-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2021-10-14
2021-10-31
W książce znajdziemy znane bajki, takie jak "Ali Baba i czterdziestu rozbójników", "Czerwony kapturek" czy "Wilk i siedem koźlątek."
Pierwsze co przyszło mi do głowy gdy zaczęłam czytać córce, to to, że bajki są fajnie rozbudowane. Nie ma streszczonej całej historii na jednej stronie, tylko fajnie wszystko jest opisane, ale później miałam wrażenie, że niektóre fragmenty opisane są dość chaotycznie i musiałam czytać dwa razy. Niby w każdej książce jest jakiś morał, ale czasem ta prostota aż bije po oczach.
Ale absolutnym fenomenem w tej książce są obrazki na specjalnie tłoczonym papierze. To jest cudo bez dwóch zdań. Obrazki są bogate w szczegóły, kolorowe i bardzo przykuwające wzrok dziecka. Do tego okładka z okienkami działa na plus u małych czytelników.
Całość może nie jest arcydziełem, ale jak dla mnie to dużo ratują te obrazki i format książki.
W książce znajdziemy znane bajki, takie jak "Ali Baba i czterdziestu rozbójników", "Czerwony kapturek" czy "Wilk i siedem koźlątek."
Pierwsze co przyszło mi do głowy gdy zaczęłam czytać córce, to to, że bajki są fajnie rozbudowane. Nie ma streszczonej całej historii na jednej stronie, tylko fajnie wszystko jest opisane, ale później miałam wrażenie, że niektóre fragmenty...
2021-11-05
Ta książka podobnie jak pierwsza z cyklu ("Księga baśni i przygód") ma takie same cudne obrazki, ten sam format, styl pisania. I tu mój zachwyt nie minął.
A jeśli chodzi o treść, cóż tutaj miałam większe obiekcje. Raziło mnie kilkakrotnie użyte słowo "głupi" i poczucie, że niektóre fragmenty są bardzo banalne, aż źle się to czyta.
Ale ogólnie to wszystko utrzymuje się na takim średnim poziomie.
Ta książka podobnie jak pierwsza z cyklu ("Księga baśni i przygód") ma takie same cudne obrazki, ten sam format, styl pisania. I tu mój zachwyt nie minął.
A jeśli chodzi o treść, cóż tutaj miałam większe obiekcje. Raziło mnie kilkakrotnie użyte słowo "głupi" i poczucie, że niektóre fragmenty są bardzo banalne, aż źle się to czyta.
Ale ogólnie to wszystko utrzymuje się...
2021-05-13
Cudowna książka dla dzieci w każdym wieku. Pełna magi. Wiersze delikatne i subtelne doskonale wyciszają dziecko przed snem. Do tego te piękne obrazki w minimalistycznym stylu na każdej stronie w pastelowych kolorach.
Mam wrażenie, że czytając te wiersze czy to o deszczu, czy o szalejącym wietrze, czy szumiącym morzu, słyszę wszystkie te odgłosy.
Jest naprawdę pełna magi, subtelności i pięknych wierszy.
Cudowna książka dla dzieci w każdym wieku. Pełna magi. Wiersze delikatne i subtelne doskonale wyciszają dziecko przed snem. Do tego te piękne obrazki w minimalistycznym stylu na każdej stronie w pastelowych kolorach.
Mam wrażenie, że czytając te wiersze czy to o deszczu, czy o szalejącym wietrze, czy szumiącym morzu, słyszę wszystkie te odgłosy.
Jest naprawdę pełna magi,...
2021-05-31
Fantastyczna książka dla dzieci. Duże, piękne i niesamowicie kolorowe obrazki na każdej stronie. Rymowane wierszyki, nie za długie, nie za krótkie. Ciekawe dla poznającego świat dziecka. Przyjemna lektura dla dziecka, jak nie czytanie to oglądanie obrazków. Polecam.
Fantastyczna książka dla dzieci. Duże, piękne i niesamowicie kolorowe obrazki na każdej stronie. Rymowane wierszyki, nie za długie, nie za krótkie. Ciekawe dla poznającego świat dziecka. Przyjemna lektura dla dziecka, jak nie czytanie to oglądanie obrazków. Polecam.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-06-03
Fantastyczne wiersze. Genialne obrazki. Świetna zabawka nie tylko dla dzieci.
Fantastyczne wiersze. Genialne obrazki. Świetna zabawka nie tylko dla dzieci.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-10-03
Z Bingiem i jego paczką spotkałam się pierwszy raz przy okazji oglądania bajek. Jednak nasza historia z telewizją była dość krótka, bo jak się okazało naszemu dziecku nie służyły bajki. Chyba zbyt wcześnie to zaczęliśmy, więc tak jak zaczęliśmy tak i skończyliśmy, a co za tym idzie nie zdążyłam tak naprawdę poznać króliczka. Ale pierwsze moje wrażenie nie było pozytywne. Dziwna ta bajka mi się wydała.
Minęło wiele miesięcy, gdy po raz kolejny szukałam nowych książek dla mojej dwulatki i wpadłam na złotą księgę bajek, zaczęłam czytać opinie i okazało się, że dzieciaki jak i zarówno rodzice za wspomnianym króliczkiem szaleją. Zgłębiłam temat i ku mojej uciesze, okazało się to bardzo wartościową bajką.
Kupiłam książkę i obie z córką przepadłyśmy. Pokonałyśmy ją w dwa dni i oczywiście mojemu maluchowi najbardziej spodobała się bajka o zaginionym Królisiu - Tulisiu.
