-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać460 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2024-05-10
2024-04-29
Yeong-ju pewnego dnia wbrew wszelkim obawom postanawia otworzyć księgarnię. Nareszcie ma okazję spełnić dziecięce marzenie. Z początku jednak Hyunam-dong nie cieszy się popularnością. Smutek na twarzy właścicielki zdaje się odstraszać potencjalnych klientów i nie pozwala rozwinąć kobiecie skrzydeł. Wszystko jednak zmienia się, gdy Yeong-ju za sprawą życzliwych klientów z sąsiedztwa stopniowo przeobraża miejsce w azyl dla zbłąkanych dusz. Można tu napić się pysznej kawy, znaleźć książkę, która pozwoli zajrzeć w głąb siebie oraz spotkać inne zagubione osoby. Hyunam-dong zmieni się, a wraz z nim Yeong-ju i ludzie wokół – wszystko za sprawą magii książek📚
„Witajcie w księgarni Hyunam-dong” to powieść niezwykła. Ostatnimi czasy ogromną popularnością cieszy się literatura azjatycka, której motywem przewodnim stało się niesienie otuchy, ukojenie czytelnika. Do nurtu tzw. #comfortbooks z pewnością można zaliczyć powieść koreańskiej pisarki Hwang Bo-reum. To książka napisana ku pokrzepieniu serc, ukazująca „uzdrawiającą moc książek”, która otuli czytelnika i pozwoli rozkoszować się ulubioną lekturą przy kubku smacznej kawy. Fabuła jest raczej niespieszna i można by rzec, iż nie dzieje się tu nic ciekawego. A jednak w trakcie lektury odczuwałam czystą przyjemność i cieszyłam się każdą złotą myślą, za pomocą której autorka poprzez usta bohaterów skłania nas do krótkiej refleksji i przemyśleń.
Jeśli kochacie takie niespieszne i ciepłe historie, będzie to lektura idealna. Ja na pewno sięgnę po więcej książek z tego nurtu😊
Yeong-ju pewnego dnia wbrew wszelkim obawom postanawia otworzyć księgarnię. Nareszcie ma okazję spełnić dziecięce marzenie. Z początku jednak Hyunam-dong nie cieszy się popularnością. Smutek na twarzy właścicielki zdaje się odstraszać potencjalnych klientów i nie pozwala rozwinąć kobiecie skrzydeł. Wszystko jednak zmienia się, gdy Yeong-ju za sprawą życzliwych klientów z...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-03-21
Biorąc się za lekturę powieści „Wszystko czego wam nie powiedziałam” Celeste Ng, nie wiedziałam czego się spodziewać. Nie znam autorki, zaciekawił mnie natomiast opis wydawcy. Ostatecznie otrzymałam pełną napięcia, niezwykle inteligentną historię rodziny – walczącej z własnymi demonami, nieszczęśliwej i skrzywdzonej. Ta psychologiczna wyprawa w głąb ludzkich pragnień i niespełnionych marzeń pozostawiła mnie z rozdartym sercem, jednocześnie zachwycając autentycznością i opowiedzianą historią.
Ameryka lat 70-tych – rodzina Lee żyje w niewielkiej miejscowości, prowadząc spokojne i poukładane życie. Wszystko zmienia się nagle, gdy Lydia, oczko w głowie rodziców, znika bez śladu, a potem zostaje odnaleziona martwa. Ta tragedia wstrząsa posadami domowników i sprawia, że zostają zmuszeni do konfrontacji ze swoimi lękami i tajemnicami, skrzętnie ukrywanymi przez lata…
Moi drodzy, dawno już nie czytałam powieści, która w tak wielkim stopniu by mnie zdołowała, emocjonalnie przemieliła, a na końcu oczyściła jak swoiste katharsis. Celeste Ng napisała „Wszystko czego wam nie powiedziałam” jako swój debiut, a dojrzałością i wiedzą mogłaby zawstydzić niejednego literackiego wyjadacza.
Opis może być trochę mylący, ponieważ czytelnik spodziewa się dostać thriller, a koniec końców otrzymaliśmy doskonały portret psychologiczny rodziny kochającej, czułej, lecz poniekąd dysfunkcyjnej. Wątki poruszane przez autorkę są bardzo odważne i uważam, iż każdy kto planuje założenie rodziny, powinien tę powieść przeczytać jako swoistą wskazówkę, co należy robić, a czego się wystrzegać. Podziały międzykulturowe, niespełnione pragnienia przerzucane na swych potomków, usilna potrzeba kierowania życiem najbliższych i brak szczerości w codziennych rozmowach – to tylko niektóre z zagadnień przewijających się na kartach tej historii.
Sięgając po powieść Ng musicie przygotować się na trudne tematy i duszną atmosferę, każdy z nas może też znaleźć obraz siebie i swojej rodziny, co czyni ten tytuł ponadczasowym i wielowymiarowym. Ostatecznie pozwala jednak odetchnąć i spojrzeć na świat przez pryzmat nadziei na lepsze jutro.
Z całego serca polecam😉
Biorąc się za lekturę powieści „Wszystko czego wam nie powiedziałam” Celeste Ng, nie wiedziałam czego się spodziewać. Nie znam autorki, zaciekawił mnie natomiast opis wydawcy. Ostatecznie otrzymałam pełną napięcia, niezwykle inteligentną historię rodziny – walczącej z własnymi demonami, nieszczęśliwej i skrzywdzonej. Ta psychologiczna wyprawa w głąb ludzkich pragnień i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-28
„𝓩𝓪𝓬𝔃𝔂𝓷𝓪 𝓼𝓲ę 𝓸𝓭 𝓷𝓲𝓮𝓼𝓹𝓸𝓭𝔃𝓲𝓮𝔀𝓪𝓷𝓮𝓳 ś𝓶𝓲𝓮𝓻𝓬𝓲. 𝓐 𝓹óź𝓷𝓲𝓮𝓳 𝓷𝓪𝓹𝓲ę𝓬𝓲𝓮 𝓻𝓸ś𝓷𝓲𝓮 𝓭𝓸𝓼ł𝓸𝔀𝓷𝓲𝓮 𝓸𝓭𝓫𝓲𝓮𝓻𝓪𝓳ą𝓬 𝓸𝓭𝓭𝓮𝓬𝓱, 𝓪ż 𝓭𝓸 𝓯𝓲𝓷𝓪ł𝓾, 𝓴𝓽ó𝓻𝔂 𝔃𝓪𝓬𝓲𝓼𝓴𝓪 𝓼𝓲ę 𝓷𝓪 𝓰𝓪𝓻𝓭𝓵𝓮 𝓷𝓲𝓬𝔃𝔂𝓶 𝓹ę𝓽𝓵𝓪.”
