-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2022-12-10
2022-05-23
2022-04-23
2020-05-19
2019-12-09
Urzekająca, zabawna, magiczna, pełna symbolizmu opowieść o maleńkim Owenie Meanym i jego ogromnym wpływie na całe jego otoczenie; o przyjaźni, dojrzewaniu, wierze, wojnie, odnajdywaniu siebie, przeznaczeniu i poświęceniu. Piękna powieść.
Urzekająca, zabawna, magiczna, pełna symbolizmu opowieść o maleńkim Owenie Meanym i jego ogromnym wpływie na całe jego otoczenie; o przyjaźni, dojrzewaniu, wierze, wojnie, odnajdywaniu siebie, przeznaczeniu i poświęceniu. Piękna powieść.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-11-13
Kto się boi Bonaka?
Język z początku skojarzył mi się ze stylem Olgi Tokarczuk, ale jest o wiele cięższy, mroczniejszy. Atmosfera w książce jest gęsta, lepka, ocieka przerażeniem. Jednocześnie mamy w tej historii fatum niczym z tragedii greckiej. Polecam, ale nie jest to lekka lektura.
Kto się boi Bonaka?
Język z początku skojarzył mi się ze stylem Olgi Tokarczuk, ale jest o wiele cięższy, mroczniejszy. Atmosfera w książce jest gęsta, lepka, ocieka przerażeniem. Jednocześnie mamy w tej historii fatum niczym z tragedii greckiej. Polecam, ale nie jest to lekka lektura.
2019-11-08
Olga Tokarczuk pisze tak, jak ja zawsze chciałam pisać. Jej oniryczny, magiczny styl każdej, zdawałoby się, najbłahszej sprawie dodaje znaczenia.
Olga Tokarczuk pisze tak, jak ja zawsze chciałam pisać. Jej oniryczny, magiczny styl każdej, zdawałoby się, najbłahszej sprawie dodaje znaczenia.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-10-20
Allende jest urodzoną gawędziarką, w jej powieściach jest niewiele dialogów, za to wiele czaru i magii, choć w gruncie rzeczy są przepełnione melancholią i brutalnością, a dzieje bohaterów często są smutne. Bardzo lubię sposób, w jaki przedstawia kobiety.
Allende jest urodzoną gawędziarką, w jej powieściach jest niewiele dialogów, za to wiele czaru i magii, choć w gruncie rzeczy są przepełnione melancholią i brutalnością, a dzieje bohaterów często są smutne. Bardzo lubię sposób, w jaki przedstawia kobiety.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-12-16
Uwielbiam Allende, jej dar snucia opowieści, jej liryczno - marzycielski styl, magiczne przedstawianie rzeczywistości. I postaci kobiece, które kreuje.
Tak jak bohaterka tej książki, Eliza Sommers, której życiorysem można by obdarować kilka osób.
Jest to opowieść o dziewczynie, która uciekając przed hańbą odnalazła wolność, a poszukując ukochanego odnalazła miłość.
Uwielbiam Allende, jej dar snucia opowieści, jej liryczno - marzycielski styl, magiczne przedstawianie rzeczywistości. I postaci kobiece, które kreuje.
Tak jak bohaterka tej książki, Eliza Sommers, której życiorysem można by obdarować kilka osób.
Jest to opowieść o dziewczynie, która uciekając przed hańbą odnalazła wolność, a poszukując ukochanego odnalazła miłość.
2018-04-08
Kolejna autorka, za którą zabierałam się od lat. Kiedyś brakło czasu na dokończenie innej jej powieści. Teraz przeczytałam najkrótszą chyba rzecz w jej dorobku.
No i, przyznaję, jestem zaintrygowana.
Takie pisanie o sprawach niby zwykłych, pełne magii i ukrytych znaczeń to coś, co lubię.
Kolejna autorka, za którą zabierałam się od lat. Kiedyś brakło czasu na dokończenie innej jej powieści. Teraz przeczytałam najkrótszą chyba rzecz w jej dorobku.
No i, przyznaję, jestem zaintrygowana.
Takie pisanie o sprawach niby zwykłych, pełne magii i ukrytych znaczeń to coś, co lubię.
2018-03-24
Kolejna powieść, którą posiadam od ponad 12 lat, a która wciąż czekała, aż poczuję się gotowa.
Powieść, która szybko została bestsellerem, książką kultową, umieszczoną następnie w kanonie książek, które warto znać.
Powieść, która porwała i zachwyciła na oko jakieś 99% czytelników.
A mnie jakoś nie.
