-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński8 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać459 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2024-05-02
2024-03-21
Biorąc się za lekturę powieści „Wszystko czego wam nie powiedziałam” Celeste Ng, nie wiedziałam czego się spodziewać. Nie znam autorki, zaciekawił mnie natomiast opis wydawcy. Ostatecznie otrzymałam pełną napięcia, niezwykle inteligentną historię rodziny – walczącej z własnymi demonami, nieszczęśliwej i skrzywdzonej. Ta psychologiczna wyprawa w głąb ludzkich pragnień i niespełnionych marzeń pozostawiła mnie z rozdartym sercem, jednocześnie zachwycając autentycznością i opowiedzianą historią.
Ameryka lat 70-tych – rodzina Lee żyje w niewielkiej miejscowości, prowadząc spokojne i poukładane życie. Wszystko zmienia się nagle, gdy Lydia, oczko w głowie rodziców, znika bez śladu, a potem zostaje odnaleziona martwa. Ta tragedia wstrząsa posadami domowników i sprawia, że zostają zmuszeni do konfrontacji ze swoimi lękami i tajemnicami, skrzętnie ukrywanymi przez lata…
Moi drodzy, dawno już nie czytałam powieści, która w tak wielkim stopniu by mnie zdołowała, emocjonalnie przemieliła, a na końcu oczyściła jak swoiste katharsis. Celeste Ng napisała „Wszystko czego wam nie powiedziałam” jako swój debiut, a dojrzałością i wiedzą mogłaby zawstydzić niejednego literackiego wyjadacza.
Opis może być trochę mylący, ponieważ czytelnik spodziewa się dostać thriller, a koniec końców otrzymaliśmy doskonały portret psychologiczny rodziny kochającej, czułej, lecz poniekąd dysfunkcyjnej. Wątki poruszane przez autorkę są bardzo odważne i uważam, iż każdy kto planuje założenie rodziny, powinien tę powieść przeczytać jako swoistą wskazówkę, co należy robić, a czego się wystrzegać. Podziały międzykulturowe, niespełnione pragnienia przerzucane na swych potomków, usilna potrzeba kierowania życiem najbliższych i brak szczerości w codziennych rozmowach – to tylko niektóre z zagadnień przewijających się na kartach tej historii.
Sięgając po powieść Ng musicie przygotować się na trudne tematy i duszną atmosferę, każdy z nas może też znaleźć obraz siebie i swojej rodziny, co czyni ten tytuł ponadczasowym i wielowymiarowym. Ostatecznie pozwala jednak odetchnąć i spojrzeć na świat przez pryzmat nadziei na lepsze jutro.
Z całego serca polecam😉
Biorąc się za lekturę powieści „Wszystko czego wam nie powiedziałam” Celeste Ng, nie wiedziałam czego się spodziewać. Nie znam autorki, zaciekawił mnie natomiast opis wydawcy. Ostatecznie otrzymałam pełną napięcia, niezwykle inteligentną historię rodziny – walczącej z własnymi demonami, nieszczęśliwej i skrzywdzonej. Ta psychologiczna wyprawa w głąb ludzkich pragnień i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-16
W literaturze obyczajowej z tłem historycznym kocham się nie od dziś. Po książki Małgorzaty Garkowskiej nie miałam jednak okazji sięgnąć i bardzo się cieszę, że właśnie nadszedł ten czas. Po lekturze „Jedynego marzenia” jestem pewna, że nie było to moje ostatnie spotkanie z piórem autorki, gdyż jej najnowsze dzieło przeniosło mnie w czasy z przełomu wieków XIX i XX i zachwyciło kompletnie😊
Tatiana Wasiliewna Makarowa żyje wraz z rodziną w pięknym majątku w okolicach Kowna – domu pełnym wzajemnego szacunku, miłości i szczęścia. Nie zważając na konwenanse i różnice społeczne, za swych najlepszych przyjaciół uważa dzieci zarządcy, z którymi przeżywa swoje przygody, pierwsze miłości i problemy młodzieńczych lat. Kiedy jednak poznaje przyjaciela swych braci, przystojnego Pawła Orłowskiego, a widmo wojny rosyjsko-japońskiej staje się coraz wyraźniejsze – życie młodej Tani zmienia się diametralnie. Choć sielanka dobiegła końca, kobieta nie poddaje się i postanawia wziąć sprawy w swoje ręce, pokazując jak silną potrafi być osobą.
Dawno już nie czytałam książki, która równie mocno wciągnęłaby mnie opowiadaną historią. „Jedyne marzenie” sprawiło, że nie byłam w stanie oderwać się od lektury. Choć historia Tatiany i jej rodziny została opisana niespiesznie, nie nudziła, a wręcz zachęcała do długich godzin spędzonych na czytaniu. Największą dla mnie zaletą pióra autorki był przepiękny, stylizowany język, dzięki któremu moja wyobraźnia pędziła do czasów caratu. Zabieg ten, jak i wiarygodni, namacalni bohaterowie nadawały całości wiarygodności i angażowały czytelnika całkowicie. Mimo, iż nie zawsze rozumiałam postępowania głównej bohaterki jak i innych postaci, ich losy skłaniały mnie do refleksji. A opisana przez autorkę miłość to jeden z najpiękniejszych wątków całej historii – to ona napędzała bohaterów, uczyła ich wybaczenia, pokory oraz pokazywała, ile jesteśmy w stanie poświęcić dla tej jednej, ukochanej osoby.
Serdecznie polecam Wam lekturę, jeśli lubicie powieści historyczne z wątkiem romantycznym w tle. Ja z całą pewnością stałam się fanką twórczości Małgorzaty Garkowskiej i na tym tytule nie poprzestanę <3
W literaturze obyczajowej z tłem historycznym kocham się nie od dziś. Po książki Małgorzaty Garkowskiej nie miałam jednak okazji sięgnąć i bardzo się cieszę, że właśnie nadszedł ten czas. Po lekturze „Jedynego marzenia” jestem pewna, że nie było to moje ostatnie spotkanie z piórem autorki, gdyż jej najnowsze dzieło przeniosło mnie w czasy z przełomu wieków XIX i XX i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-02
Pierwszą powieścią Taylor Jenkins Reid, po jaką sięgnęłam, była „Siedmiu mężów Evelyn Hugo”. Po jej lekturze wiedziałam już, że nie będzie to moje ostatnie spotkanie z piórem autorki. Tym razem postanowiłam przeczytać najnowszą z jej książek wydanych przez @czwartastrona, czyli „Jedyne prawdziwe miłości”. I choć nie doznałam takiego olśnienia jak za pierwszym razem, TJR udowodniła mi po raz kolejny, iż warto sięgać po jej dzieła😊
Można powiedzieć, że Emma Blair to prawdziwa szczęściara. W końcu nie każdemu trafia się wielka miłość. Kiedy dziewczyna poślubia chłopaka, w którym durzyła się jeszcze w czasach szkolnych, życie tych dwojga przypomina prawdziwą bajkę. Wszystko jednak zmienia się owego feralnego dnia, zaledwie rok po ślubie, kiedy Jesse wyrusza w podróż i ulega katastrofie lotniczej, zostając uznanym za martwego. Po tej ogromnej tragedii kobieta postanawia wrócić do swego rodzinnego domu, a po czasie odnajduje spokój i ukojenie w codziennych obowiązkach. Gdy po paru latach spotyka swego przyjaciela z dzieciństwa, jest w stanie zakochać się na nowo. Jej życie zostaje jednak wystawione na próbę – oto okazuje się, że jej dawno zaginiony mąż przeżył i wraca do niej.