„Yellowface” to w gruncie rzeczy powieść traktująca o pisarstwie, pisaniu i całej otoczce towarzyszącej procesowi twórczemu, a później wydawniczemu. Na tym można by zakończyć opis najnowszego tytułu niezmiernie utalentowanej autorki Rebecci F. Kuang. Jednak pod warstwą fabularną kryje się o wiele więcej.
Autorka niezwykle umiejętnie przedstawiła czytelnikowi portret psychologiczny głównej bohaterki, której motywacje oraz działania nie zawsze pozostają moralnie oczywiste. „Yellowface” staje się w pewnym momencie studium obłędu, jednak nie można zapomnieć o warstwie fabularnej i jej poszczególnych wątkach, które napędzają całą historię. Działanie rynku wydawniczego, bezkarność w sieci, szczególnie w social mediach, wyścig po sławę i rozgłos – to wątki, które zostały przez autorkę kolejno obnażone i przedstawione w doskonały, lekko „thrillerowy” sposób.
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Kuang, choć przyznam, iż cykl 𝒲𝑜𝒿𝓃𝒶 𝓂𝒶𝓀𝑜𝓌𝒶 mam w planach. Byłam ciekawa, jak autorka poradziła sobie z tak odmienną prozą, po bardzo dobrze przyjętej serii fantasy. I był to dla mnie strzał w dziesiątkę! Po lekturze "Yellowface" wiem, że sięgnę po więcej spod pióra Rebecci F. Kuang 🥰
Jeśli więc jesteście wielbicielami pogłębionych portretów psychologicznych w powieściach i kochacie książki o książkach, „Yellowface” będzie doskonałym wyborem❕
„𝓩𝓪𝓬𝔃𝔂𝓷𝓪 𝓼𝓲ę 𝓸𝓭 𝓷𝓲𝓮𝓼𝓹𝓸𝓭𝔃𝓲𝓮𝔀𝓪𝓷𝓮𝓳 ś𝓶𝓲𝓮𝓻𝓬𝓲. 𝓐 𝓹óź𝓷𝓲𝓮𝓳 𝓷𝓪𝓹𝓲ę𝓬𝓲𝓮 𝓻𝓸ś𝓷𝓲𝓮 𝓭𝓸𝓼ł𝓸𝔀𝓷𝓲𝓮 𝓸𝓭𝓫𝓲𝓮𝓻𝓪𝓳ą𝓬 𝓸𝓭𝓭𝓮𝓬𝓱, 𝓪ż 𝓭𝓸 𝓯𝓲𝓷𝓪ł𝓾, 𝓴𝓽ó𝓻𝔂 𝔃𝓪𝓬𝓲𝓼𝓴𝓪 𝓼𝓲ę 𝓷𝓪 𝓰𝓪𝓻𝓭𝓵𝓮 𝓷𝓲𝓬𝔃𝔂𝓶 𝓹ę𝓽𝓵𝓪.”
„Yellowface” to w gruncie rzeczy powieść traktująca o pisarstwie, pisaniu i całej otoczce towarzyszącej procesowi twórczemu, a później wydawniczemu. Na tym można by zakończyć opis najnowszego tytułu niezmiernie...
2023-08-09
Daphne du Maurier to jedna z najwybitniejszych pisarek ubiegłego wieku i absolutna mistrzyni grozy. Jej słynne powieści zostały niejednokrotnie przeniesione na duży ekran, a najsłynniejsze z opowiadań - „Ptaki” - zekranizowane przez samego Alfreda Hitchcocka. Wydawnictwo Albatros uraczyło swych czytelników nowym, przepięknym wydaniem zbioru kilku niezwykle klimatycznych opowiadań, z „Ptakami” na czele.
Każde z tych opowiadań ma swój własny klimat i oryginalną historię, jednak łączy je mistrzowsko podane uczucie zagrożenia, bezradności i strachu. Każda z tych krótkich form ma za zadanie ukazać niepozorność ludzkiego istnienia względem sił natury, które w dziełach du Maurier urastają do rangi okrutnej i niezrównanej wszechpotęgi.
Każde z opowiadań stanowi ciekawe studium ludzkiej psychiki, więc gatunkowo możemy zaliczyć je zarówno do horroru jak i thrillera psychologicznego z elementami i wątkami obyczajowymi. To, co najbardziej fascynuje czytelnika w prozie autorki, to gęsta, duszna wręcz atmosfera wywołująca ciągłe uczucie niepokoju i świadomość niewypowiedzianej grozy czającej się tuż obok.
Jednak poza tymi aspektami każde dzieło Daphne du Maurier to dowód na jej ogromny kunszt pisarski – styl językowy i prowadzenie narracji są do granic dopieszczone, dzięki czemu opowiadana historia wciąga niemal od razu, a plastyczne opisy pobudzają wyobraźnię w wyjątkowy sposób.
