niezbędny dla każdego człowieka do prawidłowego funkcjonowania.
Jak myślicie, przy jakim stosunku pozytywnego do negatywnego feedbacku mamy wrażenie, że jest go po równo? Nie zdziwi was pewnie, że nie jest to 1:1. Co więcej, czy można przesadzić z ilością pieśni pochwalnych wobec innych osób, czy istnieje górna granica po której przekroczeniu uzyskujemy efekt odwrotny do zamierzonego?
Muszę przyznać, że aż do momentu sięgniecią po "Głaskologię" nie zdawałem sobie sprawy z istotności "głasków" i w jaki prosty sposób możemy napełnić czyjś "kubek zaufania" ciepłym kakałkiem, niczym konto w banku gotówką znalezioną w starych spodniach :)
Całą książka poprowadzona jest w przyjemny sposób, mam wrażenie jakbyśmy czytali zbiór opowiadań (z morałem), a nie poważną książkę naukową. Polecam serdecznie 9/10
Myślę, że każdy zdaje sobie sprawę z ogromnej roli motywacji. W pracy czy w życiu, bez odpowiedniego zapału rzeczy nie będą szły naprzód zbyt łatwo. Często jednak zapominamy o potrzebie jej pogłebiania zarówno u siebie jak i u innych.
Autor ukuwa pojęcia głasków - pozytywnego feedbacku, który, jak twierdzi, jest niezbędny dla każdego człowieka do prawidłowego...
2024-01-28
Wujek Bob stworzył coś co możemy określić mianem "biblii programowania obiektowego".
Zdecydowanie pozycja obowiązkowam która otwiera oczy na to co łatwo przegapić.
Jest to książką "techniczna", a mimo tego jest niezwykle lekka w lekturze. Wydawało mi się jakbym czytał fabularyzowaną historię o refactoringu.
Wiele przykładów kodu działało jak zdjęcia w książce reporterskiej.
Dobry, czysty kod to rzemiosło, a nie sztuka - dochodzi się do niego z czasem, w męczarniach :)
Wujek Bob stworzył coś co możemy określić mianem "biblii programowania obiektowego".
Zdecydowanie pozycja obowiązkowam która otwiera oczy na to co łatwo przegapić.
Jest to książką "techniczna", a mimo tego jest niezwykle lekka w lekturze. Wydawało mi się jakbym czytał fabularyzowaną historię o refactoringu.
Wiele przykładów kodu działało jak zdjęcia w książce...
2024-01-11
Odległa przeszyłość. Siedmioro ludzi. Ich pielgrzymka do miejsca kultu religii zapowiadającej rychłu koniec czasów, jest ostatnią nadzieją ludzkości Hegemonii na jego zapobiegnięcie. Intencje jednego z nich są zgoła odmienne od celu podróży.
Nie jestem fanem kosmicznych sag, jednak Dan Simmons potrafił mnie przekonać do swojej.
Książka ta jest w zasadzie prologiem. Jej bohaterowie są równorzędni, nikt nie wysuwa się na pozycję protaginisty. Poznajemy historie każdego z nich, a każda historia mogłaby być osobną powięścią - z ciekawą fabułą, interesującymi postaciami, zwrotami akcji, unikalnym światem przedstawionym. Jest jednak coś co wszystkie te historie łączy, a odkrycie tego składnika jest niezwykle fascynujące.
Myślę, że w przyszłości sięgne po kolejne części, 9/10
Odległa przeszyłość. Siedmioro ludzi. Ich pielgrzymka do miejsca kultu religii zapowiadającej rychłu koniec czasów, jest ostatnią nadzieją ludzkości Hegemonii na jego zapobiegnięcie. Intencje jednego z nich są zgoła odmienne od celu podróży.
Nie jestem fanem kosmicznych sag, jednak Dan Simmons potrafił mnie przekonać do swojej.
Książka ta jest w zasadzie prologiem. Jej...
2023-12-26
Jedna z najważniejszych książek jaką człowiek powinien w swym życiu przeczytać. Absolutnie zmieniająca pogląd na budowę naszego świata.
Autor pokazuje drogę człowieka od końca do początku łańcucha pokarmowego, zaznaczając kilka przełomowych momentów takich jak rewolucja agrarna czy naukowa. Stara się odpowiedzieć na pytanie jak to się stało, że tak ułomny, mizerny gatunek był w stanie przejąć kontrolę nad planetą zyskując niemalże boski status.
Niesamowita lektura, pertraktująca o skomplikowanych społecznych i kulturowych konceptach w sposób zaskakująco prosty. Zazwyczaj mam problem z czytaniem tak „mądrych” książek. Tutaj jednak po raz pierwszy przyswajałem każdą kolejną stronę z niebywałą łatwością, bez przegrzania mózgu.
Każdy kolejny rozdział otwierał moj umysł na następne rewolucje poznawcze. Czy zdajemy sobie w ogóle sprawę ze cała nasza kultura, panstwa, religia, pieniądze oparte są na zbiorowej halucynacji i działa tylko dlatego, że wszyscy w nią wierzymy?
10/10 MUST READ
Jedna z najważniejszych książek jaką człowiek powinien w swym życiu przeczytać. Absolutnie zmieniająca pogląd na budowę naszego świata.
Autor pokazuje drogę człowieka od końca do początku łańcucha pokarmowego, zaznaczając kilka przełomowych momentów takich jak rewolucja agrarna czy naukowa. Stara się odpowiedzieć na pytanie jak to się stało, że tak ułomny, mizerny gatunek...
"W wyborach 2020 oraz późniejszych wydarzeniach, jak w soczewce skupiły się patologie amerykańskiego systemu politycznego: nierówność, niereprezentatywność i niedemokratyczność, ekstremalna polaryzacja, radykalizacja jednej z dwóch głównych partii, archaiczność i nieprecyzyjność wielu przepisów..."
To, że tzw. "Największa demokracja świata" ma niewiele wspólnego z demokracją wiemy już od dawna, ale w jak ogromnej skali dowiedziałem się dopiero w tej książce.
Wybory wygrawa partia z mniejszą ilością głosów, amerykański odpowiednik liberum veto używany jest ponad 300 razy rocznie, zwycięzca sam wyrysowuje okręgi wyborcze, a państwo rządzone jest dzięki ustawom budżetowym i zmianom interpretacji wyroków przez sąd najwyższy do którego politycy mianują sędziów wedle odpowiednich poglądów.
Temat może wydawać się trudny, ale Piotr Tarczyński ma niebywałą lekkość do opowieści na takie tematy. Książkę się dosłownie pochłania, a nie czyta!
"W wyborach 2020 oraz późniejszych wydarzeniach, jak w soczewce skupiły się patologie amerykańskiego systemu politycznego: nierówność, niereprezentatywność i niedemokratyczność, ekstremalna polaryzacja, radykalizacja jednej z dwóch głównych partii, archaiczność i nieprecyzyjność wielu przepisów..."
więcej Pokaż mimo toTo, że tzw. "Największa demokracja świata" ma niewiele wspólnego z...