-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2022-10-09
2022-08-18
Książka bardzo przeciętna. Ani morału, ani rymowanych wierszyków. Gdyby to był fragment bardziej obszernej książki, to myślę, że byłaby bardziej porywająca. Trzyletnia córka średnio zainteresowana.
Jedyny plus to kilka faktów z życia jeleni, o których sama się teraz dowiedziałam i przepiękne obrazki, które dodają klimatu.
Książka bardzo przeciętna. Ani morału, ani rymowanych wierszyków. Gdyby to był fragment bardziej obszernej książki, to myślę, że byłaby bardziej porywająca. Trzyletnia córka średnio zainteresowana.
Jedyny plus to kilka faktów z życia jeleni, o których sama się teraz dowiedziałam i przepiękne obrazki, które dodają klimatu.
2022-08-18
Fajna książka pokazująca w zabawny sposób oblicza macierzyństwa. Bo komu choć raz nie zbuntowało się dziecko, niech pierwszy rzuci kamieniem. 🙃
Krótka historia, bogata w obrazki i co najważniejsze rymowana.
Fajna książka pokazująca w zabawny sposób oblicza macierzyństwa. Bo komu choć raz nie zbuntowało się dziecko, niech pierwszy rzuci kamieniem. 🙃
Krótka historia, bogata w obrazki i co najważniejsze rymowana.
2022-12-15
Świetna książka. Piękne rysunki. Dużo bajek. Mi osobiście nie wszystkie bajki przypadły do gustu, ale córce i tacie już tak. 😍Przyjemna lektura nie tylko dla dziecka.
Świetna książka. Piękne rysunki. Dużo bajek. Mi osobiście nie wszystkie bajki przypadły do gustu, ale córce i tacie już tak. 😍Przyjemna lektura nie tylko dla dziecka.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-11-07
Jako dziecko nie czułam jakiejś szczególnej więzi z Muminkami. Moje odczucia względem nich to było coś w stylu niezrozumienia. Nie rozumiałam kim są te Muminki, o co chodzi w tych bajkach, ale jak była bajka w telewizji to oglądałam. Dopiero niedawno, po upływie kilkunastu lat, przy okazji wizyty w bibliotece z córką, wpadła mi w ręce ta książka.
Przejrzałam ją szybko i na pierwszy rzut oka bardzo spodobała mi się szata graficzna. Grubsze kartki, piękne, duże obrazki. Pomyślałam, że możemy spróbować z Muminkami jeszcze raz.
Ostatecznie książka została przeczytana, ale jest ona jeszcze zbyt "poważna" jak dla niespełna czterolatki. Córka owszem słuchała ale nie widziałam u niej takiego zainteresowania jak w przypadku np Misia Uszatka, gdzie na pamięć znała fragmenty bajek.
Ponadto ostatni rozdział o Buce, moim zdaniem był zbyt przerażający jak dla dziecka. Przeczytałam go sama i przeszedł mi dreszcz po plecach.
Szukając jakichś informacji o bohaterach wpadło mi w oczy jedno zdanie, że Muminki tak naprawdę nie są dla dzieci. Że te książki mają ukryte przesłanie dla dorosłych. I jestem skłonna przechylić się do tego stwierdzenia. Choć może nie dotyczy ono konkretnie tej książki.
Tym samym postanowiłam odsunąć w czasie zakup innych książek o muminkach, które niedawno znalazłam. Wiem, że szata graficzna będzie tak samo piękna jak tutaj, i cała ta oprawa, ale to chyba jeszcze nie ten wiek.
Książka pięknie wydana, bajki nie są infantylne, ale moim zdaniem mają za dużo elementów dorosłości jak dla niespełna czterolatki. Spróbujemy jeszcze raz jak córka będzie starsza.
Jako dziecko nie czułam jakiejś szczególnej więzi z Muminkami. Moje odczucia względem nich to było coś w stylu niezrozumienia. Nie rozumiałam kim są te Muminki, o co chodzi w tych bajkach, ale jak była bajka w telewizji to oglądałam. Dopiero niedawno, po upływie kilkunastu lat, przy okazji wizyty w bibliotece z córką, wpadła mi w ręce ta książka.
Przejrzałam ją szybko i...
2023-12-08
Fantastyczna książka dla dzieci i dorosłych. Nie wiem jak to się stało, ale dotąd nigdy wcześniej nie spotkałam się z książkami tej pani, czego żałuję, bo historia o Gęsi, która nie chciała żyć jest genialna. Tę książkę wypożyczyła nam babcia z biblioteki i od razu przepadliśmy za nią całą rodziną. ♥️
Książka zainteresuje dzieci, bo jest o zwierzątkach, a wiadomo, że dzieci lubią zwierzątka, są śmieszne sytuacje, zabawne opisy, ale "między wierszami" znajdziemy i też coś dla dorosłych, np nasze ludzkie przywary, które są tak dobrze nam znane.