Moje życzenia względem opowiadań zostały w stu procentach potwierdzone, a ja przy lekturze na własnej skórze odczuwałam te emocje, jakimi autorka chciała karmić swych czytelników😉
Szczerze polecam lekturę – to uczta nie tylko dla duszy, ale i dla oczu dzięki pięknemu wydaniu Serii butikowej😉
Daphne du Maurier to jedna z najwybitniejszych pisarek ubiegłego wieku i absolutna mistrzyni grozy. Jej słynne powieści zostały niejednokrotnie przeniesione na duży ekran, a najsłynniejsze z opowiadań - „Ptaki” - zekranizowane przez samego Alfreda Hitchcocka. Wydawnictwo Albatros uraczyło swych czytelników nowym, przepięknym wydaniem zbioru kilku niezwykle klimatycznych...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-07-20
Nina Beau, Adrien Bobin i Etienne Beaulieu – trójka nieznajomych, których w dzieciństwie oprócz zbiegu okoliczności i nazwisk na tę samą literę połączyła nierozerwalna, mistyczna wręcz więź.
Przyjaźń, która miała trwać wiecznie po okresie niewinności i szczęśliwego dzieciństwa zostaje jednak wystawiona na próbę. Jej największym wrogiem staje się… samo życie i szereg zdarzeń, które rozdzielają trójkę przyjaciół na wiele, wiele lat. Cichym świadkiem wszystkich tych perturbacji jest tajemnicza Virginie – narratorka, losy której zdają się być połączone z życiem bohaterów równie mocno. Rozpoczyna się historia o dojrzewaniu oraz najczystszej formie miłości i więziach, które definiują to, kim ostatecznie się stajemy.
„Cudowne lata” Valerie Perrin to powieść absolutnie niezwykła w swej intymnej formie, okraszona cudownym klimatem prowincjonalnego miasteczka, w którym bohaterowie dorastają, doświadczając tak radosnych, jak i gorzkich chwil dzieciństwa mającego niezmiennie zapach chlorowanej wody na basenie i posmak słodkich lodów. Mimo idyllicznego na pierwszy rzut oka charakteru opowieści, autorka porusza szereg niezwykle ważnych kwestii, które towarzyszą dojrzewaniu naszych bohaterów. Wątki straty i radzenia sobie z żałobą, stawianie czoła przeciwnościom losu nieustannie przeplatają się z tematem przyjaźni i miłości czy też bardzo ważną kwestią samoakceptacji i odwagi w dokonywaniu życiowych wyborów. Poruszane w powieści kwestie nieustannie skłaniają czytelnika do refleksji nad własną egzystencją, a choć nie jest to jedynie bezmyślny hołd młodości – pozwalają też na sentymentalną podróż do czasów dzieciństwa, jednocześnie ukazując jego mroczne strony.
„Cudowne lata” to zdecydowanie powieść niezwykła i nietuzinkowa. Perrin stworzyła niezapomnianą historię o dorastaniu oraz budowaniu wyjątkowych relacji, które kształtują nas na całe życie. Obok niej czytelnik nie może przejść obojętnie, bo jest to jedno z tych nielicznych dzieł, które pozostają z nami na długo po lekturze.
Jeśli więc zastanawiacie się, po jaką książkę sięgnąć w czasie wakacji i słodkiego nicnierobienia– „Cudowne lata” będzie doskonałym wyborem 😉
Nina Beau, Adrien Bobin i Etienne Beaulieu – trójka nieznajomych, których w dzieciństwie oprócz zbiegu okoliczności i nazwisk na tę samą literę połączyła nierozerwalna, mistyczna wręcz więź.
Przyjaźń, która miała trwać wiecznie po okresie niewinności i szczęśliwego dzieciństwa zostaje jednak wystawiona na próbę. Jej największym wrogiem staje się… samo życie i szereg...
Czy są wśród Was fani kryminałów oraz powieści historycznych? W takim razie książka, o której napisać chcę słów kilka będzie idealnym wyborem na weekendową lekturę. „Dziewczyna z Konstancina” bowiem zabiera czytelnika do Warszawy lat 20-tych i rzuca go prosto w wir niewyjaśnionych morderstw, intryg i miłosnych perypetii.
Hanka Lubochowska to niezwykła kobieta. Wystarczy tylko wspomnieć, iż jako jedna z pierwszych przedstawicielek płci pięknej została policjantką! I to nie byle jaką😉 W pierwszych dniach pracy niemal od razu zostaje wciągnięta w skomplikowane śledztwo dotyczące zabójstwa niesławnego adwokata ludzi półświatka. Gdy Hanka wraz z kolegami z policji odkrywają coraz to nowsze sekrety i tajemnice, a do głosu dochodzą także osobiste perturbacje, sprawa komplikuje się jeszcze bardziej. Co kryje się za tą zbrodnią i czy pierwszej polskiej policjantce uda się rozwikłać zagadkę?
Witold Horwath stworzył niezwykłą powieść kryminalną, która od pierwszych niemal stron wciąga czytelnika swoim unikalnym charakterem. Na uwagę zasługuje bowiem barwny, stylizowany język odpowiedni dla czasu lat międzywojennych nadający całości odpowiedniego klimatu oraz charakterni bohaterowie – oczywiście z panną Lubochowską na czele😊 Niewątpliwie stylistyka nie każdemu może przypaść do gustu, ale jeśli tylko lubujecie się w takich klimatach, to zabieg ten będzie się Wam podobał.
Ja podczas lektury bawiłam się wyśmienicie, a choć sama kocham powieści historyczne, to połączenie takowych z kryminałem jeszcze mi się nie trafiły i szczerze przyznaję, że nie będzie to moje ostatnie spotkanie z prozą autora. Nawet wątek miłosny, który jednak nie wybija się na plan pierwszy dodał powieści subtelnego uroku.
Bardzo dobrze zarysowana historia i klimat Warszawy lat 20-tych, ciekawi bohaterowie i przede wszystkim intrygująca fabuła – to wszystko składa się na fantastyczną literaturę. Co mogę zrobić, jeśli nie polecać każdemu?😉
Czy są wśród Was fani kryminałów oraz powieści historycznych? W takim razie książka, o której napisać chcę słów kilka będzie idealnym wyborem na weekendową lekturę. „Dziewczyna z Konstancina” bowiem zabiera czytelnika do Warszawy lat 20-tych i rzuca go prosto w wir niewyjaśnionych morderstw, intryg i miłosnych perypetii.