Czy jest możliwe, by kochać jednocześnie dwie osoby? Teraz Emma musi zdecydować, jak potoczy się dalej jej życie i kogo powinna wybrać…
Przyznaję, że całość przeczytałam w mgnieniu oka. Nie mogłam oderwać się od książki. Koleje losów Emmy brzmiały wręcz nieprawdopodobnie! – nawet mimo faktu, iż przecież jest to fikcyjna historia. „Jedyne prawdziwe miłości” to powieść piękna, wzruszająca, a jednocześnie dająca dużo do myślenia. Nie wiem jak TJR to robi, ale jej sposób snucia opowieści oraz styl nieustannie mnie zachwycają. Przyznam po cichu, że postać głównej bohaterki oraz jej rozterki nieraz mnie irytowały, lecz ostatecznie jestem w stanie zrozumieć z czego to niezdecydowanie wynikało.
Mimo, iż tym razem autorka nie zachwyciła mnie tak bardzo sama fabułą jak przy „Siedmiu mężach…”, wciąż jestem lekturą prawdziwie usatysfakcjonowana i mam zamiar sięgnąć po więcej jej powieści.
Pierwszą powieścią Taylor Jenkins Reid, po jaką sięgnęłam, była „Siedmiu mężów Evelyn Hugo”. Po jej lekturze wiedziałam już, że nie będzie to moje ostatnie spotkanie z piórem autorki. Tym razem postanowiłam przeczytać najnowszą z jej książek wydanych przez @czwartastrona, czyli „Jedyne prawdziwe miłości”. I choć nie doznałam takiego olśnienia jak za pierwszym razem, TJR...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-12-11
Jak co roku w okresie świątecznym staram się znaleźć idealną lekturę dla siebie. Do takich książek podchodzę z dużą dozą ostrożności, jednak gdy zobaczyłam, że z taką powieścią zmierzyła się Agata Suchocka, wiedziałam że będzie to mój wybór. I oczywiście był to strzał w dziesiątkę😉 A o czym traktuje „Zimowe zapomnienie”?
Przystojny i niewiarygodnie bogaty biznesmen Piotr Zetter ulega wypadkowi samochodowemu, w którym traci pamięć i trafia do małego, zaniedbanego szpitaliku gdzieś w malutkiej mieścince otoczonej górami i zasypanej śniegiem. Nie pamięta kim jest ani czym się zajmował. Nie zdaje sobie sprawy, że w Warszawie czeka na niego jego dziewczyna, sławna celebrytka Marita Monroe, której nie w smak jego nieobecność, bo w końcu pozowanie na ściance i imprezy to jej najważniejsze zajęcie! Piotr, zdając sobie sprawę, że prawie stracił życie zaczyna zastanawiać się nad jego sensem i rozmyślać nad zmianami. A w nich z całą pewnością może mu pomóc młoda i intrygująca lekarka, kojarząca się mężczyźnie z Doktor Quinn😊
Czy jest to powieść ze świętami w tle? Jest! Czy to powieść romantyczna, których staram się unikać? Tak! Ale… w tym wypadku naprawdę podobała mi się ta książka :D Nie dość, że całość jest niezwykle samoświadoma (bo główni bohaterowie co rusz rzucają teksty typu: „przecież taka historia zdarza się tylko w komediach romantycznych”, jednocześnie puszczając oko w kierunku czytelnika), to bohaterowie ci ujmują swoim charakterem i często cynicznym podejściem do życia.
Czas przy lekturze uważam za naprawdę dobrze spędzony, bo choć romantyzmu w niej nie zabrakło, nie jest to ckliwa historyjka, a opowieść o tym, że w życiu nigdy nie jest za późno na zmiany i miłość. Trochę jak w przypadku Ebenezera Scrooge’a w „Opowieści wigilijnej”😉
Jak co roku w okresie świątecznym staram się znaleźć idealną lekturę dla siebie. Do takich książek podchodzę z dużą dozą ostrożności, jednak gdy zobaczyłam, że z taką powieścią zmierzyła się Agata Suchocka, wiedziałam że będzie to mój wybór. I oczywiście był to strzał w dziesiątkę😉 A o czym traktuje „Zimowe zapomnienie”?
Przystojny i niewiarygodnie bogaty biznesmen Piotr...
2023-10-18
Gdzieś w rejonach hrabstwa Yorkshire, młoda niania Ruby May otrzymuje posadę jako opiekunka do trójki dzieci małżeństwa Państwa Englandów. Od samego początku dziewczyna odnosi wrażenie, iż w tej rodzinie jest wiele tajemnic, a oddalone od cywilizacji domostwo Hardcastle House wzbudza w niej uczucia niepokoju. Największą jednak zagadką staje się dla niani Pani England – żona i matka, która niemalże w ogóle nie wychodzi ze swej sypialni i nie poświęca czasu swoim dzieciom. Choć główna bohaterka sama skrywa pewien niewygodny sekret z przeszłości, będzie musiała przekonać się na własnej skórze, że nie wszystko jest takim, na jakie wygląda i lepiej, gdy niektóre sekrety dłużej nimi nie zostają…
Powieść Stacey Halls na pierwszy rzut oka wydaje się być po prostu obyczajówką o bogatej rodzinie i jej zwyczajach, jednak z każdą kolejną stroną staje się czymś z goła odmiennym. Przede wszystkim czytelnik ma do czynienia z niezwykle wciągającą historią o roli kobiet i mężczyzn w społeczeństwie, o więzach rodzinnych i sile miłości. O odwadze, dominacji i przyjaźni. Na szczególną uwagę zasługuje tutaj skrzętnie budowana atmosfera niepokoju i grozy, która narasta stopniowo, gdy dowiadujemy się coraz więcej z życia państwa Englandów i samej niani May. Z kolei postać głównej bohaterki, która nie pozwala czytelnikowi poznać swych najskrytszych uczuć, jedynie tę atmosferę niepewności pogłębia. Ostatecznie wszyscy przedstawieni bohaterowie są stworzeni z ogromną starannością, a plastyczny język i styl autorki zachwyca i pozwala się zaangażować w całą opowieść, nie pozwalając na chwilę nudy, mimo nierównego tempa fabuły.
