- ArtykułyCzytelnicze nawyki: najpopularniejsze, najdziwniejsze, zakazaneAnna Sierant234
- ArtykułyCosy crime, czyli kryminał kocykowy: 7 książek o bezkrwawych zbrodniachAnna Sierant67
- ArtykułyCzytamy w weekend. 11 października 2024LubimyCzytać447
- ArtykułyNoc Bibliotek już dzisiaj! Sprawdź, jakie atrakcje czekają na odwiedzających!LubimyCzytać2
Tomasz Owsiany
Publikował m.in. w "Tygodniku Powszechnym", "Kontynentach" oraz miesięczniku "Poznaj Świat". Laureat Nagrody Dziennikarzy Kolosów (za rok 2015) za wyprawę "Pod ciemną skórą Filipin", wyróżnioną także w kategorii Podróże. Laureat Nagrody Magellana (2018) za reportaż "Pod ciemną skórą Filipin", nominowany również do Nagrody im. Beaty Pawlak. W 2018 otrzymał Nagrodę im. Andrzeja Zawady na kolejny projekt reporterski "Do wnętrza Gujany Francuskiej".http://www.facebook.com/towsianyautor
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Powiązane treści
Popularne cytaty autora
- Kapitanie, czy naprawdę myśli pan, że nigdy nie rąbałem drzewa? Albo że u nas nikt nie pali ognisk? - Szczerze mówiąc, tak - odpowiedział ...
- Kapitanie, czy naprawdę myśli pan, że nigdy nie rąbałem drzewa? Albo że u nas nikt nie pali ognisk? - Szczerze mówiąc, tak - odpowiedział lekko zmieszany. A więc rąbałem nie tylko drewno. Rąbałem stereotypy.
Dzieci były w większości nieśmiałe i nie odzywały się, bo niemal nie znały tagalskiego. Filipiński był dla nich językiem obcym w równym stop...
Dzieci były w większości nieśmiałe i nie odzywały się, bo niemal nie znały tagalskiego. Filipiński był dla nich językiem obcym w równym stopniu, co dla mnie. Na budynku łopotała flaga państwowa, ale nie wszyscy mieszkańcy się z państwem utożsamiali. Tylko nauczyciele znali dobrze urzędową mowę i władali dobrym angielskim. Mieli właśnie przerwę, więc popijali kawę pod wiatą. Postawili herbatniki z miasta i zaprosili do stołu. Słuchali anegdot ze szkół na Madagaskarze. Pytali, czy w moim kraju są słonie i muchy. Pewnie byli dobrymi nauczycielami. Po prostu, jak dla rzecz Filipińczyków, większość świata była dla nich zasnuta gęstą mgłą.
2 osoby to lubiąRównie płynnie jak ton rozmowy Miguel zmieniał języki. Bez trudu dostosowywał się do pacjentów. Ci najskromniej ubrani wybierali wizajski, n...
Równie płynnie jak ton rozmowy Miguel zmieniał języki. Bez trudu dostosowywał się do pacjentów. Ci najskromniej ubrani wybierali wizajski, najbardziej powszechny na Mindanao. Inni woleli tagalski, czyli urzędowy filipiński. Ale już emerytowany notariusz za udaną operację chwalił Miguela pod niebiosa czystą angielszczyzną. Pacjent w markowych ubraniach też nie zająknął się w ojczystym języku. I niestety nie było w tym nic osobliwego. Język dawnego ciemiężcy stał się powszechnie wyznacznikiem statusu społecznego. Filipińczycy utracili dumę z posiadania własnej melodyjnej mowy. W ogóle utracili dumę - z powodu korupcji, warunków życia i tego, że pracują jako służba domowa na całym świecie, wyliczał Miguel, choć w kwestiach językowych robił tak samo.
2 osoby to lubią