Muszę przyznać, że jestem bardzo ale to bardzo pozytywnie zaskoczona. Na pierwszy rzut oka bajka może się wydawać taka płytka, pusta i o niczym. Ale nic bardziej mylnego. W każdej z tych historyjek jest zawarta jakaś nauka, przesłanie, jakiś morał, coś czego dziecko może i powinno się nauczyć. Krótkie i treściwe opowieści, zapisane w kolorowych dymkach i krótkich zdaniach są bardzo dobre dla młodszych dzieci. No i szata graficzna, te cudne rysunki robią robotę.
Z tych historii bije taki spokój i ciepła, przyjazna atmosfera zabawy i nauki. W moim odczuciu te bajki (czytałam opinie, że książka to odzwierciedlenie bajek telewizyjnych, ale nie wiem czy to prawda) są takie łagodne w odbiorze, co jest dla mnie jako rodzica bardzo ważne. Bo na pewno wiele osób się ze mną zgodzi, że spora część bajek jest po prostu męcząca, taka agresywna, dużo bodźców, chaotyczna, co w ogólnym zestawieniu nie jest najlepsze dla rozwoju dziecka. Ale nie Bing! Bing jest naprawdę przyjazny dzieciom.
Jedyna maleńka rzecz jaka troszkę mnie męczy przy czytaniu to "powiedział Bing, odpowiedział Bing, zapytał Flop, powiedział Flop, cześć Ammo, co jeszcze Ammo, dobrze Ammo." Nadużywanie imion w krótkich dialogach. To trochę męczy moje czytelnicze ucho, ale zdaje sobie sprawę z tego, że ten tekst jest przeznaczony dla małych słuchaczy, którzy dopiero poznają świat książek, a nie dla dorosłych osób, które są już "oczytane".
Podsumowując, książka o przygodach małego króliczka bawi, śmieszy, uczy i jest naprawdę fantastyczna, a obrazki są po prostu genialne.
Polecam wszystkim rodzicom z całego serca.
Z Bingiem i jego paczką spotkałam się pierwszy raz przy okazji oglądania bajek. Jednak nasza historia z telewizją była dość krótka, bo jak się okazało naszemu dziecku nie służyły bajki. Chyba zbyt wcześnie to zaczęliśmy, więc tak jak zaczęliśmy tak i skończyliśmy, a co za tym idzie nie zdążyłam tak naprawdę poznać króliczka. Ale pierwsze moje wrażenie nie było pozytywne....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-05-22
Odkąd tylko pamiętam broniłam się przed sięgnięciem po książkę o Harrym Potterze. Zawsze mówiłam, że nie lubię fantastyki, że to nie dla mnie, że mnie to nie zaciekawi. I nawet argument, że miliony osób na całym świecie zaczytują się w losach małego czarodzieja do mnie nie przemawiał, po prostu nie i koniec. Aż w końcu po dwudziestu jeden latach od premiery pierwszej książki w naszym kraju i po trzynastu latach od ostatniej, namówił mnie do tego mój mąż. I to była jedna z moich lepszych, jeśli nie najlepsza decyzja czytelnicza.
Jestem zachwycona! Po prostu oczarowana. To jest coś niesamowitego. Pani J. K. Rowling ma niesamowity talent. Jestem pełna podziwu dla tak skomplikowanej i zawiłej akcji, która jednocześnie nie jest nudna, nie ciągnie się jak flaki z olejem, nie jest niezrozumiała albo nielogiczna. W całej tej historii jest wszystko tak jak być powinno.
Bohaterowie mają cudowne osobowości. Cała trójka małych czarodziejów jest idealnie dobrana aby mogli się przyjaźnić.
Jeśli chodzi o same wydarzenia w ostatniej części, to przyznaję z ręką na sercu, że jest mi wstyd za to, że tak pochopnie osądziłam Snape w poprzednich częściach. Gdy się dowiedziałam całej prawdy, to siedziałam i płakałam, po prostu płakałam. Takiego zaskoczenia nie spodziewałam się ani przez chwilę. Do samego końca byłam pewna, że Sewerus zdradził Dumbledore, a to wcale tak nie było. Nie dość, że on go nie zdradził, to jeszcze pomagał Harremu. Chronił go przez te wszystkie lata, narażając swoje życie. To był szok.
A największym przeżyciem dla mnie był moment, gdy Harry oglądał wspomnienia Snape. Scena gdy Sewerus prosi Dumbledore o to, aby ukrył gdzieś Lily i jej rodzinę, okropnie mnie wzruszyła. Dotknęła moje najczulsze miejsce w głębi serca, sprawiając, że moje uprzedzenia do profesora eliksirów nagle gdzieś zniknęły, a na ich miejsce pojawiły się współczucie, żal i smutek. I przede wszystkim zrozumienie jego zachowania.
Następna rzecz, przez którą zrozumiałam, że ta historia zostanie we mnie już na zawsze, był moment gdy Sewerus pokazuje Dumbledorowi swojego patronusa.
"-Przez te wszystkie lata?
-Zawsze." - odpowiedział Snape.
Chwila, w której z całą mocą uświadomiłam sobie, że Sewerus Snape, przez całe życie kochał Lily Potter, a po jej śmierci cierpiał w milczeniu, zmieniła moje podejście do niego. Nigdy się nie podejrzewałam o to, ale później, gdy przypominałam sobie jak Voldemort zabija go, nie potrafiłam powstrzymać żalu i łez, za nim bo wbrew mojej pierwszej opinii to wcale nie był zły bohater.
Książka nie mogła skończyć się lepiej, chociaż po drodze życie straciło wiele osób. Smutno mi z tego powodu, ale wiem, że gdyby nikt nie stracił życia w walce z tak potężnym czarnoksiężnikiem, cała historia byłaby trochę zbyt cukierkowa.
To była fantastyczna przygoda. Jestem szczęśliwa, że mogłam poznać losy Harrego Pottera, nawet tyle lat po ujrzeniu przez nich światła dziennego.