„Pani England” zdecydowanie zasługuje na uwagę czytelników, gdyż jest to szczególna książka dla miłośników rodzinnych tajemnic i ciekawych kobiecych postaci 😊
Gdzieś w rejonach hrabstwa Yorkshire, młoda niania Ruby May otrzymuje posadę jako opiekunka do trójki dzieci małżeństwa Państwa Englandów. Od samego początku dziewczyna odnosi wrażenie, iż w tej rodzinie jest wiele tajemnic, a oddalone od cywilizacji domostwo Hardcastle House wzbudza w niej uczucia niepokoju. Największą jednak zagadką staje się dla niani Pani England – żona...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-09-07
Mówi się, że miłość nie wybiera. I że jest ślepa. Zgadzacie się z tym?
Te stwierdzenia zawarłam tu nieprzypadkowo. W końcu uczucie, jakie zawładnęło sercem Jagody nie tylko pokrzyżowało jej plany, ale zdecydowanie skomplikowało już i tak niełatwe życie. Bo widzicie…. Jagoda nie jest zwykłą nastolatką. A przynajmniej środowisko w jakim się wychowała nie pozwala jej na „normalność”. Wiecznym cieniem kładzie się wojna gangów od lat prowadzona pomiędzy Rudą a Hutą. Prawie wszyscy mieszkańcy blokowiska mają w niej swój interes, podobnie jak niekompletna rodzina Jagody.
Kiedy jej ukochany brat wpada w tarapaty, dziewczyna postanawia zrobić co w jej mocy, by ocalić jego życie. Zgadza się więc na misję, którą powierza jej Kacper – szef gangu. Ma ona rozkochać w sobie policjanta, który od lat depcze przestępcom po piętach i zagraża jego interesom oraz zdobyć cenne informacje. Jednak kiedy w grę zaczynają wchodzić prawdziwe uczucia, Jagoda staje przed ważnym wyborem. Kogo ocalić? Którą stronę wybrać?
Z prozą Natalii Brożek mam styczność po raz pierwszy i nigdy też nie sięgałam po książki z wątkiem mafijnym. Jednak przyznaję od razu, iż powieść „Zagraj dla mnie” od samego początku zdobyła moją uwagę. To historia pełna wartkiej i dynamicznej akcji, która nie zwalnia choćby na moment. Autorka dzięki temu zabiegowi nie pozwoliła swoim czytelnikom choćby na chwilę oddechu czy nudę. Nie sądziłam, że historia wojny gangów może wciągnąć mnie równie mocno! A jednak się udało😉 Fabuła była niezwykle zajmująca, a bohaterowie wykreowani w bardzo ciekawy sposób, dzięki czemu mogłam kibicować im całym sercem, bądź z całego serca nienawidzić. Ciągłe poczucie napięcia i niepokoju, fascynujący i niebezpieczny świat ludzi wyjętych spod prawa oraz intensywny i pełen pasji wątek romantyczny, sprawiły, iż nie mogłam oderwać się od lektury i przeczytałam ją w tempie błyskawicznym😉
Jeśli więc jesteście fanami literatury z romansem i wojną gangów w tle, to „Zagraj dla mnie” będzie idealnym wyborem <3 Szczerze polecam!
Mówi się, że miłość nie wybiera. I że jest ślepa. Zgadzacie się z tym?
Te stwierdzenia zawarłam tu nieprzypadkowo. W końcu uczucie, jakie zawładnęło sercem Jagody nie tylko pokrzyżowało jej plany, ale zdecydowanie skomplikowało już i tak niełatwe życie. Bo widzicie…. Jagoda nie jest zwykłą nastolatką. A przynajmniej środowisko w jakim się wychowała nie pozwala jej na...
2023-08-01
Evelyn Hugo miała wszystko. Jej piękne ciało zapewniło wejście do świata show-biznesu, a gdy okazało się, że oprócz urody ma także talent, stała się ikoną aktorstwa i stylu złotej ery Hollywood. Po latach swej świetności 79-letnia Evelyn decyduje się opowiedzieć swoją historię młodej dziennikarce czasopisma Vivant – Monique Grant, aby ta po śmierci spisała ją w biografii Hugo. Spotkanie obu kobiet wywraca świat Monique do góry nogami.
Bo choć życie artystki, jak każdej wielkiej gwiazdy, wystawione było jak na świeczniku, dopiero teraz na jaw mają wyjść wszystkie jej tajemnice i skrywane przez lata sekrety. W końcu świat dowie się prawdy. Kogo prawdziwie kochała aktorka? Dlaczego siedem razy wychodziła za mąż? A co najważniejsze – kim w rzeczywistości była piękna i tajemnicza Evelyn Hugo – legenda Hollywod?
Gdy po raz pierwszy sięgałam po powieść T. J. Reid, podchodziłam do niej z dużą dozą zainteresowania, ale bez większych oczekiwań. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że „Siedmiu mężów Evelyn Hugo” poruszy mnie do głębi i wzbudzi tak skrajne i intensywne emocje, iż nie zapomnę tego tytułu jeszcze przez długi, długi czas.
Jest to bowiem przede wszystkim przepiękna opowieść o kobiecie, która z odmętów Hell’s Kitchen w Nowym Jorku skrupulatnie pnie się na wyżyny społeczeństwa, poświęcając po drodze wielką miłość i szczęście dla sławy i bogactwa, dla uwielbienia ludu i uzależniającego uczucia bycia pożądaną. Jest to także historia kobiety silnej, niezależnej, która mimo przeciwieństw losu spełnia swoje marzenia i nie boi się sięgać po to, czego pragnie, bez względu na cenę. To wreszcie historia kobiety przez lata skrywającej swe prawdziwe uczucia i tożsamość, aby chronić tych, których pokochała.
Choć życie głównej bohaterki zdaje się być cudowną historią z jakże już znanym motywem amerykańskiego snu – od zera do bohatera, tak ów blichtr i blask sławy mają swoje ciemne strony. Bo czymże jest życie w złotej klatce? Mimo, iż mamy do czynienia z fikcyjną historią wielkiej gwiazdy, możemy tylko sobie wyobrazić, na jak wielkie poświęcenie decydują się uwielbiani przez nas celebryci i że tak naprawdę połowa tego co o nich wiemy, to tylko złudna fasada.
