-
Artykuły
Sięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać1 -
Artykuły
„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać4 -
Artykuły
Siedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać4 -
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
Biblioteczka
2023-12-29
2023-01-29
2013-04-21
2018-07-31
2013-12-04
2015-12-05
2014-11-21
7-/10
Bardzo bałam się tej książki. Poprzednia część "Tajemnica Czerwonej Hańczy" była chyba najsłabsza w całej mojej ukochanej serii i bałam się czy, ta nie pójdzie w jej ślady. Na szczęście nie. Powieść może nie dorasta do pięt najlepszym, ale plasuje się w środku na poziomie bardzo dobrym.
Ale może to też dlatego, że jednocześnie bardzo dużo sobie obiecywałam po tej części. Historia obraca się w okolicy ubóstwianego ostatnio przeze mnie steampunku i jest dla mnie przełomowa. Dlaczego? Bo właśnie teraz prześcignęłam wiekiem głównych bohaterów. To smutne, bo serię poznałam w piątej klasie, gdy wydane już było jakieś 7 części. Poczułam się strasznie... stara?
Książka jest nierówna. Pierwsza połowa to przede wszystkim ten obezwładniający, ulubiony przeze mnie Kosikowy humor. Środek nieco się wlecze z braku celu, a końcówka... No właśnie po zabawnym początku powinna nadejść zapowiadana "horrorystyczna" część. I właśnie wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że nadeszła, ale ja zupełnie jej nie czułam. Nie mogłam (i nadal nie mogę) pozbyć się porównania z "Trzecią Kuzynką", która jest moją ulubioną częścią. Tam groza była namacalna, wsparta przez oryginalne pomysły i mroczne epizody, które na koniec składały się w mroczną całość. W "Klątwie..." pomysł niby dobry, ale dalsze wykonanie...
W książce najsłabszym momentem był chyba rozdział "Częste mycie skraca życie". Cały wątek pobytu u pani Piernikowskiej był zbyt "epizodyczny", czyli zbyt wyłamywał się z całości fabuły i zaburzał akcję. Wtopa?
Ale ogółem książka z pewnością zaspokoi fanów FNiN (czyli mnie). Postacie nadal barwne, Net mówi jeszcze więcej i jeszcze bardziej tchórzy, a steampunkowy Londyn Kosika jest bardzo ciekawy. Cieszę się, że autor podniósł się po poprzednim słabym tomie (no i jest Manfred :D) i już zaczynam czekać na następny.
7-/10
Bardzo bałam się tej książki. Poprzednia część "Tajemnica Czerwonej Hańczy" była chyba najsłabsza w całej mojej ukochanej serii i bałam się czy, ta nie pójdzie w jej ślady. Na szczęście nie. Powieść może nie dorasta do pięt najlepszym, ale plasuje się w środku na poziomie bardzo dobrym.
Ale może to też dlatego, że jednocześnie bardzo dużo sobie obiecywałam po tej...
2023-01-08
2022-03-29
2022-01-23
2022-02-06
Ja nie płaczę, ty płaczesz.
I fakt, że doskonale znałam zakończenie, niczego tu nie zmienia.
Ja nie płaczę, ty płaczesz.
I fakt, że doskonale znałam zakończenie, niczego tu nie zmienia.
Pierwsza książka jakiegokolwiek niemieckiego autora, która mi się spodobała. I to bardzo.
Pierwsza książka jakiegokolwiek niemieckiego autora, która mi się spodobała. I to bardzo.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-12-27
2021-06-03
2020-06-04
2020-06-08
Zapraszam do dyskusji:
http://miedzysklejonymikartkami.blogspot.com/2015/12/188-rafal-kosik-felix-net-i-nika-14.html
Zacznę od truizmów: uwielbiam Felixa, Neta i Nikę i uwielbiam Rafała Kosika. I jedno wcale nie wynika z drugiego. Oczywiście, gdy zakochałam się w serii, to autora też jakoś lubiłam. A potem poznałam jego "dorosłe" powieści i się zakochałam. Teraz zaś nawet jednemu jego felietonowi w Nowej fantastyce nie przepuszczę (w sumie to żadnemu tamtejszemu felietonowi nie przepuszczę, są zbyt genialne - przechodzę do nich zaraz po sprawdzeniu wyników konkursów). Nie, to nie jest obsesja. Tylko zadziwiająca zgodność poglądów.