Historia mówi nam o wielu ważnych rzeczach, o tym jak istotne jest posiadanie sensu w życiu, o tym co się z nami dzieje, gdy tego sensu zaczyna nam braknąć (w perspektywie depresji), o tym czym jest prawdziwa przyjaźń i jak wielkim czasem może być ratunkiem i że można ją znaleźć tam gdzie zupełnie się jej nie spodziewamy.
W tej książce znalazłam kilka mądrych cytatów, które bardzo mnie urzekły. Były momenty, które wzruszyły mnie ze smutku i ze szczęścia. I ta fantastyczna gra słów, jaką funduje nam autorka, to coś niesamowitego.
"A niech to gęś kopnie" to naprawdę mądra książka, napisana lekkim językiem, o ludzkich problemach, które dotykają wielu z nas. Myślę, że dla starszego dziecka to będzie świetna podkładka pod rozmowę o tym, czym jest depresja i co potrafi zrobić z człowiekiem, bez zbędnego przytłoczenia dziecka naukowymi faktami.
Polecam z całego serca.
Fantastyczna książka dla dzieci i dorosłych. Nie wiem jak to się stało, ale dotąd nigdy wcześniej nie spotkałam się z książkami tej pani, czego żałuję, bo historia o Gęsi, która nie chciała żyć jest genialna. Tę książkę wypożyczyła nam babcia z biblioteki i od razu przepadliśmy za nią całą rodziną. ♥️
Książka zainteresuje dzieci, bo jest o zwierzątkach, a wiadomo, że...
2022-07-26
Zanudziłam się. Zatrzymała się na stronie 152 i nie jestem w stanie dalej ruszyć. Naprawdę miałam wielką ochotę przeczytać tę książkę, ale po prostu nie mogę się zmusić. W pewnym momencie stało się coś co mnie znużyło, tak jakby przewracanie kartek było dla mnie za kare.
Ta książka nie musi być zła, może to ja nie jestem na nią gotowa, może jej nie rozumiem, ale za mało tam dla mnie akcji. W sumie to takie gadanie o niczym. Bo co to wnosi?
Może kiedyś zrobię drugie podejście ale teraz nie dam rady. Książka bardzo przeciętna. Chyba aż za bardzo.
Zanudziłam się. Zatrzymała się na stronie 152 i nie jestem w stanie dalej ruszyć. Naprawdę miałam wielką ochotę przeczytać tę książkę, ale po prostu nie mogę się zmusić. W pewnym momencie stało się coś co mnie znużyło, tak jakby przewracanie kartek było dla mnie za kare.
Ta książka nie musi być zła, może to ja nie jestem na nią gotowa, może jej nie rozumiem, ale za mało...
2021-12-29
Jedna z głównych myśli jakie nasuwają mi się, po przeczytaniu tej książki to: przerost formy nad treścią.
Nie do końca odpowiada mi styl pisania autorki. Niejednokrotnie miałam wrażenie, że popada ona w słowotok. Chociaż w sumie nie wiem czy to styl pisania autorki, czy po prostu taka kreacja głównej bohaterki. Nie mniej jednak, czytając opisy myśli Amary, dotyczących Jaksa, niemal przewracałam oczami.
Nie potrafiłam znaleźć w nich spójności, jednej konkretnej rzeczy, która w logiczny sposób łączyłaby ze sobą kilka mniejszych elementów. Tutaj w zamian dostałam mnóstwo słów opisujących jednego człowieka, które w mojej wyobraźni nie pasowały do siebie. Może nie znaczeniem, bo wszystkie te słowa raczej pozytywnie w oczach Amary odnosiły się do Jaksa, ale dla mnie jako czytelniczki nie łączyły się w magiczną całość, która pozwoliłaby mi polubić bohaterów, zżyć się z nimi czy nawet współodczuwać ich emocje.
Nic takiego tutaj nie miało miejsca. Historia może i fajna, miała potencjał ale autorka trochę przerysowała to.
Strasznie mnie denerwowała postawa Amary. Nie wiem jak to nazwać, ale chodzi mi o to, że bardzo szybko przechodziła ze skrajności w skrajność jeśli chodzi o targające nią emocje. Najpierw płacze załamana, bo dręczy ją wspomnienie przeszłości, a chwilę później śmieje się bo dotknęła Jaksa. Ja rozumiem, że miłość, że uczucia ale trochę płytkie to dla mnie jest.
Nawet w ostatnim rozdziale, scena na weselu Aleksa i Eleny. Amara unikała Jaksa przez trzy miesiące, była pewna, że on jej nienawidzi za to co wydarzyło się w przeszłości, a chwilę później popatrzyła się na jego usta i nie potrafiła skupić uwagi na sednie ich rozmowy, która w moim odczuciu powinna być ważna. Chodziło o ich wspólne życie, o wychowanie dziecka, o wybaczenie sobie przeszłości. Więc dla mnie zabrakło tej głębi.
Uważam, że całą historię można było napisać krócej. Amarę wykreować na bardziej dojrzałą i stabilną osobę, bo naprawdę to jej wzdychanie do Jaksa na każdym kroku i rozpraszanie jej myśli, przez jego usta po kilku rozdziałach, było już trochę męczące. Dodać trochę więcej głębi do wydarzeń i mogła wyjść całkiem fajna historia.
