-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać110
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik2
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-05-11
2024-05-09
Z bajkami typu "5 minut przed snem" zazwyczaj jest tak, że ta treść raczej jest w okrojonej wersji. Tutaj mamy bajki o przygodach Bluey i jej rodziny, oparte na odcinkach serialowych. Rozdział w książce jest skróconym odcinkiem z serialu. Nie mniej i tak książka jest naszą jedną z ulubionych bo to Bluey. ♥️ Choć chętnie przeczytała bym książkę z bardziej rozbudowanymi przygodami.
Dla naszej rodziny Bluey to bezdyskusyjnie najlepsza, najpiękniejsza, najbardziej wartościowa, najbardziej wzruszająca, ciepła i zabawna bajka, jaką kiedykolwiek widzieliśmy.
Poznaliśmy dużo bajek ze względu na naszą pięcioletnią córkę i bardzo dużo z tych bajek po sprawdzeniu odrzuciliśmy, bo uznaliśmy, że się nie nadają, że treść jest nieodpowiednia dla naszego malucha, ale Bluey od razu trafiła do naszego serca i już tam została.
Bardzo często oglądamy ją całą rodziną. I mimo, że większość odcinków znamy na pamięć, to niejednokrotnie z mężem wzruszamy się przy różnych historiach.
Ta bajka naprawdę jest cudowna, magiczna, ciepła, urocza i ma najlepszy soundtrack jaki kiedykolwiek słyszałam w bajkach. ♥️
Do tego jest wspaniałą kopalnią pomysłów do zabaw z dziećmi.
I przemyca mnóstwo mądrości życiowych, których powinniśmy uczyć nasze malucy, a i rodzice znajdą smaczki dla siebie. ☺️
Polecamy z całego serca, bo naprawdę warto poznać rodzinę Łączków. ♥️
Z bajkami typu "5 minut przed snem" zazwyczaj jest tak, że ta treść raczej jest w okrojonej wersji. Tutaj mamy bajki o przygodach Bluey i jej rodziny, oparte na odcinkach serialowych. Rozdział w książce jest skróconym odcinkiem z serialu. Nie mniej i tak książka jest naszą jedną z ulubionych bo to Bluey. ♥️ Choć chętnie przeczytała bym książkę z bardziej rozbudowanymi...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-05-08
Szczerze mówiąc nie za wiele pamiętałam z tej historii ze swojego dzieciństwa. Chyba nawet nigdy jej nie przeczytałam. Kojarzyłam tylko główny wątek, czyli doktora Dolittle rozmawiającego ze zwierzętami.
Gdy zobaczyłam to wydanie, pomyślałam, że to dobry moment, żeby nadrobić zaległości i przy okazji zapoznać z tą historią córkę.
I owszem zapał miałyśmy przez cztery pierwsze rozdziały, później była już walka żeby to doczytać, w końcu odłożyłyśmy na kilka tygodni, aż do dziś kiedy po nią sięgnęłam i doczytałyśmy jednym tchem, ale nie z fascynacją i wypiekami na twarzy, tylko raczej siłą rozpędu, żeby mieć już z głowy.
Wiem, że to klasyka dziecięca, ale jak dla mnie trochę nudna. Córce też za bardzo się nie podobała, a nawet tam gdzie były jakieś akcje z piratami, to kazała przewrócić kartkę bo się bała.
Dla mnie osobiście wieje nudą i nie podoba mi się słownictwo jakiego używały między sobą zwierzęta. Średnio mi to odpowiada w książce dla dzieci.
Ogólnie sam wątek człowieka rozmawiającego ze zwierzętami fajny, ale w moim odczuciu nie jest ciekawie poprowadzony, bo z tego nic nie wynika. Ta książka to taka typowa przygodówka, która może bardziej zaciekawi chłopców niż dziewczynki, ze względu na pirackie akcje.
Szczerze mówiąc nie za wiele pamiętałam z tej historii ze swojego dzieciństwa. Chyba nawet nigdy jej nie przeczytałam. Kojarzyłam tylko główny wątek, czyli doktora Dolittle rozmawiającego ze zwierzętami.
Gdy zobaczyłam to wydanie, pomyślałam, że to dobry moment, żeby nadrobić zaległości i przy okazji zapoznać z tą historią córkę.
I owszem zapał miałyśmy przez cztery...
Z literaturą dziecięcą czy to dla maluchów, czy dla nieco starszych dzieci, jestem w miarę na bieżąco. Często przeszukuję niezliczone ilości książek, żeby znaleźć coś ciekawego dla córki, dlatego jestem bardzo zaskoczona, że Nudzimisie są tak mało popularne. Uważam tak dlatego, że na tyle książek przez ostatnie cztery lata, które przewertowałam dopiero teraz na nie trafiłam. A przecież książka też nie jest nowa.
To trochę smutne, że historia tak ciepła, przyjazna, pełna dziecięcego uroku i klimatu, nie jest lepiej rozpromowana. Niestety ale czasem inne mniej wartościowe, gorsze treścią i ogólnie wydaniem, mają lepszą reklamę.
Przechodząc do oceny, to ja jestem bardzo pozytywnie zaskoczona całokształtem. Pomysł stworzenia Nudzimisiów, które przychodzą na wezwanie nudzącego się dziecka, jest tak banalnie oczywisty, a jednak ma w sobie jakąś wyjątkowość. Urokliwe obrazki, takie jakby rysowało je jakieś dziecko (nie wiem, może rysowało ☺️) dodają dużo klimatu. A wszystkie te pomysły na stworzenie wymyślacza śniadań, gór lodowych, drzew lizakowych, tych cudownych talerzy, które po obiedzie myją się same ♥️😅,
i łaskota - są po prostu cudowne i ja jestem tym bezdyskusyjnie zauroczona. 🥰
Cała historia na wielki plus, nie ma chyba nic do czego mogłabym się przyczepić.
Polecam wszystkim przedszkolakom, bo naprawdę warto. Ta książka to stuprocentowa zgodność z ideałem mojej wymarzonej dziecięciej książki.
Zamawiam dla córki następną część. Już nie mogę się doczekać i mam nadzieję, że nie rozczarujemy się. ☺️
Z literaturą dziecięcą czy to dla maluchów, czy dla nieco starszych dzieci, jestem w miarę na bieżąco. Często przeszukuję niezliczone ilości książek, żeby znaleźć coś ciekawego dla córki, dlatego jestem bardzo zaskoczona, że Nudzimisie są tak mało popularne. Uważam tak dlatego, że na tyle książek przez ostatnie cztery lata, które przewertowałam dopiero teraz na nie...
więcej Pokaż mimo to