rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Bardzo lubię nadmorską serię Agaty Przybyłek za przepiękną oprawę graficzną książek, możliwość przeniesienia się wyobraźnią do nadmorskich miejsc i po prostu przy ich czytaniu odetchnąć. Nie są to jakieś bardzo rozbudowane historie, ale dają takie przyjemne poczucie czytelniczego komfortu. Płynie się z tą historią, chce się doczytać od razu do samego końca.

W tej części Maria w niespodziewanych okolicznościach przejmuje fortunę, przez którą z biegiem czasu obraca światem bohaterki o 360°. Staje przed dylematami w życiu miłosnym, poczuciu przynależności i słuchania własnego instynktu. A w tle tej historii przebija się Łeba, która jest powiązana z moim dzieciństwem i miło było wrócić myślami do tego miejsca, doskonale wyobrazić sobie wszystkie zakamarki tego miasteczka.

Idealny tytuł na mały przedsmak jeszcze odległego lata, miłośników morza i sielankowych, przyjemnych historii :)

Bardzo lubię nadmorską serię Agaty Przybyłek za przepiękną oprawę graficzną książek, możliwość przeniesienia się wyobraźnią do nadmorskich miejsc i po prostu przy ich czytaniu odetchnąć. Nie są to jakieś bardzo rozbudowane historie, ale dają takie przyjemne poczucie czytelniczego komfortu. Płynie się z tą historią, chce się doczytać od razu do samego końca.

W tej części...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dobra, lekka książka - fabularnie nie powala, ale gwarantuje uśmiech i ciepło na sercu. Autorka dobrze zadbała o wielowątkowość historii innych postaci. Motyw planowanej zdrady przez Lenę - totalnie z czapy, równie dobrze mogłoby go wcale nie być i zostać zastąpionym przykładowo motywem odnajdywania siebie po rozstaniu etc. :)

Dobra, lekka książka - fabularnie nie powala, ale gwarantuje uśmiech i ciepło na sercu. Autorka dobrze zadbała o wielowątkowość historii innych postaci. Motyw planowanej zdrady przez Lenę - totalnie z czapy, równie dobrze mogłoby go wcale nie być i zostać zastąpionym przykładowo motywem odnajdywania siebie po rozstaniu etc. :)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przyznam się szczerze, że sięgnęłam po tą książkę w bibliotece z przekonaniem, że skoro pióro Magdy Kordel skradło moje serce, to może i jej córka ma w sobie też coś pisarsko wyjątkowego. Niestety się zawiodłam.

Porządek chronologiczny fabuły niby był zachowany, niby każdy "rozdzialik" (tak to bym prędzej nazwała, niż pełnym rozdziałem) jest "zatytułowany" odniesieniem do czasu rozgrywanych wydarzeń, ale i tak miałam chaos. Wydaje mi się, że zamysłem autorki było kreowanie fabuły w taki sposób, by tymi niewiadomymi zachęcać do dalszego czytania, jednak nagle ich zaczęło być tak wiele, że aż po kilku próbach całkowicie zrezygnowałam z czytania.

Jedyne, co mi się najbardziej spodobało w tej książce to kreacja postaci Łukasza - spośród wszystkich bohaterów wydawał mi on być najbardziej dopracowanym, z którym faktycznie gdzieś można się utożsamić, zrozumieć jego motywy i zachowania.

Przyznam się szczerze, że sięgnęłam po tą książkę w bibliotece z przekonaniem, że skoro pióro Magdy Kordel skradło moje serce, to może i jej córka ma w sobie też coś pisarsko wyjątkowego. Niestety się zawiodłam.

Porządek chronologiczny fabuły niby był zachowany, niby każdy "rozdzialik" (tak to bym prędzej nazwała, niż pełnym rozdziałem) jest "zatytułowany" odniesieniem do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Główną bohaterką jest Michalina - młoda dziewczyna, która ma swój wymarzony dom, kochającego męża, uroczą córeczkę i... temperamentną babcię. Wszystko zawdzięcza swojemu aniołowi stróżowi. Pragnie odwdzięczyć się poprzez pomoc drugiej osoby i stanie się jego aniołem.