Polecam z całego serca, jeśli nie znacie jeszcze ”Siedmiu mężów Evelyn Hugo” – ta książka to prawdziwy emocjonalny rollercoaster i dostarczy Wam wspaniałej rozrywki <3
Evelyn Hugo miała wszystko. Jej piękne ciało zapewniło wejście do świata show-biznesu, a gdy okazało się, że oprócz urody ma także talent, stała się ikoną aktorstwa i stylu złotej ery Hollywood. Po latach swej świetności 79-letnia Evelyn decyduje się opowiedzieć swoją historię młodej dziennikarce czasopisma Vivant – Monique Grant, aby ta po śmierci spisała ją w biografii...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-07-26
Łucja po trzech latach w otchłani marazmu i rozpaczy na nowo budzi się do życia. Choć śmierć męża nieustannie wywołuje ból, kobieta postanawia raz na zawsze rozprawić się ze swoją przeszłością i dać sobie symboliczną drugą szansę na szczęście. Tym samym wyrusza w podróż na ukochaną Majorkę, której tętniące życiem uliczki i wszystkie zakamarki zna na pamięć, a które przed laty były cichymi świadkami beztroskich, jak i mniej radosnych chwil spędzonych ze zmarłym mężem. Gdy w Palmie podczas spaceru spotyka Cecylię Fiszel – imigrantkę o polskich korzeniach, między kobietami tworzy się niezwykła więź i wielka przyjaźń. Z chwilą poznania historii życia starszej damy, naznaczonego samotnością i poszukiwaniem własnego miejsca, wszystkie kłopoty i dawne nieszczęścia Łucji odchodzą na dalszy plan, a bohaterka zaczyna rozumieć, że nie tak trudno na nowo poczuć się szczęśliwą. Szczególnie, że miłość czeka na nią tuż za rogiem😉
„Nowe życie” Iwony Żytkowiak to pierwsza jej książka, po którą sięgnęłam dzięki uprzejmości @wydawnictworeplika i czas spędzony przy lekturze uważam za bardzo dobrze wykorzystany😊 Autorka zdecydowanie potrafi operować słowem, ponieważ styl i pióro jest według mnie lekkie i niezwykle piękne. Spokojna akcja, której dynamiki dodaje postać Cecylii i to, co dzieje się z nią pod koniec powieści w ciekawy sposób urozmaicają całą fabułę, jednak niespieszne tempo wcale nie działa na niekorzyść całości – wręcz przeciwnie. Z ogromną przyjemnością pozwalałam się prowadzić bohaterce uliczkami urokliwych majorkańskich miasteczek i poczuć zapachy otaczającej je roślinności oraz klimat słodkiego lenistwa.
Jednak największym plusem całej historii stała się relacja Łucji z Cecylią i osobowość starszej kobiety, której pozazdrościć można wigoru i radości życia. Myślę, że każdy z nas marzy o spotkaniu pokrewnej duszy, z którą niemal od pierwszych chwil można porozumieć się bez słów i która potrafi zmienić nasze spojrzenie na świat.
„Nowe życie” to mądra i poruszająca, a jednocześnie przyjemnie leniwa i optymistyczna powieść o stracie, żałobie, ale też nadziei na lepsze jutro i nowych perspektywach. To historia o przyjaźni i miłości ukazująca, że po bólu i cierpieniu zawsze przychodzi czas radości i szczęścia.
Szczerze polecam!
Łucja po trzech latach w otchłani marazmu i rozpaczy na nowo budzi się do życia. Choć śmierć męża nieustannie wywołuje ból, kobieta postanawia raz na zawsze rozprawić się ze swoją przeszłością i dać sobie symboliczną drugą szansę na szczęście. Tym samym wyrusza w podróż na ukochaną Majorkę, której tętniące życiem uliczki i wszystkie zakamarki zna na pamięć, a które przed...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-06-13
Kolejny sezon towarzyski czas zacząć! Która z debiutantek zdobędzie serca londyńskiej socjety i znajdzie odpowiedniego kandydata do ożenku? Panna Essie Craven nie musi się tym martwić, bowiem odkąd skończyła osiem lat, jest zaręczona z hrabią Denholm. A jednak... w przeciwieństwie do wszystkich panien na wydaniu Essie na myśl o zbliżającym się wielkimi krokami ślubie pragnie uciec na drugi koniec świata! Na szczęście to właśnie w swym narzeczonym Aidanie młoda kobieta znajduje sprzymierzeńca i razem decydują się na pewien ambitny plan, który jednak komplikować zaczynają... rodzące się uczucia. Jak potoczą się losy tej wybuchowej pary? Przekonajcie się sami ;)
Jeśli mamy tutaj fanów Bridgertonów i czasów regencji, to powieść Jenni Fletcher „Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni” będzie dla Was idealnym wyborem na weekendowe popołudnia. Książka ta bowiem to fantastyczna lektura pełna bali, intryg i przepychu, w której nie brakuje także odrobiny romansu i poczucia humoru. To napisana w przyjemnym stylu historia miłosna, którą czyta się błyskawicznie i która momentami potrafi zaskoczyć czytelnika ;)
Osobiście w czasach regencji jestem zakochana i za sprawą Bridgertonów bardzo lubię wracać do takich opowieści. A choć to właśnie seria Julii Quinn i jej ekranizacje wiodą prym w mojej ocenie i sercu, tak powieść Fletcher stała się cudowną odskocznią od codzienności i zapewniła wspaniałą rozrywkę😉
Polecam!
Kolejny sezon towarzyski czas zacząć! Która z debiutantek zdobędzie serca londyńskiej socjety i znajdzie odpowiedniego kandydata do ożenku? Panna Essie Craven nie musi się tym martwić, bowiem odkąd skończyła osiem lat, jest zaręczona z hrabią Denholm. A jednak... w przeciwieństwie do wszystkich panien na wydaniu Essie na myśl o zbliżającym się wielkimi krokami ślubie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-01-09
Alma i Estrella to bliźniaczki, które od najmłodszych lat łączy nierozerwalna więź. Więź, której nie zerwie nawet śmierć. Jako córki markiza de Zuloaga żyją w pełnej przepychu i bogactw Willi Soledad otoczonej tajemniczym lasem. Każda z nich posiada również nadprzyrodzony dar dziedziczony przez wszystkie kobiety z rodu. Jednak szereg wydarzeń sprawi, że ich idealny świat zostanie zburzony, a jedna z sióstr zmuszona będzie walczyć o swoje racje. Walczyć w świecie, w którym liczą się przede wszystkim mężczyźni.