Hanka Lubochowska to niezwykła kobieta. Wystarczy...
„Mały Książę": to przepiękna historia o przyjaźni i miłości, ich poszukiwaniu, odkrywaniu i oswajaniu. Wracałam do niej wiele razy, choć jako dziecko nie rozumiałam.
Książka przepełniona jest ponadczasowymi myślami i można by nimi wypełnić kolejne kartki. Ale ja zapamiętałam w szczególności tę jedną prawdę: „Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”❤️.
A wy macie swoje ukochane złote myśli? ;)
„Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać” – coś pięknego😍
„Mały Książę": to przepiękna historia o przyjaźni i miłości, ich poszukiwaniu, odkrywaniu i oswajaniu. Wracałam do niej wiele razy, choć jako dziecko nie rozumiałam.
Książka przepełniona jest ponadczasowymi myślami i można by nimi wypełnić kolejne kartki. Ale ja zapamiętałam w szczególności tę jedną prawdę: „Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla...
Większość z nas chciałaby żyć jak najdłużej, bojąc się jednocześnie starości i jej następstw. Bo czy nie przeraża nas wizja przemijania i odejścia w zapomnienie, a także związane z podeszłym wiekiem choroby?
Takiego losu doczekał bohater powieści Waltera Mosleya, 91-letni Ptolemeusz Grey. Starzec zapomniany przez świat oraz samego siebie, swe ostatnie dni spędza zamknięty w czterech ścianach zaniedbanego mieszkanka. Pewnego dnia na swej drodze spotyka jednak anioła. Młodą dziewczynę o wdzięcznym imieniu Robyn, która postanawia pomóc starcowi i wnosi do jego życia radość i nadzieję. Pan Grey, nazywany przez rodzinę Pytypapą, dzięki paktowi zawartemu z „Szatanem” i obecności Robyn w końcu odzyskuje jasność umysłu i zdaje sobie sprawę, iż ma do wykonania pewną bardzo ważną misję. Zadanie, na drodze którego stoi nie tylko odejście z tego świata, ale przede wszystkim ponowne poddanie się trawionemu przez demencję rozumowi. A czas nieubłaganie ucieka…
„Ostatnie dni Ptolemeusza Greya” to powieść, po którą sięgałam bez większych przekonań, a która pozostawiła mnie w stanie lekkiego oszołomienia i uczucia melancholii. Dzieło Mosleya to bowiem źródło niezwykle mądrych i niebanalnych życiowych prawd wypowiadanych ustami wiekowego bohatera, stanowiące niezwykłą historię o sile miłości i przyjaźni, uczące szacunku do każdego człowieka bez względu na jego wiek, rasę i wyznanie.
Książka ta to przede wszystkim opowieść ucząca czytelnika radości życia oraz cieszenia się zdrowiem, które wielu z nas tak często bierze za pewnik. We mnie historia Ptolemeusza Greya wywołała lawinę różnorakich emocji i ogromnie wzruszyła. Jeśli więc jeszcze jej nie znacie, polecam sięgnąć po tę wyjątkowa lekturę 😉
Większość z nas chciałaby żyć jak najdłużej, bojąc się jednocześnie starości i jej następstw. Bo czy nie przeraża nas wizja przemijania i odejścia w zapomnienie, a także związane z podeszłym wiekiem choroby?
Takiego losu doczekał bohater powieści Waltera Mosleya, 91-letni Ptolemeusz Grey. Starzec zapomniany przez świat oraz samego siebie, swe ostatnie dni spędza zamknięty...
Wojna Trojańska to bodajże najsławniejsza z wojen starożytnego świata, opisanych przez słynnego Homera w jego wielkim dziele – „Odysei”. Nie raz przeniesiona na ekrany epopeja pozwalała widzom śledzić tułaczkę przebiegłego Odyseusza czy zachwycać się walką Achillesa. A choć zdawać by się mogło, że o Troi i jej upadku spowodowanym romansem legendarnej już pary kochanków wiemy wszystko, ta sławetna opowieść ukazana zostaje z zupełnie innego punktu widzenia. Bo nie była to jedynie epopeja o bohaterach wieloletniej wojny, ale także, a może przede wszystkim, o kobietach.
„Tysiąc okrętów” Natalie Haynes w niezwykle poetycki i piękny sposób odwraca uwagę czytelników od znanych nam wszystkim dziejów walecznych herosów, aby skupić się na przedstawieniu historii kobiet – matek, żon, córek i kochanek. To niezwykle świeże spojrzenie na całość sprawia, iż tak dobrze znaną opowieść chłoniemy na nowo. Poznajemy tu niezwykłe bohaterki, których losy przeplatają się ze sobą. Boginie i królowe, córki i matki, które również wpłynęły na przebieg całej wojny Trojan z Grekami. Bo w końcu czy doszłoby do niej, gdyby nie spór o złote jabłko dla najpiękniejszej i uprowadzenie Heleny przez pięknego Parysa? To ten słynny mit zapoczątkował lawinę wydarzeń prowadzących bohaterów do punktu wyjścia, jakim stało się oblężenie Troi i jej ostateczny upadek. Ukazanie świata ludzi i bogów, tragiczne historie oraz liczne spiski sprawiają, że nie można oderwać się od tej fascynującej lektury.