Można rzec, że los jest Michalinie pomyślny - spotyka Haśkę, bardzo sceptyczną i zdystansowaną dziewczynę, która poświęca wszystko dla swojego dziecka. Nie tylko odmawia pomocy, ale także zdaje się uciekać przed kimś...

Nie chciałabym więcej streszczać, ponieważ ta historia oferuje naprawdę wiele. Porusza serducho, przyprawia o uśmiech, potrafi otulić ciepłem i zapewnia taki pozytywny niedosyt po przeczytaniu. A to wszystko jeszcze w przepięknej otoczce świątecznej. Pani Magda ujmująco opowiedziała o tęsknocie, potrzebie bliskości i o poświęceniu z miłości do drugiego człowieka. Oraz o Neli, która jest iście charakterną starszą panią. Przysięgam - nie da się jej nie uwielbiać!:)

Jeżeli ktoś w nadchodzące święta będzie chciał wrócić do "poprzednich" powieści świątecznych, powinien obowiązkowo zapoznać "Zagubionego Anioła"!

Główną bohaterką jest Michalina - młoda dziewczyna, która ma swój wymarzony dom, kochającego męża, uroczą córeczkę i... temperamentną babcię. Wszystko zawdzięcza swojemu aniołowi stróżowi. Pragnie odwdzięczyć się poprzez pomoc drugiej osoby i stanie się jego aniołem.

Można rzec, że los jest Michalinie pomyślny - spotyka Haśkę, bardzo sceptyczną i zdystansowaną dziewczynę,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Siostry Addie i Deb wybierają się w daleką podróż, by uczestniczyć w najważniejszym dniu ich przyjaciółki. Stłuczka z eks-partnerem rujnuje idealny plan wyjazdu- mimo tego dziewczyny decydują się zabrać ze sobą Dylana, jego irytującego i niewychowanego kumpla oraz nieznajomego z Facebooka. Ta podróż będzie nie tylko technicznie trudna, ale też emocjonalne dla każdego (prawie) pasażera.

Historia przedstawia głównie relację między Addie a Dylanem, których połączyło nie tylko nagłe, intensywne uniesienie. Swój udział mają także Marcus, wieloletni kumpel o nietypowym charakterze i Deb- siostra głównej bohaterki, która darzy ją ogromną miłością, wspiera i nie daje sobie dmuchać w przysłowiową kaszkę. Również ich wątki zostają dość szeroko rozwinięte i bardzo fajnie korelują z "dominującą" częścią fabuły. Na początku wydaje się, że będzie to zwyczajna miłosna historia zwieńczona rozstaniem- ale ciąg wydarzeń podarowuje "smaczki", które pokazują, że za tym stoi coś jeszcze.

W moim odczuciu była to dość trudna historia, która porusza niekiedy postrzegane przez społeczeństwo tematy uważane za tabu (co uważam za ogromny plus!). Te kwestie na pierwszy rzut oka wydają się być banalne, lecz gdyby nad nimi zastanowić się bardziej- do czego książka na swój sposób "zachęca" czytelnika- można odczuć moralny dylemat. A za nim być może pytanie retoryczne: "A co ja bym zrobił/a na jej/jego/ich miejscu?"

"W drogę!" poruszyło mnie równo bardzo, co debiutancka powieść autorki, "Współlokatorzy". Potrafi jednocześnie rozbawić, rozczulić, poirytować, wprawić w zadumę. To zaleta, którą niezwykle sobie cenię w książkach i cieszę się, że właśnie Beth O'Leary potrafi o to zadbać. Uważam czas spędzony przy tej lekturze za jak najbardziej przyjemny, w czytelniczy sposób satysfakcjonujący ;)

Siostry Addie i Deb wybierają się w daleką podróż, by uczestniczyć w najważniejszym dniu ich przyjaciółki. Stłuczka z eks-partnerem rujnuje idealny plan wyjazdu- mimo tego dziewczyny decydują się zabrać ze sobą Dylana, jego irytującego i niewychowanego kumpla oraz nieznajomego z Facebooka. Ta podróż będzie nie tylko technicznie trudna, ale też emocjonalne dla każdego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po przeczytaniu opisu książki pomyślałam - połączenie Igrzysk Śmierci z Percy'm Jacksonem. I tak w moim odczuciu rzeczywiście było, ale na jeszcze wyższym poziomie i z dość zaskakującą, ciekawą wizją połączenia świata antycznego ze współczesnym.