To historia o przyjaźni, o miłości, o lojalności i oddaniu, o walce, o uporze, o sile by stawić czoła przeciwnościom losu. To historia smutna ale za razem szczęśliwa.
Polecam każdemu dziecku i każdemu dorosłemu, tutaj wiek nie ma znaczenia. Ta historia pokazuje, że miłość i dobro zawsze wygrywa, choćby nie wiem jak kręta droga prowadziła do zwycięstwa.
Odkąd tylko pamiętam broniłam się przed sięgnięciem po książkę o Harrym Potterze. Zawsze mówiłam, że nie lubię fantastyki, że to nie dla mnie, że mnie to nie zaciekawi. I nawet argument, że miliony osób na całym świecie zaczytują się w losach małego czarodzieja do mnie nie przemawiał, po prostu nie i koniec. Aż w końcu po dwudziestu jeden latach od premiery pierwszej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-12-29
Jedna z głównych myśli jakie nasuwają mi się, po przeczytaniu tej książki to: przerost formy nad treścią.
Nie do końca odpowiada mi styl pisania autorki. Niejednokrotnie miałam wrażenie, że popada ona w słowotok. Chociaż w sumie nie wiem czy to styl pisania autorki, czy po prostu taka kreacja głównej bohaterki. Nie mniej jednak, czytając opisy myśli Amary, dotyczących Jaksa, niemal przewracałam oczami.
Nie potrafiłam znaleźć w nich spójności, jednej konkretnej rzeczy, która w logiczny sposób łączyłaby ze sobą kilka mniejszych elementów. Tutaj w zamian dostałam mnóstwo słów opisujących jednego człowieka, które w mojej wyobraźni nie pasowały do siebie. Może nie znaczeniem, bo wszystkie te słowa raczej pozytywnie w oczach Amary odnosiły się do Jaksa, ale dla mnie jako czytelniczki nie łączyły się w magiczną całość, która pozwoliłaby mi polubić bohaterów, zżyć się z nimi czy nawet współodczuwać ich emocje.
Nic takiego tutaj nie miało miejsca. Historia może i fajna, miała potencjał ale autorka trochę przerysowała to.
Strasznie mnie denerwowała postawa Amary. Nie wiem jak to nazwać, ale chodzi mi o to, że bardzo szybko przechodziła ze skrajności w skrajność jeśli chodzi o targające nią emocje. Najpierw płacze załamana, bo dręczy ją wspomnienie przeszłości, a chwilę później śmieje się bo dotknęła Jaksa. Ja rozumiem, że miłość, że uczucia ale trochę płytkie to dla mnie jest.
Nawet w ostatnim rozdziale, scena na weselu Aleksa i Eleny. Amara unikała Jaksa przez trzy miesiące, była pewna, że on jej nienawidzi za to co wydarzyło się w przeszłości, a chwilę później popatrzyła się na jego usta i nie potrafiła skupić uwagi na sednie ich rozmowy, która w moim odczuciu powinna być ważna. Chodziło o ich wspólne życie, o wychowanie dziecka, o wybaczenie sobie przeszłości. Więc dla mnie zabrakło tej głębi.
Uważam, że całą historię można było napisać krócej. Amarę wykreować na bardziej dojrzałą i stabilną osobę, bo naprawdę to jej wzdychanie do Jaksa na każdym kroku i rozpraszanie jej myśli, przez jego usta po kilku rozdziałach, było już trochę męczące. Dodać trochę więcej głębi do wydarzeń i mogła wyjść całkiem fajna historia.
Osobiście nie zapałałam wielką sympatią do bohaterów. Czegoś mi między nimi zabrakło, abym mogła nazwać ich swoimi ulubionymi.
Jedna z głównych myśli jakie nasuwają mi się, po przeczytaniu tej książki to: przerost formy nad treścią.
Nie do końca odpowiada mi styl pisania autorki. Niejednokrotnie miałam wrażenie, że popada ona w słowotok. Chociaż w sumie nie wiem czy to styl pisania autorki, czy po prostu taka kreacja głównej bohaterki. Nie mniej jednak, czytając opisy myśli Amary, dotyczących...
2021-12-22
Sympatyczna opowieść o zakazanej miłości. Lubię w książkach motyw miłości między nauczycielem a uczennicą, ale tutaj spodziewałam się delikatnie czegoś innego. Jakichś głębszych emocji, większych zawirowań, a przede wszystkim tego, że ja sama bardziej to wszystko odczuję.
Owszem, polubiłam głównych bohaterów. Oboje wydawali się sympatyczni, choć Chloe to dopiero nastolatka, ale Will z tym swoim szarmanckim podejściem do niej, bardzo mnie rozczulał. Naprawdę, w mojej wyobraźni Will to taki słodziak ;) ale sama akcja nie ma w sobie zbyt wiele dramatu. Nawet uczucia Chloe po tym gdy Will z nią zerwał, były dość oszczędnie opisane. A ja lubię jak w książce palą się kartki od iskrzących emocji. Tu mi troszkę zabrakło tej głębi i intensywności.
Co do długości książki, może można było ciut mniej napisać. W sensie, nie rozwlekać tego na tyle rozdziałów, bo przyznaję, że te dotyczące przyjaciół Chloe, trochę mnie nudziły. Tak naprawdę, nie wnosiły nic do historii Willa i Chloe.
Zakończenie z happy endem, nawet wielkim powiedziałabym. Dość przewidywalne i bardzo słodkie. Ale w sumie nie pasowałoby tutaj innej do całej treści.