Jeśli jesteście fanami historii starożytnej i lubicie mitologię, to ta powieść będzie dla Was idealnym wyborem na weekendowa lekturę :D
Wojna Trojańska to bodajże najsławniejsza z wojen starożytnego świata, opisanych przez słynnego Homera w jego wielkim dziele – „Odysei”. Nie raz przeniesiona na ekrany epopeja pozwalała widzom śledzić tułaczkę przebiegłego Odyseusza czy zachwycać się walką Achillesa. A choć zdawać by się mogło, że o Troi i jej upadku spowodowanym romansem legendarnej już pary kochanków...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-01-24
Kiedy po raz pierwszy spotkałam się z piórem autorki, przeczytawszy „Kirke”, zachwyciłam się jego piękną formą i niespieszną narracją. A że należę także do fanów mitologii greckiej, opowieść o czarownicy, która krnąbrnych mężczyzn zamieniała w świnie urzekła mnie całkowicie.
Tym razem Miller podała nam swoistą wersję o kobiecie, którą na wzór piękna i cnót ukuł z kamienia rzeźbiarz Pigmalion, a w którą za sprawą jego modłów życie tchnęła sama bogini miłości – Afrodyta. Nie jest to jednak opowieść z gatunku „i żyli długo i szczęśliwie”, a obraz kobiety uwięzionej w ciasnej formie posłuszeństwa i oddania.
Czy i tym razem autorce udało się mnie poruszyć?
Nie wiem jak Wy, ale ja nie jestem fanką krótkiej formy i od opowiadań dużo bardziej wolę pełnoprawne powieści. Nie była to więc lektura stworzona dla mnie ;) A chociaż tym razem nie zachłysnęłam się światem przedstawionym tak łatwo, wciąż rozumiem, dlaczego styl pisarki tak mnie pochłania ;)
Wciąż mam do przeczytania „Pieśń o Achillesie” i wierzę, że to będzie, kolejny po „Kirke”, strzał w dziesiątkę <3
Kiedy po raz pierwszy spotkałam się z piórem autorki, przeczytawszy „Kirke”, zachwyciłam się jego piękną formą i niespieszną narracją. A że należę także do fanów mitologii greckiej, opowieść o czarownicy, która krnąbrnych mężczyzn zamieniała w świnie urzekła mnie całkowicie.
Tym razem Miller podała nam swoistą wersję o kobiecie, którą na wzór piękna i cnót ukuł z kamienia...
2019-11-28
2022-12-29
W 2019 r. Charlie Mackesy zachwycił czytelników na całym świecie swoją przepięknie narysowaną opowieścią graficzną pt. „Chłopiec, kret, lis i koń”. Pokochałam tę niepozorną na pierwszy rzut oka książkę, gdy tylko dostałam ją w swoje ręce. Ta historia o zagubionym chłopcu, który na swej drodze spotyka leśnych towarzyszy i przyjaciół to niezwykle mądra i wartościowa lektura dla każdego czytelnika bez względu na wiek. Sukces pierwszej książki zaowocował nawet krótkometrażową animacją, co przyczyniło się do tego, iż autor po raz kolejny zebrał swe szkice i wydał w zupełnie nowej, jeszcze piękniejszej odsłonie. Oprawa graficzna zachwyca, a zawarte w książce sentencje zmuszają do podjęcia rozważań i zastanowienia się nad tym, co dla nas najważniejsze.
„Chłopiec, kret, lis i koń” to przede wszystkim piękna lekcja życia bogata w wiele mądrości, dlatego warto przysiąść nad lekturą choć na chwilę, by ukoiła skołatane nerwy i dodała otuchy w trudnych czasach. Jeśli nie czytaliście jeszcze żadnego z wydań, to z całego serca zachęcam, by zrobić to jak najszybciej. Na pewno nie pożałujecie <3
W 2019 r. Charlie Mackesy zachwycił czytelników na całym świecie swoją przepięknie narysowaną opowieścią graficzną pt. „Chłopiec, kret, lis i koń”. Pokochałam tę niepozorną na pierwszy rzut oka książkę, gdy tylko dostałam ją w swoje ręce. Ta historia o zagubionym chłopcu, który na swej drodze spotyka leśnych towarzyszy i przyjaciół to niezwykle mądra i wartościowa lektura...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-08-17
Legenda o tajemniczej Dziewczynie z Bagien krąży po miasteczku Barkley Cove niezmiennie od wielu lat. Dzieci boją się jej, a dorośli mieszkańcy miasteczka traktują jak wyrzutka. Jednak Kya to zupełnie zwyczajna, a jednocześnie niezwykła dziewczynka, której dzieciństwo ukształtowało charakter w sposób niespotykany. Jako dziecko została bowiem porzucona przez wszystkich członków swojej rodziny i wychowywała się na mokradłach zupełnie sama. Zaradna i inteligentna, zdołała nie tylko przeżyć, a wręcz wtopić się w krajobraz dzikiej natury i stać się jego częścią. Kiedy w 1969 r. na bagnach zostają znalezione zwłoki Chase’a Andrewsa – ulubieńca członków miejskiej społeczności, oczy wszystkich zwracają się ku dziewczynie. Czy uprzedzenia wobec Kayi staną na drodze do sprawiedliwości?
„Gdzie śpiewają raki” to fenomenalna powieść autorstwa Delii Owens, która po raz kolejny przeżywa swój renesans za sprawą najnowszej ekranizacji. Pełna bogatych i pięknych opisów natury, to przede wszystkim opowieść o tęsknocie i jednoczesnym strachu przed bliskością i poczuciem przynależności.
Historia Kyi Clark, dziewczynki dorastającej z dala od cywilizacji, chwyta za serce za sprawą towarzyszącego bohaterce poczucia opuszczenia, smutku i wszechogarniającej pustki. Atmosfera duszności i niepokoju zdaje się wypełniać każdą stronę, a nieokiełznany charakter dziewczyny, dorastającej na oczach czytelnika, pomaga wczuć się w jej sytuację i razem z nią przeżywać pierwsze zawody miłosne, strach przed odrzuceniem oraz zrozumieć miłość do każdego stworzenia zamieszkującego mokradła.
„Gdzie śpiewają raki” to w dużej mierze hołd dla natury oraz próba ukazania, że każdy człowiek, niezależnie od miejsca urodzenia i wychowania, jest tego kręgu życia niezaprzeczalnym elementem.