Historia Lore jest przepełniona tajemnicami (które intrygują już od pierwszych stron), wszechobecną brutalnością i mityczną aurą. Ten drugi aspekt w pewnych chwilach bardzo mi wadził, razem ze zbyt szybką dynamiką następujących wydarzeń. Zastanawia mnie, czy tak naprawdę jest, czy to kwestia faktu, że dość rzadko sięgam po fantastykę. Przez te czynniki niestety zdarzało się, że czułam zagubienie i potrzebę zatrzymania się, aby mniej więcej odnaleźć się w tym, co się dzieje. Uważam także, że w pewnym stopniu została "zaburzona" proporcja np. przekazywanych informacji o historii rodów, odczuciach bohaterów czy genezie Agonu.

Jestem niezwykle zachwycona pomysłem na fabułę oraz kreacją każdej postaci. One w bardzo dużej mierze wpłynęły na taką, a nie inną ocenę. Niestety (w moim odczuciu, podkreślam!) sporym minusem jest panujący chaos... a może to miało podkreślić nastrój towarzyszącemu Agonowi, a tego nie do końca załapałam? :)

Po przeczytaniu opisu książki pomyślałam - połączenie Igrzysk Śmierci z Percy'm Jacksonem. I tak w moim odczuciu rzeczywiście było, ale na jeszcze wyższym poziomie i z dość zaskakującą, ciekawą wizją połączenia świata antycznego ze współczesnym.

Historia Lore jest przepełniona tajemnicami (które intrygują już od pierwszych stron), wszechobecną brutalnością i mityczną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Laurie ma ustatkowane, na swój sposób idealne życie - i tylko jej tak się wydaje, bo wieloletni partner jest zupełnie innego zdania. Nagłe rozstanie uruchamia ciąg niespodziewanych wydarzeń dla bohaterki, w tym między innymi zawarcie układu z biurowym łamaczem serc. Ma być to przede wszystkim zemsta wymierzona w eks-partnera, ale czy tylko...?

Po przeczytaniu tej historii, ogarnęły mnie bardzo mieszane uczucia. Choć fabuła brzmi interesująco - główny wątek opiera się na odnalezienie siebie w nagłej, nowej sytuacji - tak dla mnie coś z bohaterami i przedstawieniem historii było nie tak. Osoba Laurie bardzo nie przypadła mi do gustu i w pewnych chwilach odnosiłam wrażenie, że jej osobowość opierała się niestety na byciu kimś, kim się nie jest. Zdecydowanie główne postacie męskie, czyli Dan i Jamie, zdobyli moją sympatię. W trakcie czytania często i gęsto czułam znużenie lub bardzo szybko się rozpraszałam, zupełnie zapominając o przebiegu historii czy nawet o tym, że czytam książkę.

Słowem podsumowania - jak dla mnie szału nie było, tytuł bardzo średni. Zdecydowałam się dać 6 ze względu na główny motyw historii oraz wyżej wspomnianych panów :)

Laurie ma ustatkowane, na swój sposób idealne życie - i tylko jej tak się wydaje, bo wieloletni partner jest zupełnie innego zdania. Nagłe rozstanie uruchamia ciąg niespodziewanych wydarzeń dla bohaterki, w tym między innymi zawarcie układu z biurowym łamaczem serc. Ma być to przede wszystkim zemsta wymierzona w eks-partnera, ale czy tylko...?