Od początku uderzyły mnie w tej książce pompatyzm oraz pretensjonalność. Zdecydowanie aspiruje ona do czegoś, czemu niekoniecznie może sprostać. Szokują nagłe przeskoki z lirycznego języka do prostactwa i wulgaryzmów. Fabuła żywcem wyjęta z opery mydlanej też pozostawia wiele do życzenia. Pełno jest nielogiczności, niespójności i niekonsekwencji. Wydarzenie wspomniane w tym samym momencie wydarzyło się 6 lat temu, chwilę później - osiem. Bohater ma 18 lat i w tym wieku przestał przychodzić do rodziny Barceló - jakim więc cudem Klara stwierdza, że minęły 4 lata, odkąd się widzieli ostatnim razem?
Każda historia, nieważne, jak fantastyczna by nie była, musi nosić jakieś znamiona prawdopodobieństwa. Tu tego nie ma.
Z ust bohaterów padają naprzemiennie rzeczy wzniosłe, prostackie i wskazujące na to, że autor zdecydowanie przedawkował Coelho i poradnik Pawła Opydo, o ten:
http://www.opydo.pl/2010/11/paulo-coelho-cytaty/
oraz słownik wyrazów obcych i trudnych. Naprawę, ludzie tak nie mówią. A od aforyzmów, które brzmią mądrze nie znacząc przy tym nic dostaję już wysypki.
Główną cechą pozytywnych bohaterów “Cienia Wiatru” jest ogromna miłość do literatury. Wygląda to tak, jakby czytanie książek warunkowało bycie dobrym człowiekiem. Generalnie postacie są przekoloryzowane, zło Fumero jest tak groteskowe, że aż śmieszne. I oczywiście nienawidzi książek. No przecież.
Piękno jest wtedy, gdy nie ma nic zbędnego - tu zbędnych rzeczy jest masa. Za dużo mgły w Barcelonie, za dużo zapychaczy, z których nic nie wynika - jak wątek Klary Barcelò, bardzo brzydko i niesmacznie zresztą zakończony. Za dużo nieszczęść i tajemniczych, mrocznych historii każdego chyba z kluczowych miejsc opowieści. Za dużo patosu. Patos wylewa się już od pierwszej strony. Ornamenty literackie, urzekające z początku pięknem i plastycznością przejadają się szybko. Widać wpływy innych pisarzy i w tym także nie ma umiaru. Zafón to taki telenowelowy Coelho, który chciałby zostać Màrquezem. Gdybym miała opisać tę książkę jednym słowem, byłoby to: przekombinowana. I nadęta.
Główny bohater nie wzbudza sympatii. Jest nijaki, samolubny i tchórzliwy. Przez 10 lat wzdychał do dwukrotnie od siebie starszej dziewczyny (którą poznał mając niespełna 11 lat…), by zapomnieć o niej z dnia na dzień i być odtąd napalonym praktycznie na każdą kobietę, którą spotka.
Książka faktycznie wywołuje emocje - konsternację i zmęczenie.
Przereklamowana - jak to często bywa z bestsellerami.
Na koniec trochę cytatów:
“Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to co, już masz w sobie.” - no tego sposobu na zamykanie ust krytykom to by się nawet Kejt M. nie powstydziła.
“Deszcz wycisnął mi łzy. Odszedłem w deszczu i łzach”.
Ja też.
Kolejna powieść, którą posiadam od ponad 12 lat, a która wciąż czekała, aż poczuję się gotowa.
Powieść, która szybko została bestsellerem, książką kultową, umieszczoną następnie w kanonie książek, które warto znać.
Powieść, która porwała i zachwyciła na oko jakieś 99% czytelników.
A mnie jakoś nie.
Od początku uderzyły mnie w tej książce pompatyzm oraz pretensjonalność....
2018-03-05
Książka kultowa. Nazywana wręcz arcydziełem. Książka, której egzemplarz miałam na półce od lat, ale byłam zbyt przejęta jej legendą, by zacząć czytać. Książka, której tytuł tak mnie frapował, że wybrałam go jako temat jednej ze swych prac podczas studiów fotograficznych.
Zwlekałam bez mała 12 lat.
Może to i lepiej? Do pewnych książek trzeba dojrzeć. A ja znam już i twórczość Marqueza (nie, że wybornie; przeczytałam wcześniej tylko “Miłość w czasach zarazy”), jak i Isabel Allende. A “Sto lat samotności” bardzo mi przypomina wydany prawie 20 lat później “Dom duchów”. Oba te dzieła (nie waham się użyć tego słowa) literatury iberoamerykańskiej są historiami (sagami?) rodzinnymi, śledzimy więc losy kilku pokoleń jednego rodu. W obu znajdziemy realizm magiczny i nawiązania do historii kraju, w którym toczy się akcja - choć sama nazwa kraju nigdy nie pada. W obu często też przepowiada się przyszłe wydarzenia, przeszłość i teraźniejszość przeplatają się z przyszłością.