Z całego serca polecam Wam tę powieść! Nie pamiętam kiedy ostatni raz historia poruszyła mnie i wciągnęła tak mocno. Zachwycająca i zarazem smutna – nie dziwi mnie wcale jej fenomen <3
Legenda o tajemniczej Dziewczynie z Bagien krąży po miasteczku Barkley Cove niezmiennie od wielu lat. Dzieci boją się jej, a dorośli mieszkańcy miasteczka traktują jak wyrzutka. Jednak Kya to zupełnie zwyczajna, a jednocześnie niezwykła dziewczynka, której dzieciństwo ukształtowało charakter w sposób niespotykany. Jako dziecko została bowiem porzucona przez wszystkich...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-07-18
Dla nas, nałogowych bibliofilów, czas spędzony na lekturze to nierzadko upragniona ucieczka od szarej rzeczywistości do świata pełnego magii, miłości i niewyczerpanego źródła przygód. Kiedy zaś otrzymujemy powieść o książkach, jestem w stanie uwierzyć, że możemy poczuć się w pełni szczęśliwi :)
Carl Kolhoff codziennie przemierza ulice miasta, aby swym stałym klientom podarować zamówione przez nich książki. Jego szczególną misją i zamiłowaniem jest wyszukiwanie dla ulubionych czytelników powieści idealnych. Życie staruszka od lat nie zmienia się choćby odrobinkę, a stałe rytuały i na pamięć wydeptane ścieżki są dla starego księgarza jedyną ostoją spokoju i wyznacznikiem bezpieczeństwa. Jednak pewnego dnia coś się zmienia, bowiem na jego drodze staje rezolutna dziewczynka Schascha. I tak, kroczek po kroczku, Carl od nowa uczy się, że wyjście poza strefę komfortu może dać wiele szczęścia i pokazać świat w całkowicie nowej odsłonie. A w pokonywaniu przeciwności tej niezwykłej dwójce przyjaciół towarzyszą książki, które oboje kochają ponad wszystko...
„Spacerujący z książkami” to zdecydowanie lektura obowiązkowa dla miłośników książek. Napisana z miłości do książek i w hołdzie książkom. Pełna ciepła, humoru i wzruszeń, która sprawia, że robi nam się lżej na duszy. Carsten Henn przeniósł nas do świata wypełnionego słowem pisanym, gdzie dla każdego z bohaterów książki stają się bezpieczną przystanią oraz sposobem na życie. W końcu nasz główny protagonista swych przyjaciół i klientów obdarowuje literackimi pseudonimami, dzięki czemu stają się mu bliżsi, a fikcyjne postacie otrzymują realne charaktery. Ta mnogość nawiązań do dzieł literatury, a także rozdziały nazwane tytułami istniejących powieści to dodatkowy smaczek dla nałogowych czytaczy.
Lektura „Spacerującego z książkami” to prawdziwa uczta dla zmysłów. Odnajdą się w niej wszyscy czytelnicy, a jej piękny, poetycki styl i wrażliwość bijąca z każdej strony wzruszą nie jeden raz. <3
Dla nas, nałogowych bibliofilów, czas spędzony na lekturze to nierzadko upragniona ucieczka od szarej rzeczywistości do świata pełnego magii, miłości i niewyczerpanego źródła przygód. Kiedy zaś otrzymujemy powieść o książkach, jestem w stanie uwierzyć, że możemy poczuć się w pełni szczęśliwi :)
Carl Kolhoff codziennie przemierza ulice miasta, aby swym stałym klientom...
2022-06-01
Kiedy poukładane życie Hani przewraca się do góry nogami, a jej ojciec po wielu latach ciszy kontaktuje się z nią, ta postanawia wyjechać do małej miejscowości w Beskidzie Niskim. Tam, w domu swego ojca, którego nie widziała od lat, Hania próbuje naprawić zerwane relacje, wyciszyć się i pomyśleć nad swoim życiem. Pomaga jej piękna i spokojna okolica upstrzona zabytkowymi cerkwiami i sielskimi krajobrazami. Spokój wioski zostaje jednak zakłócony przez okrutną zbrodnię, której ofiarą staje się turystka Joasia. Hania na własną rękę postanawia dowiedzieć się prawdy i odkryć tajemnice, jakie czają się w tej na pozór urokliwej i bezpiecznej górskiej dolinie. Jakie zło czai się w mroku?
Jako że powoli zbliża się wakacyjny czas, lektura „Doliny tajemnic” Beaty Zdziarskiej wydaje się być idealnym wyborem 😊 Muszę przyznać, iż nie spodziewałam się, że historia Hani i interesujących mieszkańców Świątkowej Małej tak mnie pochłonie. Autorka dała nam ciekawą obyczajówkę z motywem winy i wybaczenia przeplataną intrygującym wątkiem kryminalnym. I choć starzy wyjadacze gustujący właśnie w kryminałach przejrzą ten wątek dosyć szybko, nie staje się on przez to mniej interesujący😉 Całą powieść chłonie się na jednym wydechu, a to wszystko zasługa lekkiego pióra autorki, bogatych opisów przyrody i zabytków kultury oraz sympatycznych bohaterów. Osobiście fabuła książki wciągnęła mnie na tyle, że jak najszybciej chciałam poznać rozwiązanie zagadki morderstwa, ale także poznać, jak potoczą się losy głównej bohaterki i jej taty.