Po przeczytaniu tej historii,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Co mi się najbardziej spodobało w tej książce to nie tylko realizm postaci, ale także fakt, że to "komedia romantyczna" zdecydowanie odbiegająca od umownego schematu. To historia dość trudna, w wyjątkowy sposób ciepła i ujmująca za czytelnicze serducho. Dla mnie elementem zaskoczenia były również niespotykane - jak na ten gatunek - reakcje Susan, jej tok rozumowania i sposób odbierania przez nią emocji. Fabuła ma całkiem miłe, bardzo obiecujące dla bohaterki zakończenie, które sprawiło, że myślałam bez przerwy życzyłam jej wszystkiego, co najlepsze w zupełnie odmiennym otoczeniu, w jakim się pojawiła. Ogromny plus także za kreację męskich postaci.

Nie pamiętam, kiedy w tak zatrważającym tempie "zjadłam" książkę. Uważam "Kaktus" za genialny debiut :)

Co mi się najbardziej spodobało w tej książce to nie tylko realizm postaci, ale także fakt, że to "komedia romantyczna" zdecydowanie odbiegająca od umownego schematu. To historia dość trudna, w wyjątkowy sposób ciepła i ujmująca za czytelnicze serducho. Dla mnie elementem zaskoczenia były również niespotykane - jak na ten gatunek - reakcje Susan, jej tok rozumowania i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Bądź moim światłem" stanowi kontynuację mojej czytelniczej przygody z książkami Agaty Przybyłek i z radością mogę stwierdzić, że na tym tytule "książkowa wojaż" się nie skończy!

Magda jest żoną niepełnosprawnego mężczyzny, który wciąż z trudem odnajduje się po tragedii, jaka go dotknęła. Kobieta wierzy w siłę małżeńskiej przysięgi i trwa przy nim nawet, gdy "podziękowaniami" są słowa krytyki i powiększający się dystans.
Zupełnie przypadkowe spotkanie z Michałem oraz to, co dzieje się dalej, skłania bohaterkę do przemyśleń czy określenia choćby dla siebie samej, czego potrzebuje.

Książka porusza dość niewygodny temat, o którym można niekiedy rozmawiać w nieskończoność. Ma swego rodzaju zakończenie otwarte, co uważam za plus- w moim odczuciu bardziej spotęgowało zaskoczenie i zmieszanie, jakie towarzyszyło mi w trakcie czytania. Brnęłam przez "Zostań moim światłem" z ogromną czytelniczą ciekawością, a zakończyłam ją z poczuciem, że przeczytałam dobry tytuł oraz że chcę poznać jeszcze więcej książek Agaty Przybyłek :)

"Bądź moim światłem" stanowi kontynuację mojej czytelniczej przygody z książkami Agaty Przybyłek i z radością mogę stwierdzić, że na tym tytule "książkowa wojaż" się nie skończy!

Magda jest żoną niepełnosprawnego mężczyzny, który wciąż z trudem odnajduje się po tragedii, jaka go dotknęła. Kobieta wierzy w siłę małżeńskiej przysięgi i trwa przy nim nawet, gdy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Służąca" utwierdza w przekonaniu, że Pani Alicja jest w genialnej, pisarskiej formie! Ciary na plecach gwarantowane od początku aż do końca, mroczna aura otaczająca historię Julii i ta wszechobecna enigma... Miałam wrażenie, że sama jestem tam z bohaterką w rezydencji Borewskich!

"Służąca" utwierdza w przekonaniu, że Pani Alicja jest w genialnej, pisarskiej formie! Ciary na plecach gwarantowane od początku aż do końca, mroczna aura otaczająca historię Julii i ta wszechobecna enigma... Miałam wrażenie, że sama jestem tam z bohaterką w rezydencji Borewskich!