„Las zna Twoje imię” to powieść pełna mistycyzmu, tajemniczości i mroku. Posiada jednak nieodparty urok, a wartka i dynamiczna akcja sprawia, że książka przyciąga uwagę już od pierwszych stron. Historia arystokratycznego rodu i rodzinne tragedie kryjące się za fasadą idealnej rodziny wciągają niemal od razu. Mocnym punktem powieści jest niekonwencjonalne połączenie wątków fantastycznych związanych z losem jednej z bohaterek z prawdziwymi wydarzeniami zapisanymi na kartach historii. Kryzys gospodarczy oraz hiszpańska wojna domowa wprowadzają nastrój grozy, strachu i niepewności o dalsze losy wszystkich bohaterów powieści.
W niezwykle barwnie napisanej powieści hiszpańskiej pisarki A. Leceaga znajdziecie fascynującą historię oraz niesamowity klimat. Dodam jedynie, że tak dobrej powieści się nie spodziewałam, podeszłam z lekkim sceptycyzmem, ale się nie zawiodłam. Naprawdę warto sięgnąć po lekturę.
Gorąco polecam😊
Alma i Estrella to bliźniaczki, które od najmłodszych lat łączy nierozerwalna więź. Więź, której nie zerwie nawet śmierć. Jako córki markiza de Zuloaga żyją w pełnej przepychu i bogactw Willi Soledad otoczonej tajemniczym lasem. Każda z nich posiada również nadprzyrodzony dar dziedziczony przez wszystkie kobiety z rodu. Jednak szereg wydarzeń sprawi, że ich idealny świat...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-05-09
Chloe Brown z pozoru prowadzi całkiem normalne życie. Ma pracę, którą lubi, niedawno wyprowadziła się też od rodziców, by żyć samodzielnie i cieszyć się wolnością. Jednak kto nie zna Chloe, nie wie, że każdego dnia kobieta musi zmagać się z przewlekłą chorobą, która odbiera jej radość życia. Jednak ona nie poddaje się tak łatwo – co to to nie! Wyprowadzka była bowiem jednym z punktów stworzonej przez Chloe listy, dzięki której będzie mogła znowu żyć pełnią życia. Na pomoc przychodzi jej także pewien nieznośny, acz zniewalająco przystojny dozorca😉 Czy dwójce bohaterów uda się zrealizować każdy z punktów na liście zanim sprawy zanadto się skomplikują, a w grę wejdą uczucia? 😉 Przekonajcie się sami!
Sięgając po powieść Talii Hibbert, spodziewałam się lekkiej i zabawnej komedii romantycznej. Jednak oprócz tego otrzymałam o wiele więcej. Okazało się bowiem, że „Zacznij żyć, Chloe Brown” to niezwykła historia wyjątkowej bohaterki pełna sarkastycznego humoru, który kocham, cudownych bohaterów i jeszcze lepszej, niebanalnej i całkiem oryginalnej historii miłosnej. Czego chcieć więcej? :D Styl autorki oraz błyskotliwy sposób wypowiadania się bohaterów sprawiły, że momentalnie czuło się do nich sympatię, a cała książka praktycznie przeczytała się sama. Uwielbiam, gdy w powieści pojawiają się kobiece postacie o silnym charakterze i niezwykłej inteligencji, a właśnie taka była Chloe Brown.
Obyczajowa komedia z wątkiem romantycznym z zasady ma być lekka i przyjemna, ale gdy daje czytelnikowi coś więcej, staje się niezapomnianą lekturą. Cieszę się więc, że sięgnęłam po tę powieść i z przyjemnością przeczytam kolejne odsłony serii Siostry Brown😉 Wam również polecam!
Chloe Brown z pozoru prowadzi całkiem normalne życie. Ma pracę, którą lubi, niedawno wyprowadziła się też od rodziców, by żyć samodzielnie i cieszyć się wolnością. Jednak kto nie zna Chloe, nie wie, że każdego dnia kobieta musi zmagać się z przewlekłą chorobą, która odbiera jej radość życia. Jednak ona nie poddaje się tak łatwo – co to to nie! Wyprowadzka była bowiem jednym...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-04-26
Luke’a i Cassie różni wszystko. Mają zupełnie odmienne charaktery, światopogląd i plany na przyszłość. Cassie rozwija karierę piosenkarki, Luke to żołnierz w czynnej służbie. Każde z nich ma też swoje tajemnice oraz problemy – i to właśnie one sprawiają, że dwójka bohaterów mimo wszystko postanawia połączyć się węzłem małżeńskim. Nie z miłości, lecz z obowiązku. Plan wydaje się być całkiem prosty, gdyż Luke po ceremonii wyrusza na misję, a Cassie może żyć jak dotychczas. Jednak los bywa przewrotny – w wyniku wypadku oboje muszą zamieszkać razem i mimo wzajemnej niechęci nauczyć się ze sobą koegzystować. Choć nie pałają do siebie gorącym uczuciem, między małżonkami „na niby” narasta pewnego rodzaju napięcie i wzajemne przyciąganie. Czy w tej sytuacji możliwe jest, by między Cassie i Lukiem narodziło się prawdziwe uczucie?
„Purpurowe serca” to powieść lekka i napisana przyjemnym stylem. Mnie historia udawanego małżeństwa i wzajemna relacja głównych bohaterów przekonała do siebie i wciągnęła, dzięki czemu całość przeczytałam bardzo szybko. Nie jestem fanką typowych romantycznych historii, a jednak w dwójce bohaterów była pewna autentyczność, która przekonała mnie do nich, choć większą sympatią obdarzyłam Luke'a😉
Jeśli szukacie czegoś lekkiego na majowy weekend, to polecam Wam „Purpurowe serca” – zarówno książkę, jak i film Netflixa, który wzbogacony został o całkiem przyjemną ścieżkę dźwiękową 😉
Luke’a i Cassie różni wszystko. Mają zupełnie odmienne charaktery, światopogląd i plany na przyszłość. Cassie rozwija karierę piosenkarki, Luke to żołnierz w czynnej służbie. Każde z nich ma też swoje tajemnice oraz problemy – i to właśnie one sprawiają, że dwójka bohaterów mimo wszystko postanawia połączyć się węzłem małżeńskim. Nie z miłości, lecz z obowiązku. Plan...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
„Każdy ma jakąś historię do opowiedzenia. A co, gdy nie masz historii? Co wtedy? Jeśli jesteś jak Janice, zaczynasz zbierać opowieści innych ludzi.”
Tymi słowy rozpoczyna się historia o sprzątaczce z Cambridge, która uważa, że nie ma o sobie nic do powiedzenia. Kocha za to słuchać opowieści innych ludzi i skrzętnie je kolekcjonuje, by w chwilach słabości powracać do nich jak do starych, dobrych przyjaciół. Bo w końcu kto chciałby słuchać o losach zwykłej sprzątaczki? Część jej klientów nie zwraca się do niej nawet po imieniu. Jednak Janice nie rozumie, że przecież każdy ma swoją opowieść i taka historia powinna zostać opowiedziana. A gdy spotyka na swej drodze pewną ekscentryczną staruszkę oraz kierowcę autobusu wyglądającego zupełnie jak nauczyciel geografii, jej światopogląd i dotychczasowe życie ulega diametralnej zmianie. Kobieta bowiem zaczyna dostrzegać, że dla wielu ze swoich pracodawców nie jest jedynie sprzątaczką, a kimś więcej. Czy sama też to dostrzeże?