Tak nawiasem mówiąc, zachowanie taty Chloe, gdy dowiedział się o związku córki z Willem, trochę mnie śmieszyło a trochę zirytowało, bo rodzicom się wydaje, że jak zabronią spotykać się swojemu dziecku z kimś kto ich zdaniem jest nieodpowiedni, to sprawa będzie załatwiona i dziecko bezpieczne. Otóż nie. To tak nie działa, z uczuciami nie ma sensu walczyć. Tak samo jak nie ma sensu zabraniać dzieciom, które odnośnie tej historii są już wprawdzie pełnoletnie, spotykania się z kimś kogo rodzice nie aprobują. Uważam, że żadna groźba taty Chloe, nie sprawiłaby że dziewczyna zrezygnowałaby ze swojej miłości.
No i co muszę też dodać, polubiłam Sama, za jego śmieszne teksty. A z kolei najbardziej irytował mnie Ollie.
Książka raczej dla nastolatek. Ale podobała mi się mimo tego, że nie do końca spełniła moje oczekiwania.
Sympatyczna opowieść o zakazanej miłości. Lubię w książkach motyw miłości między nauczycielem a uczennicą, ale tutaj spodziewałam się delikatnie czegoś innego. Jakichś głębszych emocji, większych zawirowań, a przede wszystkim tego, że ja sama bardziej to wszystko odczuję.
Owszem, polubiłam głównych bohaterów. Oboje wydawali się sympatyczni, choć Chloe to dopiero...
2021-11-27
Zazwyczaj omijałam takie książki, szukając czegoś "bardziej wzniosłego" ale ostatnio co raz częściej wracam do tego gatunku i muszę przyznać, że książka Kristen Callihan - Gorąca sesja, nie zawiodła mnie.
Czytało się szybko i lekko. Historia jest trochę zabawna, trochę smutna, trochę pikantna.
Bohaterowie są bardzo dobrze napisani. Po tej lekturze zdałam sobie sprawę z tego, że w postrzeganiu sportowców przez Chees, jest dużo prawdy. Nawet my w życiu realnym patrząc na nich, mamy dość jednoznaczne określenie pasujące do nich i do trybu ich życia, a przecież poza reflektorami, gdy zgasną flesze, pod całą tą błyszczącą sławą, znajdują się ludzie, którzy mają takie same uczucia jak inni.
Tutaj właśnie jest fajnie przedstawione "dojrzewanie" Finna. Owszem już dawno uzyskał pełnoletność, ale do momentu gdy poznał Chess, wiódł życie raczej lekkoducha od jednej przelotnej znajomości do drugiej, dopiero ta kobieta uświadomiła mu czego tak naprawdę brakowało w jego życiu.
Bardzo mi się spodobało ich pierwsze spotkanie i to co Finn myślał o Chess. Ku mojemu zaskoczeniu i radości on wcale nie uznał jej za piękną kobietę, taką zniewalająca dla której od pierwszego spojrzenia traci się głowę.
Ona nie była książkowo piękna jak inne kobiety w jego życiu, ale miała w sobie coś intrygującego. I to jest dla mnie wielkim plusem w tej książce. Bo pisarze zazwyczaj, zwłaszcza w romansach, zawsze tworzą pięknych, nieskazitelnych bohaterów o modelowej figurze, idealnych proporcjach i anielskich twarzach. A tu zaczęło się zupełnie inaczej. I to była taka miła odmiana w książkowych romansach.
Fajnym pomysłem było też nawiązywanie do różnych filmów czy muzyki. W moim odczuciu to dodaje całej książce polotu. Nie jest taka płytka jak niektóre romanse/erotyki tylko można znaleźć w niej coś głębszego.
Dialogi bohaterów były bardzo przemyślane i trafione w punkt, ani za dużo ani za mało. Nie było niepotrzebnego gadania o niczym. A poczucie humoru głównych bohaterów, zwłaszcza Finna bardzo mi się podobało.
Wciągnęłam się w tą historię i przeżywałam ją razem z nimi. Może jedynym niedosytem była sytuacja, gdy Finn przychodzi do Chess do szpitala po raz drugi i przez chwilę jest dość chłodny i powściągliwy w emocjach, a zaraz już się przytulają. Trochę zabrakło mi tak takiego łagodnego przejścia po emocjach, a w zamian był szybki skok ze skrajności w skrajność. Ale to nie zmieniło mojego zdania o całości.
Ogólnie książka bardzo ciekawa, podoba mi się styl pisania autorki i całokształt pomysłu.
Moim zdaniem jest to jeden z lepiej napisanych romansów, pełen wrażeń i emocji. Takich emocji, które czytelnik odczuwa całym sobą.
Polecam.
Zazwyczaj omijałam takie książki, szukając czegoś "bardziej wzniosłego" ale ostatnio co raz częściej wracam do tego gatunku i muszę przyznać, że książka Kristen Callihan - Gorąca sesja, nie zawiodła mnie.
Czytało się szybko i lekko. Historia jest trochę zabawna, trochę smutna, trochę pikantna.
Bohaterowie są bardzo dobrze napisani. Po tej lekturze zdałam sobie sprawę z...
2021-11-20
Zaciekawiona lekkim piórem autorki, przez jej krótki cykl "Intensywne doznania", postanowiłam sięgnąć po jej następne książki. I przepadłam.
Spodobał mi się sam opis, bo od razu mi się skojarzył z ulubioną przeze mnie książką ze wspomnianego cyklu (Grzeszny doktor).
Tam też była aplikacja internetowa, jakieś kłamstewka, urażony mężczyzna, który czuł się oszukany, ale jednak ciągnęło go do tej kobiety.
Z góry założyłam, że tutaj będzie bardzo podobnie. To znaczy że, fabuła będzie tak samo lekka i zabawna, ale gdy zaczęłam czytać, a książka pochłaniała mnie strona za stroną, dotarło do mnie, że ta historia to trochę większy kaliber. To nie jest słodka historia o "przemawiających się" ludziach, którzy na siebie lecą, ale duma nie pozwala się przyznać.