Tak więc nie oczekujcie po moich recenzjach obiektywizmu. Zresztą: kiedy ja ostatnio byłam obiektywna? Ale naprawdę, nawet jeśli ktoś narzeka na nudne elementy w którejś z jego książek, to ja prawdopodobnie ich nie zauważę. Dlatego dla pewności skonfrontujcie moją opinię z kilkoma innymi ;)
A wracając do już do właściwej recenzji - to już 14 tom! Mało która seria wytrzymuje tak długo na przyzwoitym poziomie (bo nawet mangi w pewnym momencie zaczynają wkurzać). Dlatego każdy kolejny tom, oprócz gigantycznej radości, przeraża mnie. Że w końcu okaże się, że to tasiemiec jak każdy inny. Pierwszy raz takiego uczucia doznałam przy okazji tomu dwunastego, czyli Sekrecie Czerwonej Hańczy. Przy Klątwie domu McKillianów było już lepiej, ale wciąż czegoś brakowało. Teraz jest już jednak świetnie i oby tak dalej! :)
Po przygodach z poprzedniego tomu Felix, Net, Nika oraz Laura postanawiają spędzić drugi miesiąc wakacji, dorabiając sobie w Londynie... Z ich szczęściem (i zdolnościami Neta) znalezienie porządnej pracy może okazać się niemożliwe. A jednak! Będą musieli zmierzyć się jednak z olimpiadą informatyczną, epidemią "zmulenia", tajnymi agentami (tak, Mamrot też będzie!), psem corgi, pewnym starym przyjacielem i... Niką. A wszystko po to, by udaremnić spisek na światową skalę.
Łatwo stwierdzić, co stoi za sukcesem akurat tej części. Nie próbuje się ona oderwać od poprzednich, a wręcz przeciwnie: czerpie z nich pełnymi garściami. Pomimo sporego powiewu świeżości, jakim jest nowe miejsce akcji, powracamy do dobrze znanych elementów. Pojawia się Instytut Badań Nadzwyczajnych, agent Mamrot, no i już wspomniany znajomy z przeszłości. Taki miks starego i nowego świetnie zrobił książce. Nie brakuje easter eggów i dyskretnych mrugnięć do zagorzałych fanów serii.
Pojawia się też novum w postaci Laury (dziewczyny Felixa) jako równoprawnej głównej bohaterki. I choć chwilami zdawała się nieco odstawać w tyle za Superpaczką, to nie można odmówić jej ważnej roli, szczególnie w czasie... drobnych problemów z Niką. Za jej sprawą pojawia się też inny ciekawy wątek, tj. zazdrość Neta o Felixa ;) Jedyne, co mnie irytowało, to nieustające negowanie poprzednich przygód przyjaciół. Tak boleśnie nierealistyczne! W końcu jeśli wokół zaczynają dziać się dziwne rzeczy, to większość z nas chyba ponownie rozważyłaby prawdopodobieństwo wcześniejszego pojawienia się podobnych zjawisk...
Jak w każdym tomie także i tutaj znajdziemy coś na kształt morału. I choć ostatnie, co lubię w powieściach dla dzieci i młodzieży, to wszelkiego rodzaju moralitety, to te Kosikowi wychodzą naprawdę zgrabnie. Tym razem zajął się kwestią wolnej woli oraz dobra jednostki w dobie wszechobecnej "tolerancji" i "poprawności politycznej". I choć w świetle całego dorobku fantastyki naukowej to nic odkrywczego, to cieszę się, że ktoś poruszył ten temat w formie dla młodszego czytelnika. Świetnie widać to na przykładzie problemu cztero- i trzymetrowych robotów. (Jak chcecie wyjaśnienia, to przeczytajcie sobie sami ;)). Wniosek wyłania się taki sam jak w przypadku poprzednich tomów: masz mózg, to z niego korzystaj. Kieruj się zdrowym rozsądkiem, a nie tym, co mówią ludzie, którzy uważają się za mądrzejszych od Ciebie. A jak robią coś "dla Twojego dobra" - uciekaj, gdzie pieprz rośnie.
Podsumowując, jest to jedna z lepszych części od dłuższego czasu. Napakowana humorem i akcją. Zawiera wszystko, co tylko może być najlepsze w tym cyklu. Polecam. Nie tylko fanom, bo bez większych trudności tomy można czytać wyrywkowo. Więc jeśli komuś nie podpasował Gang Niewidzialnych Ludzi (pierwsza powieść w serii), to niech spróbuje teraz. A nuż się zakocha :) Ja sama zaś zaczynam odliczanie do książki nr. 15. Nie mogę się doczekać.
Zapraszam do dyskusji:
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo tohttp://miedzysklejonymikartkami.blogspot.com/2015/12/188-rafal-kosik-felix-net-i-nika-14.html
Zacznę od truizmów: uwielbiam Felixa, Neta i Nikę i uwielbiam Rafała Kosika. I jedno wcale nie wynika z drugiego. Oczywiście, gdy zakochałam się w serii, to autora też jakoś lubiłam. A potem poznałam jego "dorosłe" powieści i się zakochałam. Teraz zaś nawet...