Mamy więc świat niby zwyczajny, a jednak magiczny, niezwykły. Pełen przemocy, magii i czaru. Można się pogubić w gąszczu powtarzających się imion, ale od tego mamy Google i dobrych ludzi, którzy zrobili drzewa genealogiczne rodu Buendiów. Chronologia historyczna (wydarzenia na świecie, wynalazki) wydaje się być kompletnie pomieszana, ale dodaje to tylko uroku powieści.
(Niemały szok odmalował się na mej twarzy, gdy w powieści wspomniano Kraków.)
Przemijanie, historia tocząca się w kółko, kazirodztwo. Tajemnice i zjawiska nadprzyrodzone. Melancholia.
Piękna książka.
Nie pomyślałabym, że moje zdjęcia będą tak pasowały...
http://www.annaoczkowska.pl/portfolio/po-drugiej-stronie/
Książka kultowa. Nazywana wręcz arcydziełem. Książka, której egzemplarz miałam na półce od lat, ale byłam zbyt przejęta jej legendą, by zacząć czytać. Książka, której tytuł tak mnie frapował, że wybrałam go jako temat jednej ze swych prac podczas studiów fotograficznych.
Zwlekałam bez mała 12 lat.
Może to i lepiej? Do pewnych książek trzeba dojrzeć. A ja znam już i...
2016-03-16
Dwadzieścia lat czekałam na tę książkę. Pamiętam do dziś, jak bardzo chciałam ją mieć. Może to i lepiej, że przeczytałam ją teraz, choć uczucia mam mieszane. Rozczarowana nie jestem, zachwycona też nie.
Dwadzieścia lat czekałam na tę książkę. Pamiętam do dziś, jak bardzo chciałam ją mieć. Może to i lepiej, że przeczytałam ją teraz, choć uczucia mam mieszane. Rozczarowana nie jestem, zachwycona też nie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-03-18
Wciągająca. Nieźle i szybko się czyta.
Wciągająca. Nieźle i szybko się czyta.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-02-12
Mam bardzo mieszane uczucia po przeczytaniu tej książki. Pięknie napisana, wciągająca, z klimatem... Ale pod wieloma względami "przedobrzona". Właściwie wszystkiego jest trochę za dużo. Tajemnic, historii, manii religijnej, zła... czasem nawet poetyckiej narracji (metafora w co drugim zdaniu). A posiadanie niepopularnych poglądów nie oznacza bycia niemądrym.
Mam bardzo mieszane uczucia po przeczytaniu tej książki. Pięknie napisana, wciągająca, z klimatem... Ale pod wieloma względami "przedobrzona". Właściwie wszystkiego jest trochę za dużo. Tajemnic, historii, manii religijnej, zła... czasem nawet poetyckiej narracji (metafora w co drugim zdaniu). A posiadanie niepopularnych poglądów nie oznacza bycia niemądrym.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-07-28
Zaciekawiła mnie, wciągnęła, ale uczucia mam mieszane. Fabuła interesująca, choć miejscami niespójna. Język czasem klimatyczny, czasem irytujący i wręcz prostacki. Okładka faktycznie nie pasuje do treści, ale dla mnie to akurat plus, bo jest przesłodzona i kiczowata.
Szkoda, że nie pociągnięto dalej kilku wątków. Ogółem - ujdzie, ale szału ni ma.
Zaciekawiła mnie, wciągnęła, ale uczucia mam mieszane. Fabuła interesująca, choć miejscami niespójna. Język czasem klimatyczny, czasem irytujący i wręcz prostacki. Okładka faktycznie nie pasuje do treści, ale dla mnie to akurat plus, bo jest przesłodzona i kiczowata.
Szkoda, że nie pociągnięto dalej kilku wątków. Ogółem - ujdzie, ale szału ni ma.
2014-02-26
Dla fanów Miasteczka Twin Peaks pozycja obowiązkowa. Mnie nie rozczarowała. Myli się jednak ten, kto sądzi, że wszystko zostanie wyjaśnione. Podobnie jak serial i film pełnometrażowy, książka pozostawia więcej pytań niż odpowiedzi. Pozwala jednak poznać lepiej główną bohaterkę, czego widz bardzo pragnie już od pierwszego odcinka serialu...
Dla fanów Miasteczka Twin Peaks pozycja obowiązkowa. Mnie nie rozczarowała. Myli się jednak ten, kto sądzi, że wszystko zostanie wyjaśnione. Podobnie jak serial i film pełnometrażowy, książka pozostawia więcej pytań niż odpowiedzi. Pozwala jednak poznać lepiej główną bohaterkę, czego widz bardzo pragnie już od pierwszego odcinka serialu...
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-09-02
2007-05-07
2008-01-02
O, jak ja niezmiernie i niezmiennie kocham książki Isabel Allende! ❤️
O, jak ja niezmiernie i niezmiennie kocham książki Isabel Allende! ❤️
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to