Tu są demony przeszłości, które każde z nich skrzętnie ukrywa i boi się ich wyjścia na światło dzienne ale mimo to, gdy ich kontakt rozpoczęty przez stronę internetową dedykowaną wyłącznie prawnikom, pogłębia się, oboje dają się wciągnąć w te rozmowy, jednak bacznie pilnują aby nie powiedzieć za dużo.
Polubiłam głównych bohaterów praktycznie od pierwszych stron książki. Mają w sobie to wszystko co powinni mieć, aby czytelnik miał wrażenie, że są prawdziwi.
Do tego ten wątek erotyczny, gdy mimo wszelkich zgrzytów między nimi, nadal ich do siebie ciągnie i nie potrafią temu zaprzeczyć. Bajka.
A zakończenie? Totalne zaskoczenie dla mnie! Zmusza do tego aby od razu sięgnąć po drugi tom.
Polecam! To naprawdę ciekawa i wciągająca książka.
Zaciekawiona lekkim piórem autorki, przez jej krótki cykl "Intensywne doznania", postanowiłam sięgnąć po jej następne książki. I przepadłam.
Spodobał mi się sam opis, bo od razu mi się skojarzył z ulubioną przeze mnie książką ze wspomnianego cyklu (Grzeszny doktor).
Tam też była aplikacja internetowa, jakieś kłamstewka, urażony mężczyzna, który czuł się oszukany, ale...
2021-11-20
Drugi tom historii Andrew i Aubrey za mną, ale to co się tam dzieje, nie raz sprawiło, że wstrzymywałam oddech albo z zachwytu albo ze smutku.
Andrew nadal pamięta o swoich demonach przeszłości. Zwłaszcza, że nagle bez żadnej zapowiedzi wraca jego żona i mu o wszystkim przypomina.
Nadal także pamięta o tym, że Aubrey go okłamała i choć stara się wyrzucić ją z głowy, nie potrafi tego zrobić. Między naszą dwójką ciągle iskrzy. Raz się zbliżają do siebie, raz oddalają ale w głębi serca wiedzą, że to co czują do siebie jest prawdziwe i nie da się tego zignorować.
Historia nabiera tempa. Ciągle jakieś nowe rzeczy wychodzą na jaw. Poznajemy więcej szczegółów z życia ich obojga, które tak naprawdę nie było usłane różami.
I bardzo mi się podoba, że historia jest skupiona tylko na jednym wątku głównych bohaterów, na tym co jest między nimi, co przeszli w przeszłości, jaka droga ich doprowadziła do tego miejsca, w którym się poznali, a nie tak, że w książce jest wiele wątków i nie wiadomo, który ważniejszy. Drugoplanowe postacie naprawdę nie zabierają zbyt wiele miejsca, co jest dla mnie na plus.
Świetnie się czyta. Szybko. Płynnie. Nie trzeba wracać ileś tam stron, aby zrozumieć co z czego się wzięło. Wszystko jest jasno opisane, prostym ale nie banalnym językiem.
Bardzo emocjonalna opowieść. Jestem nią zachwycona. A samo zakończenie tej części sprawiło mi trochę smutku i poczułam ogromne współczucie zarówno dla Aubrey jak i dla Andrew.
Polecam!
Drugi tom historii Andrew i Aubrey za mną, ale to co się tam dzieje, nie raz sprawiło, że wstrzymywałam oddech albo z zachwytu albo ze smutku.
Andrew nadal pamięta o swoich demonach przeszłości. Zwłaszcza, że nagle bez żadnej zapowiedzi wraca jego żona i mu o wszystkim przypomina.
Nadal także pamięta o tym, że Aubrey go okłamała i choć stara się wyrzucić ją z głowy, nie...
2021-11-22
Mam za sobą całą serię "Domniemania niewinności" i czuję w swoim czytelniczym sercu coś na wzór pustki.
Przeczytałam wszystko od deski do deski, niemal jednym tchem. Chłonęłam fabułę wszystkimi zmysłami, emocje bohaterów czułam tak wyraźnie jakby były moimi. Przeżywałam z nimi ich upadki, roniąc nawet łezkę i cieszyłam się z ich drobnych sukcesów czy uroczych przepychanek.
Autorka stworzyła naprawdę dobrą historię. Fundując czytelnikom niesamowity emocjonalny rollercoaster. Wciąż czuję ten ucisk w żołądku, gdy niemal z zapartym tchem czytałam kolejne zdania.
Przyznaję szczerze z ręką na sercu, że niespodziewałam się po tej książce aż takiej zagmatwanej (w sensie pozytywnym zagmatwanej. Mam na myśli to, że ta książka naprawdę ma w sobie sporo treści i przekazu) fabuły, tak emocjonującej akcji i tak świetnie stworzonych bohaterów.
Ponadto jestem miło zaskoczona tym, że przeczytałam całą serię i się nie zanudziłam. Niejednokrotnie zdarzało mi się, że czytałam książki gdzie pierwsza była naprawdę świetna a jej kontynuacja była totalną pomyłka, pisaną jakby na siłę. To najgorsze co autor może zrobić. Ale tutaj autorka odwaliła kawał dobrej roboty.
W tych książkach poruszyła wiele trudnych tematów. Pokazała, że niestety nie ma czegoś takiego jak limit na nieszczęście. Można zostać zranionym wiele razy, jak na przykład Andrew. Został zdradzony przez żonę i najlepszego przyjaciela, oskarżono go o wiele rzeczy, których nigdy się nie dopuścił, stracił reputację, firmę, wizerunek, ale co najgorsze, odebrano mu to co najważniejsze w jego życiu - córeczkę, a gdy w końcu po wielu miesiącach walki mógł ją odzyskać, stracił ją bezpowrotnie, co mi złamało serce.
