Studiowała twórcze pisanie na Uniwersytecie Łódzkim i szlifowała warsztat ponad dwie dekady, by móc kiedyś podzielić się owocami swojej wyobraźni. Zagubiona w fantastycznych światach, czy to z książek, filmów, gier fabularnych, czy też własnych. Z zawodu technik weterynarii, nie wyobraża sobie życia bez tworzenia, herbaty i co najmniej trzech gatunków zwierząt w domu.https://www.maszynadoopowiadania.pl
Książkę słuchałam w postaci audiobooka i niestety chyba trochę na tym straciła, ze względu na lektorkę. Pani Dereszowska jest jak na mój gust zdecydowanie zbyt dramatyczna i poważna a przy tym akcentuje niektóre słowa w jakiś nieadekwatny sposób, czym mnie mocno drażniła.
Sama historia tez nie do końca mnie przekonała. Dziwna wydała mi się konwencja, w której magiczne stworzenia, nieumarli i magia są z jednej strony rzadkością, z którą przecięty człowiek raczej nie miewa styczności, z drugiej strony są codziennością w tej jednej wsi i na nikim nie robią wrażenia. Wydało mi się to nieprzemyślane i niedopracowane. Duchy zwierząt żądające godnego pochówku... nawet będąc miłośniczką zwierząt powątpiewam, czy miałby to dla nich znaczenie. Tego typu detale sprawiły, że książka wydała mi się napisana na kolanie i bardziej naiwna niż bym chciała.
Z drugiej strony zaangażowała mnie jednak wystarczająco żeby odsłuchać ją do końca pomimo lektorki. Ot, przyjemna, niezobowiązująca lektura, jakich wiele.
Bardzo fajna kontynuacja przygód techniczki weterynarii Florki oraz jej współpracowników z gabinetu weterynaryjno-nekromantycznego. Gdy w okolicy zaczynają pojawiać się drakonidy(czyli potocznie smoki) magiczna przychodnia zaczyna mieć ręce pełne roboty. Tylko skąd one nagle się wzięły? Jaki ma to związek z pewnym młodzieńcem, któremu odebrano jednego z nich? I czy uda się uratować jednego pączka, któremu ewidentnie szwankuje neurologia? Przekonajcie się sami! Czyta się naprawdę świetnie, bohaterowie rozczulają lub irytują, a magia jest obecna na wielu kartach. Polecam!