Podsumowując, śmiało mogę polecić „Dolinę tajemnic” jako idealną lekturę na lato, wywołującą uczucie nostalgii i zapomnienia o świecie😊
Kiedy poukładane życie Hani przewraca się do góry nogami, a jej ojciec po wielu latach ciszy kontaktuje się z nią, ta postanawia wyjechać do małej miejscowości w Beskidzie Niskim. Tam, w domu swego ojca, którego nie widziała od lat, Hania próbuje naprawić zerwane relacje, wyciszyć się i pomyśleć nad swoim życiem. Pomaga jej piękna i spokojna okolica upstrzona zabytkowymi...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-11-26
Jako że Święta wciąż przed nami, dziś przychodzę do Was z książką, która może stać się wymarzonym prezentem pod choinkę 😉 „Historia pewnego kota” Laury Agusti to bowiem dzieło stworzone z miłości do zwierząt, a w szczególności czworonożnych i miauczących przyjaciół zamieszkujących nasze domy <3
Autorka książki to hiszpańska artystka – ilustratorka, która w niezwykle osobisty i oryginalny sposób opisała swoją wieloletnią przyjaźń z kotem syjamskim o imieniu Hej 😊
Jej „Historia pewnego kota” stanowi połączenie pamiętnika ze wspomnieniami z dzieciństwa, ciekawe kompendium wiedzy na temat kotów w ogóle oraz mały poradnik jak stworzyć dla tych majestatycznych stworzeń przyjazne środowisko we własnym domu.
To „intymny i uniwersalny portret jednego z najbardziej fascynujących stworzeń na świecie.” Przede wszystkim jednak książka staje się pewnego rodzaju hołdem dla bliskiego kociego przyjaciela z przepięknymi szkicami i ilustracjami opisującymi ich wspólne życie.
Tę krótką opowieść polecam miłośnikom czworonogów, ale też każdemu kto potrafi docenić artyzm i oryginalną historię przyjaźni 😉
Jako że Święta wciąż przed nami, dziś przychodzę do Was z książką, która może stać się wymarzonym prezentem pod choinkę 😉 „Historia pewnego kota” Laury Agusti to bowiem dzieło stworzone z miłości do zwierząt, a w szczególności czworonożnych i miauczących przyjaciół zamieszkujących nasze domy <3
Autorka książki to hiszpańska artystka – ilustratorka, która w niezwykle...
2022-01-05
Muszę przyznać, że nie czytuję literatury japońskiej. Po „Kobietę w Fioletowej Spódnicy” Natsuko Imamury sięgnęłam więc jako przerywnik od wielostronicowych powieści. Nie spodziewałam się, że to literackie, bądź co bądź krótkie spotkanie, pozostawi po sobie tak dziwne i nieoczekiwane wrażenia😉
Narratorem opowiadania jest Kobieta w Żółtym Kardiganie, która każdego dnia obserwuje odwiedzającą pobliski park Kobietę w Fioletowej Spódnicy. Na obserwowaniu jednak się nie kończy. Wie co lubi jeść, gdzie mieszka i pracuje, jak się zachowuje, nawet jak pachnie! Kobieta w Żółtym Kardiganie sprawia nawet, iż za pomocą podstępu Kobieta w Fioletowej Spódnicy zostaje zatrudniona tam gdzie ona sama. A wszystko po to, by się do niej zbliżyć i zaprzyjaźnić. Ostatecznie jednak działania narratorki doprowadzają do tragicznego i nieoczekiwanego finału.
Zaledwie 140-stronicowe dzieło Imamury to niezwykły thriller psychologiczny. Stanowi swoiste studium samotności i obsesji. Studium człowieka niezauważonego i pragnącego uwagi. Autorka stworzyła znakomity portret psychologiczny tak narratorki, jak i pozostałych bohaterów, przedstawiając dosyć ponury obraz japońskiej kultury pracy i społeczeństwa. Czytając to krótkie opowiadanie czułam nieustanny niepokój, a duszna i wręcz namacalna atmosfera dziwności i oszołomienia udzielała się także i mnie. Nie mogłam odłożyć tej książki choćby na moment, bo chciałam jak najszybciej poznać jej finał. I tu pojawia się jedyny i chyba największy minus. Zakończenie niestety mnie rozczarowało, a budowane w tak intrygujący sposób napięcie poszło w zapomnienie. Stąd moja zaniżona ocena.
Ostatecznie jednak, jeśli tak prezentują się dzieła literatury japońskiej, zacznę sięgać po nie chętniej i dużo częściej😉
Muszę przyznać, że nie czytuję literatury japońskiej. Po „Kobietę w Fioletowej Spódnicy” Natsuko Imamury sięgnęłam więc jako przerywnik od wielostronicowych powieści. Nie spodziewałam się, że to literackie, bądź co bądź krótkie spotkanie, pozostawi po sobie tak dziwne i nieoczekiwane wrażenia😉
Narratorem opowiadania jest Kobieta w Żółtym Kardiganie, która każdego dnia...
2022-10-02
Jak sobie radzicie z jesienną chandrą? 😊 Osobiście kocham jesień, bo sprzyja rozwijaniu czytelniczych pasji. Na długie jesienne wieczory wybieram lekkie i przyjemne książki, często też wracam do ukochanej serii o pewnym czarodzieju z blizną 😉 Tym razem postanowiłam sięgnąć po tytuł, który na pierwszy rzut oka wydawał się być opowieścią na pograniczu realizmu i fantazji. Czy spełnił moje oczekiwania?
Joanna po ciężkich przejściach stara się żyć normalnie, bez piętna choroby i straty. Wynajmuje chatkę na skraju lasu, by kontynuować swoje badania ornitologiczne. Wtedy na swej drodze napotyka bosą, brudną i bardzo zaniedbaną dziewczynkę. Nie jest to jednak zwyczajna dziewczynka, gdyż ta twierdzi, że przybyła prosto z gwiazd. Wbrew rozsądkowi Jo postanawia zamieszkać z Ursą, a jej próby ustalenia tożsamości małej kosmitki z dnia na dzień stają się mniej intensywne. Z niezwykłą dziewczynką zaczyna bowiem łączyć Jo nierozerwalna i szczególna więź.