Sally Page oczarowała mnie swą „Powierniczką opowieści”. Gdy po raz pierwszy sięgnęłam po tę książkę, nie spodziewałam się tego, że historia Janice tak mnie pochłonie i równie mocno poruszy. Myślę, że stało się tak przede wszystkim za sprawą wspaniałego języka, jakim posługuje się autorka, a za jej pomocą także narrator, opowiadający historię oczami naszej głównej bohaterki. Oczytana i ciekawa świata Janice, to postać złożona i niezwykle intrygująca. Choć na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że dostaliśmy prostą opowiastkę o zwykłym i nudnym żywocie sprzątaczki, Sally Page z każdą kolejną stroną udowadnia, jak mylne jest to wrażenie. Dostajemy bowiem piękną powieść o ludziach niezwykłych w swej codzienności, a każda z poznanych przez bohaterkę osób posiada swój wyjątkowy charakter i podobnie jak Janice wzbudza naszą sympatię (bądź inne skrajne uczucia😉)
Jeśli podobnie jak ja darzycie ogromną miłością książki o książkach, to „Powierniczka opowieści” jest lekturą dla Was 😉 Mnie kupiła całkowicie <3
„Każdy ma jakąś historię do opowiedzenia. A co, gdy nie masz historii? Co wtedy? Jeśli jesteś jak Janice, zaczynasz zbierać opowieści innych ludzi.”
Tymi słowy rozpoczyna się historia o sprzątaczce z Cambridge, która uważa, że nie ma o sobie nic do powiedzenia. Kocha za to słuchać opowieści innych ludzi i skrzętnie je kolekcjonuje, by w chwilach słabości powracać do nich...
2023-01-07
Rodzinna tragedia nawiedza mury Foxcote Manor, gdy latem 1971 roku przybywa tu rodzina Harringtonów wraz z nianią, nazywaną przez dzieci i resztę domowników Dużą Ritą. W gąszczu Forest of Dean na pozór spokojne wakacje zamieniają się w pasmo nieszczęść i szczęśliwych zdarzeń jednocześnie. Śmierć i cud życia nieustannie przeplatają się ze sobą, a w centrum tych wydarzeń stoi niewinna i kochająca rodzinę na wskroś Rita, która w zamian za upragnione poczucie przynależności do klanu Harringtonów, stopniowo zostaje przytłoczona ciężarem ich rodzinnych sekretów i mrocznych tajemnic.
„Szklany dom” Eve Chase to powieść niezwykle satysfakcjonująca. Historia napisana przez autorkę jest nieoczywista i pełna napięcia. Mroczny klimat został spotęgowany nie tylko samą opowieścią, ale światem przedstawionym, który nierzadko jawi się jako odrębny bohater. Eve Chase wykreowała bohaterów z krwi i kości, a dzięki nadaniu otaczającemu posiadłość lasowi oraz samemu domowi nieco ludzkich cech, spotęgowała poczucie osaczenia i dusznej atmosfery, które razem z bohaterami odczuwa także czytelnik.
Przeplatanie osi czasu, wykreowanie ciekawych portretów psychologicznych postaci oraz wciągająca do ostatnich stron fabuła składają się ostatecznie na wspaniały thriller psychologiczny z elementami inteligentnej obyczajówki i wciągającego kryminału. Czy to thriller doskonały? Nie jestem znawczynią gatunku, by jednoznacznie móc tak ocenić „Szklany dom”, ale dla mnie powieść Eve Chase usytuuje się bardzo wysoko ;)
Jeśli jeszcze nie czytaliście, polecam Wam nadrobić tę lekturę! <3
Rodzinna tragedia nawiedza mury Foxcote Manor, gdy latem 1971 roku przybywa tu rodzina Harringtonów wraz z nianią, nazywaną przez dzieci i resztę domowników Dużą Ritą. W gąszczu Forest of Dean na pozór spokojne wakacje zamieniają się w pasmo nieszczęść i szczęśliwych zdarzeń jednocześnie. Śmierć i cud życia nieustannie przeplatają się ze sobą, a w centrum tych wydarzeń stoi...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-07-25
Co może się wydarzyć, gdy piękna i przykładna dama, arystokratka w każdym calu spotka na swej drodze zuchwałego kapitana statku, któremu nie w głowie zasady oraz przestrzeganie etykiety? Możecie być pewni, że ta konfrontacja to prawdziwie emocjonalna mieszanka wybuchowa :D
Lady Helen Williams jako uwielbiana przez płeć męską panna na wydaniu może śmiało stwierdzić, iż niczego jej w życiu nie brakuje. Przecież posiada tytuł, nieziemską urodę i może przebierać wśród kandydatów do ożenku. Czy jednak sprawia to, iż jest szczęśliwa? Młoda arystokratka od pewnego czasu czuje, że życie w złotej klatce nie do końca jest tym, o czym marzyła. Gdy na balu lorda Hamiltona po raz kolejny natyka się na przystojnego kapitana Rossa Mortimera i dziwnym zrządzeniem losu zostaje porwana na statek dowodzony właśnie przez niego, jej światopogląd i dotychczas poukładana egzystencja zostają wywrócone do góry nogami... A kapitan Mortimer zdaje się mieć w tym względzie wiele do powiedzenia i zaoferowania naszej bohaterce :P
Kochani, twórczość Melisy Bel śledzę już jakiś czas, ponieważ jestem absolutnie zakochana w jej powieściach. Po raz kolejny autorka nie rozczarowała swoich fanów. Nie dość, że napisała kolejny wspaniały romans historyczny, to podbiła stawkę, umieszczając fabułę w nietypowych okolicznościach. Tym razem wyruszamy z Londynu w daleki rejs niesieni falami niespokojnego morskiego żywiołu, a relacja między dwójką głównych bohaterów jest podobnie jak morze nieobliczalna i nieprzewidywalna. Helen i Ross na pierwszy rzut oka zdają się kompletnie niedobrani, jednak gdy poznajemy ich bliżej, rozumiemy, że więcej ich łączy, aniżeli dzieli. Dzięki niezwykle ciekawym charakterom tej dwójki ich romans staje się jeszcze ciekawszy, a historia wciąga do ostatniej strony.