Whitney w subtelny, nieprzesadzony ale naszpikowany emocjami sposób, pokazała nam jak ze szczęśliwego człowieka, który miał wszystko, Andrew stał się wrakiem człowieka i zimnym, nieczułym draniem, który zraził się do kobiet i związków tak bardzo aby nie chcieć dać żadnej z nich niczego więcej niż "jedna kolacja, jedna noc, zero powtórek".
A później stopniowo budowała napięcie, stawiając przed nim Aubrey, która wbrew jego woli zaczęła wkradać się w jego myśli, i mimo wszelkich zawirowań, kłamstw, niedomówień i kłótni, w końcu skradła mu serce, czego przyznania bardzo się bał.
Aubrey też nie miała lekkiego życia. Jej rodzice totalnie ignorowali jej marzenia, pasję do baletu i wszystko co było dla niej ważne, na pierwszym miejscu stawiając swoją pracę i zawodowe przedsięwzięcia, zakładając, że ich córka musi się im podporządkować.
To była naprawdę świetna historia. Trochę śmiechu, trochę smutku, trochę ognia, kilka łez. Niesamowita historia pokazująca, że czasem bardzo, mimo naszego uporu, strachu i uników, potrzebujemy drugiej osoby u boku, która samą swoją obecnością uciszy nasze demony przeszłości. Takie jest prawo miłości. ❤️
Polubiłam Andrew i Aubrey. Nie! Ja ich pokochałam. Za to wszystko co działo się w ich głowach i między nimi. Za całą ich osobowość. Za to jacy byli i jak o siebie walczyli, albo jak się unikali myśląc, że tak będzie lepiej. Było w nich coś pociągającego i poruszającego, coś zachwycającego i zasmucającego.
Wiem, że ta książka nie dostanie Nobla
ale totalnie mnie to nie obchodzi, bo dla mnie jest prawdziwym emocjonalnym arcydziełem, bo wdarła się do mojej duszy, poruszyła każdą z najbardziej wrażliwych strun i pozwoliła przeżyć tą historię tak jakby była prawdziwa, jakby była moją własną, całą sobą...
Ostatnio ciężko mi było znaleźć książkę, która naprawdę by mnie wciągnęła i jakkolwiek na mnie zadziałała. Trylogii "Domniemanie niewinności" się to udało. Nie wiem jak, ale historia Andrew i Aubrey jest jedną z moich ulubionych książkowych miłości.
Polecam z całego serca! ❤️
Mam za sobą całą serię "Domniemania niewinności" i czuję w swoim czytelniczym sercu coś na wzór pustki.
Przeczytałam wszystko od deski do deski, niemal jednym tchem. Chłonęłam fabułę wszystkimi zmysłami, emocje bohaterów czułam tak wyraźnie jakby były moimi. Przeżywałam z nimi ich upadki, roniąc nawet łezkę i cieszyłam się z ich drobnych sukcesów czy uroczych...
2021-11-18
Ja jak to ja, najpierw przeczytałam drugą książkę z cyklu, później pierwszą, ale w sumie to nie ma znaczenia, bo fabuła nie jest ze sobą powiązana.
Książka lekka, zabawna, do przeczytania w jeden wieczór. Ale trochę mi zabrakło tego ostrego języka między bohaterami i bardziej rozbudowanej akcji.
W moim odczuciu trochę za długo od początku "nic się nie działo" między bohaterami, a jak już się zaczęło dziać, to nie było takie wooow jak w drugiej części.
Mimo to książka przyjemna w odbiorze.
Ja jak to ja, najpierw przeczytałam drugą książkę z cyklu, później pierwszą, ale w sumie to nie ma znaczenia, bo fabuła nie jest ze sobą powiązana.
Książka lekka, zabawna, do przeczytania w jeden wieczór. Ale trochę mi zabrakło tego ostrego języka między bohaterami i bardziej rozbudowanej akcji.
W moim odczuciu trochę za długo od początku "nic się nie działo" między...
2021-11-19
To już trzecia i ostatnia część z serii "Intensywne doznania" i w mojej opinii najsłabsza z całej trójki. W ogóle mnie nie porwała.
Za mało ognia było między bohaterami, mam wrażenie, że między nimi nic się nie działo. Nie było ciętego języka, nie było dogryzania sobie, a w ich dyskusjach praktycznie żadnych nawiązań do tego co się dzieje między nimi, a jeżeli już coś się zadziało to takie płytkie to było. Mam wrażenie, że fabuła bardziej skupiona była na ich pracy, czyli na tym aby specjalistka od PR wyprowadziła go na prostą, niż na ich romansie.
Ponadto nie odczuwałam większej sympatii do bohaterów. Jacyś tacy bez wyrazu dla mnie byli. Przez większość rozdziałów Rayan bardzo mnie irytował, bo był dziecinny, dopiero w przedostatnim przestał, ale to wciąż, nie jest równoznaczne z tym, że zaczęłam go lubić. Otóż nie.
Całość czyta się lekko i szybko. Ale mimo to czegoś mi tu zabrakło.
Penelope nie miała w sobie ani siły ani kobiecości, jaką miały dwie poprzednie bohaterki cyklu, a Rayan nie miał w sobie tej męskości i uroczego uporu mężczyzny, który dochodzi do wniosku, że jednak "coś zaczyna czuć".
W poprzednich częściach to działo się stopniowo, czytelnik mógł na bieżąco śledzić zmiany zachodzące w bohaterach. Przede wszystkim mógł obserwować jak sami ze sobą biją się z myślami, jak w jakiś sposób targają nimi uczucia, a tutaj nic nic i nagle bach! już związek.