Osobiście nie zapałałam wielką sympatią do bohaterów. Czegoś mi między nimi zabrakło, abym mogła nazwać ich swoimi ulubionymi.
Jedna z głównych myśli jakie nasuwają mi się, po przeczytaniu tej książki to: przerost formy nad treścią.
Nie do końca odpowiada mi styl pisania autorki. Niejednokrotnie miałam wrażenie, że popada ona w słowotok. Chociaż w sumie nie wiem czy to styl pisania autorki, czy po prostu taka kreacja głównej bohaterki. Nie mniej jednak, czytając opisy myśli Amary, dotyczących...
2021-05-15
Dość ciężko jest mi ocenić tę książkę, bo tak jak podczas czytania tak i po skończeniu, mam mieszane uczucia.
Bardzo chciałam to przeczytać ze względu na zachęcające opinie i przede wszystkim to klasyka, którą ostatnio polubiłam.
Po przeczytaniu "Przeminęło z wiatrem," którym się zachwyciłam, byłam pewna, że "Rozważna i romantyczna" jest pisana w podobnym stylu, że pójdzie mi tak samo łatwo. Nic bardziej mylnego.
Pierwsze moje zaskoczenie dotyczyło stylu w jakim jest napisana książka. To było logiczne, że ten styl będzie różnił się od tego co mamy dziś, ale nie sądziłam, że sprawi mi to aż taką różnicę w czytaniu. Inny szyk zdań niż mamy teraz, inne słowa, zupełnie inaczej wypowiadane. Ale co może jest dość dziwne, czytało się dość szybko.
Dalej trochę emocje mi opadły, gdy przebrnęłam przez kilkadziesiąt stron i poczułam niedosyt wrażeń, niedosyt wydarzeń mających naprawdę znaczenie. Wtedy pomyślałam, że fabuła jest trochę przedstawiona tak jakby to był plan ramowy. Same główne wydarzenia przedstawione w podpunktach, bez zagłębiania się w szczegóły. Dopiero później, gdy panny Dashwood wyjechały do Londynu i pojawiła się cała ta sprawa z Panem Willoughby, poczułam, że budzi się we mnie jakaś ciekawość, która przygasła do następnego większego wydarzenia.
Na początku utożsamiałam się z panną Marianną, współczując jej, bo kto z nas nie przeszedł przez to samo. Ale ostatecznie większą moją sympatię zyskała Eleonora, choć jej skłonności do przeżywania wszystkiego w sobie, też nie do końca podzielam. Jeśli chodzi o innych bohaterów, to przeważnie niezmiernie mnie irytowali albo śmieszyli. No i postacie męskie, mam wrażenie, że byli pisani według tego samego wzoru. Tutaj mówię, o pułkowniku i Edwardzie. Obaj milczący, małomówni, przygaszeni.
Podsumowując książka nie jest zła. Jest naprawdę ciekawa, lekka pod względem wydarzeń, ale momentami miałam poczucie, że jest zbyt lekka, zabrakło mi głębi, zabrakło mi tych żywych emocji, które towarzyszyły by mi przez prawie cały czas, a nie czasami.
No i samo zakończenie. Trochę dziwnie przyjęłam tak nagłą zmianę kierunku. Przez większość książki to panna Marianna była główną bohaterka, a później nagle Eleonora staje w świetle reflektorów.
Choć książka nie spełniła moich oczekiwań w stu procentach, cieszę się, że ją przeczytałam. To była fajna przygoda. Zamierzam obejrzeć film bo jestem ciekawa jak tam zostało to wszystko przedstawione.
Dość ciężko jest mi ocenić tę książkę, bo tak jak podczas czytania tak i po skończeniu, mam mieszane uczucia.
Bardzo chciałam to przeczytać ze względu na zachęcające opinie i przede wszystkim to klasyka, którą ostatnio polubiłam.
Po przeczytaniu "Przeminęło z wiatrem," którym się zachwyciłam, byłam pewna, że "Rozważna i romantyczna" jest pisana w podobnym stylu, że...
Po pierwszej książce o Misiu Uszatku nie mogłam się połapać ile jeszcze ich jest, jak ta wpadła mi w ręce, bardzo się ucieszyłam na myśl o dalszych przygodach Misia, ale zaczęłam czytać córce i moja radość trochę osłabła. Nie bardzo do mnie przemawiała pierwsza część, w której to Miś opowiadał bajki bez swojego udziału. Dziwne to było i mało ciekawe, ale druga część książki wytatuowała ją, bo przygody Misia z zaczarowanym kółkiem były fantastyczne. A zakończenie też lepsze nie mogło być.
Po pierwszej książce o Misiu Uszatku nie mogłam się połapać ile jeszcze ich jest, jak ta wpadła mi w ręce, bardzo się ucieszyłam na myśl o dalszych przygodach Misia, ale zaczęłam czytać córce i moja radość trochę osłabła. Nie bardzo do mnie przemawiała pierwsza część, w której to Miś opowiadał bajki bez swojego udziału. Dziwne to było i mało ciekawe, ale druga część książki...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to