Kiedyś już o tym wspominałam i powtórzę się raz jeszcze – twórczość Melisy Bel to nie wulgarne erotyki, ani też proste romansidła. To przepięknie napisane powieści, z plastycznymi opisami i cudownym stylem, przez które dosłownie płyniemy, niczym bohaterowie jej najnowszej książki płyną przez morza i oceany :D
„Kapitan Ross” to czwarta już odsłona serii Niepokorni i bardzo się cieszę, że po raz kolejny mogliśmy także choć przez chwilę sprawdzić, co dzieje się u bohaterów poprzednich części. Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na ostatnią już książkę z tej serii, a Wam szczerze polecam twórczość Melisy, gdyż nikt nie pisze romansów historycznych tak kunsztownie i poetycko <3
Co może się wydarzyć, gdy piękna i przykładna dama, arystokratka w każdym calu spotka na swej drodze zuchwałego kapitana statku, któremu nie w głowie zasady oraz przestrzeganie etykiety? Możecie być pewni, że ta konfrontacja to prawdziwie emocjonalna mieszanka wybuchowa :D
Lady Helen Williams jako uwielbiana przez płeć męską panna na wydaniu może śmiało stwierdzić, iż...
2022-06-01
Kiedy poukładane życie Hani przewraca się do góry nogami, a jej ojciec po wielu latach ciszy kontaktuje się z nią, ta postanawia wyjechać do małej miejscowości w Beskidzie Niskim. Tam, w domu swego ojca, którego nie widziała od lat, Hania próbuje naprawić zerwane relacje, wyciszyć się i pomyśleć nad swoim życiem. Pomaga jej piękna i spokojna okolica upstrzona zabytkowymi cerkwiami i sielskimi krajobrazami. Spokój wioski zostaje jednak zakłócony przez okrutną zbrodnię, której ofiarą staje się turystka Joasia. Hania na własną rękę postanawia dowiedzieć się prawdy i odkryć tajemnice, jakie czają się w tej na pozór urokliwej i bezpiecznej górskiej dolinie. Jakie zło czai się w mroku?
Jako że powoli zbliża się wakacyjny czas, lektura „Doliny tajemnic” Beaty Zdziarskiej wydaje się być idealnym wyborem 😊 Muszę przyznać, iż nie spodziewałam się, że historia Hani i interesujących mieszkańców Świątkowej Małej tak mnie pochłonie. Autorka dała nam ciekawą obyczajówkę z motywem winy i wybaczenia przeplataną intrygującym wątkiem kryminalnym. I choć starzy wyjadacze gustujący właśnie w kryminałach przejrzą ten wątek dosyć szybko, nie staje się on przez to mniej interesujący😉 Całą powieść chłonie się na jednym wydechu, a to wszystko zasługa lekkiego pióra autorki, bogatych opisów przyrody i zabytków kultury oraz sympatycznych bohaterów. Osobiście fabuła książki wciągnęła mnie na tyle, że jak najszybciej chciałam poznać rozwiązanie zagadki morderstwa, ale także poznać, jak potoczą się losy głównej bohaterki i jej taty.
Podsumowując, śmiało mogę polecić „Dolinę tajemnic” jako idealną lekturę na lato, wywołującą uczucie nostalgii i zapomnienia o świecie😊
Kiedy poukładane życie Hani przewraca się do góry nogami, a jej ojciec po wielu latach ciszy kontaktuje się z nią, ta postanawia wyjechać do małej miejscowości w Beskidzie Niskim. Tam, w domu swego ojca, którego nie widziała od lat, Hania próbuje naprawić zerwane relacje, wyciszyć się i pomyśleć nad swoim życiem. Pomaga jej piękna i spokojna okolica upstrzona zabytkowymi...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-02-28
Ona – boleśnie wręcz piękna, jednak skrzywdzona przez los, z okaleczoną duszą i bez jakichkolwiek perspektyw.
On – sierota, najprawdopodobniej autystyczny outsider obdarzony genialną pamięcią i słuchem absolutnym.
Spotkanie wydawać by się mogło niemożliwe, a jednak ich drogi krzyżują się. I wtedy rozpoczyna się namiętna i szalona droga ku samozagładzie.
„Pianissimo” to powieść Agaty Suchockiej, łącząca w sobie pełen napięcia i tajemniczości romans dwojga zagubionych bohaterów z miłością do muzyki klasycznej w tle, której jednym z wątków fabularnych i głównym celem staje się wygrana w Konkursie Chopinowskim.
Mamy do czynienia z książką niezwykle przejmującą, poruszającą, która oddziałuje na wszystkie zmysły. To nie jest szczęśliwe love story, lecz opowieść o zagubieniu i próbie odżycia na nowo choćby na krótką chwilę i za wszelką cenę. Styl prowadzenia narracji jest niezwykle poetycki i piękny, sama zaś historia mroczna i pasjonująca jednocześnie.
A w tle cicho, cichutko rozbrzmiewa urzekające „Pianissimo”…
Ona – boleśnie wręcz piękna, jednak skrzywdzona przez los, z okaleczoną duszą i bez jakichkolwiek perspektyw.
On – sierota, najprawdopodobniej autystyczny outsider obdarzony genialną pamięcią i słuchem absolutnym.
Spotkanie wydawać by się mogło niemożliwe, a jednak ich drogi krzyżują się. I wtedy rozpoczyna się namiętna i szalona droga ku samozagładzie.
„Pianissimo” to...
2022-12-22
Filip od trzech lat nie pojawiał się w domu na święta. W Brukseli wiódł całkiem wygodne życie, a pewne wydarzenie utwierdziło go tylko w przekonaniu, że nie chce się tam pojawić. Gdy w końcu decyduje się na podróż do Polski, linie lotnicze odwołują jego lot i mężczyzna pragnie wierzyć, że po raz kolejny nie musi stawiać czoła demonom przeszłości. Jednak na jego drodze staje Kaja. Wymizerowana, słaba lecz zdeterminowana by za wszelką cenę zdążyć do domu na Boże Narodzenie. Za jej namową Filip postanawia towarzyszyć Kai w tej podróży pełnej nieoczekiwanych przygód, a jego spokojna dotychczas egzystencja odmienia się w szczególny sposób za sprawą nowo poznanej współtowarzyszki podróży.