No trochę to rozczarowało mnie. Wiadomo, nie jest to klasyka, nie ma też co się spodziewać tego, że będzie tu coś czego nie znajdziemy w innych tego typu książkach. Schemat jest dość oklepany, ale jednak dwie poprzednie książki były naprawdę lepsze.
Seria dobra do zrelaksowania się i odświeżenia sobie głowy między inną bardziej wymagającą literaturą, ale nadal uważam, że numerem jeden jest "Grzeszny lekarz."
Garrett i Natalie skradli moje serce. ❤️
To już trzecia i ostatnia część z serii "Intensywne doznania" i w mojej opinii najsłabsza z całej trójki. W ogóle mnie nie porwała.
Za mało ognia było między bohaterami, mam wrażenie, że między nimi nic się nie działo. Nie było ciętego języka, nie było dogryzania sobie, a w ich dyskusjach praktycznie żadnych nawiązań do tego co się dzieje między nimi, a jeżeli już coś się...
2021-11-18
Zawsze się zastanawiam w jaki sposób ludzie oceniają książki, czy mają jedną niezmienną skalę ocen, jak na przykład tu na lubimy czytać i każdą książkę czy to romans czy literatura piękna, oceniają według tych samych kreteriów, czy może jednak każdy gatunek oceniają tylko w jego obrębie.
Bo jeśli wszystkie książki jako ogół oceniają jedną skalą, to ta książka raczej nie zostałaby książką wszechczasów, ale na przeciętną nadająca się do przeczytania i zapomnienia, też nie zasłużyła.
Ale do brzegu ;) na ogół nie czytałam takich książek za wiele, a przynajmniej ostatnimi czasy. Ale ostatnio czując, że mój mózg i wyobraźnia są przeciążone, chciałam właśnie jakiś lekki zabawny romans z delikatną nutą erotyki, ale nie jakieś płytkie porno.
Szukajcie, a znajdziecie. Ja tak miałam. ;) Książka spodobała mi się już po samym opisie. Już w nim można było znaleźć obietnicę czegoś zakazanego i wciągającego.
Ponadto fabuła odzwierciedlająca nasze czasy: aplikacje randkowe, internetowe znajomości, a dodatkowo bardzo ciekawa kreacja bohaterów.
Historia lekka, zabawna, wciągnęła mnie od pierwszych stron. A rozmowy głównych bohaterów to złoto. Uśmiałam się nie raz.
Świetna kreacja doktora taki pewny siebie, arogancki przystojniak. I dodatkowo uwielbiam jak w książce są opisy z punktu widzenia mężczyzny. A czytać jak taki silny samiec alfa traci głowę i serce dla kobiety, choć wcześniej był jak dziki kot, który chodził swoimi ścieżkami, to prawdziwa przyjemność dla mojej wyobraźni.
No i pyskata, atrakcyjna i odważna kobieta, która nie daje sobą pomiatać. Para idealna.
Lubiłam te ich wiadomości, to jak świetnie się dogadywali, ten ich cięty język, tą pewność siebie. Bardzo przyjemnie się to czytało. I w sumie mam smuteczek, że tak szybko się skończyło.
W kategorii romansów, to jest właśnie kolejna moja ulubiona książka.
Garrett i Natalie! Uwielbiam ich. ❤️
Zawsze się zastanawiam w jaki sposób ludzie oceniają książki, czy mają jedną niezmienną skalę ocen, jak na przykład tu na lubimy czytać i każdą książkę czy to romans czy literatura piękna, oceniają według tych samych kreteriów, czy może jednak każdy gatunek oceniają tylko w jego obrębie.
Bo jeśli wszystkie książki jako ogół oceniają jedną skalą, to ta książka raczej nie...
2021-09-24
Krótka historia o obszernej treści z głębokim morałem. Przyjemna w czytaniu, poruszająca w odbiorze, smutna w rozumieniu. Naprawdę krótka historia ale zawarte są w niej znane mądrości życiowe, które zdecydowanie zbyt często ignorujemy, uważając, że jesteśmy nieśmiertelni.
Pierwszy raz zobaczyłam film jako dziecko. W sumie to nawet nie od początku, tylko mniej więcej od połowy. Totalnie nie wiedziałam co to, o co tam chodzi, kto to, nawet tytułu nie znałam, ale wciągnęło mnie i pamiętam jak bardzo byłam poruszona śmiercią Oskara. Dla dzieciaka, który nie zna życia to prawdziwy cios.
Dziś patrząc z punktu widzenia dorosłej osoby, bardziej świadomej rozumiem o wiele więcej i wracam w myślach do obrazów, które zobaczyłam lata temu.
Z reguły wolę książki, które są bardziej szczegółowo opisane. Gdy dostaję wydarzenia opisane "w stylu planu ramowego" czyli główne punkty, bez większego wdawania się w szczegóły, czuję niedosyt i mam wrażenie, że czegoś mi tam zabrakło, ale nie tutaj, nie w przypadku tej książki. Ta książka, jej treść w pełni mnie usatysfakcjonowała. Z tej opowieści dostałam mnóstwo ciepła i mądrości.
To naprawdę mądra książka, której przesłanie powinniśmy nosić głęboko w sercu.
Nie, nie jesteśmy nieśmiertelni.
Krótka historia o obszernej treści z głębokim morałem. Przyjemna w czytaniu, poruszająca w odbiorze, smutna w rozumieniu. Naprawdę krótka historia ale zawarte są w niej znane mądrości życiowe, które zdecydowanie zbyt często ignorujemy, uważając, że jesteśmy nieśmiertelni.
Pierwszy raz zobaczyłam film jako dziecko. W sumie to nawet nie od początku, tylko mniej więcej od...