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Sztuka sięgania gwiazd" to naprawdę świetna, wciągająca historia Sole o przełamywaniu postawionych barier, walce ze strachem i burzą odczuć towarzyszących po utracie osoby bliskiej swojemu sercu. Napisana przyjemnym, prostym językiem, gwarantuje płynne przebrnięcie przez książkę oraz pozwala dać czytelnikowi namiastkę odczuć towarzyszących bohaterce. Jestem zauroczona nie tylko książką, ale także jej okładką, ma w sobie coś przyciągającego i zachęcającego do przeczytania! :)

"Sztuka sięgania gwiazd" to naprawdę świetna, wciągająca historia Sole o przełamywaniu postawionych barier, walce ze strachem i burzą odczuć towarzyszących po utracie osoby bliskiej swojemu sercu. Napisana przyjemnym, prostym językiem, gwarantuje płynne przebrnięcie przez książkę oraz pozwala dać czytelnikowi namiastkę odczuć towarzyszących bohaterce. Jestem zauroczona nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"It ends with us" to pierwsze czytelnicze spotkanie z twórczością Colleen Hoover i wyniosłam z niego same pozytywne wrażenia! Niebanalna fabuła, wzbogacona barwną, interesującą bohaterką. Postacie drugoplanowe także są dopracowane, mają swoje historie, które fajnie splatają się z głównym wątkiem. Powieść czytałam z zaangażowaniem i zakończyłam ją poruszona, z łzami w oczach. Spodobało mi się także nawiązanie do kwestii przemocy w związku- rzeczy, która może dziać się nawet nieświadomie w naszym otoczeniu. Cieszy mnie to, że coraz śmielej i częściej autorzy książek nawiązują do tematów niekiedy postrzeganych jako tabu, dzięki czemu w pewnym stopniu uświadamiają czytelników o tym, co może się dziać dookoła, choć nie muszą sami tego doświadczać. Jestem pewna, że za jakiś czas ponownie, z ogromnym zapałem, sięgnę za "It ends with us" :)

"It ends with us" to pierwsze czytelnicze spotkanie z twórczością Colleen Hoover i wyniosłam z niego same pozytywne wrażenia! Niebanalna fabuła, wzbogacona barwną, interesującą bohaterką. Postacie drugoplanowe także są dopracowane, mają swoje historie, które fajnie splatają się z głównym wątkiem. Powieść czytałam z zaangażowaniem i zakończyłam ją poruszona, z łzami w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie jest to jakaś wybitna książka czy publikacja naukowa- śmiem nazywać ją "lekkim czytadełkiem", którego nie czytam od razu na siłę, a wertuję sobie po kilka kartek w dni, podczas których czuję taką potrzebę poczytania sobie "książki z jeżykiem". Nie żałuję kupna.
Uważam, że warto pamiętać o jednej, bardzo istotnej sprawie- można powiedzieć, że osoby wysoko wrażliwe przejawiają cechy wspólne, ale u każdego przejawiają się one w zupełnie inny sposób, w większym bądź mniejszym stopniu. A także o tym, że każdy ma zupełne inne podejście do książek- jeden uzna "Mówili, że jestem zbyt wrażliwa" za stratę czasu, natomiast drugi jako lekturę, która zadziałała jak światełko w tunelu.
Ja podeszłam do tego tytułu z pewnym dystansem. Niektóre perspektywy autorki rozumiem, niektóre nie, i myślę, że to jest w porządku. Każdemu pomoże ona w zupełnie inny sposób, albo i nie. W moim przypadku poczułam, że pomogła. Książka ma swój niepowtarzalny urok, ale prawdę mówiąc- mam mieszane uczucia względem tego, czy poleciłabym osobie, która postrzega siebie za wysoko wrażliwą.