Kiedy sięgamy po świąteczne książki, zazwyczaj spodziewamy się słodkich, wręcz lukrowanych historyjek utwierdzających nas w radości wyczekiwania na te upragnione grudniowe dni. Sięgając po „Zdążyć do domu na święta” Anny Chaber byłam pełna obaw. Widziałam już pojawiające się w mediach recenzje i wiedziałam, że nie będzie to łatwa lektura. Ale zupełnie nie sądziłam, że ta powieść złamie mnie emocjonalnie i porwie serce na strzępy…
Moi drodzy, nie mam żadnych wątpliwości, że historia Kai i Filipa pozostanie ze mną na bardzo długo. Nie będę zagłębiać się w wątki poruszane w powieści, bo uważam, że każdy, dosłownie KAŻDY powinien tę książkę przeczytać. A kto już przeczytał, ten wie. Jakże mnie ona poruszyła, jakże dotknęła. Ale…kurczę! Jakież to jednocześnie było ożywcze! W końcu doczekałam się historii z krwi i kości, przeraźliwie smutnej, bez happy endu, ale jednocześnie napełniającej czytelnika ciepłem i bardzo prawdziwej, wręcz namacalnej. Każdy wyczyta z niej ważne przesłanie, ale to nie są zwykłe banały. Ja zapamiętam tę lekcję, lekcję pokory, bo w gruncie rzeczy człowiek jest bardzo kruchym stworzeniem. Warto więc obdarować bliskich swoją obecnością, bo to najlepszy prezent. Nie wiemy przecież, ile czasu razem jeszcze uda nam się spędzić <3
A piosenka „Driving Home for Christmas” Chrisa Rei nabrała dla mnie nowego, znacznie głębszego znaczenia :)
Filip od trzech lat nie pojawiał się w domu na święta. W Brukseli wiódł całkiem wygodne życie, a pewne wydarzenie utwierdziło go tylko w przekonaniu, że nie chce się tam pojawić. Gdy w końcu decyduje się na podróż do Polski, linie lotnicze odwołują jego lot i mężczyzna pragnie wierzyć, że po raz kolejny nie musi stawiać czoła demonom przeszłości. Jednak na jego drodze staje...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-15
Trzeba przyznać, że co roku pisarze obdarowują nas całą masą książek zimowych i okołoświątecznych, wybór jest więc całkiem bogaty. Ja zawsze wyczekuję nowości spod pióra Joanny Szarańskiej i tym razem również nie zawiodłam się opowiedzianą przez nią historią😉
„Dziś zanucę Ci kolędę” to typowa powieść opowiadająca o czasie Bożego Narodzenia. Poznajemy Hanię, zabieganą matkę i żonę, która wbrew własnej woli zostaje włączona do grupy kolędników wędrujących i odwiedzających z muzyką na ustach okolicznych mieszkańców miasteczka. Kobiecie pomysł ten zupełnie się nie podoba, bo przecież w domu czekają na nią obowiązki – sprzątanie, gotowanie, zajmowanie się dziećmi… Można by tak wymieniać bez końca! A jednak. Jak można było się spodziewać, z każdym odwiedzanym przez kolędników domostwem Hania zaczyna czerpać z tego niezwykłego doświadczenia coraz większą radość. Bowiem, jak sama ostatecznie się przekonuje, kolędowanie to nie tylko przykry obowiązek, a może przede wszystkim niesienie radości, tam gdzie na co dzień jej brakuje i chwili towarzystwa tam, gdzie samotność doskwiera domownikom przez resztę roku.
Po raz kolejny autorka dostarczyła mi wielu momentów wzruszeń oraz chwil do refleksji. „Dziś zanucę Ci kolędę” chwyta za serce, gdyż za pomocą prostej acz niebanalnej opowieści pokazuje czytelnikowi, że warto czasem zatrzymać się choć na chwilę i wsłuchać się w drugiego człowieka. Nigdy nie wiemy, czy ten moment rozmowy nie przyniesie tej osobie ukojenia, a nawet szczęścia, choć często przeplatanego melancholią.
Takie świąteczne historie do mnie przemawiają, więc nową powieść Joanny Szarańskiej polecam Wam z czystym sumieniem 😉
Trzeba przyznać, że co roku pisarze obdarowują nas całą masą książek zimowych i okołoświątecznych, wybór jest więc całkiem bogaty. Ja zawsze wyczekuję nowości spod pióra Joanny Szarańskiej i tym razem również nie zawiodłam się opowiedzianą przez nią historią😉
„Dziś zanucę Ci kolędę” to typowa powieść opowiadająca o czasie Bożego Narodzenia. Poznajemy Hanię, zabieganą matkę...
Zabierając się za lekturę „Westwell”, czułam zainteresowanie, jednocześnie będąc nastawiona sceptycznie do tego tytułu. Jednak nie spodziewałam się, że ostatecznie dostanę tak wielki emocjonalny rollercoaster i pełną intryg historię rodem z ekranu filmowego ;)
Helena Weston po czasie spędzonym w Anglii ma szansę na powrót do Nowego Jorku. Miasta naznaczonego osobistą tragedią, bowiem przed dwoma laty w jednym z hotelowych pokoi zostają odnalezione ciała siostry Heleny -Valerie i jej narzeczonego Adama Coldwella. Zdeterminowana kobieta postanawia dowiedzieć się prawdy o tamtej zbrodni, by raz na zawsze oczyścić imię swojej siostry. Oznacza to spotkanie z największym wrogiem, bratem Adama – Jessiahem Coldwellem, do którego wbrew sobie Helena zaczyna czuć coś zgoła odmiennego niż nienawiść. Czy Helenie uda się odkryć, co tak naprawdę stało się tamtej feralnej nocy? Czy zakazana miłość ma prawo na szczęśliwe zakończenie?
Jestem szczerze zachwycona powieścią Leny Kiefer. Początkowo myślałam, że „Westwell” będzie pełnym uniesień, lekkim w odbiorze romansem, idealnym na weekendową lekturę. Ta historia to jednak coś więcej. Pełna tajemnic i intryg powieść będąca połączeniem kryminału i tragicznej historii miłosnej. Styl i język autorki sprawił, iż książkę mimo dużych rozmiarów czytało się niezwykle szybko i nie można było się od lektury oderwać. Myślę, że nie pomylę się stwierdzeniem, iż autorka inspirowała się mocno dramatem Szekspira, gdyż podała nam uwspółcześnioną wersję opowieści o Romeo i Julii, toczącą się wśród nowojorskich elit, gdzie pieniądze grają najważniejszą rolę w zdobywaniu władzy. Jednocześnie powieść ukazuje, iż prawdziwej miłości nie można kupić za żadne pieniądze.
Z ogromną niecierpliwością będę czekała na kolejne tomy, by dowiedzieć się o losach Heleny i Jessa, a Wam szczerze polecam książkę Leny Kiefer, bo gwarantuje niezapomniane wrażenia ;)
Zabierając się za lekturę „Westwell”, czułam zainteresowanie, jednocześnie będąc nastawiona sceptycznie do tego tytułu. Jednak nie spodziewałam się, że ostatecznie dostanę tak wielki emocjonalny rollercoaster i pełną intryg historię rodem z ekranu filmowego ;)
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toHelena Weston po czasie spędzonym w Anglii ma szansę na powrót do Nowego Jorku. Miasta naznaczonego osobistą...