„Tam gdzie las spotyka się z niebem” to bez wątpienia powieść magiczna i baśniowa. Jeżeli szukacie takiej książki, która podniesie Was na duchu, to jest to strzał w dziesiątkę. Ja do lektury podchodziłam z zaciekawieniem, jednak bez większych oczekiwań, ale historia porwała mnie niemal od razu. Poruszane w niej wątki zaniedbania i krzywdy, straty i radzenia sobie z nią niezmiennie wzruszają i skłaniają do refleksji. Mimo to całość jawi się jako piękna i ciepła opowieść o nadziei i miłości oraz poszukiwaniu sensu życia. W końcu ludzka egzystencja to nie tylko chwile szczęścia, ale także ciężkich prób, które kształtują charaktery😊
Z całego serca polecam lekturę ”Tam gdzie, las…”, w szczególności na ten czas <3
Jak sobie radzicie z jesienną chandrą? 😊 Osobiście kocham jesień, bo sprzyja rozwijaniu czytelniczych pasji. Na długie jesienne wieczory wybieram lekkie i przyjemne książki, często też wracam do ukochanej serii o pewnym czarodzieju z blizną 😉 Tym razem postanowiłam sięgnąć po tytuł, który na pierwszy rzut oka wydawał się być opowieścią na pograniczu realizmu i fantazji. Czy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-04-27
Islandia to dla wielu kraj odległy i tajemniczy. Mający w sobie pewną prymitywną moc, dzikie piękno, które od lat przyciąga turystów i obieżyświatów. To na tej wyspie, w Vopnafjörður Wioletta Leśków-Cyrulik umiejscowiła akcję jej najnowszej powieści „Odgłosy ciszy”. Nie znajdziecie tu jednak lekkiej obyczajówki zabierającej nas w jakże malownicze tereny, bo książka z cyklu Kronik Islandzkich to studium psychologiczne z krwi i kości.
W niewielkim miasteczku u wybrzeży wschodnio-południowej Islandii życie toczy się spokojnie i powoli. To tu swój dom i miejsce na ziemi znaleźli ludzie poszukujący niezachwianej równowagi. Jednak spokojna na pozór egzystencja to jedynie złudna fasada, za którą kryją się rodzinne dramaty, dawne sekrety i nierozwiązane problemy sprzed lat. Każdy z poznanych bohaterów – Agnieszka z mężem i córeczką, Marianna, Marzena, Bjarni i Ilona muszą stawić czoła osobistym przeciwnościom losu. Dostajemy zatem opowieść o jakże trudnych relacjach międzyludzkich – matek i dzieci, mężczyzn i kobiet. To historia pokazująca także, że czasem cisza potrafi przynieść ukojenie i prawdziwe zrozumienie. A ciszy tej towarzyszą islandzkie fiordy i szum morza w tle <3
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, ale zapewne nie ostatnie. Nie ukrywam, że „Odgłosy ciszy’ to powieść trudna, miejscami ciężka. Jednak czytana niespiesznie i z należytą uwagą potrafi wciągnąć na długie godziny, a także otwiera oczy na ważne życiowe kwestie, pozwalając zastanowić się nad nimi choćby przez chwilę.
Szczerze polecam czytelnikom poszukującym czegoś więcej niż rozrywka, bo i takich angażujących lektur potrzebujemy 😉
Islandia to dla wielu kraj odległy i tajemniczy. Mający w sobie pewną prymitywną moc, dzikie piękno, które od lat przyciąga turystów i obieżyświatów. To na tej wyspie, w Vopnafjörður Wioletta Leśków-Cyrulik umiejscowiła akcję jej najnowszej powieści „Odgłosy ciszy”. Nie znajdziecie tu jednak lekkiej obyczajówki zabierającej nas w jakże malownicze tereny, bo książka z cyklu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
„Nietuzinkowy sklep całodobowy” to powieść, do której przysiada się z lekką głową, a po lekturze której pozostajemy z głową pełną przemyśleń i z uśmiechem na twarzy🥰
Pani Yeom pewnego dnia gubi torebkę z portfelem i cennymi dokumentami. Okazuje się jednak, że jej zguba została znaleziona przez tajemniczego bezdomnego, który postanowił odnaleźć starszą kobietę i oddać jej własność. Jako właścicielka osiedlowego, niewielkiego sklepu pani Yeom postanawia dać Dokkowi szansę i zatrudnia go u siebie na nocnych zmianach. Ta decyzja odmienia życie nie tylko niepamiętającego swej przeszłości Dokka, ale także ludzi, których napotyka na swojej drodze. Czasem jeden drobny gest życzliwości potrafi sprawić, że życie znów nabiera barw.
„Nietuzinkowy sklep całodobowy” to kolejna propozycja literatury azjatyckiej z tak popularnego ostatnio nurtu „comfort books”, dzięki której czytelnikom udaje się pozytywnie spojrzeć na świat. Powieść koreańskiego autora Kim Ho-yeona opowiada nie tylko o nietuzinkowym sklepiku znajdującym się na jednej z uliczek w Seulu, ale przede wszystkim o relacjach międzyludzkich. To skłaniająca do refleksji i podnosząca na duchu opowieść o tym, że warto pomagać i że każdy z nas, mimo popełnionych błędów, zasługuje na druga szansę.
Mnie książka ostatecznie mocno poruszyła, zapewne ze względu na ogrom ciepła i niezwykle mądrych uwag o życiu, których jest w niej nie mało. Dodatkowo urzekła mnie wspaniałymi bohaterami i lekkim, pogodnym stylem, jakim posługuje się autor.
Bardzo Wam tę powieść polecam, jeśli tylko lubujecie się w takich historiach🥰
„Nietuzinkowy sklep całodobowy” to powieść, do której przysiada się z lekką głową, a po lekturze której pozostajemy z głową pełną przemyśleń i z uśmiechem na twarzy🥰
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPani Yeom pewnego dnia gubi torebkę z portfelem i cennymi dokumentami. Okazuje się jednak, że jej zguba została znaleziona przez tajemniczego bezdomnego, który postanowił odnaleźć starszą kobietę i oddać jej...