Nie jest to jakaś wybitna książka czy publikacja naukowa- śmiem nazywać ją "lekkim czytadełkiem", którego nie czytam od razu na siłę, a wertuję sobie po kilka kartek w dni, podczas których czuję taką potrzebę poczytania sobie "książki z jeżykiem". Nie żałuję kupna.
Uważam, że warto pamiętać o jednej, bardzo istotnej sprawie- można powiedzieć, że osoby wysoko wrażliwe...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeczytałam "Otwórz oczy" z ogromną przyjemnością oraz zaciekawieniem, które piętrzyło się w mojej głowie od chwili ogłoszenia ostatniego tomu trylogii o Lenie i Arturze. Odnoszę wrażenie, że w tej książce Pani Alicja pisała śmielej- mam na myśli nie tylko sceny erotyczne, ale także sposób poprowadzenia całej fabuły. Uważam to spostrzeżenie za ogromny plus!:)

Zawiodłam się nieco na fabule- da się szybko rozgryźć, kto stoi za występkiem, niektóre zgrzyty między bohaterami są odrobinę infantylne...? W trakcie czytania obudziło się we mnie także poczucie, że kilka elementów tworzących wątek zniknęło, tak po prostu, bez większego wytłumaczenia. Niektórym sympatykom książek to może jak najbardziej odpowiadać, niektórym natomiast nie... I niestety, ta fabuła w dużej mierze przyczynia się do mojej oceny- 7/10.

Przeczytałam "Otwórz oczy" z ogromną przyjemnością oraz zaciekawieniem, które piętrzyło się w mojej głowie od chwili ogłoszenia ostatniego tomu trylogii o Lenie i Arturze. Odnoszę wrażenie, że w tej książce Pani Alicja pisała śmielej- mam na myśli nie tylko sceny erotyczne, ale także sposób poprowadzenia całej fabuły. Uważam to spostrzeżenie za ogromny plus!:)

Zawiodłam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dopiero po kupnie książki zorientowałam się, że jest to trylogia, którą przeczytam od końca. Fakt ten nie stanął na przeszkodzie ku temu, by zapoznać się z niezwykle ujmującą, ciepłą historią o miłości oraz trudach, jakich może doświadczyć każdy w swoim związku. Idealna książka na umilenie dnia, absolutnie porywająca:)

Dopiero po kupnie książki zorientowałam się, że jest to trylogia, którą przeczytam od końca. Fakt ten nie stanął na przeszkodzie ku temu, by zapoznać się z niezwykle ujmującą, ciepłą historią o miłości oraz trudach, jakich może doświadczyć każdy w swoim związku. Idealna książka na umilenie dnia, absolutnie porywająca:)

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Pamiętnik szeptuchy" to moje drugie spotkanie z twórczością Pani Doroty i podeszłam do tej książki z pozytywnymi wrażeniami, jakie pozostały po "Karminowym sercu". Historia, która mówi głównie o odnalezieniu swojego prawdziwego "ja", gwarantuje przyjemne ciepło w sercu. Wzbogacona ujmującymi opisami krajobrazów oraz sytuacjami, w których nieraz odnosiłam wrażenie, że rzeczywiście tam jestem. Spodobała mi się także swego rodzaju magia, ujęta wokół Nocy Kupały i nawiązań do przeszłości i żałuję, że w moim odczuciu ta magiczna aura trwała bardzo krótko w całej historii.

"Pamiętnik szeptuchy" to moje drugie spotkanie z twórczością Pani Doroty i podeszłam do tej książki z pozytywnymi wrażeniami, jakie pozostały po "Karminowym sercu". Historia, która mówi głównie o odnalezieniu swojego prawdziwego "ja", gwarantuje przyjemne ciepło w sercu. Wzbogacona ujmującymi opisami krajobrazów oraz sytuacjami, w których nieraz odnosiłam wrażenie, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jest to bez wątpienia dobrze napisana książka, która potrafi zainteresować czytelnika od początku aż do końca. Bardzo spodobało mi się poruszenie wątków postrzeganych niekiedy jako tematy tabu- seksualność, młode rodzicielstwo- rzeczy te nie zostały przedstawione jako sensacja lub coś niebywałego. A przeciwnie- jako coś zwyczajnego, co może istnieć nawet w naszym codziennym otoczeniu i nie poróżnia ludzi. Mimo trudnych chwil występujących między bohaterami, zarówno głównymi, jak i tymi pobocznymi, z przyjemnością przeczytałam "Someone New" :)