2021-09-06
"Traktat o łuskaniu fasoli" to jedna z tych książek w których pokłada się największe nadzieje, ale za razem książka ta może nas najbardziej rozczarować. Tak niestety było w moim przypadku. Na książki Wiesława Myśliwskiego trafiłam kilka lat temu, poprzez mnóstwo ciekawych i mądrych cytatów. Czytając opisy jego publikacji, byłam co raz bardziej zachwycona ich odmiennością, wyjątkowością i tym jak wyróżniały się na tle innej literatury jakiej dziś mamy w nadmiarze.
Miałam naprawdę wielkie nadzieje na tę książkę. Podeszłam do niej bardzo pozytywnie i z ogromną ciekawością. I niestety z każdą kolejną przeczytaną stroną mój zapał malał co raz bardziej, aż doszło do tego, że ta książka mnie znudziła, wymeczyła i w pewnym stopniu rozczarowała.
Ta książka nie jest zła. Absolutnie. Świadczy o tym chociażby Nagroda Nike, którą dostał Pan Myśliwski i opinie czytelników, ale ja chyba spodziewałam się czegoś innego, czegoś co wejdzie mi pod skórę bardziej, czegoś co mną wstrząśnie i zachwyci, co obudzi we mnie emocje i sprawi, że będę chciała się rzucić w jej świat bez zastanowienia. Niestety tak nie było.
Może to ja jestem "za młoda" na tą książkę, może po prostu wybrałam zły okres w swoim życiu na jej czytanie, może byłam zbyt zmęczona i moja uwaga była rozproszona, ale bardzo często musiałam wracać do poprzednich akapitów, wątków bo wypowiedzi głównego bohatera były tak wielowymiarowe i różnorakie, że chwila nieuwagi skutkowała tym, że łatwo można było się pogubić i stracić orientację w fabule. Sam sposób budowania zdań jednocześnie zachwyca i wkurza. Z jednej strony jest tak cudownie odbiegający od sposobu w jaki dziś większość społeczeństwa się wysławia, a z drugiej strony można dostać oczopląsu od powtarzanych słówek czy zwrotów.
Mam wrażenie, że dostaliśmy czterysta stron wszystkiego i niczego. Osobiście oczekiwałam jakiegoś konkretnego zakończenia. Takiego, które będzie odpowiedzią na postawione wcześniej pytania, a dostaliśmy zakończenie z gatunku tych otwartych, gdzie każdy może rozumieć to jak chce. To nie jest złe, ale ja po prostu miałam inne oczekiwania.
Ta książka w pewien sposób mnie urzekła swoją odmiennością, ale chyba bardziej wykończyła mnie psychicznie. To pierwsza książka tego autora i z pewnością wrócę do reszty, chociażby przekonać się o tym czy z innymi pójdzie mi łatwiej, ale musi minąć jeszcze trochę czasu.
8/10
"Traktat o łuskaniu fasoli" to jedna z tych książek w których pokłada się największe nadzieje, ale za razem książka ta może nas najbardziej rozczarować. Tak niestety było w moim przypadku. Na książki Wiesława Myśliwskiego trafiłam kilka lat temu, poprzez mnóstwo ciekawych i mądrych cytatów. Czytając opisy jego publikacji, byłam co raz bardziej zachwycona ich odmiennością,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-08-26
Astrofizyka dla zabieganych... Miało być prosto, ale nie do końca tak było. Przynajmniej dla mnie. Owszem, książka ciekawa ale trzeba być mocno skupionym aby ją zrozumieć. Osobiście najbardziej podobał mi się ostatni rozdział, z którego dowiedziałam się, że tak naprawdę to my niewiele wiemy o kosmosie. To tak śmiechem żartami. A na poważnie, to trochę przeraża mnie, a trochę fascynuje fakt, jak mało, my ludzie znaczymy dla wszechświata. To poniekąd smutne, że on bez nas by trwał, my bez niego nie.
Astrofizyka dla zabieganych... Miało być prosto, ale nie do końca tak było. Przynajmniej dla mnie. Owszem, książka ciekawa ale trzeba być mocno skupionym aby ją zrozumieć. Osobiście najbardziej podobał mi się ostatni rozdział, z którego dowiedziałam się, że tak naprawdę to my niewiele wiemy o kosmosie. To tak śmiechem żartami. A na poważnie, to trochę przeraża mnie, a...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Cudowna bajka! Kolejna do kolekcji. Miło się to czyta. I przede wszystkim, ku mojej uciesze, dziecko jest tym żywo zainteresowane. Nawet dwulatka, która potrzebuje dużo rysunków, a mniej tekstu. Tutaj właśnie mamy trochę zamienione proporcje, jest dużo tekstu, a tylko co kilka stron obrazek. Trochę szkoda ale może kiedyś doczekamy się nowego wydania, bogatszego w obrazki.
Ale na dziś polecam dla dziecka w każdym wieku. Ciekawe i śmieszne przygody wróbelka Elemelka, to miła odmiana od "nowoczesnych" bajek, które często ranią uszy podczas czytania.
A rymowanki o wróbelku, to prawdziwa frajda dla dzieciaków.
Cieszę się, że jeszcze pamiętamy o tych starszych bajkach, które nie rzadko towarzyszyły i nam samym w dzieciństwie.
Polecam.
Cudowna bajka! Kolejna do kolekcji. Miło się to czyta. I przede wszystkim, ku mojej uciesze, dziecko jest tym żywo zainteresowane. Nawet dwulatka, która potrzebuje dużo rysunków, a mniej tekstu. Tutaj właśnie mamy trochę zamienione proporcje, jest dużo tekstu, a tylko co kilka stron obrazek. Trochę szkoda ale może kiedyś doczekamy się nowego wydania, bogatszego w obrazki....
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to