-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik1
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej, by móc otrzymać książkę Ałbeny Grabowskiej „Odlecieć jak najdalej”LubimyCzytać4
-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
Biblioteczka
2024-05-07
2024-04-24
2024-04-01
2024-03-23
2024-03-16
2024-02-23
2024-02-03
Drugi tom i równie ciężki w ocenie jak pierwszy. W całości widać epickość cyklu, zaplanowaną na wiele tomów podróż, głęboki i bogaty w detale świat, mocno zbudowani bohaterowie. Jest i akcja napędzająca tryby epickości, od której nie sposób się oderwać. Problemem jest to, że akcja przedzielona jest bardzo, bardzo... bardzo długimi etapami spokojnego, flegmatycznego wręcz budowania wydarzeń. Opisów, rozmów, filozofowania, ponownych rozmów, przemyśleń, jeszcze trochę filozofowania.... A te fragmenty po prostu zniechęcają do dalszego czytania i dotarcia do tych pełnych akcji momentów. Szczególnie, że nie mamy tu pasujących do epickości wielkich bitew kosmicznych czy wielkich wydarzeń, całość skupia się na pojedynczych osobach. Czytając mam mocne wspomnienia z Władcy Pierścieni czy Diuny. Tam też trzeba było przebić się przez te rozwlekłe przynudzanie, żeby dobrać się do sedna, ale było warto. I tu również warto, ale trzeba jednak mieć sporo samozaparcia.
Drugi tom i równie ciężki w ocenie jak pierwszy. W całości widać epickość cyklu, zaplanowaną na wiele tomów podróż, głęboki i bogaty w detale świat, mocno zbudowani bohaterowie. Jest i akcja napędzająca tryby epickości, od której nie sposób się oderwać. Problemem jest to, że akcja przedzielona jest bardzo, bardzo... bardzo długimi etapami spokojnego, flegmatycznego wręcz...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-03
Dawno nie miałem już tak mieszanych uczuć po lekturze. Po pierwszym tomie dającym nadzieję na coś głębszego, dostajemy miałkie i idiotyczne w samych założeniach czytadło. W pierwszym tomie były sygnały, że możemy mieć do czynienia z książką poruszającą ważny temat rasizmu w trochę mniej zawoalowany sposób niż robił to Wiedźmin, a do tego z interesującym systemem magii, eteru i demonów (czy tylko mnie przypominają Pokemony?). Niestety choć zaczęło się ciekawie, już po chwili człowiek czyta, jak zgraja najważniejszych osób w królestwie rozpycha się łokciami, żeby pozbyć się jednego biednego głównego bohatera - żałosne. Później jest już tylko gorzej, bo pojawia się wątek główny, czyli tytułowa wyprawa. A same jej założenia, czyli kto, dokąd, po co i dlaczego, są po prostu idiotyczne, a o temat rasizmu zahaczają w wyjątkowo karykaturalny sposób. Wykonanie samej wyprawy też momentami trąci groteską. Niestety mieszane uczucia pojawiają się od czasu do czasu, a szczególnie w świetnym zakończeniu, bo książka ma swoje momenty, gdzie człowiek naprawdę czyta z wypiekami na twarzy. Ale kolejne niestety, co rozdział trafia się jakieś zdanie, wątek czy kwestia, wyciągające z imersji i walące obuchem po głowie. A to idiotyczne zachowanie bohatera, a to jakaś pokręcona geografia świata (autor chyba sam gubił się w tym gdzie co w swoim świecie umieścił) aż do sprzecznych informacji o demonach (taki jeden latający, co może trzy osoby na grzbiecie przewozić, nagle włazi do dziury, którą bohaterowie musieli wcześniej pokonać na czworaka, by późnej skakać sobie po gałęziach drzew?!?). Jak takie rzeczy przeszły korektę redakcji to nie rozumiem. I przez to książka była męcząca. Bo czytelnik chce wiedzieć co będzie dalej, jak się to skończy, kto jest tym złym, a jednocześnie brnąć tą ścieżką, co chwila potyka się i ląduje twarzą w błocie bzdur. A teraz chciałbym poznać dalszą część historii w trzecim tomie, bo ten oczywiście kończy się clifhangerem, ale jakoś nie mogę się przemóc. Ilość błota na mojej twarzy jest chwilowo zdecydowanie za duża.
Dawno nie miałem już tak mieszanych uczuć po lekturze. Po pierwszym tomie dającym nadzieję na coś głębszego, dostajemy miałkie i idiotyczne w samych założeniach czytadło. W pierwszym tomie były sygnały, że możemy mieć do czynienia z książką poruszającą ważny temat rasizmu w trochę mniej zawoalowany sposób niż robił to Wiedźmin, a do tego z interesującym systemem magii,...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-12
2023-10-28
2023-09-28
Na plus świetnie przedstawiony świat cyberpunka 2077. Po prostu czuć jego brud i brutalność skąpaną w świetle neonowych reklam i hałasie wystrzałów. Na minut dość chaotyczna akcja i spora przewidywalność zakończenia.
Na plus świetnie przedstawiony świat cyberpunka 2077. Po prostu czuć jego brud i brutalność skąpaną w świetle neonowych reklam i hałasie wystrzałów. Na minut dość chaotyczna akcja i spora przewidywalność zakończenia.
Pokaż mimo to2023-09-09
2023-08-05
2023-07-31
Nareszcie coś nowego i odświeżającego. Dość tolkienowskiego fantasy i wszystkich jego klonów. Wkraczamy w świat mitologii egipskiej i perskiej, w świat dżinów. Bardzo dobry debiut autora. Czuć, że stworzony przez niego świat me sens i żyje. A główna bohaterka i otaczający ją towarzysze są naprawdę unikatowi.
Nareszcie coś nowego i odświeżającego. Dość tolkienowskiego fantasy i wszystkich jego klonów. Wkraczamy w świat mitologii egipskiej i perskiej, w świat dżinów. Bardzo dobry debiut autora. Czuć, że stworzony przez niego świat me sens i żyje. A główna bohaterka i otaczający ją towarzysze są naprawdę unikatowi.
Pokaż mimo to2023-07-20
Po wręcz genialnych doświadczeniach z szamanem Machanem w poprzednim cyklu autora i moim zachwytem nad lit-rpg liczyłem, że będę miał więcej tego samego, czy chociaż podobnego. I to by mi w zupełności wystarczyło. Niestety choć lit-rpg nadal tu jest to w zupełnie innej formie, a książka jest dużo mroczniejsza od przygód zwariowanego szamana i niestety nie ma tu za grosz humoru, który tam stanowił bardzo istotny element. No i zawiodłem się. Nie żeby było jakoś strasznie źle, czytało się dość przyjemnie i szybko, ale to już nie to samo. Mam też niestety mnóstwo zastrzeżeń do fabuły i wplecenia rpg do całości, bo tu również porównując z Machanem, jest dość nieudolnie.
Po wręcz genialnych doświadczeniach z szamanem Machanem w poprzednim cyklu autora i moim zachwytem nad lit-rpg liczyłem, że będę miał więcej tego samego, czy chociaż podobnego. I to by mi w zupełności wystarczyło. Niestety choć lit-rpg nadal tu jest to w zupełnie innej formie, a książka jest dużo mroczniejsza od przygód zwariowanego szamana i niestety nie ma tu za grosz...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-07-15
2023-06-16
2023-05-27
2023-05-04
Nie da się tego oddać słowami, ale to najpiękniejsza historia jaką od wielu lat przeczytałem.
Nie da się tego oddać słowami, ale to najpiękniejsza historia jaką od wielu lat przeczytałem.
Pokaż mimo to