Jest to bez wątpienia dobrze napisana książka, która potrafi zainteresować czytelnika od początku aż do końca. Bardzo spodobało mi się poruszenie wątków postrzeganych niekiedy jako tematy tabu- seksualność, młode rodzicielstwo- rzeczy te nie zostały przedstawione jako sensacja lub coś niebywałego. A przeciwnie- jako coś zwyczajnego, co może istnieć nawet w naszym codziennym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Prawdę mówiąc, przerwałam czytanie książki w połowie- za tą decyzją stoi kreacja głównej bohaterki. Na początku myślałam, że dam jakoś radę ją znieść, ale niestety moja cierpliwość wyznaczyła wyraźną granicę...
Bez wątpienia mogę już podarować tej książce siedem gwiazdek. Fabuła połączona z nadniebnymi podróżami bardzo fajna. Bezczelny i do bólu ironiczny Jake skradł moje serce, jego uszczypliwe komentarze gwarantują dawkę dobrego humoru podczas czytania:)
Być może, za jakiś czas, uzbroję się w większą cierpliwość do postaci Gillian i dobrnę do końca z "Turbulencją"...

Prawdę mówiąc, przerwałam czytanie książki w połowie- za tą decyzją stoi kreacja głównej bohaterki. Na początku myślałam, że dam jakoś radę ją znieść, ale niestety moja cierpliwość wyznaczyła wyraźną granicę...
Bez wątpienia mogę już podarować tej książce siedem gwiazdek. Fabuła połączona z nadniebnymi podróżami bardzo fajna. Bezczelny i do bólu ironiczny Jake skradł moje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Życie Martyny obraca się wokół rodzinnego biznesu oraz złudnych nadziei na usamodzielnienie się, a jej przeszłość jest wypominana przez najbliższych. Elegancki i szarmancki James jest dla bohaterki światełkiem w tunelu. Spośród wielu kobiet, ona jest jego ideałem, a sama obecność Jamesa pozwala Martynie odzyskać wiarę w siebie i rozprawić się z przeszłością.

Historia ujęła mnie od razu za serce. Bardzo mi się podoba swojego rodzaju balans, jaki dostrzegłam już w kolejnej książce Elżbiety Rodzeń- jest on między niezwykle uderzającym realizmem problemów, z którymi bohaterowie się borykają, a urzekającą więzią miłosną, pełną oddania oraz uczuć.

"Chłopak, którego nie było" jest poruszającą historią o odzyskaniu wiary we własne możliwości, doprawioną wątkiem miłosnym i która potrafi wywołać uśmiech, przyjemne ciepło w sercu i zachęca do czytania aż do ostatnich stron :)

Życie Martyny obraca się wokół rodzinnego biznesu oraz złudnych nadziei na usamodzielnienie się, a jej przeszłość jest wypominana przez najbliższych. Elegancki i szarmancki James jest dla bohaterki światełkiem w tunelu. Spośród wielu kobiet, ona jest jego ideałem, a sama obecność Jamesa pozwala Martynie odzyskać wiarę w siebie i rozprawić się z przeszłością.

Historia ujęła...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mam bardzo, ale to bardzo mieszane uczucia do tej książki.
Był pewien zarys fabuły, nie ukrywam że brzmiał on obiecująco i od razu przekonał mnie, by zabrać się za czytanie. W trakcie czytania oczekiwałam takiego fabularnego BUM!, aż w końcu... dobrnęłam do końca książki.
Przeczytałam ją całą, ponieważ nie lubię porzucać niedokończonych książek, do końca historii tkwię w nadziei, że może jeszcze pojawi się jakiś element zaskoczenia.

Mam bardzo, ale to bardzo mieszane uczucia do tej książki.
Był pewien zarys fabuły, nie ukrywam że brzmiał on obiecująco i od razu przekonał mnie, by zabrać się za czytanie. W trakcie czytania oczekiwałam takiego fabularnego BUM!, aż w końcu... dobrnęłam do końca książki.
Przeczytałam ją całą, ponieważ nie lubię porzucać niedokończonych książek, do końca historii tkwię w...

więcej Pokaż mimo to